Skocz do zawartości

Lakers 24/25


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, josephnba napisał(a):

 A Westbrooka to chcieli podobno bardzo wasi super liderzy 

Już Ci to pisałem, że Twoja teoria nie trzyma się kupy nawet jak cofnąć się tylko do czasów Vogela. Poczytaj sobie co wtedy pisałem i w momencie ściągnięcia RW i cały czas w trakcie trwania tego okresu. Vogel był kozłem ofiarnym rosteru RW jaki stworzył mu Pelinka na wyraźne życzenie Lebrona i AD gdzie doszły problemy zdrowotne - pamiętasz to był kiedyś Twój ulubiony argument wobec kibiców Lakers kontuzje, nie trener, a teraz uparcie wymyślasz coś nie potrafiąc podać żadnego argumentu na obronę trenera, który nie potrafił często nawet zagrywki rozrysować. 

Tak jeszcze odnośnie Hama, młody stażem HC zwolniony zaledwie dwa miesiące temu jeżeli ma kompetencje na bycie HC to dlaczego tak szybko robi krok wstecz i bierze robotę asystenta ponownie? To nie sytuacja gdzie z kierowniczego stanowiska zostajesz zwolniony i by utrzymać rodzinę bierzesz robotę niższego szczebla żeby utrzymać rodzinę bo przecież Lakers ciągle mu jeszcze płacą.

On był aż 11 lat asystentem, parę razy startował na stanowisko HC i do czasu Lakers nikt mu tej szansy nie dał i chwilę po zwolnieniu wraca do tego co robił przez poprzednie lata. Tak nie robi ktoś kto sam wierzy, że jest materiałem na HC. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van, ja nie bronię Hama 

Nigdzie nie napisałem że nie był winny 

Był współwinny ale nie był głównym winnym tej sytuacji 

Z tym pisaniem o russellu to nic dziwnego, nikt poza LeBronem i Davisem nie rozumiał tego tradeu

Inna sprawa że Lakers nie zagrali poniżej oczekiwań czy możliwości 

Zagrali dokładnie tak jak można było się spodziewać, nawet niektórych (w tym mnie) zaskoczyli bo nie widziałem ich w 10tce na początku RS 

Więc obwinianie HC za to że zespół zagrał tak jaki ma potencjał jest dla mnie śmieszne 

On też stał się kozłem ofiarnym, choć wynik zrobił 

Rozumiem że narracja "byli w wcf" i "powinni pokonać w tym roku Nuggets" niektórym weszła za mocno 

Tobie tylko z tym wcf ale przecież już tutaj czytaliśmy czyjś wpis że Nuggets wygrało na farcie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, josephnba napisał(a):

Van, ja nie bronię Hama 

Nigdzie nie napisałem że nie był winny 

Był współwinny ale nie był głównym winnym tej sytuacji 

Z tym pisaniem o russellu to nic dziwnego, nikt poza LeBronem i Davisem nie rozumiał tego tradeu

Inna sprawa że Lakers nie zagrali poniżej oczekiwań czy możliwości 

Zagrali dokładnie tak jak można było się spodziewać, nawet niektórych (w tym mnie) zaskoczyli bo nie widziałem ich w 10tce na początku RS 

Więc obwinianie HC za to że zespół zagrał tak jaki ma potencjał jest dla mnie śmieszne 

On też stał się kozłem ofiarnym, choć wynik zrobił 

Rozumiem że narracja "byli w wcf" i "powinni pokonać w tym roku Nuggets" niektórym weszła za mocno 

Tobie tylko z tym wcf ale przecież już tutaj czytaliśmy czyjś wpis że Nuggets wygrało na farcie 

Tylko ciągle narracja jaka tworzysz o poziomie Lakers jest niczym innym jak Twoja subiektywna opinią, a ja na poparcie mojej subiektywne opinii mam również to jak Lakers grali i jaki wynik osiągali jak skorygować tylko jeden ze swoich wielu błędów czyli zaczął grać taka S5 jak powinien od początku.

Na to nie masz żadnego kontrargumentu, możliwe, że wynik byłby w PO ostatecznie taki sam i odpadli by w pierwszej rundzie, ale bezdyskusyjnym faktem jest, że to przez Hama Lakers skończyli regular tak nisko jak skończyli.

