Skocz do zawartości

Let's repeat! czyli sezon 09/10 w jezioranach


sadek69

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli mówimy o Bryancie to trzeba powiedzieć jeszcze jedno - tak naprawdę to on nie gra o tego konkretnego misia:) Kobe w tej chwili chce z półki z napisem "TOP koszykarzy ever" wskoczyć na półkę z podpisem "Jordan, Magic, Bird, Rusell"(jeśli o kimś zapomniałem, to Lorak pewnie zaraz go dopisze):) tylko że żeby wskoczyć na tą półkę, to nie wystarczy zdobyć mistrzostwo w tym roku - Kobe potrzebuje do tego jeszcze przynajmniej 2-3 mistrzostw jako lider drużyny (bo te z początku dekady to jednak trochę "inne" mistrzostwa) oraz "legendy" - bo na 5 mistrzostw jako lider to nie widzę zbyt dużych szans. A to tworzenie "legendy" to właśnie to co robi teraz - "Kobe ze złamanym palcem kręcił 30ppg przez x czasu, sypnął 3 game-winnery w miesiąc itp itd... przynajmniej takie odnoszę wrażenie bo gdyby chodziło tylko o to mistrzostwo to pewnie by się inaczej zachowywał. Mam nadzieję że nie namieszałem za bardzo, i że mnie nie rozszarpiecie (tak, jestem fanem LAL:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogadamy jak LBJ coś naprawdę osiągnie zespołowo, a nie indywidualnie.

O czym pogadamy jak LeBron osiagnie cos zespolowo, a nie indywidualnie, skoro temat ktory zostal teraz poruszony to MVP race? Co mozna zespolowo osiagnac w regular, za ktory dostaje sie mvp? Oprocz najlepszego bilansu of korz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bb2 pisze do ciebie bo z tobą tu sie dyskusja toczyła głównie, jak ktoś inny mi odpowie to się nie obraże rzeczywiście.

bo pomijasz sprytnie jedną kwestie, temat palca, rs,olewania meczy i podejścia jaxa bym to tak nazwał. ja tu widze oczywistą nie jasność ale wy w kółko piszecie to samo

 

skoro piszecie że skuteczność kobiego ostatnio to wynik bolącego palca, z drugiej strony piszecie że nie bolą was porażki bo to rs, a jax ma rs w dupie. to dlaczego skoro jax ma w dupie rs i te mecze nie da odpocząć kobiemu, żeby wydobrzał mu palec i nie miał negatywnego wpływu na jego gre i był gotowy na PO w 100%? anyone?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mówimy o Bryancie to trzeba powiedzieć jeszcze jedno - tak naprawdę to on nie gra o tego konkretnego misia:) Kobe w tej chwili chce z półki z napisem "TOP koszykarzy ever" wskoczyć na półkę z podpisem "Jordan, Magic, Bird, Rusell"(jeśli o kimś zapomniałem, to Lorak pewnie zaraz go dopisze):)

Kobe nigdy nie byl i prawdopodobnie nie bedzie na poziomie Jordana...

pominoles kilkadziesiat nazwisk minimum do tego miana ....

w lazdej nie malze dekade mowilo sie o pojedynku gwiazd zeby jeszcze bardziej nakrecic ja marketingowo...

i zapewniam sie ze kibice jednego czy drugiego zawodnika zazywali go "TOP best ever" powiem tyle za 10 lat bedzie nastepnych 2 zawodnikow i podobnie jak Ty fani jednego czy drugiego beda ich tak nazywali , to cos jak co roku w boksie zawodowym jest " walka stulecia"

 

Pozdro

Go Magic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

której Bastka KG pewnie marzył kiedyś nie raz ;]

k****! za to ban.

nie wywołuj wilka z lasu.

