Skocz do zawartości

Mayo vs Kevin Love


Bastillon

Rekomendowane odpowiedzi

to jest akurat najmniej wazna czesc mojego posta, nawet nie uzyta w formie argumentu a opinii, wiec jesli juz to nie chodzi o to czy masz zamiar na to odpowiadac, tylko za bardzo nie masz co odpowiedziec. w przeciwnym wypadku po prostu wytknal bys mi bledy w poscie tak jak to zawsze robisz.

 

a o Mayo nawet bys nie uslyszal gdyby nie byl dobrym shooterem (bo nawet scorerem ciezko go nazwac skoro jest tak jednowymiarowy, malo FTA, malo wbijania).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomijajac juz wszystkie inne przewagi Lova, to jego zbieranie daje zespolowi jakies 7% TRB przewagi nad przecietnym PFem, a Mayo jako ponizejprzecietny zbierajacy zapewnia zespolowi jakies 2% straty. mamy wic 9% przewagi. w zeszlym roku bylo w przecietnym meczu okolo 92 zbiorek, a wiec 9% bedzie tutaj stanowilo ponad 8. jest to roznica mniej wiecej miedzy najgorzej zbierajacym zespolem w lidze i najlepiej.

 

ponad 8 dodatkowych possessions da w przeliczeniu na pkty srednio 8-9 roznicy. czyli roznica jak miedzy Atlanta 2010 i srednia ligowa (42-42 W-L).

 

powiedzialbym, ze warto.

gdyby koszykówka to była wyłącznie matematyka....

to pewnie zawsze miałbyś rację ;]

 

no ale niestety, w życiu nie zawsze tak bywa i jak złożysz zbieracza 12rpg z takim na poziomie 13rpg to razem nie będą zbierać co mecz 25rpg tylko trochę mniej. Z czego to wynika? a z tego, że w zbiorze 12 piłek gracza #1 i 13 gracza #2 są elementy wspólne, które liczą się pojedynczo gdy grają ze sobą, a więc te 8 zbiórek więcej jakie miałby zbierać Love dla danej drużyny to będzie kilka zbiórek które zabierze kolegom a kilka które zabierze przeciwnikowi, więc rpg drużyny nie wzrośnie o 8 tylko o te 3-4 prędzej.

Zwyczajnie jak do drużyny przychodzi dobry zbierający to reszcie graczy spadają rpg i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mayo w ogole jest mocno przecietnym scorerem.

Jeszcze niedawno był ceglarzem. Mayo jest dobrym scorerem z zadatkami na bardzo dobrego. Jego jumper jest co najmniej na dobrym poziomie, gorzej penetruje, ale już w tym sezonie widać w tym względzie poprawę. TS% ponad 54, to jak na sophomore'a bardzo dobry wynik (poziom Brandona Roya w analogicznym okresie). To jest ta mocnoprzeciętność?

w ogole chyba sobie ludzie nie zdajecie sprawy z umiejetnosci Lova jak myslicie ze on nie umie nic poza zbieraniem. w obecnym sezonie per36 notuje 0.1 mniej pkta od Mayo na lepszej skutecznosci (+1.8% TS), ma 0.3 mniej asyst i 0.3 wiecej steali.

I wszystko to zrobił w 9 meczach. W krótkiej jak na razie karierze ma TS na poziomie OJ, a przecież rzuca mniej i jest podkoszowym, a kiedy PF ma TS% na poziomie guarda to nie jest to raczej powód do dumy.

pomijajac juz wszystkie inne przewagi Lova, to jego zbieranie daje zespolowi jakies 7% TRB przewagi nad przecietnym PFem, a Mayo jako ponizejprzecietny zbierajacy zapewnia zespolowi jakies 2% straty. mamy wic 9% przewagi. w zeszlym roku bylo w przecietnym meczu okolo 92 zbiorek, a wiec 9% bedzie tutaj stanowilo ponad 8. jest to roznica mniej wiecej miedzy najgorzej zbierajacym zespolem w lidze i najlepiej.

 

ponad 8 dodatkowych possessions da w przeliczeniu na pkty srednio 8-9 roznicy. czyli roznica jak miedzy Atlanta 2010 i srednia ligowa (42-42 W-L).

Ja ciągle mam nadzieję, że to żart z Twojej strony. A nie przyszło Ci misiu do głowy, że Mayo ma tak mało zbiórek, bo gra w naprawdę dobrze zbierającej drużynie? Koszykówka to nie matematyka chłopaku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dorzuć do tego, że te wysoki co przyjdzie to może i nie zbiera tak jak Love, ale i nie broni jak on (czyt. broni dobrze) i już te 5-6 punktów więcej, które zbiórkami robi Love, czyli 2-3 akcje jest w stanie więcej wybronić i rachunki padają. Nima tak łatwo.