Później może i tak wyszłyby mankamenty rosteru jak brak drugiego wysokiego czy inne za które odpowiada Pelonma, ale pisanie, że on wynik zrobił jest zwykłą ignorancją.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Nie wiem czy istnieje w NBA fanbase, który nie jedzie po swoich trenerach. Może Miami? Ale wystarczy sobie przejrzeć kilka randomowych wątków na forach, np. realgm. Choćby kibice Clippers regularnie zwalniają Lue, którego większość tutaj wzięłaby pewnie z pocałowaniem ręki. Po prostu fanów Lakers jest dużo, więc tego typu sytuacje bardziej rzucają się w oczy. To naprawdę nie jest skomplikowane.

2. Lakers są historycznie słabi w zatrudnianiu trenerów. Byli w zasadzie nawet za czasów Jerry'ego, po części dlatego, że pomijając te największe nazwiska jak Phi, nigdy nie chcieli inwestować w ten obszar znaczących środków i ta mentalność im pozostała, co widać po fiasku rozmów z Hurley'em, do czego jeszcze się szerzej odniosę. Tak czy inaczej, od kiedy Jackson przeszedł na emeryturę, trudno znaleźć choć jeden dobry ruch w tym zakresie, nawet Vogel to w gruncie rzeczy wyjątek potwierdzający regułę, bo pierwotnie miał być asystentem Lue, a głównym trenerem został dlatego, że Lakers spartolili sprawę. Pozostałe wybory to albo słabi trenerzy (Scott, Walton, Ham), albo kiepski fit (Brown, D'Antoni).

3. Mimo wszystko, nie przypominam sobie sytuacji, żeby wśród kibiców tak jednogłośnie jak teraz to trener był uznany za główną przyczynę niepowodzeń. Jasne, krytyki było sporo, bo i fuszerki nie brakowało, ale zwykle w grze mieliśmy grubsze czynniki, jak fatalne ruchy kadrowe (Westbrook) czy, no wiecie, długie lata przebudowy. Obstawiam, że musielibyśmy się cofnąć do końca lat 90-tych (Del Harris/Rambis), ale to przed czasami internetów, więc w sumie to nie wiadomo.

Całe to biadolenie o obwinianiu trenerów to zatem zwykłe oczernianie typowe dla tego atencjusza, który za każdym razem robi w tym temacie chlew, a z którym z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu z uporem maniaka próbujecie dyskutować, zwłaszcza Ty @Van uruchamiasz się za każdym razem. Po co? Kompletnie do niczego konstruktywnego to nie prowadzi, a zachęca jedynie ignoranta do produkowania kolejnych wysrywów na temat tego klubu, a przede wszystkim jego kibiców, których tak bardzo lubi mieszać z błotem. Tracicie czas, zamiast poświęcić go na naprawdę ciekawe wątki, jak ten ostatni z ofertą dla Hurley'a. Takich kolesi się bezwzględnie ignoruje, zawsze i wszędzie (tzn. ja bym banował, ale moderatorom najwyraźniej nie przeszkadza sprowadzanie poziomu dyskusji na dno, więc trzeba sobie radzić samemu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jendras napisał(a):

Całe to biadolenie o obwinianiu trenerów to zatem zwykłe oczernianie typowe dla tego atencjusza, który za każdym razem robi w tym temacie chlew, a z którym z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu z uporem maniaka próbujecie dyskutować, zwłaszcza Ty @Van uruchamiasz się za każdym razem. Po co? Kompletnie do niczego konstruktywnego to nie prowadzi, a zachęca jedynie ignoranta do produkowania kolejnych wysrywów na temat tego klubu, a przede wszystkim jego kibiców, których tak bardzo lubi mieszać z błotem. Tracicie czas, zamiast poświęcić go na naprawdę ciekawe wątki, jak ten ostatni z ofertą dla Hurley'a. Takich kolesi się bezwzględnie ignoruje, zawsze i wszędzie (tzn. ja bym banował, ale moderatorom najwyraźniej nie przeszkadza sprowadzanie poziomu dyskusji na dno, więc trzeba sobie radzić samemu).

Masz rację, pewnie z sentymentu i pamięci do dawnych dyskusji starałem się nje traktować go jak oczywistego trolla internetowego, którym się ewidentnie stał, ale fakt atencja tylko zachęca go do dalszych wysrywów tutaj, mea culpa. 

