Skocz do zawartości

Iverson i Niedźwiadki, czyli spieprzaj dziadu


josephnba

Rekomendowane odpowiedzi

tak to jest jak ktos nie zna zycia z autopsji tylko z ksiazek i statystyk.

pozniej ktos tu wejdzie i wypisuje rozne farmazony.

do fanow ai'a nie naleze ale takie deprecjonowanie jego osiagniec i wplywu na tamtych sixers jest po prostu smieszne. jeszcze bez mutombo sixers grali swietnie i wszyscy sie wtedy zastanawiali, czy tak dobrze grajaca druzyna powinna zmieniac wazne klocki. philly mieli wtedy chyba nawet 1 bilans na wschodzie. trade zrobili i nie stracili ale to wciaz bylo za malo na shaqa.

 

a ai?

dziwna sprawa. nie napisze, ze sie nie spodziewalem czegos takiego. nie wiem jakie on ma tam problemy rodzinne. czy szkoda? w sumie nie wiem. jak ostatnio lakers grali z sixers z ai i w 3. kwarcie doszlo do pojedynku strzeleckiego kobe-ai to az mi sie lezka w oku prawie zakrecila bo przeczuwalem, ze widze to po raz ostatni. fajnie, ze wrocil do philly. szkoda jedynie, ze to ich nie wzmocnilo na tyle by walczyc o playoffs wtedy cala zabawa byc moze inaczej by wygladala.

 

choc wiem, ze to pewnei lepiej dla calej ligi, jest mi smutno, ze tak to wszystko sie potoczylo.

 

niemniej wciaz uwazam, ze problem tkwil w glowie ai i to ona bardziej stanela mu na przeszkodzie niz inni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iverson byl slabym obronca i jeszcze gorszym zbierajacym. Mutombo byl DPOY, league leading rebounder i shotblocker. to mi mowi, ze Mutombo sie bardziej przyczynil do ich sukcesu niz AI.

 

Tutaj mimo wszystko zgodzę się z Bastem, AI był słabym obrońcą, za małym a do tego bardzo nastawionym na przechwyty przez co często zostawiał krytego przez siebie gracza, jego skuteczność nawet w najlepszych jego sezonach pozostawiała wiele do życzenia, nadmiernie przetrzymywał piłkę, był w czołówce strat, mimo wszystko jakoś specjalnie nie raził trójką. Mimo wielkiego szacunku dla jego osoby to uważam, że postawienie na jego miejscu np. Wade'a niwelowałoby większość jego mankamentów, dodam, iż moim zdaniem jest wielu zawodników w tej lidze, którzy mając swoistą carte blanche u trenerów byłoby w stanie osiągać podobne wyniki strzeleckie co Iverson z nawet większym dobrem dla zespołu (Evans, Rose, Parker, Brooks, oczywiście Paul i Williams również gdyby pozwalała im na to ich niesamolubna natura :wink: ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

byłoby

więc właśnie. mówmy o faktach.

 

iverson jako lider doszedł do finału i w pojedynkę wyrwał pierwszy mecz. w tamtym czasie lakers nie byliby to jebnięcia obojętnie czy byłby tam wade, paul czy williams. należy mu się za to szacunek .koniec .kropka.

a że był ballhogiem ,przetrzymywał nieraz bezsensownie piłkę i być może znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie nie odbiera mu tego. wielu koszykarzy w dziejach znalazło się /lub nie w jakimś określonym czasie co wpłynęło na ich karierę. ale tak samo jest w normalnym życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, ale młodziutki Wade wygrał praktycznie w pojedynkę mistrzostwo dla Heat co Iversonowi już nigdy się nie uda. Moi zdaniem, mimo wielkiego serca do gry AI był głównie nabijaczem punktów, do tego bardzo nieskutecznym na którego pracowali wszyscy partnerzy o których za 20 lat już nikt nie będzie pamiętał. Tak samo obecnie wygląda sytuacja z Jenningsem, ten sam typ gracza, mega nieskuteczny a mimo to rzuca, nikt nie powie mi, że działa to pozytywnie na zespół, tym bardziej, że obaj prócz punktów tak naprawdę niewiele mają innego do zaoferowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, ale młodziutki Wade wygrał praktycznie w pojedynkę mistrzostwo dla Heat co Iversonowi już nigdy się nie uda.