 

A jeśli o moje zdanie chodzi, to mi się widzi, że z Mayo coś wyrośnie. Żaden tam ze mnie wielki fan, ale 25ppg i główna opcja w zespole jeszcze będzie (karpik dobre nazwisko rzucił - poziomem do Roya będzie zbliżony). Oczywiście jak głowa pozwoli, bo może być z niego np. kolejny Arenas...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli o moje zdanie chodzi, to mi się widzi, że z Mayo coś wyrośnie. Żaden tam ze mnie wielki fan, ale 25ppg i główna opcja w zespole jeszcze będzie (karpik dobre nazwisko rzucił - poziomem do Roya będzie zbliżony). Oczywiście jak głowa pozwoli, bo może być z niego np. kolejny Arenas...

Roy jest playmakerem, slasherem i wymusza FTA. jak Mayo sie tego nauczy to bedzie do niego zblizony. Mayo mi bardziej wyglada na Bena Gordona z troche wiekszymi skills off the dribble. w sam raz na 3 opcje w mocnej ofensywie. jak obecnie J-Rich w Suns.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

btw. chyba se jaja robisz z tym Ellisem

 

To Mayo już jest taki madafaka, że nawet z Ellisem go nie można porównywać?

 

Czytasz co piszę czy co posta dajesz ctrl + v? Co jest takiego niezwykłego, niespotykanego, niezbędnego w elitarnym rebounderze, że sprowadzasz go do drużyny, która ma na tej samej pozycji swojego najlepszego gracza

Bo jak wiadomo, bierze się z draftu możliwie jak najlepszego zawodnika, Wolves widocznie uznali, że Love jest lepszy od Mayo i na razie się nie pomylili. Dodatkowo Love będzie/jest lepszy od Ala Jeffersona, z jakichś powodów ubzdurałeś sobie, że skoro obaj są w Minnesocie tak zostanie już na zawsze, Jefferson jest nietrejdowalny, tym ruchem zepsuli całą przebudowę i będą mieć gówno zamiast obrony. Masz problemy z przyswojeniem faktu, że Al Jefferson nie jest zacementowany po kolana przed halą Wolves?

 

Masz już dobrze zbierającego Jeffersona, dodaj wysokiego który broni i na desce jest jest spokój, a i defensywa jakoś wygląda

Dziwne, że w przypadku samego Ala uważasz wszystko za bardzo proste. Otóż z Love wygląda to podobnie, wytrejduj Ala, dodaj wysokiego, który broni i na desce jest spokój, a i defensywa jakoś wygląda. Dla dobra własnego stanowiska uczepiłeś się, że Wolves utknęli na dobre z dwoma podobnymi zawodnikami, z czego Al Jefferson jest z jakichś tajemniczych powodów nie do wytrejdowania i nie chcesz przyjąć do wiadomości co można zrobić pozbywając się Ala, choć w odwrotnej sytuacji, tj bez Lovea, a z podobnym przecież Jeffersonem wszystko uważasz za oczywiste i łatwe do wykonania ot, sprowadzić defensywnego wysokiego.

 

Robisz z tego Love'a niemal franchise playera, piszesz coś o tradowaniu Ala, cholera ile lat chcesz budować tę drużynę?

Tak, Love jest jednym z głównych filarów tego franchiseu. Rozumiem, że z Mayo zamiast Lovea to byłaby natychmiast zbudowana drużyna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym na to spojrzał dużo szerzej Panowie!

 

nie ulega watpliwości fakt, ze w noc oddania Mayo - OJ był duzo lepszym graczem niż Love i tu nie ma co dyskutować a potwierdzi ten fakt mój punkt 4 ponizej.

 

"Mak Hejl" podjął decyzję bo miał inne powody niż te które piszecie "jakim wymiataczem" byłby OJM w Minny w innym systemie gry z innymi partnerami:

Dodatkowo część z Was robi błędne założenie co do pary wysokich pod koszem ( zgoda Love i Jeff średnio sie uzupełniają bo raczej dublują) - że gdyby był Mayo plus inny wysoki (jaki?) to obrona byłaby lepsza...

