Skocz do zawartości

NBA FINALS 2008: Boston Celtics (1) - Los Angeles Lakers (1)


Jmy

Mistrzem NBA zostanie:  

47 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Mistrzem NBA zostanie:

    • Lakers w 6
    • Lakers w 5
    • Boston w 6
    • Boston w 7
    • Lakers w 4
      0
    • Boston w 4
      0
    • Boston w 5
    • Lakers w 7


Rekomendowane odpowiedzi

odeytchnalem z ulga, choc po 3q zle to widzialem.

wrocilismy z dalekiej podrozy.

gdyby mi ktos przed meczem powiedzial, ze odom,gasol,fish i radman rzuca wspolnie 24 punkty a mimo to my wygramy to bym go wysmial. a jednak. sasha ma jaja. celtics mogli skonczyc dzis ta serie dzieki bogu tak sie nie stalo. pokonalismy nareszcie celtow w tym sezonie i choc mecz nie ukladal nam sie wciaz tak jak tego bysmy chcieli to jednak sie udalo.

czyli jednak mozna. da sie.

 

mecz byl chyba zalosny. ogladalem z kumplem przy duzej ilosci alko, i w sumie fajnei zagralo 3 gosci. allen, bryant i sashka. moj kochany sasha. ten co to mam jego meczowke i dres treningowy:D ten co to w finalach mial nie trafiac. a tu dzis byl xfactorem.

 

smieszny byl ten mecz. niektore decyzje sedziow wciaz mnie smieszyly, jednak celtics potrafili sie odnalezc w tym wszystkim. wciaz w tej serii wiecej przemawia chyba za celtami. ale mamy momentum. nareszcie. qrwsko szkoda tego ze nie wygralismy chocby raz w bostonie ale teraz juz wszystko jest mozliwe. mam nadzieje, ze uwierza. spanie w swoich lozkach to jest jednak to. gramy w czwartek i to jest kolejny must win. dzieki bogu jestesmy wciaz w grze po g3. tylko tego chcialem. i mam nadzieje, ze u siebie nie przegramy. 1 z 3 juz wygralismy. teraz pora na dalsza realizacje planu.

 

gasol z odomem i reszta zagrala fatalnie. ale gdy trzeba bylo zagrali wazne akcje i dali to wsparcie. wyglada to jak wyglada ale w koncu mamy w. osobiste to byl dzis dramat. ale skoro pozbyli sie tego noza z gardla to moze bedzie juz tylko lepiej. oby sie podbudowali tym zwyciestwem. przywrocili znowu wiare...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celtics mają moim zdaniem większy problem niż Lakers mimo, że jeszcze prowadzą w serii i ten problem nazywa się Kevin Garnett, boi się pomalowanego jak diabeł wody święconej, ja nie wiem co ma w sobie takiego ten Gasol, ale jest to co pisaliśmy przed serią o Duncanie i Boozerze teraz kolejny jest Garnett te gwiazdy z jakiegoś powodu wypadają ofensywnie słabo przeciwko niemu zamiast go dominować :?

 

zarówno Boozer jak i Duncan równie źle (skuteczność) grali w seriach poprzedzających stracie z lakers, więc zbytnie przypisywanie zasług Gasolowi jest pomyłką. podobnie w tym przypadku, bo to nie Pau odstrasza KG od pomalowanego, lecz Garnett taki ma styl gry.

 

i przypominam, że Bryant od samego początku, jeszcze zanim były jakiekolwiek gwizdki, atakował kosz, więc nie atakował dlatego, że gwizdali, lecz gwizdali, bo atakował.

 

no i żeby była jasność - ten mecz był z rodzaju tych, które cletics przegrali, a nie lakers wygrali. kto rozumie różnicę, ten rozumie, a kto nie na pewno będzie się wykłócał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety nie widziałem oglądalem tylko pomeczowe konferencje hehe i komentarze studia - podkreslali ze nie było juz dysproprcji w rzutach wolych - podreslali obrone Radmana - i limited minutes pierce(BTW kto pisze że 2/14 nie jest nie siłowaniem rzutów niech sie jeszcze raz nad tym zastanowi)

