Skocz do zawartości

Status legacy a bycie X opcją w drużynie


P_M

Rekomendowane odpowiedzi

Sezon ogórkowy w pełni, już za chwilę forum zostanie zaatakowane plotkami z wolnej agentury, by później zatopić się w kolejnych ranking i grach All-Time fantasy.
O tych ostatnich w sumie trochę będzie ten post. Casus Golden State Warriors spodował pewną myśl w mojej głowie.
Niewątpliwie Kevin Durant i Stephen Curry to talenty unikatowe i ich status superstarów jest niepodważalny.
Niemniej jednak czy w takim razie statusy drugich i dalszych opcji mistrzowskich teamów nie powinny ulec zrewidowaniu?
Kevin McHale w 86-tym w zwycięskich dla Bostonu finałach robił 26 punktów 8,5 zbiórki i 2,5bloku na mecz trafiająć 57% z gry
James Worthy w playoffach 87-89 też sypał średnio od 21 do 24  z epickim triple-double w G7 przeciwko Pistons w 88.
Kobe jako mityczna druga opcja Shaqa w finalach konfy 2001 z SAS ciskał 33,3 punkty na 51,4% z gry
czy chwie wczesniej 35 pktów 9 zbiórek w drugiej rundzie przciwko Sacramento.
Trójka Spurs czyli Parker/Ginobili/Duncan, gdzie za sprawą Popa ciężko było ustalić lidera.
Gracze mistrzowskich Pistons 2004, gdzie właściwie cała S5 to w zestawieniu z GSW jedynie rolesi i to praktycznie na każdej pozycji.

Do tej pory gracze, którzy nie byli pierwszymi opcjami, byli traktowani trochę po macoszemu jako Ci, którzy korzystali w największej mierze na swoich liderach, a ich osiągnięcia były wówczas deprecjonowane.
O dziwo przy dream teamie GSW ta sytuacja nie ma miejsca. Wszyscy są gwiazdami, KD, Curry, Klay, Green czy nawet Iguodala.
Durant poza GSW nie zdobył mistrzostwa, Kobe był jechany tyle lat, że swoje 3 tytuły zdobył na plecach Shaqa. Wade też nie dostaje pelnego splendoru za tytuły Heat, które najczesciej są przypisane LBJ'owi.

Pytanie nr 2 czy KD/Curry powinni być traktowani jako top5/10 all-time, czy jednak powinni zostać zrewidowani w ocenie/zdobyć swoje tytuły z gorszym supportem.
Kończąc - uważam, że obecne oceny liderów GSW są zdecydowanie zawyżone,a gracze z przeszłości pozostają niedocenieni będąc ocenianym w innej skali niż ma to miejsce teraz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz należy zapytać czy harden jest gier 2 bo do przyjścia Paula hou było tylko kandydatem do max wcf

Czy może to Paul jest prxehajpowany bo latami ssał i dopiero dołączenie do hardena dało mu wymarzony finał konfy?

 

Czym innym jest pisanie o Love czy Rayu Solenie jako o idealnych drugich opcjach a czym innym pisanie w podobnym tonie o Hardenowi np który pół kariery ma przed sobą

 

Prawda jest taka że ta chęć deprecjonowania all stsrow to jakaś moda debilna moda która stawia dwóch trzech active graczy na piedestale z reszty robiąc rolesem!

Każdy kto nie jest lebrons jest nikim?

Każdy kto nie wszedł 6x z rzędu do finałów jest nikim, a styczeń fajnie zauważył że wejście do finału na wschodzie jest mniej warte niż finał konfy po drugiej stronie

Czyli mamy zrobić z jamesa not do great?

Nie sądzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslisz tak o GSW, ponieważ grają teraz i trochę zamazany jest ich obraz. Za jakis czas jak skonczy sie ich zywot sprawa bedzie jasna, Curry liderem, Iguodala 6th man,Green czlowiek od defensywy, Klay pomagier. I tylko Durant komplikuje sprawe, poniewaz nikt nigdy w historii nie dolaczyl na gotowe do w pelni skompletowanego teamu.

 

To jakby Drexler dołączył do Jordana, Robinson przeszedł do Utah Jazz, albo coś podobnego. Ciekaw jestem jak będzie postrzegany po zakończeniu kariery, niby ludzie zapominają takie rzeczy, ale nie wydaje mi sie, zeby tu zapomnieli. Durant zrobił coś pierwszy raz w historii i może pierwszy raz w historii będzie graczem, którego mimi X tytułów, nie będzie się w 100% doceniać/szanować.

