Skocz do zawartości

KOBE


matek

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...

dobra, doczekałem się w końcu na przesyłkę. 

Jakość nie jest taka jak na zdj trochę nasycenie kolorów słabsze, jest to na jakimś płótnie czy czymś takim nadrukowane. 

Jak się wsadzi w antyramę to na ścianie pewnie będzie lepiej, ale przysłać przysłali także mogę potwierdzić, że sklep istnieje. 

IMG_20200618_171434.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.06.2020 o 13:45, airmax napisał:

Trochę inne pytanie, gdzie można dostać koszulkę pierwszą z lewej, z rookie season Kobe albo z tych 3-4 pierwszych sezonów? 

Na olx jakieś są z #8 ale patrząc na cenę to podjeby 

https://www.olx.pl/oferta/koszulka-nba-l-a-lakers-kobe-bryant-CID767-IDy4xF5.html#8fec0ae972

Tutaj obserwuj

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
W dniu 29.10.2020 o 11:55, dannygd napisał:

 

zawsze sie go zajebiscie sluchalo

eh

kiedys za czasow kobego ogladalem kazde post game interview

zawsze szlo cos ciekawego wylapac, zawsze dawal cos fanom ekstra, teraz o to ciezko w lidze

Pop, Kerr potrafia inteligentie rozkminic koszykowke po meczu, matchupy, powiedziec co na prawde mysla

Vogel w sumie

ale takto z graczy ciezko kogos takiego wymienic

Lebron tez kiedys bywal oszczedny, teraz tez daje fajne wywiady ale to nie jest to

licze na Nasha jeszcze w tym temacie, to buduje atmosfere meczy, ligi

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 4 tygodnie później...

To juz prawie rok ... dalej trudno uwierzyc. Mowie serio - jak patrze na to, to jakos tak dziwnie sie czuje

 

https://www.instagram.com/p/CJJmT9rAERk/?utm_source=ig_embed
 

po ludzku brakuje mi jakos Kobego w swiecie NBA lub na jego peryferiach.

 

Edytowane przez nba2midnight
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam dobrze jak pojawił się w lidze Kobe. Mój rówieśnik. W szkole średniej nałogowo oglądałem NBA.
Zwłaszcza, gdy MJ wrócił na dobre 94/95, 95/96, 96/97, 97/98. Wtedy internet tylko w kafejkach więc wyniki sprawdzane rano z telegazety lub podpinałem pod gniazdko telefoniczne, bo stałe łącze z kablówki dopiero od 2000 roku.
Mecze oglądało się w latach 90' na TVP,  a potem na TVN od sezonu 97/98. Czasem na niemieckich kanałach :)
Od pierwszego sezonu Kobe miał coś w sobie. Widać było jego zaciętość i kocie ruchy. A jego mecze z drugiego sezonu w grudniu 1997 w hali Byków oraz podczas allstar 1998 pokazały definitywnie, że ma nieprzeciętny talent.
Wiem, że wielu mówi, że te pierwsze 3 tytuły to na plecach Shaqa zdobył, ale mimo wszystko Kobe miał
też ogromny wpływ na te trzy mistrzostwa. Nie piszę o samych finałach, ale też wcześniejszych seriach,
gdy ciągnął drużynę, gdy to Shaqowi gorzej szło. Nie oszczędzał się i grał na full w obronie.
Znajomi mówili, że wstawić za Kobego powiedzmy V.Cartera,  G.Hilla, T.McGradego i też Lakers mieliby w latach 2000-2004 te
3 mistrzostwa. Ale czy rzeczywiście, by tak było ? Kobe to jednak Kobe. Bez Shaqa mając P.Gasola też zdobył 2 misie,
a V.Carter, G.Hill, McGrady zostali do końca kariery bez mistrza.
 

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, ignazz napisał:

DSF 

VOX

EUROSPORT DE 

plus czasem SPORT ITALIA i RAI3 

Na 100% z DSF i VOX korzystałem :) Któryś włoski kanał natomiast służył mi do oglądania meczy Interu w
lidze włoskiej w sezonie 97/98, gdy trafił tam Ronaldo Brazylijczyk.