lakers nie grali pck and rolli - przynajmniej na powtórkach nie było tego widac - C zagrali z nieco mniejszym zaangażowaniem w obronie i dzieki temu nie co lepiej wygladała rotacja lakers w ataku - chociaz kiepsko trafiali

na G4 musimy sie przygotowac na lepszego Pierce'a i KG może nieco groszego Allena - wiele zalezy czy u nas Fisz Odom i Hasol lepiej zagrają - więcej minut dla Arizy i dla Sashki i może zagrac czasem turiafem na Centrze a Gasolem na 4.... jakieś adjustments musza lakers zrobić bo moze nam sie wymknąć gra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celtics mają moim zdaniem większy problem niż Lakers mimo, że jeszcze prowadzą w serii i ten problem nazywa się Kevin Garnett, boi się pomalowanego jak diabeł wody święconej, ja nie wiem co ma w sobie takiego ten Gasol, ale jest to co pisaliśmy przed serią o Duncanie i Boozerze teraz kolejny jest Garnett te gwiazdy z jakiegoś powodu wypadają ofensywnie słabo przeciwko niemu zamiast go dominować :?

 

zarówno Boozer jak i Duncan równie źle (skuteczność) grali w seriach poprzedzających stracie z lakers, więc zbytnie przypisywanie zasług Gasolowi jest pomyłką.

no to sie dowiedziałem:

 

Duncan at Conference Finals

40,2 MPG 40,2%FG ( rozumiem że nisko ale wynikało to raczej ze zmęczenia) 22,4PPG 17,4RPG 4,8 APG 2,0BPG 1,6SPG i chwalić Gasola???????????

 

Gratuluję wygranej choć żle to wyglada bo tak tragicznie Pierce a i KG drugi raz nie zagraja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ignazz te statystyki duncana troche mylne sa. doskonale wiesz jak i my, ze kazda niemal akcja spurs przechodzi przez rece duncana. to co robil na deskach w wcf to naprawde pelen szacun. ale % z gry miaslabe. nie dowiemy sie na ile ze zmeczenia a na ile przez dlugie lapska gasola. ale jezeli ktos twierdzi, ze te procenty duncana,boozera,garnetta nie wynikaja z grania przeciwko gasolowi, to proponuje przejrzec mecze vs. lakers gdy byl kwame brown i to on odpowiadal za krytych gosci. zreszta wystarczy spojrzec na jakich procentach gral duncan w poprzednich playoffs. czesto na ponad 50% skutecznosci. wiec tu ograniczenie go do 42% jest zarabistym sukcesem gasola.

 

gasol swietnym defensorem nie jest. jednak iq, wzrost i dlugie lapska robia swoje. wyciaga sie przy tych rzutach i % chlopaki maja jakie maja.

 

jak duzo zmienia 1 mecz? w przypadku garnetta bardzo duzo. o ile w meczach w bostonie nikt nie wspominal mu % z gry bo wygywali o tyle teraz nagle sie wszyscy obudzili i stwierdzili, cholera jak kg hvjowo gra w tych finalach:) nie mam pojecia czemu unika kontaktowej gry. moze nie ma sily. ale nei zamierzam sie tym przejmowac. oby tak dalej.

 

nie spodziewalem sie, ze damy rade zatrzymac pierce'a. a jednak. oczywiscie to ze ten duet zagral kupe nie ulega watpliwosci. i ciezko bedzie licyc by zaliczyli kolejne tak slabe spotkanie ale to samo tyczy sie gasola i odoma. odoma wybily szybkie 3 faule. w 1 polowie pogral chyba 7 minut. dopiero w 2 polowie costam dodal ale tez nie bylo to to czego chcielismy.

 

zatem mam nadzieje, ze w nastepnym meczu wspomoga kobego. okazuje sie, ze kobe moze praktycznie sam z sashka wygrac mecz z bostonem wiec z ich wsparciem powinno byc lepiej.

 

edit:

o to mi chodzi:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

 

a przy okazji ukazala sie 3 odslona videoblogu vujacica:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no kurcze, ile razy trzeba to powtarzać?

 

Duncan w drugiej rundzie: 42.1% FG

Boozer w pierwszej rundzie: 42.9% FG

 

Gasol tez mial wplyw na taka ich skutecznosc w tych seriach?

