Skocz do zawartości

LeBron vs Jordan - tak na poważnie


BMF

Ignorując pierścienie i zespołowe osiągnięcia, lepszy był  

172 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ignorując pierścienie i zespołowe osiągnięcia, lepszy był



Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, fluber napisał:

Nets to raczej średni przykład 41 win teamu bo tam Rysiek Jefferson sporo pauzował i dopiero na koniec sezonu złapali rytm ( 10-3 skończyli sezon, wygrali z Toronto). Zrobienie finału z poziomu do 50 wygranych i bez wygranej dywizji to naturalnie rzadkość. A Detroit w sezonie regularnym byli lepsi od Cavs na co wskazuje bilans obu teamow w sezonie regularnym. 

Wiem kto grał w Nets i jak wyglądała seria, wiem też kogo zabrakło w DC, co nie zmienia faktu, że Cavs zrobili wyniki zaledwie o 3 wygrane gorszy od Detroit. Więc co próbujesz udowodnić, że Netsi byli aż tacy mocni, że zaledwie 24 pkt Lebronika zrobiły serię? Widziałeś na jakim "poziomie" grał Carter w ogóle?

Edytowane przez BullsFaN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, BullsFaN napisał:

Wiem kto grał w Nets i jak wyglądała seria, wiem też kogo zabrakło w DC, co nie zmienia faktu, że Cavs zrobili wyniki zaledwie o 3 wygrane gorszy od Detroit. Więc co próbujesz udowodnić, że Netsi byli aż tacy mocni, że zaledwie 24 pkt Lebronika zrobiły serię?

Nie, próbuje udowodnić że próbujesz umniejszać lebronowi, bo, jak słusznie zauważył @BMF Twoje wyobrażenie o dominacji Jordana zostało zagrożone przez karierę LeBrona i nie potrafisz sobie z tym poradzić:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, BullsFaN napisał:

Aha czyli Cavs nie byli #2 dywizji i topową obroną ligi i nie byli mocniejsi od dwóch teamów 41W a Detroit to było potęgą tak? To co ci tam nie wyszło?

Czy Bulls byli ~50 win team i zagrali z Detroit ~53 win, dostając wpierdol masakryczny, w którym Jordan został zgwałcony i zdominowany psychicznie przez przeciwników?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przeczytałem dużo z tego wątku I powiem szczerze, że autentycznie chciałbym podziękować wszystkim postujacym, bo wielu ciekawych rzeczy się dowiedziałem. Dodatkowo bardzo lubię Wasze analizy, bo widać że są pełne pasji i wgryzacie się w temat I jestem sądzę pełen podziwu jak rozbijacie sprawę nieraz na atomy I argumentujecie. Czapki z głów!

Ja tak nie potrafię I szczerze mówiąc (naprawdę bez złośliwości I spiny) chyba też tyle czasu nie potrafiłbym spędzić nad takim szukaniem niuansów odnośnie czegoś takiego jak koszykówka.  Niemniej naprawdę autentycznie podziwiam zaangażowanie :)

 

Jako że jestem raczej starej daty kibicem, nie mam nawet startu do większości z Was jeśli chodzi o analizowanie gry i patrzenie z takimi detalami, i ogolnie oglądam te grę bardziej dla przyjemności i tego jak zmieniają się ekipy, rozwijają i odchodza gracze, troche dla historii okolo parkietowych, to z przyjemnoscia sie Was czyta;)

Jeśli mogę sobie tylko pozwolić na uwagę I obserwację z tego co czytam, albo słucham w mediach odnośnie wszelkich debat typu GOAT, MJ vs Kobe, MJ vs Lebron, Lebron vs Kobe itd to odnoszę czasem wrażenie że jak się porownuje zawodników z ostatnich lat z tymi z dawnej epoki, a zwłaszcza z Jordanem, to jakby nie porownywalo się z prawdziwym MJ czy innym zawodnikiem, a jakimś wyobrażeniem o nic. Nieskazitelnym wręcz.

A choć to był gracz genialny, jak sporo z tamtych lat, to mam wrażenie czasem jak się jego oraz innych (ale głównie jego) przedstawia to jakby z brązu był I czego nie zrobił, to było idealne. Przyklad-Ja wiem że tu większość i tak nie szanuje Skipa Baylessa (zresztą w wielu wypadkach zasluzenie) I sam jak ostatnio go słuchałem jezdzacego po Lebronie I uzywajqcego jako argumentu przeciw Jamesowi "Jordan taki nie był, zawsze mu pasował sklad jaki mial I był szczęśliwy mogąc po prostu rywalizować I nie narzekal" to aż się zastanawiam czy ja sam żyłem w tamtych czasach I widziałem to samo co on. I często słyszę  podobną narrację u wielu osób (u młodszych jeszcze rozumiem czemu).

