1st rnd Cavaliers (1) vs Bulls (8)

[Benon]

Jestem kibicem Chicago, byłem kibicem Chicago i kibicem Chicago pozostanę, ale mimo moich sympatii podświadomie, a czasem wrecz z pełną świadomością docierało to że Byki z tego matchupu nie wylezą zwycięsko - no dobra byłem tego ...(prawie że)... pewien, więc kompletnie nie zrozumiem o co biegało z tymi wszystkimi gwizdkami z... już nawet nie wiem jakiego koloru, przyjmijmy, że szarej (takiego koloru uniformy mają sędziowie)... dupy. Komu qtfa przeszkadzało, że Rose i spółka doprowadzą do sześcio, a może i ?siedmiomeczowej? serii. :shock:

Wspomnieliście już o fakcie gwizdania fauli Big Brada na O'nealu, braku 2+1 przy wejściu Rosa, bo pasiaki uznały, że kontynuacji niet. No może jakby oddał ten rzut na 0,08 sekundy po tym jak go sfaulowano, zamiast przytłaczających mnie swym ogromem 0,09 sekundy to wszystko by inaczej wyglądało.

Najbardziej mnie jednak ubawiła sytuacja w której Millerowi odgwizdali 3 seconds...

Wyglądało to następująco: w trumnie tylko Brad i Shaq, reszta porozrzucana i Diesel spycha sobie Millera w najlepsze... jeden kozioł, drugi kozioł, trzeci kozioł i już jest dobre póltora metra bliżej obręczy, a wtedy... gwizdek - czy oni qtfa naprawdę wymagali aby obrońca Shaqa, w tym przypadku Miller, na chwilkę go sobie odpuścił i wyszedł poza trumnę, pozwalając na łatwe punkty, czy ja czegoś nie rozumiem. Wydaje mi się, że całkiem sporo meczy oglądam od lat chyba siedmiuset i się zastanawiam, czy po prostu nigdy nie zwróciłem uwagi na tego typu zagrania, ignorowałem je w jakiś cudowny sposób, teraz robie z igły widły, czy może jednak jest coś na rzeczy. Niech mnie ktoś bardziej światły w przepisach enbiejowskich oświeci, bo ja chyba trochę za stary jestem i nie kumam

Pozdrawiam...