Jendras Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Myślę, że Embiid to za silna osobowość, żeby dać sobie wejść Butlerowi na głowę. A i sam Jimmy musi być grzeczny, jak chce 5-letniego maxa. Trzeci klub, w którym sprawia kłopoty w szatni może zaowocować konkretną skazą w życiorysie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignazz Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Tu zgoda. To coś jak Leonard który już nie mógł sobie pozwolić na pitu pitu. Jimmi ma to samo i raczej będzie bardzo mocnym punktem zespołu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dannygd Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Butler jak na gracza z +-top10 ligi to ma bardzo niski usage Bo JB dopiero w 4kw pokazuje prawdziwe oblicze z ponad 30% USG (czasem nawet +33). Swoją drogą Embiid ma blisko 37% w tym roku (+33 w zeszłym), Ben +23 (rok temu +20) więc pozostała dwójka to tak max. 7-8% musi mieć. Bardzo mnie ciekawi jak Brett to ułoży zarówno taktycznie jak i psychologicznie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lorak Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Butler dwa lata temu w chicago też miał obok siebie zawodnika z wysokim usage i wymiatali w clutch. teraz to powinno być jeszcze lepiej, bo zamiast pary obwodowej będzie balans między wysokim a niskim. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mac Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Yup, zgadzam się że w 4Q będzie to musiał Brown ułożyć Co tu układać? Niezalęznie od wyniku zawsze masz opcję o jakiej reszta zespołów może pomarzyć: rzucić piłkę do Joela i tyle. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Julius Opublikowano 13 Listopada 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 tia, zwłaszcza to widziałem w zeszłorocznych PO ;-) I w tym sezonie szału nie ma również. No bo problem polegał na tym, ze poza Joelem na boisku nie było nikogo kto byłby respectable w końcówce, Embiid był zdecydowanie bardziej zielony niż dziś, a jeszcze jak Brown w cluch wrzucał TJa z Benem to jedyne na co można było liczyć to rzut przez ręce Covingtona z 8go metra, abo liczenie że JJ się uwolni po zasłonie i zdąży się złożyć do rzutu i nie straci piłki. To jest właśnie ten problem wysokich - powód dla którego Hakeem potrzebował Drexlera, Shaq Kobego, a Timmy Manu lub Parkera. Wysocy najlepiej jak pilke dostają na low post i mają miejsce/czas na kozioł, zwód - w late game jest dużo ciaśniej. Poza tym Embiid mimo że już jest dużo lepszy niż w ubiegłym roku to nadal jest jeszcze dość zielony i wymaga po prostu ogrania - szczególnie, że przy takich personaliach jesteśmy dość łatwi do szyfrowania. Poza tym jak Dario gra taki piach jak grał na początku tego sezonu to cięzko o dobry spacing. Z tego miejsca chciałem jeszcze raz zapropsować Shameta - ma bardzo przyzwoite instynkty w obronie i jak dopracuje rzut to będzie fajnym rolesem. Inna kwestia że jak lubię go to póki co wcale nie wygląda znacznie lepiej od pierwszego roku TLC. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mac Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 To jest właśnie ten problem wysokich - powód dla którego Hakeem potrzebował Drexlera, Shaq Kobego, a Timmy Manu lub Parkera. Bardzo słaby ten tekst, bo każdy ze wskazanych wysokich zdobywał tytuły bez posiadania wskazanego niskiego... Shaq jako 2 opcja i nadal posiadający super niskiego, ale już Hakeem i Tim zdobyli tytuł mając 'niskich' ktorzy w wiekszosci ekip by sie nie lapali do s5. Oczywiscie dobrze miec, dobrych graczy koło siebie, ale ten tekst z tymi koszykarzami po prostu imo błędny. Hakeem czy Tim nie potrzebowali tych niskich, których wskazałeś (myślę, że Shaq również, ale u niego nie jest to aż tak jednoznacznie widoczne). pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Chytruz Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 To jest właśnie ten problem wysokich - powód dla którego Hakeem potrzebował Drexlera, Shaq Kobego, a Timmy Manu lub Parkera. Chcesz powiedzieć, że nawet topowy gwiazdor w NBA musi mieć w zespole innych zawodników? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jeff Hanneman Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 ale już Hakeem (...) zdobyli tytuł mając 'niskich' ktorzy w wiekszosci ekip by sie nie lapali do s5. Hakeem (...) nie potrzebowali tych niskich, których wskazałeś (...) Ojej... Chyba przeczytałem post kogoś, dla kogo koszykówka NBA zaczęła się razem z Charlotte Bobcats, a wiedzę o dawnych czasach czerpie z Basketball Reference. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Julius Opublikowano 13 Listopada 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Bardzo słaby ten tekst, bo każdy ze wskazanych wysokich zdobywał tytuły bez posiadania wskazanego niskiego... Shaq jako 2 opcja i nadal posiadający super niskiego, ale już Hakeem i Tim zdobyli tytuł mając 'niskich' ktorzy w wiekszosci ekip by sie nie lapali do s5. Oczywiscie dobrze miec, dobrych graczy koło siebie, ale ten tekst z tymi koszykarzami po prostu imo błędny. Hakeem czy Tim nie potrzebowali tych niskich, których wskazałeś (myślę, że Shaq również, ale u niego nie jest to aż tak jednoznacznie widoczne). pozdro Masz na myśli mistrzostwo Shaqa z Wadem? To raczej potwierdzenie mojej tezy. Młody Tim był PF i zdobywał miśka albo z Robinsonem, albo potem z Manu/Parkerem i na końcu z Kwhaim. Maxwell to chyba najgorszy niski o jakim tu może być mowa, ale dla odmiany był Horry ;-) Chcesz powiedzieć, że nawet topowy gwiazdor w NBA musi mieć w zespole innych zawodników? też. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