-wade grał przeciwko dallas

-wade miał lepszy support

 

żeby było jasne ,Wade'a uważam o półkę wyżej niż iversona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, to Wade ciągnął ten zespół i ECF i w finale, nie zapominajcie, że Shaq grał z kontuzja i to były jego najsłabsze play-off w karierze, support miał wybitny, Williams, Walker, Haslem, stary Jones, tylko o takim pomarzyć.

 

A co do Jenningsa to 37% z gry, zważywszy, że nie kreuje partnerów chociażby w takim stopniu jak Collison, to chyba przedmówcom pozostał tylko i wyłącznie jego obraz gry z pierwszych 2 miesięcy sezonu, od tego czasu zapewne znacznie poniżej 35% co jest wynikiem po prostu niedopuszczalnym i jak dla mnie dyskwalifikującym tym bardziej, że dalej w sporym stopniu forsuje swój mega nieskuteczny rzut a po drugie nie jest geniuszem zarówno w rozegraniu jak i w obronie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

support miał wybitny, Williams, Walker, Haslem, stary Jones, tylko o takim pomarzyć.

 

A sędziowie? Grali 8 na 5, trudno o lepszy support ;]

No i co z tego to jak ktoś jest gorszy od Wadea to znaczy że jest marny :? Bo z tego co piszecie to tak to wygląda.

A co do Jenningsa to 37% z gry, zważywszy, że nie kreuje partnerów chociażby w takim stopniu jak Collison, to chyba przedmówcom pozostał tylko i wyłącznie jego obraz gry z pierwszych 2 miesięcy sezonu

No to sobie zobacz staty Jeningsa i AI w pierwszym roku, co za kretyńskie porównanie, koleś który jest rookasem do gościa z 12 letnim doświadczeniem w lidze, już pamięci nie starczyło żeby kogoś innego podsunąć :?

Tutaj mimo wszystko zgodzę się z Bastem, AI był słabym obrońcą, za małym a do tego bardzo nastawionym na przechwyty przez co często zostawiał krytego przez siebie gracza,

Jedynym dowodem podawanym przez wszystkich na jego braki w obronie jest fakt że był mały, w ataku był "nieskuteczny" no k. mać jakim cudem Brown się na nim nie poznał tylko go tak trzymał na tym boisku, cholera pierdolone za przeproszeni znawstwo, Może film o AI nakręcą na podstawie waszych o nim opinii daje tytuł " Niesamowicie fartowna kariera Alena Iversona"

Bastillon napisał(a):

 

LOL jeden wielki co to ma byc czlowieku , byl czas ze jak sie myslalo nba to zaraz nastepnie Allen Iverson...perdolnoles takiego farfocla ze az zal

 

 

 

z czego sie cieszysz ? podaje ci fakty - powodami sukcesu 76ers bylo:

-znakomita gra na deskach, outreboundowanie przeciwnikow

-czolowa defensywa league-wide

 

Iverson byl slabym obronca i jeszcze gorszym zbierajacym. Mutombo byl DPOY, league leading rebounder i shotblocker. to mi mowi, ze Mutombo sie bardziej przyczynil do ich sukcesu niz AI.

 

Iverson byl filarem calkowicie przecietnej ofensywy, mial najwiecej nietrafionych rzutow w lidze i byl w czolowce strat rowniez.

 

 

Misiu, kolejny raz wbijasz w argument pt: Mutombo doszedl w połowie sezonu, kiedy Sixers juz wymiatali, wiec nie pierdol jakim to był głownym filarem sukcesów.

a Twoje "powody sukcesu" wiązały się z tym, ze goscie, ktorzy byli zajebistymi rolesami w D, byli c***owi w ofensywie, stad duzo rzutów AI i sporo strat. Po prostu nikt inny nie byl (z tego składu)w stanie ciągnąć ataku...

Mutombo przyczynil sie do ich sukcesów bardziej niz AI? no ciekawe czemu z Atlantą takich sukcesów nie odnosil, jak byl takim naqurwiachem...

 

Idac Twoim tokiem myslenia w mistrzowskich Heat najwazniejszym graczem był Posey :]

Odpowiadanie mu mija się kompletnie z celem, wątpię żeby koleś nawet zwrócił uwagę na twojego posta i paru innych osób które tłumaczą żę Mutombo przyszedł w połowie już fenomenalnego dla Sixers sezonu. Koleś ma frajdę w tym aby prowadzić taką autorytatywną pogadankę, skoro w tym odnajduje swoje spełnienie, to trudno. Zapewne fakt od kiedy 55 grał w sixers też jego mózg nie przetrawił, bądź szczelny system obronny nie dopuścił tej wiadomości do przetworzenia :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciszej nad trumną, aż chce się przytoczyć powiedzenie Leszka Millera...