 

tłumaczenie olewaniem przez jaxa rs nie jest żadnym wytłumaczeniem. takie tłumaczenie to można dzieciom po dobranocce opowiadać. wszyscy dookoła mają w dupie czy jax olewa czy nie olewa i jakie ma widzimisię do regulara.

mi te porażki nic nie mówią. można je tłumaczyć kontuzjami ,zimowym przesileniem ,ociepleniem klimatu lub orkiestrą świątecznej pomocy . to na razie regular w którym ekipa bez grającego przez ostatnie mecze dobrze kobim ,bez gasola ,z absencją ronron ma najlepszy bilans w lidze. mimo tych wszystkich niedoskonałości i zadyszki okresu zimowego . zawsze to co jest na głównej tacy najbardziej rzuca się w oczy i widać czy jesteś dobrze to zrobione czy nie.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

buła juz ci odpowiadam.

odpowiedz jest w tobie..., w bogu... tzn. w kobe'm.

podam ci przyklad z meczu z kings gdzie kb dostal w palucha w 2 polowie meczu. phil zapytal gary'ego witti'ego w przerwie(nadwornego lekarza lakers) czy kobe moze grac.

 

tak wygladal rozmowa

phil: moze grac?

gary: powinien pojsc do szani

phil: powiedziales mu to?

gary: tak ale on nie chce o tym slyszec. powiedzial, ze moze grac lewa reka.

phil: aha. czyli moze grac...

 

kobe dogral 4 kwarte grajac glownei lewa reka (m.in. podanie przez cale boisko lewa reka do letshannonadunka.com) w dogrywce rafil prawa reka 2 rzuty ale o byly chyba jedyne dwie akcje rozegrane przez niego prawa reka w tamtym okresie gry.

 

wczoraj dotarlem do wywiadu z philem, ktory tlumaczyl slabsza postawe kb nie tyle palce co obandazowaniem. podobno po ktoryms meczu gdzie juz bylo niezle zdecydowali sie na obandazowanie soft. ktos go walnal do tego wyszlo, ze palec nie jes jeszcze sprawny i juz w 2 polowie meczu z bucks gral z twardym obandazowaniem. meczu nie widzialem ale roznica jest w 1 mial 1/14 w 2. 3/7 czyli juz calkiem calkiem. podobno ma wrocic na sale do tego twardego obandazowania w najblizszym czasie. inna sprawa, ze minal miesiac a palec mial sie naprawic w 4-6 tygodni.

 

a wyglada na to, ze wrocilismy do punku wyjscia, choc skoro kobe zmienil obandazowanie to znak, ze musilo byc lepiej. reasumujac jednak, moral z tej historii jest taki, ze dopoki kb moze grac i nie ma to negatywnego wplywu na jego gre/zdrowie kobe bedzie gral chocby lewa reka. dlatego jest kapitanem i sercem tej druzyny. mozna sie o to przyczepic mozna go za to cenic. mozna roznie to posrzegac ale to juz pozostawiam wam. mj tez taki byl...

 

dochodzi do tego jeszcze podobno arest, ktory nei tylko zmaga sie z urazem glowy ale i stopy. podobno odczuwa jakis dyskompfor zwiazany z jakims skreceniem koski jeszcze gdy gral w rox. mowa chyba o jakims odprysku kosci? to powoduje, ze ron nie gra tak jak powinien.

 

nie wiem kto pisal o olewaniu przez phila regular. to nie jest do konca olewanie. phil w rs uzywa swoich mind games, i w charakterystyczny sposob rotuje zawodnikami, dokonuje zmian, nie bierze czasow. czasami dochodzi do wniosku, ze fish bedzie gral 40 minut w meczu choc gra sraszna kupe. czasami gra morrisonem od 5 minuty, czasami gra koncowke bynumem a czasami bynuma trzyma przez cala 4 kwarte. catem to nie do konca jest odpuszczanie

 

choc nie da sie ukryc, ze phil nie bedzie ich pilowal w 110% zeby wygrywac wszystko co mozliwe. nie do konca rozumiem te jego gry ale wiem, ze dzieki temu pozniej przychodzi co do czego i oni potrafia w meczu bez czasu zrobic o co powinni. a gdy maja do dyspozycji czas...... poprostu lakers w rs czesto dziwnie graja i tyle.

 

poki co maja najlepszy bilans, maja najlepsza defensywe od kilku lat. i dla mnie o jest realizowanie wyznaczonego celu. jak sie wykrwawic w rs pokazalo juz wiele ekip. lakers ego bledu zrobic nie chca.