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe byl wyjatkowy. Dla mnie osobiscie, to tak symbolicznie, ostatni gracz z takim „ego” gry ( w negatywnym, ale i tez bardzo pozytywnym znaczeniu). Historycznie mial tez pechs, bo trafil w dwie epoki pomiedzy dwoma innymi gigantami jak Jordan i Lebron, gdzie w sumie uchodzil za najlepsza kopie tego pierwszego, ale potem pojawil sie ktos inny, kto w pragnieniu bycia najlepszym poszedl inna droga i pokazal absolutnie unikatowy zestaw umiejetnosci polaczony z atletyzmem i dlugowiecznoscia,

Kobe sam sobie szkodzil i swojemu legacy boiskowemu np niektorymi shot selectionv czy cisnieciem na sile jak nie szlo, albo medialnemu swoimi aferami czy tez tym, ze nie chcial sie nikomu wypowiedziami swoimi przypodobac, ale ... wlasnie w dzisiejszych czasach mi tego potwornie brakuje. W erze tego ze kazdy mowi to samo, tak samo, powstaje trzydziesci slow by naokolo mowic o rzeczach konretnych, zeby po drodze dwadziescia piec roznych plci, grup mniejszosciowych i spolecznych nie urazic. No i brakuje tego podejscia do pracy, ambicji, checi walki i pokonania preciwnia nie ustepujac z drogi. Bo np jak sie oglada dzis pilke nozna czy nawet NBA, to po prostu smiech ogarnia jak wielkie chlopisko ponad 2 m i 110 kg pada jak piorko przy byle kontakcie i chce wymusic faul.

Kobe taki nie byl. Wychodzil doslownie jak gladiator na arene i byl gotowy na wszystko z kazdym.
Zawsze zapamietam te niektore momenty, gdy mu nie krugnelo nawet oko (Barnes)

 

czy gdy stawial sie znacznie wiekszym i nie dawal pomiatac (Howard)

 


 

Ta mowa ciala naprawde pokazywala pewnosc i chcec pojscia na calosc. Tu wrecz po Howardzie (chlop jak dab) widac reakcje typu „k****, dalem ci lokcie po ryju, czego jeszcze chcesz ,,, odejdz”.

 

Do tego naprawde podziwiam to jak dzieki mega etyce pracy osiagnal znacznie wiecej niz jego cialo wydawalo sie mu pozwolic. Skillset mial mega, a i jeden na jeden to chyba najlepszy gracz wszechczasow. Jedni powiedza zaraz ze to nie Jordan, a drudzy ze nie Lebron bo staty ... i beda mieli racje. Nie musial byc, bo byl Kobem z calym dobrodziejstwem inwentarza.

 

Niektorzy to na to machna reka, ale ja mam swoja obserwacje i teorie, ktora wg mnie wyjasnia troche zmiane mentalnosci Lebrona w Lakers. Przy calej genialnosci Jamesa, to byl wlasnie dla mnie jeden z jego mankamentow, albo ..l nie bedacy na takim topoe jak resszta jmiejetnosci. Mozna zgadzac sie z tym lub nie, ale wg mnie ta smierc Kobego przez Lebronw relacje z nim, odcisnela na nim widoczne piętno i jakby przelala czesc jego mentalnsci na Jamesa. To nie jest dalej level Bryanta w tym aspekcie, ale w zeszlych PO widzialem gracza nie tyle bardziej pewnego co jakby ... bardziej bezczelnego, skupionego. Nie iem czy to efekt jednorazowy, silnie zwiazany z emocjami, czy dlugotrwaly, ale Lebron wygrywal dla mnie wiecej wladnie takim charakterem niz tylko mega, ale jednak juz troszeczke gorszymi umiejetnosciami i atletyzmem..

 

Chcialbym zeby Kobe byl z nami, mogl sie cieszyc z tytulu Lakers i w jakis sposob byc blizej tej organizacji, ktorej byl okona i pomagal im sie dalej rozwijac. Choc mam wrazenie, ze dzieki Jamesowi i Pelince jest tam mocno obecny i blisko swojej druzyny.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, nba2midnight napisał:

Historycznie mial tez pechs, bo trafil w dwie epoki pomiedzy dwoma innymi gigantami jak Jordan i Lebron

