Skocz do zawartości

Mayo vs Kevin Love


Bastillon

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie, że Love gra obecnie lepiej, ale krytykować McHale'a można dalej. W Minny nie ma obecnie nikogo na pozycje 2-3, same koszulki. W Wolves był już Big Al, więc drugi PF nie był akurat niezbędny. Zobaczymy jak w przyszłym drafcie wypadną, ale trudno na pewno nazwać to co robił McHale wzorową przebudową.

 

Z drugiej strony dobrze się stało, że Kevin nie gra w Memphis. Jakoś nie mógłbym się przekonać do pary Love-Gay.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Love-Gay

No właśnie tak myślałem że to legło u podstaw tej wymiany rok temu :)

 

Muszę pochwalić kolegę za WNBA, jakoś nigdy inwencji nie miałem żeby przeglądać te śmieszne filmiki, to za to teraz się naoglądałem :) Z NBA też fajne where Bruce Bowen happens szczególnie :) Ale prawdą jest że WNBA to kopalnia pomysłów można by zrobić program codzienny w stylu daily show o tej lidze :) Ale żeby nie było kilka dziewczyn w kosza grać potrafi penny, biba, lindsey no i oczywiście candice resztę powinni osądzić za obrazę koszykówki :)

 

No a Love to jedyny dobry pomysł na budowanie drużyny w Minny, z Alem fajny duet podkoszowy tworzą, przynajmniej na papierze bo w grze to jakieś dziwne systemy rotacji tam stosują dzięki czemu ta dwójka często nie gra obok siebie. Z tym Rubio to za pierona nie dojdę o co im chodziło było jeszcze sporo fajnych sg wypisz wymaluj dla nich a tu coś takiego, seryjnie za taką decyzję to się powinno z roboty wywalać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyśl, Bast, jakby wyglądał Mayo, gdyby grał teraz w Minnesocie.

jak ? bylby najlepszym rebounderem ligi czy dalej ceglarzem shooterem z awersja do gry zespolowej ?

 

Nie oglądasz Memphis zbyt często, prawda?

 

 

Mniej ofensywnego talentu w Minnesocie + triangle offense to znacznie korzystniejsze warunki.

 

 

Love może sobie zostać królem zbiórek, to nie zmieni faktu, że McHale popełnił błąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oglądasz Memphis zbyt często, prawda?

oczywiscie ze nie, za kogo ty mnie masz :P

widzialem jednak pare meczow tego Mayo i nic specjalnego z niego nigdy nie wyrosnie. Love zawsze przynajmniej da te zbiorki, kogos takiego duzo trudniej znalezc niz 20 PPG scorera/shootera z przecietna skutecznoscia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Love z miejsca jest jednym z góra 3-5 najlepszych rebounderów w lidze, a gra obok Ala Jeffersona, który na tablicach też nie jest leszczem. Grizzlies w tym sezonie widziałem raz, ale z tego co widziałem wcześniej, to z Mayo żaden napierdalacz, na ten moment taki tam scorer jakich wielu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim nazywanie Mayo ceglarzem z awersją do gry zespołowej to kompletne nieporozumienie. OJ nie jest w Grizzlies wykorzystywany tak, jak być powinien, ciężar ataku spoczywa na frontcourcie, najwięcej piłek idzie do Gaya i Randolpha, a za rozgrywanie odpowiada przede wszystkim Conley. Skutek tego taki, że Mayo, który przecież w HS był rozgrywającym, robi tutaj za jakiegoś spot up shootera. I tak dojrzale radzi sobie z tą sytuacją, nie forsuje gry, trafia na dobrej skuteczności, w dodatku grudzień ma wyraźnie lepszy od listopada. W Minnesocie właśnie kogoś takiego brakuje, w triangle u Rambisa miałby piłkę w rękach i mógłby pokazać pełnię swojego potencjału.

 

 

Wilki z duetem Jefferson-Love są skazani na słabą interior defense, do tego mają mało talentu na obwodzie, ciekawe co chcą z tego sklecić, aaa przepraszam, przecież oni zbierają! Mayo-Jefferson to byłby całkiem niezły fundament, z tyloma pickam i kasą można by tu spokojnie ściągnąć jakiegoś shotblockera i perspektywy przed Minnesotą byłyby znacznie lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilki z duetem Jefferson-Love są skazani na słabą interior defense, do tego mają mało talentu na obwodzie, ciekawe co chcą z tego sklecić, aaa przepraszam, przecież oni zbierają! Mayo-Jefferson to byłby całkiem niezły fundament

A co mają z tego sklecać, walczą już o playoffy? Love to maszyna do zbiórek na poziomie Dwighta Howarda, Mayo jest w czymkolwiek na podobnym poziomie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wilki z duetem Jefferson-Love są skazani na słabą interior defense, do tego mają mało talentu na obwodzie, ciekawe co chcą z tego sklecić, aaa przepraszam, przecież oni zbierają! Mayo-Jefferson to byłby całkiem niezły fundament

A co mają z tego sklecać, walczą już o playoffy? Love to maszyna do zbiórek na poziomie Dwighta Howarda, Mayo jest w czymkolwiek na podobnym poziomie?