 

patrząc na to nie w kontekście vs vs widzę to tak:

 

 

1. powody osobiste interpersonalne - KMH nie chciał gracza mogącego stwarzać kłopoty wychowawcze ( przerabiał to juz pare razy) a poprzez mało popularne miejsce na mapie USA u Minny jest to bardzo istotna i drazliwa kwestia - a młody Mayo łatke takiego gracza przed draftem miał i nie zdziwię się, że moze są jakieś dodatkowe istotne "pozakulisowe" aspekty

 

2. Salary - Minny poprzez spadające kontrakty Blouta Cardinale i Danielsa robia w salary 20mln i jest oczywiste, że mogą sobie podkupić nawet jednego maksa gdyby takiemu JJ np. zamarzyło sie więcej pieniedzy zamiast walki o tytuł w Hawks . charakter tego trasferu wymusza czysto pazerno-finansowe podejście i IMO lepiej dołozyć takiego gracza do ustabilizowanej "grzecznej" pary podkoszowców niz do Mayo, który z allstarem-sprzedawczykiem rywalizowałby o wpływy. Hale zrobił po prostu miejsce dla "napierdalacza GTG sprzedawczyka 2010"

z resztą próbke mamy w 2009 roku gdzie skuszony został Sessions ( jest to próbka bo nie ten kaliber ale zawsze)

 

a istotnym elementem jest fakt ze na rynku FA takich graczy jest więcej niskich niz wysokich stad z zimna krwia postawił sobie za cel posiadanie pary wysokich. Dodatkowo paru do wziecia wysokich z FA aż tak dobrze nie uzupełnia Ala jakby co ( Lee Millsup Boozer)

 

3. Draft też jest argumentem "za" gdyz w 2009 roku i tu się Hale nie pomylił do wyboru miał duzo wiecej talentu niskich niz wysokich a przy odrobinie szczęścia zakończyłby czerwiec 2009 z para Evans & Flynn

jak dla mnie decyzja o trejdzie ten aspekt ogarniała ( choć oddanie Millera uważam za błąd)

 

4. najważniejszy aspekt to trejd całościowy bo zapominacie ze było to tak:

 

The Wolves will send Mayo, this year's third overall pick, to Memphis along with forward Antoine Walker and guards Marko Jaric and Greg Buckner. Memphis will send Love, this year's fifth overall pick, with guard/forward Mike Miller, forward Brian Cardinal and center Jason Collins.

 

a) Hale upchął w zamian za fakt zamiany lepszego Mayo za gorszego Love kontrakt Jarica, który blokuje rok 2010 rok dłuzszym 7,6 mln kontraktem niz Cardinal ( schodzące teraz)

 

B) ostatecznie pozbył sie marudzacego A.Walkera w sumie nie za darmo

 

c) zdobył to czego brakowało najbardziej czyli; kogos regularnie rzucajacego z dystansu czyli M.Millera

 

reasumując to nie o porównanie Mayo vs love chodzi bo elementów dodatkowych było zbyt dużo jak na tę wymianę

poprzez charakter Mayo, który mógł łatwo sie "znudzic" w Minny, stosunkową grzeczność Love'a, łatwiejszy do wyszarpnięcia talent młodych niskich ( draft 2009 - Flynn Evans Ricky Curry Jennings Holiday Lawson Harden), wyczyszczenie salary na 2010 ( Jaric), otrzymanie M.Millera ( brakujacy element na "teraz i już") jak i moze jakis tajemniczy plan 2010

 

sprawia: że potrafię zrozumieć decyzję hale'a

on za jednego gracza ( Mayo) bedącego talentem ale i ryzykiem wyszarpnął wwszystko inne nie robiąc w sumie przy tym jakiegoś problemu Memphis, którym na Mayo zależało

 

dyskusja ograniczajaca sie jedynie do porównań typu czyste vs i jak wyglądałoby to teraz jest dla mnie wyjatkowo głupia i płytka

 

ewentualne błędy jakie popełnił ( oddanie Millera,wydraftowanie Rubbio, podpisanie Sessionsa) lub popełni KMH (plan 2010) ocenią to lepiej cos czuje za rok juz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ulega watpliwości fakt, ze w noc oddania Mayo - OJ był duzo lepszym graczem niż Love i tu nie ma co dyskutować a potwierdzi ten fakt mój punkt 4 ponizej.

Przeczytałem ten 4. punkt 2 razy i niestety nie znalazłem choćby słowa, które by udowadniało, że Mayo był rok temu dużo lepszym graczem.

potrafię zrozumieć decyzję hale'a

on za jednego gracza ( Mayo) bedącego talentem ale i ryzykiem wyszarpnął wwszystko inne nie robiąc w sumie przy tym jakiegoś problemu Memphis, którym na Mayo zależało

 

dyskusja ograniczajaca sie jedynie do porównań typu czyste vs i jak wyglądałoby to teraz jest dla mnie wyjatkowo głupia i płytka

 

ewentualne błędy jakie popełnił ( oddanie Millera,wydraftowanie Rubbio, podpisanie Sessionsa) lub popełni KMH (plan 2010) ocenią to lepiej cos czuje za rok juz

Pewnie powiem Ci coś nowego: McHale'a nie ma już w Minnesocie. To nie on w tym roku wybierał ludzi w drafcie, to nie on podpisywał FA.