 

tak wiec przestancie demonizowacie defensywe Gasola. swoje tymi dlugimi rekami robi (naprawde wiele razy zablokowal i Duncana i Boozera), ale to nie przez niego tych dwoch swietnych PF (no, jeden to w sumie center) rzucalo tak slabo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no kurcze, ile razy trzeba to powtarzać?

 

Duncan w drugiej rundzie: 42.1% FG

Boozer w pierwszej rundzie: 42.9% FG

 

Gasol tez mial wplyw na taka ich skutecznosc w tych seriach?

 

tak wiec przestancie demonizowacie defensywe Gasola. swoje tymi dlugimi rekami robi (naprawde wiele razy zablokowal i Duncana i Boozera), ale to nie przez niego tych dwoch swietnych PF (no, jeden to w sumie center) rzucalo tak slabo.

dobra dobra sloneczko. nikt tu nie demonizuje defensywy gasola. nikt go z nas nie widzi w all defensive team. przeczytaj moj post jeszcze raz. co napisalem?, ze zmeczenie moglo miec wplyw ale i te lapska gasola takze. nie napisalem, ze tylko to jest zasluga gasola. na to pracuje tez caly team robiac podwojenia itd.

 

wez pod uwage, ze defensywy rockets i hornets to jednak czolowka ligi. nie wiem kto kryl boozera w tej serii z rockets, ale domyslam sie ze landry i scola. do tego dochodzila pomoc reszty i zapracowali na takie procenty booza.

 

podonie z duncanem w wcsf. moze i byl zmeczony 5-meczowa seria z suns, ale chandler czy west to nie sa ciecie. oni dwaj wystaczyli by zmusic duncana do takich a nie innych procentow.

 

camby,boozer,duncan, garnett. to sa goscie kryci przez gasola. co ich laczy? slabe procenty. wiec zmeczenie oczywiscie mialo pewnie wplyw. ale duncanowi nie rzeszkodzilo to grac na swietnych % w serii z suns. zatem skoro tych gosci lacza slabe procenty a kryl ich gasol to raczej ciezko myslec ze chodzi tu o pogode w la. wplyw na to ma bankowo gasol ze swoimi lapskami.

 

kibicom celtow nie przeszkadza to w stwierdzeniu ze wplyw garneta jest przezarabisty bo % spadly smithom,lebronom,rasheedom i innym. ale gdy chodzi juz o gasola gdzie wplyw jest dosc podobny w tym przypadku patrzac na % to juz nie mozna pokusic sie o stwierdzenie ze jest to w duzym stopniu zasluga gasola.

 

troche konsekwencji panowie.

 

gasol robi to co ma robic i to mi wystarcza. walczy contestuje te jumperki kolejnych gosci. wiecej od goscia tej postury wymagac nie moge. pozostaje zatem pytanie dlaczego garnett nie pogra wicej pod kosz. przynosilo to zawsze korzysci celtom i to jest najwieksza wada gasola. ale skoro nie wszyscy chca z tego skorzystac to nie bede plakal z tego powodu.

 

od gasola nie oczekiwalem cudow. ale jezeli dalej bedzie trzymal garnetta na takich procentach to jak dla mnie mozecie sobie pisac ze takie procenty garnetta sa spowodowane nwet fryzura sashy. wali mnie to jaki powod wynajdziecie.

 

wazne jest dla mnie ze po tych 3 meczach garnett ma z gry 22/62 czyli 35%. spadek o 20%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ty czlowieku nie masz normalnego zycia? nigdy nie robisz na tym 4um nic innego tylko oczerniasz, umniejszasz zaslugi, krytykujesz Lakers. nie wiem czy ci sprawia to frajde, czy jest zabawne ale dla innych mysle ze jak i dla mnie robi sie to nudne i irytujace. daj se siana facet bo naprawde ten twoj hateryzm robi z ciebie kompletnie nieobiektywnego antylakersowskiego malkonentna. wiemy jak bardzo brakuje ci twojego idola w tych finalach i nie mozesz zdzierzyc w nich KB (i ze w przeciwienstwie do niego nie dal sie zesweepowac) ale pogodz sie z tym w koncu i wyluzuj bo postawa ciaglego krytykowania Lakers smutku na pewno zabic ci nie pomoze.

