Skocz do zawartości

Boston Celtics 18/19 - Mistrz Brad i jego uczniowie.


delfin

Rekomendowane odpowiedzi

To wątek o Bostonie więc proponuje pomyśleć skąd kryzys Celtów.

 

Czemu Rozier wygląda jakby zeszły rok był wyjątkiem w jego raczej słabej karierze. Rzuca dużo long 2 mimo że ma skuteczność ok11% .TS ok 46.

Jaylen podobnie

Do tego Harvard po kontuzji jest powolny .gubi się na każdej zasłonie. W ataku nie daje połowy co dawał w Jazz

 

Ogólnie to sezon w którym nawet 4 wybory w pierwszej rundzie to zła wiadomość bo źaden czołowy zespół nie wprowadzi tylu debiutantów a z wyborów między 20 a 25 nie da się nic złożyć. A pick Sacto raczej nie będzie w TOP 10

 

Obok moich Jazz to najmniej rozumiem Boston bo tam praktycznie każdy zrobił krok wstecz poza Morrisem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wątek o Bostonie więc proponuje pomyśleć skąd kryzys Celtów.

Na dobrą sprawę to nikt nic nie wie, od plotek aż się roi, ale to tylko plotki więc nie ma co ich na poważnie rozważać. Z faktów to Smart mówił, że nikt się ich już nie boi (no shit sherlock...), a oni i tak nic z tym nie robią i grają to samo, a Rozier jest niezadowolony z roli w zespole i w zasadzie tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to celowe zagranie.

Jest okienko po Lebronie i chca to wykorzytac.

Zeszly sezon zaczeli bodajrze 20-3 a potem sie posypaly kontuzje i do play off wjechalo 3/4 skladu i braklo i pary na koniec.

Teraz wszyscy wygladaja jakby jechali z zaciagnietym recznym.

Obstawiam inne mikrocykle treningowe w 1 czesci sezonu a po allstar game pojda do przodu z wybieganiem i forma.

Dany i Brad nie sa glupi, wiedza ze jak chca zrobic final to Irving i Haywoud musza byc zdrowi. A potem moze zdazyc sie wszystko. Oby dojechac do play off na 100% zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja, bo przecież Bucks którzy na 1/4 sezonu mają 14-6 i +11.1 net rtg z głównym kandydatem do MVP czy 76ers z dwoma top15 graczami ligi to żaden rywal dla Bostonu który robi bottom 10 off bo powrócił all-star Hayward  więc nawet z 4 czy 5 seedu sklepią wszystkich jak leci 

 

Chyba sam w to nie wierzysz 

 

Przed sezonem nie pomyślałbym że Celtics mają realne szanse być poza top3 na koniec sezonu i vs Bucks to pewnie mialbym ich 4-1 no ale nie udajmy po tych  7 tyg że Bucks nie są mocni a Hayward się na pewno ogarnie do jakiegoś sensownego poziomu nie wspominając o wszystkich innych minus Kyrie

Edytowane przez dapunk20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadziwiające jest to, że każdy widzi, że zielona maszyna w tym sezonie nie działa jak należy, ale nikt nie może dać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, co konkretnie się spierdaczyło, dlaczego i jak temu zaradzić. 

 

Jak dla mnie to zespół aktualnie funkcjonuje w oparciu o model niepasujący do umiejętności graczy. Boston gra small ball z toną rzutów zza łuku, problem w tym, że oprócz KI to drużyna nie ma typowych strzelców, ilość przestrzelonych open looków zaczyna coraz bardziej irytować. Chcemy grac jak Golden ino zawodników takich nie mamy. Rzuty kompletnie nie wpadają. I w takim slumpie, w jakim zespół się znajduje, nikt oprócz Morrisa i Kyriego w kilku ostatnich meczach nie chce wziąć gały i odpowiedzialności w swoje ręce. I w HCO klepiemy na tym obwodzie i klepiemy, piłka chodzi i nikt nie chce rzucić. I moglibyśmy tak i ze 40 sekund klepać zamiast 24, no chyba że sfrustrowany Rozier jebnie cegłę z ósmego metra.   