Co do Hurley'a trzeba przyznać, że piękne fiasko w wykonaniu Pelinki niezależnie od tego czy dali się rozegrać Hurleyowi, który użył Wojnara czy sami to puścili Wojnarowi bo coś może chcieli ugrać w negocjacjach z Reddickiem czy innymi to Pelinka ostatecznie wyszedł na błazna i będzie powtórka z akcji z Lue i Vogelem więc kwasow wokół pozycji trenera ciąg dalszy.. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz co do podejścia do Hurley'a - oczekiwany, ale jednak druzgocący finał z potężnymi moim zdaniem implikacjami dla tej organizacji, wykraczającymi poza ramy coachingu. Lakers mieli szansę, by wprowadzić do wąskiego grona osób decyzyjnych wybitny koszykarski umysł, który dawał nadzieję na przywrócenie klubowi jakiejś tożsamości, wprowadzenie pewnych standardów, a w konsekwencji pchnięcie całej tej skostniałej i zacofanej organizacji do przodu. Redick, Borrego czy żaden inny ze znanych kandydatów to po prostu nie są takie nazwiska, żeby mieć realny wpływ na działania klubu. Hurley ma już wystarczającą renomę, poza tym Jeanie zwyczajnie musiałaby mu dać na tyle dużą władzę, żeby go skusić. A tak nadal musimy żyć nadzieją, że gdzieś tam na horyzoncie jest ten moment, w którym zarządzanie klubem przejdzie w ręce młodych Bussów.

No ale jak się uderza bo najgorętsze nazwisko na trenerskim rynku z kontraktem niższym, niż Detroit dało Williamsowi, to o czym my mówimy?

To jest Szakal, on ma zamówień jak Penderecki, jego trzeba nadpłacić, przepłacić, przebić.

70/6 to dobra oferta dla trenera, który jest wolnym agentem, jak Budenholzer czy wspomniany Monty rok temu. Ale Hurley ma zajebistą posadę, której nie chce porzucać, a w przyszłym sezonie stanie przed szansą osiągnięcia historycznego wyczynu. Jak idziesz po takiego kolesia, to wchodzisz all-in, składając ofertę nie do odrzucenia, po ogłoszeniu której ludziom opadnie kopara. Nie mam zielonego pojęcia, czy jakiekolwiek pieniądze przekonałyby Hurley'a, ale przynajmniej byłoby widać, że Lakers wiedzą czego chcą i zrobili co mogli, żeby cel osiągnąć. A tak są pośmiewiskiem, bo znowu ktoś ich wykorzystał, żeby sobie podbić kontakt.

Krótka konkluzja:

succession-logan-roy.gif

 

Ps. Proszę nie stawiać Hurley'a w jednym szeregu z Redickiem. Jeden jest wybitnym trenerem bez doświadczenia w NBA, drugi to wannabe bez doświadczenia na jakimkolwiek szczeblu.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Jendras napisał(a):

Teraz co do podejścia do Hurley'a - oczekiwany, ale jednak druzgocący finał z potężnymi moim zdaniem implikacjami dla tej organizacji, wykraczającymi poza ramy coachingu. Lakers mieli szansę, by wprowadzić do wąskiego grona osób decyzyjnych wybitny koszykarski umysł, który dawał nadzieję na przywrócenie klubowi jakiejś tożsamości, wprowadzenie pewnych standardów, a w konsekwencji pchnięcie całej tej skostniałej i zacofanej organizacji do przodu. Redick, Borrego czy żaden inny ze znanych kandydatów to po prostu nie są takie nazwiska, żeby mieć realny wpływ na działania klubu. Hurley ma już wystarczającą renomę, poza tym Jeanie zwyczajnie musiałaby mu dać na tyle dużą władzę, żeby go skusić. A tak nadal musimy żyć nadzieją, że gdzieś tam na horyzoncie jest ten moment, w którym zarządzanie klubem przejdzie w ręce młodych Bussów.

No ale jak się uderza bo najgorętsze nazwisko na trenerskim rynku z kontraktem niższym, niż Detroit dało Williamsowi, to o czym my mówimy?

To jest Szakal, on ma zamówień jak Penderecki, jego trzeba nadpłacić, przepłacić, przebić.