Czyli co? Jak wydraftują jakiegoś SG to poprawi im się interior defense?

 

Chodzi o to, że Love-Jefferson to nie jest wymarzona para pod koszem. Obaj se wesoło dżamperkują, dobrze zbierają i nie bronią. Po co więc dwóch tak podobnych graczy w jednej drużynie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy Jefferson w powszechnej świadomości społecznej nie jest w Minnesocie zbędny? Jak rozegra pełny sezon bez kontuzji będzie można za niego niemało dostać.

 

Ogólnie stara prawda jest taka, że z draftu najlepiej mieć najlepszego możliwego zawodnika (zwłaszcza jeśli się jest na ligowym dnie i nigdzie się nie wybiera w najbliższym czasie), a w tym momencie Love jest znacznie lepszym zawodnikiem niż Mayo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Love to maszyna do zbiórek na poziomie Dwighta Howarda, Mayo jest w czymkolwiek na podobnym poziomie?

 

A jakie to ma znaczenie?

Elitarny (nie lubię tego słowa, ale tu najlepiej pasuje) rebounder to lepszy element i trudniejszy do zdobycia element niż scorer bez żadnego ciekawego poprzedzającego przymiotnika. Zwyczajny scorer.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówisz tak jakby elitarny rebounder to był jakiś kluczowy element każdego zespołu. Masz już dobrze zbierającego Jeffersona, dodaj wysokiego który broni i na desce jest jest spokój, a i defensywa jakoś wygląda. Zamiast tego masz dwóch wysokich napierdalaczy, którzy nie bronią. Gdzie to ma zaprowadzić zespół? Mam wrażenie, że jak byś mógł, to byś wszystko w Minnesocie podporządkował pod Kevina Love, bo elitarny z niego rebounder. Mayo to nie zwykły scorer, tylko materiał na GTG, który świetnie by w Wolves pasował. Ale wolisz mieć potęgę na desce, gówno w obronie i zero talentu z tyłu. Zobaczymy jak to łatwo będzie pozyskać 22-letniego gracza, który rzuca po 20 punktów, potrafiąc przy tym kreować pozycje do rzutu sobie i partnerom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy Jefferson w powszechnej świadomości społecznej nie jest w Minnesocie zbędny? Jak rozegra pełny sezon bez kontuzji będzie można za niego niemało dostać.

Pewnie, że jest. Ale tutaj wracamy do punktu wyjścia. Czemu musimy więc czekać 2 lata na trejd Ala? Czemu McHale nie przehandlował go w ubiegłe lato, kiedy był wart naprawdę sporo i można było za niego dostać shot blockera i scorera (obaj bez żadnych fajnych przymiotników) w pakiecie?

 

Love jest dzisiaj po prostu lepszym koszykarzem od Ovintona, ale McHale oprócz fajnego ruchu, w którym ściągnał Kevina nie wykonał drugiego niezbędnego ruchu, a o taki się prosiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już mówiłem, powszechnie uważa się że Al Jefferson długich lat w Minnesocie nie spędzi.

 

Zobaczymy jak to łatwo będzie pozyskać 22-letniego gracza, który rzuca po 20 punktów, potrafiąc przy tym kreować pozycje do rzutu sobie i partnerom.

Mayo nie rzuca 20 punktów jak na razie. Chociażby Monta Ellis, lat 24, przez ostatni rok był dostępny ze 4 razy, w drafcie za rok Kahn będzie mógł przebierać w kim będzie chciał. Ciekawe z kolei jak łatwo jest znaleźć 21 letniego kolesia, który w 30 minut robi 14-13, tacy pewnie rosną na drzewach.

 

Ale wolisz mieć potęgę na desce, gówno w obronie i zero talentu z tyłu

Ty wolisz za to Ala Jeffersona na desce, OJa Mayo z tyłu i z tego tytułu chcesz mieć defensywny powerhouse?

 

Love jest dzisiaj po prostu lepszym koszykarzem od Ovintona, ale McHale oprócz fajnego ruchu, w którym ściągnał Kevina nie wykonał drugiego niezbędnego ruchu, a o taki się prosiło.

Bo McHale ma swoje "pewne" wady. Jest jeszcze czas. Nawet jeśli ze scorerem w osobie Mayo ten atak Wolves funkcjonowałby lepiej, to co im to da w tej chwili oprócz gorszego picku w drafcie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już mówiłem, powszechnie uważa się że Al Jefferson długich lat w Minnesocie nie spędzi.

 

 

I co chcesz za niego wyciągnąć?

 

 

Mayo nie rzuca 20 punktów jak na razie.

18 w rookie season. Teraz mniej więcej tyle samo, tyle że z miesiąca na miesiąc średnia idzie w górę, w grudniu 20. Przepraszam, że pozwoliłem sobie zaokrąglić, to naprawdę rażący błąd i wypominanie tego nie ma nic wspólnego z dopierdalaniem się o byle pierdoły.