 

Nie jestem kompetentny w analizach koszykówki, nie odwazylbym się nawet wybierać GOATA. Dla mnien osobiscie nawet taka dyskusja nie ma sensu, bo jak porównać SG z lat 90 z centrem z lat 50. Gdzie były kompletnie inne zasady, ilość drużyn, długość sezonów, mass media I nawet coś takiego jak stosunki społeczne, a w tym patrzenie na świat i role sportu w nim(co moim skromnym zdaniem też ogromnie wpływa na postrzeganie danej postaci w danej epoce). Ja po prostu uwielbiam podziwiać greatness. Miałem to szczęście ogromne, że po prostu trafiłem na takie lata, że mogłem podziwiać Magica, Hakeema, MJa, Kobego, Duncana, Shaqa, a teraz Lebrona. Nigdy nie czulem, ze jakos musze wybierac czy dyskredytowsc ktoregokolwiek by wyniesc wyzej drugiego, bo kazdy byl genialny i swoja genialnoscia sam sie bronil.

 

MJa podziwialem za rywalizację, zawartość, upór,  Lebrona podziwiam teraz za niesamowita wszeschrotonnosc, wizję gry I coś czego nie widziałem nigdy wczesniej(co znaczy że na pewno wniósł coś niespotykanego wcześniej nawet wśród takich tytanow basketu), czyli potworny atletyzm i długowieczność, co na pewno miał dane przez naturę, ale też kurewsko dużo czasu i pieniędzy temu poświęcił, by tyle lat utrzymac, bo samym naturalnym talentem tyle by nie zajechał uczą to należy mu się przEogromny szacunek. Wielu ludzi jakby z góry dyskredytuje atletyzm, twierdząc jakby że to coś na czym się jedzie, a potem znika...No Lebron pokazuje że można z tego zrobić skilla takiego samego jak jump shot I o niego dbać, rozwijać i pielęgnować długimi latami, robiąc z tego ważny element gry. Ja tak to widzę.

I rzecz w debacie MJ vs LJ co mnie zawsze zastanawiało to wypominanie Lebronowi tych finalow. Nie jestem statystykiem I nie wiem jak liczyć srednia wazona dla takich osiągnięć w koszykówce, ale o ile debata mistrzostw  kończy się na prostym 6 vs 4(liczby nie klamia), to nie wiem czemu też wielu odrzuca fakt, że do dziesięciu finałów też trzeba dojść, czyli przejść poprzednie szczeble l, co akurat MJowi się wiele razy nie udawało. Poza tym często słyszę jak ci sami, którzy stawiają wyżej MJ od LJ bo 6 beats 4 is 6 out of 6(ok. Naprawdę mega wynik,  ale też przypominam, że basket to.gra drużynowa mimo wszystko), parę zdań później w debacie all Time best team Lakers vs Celtics 17 vs 17 wyżej stawiają Lakers, bo ... ci mają w pizdu więcej NBA finals od Celtow, co jednocześnie przecież oznacza, że w pizdu więcej razy przegrywalo  w nich... Dla mnie to trochę brak logicznej konsekwencji. Ja sam osobiście wyżej stawiam Lakers, bo uważam że dojście do NBA finals I nawet przegranie  w nich to większe osiągnięcie niż nie dojście w ogóle do nich i odpadniecie po drodze.

Podsumowując jednak krótko, zwyczajnym eye testem prostego kibica koszykówki dla mnie Lebron zasłużył na stawianie obok MJa I jest taka właśnie ikona swoich czasów jak był MJ, tam samo jak na swoich pozycjach(czy też w ogole) w swoich czasach byli Kobe, Magic, Hakeem,Shaq, Duncan itd. I ich wszystkich mam po prostu obok siebie i podziwiam jednakowo, acz za inne rzeczy. Pamiętając dawne czasy wcale nie uważam, że trzeba je jakoś specjalnie gloryfikowac, wybielac, a na pewno idealizowac. Były jakie były, wyjątkowe na swój sposób I nigdy się nie powtórzą, tak samo jak te obecne Lebrona wiec sobie i Wam po prostu życzę móc delektowac sie jego greatness jak najdluzej, bo sadze ze (mimo wszystko) tak wiele lat tego nam nie zostalo niestety...

