Skocz do zawartości

Let's repeat! czyli sezon 09/10 w jezioranach


sadek69

Rekomendowane odpowiedzi

bast a kto qrwa bedzie o tym za miesiac pamietal?

o porazkach z jazz, czy nuggets, ze to tez byly back2backi wyjazdowe tez juz nikt nie pamieta. na koniec sezonu dostajesz tabele z 82 meczami, okreslona iloscia zwyciestw i porazek. i nikt sie nie zapyta co bylo b2b a co nie, co wiecej nikt nie bedzie tego pamietal.

 

zatem daruj sobie. o ile kojarze nie przeszkadzalo ci uzywac tego argumentu (porazki lakers z jazz i nuggets) w kontekscie porazek lakers z contenderami. o ile to ty pisales...

 

kubbas:

ron nie zagral swietnego meczu ale brown tez tego nie zrobil. artest dawal w defensywie to czego brown nie dawal (kryli arize) zatem mysle, ze phil poprostu chcial nie przeforsowac rona, tymbardziej ze dzis b2b z clipps.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rigel, więc jakim sposobem to może być statement game?

 

Tu nie chodzi o deprecjonowanie zwycięstwa Lakers, które było jednoznaczne, ogromne, jebitne czy jak to sobie każdy inny nazwie. Chodzi o to, że nastawiliście się na to spotkanie jako statement, chociaż masa rzeczy o tym NIE POZWALAŁA na te określenie. Powody wymienił Bastillon, wymienił je Rigel, nawet można dodać historię meczów Mavs w Staples Center i to wszystko nam się złoży na to, że ni c***a to było statement.

A i Badboys na tym forum, z pewnością każdy będzie pamiętał o tych okolicznościach ;)

 

Zresztą znowu wchodzi na pole czym można nazwać statement a czym nie i jak długo nie będzie stałej definicji, tak tyle będzie sporów co było a co nie było statement.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

van dobrze opisal dlaczego dla lakers byl to pierwszy mecz w sezonie w ktorym musieli cos udowodnic. nie przypominam sobie by pisal cos o statement game. ale o tym, ze to jest pierwszy mecz w sezonie kiedy musza cos pokazac juz tak. i mial racje. faktycznie zlozylo sie tak, ze mavs bedacy w gazie przyjechali do staples. ci mavs, ktorzy skopali dupe im na poczatku sezonu. nie bylo dampiera? o tym dowiedzieli sie dopiero przed meczem. u nas nie bylo rona i spadl pau.

 

ale o tym, ze lakers specjalnie potraktowali niech swiadczy fakt, ze phil wziac czas po 2 minutach gry. nie ochodzi mnie czy mavs podjeli rekawice czy nie. dla mnie wazne jest to co pokazali lakers. mozecie sobie nazywac to jakkolwiek chcecie. ja wiem co widzialem i to mnie cieszy najbardziej bo sprawdzilo sie to, o czym trabili kibice lakers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla niektórych hatero-zjebów nawet wygrana z Celtics czy Magic to nie bedzie statement. O ile oczywiście Lakers wygrają.

 

Bo nie było G. Davisa, bo PO rządzi, bo żona Pierce'a miała okres ...

Tak to jest to co kochamy... wszyscy przeciw lakers są źli. Bagatelizowanie świątecznego meczu z Cavs też jest spoko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla niektórych hatero-zjebów nawet wygrana z Celtics czy Magic to nie bedzie statement. O ile oczywiście Lakers wygrają.

 

Bo nie było G. Davisa, bo PO rządzi, bo żona Pierce'a miała okres ...

Tak to jest to co kochamy... wszyscy przeciw lakers są źli. Bagatelizowanie świątecznego meczu z Cavs też jest spoko.

Kto go bagatelizuje? Dlaczego go bagatelizuje? Z jakich powodów? I dlaczego uważasz, że jest spoko? I czy nie zauważyłeś, że Lakers zwyczajnie nie stawili się na tym meczu? Z resztą po części tak jak Mavs z nami czemu nie przeczę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto go bagatelizuje? Dlaczego go bagatelizuje? Z jakich powodów?

Mam wrażenie ( być może mylne ) że van i bb2 może jeszcze ktoś ale van pisał o meczu z mavs jako o 1 meczu w którym lakers muszą coś udowodnić jako pierwszym statement game jak dla mnie to jest bagatelizowanie. Z jakich powodów bagatelizuje to już nie pytanie do mnie.

 

I dlaczego uważasz, że jest spoko?

Ironia.

 

I czy nie zauważyłeś, że Lakers zwyczajnie nie stawili się na tym meczu? Z resztą po części tak jak Mavs z nami czemu nie przeczę.

Dlatego też nic na ten temat nie napisałem.

 

Ogólnie chodziło mi o to że mecz z mavs traktowany był jako statement game z cavs wygląda jakby nie był a jak się odezwały inne osoby że trzeba by było spojrzeć na to tak jak napisałeś w ostatnim zdaniu to się zaczęło lekkie oburzanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla niektórych hatero-zjebów nawet wygrana z Celtics czy Magic to nie bedzie statement. O ile oczywiście Lakers wygrają.