 

Jak dla mnie na zawsze pozostanie symbolem gry nieefektywnej, podniety kibiców jego tatuażami, crossoverami i po prostu głupoty. Talent ofensywny miał niesamowity, ale jakoś wspomniane wady przeważały w odbiorze.

 

Na pewno nie będzie mi go brakować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a dla mnie nie jest symbolem tatuaży crossoverów czy głupoty. dla mnie jest istotnym zawodnikiem ponieważ przy swoim wzroście osiągnął w tej lidze wiele. wielu przynajmniej moich znajomych za młodych lat utożsamiało się z nim przez wzrost. mało kto ma nawet wzrost 2m jak mj ,jeszcze mniej jak shaq. a iverson był takim "yes ,i can".

nigdy mu nie kibicowałem (no może raz w tamtym finale) ale mieszać z błotem tego wybitnego gracza jest nie na miejscu.

chyba ,że mamy go oceniać przez pryzmat ostatnich sezonów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Allen Iverson’s wife filed for divorce in Fulton County Superior Court.

 

In the divorce petition filed on Tuesday, Tawanna Iverson said her 8-year-long marriage to the guard was “irretrievably broken.”

 

In the petition, Tawanna Iverson asked for temporary and permanent custody of their five children as well as child support and alimony.

 

On Feb. 22, Allen Iverson and the 76ers announced that he was leaving the team for personal reasons.

 

The former NBA MVP and four-time scoring champion said he wanted to be in Atlanta to be with his daughter, Messiah, who had an undisclosed illness.

 

Read more: http://realgm.com/src_wiretap_archives/ ... z0hEd2CFYn

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kao che - ja nie podsumowuję kariery Jenningsa, uważam tylko, że jak ktoś w przeciągu 2-3 miesięcy notuje poniżej 35% fg nie wnosząc poza tym do gry nic wybitnego (Kidd w pierwszych sezonach też był pod tym wzglądem fatalny ale w zamian tworzył świetnie grę) to powinien usiąść po prostu na ławie do czasu aż ochłonie i w krótszych fragmentach meczu udowadniać trenerowi, że z forma strzelecką jest już ok. Z resztą podczas pobytu w Europie Brandon nie radził sobie specjalnie lepiej (35% fg w regularze we Włoszech i niecałe 39 w Eurolidze)więc śmiem twierdzić, że był po prostu w życiowej formie na początku sezonu rzucając po 20-parę pkt na skuteczności w granicach 45%. Teraz forma spadła, obrońcy zauważyli, że niekryty rookie może odebrać ich drużynom zwycięstwo i po prostu kładą większy nacisk na pilnowanie Jenningsa. Wczorajszy mecz vs Wizzards: 2-12 z gry, 6 strat, 5 pkt, minimalnie ratuje go 6 zb i 5 as. ale stosunek asyst do strat u rozgrywającego poniżej 1 to beznadzieja, szczególnie, że Bucks mają po pozyskaniu Salmonsa ciekawy skład i kilku graczy, którzy potrafią wykorzystać dobre podanie. Dlatego nie rozumiem jak po tak beznadziejnym, z resztą już entym meczu w ostatnim czasie gracz ten dalej z reguły dostaje po 30-parę minut na mecz?

 

 