 

Już się zamykam I wracam z nieukrywana ciekawością do dalszego śledzenia Waszych analiz i dyskusji;)

 

 

 

Edytowane przez nba2midnight
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

13 minut temu, fluber napisał:

Nie, próbuje udowodnić że próbujesz umniejszać lebronowi, bo, jak słusznie zauważył @BMF Twoje wyobrażenie o dominacji Jordana zostało zagrożone przez karierę LeBrona i nie potrafisz sobie z tym poradzić:) 

Nie czytam ani BMFów ani Julków tego forum więc, sorry ale się nie odniosę. CO do zagrożenia to takowego nie widzę,  tylko śmieszy mnie upiększanie historii, która aż tak hollywoodzka nie była.  Każdy może interpretować rzeczywistość jak chce, można wierzyć, że pokonanie dwóch zespołów 41W i ripa hamiltona w drodze do finału to osiągniecie,  ale można też dostrzec, że 2 siła wschodu grała se średniakami, z których jeden był osłabiony brakiem swojej gwiazdy a drugi miał gwiazdę robiącą serię na 34% z gry przy TS% .447! No fakt, stawili mu się przeciwnicy w PO, oj stawili!  LEGENDA!  A kto nie ceni ten hejter!

Edytowane przez BullsFaN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, BullsFaN napisał:

 

Nie czytam ani BMFów ani Julków tego forum więc, sorry ale się nie odniosę. CO do zagrożenia to takowego nie widzę,  tylko śmieszy mnie upiększanie historii, która aż tak hollywoodzka nie była.  Każdy może interpretować rzeczywistość jak chce, można wierzyć, że pokonanie dwóch zespołów 41W i ripa hamiltona w drodze do finału to osiągniecie,  ale można też dostrzec, że 2 siła wschodu grała se średniakami, z których jeden był osłabiony brakiem swojej gwiazdy a drugi miał gwiazdę robiącą serię na 34% z gry przy TS% .447! No fakt, stawili mu się przeciwnicy w PO, oj stawili!  LEGENDA!  A kto nie ceni ten hejter!

Nie sadze żeby ktoś tamte playoffs Cavs nazywał jakimś legendarnym runem, ale faktem jest że osiągnięcia 22-letniego LeBrona w playoffs w porównaniu do 22-letniego Jordana to przepasc

8 minut temu, BullsFaN napisał:

 

 drugi miał gwiazdę robiącą serię na 34% z gry przy TS% .447! No fakt, stawili mu się przeciwnicy w PO, oj stawili!  LEGENDA!  A kto nie ceni ten hejter!

@BullsFaN Aż się boję pytać jakieś TS miała największa gwiazda Detroit Isaiah Thomas kiedy bulls Jordana w 88 zbierali łomot 48 punktami w 3 ostatnich meczach z Teamem z bilansem na poziomie tego teamu ripa Hamiltona 07.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, fluber napisał:

Nie sadze żeby ktoś tamte playoffs Cavs nazywał jakimś legendarnym runem, ale faktem jest że osiągnięcia 22-letniego LeBrona w playoffs w porównaniu do 22-letniego Jordana to przepasc

 Masz rację, James w wieku 22 grał 4 sezon w nba a Jordan ledwo 1,5, jeden mierzył się z ripem drugi z legendarnymi Celtics. Racja podobna skala trudności, przepaść, przekonałeś mnie.

13 minut temu, fluber napisał:

Nie sadze żeby ktoś tamte playoffs Cavs nazywał jakimś legendarnym runem, ale faktem jest że osiągnięcia 22-letniego LeBrona w playoffs w porównaniu do 22-letniego Jordana to przepasc

@BullsFaN Aż się boję pytać jakieś TS miała największa gwiazda Detroit Isaiah Thomas kiedy bulls Jordana w 88 zbierali łomot 48 punktami w 3 ostatnich meczach z Teamem z bilansem na poziomie tego teamu ripa Hamiltona 07.

 Nie muszę sprawdzać, bo niestety gorzej niż mój ulubiony w tamtym czasie grajek nie dało się zagrać, nawet w 88. 😎 CZy ty porównałeś Detroit Ripa do Detroit IT? BRAWO!

Edytowane przez BullsFaN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, BullsFaN napisał:

 Masz rację, James w wieku 22 grał 4 sezon w nba a Jordan ledwo 1,5, jeden mierzył się z ripem drugi z legendarnymi Celtics. Racja podobna skala trudności, przepaść, przekonałeś mnie.

Nie, jak miał 22 to zbierał łomot od legendarnego terry'ego Cummingsa i legendarnych milwaukee Bucks. 

W wieku 23 lat obaj grali przeciwko legendarnym Celtics:) 

14 minut temu, BullsFaN napisał:

  CZy ty porównałeś Detroit Ripa do Detroit IT? BRAWO!

Nie:) ja porównałem bilans Detroit ripa ( 53 wygrane i najlepszy bilans na wschodzie) z bilansem Detroit it ( 54 wygrane i drugi bilans na wschodzie) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, fluber napisał:

3 ostatnich meczach z Teamem z bilansem na poziomie tego teamu ripa Hamiltona 07.