 

dzis lakers zaczynaja cholernie wazny b2b. @sas&@dal

i ciezko to widze bo bedziemy grali bez gasola. juz widze co sie stanie jak poniosa 2 porazki i zrownaja sie bilansem z cavs.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj nie przeszadzalbym z tym

 

Widze 4 grupy fanow NBA

 

Maniacy I fani Lakers I jest tu niestety czasem jakis zaslepiony milosnik ale Im lepiej Lakers graja ( od sezonu 2007/2008) tym wieksze uzasadnienie zaslepienia I o pomylke w hurraprognozach trudniej ale wiekszosc to coraz bardziej zaprawieni w bojach dyskusji fani na poziomie I odsetek ich sie zwieksza

 

Haterzy ktorych argumentacja polega na przytaczaniu coraz bardziej odleglych historycznych argumentow typu porazka w serii z suns, Colorado trip, KB masa punktow a brak PO czy dynastia to bylo dzielo Shaqa

Zauwazam tu takze pewna prawidlowosc lapania pewnej oglady w dyskusji a to ze grupa ta broni chociazby fenomenu Jordana I KB nie dopuszcza do tego poziomu jest OK

 

Fani innych zespolow ktorzy jezeli ekipy te to czolowka typu Cavs Celts Spurs to Lakers raczej doceniaja a rozwazania sa teoretyczne czy mozna ich pokonac w serii, jednak ci fani sa czujni jak wazki I wylapia kazda przesadzista wypowiedz w stosunku do lakers majac sluszne argumenty w postaci swojej wlasnej armaty czyli ekipy ktorej kibicuja

 

Czekajacy na lepsze czasy Fani slabszych zespolow (np Indy NY) ktorych ma prawo draznic ten caly szum wokol lakers, patrzec na sklad moga w kontekscie zazdrosci bogactwa posiadania czasem cos nerwowo odpalic w wasza strone I ma to czasem podloze czesciowo w slabej grze "wlasnej"

 

Jest jeszcze podgrupa quasi bezmozgow ktorych jednak nie nazwalbym fanami NBA a raczej ludzmi dodajacymi kolorytu w dyskusji a to czasem takze potrzebne w odpowiedniej proporcjonalnej dawce ofkors

 

To w temacie ogolnolakersowym

 

Jezeli chodzi o drazliwe elementy to jest ich pare co moze draznic tak z boku:

 

1 lakers a LA

Wlasnie Miasto to wymusza pewnien styl luzny gwiazdorski I show ktore czasem niestety moze byc "nie na miejscu" ale to nie wasza wina fani lakers ze jest jak jest

Nastepstwem show jest jednak ze trzeba za to zaplacic I lakers maja luzna gumke jezeli chodzi o wydatki na zespol I salary to nie problem co szczerze mozna zazdroscic choc jak sie szasta kasa mozna jej niedocenic...

 

2 przedwczesna ocena KB

Uwazam za malo rozsadne gdy KB nie zszedl jeszcze z prime'u aby silowac sie go oceniac w kontekscie historycznym o pozycjonowaiu do polki Jordana nie wspomne

 

Nie dlatego ze jest slaby slabszy czy nie zasluguje tylko dlatego ze nie czas I pora na tego typu ocene

A wystarczy zamiast bunczucznego stwierdzenia "JEST ON" ( na co niektorzy nie fani moga miec wyczulenie) dodac "moze stac sie w historii NBA....." I brzmi o niebo lepiej unikajac zarzutow jak sie az zanadto podniecacie Kobasem...

 

To co robi KB obecnie I na jakim poziome gra "umozliwi mu ze kiedys...." A nie ze sprawie ze "on jest ........."

 

Przy takim tu I teraz oczywiste jest ze dyskusja schodzi nizej bo same wyniki na teraz go bronia I znajdywac kontrdyskutanci musza czasem inne dziwne argumenty (kontrargumenty)

 

Sa dodatkowo takie drazliwe elementy typu PALEC KOBIEGO ktory nijak sie ma do udowadniania o jego wielkosci bo ja patrze na to przez inny pryzmat niz Wy Fani LA

 

Dla mnie przez palec gra gorzej I mniej daje zespolowi dla Was KB jest wiekszy bo gra z kontuzja...

 

Acha I jest grupa fanow suns ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś misunderstood wyszedł bo to ja pisałem, ale pisałem, że Phil ma wyjebane na co niektóre porażki nie na RS jako cały sezon regularny. Albo jeżeli tak napisałem, że ma wyjebane na cały RS to chodziło mi o to pierwsze.