 

na dobry koniec

 

no i żeby była jasność - ten mecz był z rodzaju tych, które cletics przegrali, a nie lakers wygrali. kto rozumie różnicę, ten rozumie, a kto nie na pewno będzie się wykłócał.

:lol:

 

pytanie retoryczne: jak mozna nie wyklocac sie z tak dziecinnie przedstawiona teza? bo co? znawca powiedzial i reszta bez mrugniecia ma przyznac racje?

 

ps. nie wiem jak mozna nie dostrzegac roboty ktora wykonuje na garnecie gasol. nie daje sie mijac, dobrze ustaje na nogach w niemal kazdej akcji. jesli jakos nie daje rady, ma do podwojenia odoma, wiec ta niemoc garnetta sama z siebie nie wynika. spoko, kg jumperkuje ale tez w duzej mierze dlatego ze czesto mu trudno sie wbic pod kosz. wczoraj mial 2-3 takie akcje bo albo wlasnie udalo mu sie minac gasola i lamar sie spoznial do pomocy, albo kryl go ktos inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Gasol nie daje się mijać"... ech, żeby chociaż KG chciał go mijać. ale w tym właśnie problem, że KG nie od dziś cierpi na miłość do jumperków. i tyle.

 

badboys, nie odmawiam Gasolowi jego części zasług (sam przecież wspomniałem o blokach), ale uważam, że tak niskie skuteczności omawianych zawodników to nie tak tak duża zasługa hiszpana jak mogą na to wskazywać te %.

 

ps

Kore, daruj sobie wycieczki osobiste, pisanie o idolach (nie oceniaj też według własnej miary, bo to, że ty kibicując Kobe jednocześnie uważasz go za swego idola nie znaczy, że ktoś inny też musi mieć idola w tym, za kogo trzyma kciuki) i tym podobne sprawy, albo zwyczajnie nie będzie o czym gadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co moge powiedzieć ! Sędziowie ustawili ten mecz ! Drukowali od początku, FT Pierce'a, Allena, niegwizdanie fauli Lakers i gwizdanie ich Celtics po drugiej stronie kosza. Tak moi drodzy... Sędziowanie to był dramat, powinno byc juz 3-0, a tak przez sędziow mamy 2-1. Okropienstwo :lol:

 

A teraz na poważnie.

 

Ślepym trzeba być, zeby nie zauważyc roznicy, pomiedzy G2, a G3. Bryant od pierwszych do ostatnich minut jest agresywny. Agresywni są Lakers. Maja dobry ball movement, co owocuje trójkami Sashy, maja niezla D, chociaz znowu wcale nie rewelacyjna. Wiekszosc problemow Bostonu nie wynika wcale z mega obrony Lakers, co mega głupoty Celtics. Owszem LA ładnie czaiło sie na przechwyty, sporo piłek wybijali, ale bardziej ten mecz przegrał KG i PP, niż LA wygrali. Naprawdę ten mecz był do wygrania.

 

Nie wiem co sie stało KG. Nie wydaje mi sie, zeby to byla kwestia Gasola w kazdym razie. Hiszpan gra mądrze, wykorzystuje swoje atuty, ale nie chce mi sie wierzyc, ze to tylko jego postawa wplywa tak fatalnie na Keva. Kiedy grał na low-post były albo pkt, albo wolne, albo podwojenie, po ktorym bardzo często Celtics punktowali z obwodu. Az sie prosilo, zeby grac tyłem do kosza.

 

Pierce generalnie złapał ze 2 zupełnie głupie i niepotrzebne przewinienia w D i jak rookas dał się złapać Farmarowi na offensa...

Co by nie mowic Posey dal fantastyczna zmiane... hustle, hustle, jeszcze raz hustle... Bronił, kradl, zieral, punktowal. Obok Raya najlepszy gracz Celtics. Zawiodl mnie PJ Brown. W waznych momentach spudlowal kilka rzutow i wolnych, kto wy czy gdyby nie to, to nie byloby dzisiaj 3-0. O Allenie pisac duzo chyba nie trzeba. O jego forme obawiano sie najbardziej a zagrał niesmaowicie. Doskonałe shot selection, niesamowita pewnosc rzutu, szkoda ze tak szybko na początku lapal faule, bo troche oslabilo to jego obrone na KB, ale naprawde ogólnie - wOW!