 

Z kolei McHale'owi wydawało się (inaczej jego decyzji nie mogę zrozumieć), że Love-Jefferson będą podkoszową parą na lata. I tu leży problem, ponieważ taka para gwarantuje lata klęsk i niepowodzeń z czego makhejl nie zdawał sobie rok temu kompletnie sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ulega watpliwości fakt, ze w noc oddania Mayo - OJ był duzo lepszym graczem niż Love i tu nie ma co dyskutować a potwierdzi ten fakt mój punkt 4 ponizej.

Przeczytałem ten 4. punkt 2 razy i niestety nie znalazłem choćby słowa, które by udowadniało, że Mayo był rok temu dużo lepszym graczem.

potrafię zrozumieć decyzję hale'a

on za jednego gracza ( Mayo) bedącego talentem ale i ryzykiem wyszarpnął wwszystko inne nie robiąc w sumie przy tym jakiegoś problemu Memphis, którym na Mayo zależało

 

dyskusja ograniczajaca sie jedynie do porównań typu czyste vs i jak wyglądałoby to teraz jest dla mnie wyjatkowo głupia i płytka

 

ewentualne błędy jakie popełnił ( oddanie Millera,wydraftowanie Rubbio, podpisanie Sessionsa) lub popełni KMH (plan 2010) ocenią to lepiej cos czuje za rok juz

Pewnie powiem Ci coś nowego: McHale'a nie ma już w Minnesocie. To nie on w tym roku wybierał ludzi w drafcie, to nie on podpisywał FA.

 

 

 

Z kolei McHale'owi wydawało się (inaczej jego decyzji nie mogę zrozumieć), że Love-Jefferson będą podkoszową parą na lata. I tu leży problem, ponieważ taka para gwarantuje lata klęsk i niepowodzeń z czego makhejl nie zdawał sobie rok temu kompletnie sprawy.

1. jeżeli oddajesz gracza za gracza ale w zamian jako dodatek w wymianie otrzymujesz widoczne zyski to oczywiste jest że nie ma znaku równości przy 2 graczach będących podstawa zamiany

 

prosciej: dajesz lepszego gracza (OJM) a dostajesz gorszego(KL)+ dobrego gracza (Miller)+czyscisz salary

 

2 MCH nie ma ale w chwili zamiany tego nie wiedział a potencjalny draft nastepny i rok 2010 na pewno sledził

zastanawiam się czy MCH wybrałby Rubbio

 

wymiana wymusiła niejako to czego McHale nie doczekał draft i możliwi niscy do wyboru plus wolne salary

 

rozumiem, ze Ty nadal bronisz głupawej formy porównania tylko wyłącznie poziomu obu graczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś przeczytał ten wątek od początku dość łatwo byłoby Ci zauważyć, że uważam Love'a za lepszego gracza, był takim również w momencie draftu. Ja krytykuje McHale'a za coś innego.

wiem za parowanie 2 podkoszowców

 

ale IMO dostał w wymianie sporo istotniejsze elementy układanki ( salary i wysofanie sie z jego najwiekszego błędu - Jarica)

 

a pare powyzszą w wymianie za chociazby pierwszego lepszego Gortata/Perkinsa może za 2 lata Thabeeta- lepiej uzupełniajacego sie w sumie mozna łatwiej skorygować niz ratować niezadowolonego trejdem mayo

 

edit: nie spotkałem sie z wieloma opiniami nad faktem Mayo >Love a znam opinie ze Mayo był nawiekszym talentem tamtego draftu ....

 

dla mnie Mayo > love na pewno w noc draftu

problem polega na tym, ze Mayo nie za bardzo dobrzetrafił i tu rzeczywiscie lepsza mogłaby być dla niego zimna minny ( gdybanie)

edit: dyskusję czytam od poczatku i uderzył mnie w niej fakt nie wspomnienia o "tych istotmych" dodatkach w trejdzie, które uwierz robią róznicę....