Nieprawda - Bryant trafił do ligi i zaczął grać na poziomie allstara w momencie gdy odchodził Jordan (namaszczony naturalnym następcą), trafił do historycznie topowej organizacji (Lakers), w czasach, gdzie najlepszymi graczami byli wysocy (schyłkowy Malone, prime Shaq, Duncan, Garnett), za to obwodowy talent był dużo słabszy niż obecnie (Kidd i Iverson blisko wygrania/wygrywający MVP?), być może najlepszy gracz tej generacji miał słabe personality (Duncan), przez co nigdy nie przebił się do mas, w momencie gdy najlepszymi do promowania zawodnikami są obwodowi, w swojej drużynie dostał na starcie top10 gracza alltime i niedługo potem trenera ze świetnym dla niego systemem gry, który wcześniej stworzył jedną dynastię - a do tego jego prime zaczął się kilka lat przed erą szerszego dostępu do zaawansowanych statystyk, dzięki czemu immanentne dla legendy Kobego elementy (,,Kobe clutch'', ,,Kobe wybitny obrońca''), które były ewidentnie nieprawdą - trafiły do przeciętnego odbiorcy, bo prawie nikt nie mógł ich w early 00s na poważnie zweryfikować. Nawet ten fakt, że jego prime było między erami: Jordana i LeBrona, zajebiście działa na jego korzyść, bo do obu był zawsze porównywany pomimo tego, że był od tej dwójki znacznie słabszym zawodnikiem. 

Nie dało się mieć większego farta pod względem momentu trafienia do NBA, gdyby KB urodził się pięć/dziesięć lat wcześniej/później, to dalej byłby alltimerskim graczem, ale nie miałby szans zostać taką ikoną, jaką został w rzeczywistości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, BMF napisał:

Nieprawda - Bryant trafił do ligi i zaczął grać na poziomie allstara w momencie gdy odchodził Jordan (namaszczony naturalnym następcą), trafił do historycznie topowej organizacji (Lakers), w czasach, gdzie najlepszymi graczami byli wysocy (schyłkowy Malone, prime Shaq, Duncan, Garnett), za to obwodowy talent był dużo słabszy niż obecnie (Kidd i Iverson blisko wygrania/wygrywający MVP?), być może najlepszy gracz tej generacji miał słabe personality (Duncan), przez co nigdy nie przebił się do mas, w momencie gdy najlepszymi do promowania zawodnikami są obwodowi, w swojej drużynie dostał na starcie top10 gracza alltime i niedługo potem trenera ze świetnym dla niego systemem gry, który wcześniej stworzył jedną dynastię - a do tego jego prime zaczął się kilka lat przed erą szerszego dostępu do zaawansowanych statystyk, dzięki czemu immanentne dla legendy Kobego elementy (,,Kobe clutch'', ,,Kobe wybitny obrońca''), które były ewidentnie nieprawdą - trafiły do przeciętnego odbiorcy, bo prawie nikt nie mógł ich w early 00s na poważnie zweryfikować. Nawet ten fakt, że jego prime było między erami: Jordana i LeBrona, zajebiście działa na jego korzyść, bo do obu był zawsze porównywany pomimo tego, że był od tej dwójki znacznie słabszym zawodnikiem. 

Nie dało się mieć większego farta pod względem momentu trafienia do NBA, gdyby KB urodził się pięć/dziesięć lat wcześniej/później, to dalej byłby alltimerskim graczem, ale nie miałby szans zostać taką ikoną, jaką został w rzeczywistości. 

Nie rozumiem za bardzo co nieprawda jak w sumie podobne rzeczy napisaliśmy.

Tylko ze zwróciłem uwagę, że jeszcze bardziej Kobego przycmil fakt trafienia pomiędzy dwóch gigantów jak MJ I Lebron.

Jakby trafił po samym MJ I np Lebron pojawił się 10-15 lat później, to sądzę że w świadomości ludzkiej Kobe bardziej by się ugruntowal I byłoby trudniej go właśnie tak przycmic. No ale to gdybanie. Jest jak jest.

 

Nie chce też z tego tematu robić porównań z Lebronem I MJ. Po prostu zakończymy na tym, że byli I są lepsi I zostawmy Kobego w spokoju. Ja przynajmniej tak zamierzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, nba2midnight napisał:

Kobe byl wyjatkowy. Dla mnie osobiscie, to tak symbolicznie, ostatni gracz z takim „ego” gry ( w negatywnym, ale i tez bardzo pozytywnym znaczeniu). Historycznie mial tez pechs, bo trafil w dwie epoki pomiedzy dwoma innymi gigantami jak Jordan i Lebron, gdzie w sumie uchodzil za najlepsza kopie tego pierwszego, ale potem pojawil sie ktos inny, kto w pragnieniu bycia najlepszym poszedl inna droga i pokazal absolutnie unikatowy zestaw umiejetnosci polaczony z atletyzmem i dlugowiecznoscia,