Co do Iversona to zgodzę się, że był b. dobrym zawodnikiem, natomiast nie zgodzę się na porównywanie go do Barkley'a, Malone'a, Stoctona czy Ewinga czyli do graczy, którzy nie zdobyli podobnie jak on tytułu. Wspomniani gracze nie zdobyli pierścionka głównie dlatego, że grali w czasach Jordana i Olajuwona czyli chyba każdy się zgodzi, że w czasach 2 z 10 najlepszych graczy ever. Nie brakowało im do szczęścia niczego, mieli dobre składy, poukładanie w głowie, wielką formę i umiejętności a jednak zawsze pojawiał się przed nimi ten jeden jeszcze lepszy zespół. Iverson miał jeden finał, ale mimo wszystko finał, w którym gdyby zamist Lakers wystąpili np. San Antonio, Sacramento czy Portland to wynik byłby podobny (wygrałby zachód). Iverson jako wielokrotny król strzelców, lider w przechwytach, mega wyrazista postać już na zawsze przejdzie do historii jako mega talent i znakomity gracz, ale również jako gracz, którego mankamenty po prostu dyskwalifikowały go do bycia wielkim. Z jednej strony grając bez drugiej gwiazdy skupiona na nim obrona uwydatniała jego braki a z drugiej strony jego ego nie pozwalało mu dzielić się piłką i rolą lidera z inną właśnie ewentualną gwiazdą. Sam fakt, że żaden z contenderów nie zaryzykował z nim kontraktu już o czymż świadczy. Na koniec chcę podkreślić, że mam ogromny szacunek do Iversona i kibicowałem mu gdy Williams złapał kontuzję a AI wrócił na stare śmieci, do Sixers, nie wyszło, mam jednak nadzieję, że po ułożeniu spraw prywatnym wróci jeszcze choćby na jeden sezon...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bast w swoim stylu już wyjebał z tematu, w innych pisze radośnie ale tutaj oczywiście kilka osób niezgadzających się z nim jest za głupich żeby z nimi dyskutować.

a co ja mam obowiazek zeby dyskutowac z kazdym kto sie ze mna nie zgadza ?

 

Mutombo przyszedl do wymiatajacych 76ers... ktorzy juz posiadali DPOY candidate Ratliffa. dostali za niego jeszcze lepszego obronce - Mutombo. natomiast gdy mowie o tym, ze Mutombo przyczynil sie do ich sukcesu bardziej niz AI, to chodzi mi o playoffs, bo w RS za duzo nie gral. w playoffs byl uosobieniem cech ktore pozwolily Sixers osiagnac sukces - TOP rebounder i defender. Iverson byl centrum mocno przecietnej ofensywy, ktora NIE BYLA powodem ich sukcesow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kao che - ja nie podsumowuję kariery Jenningsa, uważam tylko, że jak ktoś w przeciągu 2-3 miesięcy notuje poniżej 35% fg nie wnosząc poza tym do gry nic wybitnego (Kidd w pierwszych sezonach też był pod tym wzglądem fatalny ale w zamian tworzył świetnie grę) to powinien usiąść po prostu na ławie do czasu aż ochłonie i w krótszych fragmentach meczu udowadniać trenerowi, że z forma strzelecką jest już ok. Z resztą podczas pobytu w Europie Brandon nie radził sobie specjalnie lepiej (35% fg w regularze we Włoszech i niecałe 39 w Eurolidze)więc śmiem twierdzić, że był po prostu w życiowej formie na początku sezonu rzucając po 20-parę pkt na skuteczności w granicach 45%. Teraz forma spadła, obrońcy zauważyli, że niekryty rookie może odebrać ich drużynom zwycięstwo i po prostu kładą większy nacisk na pilnowanie Jenningsa. Wczorajszy mecz vs Wizzards: 2-12 z gry, 6 strat, 5 pkt, minimalnie ratuje go 6 zb i 5 as. ale stosunek asyst do strat u rozgrywającego poniżej 1 to beznadzieja, szczególnie, że Bucks mają po pozyskaniu Salmonsa ciekawy skład i kilku graczy, którzy potrafią wykorzystać dobre podanie. Dlatego nie rozumiem jak po tak beznadziejnym, z resztą już entym meczu w ostatnim czasie gracz ten dalej z reguły dostaje po 30-parę minut na mecz?

A Bucks, którzy byli jednymi z głównych faworytów do top5 picku zagrają w po. W ogóle widziałeś ostatnio jakiś mecz Bucks, że z taką pewnością napisałeś, że miejsce Jenningsa jest na ławce?

 

Jennings może i nie gra tak jak grał na początku sezonu (to było do przewidzenia, że pizdnie w rookie wall), ale wciąż to jego dobra gra decyduje o tym, że Bucks są rewelacją sezonu obok Thunder. To nie jest przypadek, że jeden z lepszych trenerów w NBA i jeden z tych, którzy zajebiście duży nacisk kładzie na dyscyplinę, wciąż daje mu po ponad 30 minut w meczu, co zresztą w znacznej mierze przekłada się na wygrane Millwaukee.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.