 

KG gra w ataku lebiode, ale z drugiej strony w obronie nadal dzieli i rządzi... W ataku kazde podwojnie jest bardzo, bardzo korzystne dla Bostonu.

BB2 - te foty ktore wrzuciles to akurat oba rzuty KG trafil - jeden hakiem, drugi jumperek z boku boiska :mrgreen:

 

Nie rozumiem zupełnie obrony Celtow w ostatnich minutach meczu. Ja wyszedlbym na całe boisko, próbowal faulowac jakiegos bolka, zmusic kobasa do oddania piłki. NA BANK nie podwoiłbym go na połowie boiska, tak jak zrobili to Celtics, po czym Vujacic sieknął 3ke. To bylo fatalne.

 

Co do Lakers - wreszcie dobry mecz Bryanta... Agresywny, wbijal sie pod kosz, łapał FT, wprawdzie 1as nie przynosi mu chluby, ale za to byla ona zajebiscie w waznym momencie. Koncowka - non stop pilka w lapach, non stop atak na kosz. Takiego Kobasa spodziewalem sie od początku, a zobaczylem dopiero w G3. A ten wywiad - "we playing the same way like in Boston" czy jakos tak - smieszne, a raczej zalosne. Tak grali w 4Q, wtedy dostlai FT i wtedy doszli... Zreszta nawet komentatorzy mowili, ze sedziowanie nie bylo wcale takie stronnicze, jak stara sie to przedstawiac. Odom straszna padaka, Walton to samo, Gasol w koncowce znowu uatowal LA dupe zbierajac ze 2-3 pilki w ataku i dobijajac... Oczywiscie swietny mecz Sashy - czyli tak jak sie spodziewalem - bolki zacznely trafiac.

 

Czekamy na G4 - mozna to wygrac i wypada to wygrac, zeby LA nie zlapali flow...

 

edit: co jest jeszcze ciekawe: Boston gral slabo ccaly mecz ale nie dal LA zbytno odskoczyc, kiedy tylko troche zatrybilo w ataku od razu doszli Lakersow.

 

no i ta obrona Gasola - powiedzcie mi jaki wplyw ma ta jego obrona jak KG stoin 7m od kosza i wali często zupelnie niekryty cegłe ? syndrom tośka Walkera mu sie włącza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps

Kore, daruj sobie wycieczki osobiste, pisanie o idolach (nie oceniaj też według własnej miary, bo to, że ty kibicując Kobe jednocześnie uważasz go za swego idola nie znaczy, że ktoś inny też musi mieć idola w tym, za kogo trzyma kciuki) i tym podobne sprawy, albo zwyczajnie nie będzie o czym gadać.

ok. postaraj sie tylko unikac sprawiania tego typu wrazenia. bo ostatnimi czasy z twoich postow bije hateryzm nie poparty zadnymi obiektywnymi idacymi w parze z nim argumentami. najlepszym dowodem cytowane przeze mnie zdanie podsumowajace mecz, nie poparte niczym konkretnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps

Kore, daruj sobie wycieczki osobiste, pisanie o idolach (nie oceniaj też według własnej miary, bo to, że ty kibicując Kobe jednocześnie uważasz go za swego idola nie znaczy, że ktoś inny też musi mieć idola w tym, za kogo trzyma kciuki) i tym podobne sprawy, albo zwyczajnie nie będzie o czym gadać.

ok. postaraj sie tylko unikac sprawiania tego typu wrazenia. bo ostatnimi czasy z twoich postow bije hateryzm nie poparty zadnymi obiektywnymi idacymi w parze z nim argumentami. najlepszym dowodem cytowane przeze mnie zdanie podsumowajace mecz, nie poparte niczym konkretnym.

to teraz to poprę ;-)