70/6 to dobra oferta dla trenera, który jest wolnym agentem, jak Budenholzer czy wspomniany Monty rok temu. Ale Hurley ma zajebistą posadę, której nie chce porzucać, a w przyszłym sezonie stanie przed szansą osiągnięcia historycznego wyczynu. Jak idziesz po takiego kolesia, to wchodzisz all-in, składając ofertę nie do odrzucenia, po ogłoszeniu której ludziom opadnie kopara. Nie mam zielonego pojęcia, czy jakiekolwiek pieniądze przekonałyby Hurley'a, ale przynajmniej byłoby widać, że Lakers wiedzą czego chcą i zrobili co mogli, żeby cel osiągnąć. A tak są pośmiewiskiem, bo znowu ktoś ich wykorzystał, żeby sobie podbić kontakt.

Krótka konkluzja:

succession-logan-roy.gif

 

Ps. Proszę nie stawiać Hurley'a w jednym szeregu z Redickiem. Jeden jest wybitnym trenerem bez doświadczenia w NBA, drugi to wannabe bez doświadczenia na jakimkolwiek szczeblu.

100% racji, ta oferta to byl smiech na sali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

70/6 to nie była zła oferta, chyba ~top5 kontraktów w NBA, za to target był zły, bo żeby ten Hurley odpuścił ciepłą posadę w NCAA to musiałby faktycznie dostać kontrakt na poziomie alltimerskich NBA-coachów, skoro na stole ma ponoć 50/6 od Connecticut, a tu można zrozumieć dlaczego ktoś nie chce płacić komuś bez NBA-doświadczenia kontraktu na poziomie Spoelstry. Szkoda, bo pewnie teraz znowu wleci jakiś random na niskim kontrakcie, który a nuż się sprawdzi, a to faktycznie droga donikąd. Czy ten Hurley byłby dobry: nie wiem, nie szanuję NCAA-koszykówki, ale wyglądał na interesujący pomysł, no z zaciekawieniem człowiek odpaliłby pierwsze mecze, a jakiś Redick to jeden z pierdyliarda byłych graczy, który dostanie szansę za nazwisko, ew. wpadnie średni-solidny przejściowy coachu. 

Redick > średni-solidny coach tho.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Reikai napisał(a):

100% racji, ta oferta to byl smiech na sali.

Najgorzej bo teraz może zacząć się palić grunt pod nogami i Pelinka zrobi na szybko jakiś głupi ruch. On przecież po zakończeniu sezonu nie miał żadnego exit interview, po zwolnieniu Hama też cisza (no chyba, że coś mi umknęło) a to gość, który ewidentnie lubi gadać i słuchać własnego głosu więc tam pewnie nieźle się wszystko kotłuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Van napisał(a):

ale bezdyskusyjnym faktem jest, że to przez Hama Lakers skończyli regular tak nisko jak skończyli.

No to jest bardzo dyskusyjna teza.

6 godzin temu, Jendras napisał(a):

70/6 to dobra oferta dla trenera, który jest wolnym agentem, jak Budenholzer czy wspomniany Monty rok temu. Ale Hurley ma zajebistą posadę, której nie chce porzucać, a w przyszłym sezonie stanie przed szansą osiągnięcia historycznego wyczynu

Dla trenera niesprawdzonego w NBA to dobra oferta, pytanie tylko dlaczego miałby wchodzić tu na minę, to jest dla mnie oczywiste, że nie o kasę z tą odmową chodzi i Lakers od początku nie mieli na niego większych szans. To jedno z najtrudniejszych miejsc do trenowania w NBA obecnie, a w pierwszym sezonie zwłaszcza.

Edytowane przez Behemot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta oferta 70/6 wygląda trochę jak oferta alibi (co jest dziwne o tyle, że teraz przy każdym trenerze, którego zatrudnią będzie * - byłeś naszym 2/3/4 wyborem). I czy całe to zamieszanie to nie jest jakaś burza w szklance wody? skoro teraz Woj podaje, że w sumie to Hurley w żadnym momencie nie czuł się gotowy na przejście do NBA/chce spróbować wygrać 3 mistrza z rzędu/wpisz jakikolwiek inny powód chcesz.

