Skocz do zawartości

Cleveland Cavaliers (4) - Washington Wizards (5)


Jmy

Cavs - Wizards  

31 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Cavs - Wizards



Rekomendowane odpowiedzi

A Clinton Portis byl przebrany za kobiete jak to ma w zwyczaju czy wygladal "normalnie"?

Heh, normalnie ale z olbrzymimi okularami,w bialej oprawce. Wieksze to tylko mial Kanye West na meczu Nuggets - Lakers. Choc bardziej klaunowato niz Portis wygladal Souldja Boy, co chyba zadnym zaskoczeniem byc nie powinno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mecz o 180 stopni inny niż game 2. Na szczęście tego nie oglądałem, ale sądząc po tym, co widziałem, to zdecydowanie bardziej to Cavs zagrali niewyobrażalne dno aniżeli Wizz wrzucili dużo wyższy bieg. Brak jakichkolwiek punktów z dystansu czy od BigZ, 4 FT LeBrona i niezliczone głupie straty raczej nie należą do codzienności. Cavs z reguły grają zdecydowanie słabiej na wyjazdach na u siebie, jednak takiej nędzy na pewno nie powtórzą i przy miejmy nadzieje czymś ekstra od LeBrona będą w stanie wygrać w Waszyngtonie. A takie zwycięstwo w następnym meczu bardzo ułatwiłoby sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arenas expects to play in Game 4 despite injured knee

 

WASHINGTON (AP) — Washington Wizards guard Gilbert Arenas is optimistic he will play in Sunday's Game 4 against the Cleveland Cavaliers, although the latest setback with his knee means his role could be more limited.

 

Arenas started and played only 10 minutes in Washington's Game 3 victory Thursday night. He limped off the court in the second quarter and did not return.

 

The three-time All-Star revealed Friday he missed two days of practice before Game 3, and an MRI taken before the game revealed that his surgically repaired left knee has a bone bruise and a pinched nerve.

 

"I knew I wasn't going to play more than 10, 15 minutes," Arenas said. "While I was out there, I was just trying to energize the crowd, get everybody excited about being home and get some people involved until my time was up."

 

Arenas said he started the game — his first start since returning from surgery earlier this month — because the knee stiffens up when he sits on the bench. He tried to keep the knee warm by riding an exercise bike when he wasn't in the game during the first half.

 

Arenas expects to have a similar role in Sunday's game.

 

"Once I go out, then it's a question of if I can come back in," Arenas said.

 

Arenas said doctors have told him he is not in danger of damaging the knee further by playing on it. He said he could take a shot to numb the knee, but he's "scared" of the needle.

 

"If we were on the road, I'd take the numbing shot and just play through it," Arenas said. "But since we're at home, guys' confidences are higher, so I can risk just going out there for 10, 15 minutes. If the game gets close, then I'll just play through the pain."

 

Coach Eddie Jordan said Arenas' return gave the team a spark as the Wizards cut Cleveland's series lead to 2-1.

 

"I thought it meant a lot. He got us out on the break. He did some good things," Jordan said. "He was like Willis Reed in reverse. We saw him walking out limping instead of walking in."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geez :shock: That dunk was totally SICK !!! :shock: :D

Eee tam nie był znowu taki wspaniały ;)

 

Wizards po niezłej końcówce pierwszej kwarty znowu spuścili z tonu. Na desce (szczególnie swojej) tragedia, Cavs mieli luzno ponad 10 zbiorek w ataku w tym po kilka na jedna akcje... Lebron póki co praktycznie sam jedzie oprócz Delonte żadnego wsparcia nie ma. W Wiz naprawdę fajnie na początku Jamison, jako jedyny coś tam pod koszem walczy. Tak to same jumperki w większości niecelne plus prawie nikt po rzucie nie atakuje deski (z raz tam pod koniec bodaj Stevenson fajnie wszedł pod kosz, nie trafił ale Jamison dobił). Bez tego będzie lipa no chyba, że zaczną trafiać.