 

otóż przed G3 myślałem, że lakers z łatwością wygrają, może nawet rozniosą celtics. wyglądało to inaczej, zawodnicy LA wyraźnie nie mieli dnia (te pudłowanie wolnych, co dotknęło nawet Bryanta) i spokojnie byli do ogrania. problem w tym, że bostończycy nie potrafili tego wykorzystać. jasne, niemal zawsze jest ten spór o to, czy taka a nie inna gra wynika z obrony, czy ataku, ale Garnett rozkochany w jumperkach, czy tragiczny Pierce, to więcej wina ich samych niż defensywy lakers (do tego jeszcze dochodzą błędy Riversa z rotacją). w drugiej połowie było kilka akcji z rzędu, gdy KG zagrał tak, jak powinien - w kierunku kosza. kończyło się to oczywiście punktami i obrona LA nic nie mogła zrobić. czemu nie grał tak cały czas to nie mam pojęcia, ale głównie dlatego uważam, ze to celtics ten mecz przegrali, bo tak zła dyspozycja lakers już się w LA nie zdarzy. zieloni po prostu nie wykorzystali swojej szansy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i Lakers wygrali. Ciekawy mecz, ale jak dla mnie chwilami ciężki do oglądania przez zbytnią nieskuteczność i fizyczność obu stron. Druga polowa jednak wiele lepsza, no i ciągłe zmiany w prowadzeniu też zrobiły swoje dla widowiska.

 

Pierce zagrał tragicznie (przynajmniej nie strzelał do tego minami jak wiadomo kto i nie forsował rzutów), Garnett bardzo źle. W końcówce gości zjadła trema i przeprowadzili kilka niezbyt mądrych akcji, Lakers to świetnie wykorzystali, a ich prawdziwym asem w rękawie był Vujacic, Bryant jeszcze dobił rywali. Odom i Gasol (znowu) zatrzymani, jednak przy takiej skuteczności PP & KG Lakers strasznie się męczyli dlatego spodziewam się, że w kolejnym meczu Celtics wyrwą zwycięstwo w Staples Center. Oby tylko z Rondo było wszystko ok.

Czy od fana wiadomo kogo mozna spodziewac sie innego posta? 8) Jednostronna ocena meczu.

Powiedział jeden z fanów Lakers, którzy i tak nadpsutą reputację ostatnio sobie tak na forum popsuli, że niedługo "normalny" fan tego zespołu będzie się wstydził przyznać, komu kibicuje :lol:

 

Odom i Gasol zostali zatrzymani ale Pierce i Garnett to juz nie i sami z siebie zagrali bardzo zle? Tak samo wniosek o tym ze skoro teraz PP i KG byli nieskuteczni to w nastepnym meczu (rozumiem ze przy ich lepszej grze) o wygrana C's bedzie latwiej, dosc naiwny. Czyli Big Trio robi postep a S5 Lakers za wyjatkiem KB gra dalej kaszanke... Nie no jasne ze z taka latwoscia to mozna wszystko przewidziec. A i prawdziwym asem byl Bryant nie Vujacic (ten byl tylko - i az - fenomenalnym xfactorem), nie wiem czemu to tak ciezko przyznac. Mecz Bryanta bez watpienia w stylu MJ.

Garnett ocipiał zupełnie i w całym meczu jeśli sie nie mylę tylko RAZ wszedł pod kosz, reszta jego rzutów to były jumperki z w miarę dobrych pozycji (przez obronę Gasola? LOL przecież KG w ogóle nie próbował wchodzić pod kosz, a nie że nie mógł i się wycofywal, ktoś oglądał ten mecz?). Pierce miał całe play-offs świetne, G 1-2 niemal doskonałe, teraz zagrał kaszanę. Lakers nie licząc Bryanta i Vujacica zagrali tragicznie, taka jest prawda. Ale porównanie tego występu Bryanta do "występu jordanowskiego" to jakieś nieporozumienie, sorry ale ten kto oglądał mecz w oryginale i słyszał co mówili komentatorzy, albo widział porównanie tych graczy na ekranie czy na Supergigancie nie powinien mieć co do tego wątpliwości. A Odom zagrał jak prawdziwy bezmózg (nie pierwszy raz), Gasol wyszedł na zwykłego mięczaka, który miota się jak naćpany po boisku ze strachem w oczach (cytaty z innej grupy dyskusyjnej). Tak wiec reasumując, Lakers zagrali słabo i ledwo wygrali więc można sie zgodzić z tym co tu wyczytałem, ze tak naprawdę oni tego meczu nie wygrali, tylko bardziej Celtics go przegrali. Chociaż nie jestem fanem takich tez bo wygrywa sie wykorzystując też słabości rywala. Rivers powinien nakopać do dupy KG i kazać mu wchodzić pod kosz, gdzie jest nie do zatrzymania. Pierce nie będzie miał drugi raz takiej skuteczności i poniżej 10 punktów. Oczywiscie Odom i Gasol też mogą grać lepiej w następnym meczu i najpewniej będą, ale powtarzam, ze oni grali jak mięczaki i jeśli teraz Pierce albo Garnett zagrają dobry mecz tak jak Allen dzisiaj, to nawet przy ich dobrej grze myślę, że faworytami G4 są zdecydowanie Celtics. Nie będę tego bronił i dawał sobie ręki za to uciąć, bo to jest sport i wszystko sie moze zdarzyć, zawsze jakiś Vujacic czy inny Powe może mieć mecz życia, albo jakiegoś trenera może zamroczyć tak jak dzisiaj Riversa w końcówce. Ale śmieszą mnie po prostu kore takie opinie jak Twoja, czy to co napisał Van, że po tak słabym meczu nagle wpadacie w huraoptymizm. Powinniście sie smucić raczej z tego jak gra Wasz zespół.