 

Pytanie nr 2, to zawsze ktoś jest liderem, naturalna kolej rzeczy. Nawet biorąc SAS to i tak wiadomo, że Duncan odgrywał największą rolę. I nikt z wielkich nie zdobywał mistrzostwa sam. A druga kwestia, ze Ci co zdobywają najwięcej punktów będą zawsze najbardziej uwielbiani, mimo, ze często to Ci od brudnej roboty harują najwięcej. 

 

 

Teraz sytuacja trochę się zmieniła, ponieważ kiedyś nie było tak łatwo zbudować contendera, wszystko robiło się ciężka praca, wyborami w drafcie, treningami, taktyka... wydaje mi się, ze nie było takiego ciśnienia, żeby za wszelka cenę nawet robiąc z siebie niekiedy "ciot*" ;) (patrz Durant a co ;) )  zdobyć misia.

 

Pierwszy, którzy zapoczątkowali niezdrowy moim zdaniem trend byli Malone i Paytone, którzy próbowali zrobić dream team i myśleli, że pójdą na łatwiznę. Później LeBron w Miami i to się stało obecnie normą. Mam wrażenie, że obecnie to jest ogólnie panujące przeświadczenie, że tylko w ten sposób można zbudować super team.

 

GS było tego zaprzeczeniem i wreszcie pokazali lidze, że można inaczej, aż w końcu zrobili co zrobili, choć ciężko ich obwiniać, jak ktoś taki sam się prosi o przyjście...

 

do niedawna, każdy chciał wyciągnąc/wytrenować swojego Jordana. Obecnie to każdy chce kupić gotowego Jordana, najlepiej 3 i w nastepnym roku odrazu zdobyc mistrzostwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy, którzy zapoczątkowali niezdrowy moim zdaniem trend byli Malone i Paytone, którzy próbowali zrobić dream team i myśleli, że pójdą na łatwiznę.

a Barkley?

a Moses? (przeciez Philly przed jego przyjsciem byla finalista)

a Wilt?

 

Trend stary jak liga a powod dla ktorego wydaje sie ze teraz jest taka plaga jest imho prozaiczny: w lidze jest obecnie duzo wiecej talentu niz w latach poprzednich, wiec mozliwosci jak i potrzeba takich ruchow sa wieksze.

 

Ofc Durant to kasztan :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Superteamy to temat rzeka. Jedni się dogadają i odpalą jak GSW, inni się spalą jak Rockets 97'. 

Dla mnie ciekawsze jest stwierdzenie, że teraz jest o wiele więcej talentu niż kiedyś. Na jakiej podstawie tak sądzisz?

Teraz byle przeciętniak jest w stanie rzucać te 15-20 punktów na mecz, bo obrona nie wiele może. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Do tej pory gracze, którzy nie byli pierwszymi opcjami, byli traktowani trochę po macoszemu jako Ci, którzy korzystali w największej mierze na swoich liderach, a ich osiągnięcia były wówczas deprecjonowane.

O dziwo przy dream teamie GSW ta sytuacja nie ma miejsca. Wszyscy są gwiazdami, KD, Curry, Klay, Green czy nawet Iguodala.

Durant poza GSW nie zdobył mistrzostwa, Kobe był jechany tyle lat, że swoje 3 tytuły zdobył na plecach Shaqa. Wade też nie dostaje pelnego splendoru za tytuły Heat, które najczesciej są przypisane LBJ'owi.

 

Pytanie nr 2 czy KD/Curry powinni być traktowani jako top5/10 all-time, czy jednak powinni zostać zrewidowani w ocenie/zdobyć swoje tytuły z gorszym supportem.

Kończąc - uważam, że obecne oceny liderów GSW są zdecydowanie zawyżone,a gracze z przeszłości pozostają niedocenieni będąc ocenianym w innej skali niż ma to miejsce teraz.

 

 

Prawda czasu, prawda ekranu ;)

 

Durex raczej nigdy nie powinien być rozważany w żadnych top10. Zadałbym jeszcze inne pytanie - za X lat w jakiej kolejności będziemy mieli trójkę: Durex, Czarnobrody i Westbroży?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Durant czystym skillem zjada Hardena i Westbrooka. James'owi też coś odbierzesz, bo poszedł do Wade'a i Bosha?