 

Poza tym, zespołowi wyraźnie brakuje osobowości, siły fizycznej, twardości i prezencji pod koszem. Drużyna gra nijak, w dystansie i  półdystansie, praktycznie nikt oprócz Irvinga i czasem Tatuma nie atakuje obręczy. Hayward nawet na nią nie spojrzy. Rozier i Brown kompletnie bez formy. W obronie wysocy na desce skaczą Horfordowi po głowie. Brak zbiórki = brak szybkiego ataku Itd itp. Mam nadzieję, że Stevens jakoś tą grę przemodeluje i da więcej pograć Baynesowi, Morrisowi i Smartowi, bo oni sprawią ze zespół będzie grać ostrzej, agresywniej, bliżej kosza, dopóki rzut nie wróci reszcie a Hayward zacznie grać chociaż jak pół Haywarda z Utah. Bo z nim sytuacja też robi się trochę podbramkowa i mimo ewidentnego zakłamywania rzeczywistości przez część kibiców i front office, Hayward de facto nie robi postępów w swojej grze od początku sezonu, jak dla mnie to zadnych symptomów progresu nie widać. Gość ewidentnie stracił pierwszy krok i lwią część swojej dynamiki. Problem z jego dojściem do formy będzie tym bardziej utrudniony, że aktualnie trzeba będzie dokonywać ruchów doraźnych, gasić pożary i walczyć o lepszy bilans, co przy jego kiepskiej grze może zmniejszać minuty spędzane na parkiecie i być może coraz bardziej marginalizować jego rolę w rotacji. Już stracił miejsce w pierwszej piątce, może odnajdzie się w drugim unicie. Ja w to zaczynam wątpić. Nie chcę krakać, obym się mylił, ale uważam, że takiego Haywarda jak w Utah nie zobaczymy już nigdy.

 

No i za dużo chyba u nas dzieciaków... Zespół potrzebuje weteranów, mówi się o transferze Kieffa Morrisa i ja bym go w Bostonie chętnie zobaczył. Pomyślałbym też o transferze Roziera, który będzie stale tracił na wartości z racji braku minut i z tego samego powodu robił kwasy w szatni. Sytuacja jest do ogarnięcia, ale różowo nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 mecze za Celtics. ten z Cavs to raczej formalność, chociaż jak w pewnym momencie goście wyszli na prowadzenie to był lekki niepokój, ze będzie podobna poruta jak z Knicks. ten z dzisiejszej nocy wywoływał większe obawy. dużo lepszy przeciwnik, wyjazd, drugi mecz z rzędu. wynik jak najbardziej cieszy. świetny występ Haywarda (na takiego Gordona fani i zarząd liczą w kwietniu i maju) należy również pochwalić koszulki Timberwolves i postawę Rose. fajnie się to oglądało.

większość fanów Celtics zastanawia się kogo przedłużyć, wymienić, zostawić w S5. na chwilę obecną większość chce Morrisa (kwestia ceny) oddać Roziera, który grając z ławki trochę się marnuje, a jak zostanie Irving to żal chłopaka. na dodatek ma jakąś wartość dla innych zespołów. chętnie bym go widział w Cavs, skoro to miejscowy grajek. Smart w S5 też fajnie wygląda, ciekaw jestem co będzie jak wróci Brown (ponoć grał z urazem stopy, dlatego było tak kiepsko) mam nadzieję, ze powoli wychodzi to na prostą i będzie już tylko lepiej. w zeszłym sezonie wszyscy w PO chcieli trafić na przeszacowany Boston, jestem ciekaw czy teraz też tak będzie, bo rozważam opcję, że nie będzie przewagi parkietu. 

nie oglądam Timberwolves, ale czy Rose gra chociaż w połowie tak fajnie jak dzisiaj (wiem, że rzucił ponad 50 w jednym spotkaniu)? gra chyba za jakieś drobne, więc nie wiem dlaczego 76ers nie dorzucili czegoś żeby brać go razem z Butlerem. gorszy niż Fultz z ławki nie będzie

Edytowane przez ptak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rose z ławki kolejny raz jest najlepszym wilkiem.

50 to super sprawa ale dając to na bok to gość i tak zaskakuje.

Gra bardzo dojrzały basket.

Znacząco poprawił zza łuku gdzie te 2-3 trójki ciska na ponad 40%

Gdyby nie mus GM który ściąga innego drogiego PG ( jeff) i musi mieć alibi i go wykorzystywać a nóż zaskoczy to grałby s5.

Gra równo dobrze plus ten fajerwerk miły dodatek.

Edyta: ta trójka to teraz chore 48,6 procenta.

 

Ma rekordowe od czasu kontuzji praktycznie wszystkie wskaźniki a procenty to rekordy w karierze

Bardzo efektywny gracz.

36/74 to tez rekordowy pace w trójkach

Jakby mu dać per36 to praktycznie wszystko jest blisko tym super sezonom w bulls z dużo lepsza trójka i bez tylu strat. Ale tu po prostu już inny etap kariery i nie ma się co łudzić ze to co robi w 20 m utrzymałby w 36.