 

I jeszcze żeby była jasność napiszę, że nie jestem fanem Celtics, aczkolwiek podoba mi się ich styl gry i bardzo lubię Pierce'a, tak samo jak nie jestem haterem Lakers, bo macie fajny skład i ciekawych zawodników, jestem haterem Bryanta i Jacksona których nie trawię, a oni akurat są w LA.

 

 

PS. W przerwie jakas dziennikarka zagadnela Kobego wspominajac o roznicy w ilosci FT's. Zapytala co sie zmienilo w ich grze ze dostaja wiecej wolnych. Odopowiedzial ze nic, ironiczne sie usmiechajac.

A na poprzednim meczu mówili, czemu Lakers budzą taką "sympatię". Ukradzenie Gasola z Memphis, nieelegancka sytuacja z Fisherem i ja bym jeszcze dodał arogancję Bryanta, który oczywiście musiał w pierwszej połowie po jednym z koszów zaczepić sędziego i coś mu tam powiedzieć, za co dostał technika. Nie ma to jak zawodowiec, i niech się jeszcze ktoś dziwi, że Bryant i ogólnie jego drużyna może nie mieć czasem wśród sędziów "star bonus", bo o jego braku też wspominali komentatorzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van Powiedz mi tylko jak uważasz jaki mecz zagrali Celtics - świetny czy słaby/fatalny i z czego wynikała ta ich niemoc ofensywna - ze świetnej defensywy Lakers czy przez własne, chwilami totalnie bezmyślne decyzje? Nie odbieram zasług Lakers bo zagrali dobre spotkanie (poza pojedynczymi wyjątkami ala Odom), Celtics okazali sie słabsi, jednak to wasze zwycięstwo dzisiejsze nijak można porównać do tego co działo się w g1 i g2, gdzie mimo wszystko każdy z Jeziorowców grał na przynajmniej średnim poziomie. A tutaj Celtics na czele z KG i Piercem grali kaszanę,a mimo wszystko jakoś się trzymali.

 

Pisanie, że sędziowanie w końcu było normalne, bo dostaliście o 12 ft więcej, jest kompletnie bezsensu. Nie będę pierwszym, który napisze, że te FT nie wynikały z "normalnego gwizdania przeciwko Celtics" tylko tego, że zwłaszcza Kobe pchał się nieustannie pod kosz - a normalną koleją rzeczy jest, że w takich sytuacjach o wiele łatwiej o gwizdek i osobiste ... Naprawdę wasza obsesja na punkcie sędziowania, spisków ligi przeciwko Lakersom itd, jest coraz cięższa do zniesienia - może dlatego, że w ciągu RS poprostu aż tak często tu nie zaglądałem, bo "nie musiałem" i nie jestem przyzwyczajony? Jestem praktycznie pewny, że nawet gdybyście dostali 50 ft a Celtics 5 i wszyscy ich podstawowi gracze zeszliby z parkietu za faule, a mimo to Boston by wygrał to i tak byście narzekali jacy to sędziowie byli stronniczy i okradli was ze zwycięstwa ... Wiem, że to zbyteczne, ale proszę - darujcie sobie, chociaż na te finały ;)

 