 

btw. chyba se jaja robisz z tym Ellisem

 

Ciekawe z kolei jak łatwo jest znaleźć 21 letniego kolesia, który w 30 minut robi 14-13, tacy pewnie rosną na drzewach.

 

Czytasz co piszę czy co posta dajesz ctrl + v? Co jest takiego niezwykłego, niespotykanego, niezbędnego w elitarnym rebounderze, że sprowadzasz go do drużyny, która ma na tej samej pozycji swojego najlepszego gracza, a rezygnujesz przy tym z kogoś, kto eliminuje znacznie pilniejsze braki i poważnie ograniczasz się w kluczowym elemencie gry? Robisz z tego Love'a niemal franchise playera, piszesz coś o tradowaniu Ala, cholera ile lat chcesz budować tę drużynę?

 

 

Ty wolisz za to Ala Jeffersona na desce, OJa Mayo z tyłu i z tego tytułu chcesz mieć defensywny powerhouse?

 

Oczywiście, że wolę, bo mam wtedy znacznie bardziej zbilansowany zespół i fundamenty playoff condendera. Kasę i picki mogę wtedy spokojnie przeznaczyć na poszukiwania shotblockera. Zamiana Mayo na Love'a poważnie ogranicza możliwości wzmocnienia obrony, zostawia dziury na obwodzie i przeraźliwie niezbilansowany skład, a w kosekwencji komplikuje i opóźnia budowę drużyny o ładnych parę lat. Warto, dla paru zbiórek więcej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jest takiego niezwykłego, niespotykanego, niezbędnego w elitarnym rebounderze

:mrgreen:

 

sezonow z TRB% Lova z warunkiem 30 MPG jest w historii NBA 17 oprocz Lova. graczy 6 roznych. Rodman, Swen Nater, Moses Malone, Ben Wallace, Fortson, Kevin Willis. tak naprawde na tej liscie powinien zostac tylko Rodman, bo reszta miala tylko pojedyncze sezony prawdopdoobnie w skrajnych okolicznosciach (jak np. Ben Wallace grajacy u boku tragicznie zbierajacych graczy). zbierajacy klasy Lova to rzadkosc na skale all-time, to jest w nim niespotykanego i niezwyklego.

 

w ogole chyba sobie ludzie nie zdajecie sprawy z umiejetnosci Lova jak myslicie ze on nie umie nic poza zbieraniem. w obecnym sezonie per36 notuje 0.1 mniej pkta od Mayo na lepszej skutecznosci (+1.8% TS), ma 0.3 mniej asyst i 0.3 wiecej steali.

 

Mayo w ogole jest mocno przecietnym scorerem. mimo tego ze nie rzuca bardzo czesto i ma duzo talentu ofensywnego w zespole, to i tak jego skutecznosc nie jest nadzwyczajna. natomiast jesli chodzi o inne aspekty gry to Mayo wszedzie prezentuje sie bardzo slabo lub tragicznie. tragiczna obrona (przynajmniej jak go ogladalem ostatnio, zreszta rep lepszej nie ma), bardzo slaby zbierajacy jak na swoja pozycje (okolo 15 gorszych, 32 lepszych SG sposrod grajacych powyzej 20 minut), do tego ograniczony passer. czyli mamy niezlego scorera (bardzo daleko mu do elity), ktory nie potrafi robic nic dobrze poza tym.

 

Love, z drugiej strony, nie tylko zbiera na poziomie all-time, ale rowniez jest bardzo dobrym podajacym jak na wysokiego i juz w collegu slynal z outlet pass. na dodatek wymusza mnostwo FT jak na swoja role (kolejna wada Mayo - nie wymusza) i potrafi rzucac trojki jako wysoki.

 

wy chyba sobie nie zdajecie sprawy z tego kogo tu porownujemy, Mayo nie jest nawet przecietniakiem, on jest po prostu slabym graczem, Love natomiast jest bardzo rzadkim typem wysokiego ktory potrafi bardzo dobrze podawac, ma 3pt range, wymusza FTA i zbiera jak madman.

 

Warto, dla paru zbiórek więcej?

pomijajac juz wszystkie inne przewagi Lova, to jego zbieranie daje zespolowi jakies 7% TRB przewagi nad przecietnym PFem, a Mayo jako ponizejprzecietny zbierajacy zapewnia zespolowi jakies 2% straty. mamy wic 9% przewagi. w zeszlym roku bylo w przecietnym meczu okolo 92 zbiorek, a wiec 9% bedzie tutaj stanowilo ponad 8. jest to roznica mniej wiecej miedzy najgorzej zbierajacym zespolem w lidze i najlepiej.

 

ponad 8 dodatkowych possessions da w przeliczeniu na pkty srednio 8-9 roznicy. czyli roznica jak miedzy Atlanta 2010 i srednia ligowa (42-42 W-L).

 

powiedzialbym, ze warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.