Kobe sam sobie szkodzil i swojemu legacy boiskowemu np niektorymi shot selectionv czy cisnieciem na sile jak nie szlo, albo medialnemu swoimi aferami czy tez tym, ze nie chcial sie nikomu wypowiedziami swoimi przypodobac, ale ... wlasnie w dzisiejszych czasach mi tego potwornie brakuje. W erze tego ze kazdy mowi to samo, tak samo, powstaje trzydziesci slow by naokolo mowic o rzeczach konretnych, zeby po drodze dwadziescia piec roznych plci, grup mniejszosciowych i spolecznych nie urazic. No i brakuje tego podejscia do pracy, ambicji, checi walki i pokonania preciwnia nie ustepujac z drogi. Bo np jak sie oglada dzis pilke nozna czy nawet NBA, to po prostu smiech ogarnia jak wielkie chlopisko ponad 2 m i 110 kg pada jak piorko przy byle kontakcie i chce wymusic faul.

Kobe taki nie byl. Wychodzil doslownie jak gladiator na arene i byl gotowy na wszystko z kazdym.
Zawsze zapamietam te niektore momenty, gdy mu nie krugnelo nawet oko (Barnes)

 

czy gdy stawial sie znacznie wiekszym i nie dawal pomiatac (Howard)

 


 

Ta mowa ciala naprawde pokazywala pewnosc i chcec pojscia na calosc. Tu wrecz po Howardzie (chlop jak dab) widac reakcje typu „k****, dalem ci lokcie po ryju, czego jeszcze chcesz ,,, odejdz”.

 

Do tego naprawde podziwiam to jak dzieki mega etyce pracy osiagnal znacznie wiecej niz jego cialo wydawalo sie mu pozwolic. Skillset mial mega, a i jeden na jeden to chyba najlepszy gracz wszechczasow. Jedni powiedza zaraz ze to nie Jordan, a drudzy ze nie Lebron bo staty ... i beda mieli racje. Nie musial byc, bo byl Kobem z calym dobrodziejstwem inwentarza.

 

Niektorzy to na to machna reka, ale ja mam swoja obserwacje i teorie, ktora wg mnie wyjasnia troche zmiane mentalnosci Lebrona w Lakers. Przy calej genialnosci Jamesa, to byl wlasnie dla mnie jeden z jego mankamentow, albo ..l nie bedacy na takim topoe jak resszta jmiejetnosci. Mozna zgadzac sie z tym lub nie, ale wg mnie ta smierc Kobego przez Lebronw relacje z nim, odcisnela na nim widoczne piętno i jakby przelala czesc jego mentalnsci na Jamesa. To nie jest dalej level Bryanta w tym aspekcie, ale w zeszlych PO widzialem gracza nie tyle bardziej pewnego co jakby ... bardziej bezczelnego, skupionego. Nie iem czy to efekt jednorazowy, silnie zwiazany z emocjami, czy dlugotrwaly, ale Lebron wygrywal dla mnie wiecej wladnie takim charakterem niz tylko mega, ale jednak juz troszeczke gorszymi umiejetnosciami i atletyzmem..

 

Chcialbym zeby Kobe byl z nami, mogl sie cieszyc z tytulu Lakers i w jakis sposob byc blizej tej organizacji, ktorej byl okona i pomagal im sie dalej rozwijac. Choc mam wrazenie, ze dzieki Jamesowi i Pelince jest tam mocno obecny i blisko swojej druzyny.

 

 

Masz w 99% rację. Poza tym, że KB miał pecha. Nie miał, bo trafił do drużyny z Shaqiem w prime i z trenerem P.Jacksonem :)
Później po odejściu Shaqa miał drużynę dla siebie. Wrócił P.Jackson.
Dostał też najlepszych wysokich ligi P.Gasola i A.Bynuma obok T.Duncana i D.Howarda.
Po KB było widać już przy tych pierwszych mistrzostwach, że w obronie grał max i nie odpuszczał rywalom nigdy. Już za młodego był niesamowicie pewny siebie i bezczelny. A ile on miał wtedy lat jak to były jego sezony w NBA nr 4,5,6 ? Bodaj 22-24 lata. Czyli wiekowo jak wcześniej gracze wchodzący do ligi. Szybko wszedł na szczyt i gdyby nie te kłótnie z Shaqiem o przywództwo stada to mogli razem osiągnąć więcej. Każdy pewnie pamięta jego łzy rozczarowania, gdy SAS zabrało mu szansę na mistrzostwo w 2003.