Ale staty zacne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze no, można by rzec: WRESZCIE!

 

Liczę, że to będzie małę "breakout game" Gordona. W sensie nie, że teraz będzie 30 punktów co noc i romansowanie z triple double, ale taka agresja i ciąg na obręcz, kreowanie na pickach, cuty, pomoc na desce, aktywne ręce w obronie i ogólnie all-around play. Trzeba przyznać, że z nim na parkiecie Boston wyglądał dużo lepiej, nie tylko przez scoring.

Na prawdę super się patrzyło i oby tak dalej, a potencjał jest duży, bo Hay nadal jest trochę zardzewiały, co objawia się obijaniem swoich nóg off the dribble i jednak jeszcze nie do końca pewnym kozłem. Także te rzuty, wiele z nich obija tylną obręcz, co znaczy, że Gordon nie przywykł do swojej nadwyżki mięśni, którą zrobił ostatnio. :D

 

Boston gra lepiej i największą moją obawą jest teraz rola Browna w drużynie. Chłopak ma mega atletyzm i idealnie dla Bostonu byłoby, gdby skupił się na bronieniu, a w ataku na slashingu off ball, ale on raczej ma większe ambicje i Stevens będzie musiał to pogodzić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIe powiem, że nie miałem banana na twarzy, jak oglądałem, co grał Hay z Wolves, zwłaszcza w czwartej kwarcie :)

 

Bardzo fajna atmosfera w zespole, podobało mi się jak reszta podbiegła i zalała mu głowę wodą w trakcie udzielanego wywiadu po meczu. Wszystkim widać zależy, żeby Gordon odzyskał formę sprzed kontuzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hayward może z powodzeniem być tym graczem w ataku, który kreuje grę, bo wychodzi mu to bardzo dobrze, śmiem twierdzić że lepiej niż połowie starting PG w NBA. Facet powoli wraca do żywych co bardzo cieszy.

 

To problem Bostonu, że macie elitarnego w kreowaniu partnerów centra w postaci Horforda, macie Haywarda, który może z pozycji SF kreować, macie Browna, Morrisa, Roziera i Tatuma, którzy potrafili w PO bardzo dobrze kreować siebie nawzajem (i samych siebie) oraz znakomicie współpracować z Horfordem, a najwięcej piłki ma ten, który kreuje siebie wybornie, ale reszta ekipy wtedy nie jest w stanie załapać płynności. I by nie obrazić Irvinga w CY to nie sądzę, by ktoś wpadł na pomysł, by choćby mu ograniczyć rolę w ataku do jednego z trybów maszyny i to więcej biegającego za wolną pozycją niż z piłką... A to właśnie może oddzielać ich od postraszenia GSW w finale ligi, a odpadnięciem w półfinale lub finale konfy z Bucks/Toronto/ktoś inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To problem Bostonu, że macie elitarnego w kreowaniu partnerów centra w postaci Horforda, macie Haywarda, który może z pozycji SF kreować, macie Browna, Morrisa, Roziera i Tatuma, którzy potrafili w PO bardzo dobrze kreować siebie nawzajem (i samych siebie) oraz znakomicie współpracować z Horfordem, a najwięcej piłki ma ten, który kreuje siebie wybornie, ale reszta ekipy wtedy nie jest w stanie załapać płynności. I by nie obrazić Irvinga w CY to nie sądzę, by ktoś wpadł na pomysł, by choćby mu ograniczyć rolę w ataku do jednego z trybów maszyny i to więcej biegającego za wolną pozycją niż z piłką... A to właśnie może oddzielać ich od postraszenia GSW w finale ligi, a odpadnięciem w półfinale lub finale konfy z Bucks/Toronto/ktoś inny.

 

Kompletnie się nie zgadzam. Po pierwsze, brak płynności w grze Celtów w tym sezonie nie jest spowodowany grą Irvinga. Po drugie, Irving grający bez piłki traci lwią część swojej wartości, bo to właśnie genialna gra po koźle jest jego sposobem na kreowanie gry. Irving to Irving, nie róbmy z niego na siłę Korvera czy Raya Allena. I po trzecie - właśnie nieobecność Kyriego, brak gościa, któremu możesz po prostu oddać piłkę w trudnym momencie oddzieliła Boston od gry w finale NBA w zeszłym roku, co było aż nadto widoczne w meczu nr 7 z Cavs.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.