Pomijając czy Hurley był zainteresowany, jak patrzeć na ofertę 70/6? Trudno od Lakers oczekiwać, żeby na dzień dobry dla trenera z NCAA, bez doświadczenia w lidze, rzucili kontrakt większy niż ma Kerr/Pop/Spo (chociaż oglądając serial HBO o Lakers to stary Buss pewnie by tak zrobił :P ). Od strony Hurleya też nie było żadnego czynnika, który zachęcałby do przyjęcia tej roboty - nie była to finansowo oferta nie do odrzucenia, Lakers rosterowo też nie są jakąś ziemią obiecaną. Obie strony zagrały tu bezpiecznie, Lakers bo nie złożyli mu jakiejś kosmicznej oferty, a Hurley bo pozostał sobie przy swojej ciepłej posadzie gdzie jest bezpieczny 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no sorry, ale obejrzałem z 80 meczów Lakers w tym sezonie, oglądam NBA od 20 lat i nie da się tego obronić, że Darvin Ham to był nawet przeciętny Coach... gość już nigdy nie zostanie HC, macie to jak w banku, nie ma takiej opcji. Gość większość czasu był po prostu 'clueless', nie miał żadnego sensownego game planu, żadnych adjustments, eksperymentalne lineupy, nie potrafił akcji rozrysować (np. po timeout). Tutaj jest nawet ciekawy artykuł o nim, niżej fragment:

It’s been widely publicized that Ham, a baritone, even-keeled Michigan native and NBA veteran, was hired for his people skills more than his clipboard ones. He cultivated a reputation as a great locker-room type on Mike Budenholzer’s championship-winning Milwaukee Bucks staff, but was never known particularly as a master tactician. 

No i teraz wyobraźmy sobie co się dzieje, gdy ktoś zatrudniany jest głównie ze względu na bycie "player's coach" i traci zaufanie zawodników... .

Chyba wszyscy się zgodzimy, że w tej lidze żeby wygrywać mistrzostwa, to potrzeba przynajmniej jednego zawodnika kalibru HoF, a najlepiej dwóch i więcej. Lakers absolutnie mieli odpowiednich graczy, żeby wygrać w tej lidze (zresztą już raz im się udało) i kwestia była jednie tego żeby być zdrowym i jakoś poukładać tę drużynę, zwłaszcza w defensywie - tutaj właśnie jest rola HC. Serio, kto weźmie jakiekolwiek inne duo w tych Playoffach ponad LBJ i AD? Indywidualnie raczej wiadomo, że Joker jest najlepszy, ale dla mnie duo Lakers >> duo Nuggets i każde inne w tej lidze w PO. 

Co do samego Coaching performance... zresztą nie ma co się rozpisywać, polecam kilka filmików:

DARVIN HAM is why life is not worth living vs. NUGGETS | GAME 2

DARVIN HAM is why no one should ever bring a child into this world vs. NUGGETS | GAME 3

DARVIN HAM should never be allowed in the NBA ever again vs. NUGGETS | GAME 5

To jak bronili Lakers w tym sezonie to była komedia, chyba nie było drugiej takiej drużyny, która tak frajersko i łatwo oddawała punkty jak Lakers. Abysmal P&R defense, rotacje, effort, etc. Tam jedyne co trzymało jako tako tę obronę to AD, zwłaszcza off ball. Statystycznie w samym sezonie to wyglądało mniej więcej tak (bbref): 

  • PTS/G: 118.0 (6th of 30) Opp PTS/G: 117.4 (23rd of 30)
  • SRS: 1.07 (19th of 30) Pace: 100.9 (4th of 30)
  • Off Rtg: 115.9 (15th of 30) Def Rtg: 115.3 (16th of 30) Net Rtg: +0.6 (19th of 30)
  • Expected W-L: 42-40 (19th of 30)

Tym bardziej, że dobra obrona bardzo pomaga ofensywie, no ale o ile w sezonie można jeszcze pewne rzeczy wybaczyć, to Playoffy są już bezwzględne i LA koncertowo oblali ten sprawdzian (polecam filmiki). 

Generalnie to sam sezon tak tragicznie się nie zapowiadał, Lakers wygrali nawet ten In-Season Tournament ale zaczęła się gdzieś tam seria porażek, nagle istniało realne zagrożenie, że LAL nie dostaną się do Playoffs, narastała frustracja z obu stron i Ham po prostu stracił szatnię - nawet publicznie padło zdecydowanie zbyt dużo mocnych słów. 

No jak dla mnie to nie podlega dyskusji, że Ham zawalił ten sezon Lakers i będę akurat bronił zawodników - wiadomo, że roster zawsze mógłby być lepszy, ale jak dla mnie był wystarczająco dobry żeby wygrać więcej meczów w sezonie czy nawet zajść wyżej w playoffs. 

Co nie podlega dyskusji, chyba wszyscy się z tym zgodzimy, jeśli HC traci szatnię to pora się z nim pożegnać i DH mimo swoich "predyspozycji" tą szatnię stracił jeszcze na długo przed PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.