 

 

Jedna z wielu wypowiedzi o takim zabarwieniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ignazz dobrze rozlozyles forum na czynniki pierwsze. nie moge sie z toba nie zgodzic:)

 

nie wiem czy zostalem dobrze zrozumiany. nie uwazam, ze kobe grajacy z kontuzja jest w ogole wiekszy bo jest twardy i gra z kontuzja. to nie o to chodzi. kobe poprostu taki jest i tego nie zmienia choc sam wolalbym czasami by dostal mecz-2 odpoczynku, by inni ruszyli dupska.

 

probuje tylko pokazac, czym spowodowana jest jego slabsza gra. owszem zdarzalo mu sie podejmowac glupie decyzje rzutowe w ostatnich meczach ale to nie oznacza, ze powrocil stary dobry palujacy kobe. tylko to chcialem udowodnic.

 

jak bardzo nawet male urazy wplywaja na postawe zespolu wszyscy wiedza. wiesz to napewno ignazz, powinni to tez wiedziec fani c's, magic czy kilku innych ekip.

 

mnie tylko chodzi o to, zebysmy trzezwo potrafili spojrzec na rzeczywistosc. i to tak samo tyczy sie lakers fanow jak i haterow i innych. i smieszy mnie jak w ciagu 2 tygodni mozna spotkac sie z textami typu

kobe jest polke wyzej od lebrona. to jak gra, jak zapewnia zwyciestwa lakers (po zwyciestwie nad kings po bb, autorstwa nie fana la)

oraz

lbj jest polke wyzej od kobego (po ostatnich slabszych meczach lakers i kb, wyczynach lebrona, autorstwa "hatera" lakers)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się czuję wywołany do odpowiedzi tymi długościami.

 

Tak, Bryant jest dla mnie liderem w wyścigu do MVP. Nadal. LeBron się zbliżył, ale moim zdaniem to (będzie) sezon Los Angeles i samego Kobego. Regular season. Nie ma co się oszukiwać, przy przyznawaniu MVP prawie zawsze w grę wchodzą też aktualne wyniki, zeszłoroczne wyniki i marketingowa otoczka. Ale Bryant grą, sportowo, zasługuje na ten tytuł. Nawet przy chwilowym 11/100 z gry. Jeśli nie będzie to chwilowe, to zobaczymy.

 

I tylko przypominam, że Cavs na wyższy level weszli koło 15 grudnia. Po ich listopadowych występach nie tylko ich fani chcieli się ciąć. To były LeBronsy w najgorszym stylu - James robi wszystko, a drużyna przegrywa. Jestem ciekaw czy na Waszej liście w MVP Race byłby wtedy w trójce? Wygrywałby z Joe? Oczywiście jest tendencja, by wyżej cenić osiągnięcia ze stycznia lub marca. Mam deja vu, już to kiedyś pisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że Kobiemu do MJ-a jeszcze daleko... chociaż z tym że kilkadziesiąt nazwisk to bym nie przesadzał, to jest półka dla TOP ever, ludzi którzy przez x czasu rządzili ligą (np Magic i Bird całe lata 80, MJ większość 90), takich graczy w historii było <10. A wracając do Kobiego - nie napisałem że jest na tej półce, tylko że chciałby się na niej znaleźć, i aby mieć na to jakieś szanse to musi zrobić to to i to. Oczywiście to czy tam zajdzie będzie można ocenić dopiero za jakieś 7-8 lat, tak żeby Kobe zdążył skończyć karierę i minęło jeszcze kilka sezonów dla nabrania dystansu - tu zgoda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie ma tak wielkiej przepaści między Kobem a Jordanem. Zresztą nie uważam Jordana za najlepszego zawodnika w historii NBA. Owszem osiągnął wiele i z pewnością był jednym z lepszych , ale nie najlepszy. Czemu nikt nie wspomina o Oscarze Robertsonie ? ponad 180 triple-double na koncie ! Jednak ciężko jest też porównać wyniki osiągane przez Kobiego do Jordana , ponieważ styl gry jaki był w latach 90 a jaki jest teraz strasznie się zmienił. Na pewno łączy ich genialny rzut z półdystansu, "no doubt!". Lebron natomiast jest typowym zawodnikiem tego dziesięciolecia , olbrzymia masa i skoczność gwarantująca mu niewyobrażalne dunki. Właśnie dlatego Lebrona nie porównam do Jordana ,bo grają inną koszykówkę. Co do MVP sezonu , ten tytuł należy się Kobiemu ,bo jest lepszy od Lebrona ( nie mówię ,że o półkę wyżej) i tyle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zauważ co ja mówię. :roll:

Na chwilę obecną Lebron jest królem ale regualara bo nie ma AŻ tak dobrej drużyny a robi kosmiczne wyniki z nią.