Shoot selection to była chyba największa wada Kobego. Grał, by było efektownie i spektakularnie sam sobie utrudniając.
MJ lepiej umiał łączyć efektowność z efektywnością. Kobe nieprzypadkowo nigdy nie przekroczył w karierze skuteczności 46% z gry.
Nawet w najlepszych sezonach. Mógł być podwajany, spychany gdzieś do rogu, a i tak oddawał rzut  licząc, że wpadnie :)
Ale taki był Kobe. Nie bał się rzucać i brać odpowiedzialności głównie na siebie.

Wyglądał też na kogoś kto może być równie długowieczny jak Jabbar i Malone, ale niestety po zerwaniu achillesa posypał się.
Zmarnowany cały kolejny sezon. A kolejne dwa na skuteczności ledwie 38% i 35% z gry, gdzie nadal chciał najwięcej rzucać.
Sezon 2012/2013, gdy dołączyli D.Howard i S.Nash miał być dla LAK wielki, a skończyło się fatalnie dla zespołu i lidera zespołu.

Pod względem tego jaki miał bogaty repertuar zagrań ofensywnych to Kobe był najbliżej MJ. Siła charakteru też podobna.
MJ miał lepszy shoot selection, troszkę lepszą obronę, był szybszy i skoczniejszy. Kobe też miał atletyzm, ale wydawał się być
trochę bardziej ociężały od Jordana podczas poruszania się po parkiecie mimo podobnego wzrostu i wagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Rodman91 napisał:

Masz w 99% rację. Poza tym, że KB miał pecha. Nie miał, bo trafił do drużyny z Shaqiem w prime i z trenerem P.Jacksonem :)

Ale się tej wypowiedzi o pechu czepiacie;) Przecież ja tylko pisałem o tym tylko, że to niefart trafić pomiędzy takich dwóch gigantów tak szybko pod kątem legacy, a nie tego że miał jakieś nieszczęścia, że musiał dlubac w ekipie ze scrubami szorujacymi dno ...please:)

Przecież to głównie wina przede wszystkim Kobego, że takim shot selection sobie szkodzil I swojemu legacy. Niemniej nic nie istnieje w próżni. To jak jesteś postrzegany zależy też od otoczenia I towarzystwa w jakim jesteś, a także trochę farta jak długo po Tobie nie ma kogoś kto może twojemu statusowi zagrozic . Już nie chce wchodzić w detale I szczegóły, bo to temat o Kobem, a nie o porównaniach graczy, ale taki Kobe miał tutaj wg mnie pecha, bo Lebron pojawił się jeszcze za jego kariery. A po takim Shaqu, nie bylo kogos kto bylby takim dominatorem i kolosem na pozycji centra(ktos moze rzucic Howardem, ale to jednak nie to), w zwiazku z czym i narracja jest troche inna, bo mowi sie "kurde...ten Shaq to byl ktos. Tak dominowal i ile lat od niego nikt inny tego nie jest w stanie powtorzyc". W przypadku Kobego on jeszcze kariery nie zakonczyl, a Lebron juz robil podobne jak o gdzieniegdzie wieksze rzeczy niz on. Dlatego dla mnie to pech, bo nawet jak jestes hejterem Kobego to nie powiesz, ze to nie byl grac wybitny czy pokoleniowy.

 

21 minut temu, Rodman91 napisał:


Pod względem tego jaki miał bogaty repertuar zagrań ofensywnych to Kobe był najbliżej MJ. Siła charakteru też podobna.
MJ miał lepszy shoot selection, troszkę lepszą obronę, był szybszy i skoczniejszy. Kobe też miał atletyzm, ale wydawał się być
trochę bardziej ociężały od Jordana podczas poruszania się po parkiecie mimo podobnego wzrostu i wagi.

 

Tu znowu tylko moja teoria, ale moim zdaniem to właśnie kwestia trochę braku atletyzmu lub po prostu brakow miesniowych(lub jak kto woli znacznie lepiej rozwinietych tychże u MJ I zwłaszcza LJ). Jak się patrzy na Kobego obok Jordana I LJ widać inna budowę. Jest szczuplejszy, wezszy I drobniejszy. Ta ociezalosc wizualna bierze sie czesto twk naprawde z tego, ze miesnie nie sa tak mocne by wygenerować eksplozywnosc i dac wrazenie lekkosci. Taki Lebron co ma kontstrukcje czolgu w latach świetności pomimo makulatury wyglądał latajac nad koszem bardzo lekko, bo dzieki miesniom generowal tyle energii, że był w stanie wizualnie "lekko". Nie wspominajac o jego driveach I chorym przyspieszeniu.

 

No ale to znowu dygresja w która nie chce tutaj wchodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.