Celtics muszą przede wszystkim zacząć grać więcej pod koszem ... Leon Powe pokazał chyba wystarczająco dobitnie co mogą taką grą osiągnąć ... Przed serią pisałem, że KG powinien zdominować Gasola i niszczyć go pod koszem ... A tym czasem, Garnett nie rzadko kiedy wogóle zbliża się do kosza ... I to wcale nie wynika z dobrej obrony Hiszpana. Gdyby KG chciał, to by się wepchał pod ten kosz, a on odpala kolejne jumperki, które wyjątkowo mu nie siedzą obojętnie z jakiej pozycji nie rzuca ... Pierce chyba się trochę spalił, bo nie przypomina całkowicie tego clutch player'a z poprzednich spotkań czy też rund - zachowywał sie chwilami jak mała dzidźka, która pierwszy raz ma piłkę w rękach ... Mam nadzieję, że się jakoś ocknie na g4, bo bez niego Celtics za wiele nie ugrają ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van Powiedz mi tylko jak uważasz jaki mecz zagrali Celtics - świetny czy słaby/fatalny i z czego wynikała ta ich niemoc ofensywna - ze świetnej defensywy Lakers czy przez własne, chwilami totalnie bezmyślne decyzje? Nie odbieram zasług Lakers bo zagrali dobre spotkanie (poza pojedynczymi wyjątkami ala Odom), Celtics okazali sie słabsi, jednak to wasze zwycięstwo dzisiejsze nijak można porównać do tego co działo się w g1 i g2, gdzie mimo wszystko każdy z Jeziorowców grał na przynajmniej średnim poziomie. A tutaj Celtics na czele z KG i Piercem grali kaszanę,a mimo wszystko jakoś się trzymali.

 

Lucasso w pierwszym meczu Bryant grał beznadziejnie, reszta średnio i też tak jak Celtics dzisiaj tak wtedy Lakers do końca się trzymali.

 

Czy to wszystko w koszykówce wynika z dobrej defensywy czy z własnej słabości zawsze można bardzo różnie interpretować, jedynie chyba w przypadku jakiegoś shootera, który wali cegły z czystych pozycji można mówić bez cienia wątpliwości, że działo się tak bo nie miał dnia, a nie bo ktoś go z gry wyłączył. Mnie to szczerze mówiąc wali co powoduje to, że Garnett wypada miernie przeciwko defensywie Lakers, może wygląd Gasola tak na niego działa, może Hiszpan wydziela jakiś nieprzyjemny zapach, używa dekoncentrujących kosmetyków, nie interesuje mnie to, fakty są takie, że niezależnie od tego co Lorak tu napisał o Duncanie i Boozerze, którzy w rundach poprzedzających granie z Lakers też wypadali słabo Garnett jest kolejnym, któremu ofensywnie zwyczajnie nie idzie przeciwko niemu mimo, że wszyscy przed każdą z tych serii niezależnie od tego co ci gracze robili wcześniej przewidywali ogromne problemy Gasola w obronie, lata mi to jak on to robi, czy to jest w ogóle jego zasługa, ważne, że coś to powoduje.

 

Tak samo jak ja mogę nie zgadzać się z tym, że gra Bryanta w G1 to efekt jakiejś niezwykłej defensywy Celtics tylko jego słabszy dzień, tak wy możecie podobnie widzieć grę Celtics dzisiaj, są pewne rzeczy, których nie jesteśmy w stanie w żaden sposób sprawdzić i to jest jedna z nich, najczęściej jest pewnie tak, że słaba dyspozycja to efekt zarówno defensywy jak i własnej słabszej formy w danym meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Totalnie się nie zgodze, bo przy normalnie grajacym ManuG i choc minimalnym wsparciu Horrego lub Udoki takie statsy by wzupelnosci wystarczaly na oslabionych brakiem dwoch waznych graczy lakers!

Powiem wiecej że mimo slabego procentu (slabo grajacy obwod wymusil czesc rzutow na sile totalnie nie z pozycji Tima) statsy jak na final conf kosmiczne! Zadnego znaczacego wplywu Gasola nie zauwazylem. No ale tu bedziemy miec odmienne zdanie po ja twierdze że serie przegrali sas a wy że wygrali la. A to nie do konca to samo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.