I dopóki choć raz nie pokaże że jest w stanie wygrac mistrzostwo to będzie overall <Kobe

Lebron nie ma drużyny Kobe caliber, ale ma drużynę contender/championship caliber, o której Bastka KG pewnie marzył kiedyś nie raz ;]

you betcha

 

Anthony Parker, Varejao, Ilgauskas, Shaq, Mo, Delonte, Moon. wlasciwie kazdy z nich bylby zazwyczaj 2-3 najlepszym graczem w druzynach KG. Lebron nie ma gwiazd, ale nie ma dziur. Pistons wygrali w ten sposob mistrzostwo.

 

Czemu nikt nie wspomina o Oscarze Robertsonie ? ponad 180 triple-double na koncie !

Oscar Robertson byl dominujacym graczem w swoich czasach, ale byl to okres gdy na jego pozycji grali gracze rodem z PLK, ktorzy atletycznie byli na poziomie dzisiejszych highschoolowcow/borderline college playerow, w znacznej wiekszosci nieatletyczne bialasy i w dodatku ze slabymi fundamentals (poslugiwanie sie jedna reka, przecietny rzut, zle shot selection).

 

poza tym Oscar byl uwazany w swoich czasach za dosc przecietnego obronce (zeby nie powiedziec slabego) i stat-paddera. jego druzyny zwykle underperformowaly (zawodzily) i nie osiagal zadnych wynikow w playoffs. teammates tez nie wypowiadali sie o nim jakos swietnie z tego co kojarze.

 

natomiast jesli chodzi o statystyki Oscara, to sa bardzo zawyzone ze wzgledu na znacznie szybsze tempo w tamtych latach i kosmiczne minuty(w okolicach 44-45) ktore byly wtedy bardzo powszechnym zjawiskiem. jesli porownamy ich biorac to pod uwage to Oscar wypada bardzo blado przy MJu. Jordan w playoffs to praktycznie 35/6/7 ze znakomita obrona. Robertson jakies 22/6/6 bez swietnej obrony. (jesli wemziemy pod uwage tempo i minuty per40)

 

ja nie jestem wielkim fanem Jordana, ale Robertson w zadnym wypadku nie moze sie z nim rownac. Hakeem moze. Kareem. byc moze Russell. byc moze Lebron/Kobe. byc moze Magic/Bird. ale na pewno nie Oscar.

 

sorry za OT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja powiem tak. gdy zaczynalem ogladac lige w latach 90 chlonalem ja tak jak teraz. choc styl gry byl inny. inne gwiazdy ale byly wielkie osobowosci. nawet biorac pod uwage to jak bardzo sie zmienily czasy jestem w stanie spokojnie porownac kobego do mj'a. kobemu jeszcze pare lat grania zostalo. jezeli bedzie sie rozwijal tak jak to robil mj, a wszystko na to wskazuje, to nie widze problemu by za kilka lat postawic go przy mj'u. owszem bedzie musial jeszcze skosic 2-3 tytuly ale w swojej karierze juz wiele osiagnal i pokazal, ze miejsce mu sie nalezy. i tak jak ktos napisal, udowodnil juz , ze potrafi bez shaqa, przez co inaczej spojrzano na jego wczesniejsze tytuly, wiec walczy z wlasna historia/legenda. tylko i az to pozostalo mu do udowodnienia przy czym niewielu mialo szanse dojsc nawet do tego momentu. shaq i duncan sa u schylku u kobego widac jeszcze dosc szeroko otwarte okno i dzieki ruchom qpy i temu, ze znalazl sie w takiej a nie innej organizacji ma szanse na postawienie kropki nad i.

 

gdzie skonczy to juz ocenimy za jakis czas. pod wzgledem gry i charyzmy jest podobny do mj'a i to widac golym okiem.