 

Fajnie, że znowu jakaś mała awanturka się zaczynała kręcić ;) . Faul Stevensona na pewno brzydki ale też znowu nie jakiś makabryczny tak więc mam nadzieję, że nie będzie jakiegoś gromkiego wzburzenia fanów CC ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym faulem Stevensona byłoby pół biedy gdyby się poporostu nie zamachnął na Jamesa ... Bądź co bądź lać przeciwnika po pysku nie wypada ;) O tyle dobrze, że nie trafił tam gdzie celował, tylko zdzielił LeBrona po czubku głowy bardziej ;)

 

No i dziękujemy bardzo :) Seria raczej skończona, choć nigdy nic nie wiadomo ... ;) W sumie zagrała tylko trójka - LeBron, Delonte i Gibson ... Ale wystarczyło ;) Szkoda że James siadł w tej 4 kwarcie, bo mógł spokojnie rzucić +40, a tak to można się przyczepić do czegoś w jego grze, no ale liczy się zwycięstwo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Delonte West! genialna trójka na końcu

 

trzeba przyznać, że LeBron po prostu spierd*olił ostatnią ćwiartkę, a dodatek zamiast wbijać pod kosz to rzucił pod koniec z pól dychy - nie trafił :]

 

dobra decyzja końcowa, chociaż gdyby nie podał mógł sie wbić pod kosz bo stamtąd gdzie się znajdował to by raczej nie trafił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh szkoda, no ale jak się tak na deskach gra to nie ma się prawa myśleć o zwycięstwie.

 

Cavs nie zagrali nic specjalnego, szczególnie w ataku było naprawdę cienko gdyby im ta trójka tak nie siadła wynik mógł być odwrotny. Ale chwała im, że sobie te trójki wypracować potrafili chociaż ktoś w Wiz mógłby pomyśleć, że skoro Delonte jest tak dysponowany to wypadało by do niego z raz podejść. Do tego Gibson no ale jemu to już siedziało nawet jak go nieźle kryli.

 

Lebron w drugiej połowie wyraźnie przygasł trójki przestały wpadać, a wejścia pod kosz też już nie takie dynamiczne. No ale kilka razy fajnie rozrzucił i za to mu chwała.

 

Wizards naprawdę dzielnie walczyli no ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Przegrali wcześniej wspomnianą walkę na deskach różnicą aż 20 zbiórek. No czasami naprawdę aż przykro patrzeć było jak się pod swoim koszem miotają i nie mogą piłki złapać. W ataku momentami fajnie chociaż też ich momentami ponosiło. Sporo niepotrzebnych rzutów za trzy pod sporą presją mimo (przodował w tym Stevenson), że wynik wcale nie był taki żeby rozpoczynać jakąś szaleńczą gonitwę. Trzeba też pochwalić za całkiem niezłą obronę na LBJ'u. Chociaż jak to każdy kij ten też ma dwa końce bo mimo, że fajnie się drużynowo ustawiali właśnie pod Lebrona to na skrzydłach non stop szalał West. No ale coś za coś, widać podjęli ryzyko i mieli pecha że akurat Delonte miał swój dzień.

 

Dziwnie rozegrana ostatnia akcja. Przy takiej formie Arenasa kompletnie bez sensu to wyszło, bo tak to można próbowac jak Gilbert jest w formie. Aż się prosiło żeby zagrać coś właśnie jak Cavs z penetracją i rozrzuceniem bo czasu było wystarczająco. A tak 3-1 i już chyba po herbacie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Genialna decyzja LeBrona. Po przestrzelonym rzucie chwilę wcześniej i generalnie kwarcie, w której mu nie szło (zdecydowanie najsłabsza 4Q LeBrona od bardzo dawna) wszyscy chyba spodziewali się, że będzie rzucał chcąc coś za wszelką cenę udowodnić, a jednak on nie podpalił się i w idealnym momencie odegrał do bardzo Westa, co zostało nagrodzone. Delonte ma naprawdę mocny charakter, nie przejmuje się nigdy żadnymi airballami czy głupimi stratami. Nigdy takie zagrania go nie deprymują i nie brakuje mu po nich pewności siebie. A ten game-winner bliźniaczo podobno do tego DJ-a sprzed dwóch lat kończącego serię. Ta sama hala, ten sam narożnik. ;)

 

A co do meczu ogólnie, to tablice, tablice i jeszcze raz tablice. Cieszę się, że wreszcie Big Ben zagrał dłużej i efekt w zbiórkach niszczący przeciwnika mimo wyraźnie niższej skuteczności. Teraz powrót do Q i odpowiedni czas na zakończenie serii. BTW zdaje się, że to nasz pierwszy mecz w ogóle w PO w naszych czerwonych strojach i ten wybór okazał się dla nas całkiem przyjazny. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że ten mecz tak się zakończył, bo jednak dla serii byłoby duzo lepiej gdyby wygrali Wizards.

 

Co mi się głównie rzucało w oczy to gra Arenasa. :? Kurde, aż żal było patrzeć na niego, bardzo lubię tego zawodnika i jego styl gry bardzo mi się podoba, ale w tej serii to nie jest Gilbert Arenas. To jakiś inny zawodnik z jego koszulką na plecach.