Pistons '88 byli wyraźnie lepsi od Pistons '07, w dużo mocniejszej konferencji przy 23 zespołach (gdzie grało się 58 meczów ze swoją konferencją) podział wyników był trochę inny, rok później Pistons wygrali 63 mecze, ale SRS mieli tylko +0,7 wyższy. No i same wyniki z regulara nie mówią wszystkiego. Tamci Pistons przede wszystkim nie byli przygotowani do gry w nowej erze (po drafcie 2003) atletycznych obwodowych-ballhandlerów, rok wcześniej zniszczył ich Wade, bo nie mieli żadnego obrońcy na niego, LeBron nie był aż tak dużym missmatchem, ale w końcówce tego słynnego G5 krył go Billups. 

To, co powoduje, że LeBron w Cavs miał lepsze (bardziej imponujące) osiągnięcia, to szerszy kontekst tego, jaki overachieving robił z tamtymi Cavs. Nie chce mi się teraz rozpisywać, ale z grubsza Jordan robił dobre wyniki jak na potencjał Bulls, po kontuzji w sezonie 85-86 to było w następnych latach 8. SRS -> 5. SRS -> 10. SRS + jeden dobry run w playoffach (ogranie dwóch ekip z lepszym SRS w '89) -> przyjście Phila, ale LeBron robił historycznej skali overachieving (Cavs bez LeBrona mieliby szacunki na ~30 wygranych, a wygrywali +60 meczów w tych sezonach 09/10, +30W swing dzięki jednemu graczowi, lol). Świetnie to na swojej stronie pokazuje Ben Taylor - jak do Bulls przyszedł Jackson i zaczął grać trójkąty, to Bulls z miesiąca na miesiąc byli lepsi w ataku (mając cały roster zdrowy), ale zajęło to sporo czasu (np. w 1. sezonie Phila mieli +4 ORTG w 2. części sezonu przy zdrowym rosterze) - LeBron nie potrzebował ofensywnego systemu i topowego trenera, żeby w pełni (w ramach okoliczności) optymalizować swój impakt, wystarczył mu Mike Brown i Mo Williams.

LeBron w '06 zagrał siedem meczów z Pistons (jeszcze z Benem, wygrali 64 mecze), rok później wyeliminowali lepszych Pistons i zrobili finały, w 2008 roku zagrali zacięte siedem meczów z historycznie dobrymi Celtics, a w latach 09/10 - jak wyżej - historyczny overachieving w regularze (66W i chyba 8,7 SRS z Mo Williamsem i Ilgauskasem jako drugą/trzecią opcją). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, BMF napisał:

Pistons '88 byli wyraźnie lepsi od Pistons '07, w dużo mocniejszej konferencji przy 23 zespołach (gdzie grało się 58 meczów ze swoją konferencją) podział wyników był trochę inny, rok później Pistons wygrali 63 mecze, ale SRS mieli tylko +0,7 wyższy. No i same wyniki z regulara nie mówią wszystkiego. 

Spokojnie, ja tylko używam argumentów tego samego kalibru co kolega, niekoniecznie na poważnie:) 

Chociaż faktem jest że tamci Pistons 88 mordowali się w tamtych po z każdym poza bulls a Pistons 07 zaczęli po od 10-2 zanim dostali 4 razy z rzędu od LeBrona, więc różnica jest moim zdaniem wcale nie taka dużą między tymi teamami:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, julekstep napisał:

rsowo-cyfrowo wątpię bo im się łapią 3 sezony mocno loteryjne

Tamci Bucks mieli pecha, że grali w dużo mocniejszej konferencji przy historycznie napakowanych talentem (Celtics, Lakers, Sixers przez moment) drużynach, np. Pistons na słabszym Wschodzie mieli elimination game na wyjeździe z Nets w 2004, a w 2005 roku kontuzję złapał Wade - Bucks zdecydowanie nie mieli tak szczęśliwych okoliczności, rokrocznie przegrywali z Ervingiem/Mosesem i Ervingiem/Birdem/Birdem i McHalem. No i jak ktoś ogląda tych Bucks, to generalnie byli (jak na standardy 80s) fun to watch.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, BMF napisał:

Tamci Bucks mieli pecha, że grali w dużo mocniejszej konferencji przy historycznie napakowanych talentem (Celtics, Lakers, Sixers przez moment) drużynach, np. Pistons na słabszym Wschodzie mieli elimination game na wyjeździe z Nets w 2004, a w 2005 roku kontuzję złapał Wade - Bucks zdecydowanie nie mieli tak szczęśliwych okoliczności, rokrocznie przegrywali z Ervingiem/Mosesem i Ervingiem/Birdem/Birdem i McHalem. No i jak ktoś ogląda tych Bucks, to generalnie byli (jak na standardy 80s) fun to watch.

Lakers nie mają znaczenia w kontekście oceny tych Bucks - bo oni nie wyszli poza finał konfy ;)

C's i 76ers jak najbardziej (przez pierwsze 7 lat 80s odpadali tylko z nimi a potem Moncrief się posypał więc whatever)

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.