 

lbj natomiast zrewolucjonizowal lige pod innym katem ale niegorzej od mj'a. od 1 meczu zmienil lige. stworzyl typ zawodnika, ktorego jeszcze nie bylo. i najgorsze jest to, ze wiem, ze on wczesniej czy pozniej skonczyz mistrzostwem. nie skonczy sie po jakiejs kontuzji i przestanie grac jak kiedys penny. lbj to ta polka graczy, ktorzy robia rzeczy wielkie. poki co noga mu sie podwinela. ale wczesniej czy pozniej swoje przegra by w koncu wygrac i wiem, ze przez najblizsze 10 lat minimum z 3 tytulami skonczy. kwestia obudowania go odpowiednimi ludzmi. czy to juz? nie wiem, wolalbym nie ale juz teraz wiem, ze lbj'a postawimy kiedys na tej samej polce co magica i mj'a. prawdopdobnie z kobe'm. moze nawet wyzej. tak to wyglada w moich oczach. i nie zamierzam pisac, ze jest inaczej. lbj wczesniej czy pozniej swoje wygra.

 

jeszcze co do przeszlosci. nie porownywalbym tamtych epok. imo koszykowka nawet w latach 70 i 80 byla na tyle inna gra, ze to ciezko porownac z dzisiejszym basketem. o ile w baseballu mozna porownac osiagniecia graczy sprzed 80 lat i dzisiaj o tyle w koszykowce tego zrobic nie mozna.

 

inaczej patrzy sie na 100 punktow wilta a inaczej na 81 kobego. tak jak bast napisal, tak to mniej wiecej wygladalo. wilt zaliczal sezon gdzie robil 50-30. dzis by to nie przeszlo. nawet w swoim prime, nawet gdyby urodzil sie w dzisiejszych czasach, jedyne na co moglby sobie pozwolic to 35-18. nie wyobrazam sobie by w dzisiejszych czasach jakikolwiek zawodnik byl w stanie robic lepsze niz takie statsy. shaq w prime, olajuwon w prime, i inni. wilt pewnie tez by takich cyferek nie wycisnal.

 

jasne, ze byl kims wielkim porownujac go z reszta ale rooki, ktory zalicza w rookie season 30-15 i zostaje roty i mvp? dzis i za 10-20 lat to dlugo nie przejdzie. nie i juz chocby nie wiem kto sie urodzil. pewnych rzeczy sie nie przeskoczy i nawet lbj musial rookie season sie meczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ignazz zapomniałeś o grupie normalnych ludzi. Nie wiem, może jestem nienormlany, potrafię jarać się nba, ale to jest jednak tylko nba :wink:

I mnie pieprzy czy ktoś dobrze gada o mojej ulubionej drużynie, czy źle, o Wadzie etc...

 

To tak odnośnie wzmianki Ignacego.

 

Widzę, że już zostałem nazwany haterem (jupijej) :mrgreen:

Luz.

 

 

A że często wypowiadam się w tym temacie to chyba dlatego, że często razi to co czytam a do tego w tym wątku dzieje się najwięcej, w końcu wątek najgorętszej drużyny ligi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bastillon - > Rzeczywiście w pewnym sensie masz rację ,ale sam fakt osiągnięcia w sezonie regularnym średniej triple-double powala na kolana. Dlatego nadal będę przy swoim, Robertson był kimś niezwykłym. O Lebronie też mówią ,że najlepszy koszykarz tej dekady , drugi Jordan , a pierścienia nie zdobył. Częściowo przyznam Ci rację ,ale koniec końców zostanę przy swoim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ignazz zapomniałeś o grupie normalnych ludzi. Nie wiem, może jestem nienormlany, potrafię jarać się nba, ale to jest jednak tylko nba :wink:

I mnie pieprzy czy ktoś dobrze gada o mojej ulubionej drużynie, czy źle, o Wadzie etc...

 

To tak odnośnie wzmianki Ignacego.

 

Widzę, że już zostałem nazwany haterem (jupijej) :mrgreen:

Luz.

 

 

A że często wypowiadam się w tym temacie to chyba dlatego, że często razi to co czytam a do tego w tym wątku dzieje się najwięcej, w końcu wątek najgorętszej drużyny ligi.

oj nie ty zaliczasz sie do grupy pomiędzy tymi fanami swojej ekipy którzy kibicuja mocarzom a tym co kibicuja słabeuszom ( cos pomiedzy celtics a indiana)

 

tak jak miami raz miszcz raz 15W :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.