 

Bo nie było G. Davisa, bo PO rządzi, bo żona Pierce'a miała okres ...

Tak to jest to co kochamy... wszyscy przeciw lakers są źli. Bagatelizowanie świątecznego meczu z Cavs też jest spoko.

 

Pewnie. Lepiej truć, że ten z Cavs jest wazniejszy niż ten z Mavs i Houston razem wzięte.

 

Kiedy niektórzy pojmą, że taki jest RS, że się zalicza różne wpadki czy to z silnymi czy słabymi ekipami ?"

 

Że taką rolę Mavs z Lakers odegrali właśnie Lakers z Cavs ?

 

I że każdej drużynie to się zdarza ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie. Lepiej truć, że ten z Cavs jest wazniejszy niż ten z Mavs i Houston razem wzięte.Kiedy niektórzy pojmą, że taki jest RS, że się zalicza różne wpadki czy to z silnymi czy słabymi ekipami ?"Że taką rolę Mavs z Lakers odegrali właśnie Lakers z Cavs ?I że każdej drużynie to się zdarza ?

Więc co miał znaczyć twój wcześniejszy post, bo głównie przez niego się wtrąciłem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie. Lepiej truć, że ten z Cavs jest wazniejszy niż ten z Mavs i Houston razem wzięte.Kiedy niektórzy pojmą, że taki jest RS, że się zalicza różne wpadki czy to z silnymi czy słabymi ekipami ?"Że taką rolę Mavs z Lakers odegrali właśnie Lakers z Cavs ?I że każdej drużynie to się zdarza ?

Więc co miał znaczyć twój wcześniejszy post, bo głównie przez niego się wtrąciłem?

Po prostu to, że dla niektórych nienawiść do Lakers jest taka silna, że każde ich zwycięstwo jest bagatelizowane. Obojętnie czy to statement game czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu to, że dla niektórych nienawiść do Lakers jest taka silna, że każde ich zwycięstwo jest bagatelizowane. Obojętnie czy to statement game czy nie.

Dziwne, zwycięstwo z mavs jest według ciebie bagatelizowane a jednocześnie przyznajesz że

 

Że taką rolę Mavs z Lakers odegrali właśnie Lakers z Cavs ?

To jak to w końcu jest jak będą porażki w ważnych meczach to będziemy pisać że regular a jak będą zwycięstwa i ktoś napisze że drużynie przeciwnej nie wyszedł mecz ale to tylko RS to się zdenerwujemy że nie docenia LAL?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu to, że dla niektórych nienawiść do Lakers jest taka silna, że każde ich zwycięstwo jest bagatelizowane. Obojętnie czy to statement game czy nie.

po prostu dla niektórych miłość do lakers jest tak silna, że każda ich porażka jest bagatelizowana. obojętnie czy to statement game czy nie. bo nawet jeśli był to statement mecz, jak ten z cavs (święta, blowout już na początku drugiej połowy, a mimo tego Kobe grał 45 minut - to jednak o czymś świadczy), to lepiej powiedzieć, że statament game było spotkanie z mavs grającymi b2b... a najlepsze i tak jest, że jeśli lakers przegrywają jakiś mecz, to nie dlatego, że przeciwnicy byli lepsi, lecz dlatego że żółta szlachta ich zlekceważyła, ewentualnie niedobrzy sędziowie znowu uwzięli się na lakers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przem tytul nieaktualny. zaraz zmienimy:)

starzeje sie juz. a moze to ta choroba...

clipps zasluzyli dzis na zwyciestwo. davis zrobil z fishera swoja prywatna dzifke. bez kitu, jak mi jeszcze ktos wyskozy z textem, ze ten chlop nie odbiega od innych pg tej ligi w defensywie to mu... powiem co o tym mysle. clipps zagrali swietne zawody, wsparcie dla barona bylo z kilku stron. gdyby tylko wczesniej phil postawil na shannona...

 

ale lakers pokazali klase. przy -15 w 3q, kiedy nie bylo pomyslu na gre, kb mial 5/16 z gry i zanosilo sie na blowout, lakers zaczeli gonic. wystarczylo, ze fisha zmienil brown, i zaczeli bronic. kobe zaliczyl dobra serie i zanim sie obejrzelismy po kolejnym runie rezerwowych na poczatku 4q byl remis i 7 minut grania od 0-0. i spodziewalem sie, ze tak jak w dotychczasowych spotkaniach, lakers ze swiezym kobe'm poradza sobie. jednak wtedy to clipps zrobili maly run i bylo po ptokach, gdy butler trafil trojke. no i kobe w 4q zdobyl tylko 3 punkty, z czego kosz padl gdy bylo po ptokach...

 

co nie zmienia faktu, ze podoba mi sie, ze lakers nawet tak grajac potrafili doprowadzic do momentu, w ktorym kazdy jeszcze mogl wygrac to spotkanie. byc moze zabraklo sil, byc moze czegos innego.

 

trudno. jedziemy dalej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.