Bądźmy poważni. Typ od lat rzuca na poziomie 50-40-89, nieźle zbiera, podaje, blokuje i ma już dwa pierścienie.

Po zakończeniu kariery TOP10 jest bardzo możliwe. Harden i Westbrook na to szans nie mają.

Edytowane przez eF.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego?

Bo Durex ma tytuły? Ale nie ma jaj.

Westy ma za to cojones choć nie ma ani tytułów, ani mózgu.

 

Ilość posiadanego nabiału jest nieistotna w ocenie.

Każdy ma MVP.

Rok temu Westbrook dostał MVP za tripple double, w tym roku też miał, a był chyba 5 w głosowaniu (co oznacza tyle co nic IT pozdrawia) wypad w 1 rundzie po raz kolejny. Oczywiście wszystko może się zmienić jeśli Westbrook wygra ring, a Harden nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalezy jak postrzegac skill, skilla to dla mnie ma najwiecej wlasnie WB czy Harden, poniewaz cialo maja powiedzialbym przecietne, wiec do zdobycia podobnych statow w porownaniu do Duranta musza nadrabiac skillem. Duranta matka natura obdazyla bardziej pomocnymi w koszu wymiarami, takze ten naturalnie ma "latwiej" i nie musi miec tak duzego skilla. 

 

Tak to mozna rozwazac, ze najwiekszego skilla mial Yao Ming i gdyby sie nie polamal to bylby najlepszym graczem w historii (wiem, pamietam byly takie nawet tematy...).

 

Temat chcac nie chcac zboczy na podobczy tor  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo jest najsłabszy.

 

 

Ilość posiadanego nabiału jest nieistotna w ocenie.

Każdy ma MVP.

Rok temu Westbrook dostał MVP za tripple double, w tym roku też miał, a był chyba 5 w głosowaniu (co oznacza tyle co nic IT pozdrawia) wypad w 1 rundzie po raz kolejny. Oczywiście wszystko może się zmienić jeśli Westbrook wygra ring, a Harden nie.

Nie kwestionuje talentu Durexa, ale mówimy o graczu, który spierd$%ił ze swojej drużyny zawalając im końcówkę serii, do drużyny 73-9 z którą przegrał.

 

Nie wiem ile lat siedzicie na forum, ale Dirk sprzed 2011, a Dirk po zdobyciu misia, to dwóch innych graczy, chociażby u nas w forumowej narracji.

 

Mirwir

Jeżeli cojones ponoć pewniaka dla Ciebie do top10 ever nie ma znaczenia, to się nie dogadamy w tej kwestii i dyskusja jest pozbawiona sensu.. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylenie głupoty z "jajami" to największa wadą tego forum...

Osobiście wolę Westiego od Durexa.

Przypomnę Tobie tylko, ze spece od NBA dali Westiemu MVP za poprzedni regular.

 

Szkoda, że nie zastanowiłeś sie nad napisanym przeze mnie fragmentem o Nowiku.

Załóżmy - czysto hipotetycznie, bez zagłębiania się w prawdopodobieństwo tego wydarzenia - że LBJ przenosi się do Thunder i przez dwa kolejne lata to on, Westi i George zdobywają tytuły. Łorjorsy się rozpadają, a Durex kończy z tym co ma.

 

Tego jeszcze nie wiemy, że Westi będzie trzeci.

Na ten moment jest to możliwe, ale ich kariery trwają 

 

A ja pisałem coś o top 10?

Sorencjo

To DaFlooou

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alonzo - możesz oczywiscie preferować kogo chcesz, eksperci mogą mu dać i 5 MVP (choć po zeszłorocznym błędzie drugi raz go nie popełnią), ale co to ma wspólnego z jego (BB)IQ? Przecież to gracz bazujący na szybkości i sile fizycznej ktory gra w stylu "jadę na nich" - co będzie to będzie. Bez składu i ładu - może trafię, może zbiórkę zaliczę jak spudłuje, a może podam jak pomysły się skończą...

 

Ps. Do Twoich hipotez się nie odnoszę bo to równie realne co fatamorgana :) Zobacz sobie moje posty dot. OKC i pomysłów budowania ekipy wokół RW od 2 lat. To nie ma, nie miało prawa dać oczekiwanych (przez niektórych) efektów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.