Chłopak stracił końcówkę poprzedniego sezonu, przez co jego drużyna pozegnała się z PO po 4 meczach, stracił prawie cały tegoroczny RS, wrócił, ale to nie jest ten sam gracz.

 

Dziś i tak według mnie zagrał bardzo mądrze, wiedział, ze piłki mu nie wpadają, więc nie rzucał, oddał przez cały mecz tylko 8 rzutów. Nie ukrywam, że bardzo się ucieszyłem jak na te kilkanaście sekund do końca trafił niesamowicie na remis.

Ostatnia akcja to już na pewno decyzja trenera, a Agent Zero nie jest w formie żeby trafiać takie trójki jak w poprzednim sezonie przeciw Jazz czy Bucks.

Mam tylko nadzieję, że przez wakacje lekarze doprowadzą Arenasa do pełnego zdrowia, a on będzie miał dużo czasu żeby przygotować się odpowiednio do sezonu i wrócić w takiej dyspozycji na jaką go stać.

 

Co do samego meczu, to według mnie Delonte West, zagrał super spotkanie, trafiał niesamowicie za trzy i tę najważniejsza trójkę też trafił. Lebron zdecydowanie siadł w końcówce, nie trafił w przedostatniej akcji ważnego rzutu, ale naprawił to West w kolejnej i jest 3-1. Wizards będzie bardzo ciężko teraz coś zrobić, ale to jet sport. Zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka spostrzeżeń od heretyka na szybko

 

1. James owszem zagrał świetne spotkanie, szczególnie magiczny był w drugiej kwarcie a ostatnią akcję rozegrał niesamowicie rozsądnie i skutecznie-idealnie wyprowadził na pozycje Westa, ale trzeba też przyznać że momentami ponosiła go młodzieńcza werwa, zbyt dużo szybkich rzutów, z nieprzygotowanych pozycji a do tego często z nieprzemyślanych odległości. Naprawdę czasem to mógł sobie darować, był aż za mocno pobudzony by udowodnić ile znaczy. Oczywiście nie chodzi mi o końcówkę, wtedy pole jest do jego dyspozycji, może wszystko a jak się pomyli mówi się trudno ale o wcześniejsze akcje w których zdarzało mu się zapomnieć o partnerach i pójść na indywidualną rywalizację. Stało się tak jak zauważyłem po tym faulu Stevensona(to jak traktują go gracze ze stolicy to przegięcie :? ) i o ile w drugiej Q niszczył to w III już mógł czasem o tym zapomnieć. Generalnie jednak mimo to świetne spotkanie. Mam nadzieję, że w momencie kiedy nie będize mu siedziało tak dobrze jak dzisiaj nie podpali się i zachowa rozsądek mimo prowokujących fauli Wizz. Zdaje sobię sprawę również że często wynikało to z marazmu jego kolegów, aczkolwiek mógł szukać rozwiązań zespołowych.

 

2. Nie wiem co oni robią w przerwie ale mam wrażenie że Mike Brown zgania byle szybciej z parkietu, przewodzi w jakieś tajemnicze miejsce i każę pracować w kamieniołomach bo inaczej nie jestem w stanie tego wytłumaczyć. Powinni wychodzić rozluźnieni i choć troszkę wypoczęci a wychodzą ospali i zmęczeni. Za każdym w III kwarcie gramy wielkie nic i gdy wydawało się nawet na początku tej odsłony że spokojnie dociągniemy mecz nagle maszyna staje i dalej wszyscy wiedzą co się dzieje. Trzeba coś z tym zrobić, 12 minut słabości zapewnionej + jeszcze czasem nieoczekiwana to za dużo, lepsze zespoły w PO bez problemu to wykorzystają. Ze spokojnego meczu zrobiła się nerwówka.

 

3. Brawo Delonte i Gibson, pociągnęli na spółkę z LBJem 4Q, na szczęscie bo Bronowi mówiąc eufemistycznie szło średnio. Ten drugi kolejny raz udowodnił jak mocną ma psychikę. Cieszy mnie to że praktycznie zawsze można polegać na nim w crunch, w postseason jest to wręcz nieocenione mieć takiego role playera, szło mu średnio ale na 3 ważne trójki swoje miejsce w koszu znalazły 2.

 

4. Jest 3-1 i mam nadzieję w środę kończymy serię. Nie ma sensu tego przedłużać, tym bardziej, że sami zawodnicy pewnie zdają sobie sprawę że nie jest to łatwa seria i przegranie w Q może mocno sprawę skomplikować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.