 

o tym było ZERO a to istotne argumenty w lidze "księgowych"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś przeczytał ten wątek od początku dość łatwo byłoby Ci zauważyć, że uważam Love'a za lepszego gracza, był takim również w momencie draftu.

niekoniecznie. raczej w mockach był wyżej, to raz, a dwa to ludzie już zapominają, że Mayo właściwie wszystkich zaskoczył i z badboya w HS (o przecież niewyobrażalnym talencie!) stał się zawodnikiem podporządkowanym pod system w NCAA. teraz też gra dla drużyny, a nie dla siebie i to trochę wypacza jego ocenę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niekoniecznie. raczej w mockach był wyżej, to raz, a dwa to ludzie już zapominają, że Mayo właściwie wszystkich zaskoczył i z badboya w HS (o przecież niewyobrażalnym talencie!) stał się zawodnikiem podporządkowanym pod system w NCAA. teraz też gra dla drużyny, a nie dla siebie i to trochę wypacza jego ocenę.

Mayo generalnie ma bardzo trudne zadanie w Grizz, gdzie ma obok siebie dwoch graczy, ktorzy lubia pozerac gre i pilke. Z tego co widzialem w tym sezonie (a pare meczow obejrzec sie juz udalo), w crunch time on jest "da men" tam i ogolnie zajebiscie tam pasuje.

 

Jezeli przed nastepnym sezonem Gay odejdzie, to Mayo przejmie tam stery i spokojnie bedzie trzaskal po 23-25ppg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niekoniecznie. raczej w mockach był wyżej, to raz, a dwa to ludzie już zapominają, że Mayo właściwie wszystkich zaskoczył i z badboya w HS (o przecież niewyobrażalnym talencie!) stał się zawodnikiem podporządkowanym pod system w NCAA. teraz też gra dla drużyny, a nie dla siebie i to trochę wypacza jego ocenę.

Fakt, że był wyżej w mockach nie robi z niego chyba lepszego gracza. Pamiętam jak w czasach, kiedy Bastillon nie wiedział jeszcze co to jest spacing, były próby robienia z niego nowego LeBrona. Było o nim głośno. Jednak Mayo przestał rosnąć i nowym LeBronem nie został. Poszedł na uniwerek i wyrósł nam na ni to PG (więcej strat niż asyst), ni to SG (trochę za mały). I tak mu zostało do dzisiaj. Słabe jak na SG warunki będą go ograniczały przez całą karierę i pewnie mu nie pozwolą osiągnąć tego, co wróżono jakieś 5-6 lat temu.

Love z kolei szedł w drafcie jako znakomity zbierający, słaby obrońca, wysokie bbIQ. Wszystko się potwierdziło. Teraz jest tylko pytanie kogo lepiej w takiej sytuacji wziąć. Ja biorę specjalistę od zbiórek, scorerów zawsze będzie więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dyskusja ograniczajaca sie jedynie do porównań typu czyste vs i jak wyglądałoby to teraz jest dla mnie wyjatkowo głupia i płytka

Przepraszam, jak nigdy specjalnie bystry nie byłem, płytki chyba też jestem, lubię "Last Christmas". Jeszcze raz przepraszam.

 

Z kolei McHale'owi wydawało się (inaczej jego decyzji nie mogę zrozumieć), że Love-Jefferson będą podkoszową parą na lata. I tu leży problem, ponieważ taka para gwarantuje lata klęsk i niepowodzeń

Tu pojawia się sedno problemu. McHale mógł uważać, że to będą jego podkoszowcy, jest to możliwe, bo wszyscy znamy wyczyny Kevina. Ja patrząc z perspektywy czasu, uważam, że nawet jeśli tak było to i tak McHale i ostatecznie Minnesota wyszła na tym na +, a Al Jefferson to nie Dalembert z kontraktem na 60 baniek, żeby to co odziedziczył Kahn miałoby mu w jakimkolwiek stopniu wiązać ręce. Na Ala zawsze znajda się chętni, kontakt ma zupełnie znośny i trejdowalny, nie ma tutaj żadnego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

ojp co wy tu wypisujecie

podpisuje się pod tym co napisał jendras

poza tym to sobie porównajcie ile talentu ofensywnego ma obok siebie mayo a ile ma love

widać różnice

do tego koleś jak mayo potrzebuje zasłon ustawianej ofensywy, o co w grizz ciężko, tam każdy kto dostaje piłke gra 1on1. jak to mówił mój trener każdy c*** na swój strój

nie chce mi się tu cytować wszystkich i odpowiadać

ale pisanie że mayo to przeciętny gracz czy ligowy średniak to przesada

nie wiem czy nadaje się na pierwszą opcję w drużynie bo nie miał możliwości żeby to pokazać.

ostatnio jak gay opuścił chyba 2 mecze to OJ notował ponad 25 na lajcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.