iglo13 Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 mistrzostw nie zdobywa sie w pojedynkę. No chyba ze Dirk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RappaR Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Młody Tim był PF i zdobywał miśka albo z Robinsonem, Czyli młody Tim(notabene mający wtedy skończone 23 lata) był niski, ale potem jeszcze urósł i stał się już wysoki? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignazz Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Pierwszy tytuł to był i Sean Elliott i Mario Elie. Mimo wszystko dobrzy na obwodzie. Nie gwiazdy ale solidni i w ataku i w obronie. Jimmi jest od nich wyżej Joel od TD niżej. Tytułu nie będzie bo patrz zdanie wyżej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zalias Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 to tez nie jest tak proste jak patrzenie i porownywanie skladow jakichkolwiek druzyn sprzed lat, bo najzwyczajniej w swiecie inne druzyny z przeszlosci nie musialy grac na GSW, ktorzy wystawiaja do gry Curry-Klay-Iggy-KD-Green, a moze byc jeszcze gorzej dla innych jak DMC bedzie nawet w 80% sobą Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mac Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Czyli młody Tim(notabene mający wtedy skończone 23 lata) był niski, ale potem jeszcze urósł i stał się już wysoki? kiedyś na ebaskecie był topic 'który większy' gdzie użytkownicy Loark i Bastillon porównywali wzrost Kevina Garnetta i Tim Duncana właśnie, i było tam wiele zdjęć z różnego wieku Tima i miał on ten sam wzrost. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Julius Opublikowano 13 Listopada 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Jimmi jest od nich wyżej Joel od TD niżej. Tytułu nie będzie bo patrz zdanie wyżej. ?? TD był o tyle lepszy od Joela, że nawet lepszy od niskich Spurs Jimmy nie pomoże ?? tak trzeba to interpretować? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zdzich Opublikowano 13 Listopada 2018 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Czytałem dyskusję o Fultzie... Serio trzeba rozwijać przed nim czerwone dywany i delikatnie wprowadzać? Facet się ewidentnie spieprzył. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. A ta liga jest dla mężczyzn. Lonzo Ball wchodzi na parkiet pierwszy raz, a 3 minuty później Patrick Beverly zapoznaje go z twardością parkietu i jeszcze do niego wykrzykuje obelgi. Ball jakoś się ogarnia i nadal jest fatalny, ale nie pęka mentalnie. Tatum rzuca wyzwanie LeBronowi w G7 Finałów Konfy i przegrywa, ale pokazuje skillsy i jaja. Simmons boi się rzucania za 3, ale za to nie boi się grać jeden na jednego przeciwko nikomu i to po obu stronach parkietu. Mitchell wygrywa konkurs wsadów, potem wyrzuca Westbrooka i ferajnę z PO, a kończy na samotnej walce przeciwko Rakietom, którą przegrywa ostatecznie, ale z podniesionym czołem. Trae Young mimo słabych warunków fizycznych to stara się grać i nie boi się oddać rzutu na wygranie meczu przeciwko ekipie LeBrona... Ograł Ingrama (bardzo niezły obrońca) i gdyby nie Chandler i jego zasięg to piłka pewnie wylądowałaby w koszu. Doncić wchodzi do ligi z buta i w ofensywie naprawdę wymiata. Czemu o nich wspominam... To rookasy z dwóch ostatnich lat... Trafili do różnych drużyn, które mają różne cele... Mają swoje wady, czasem są w czymś fatalni, ale kurde - żaden z nich nie odstawia mentalnej popeliny. Jest w ostatnich latach kilku graczy na których chuchano i raczej nie wyszło im to na dobre. DAR czy Ingram to dobre przykłady, Winslow i Stanley Johnson, może nawet Turner też pasują, gdzie ich mankamenty kwitowano "młodzi są"... Ale co z tego, że są? Jak ktoś sądzi, że rywale tych mankamentów nie wykorzystają to jest naiwny. Gwiazdor wykorzysta, by pokazać gówniarzom miejsce w szeregu, a roles wykorzysta, bo on walczy o miejsce w tej lidze niekiedy, czy o większą pensję i oni wszyscy będą chcieli gówniarzy zgnoić. Liga jest dla dorosłych facetów. Testosteron kipi. Oczywiście, że jest miejsce dla mniej ekspresyjnych ludzi. Ale nie dla mięczaków. A Fultz w oczach koszykarzy czy fanów ligi jest po prostu mięczakiem. I jak to gościa nie motywuje do pokonania swoich słabości, bądź po prostu nie umie ich pokonać to czas się na jego miejscu zastanowić, czy wybrał dobrą ścieżkę kariery. A narzekanie na złe dopasowanie do TJ-a i Bena.. Nawet ten wyśmiewany TJ McConnell pokazał w swojej karierze i osiągnął w niej o wiele więcej od Fultza. To Fultz musi się dopasować - przede wszystkim poziomem - do reszty. A pomysł, by grał bez Bena i bez TJ-a jest wg mnie mocno chybiony. On ma te swoje drive'y i okazje do nich, bo ludzie są zajęci Benem. Jak on zostałby jedynym ballhandlerem to całkiem możliwe, że by się poślizgnął na swoich ekskrementach, bo by znowu presji nie dźwignął. Wg mnie - jeżeli Philla jest pewna, że nic więcej z niego nie będzie to trzeba go puścić gdziekolwiek za co się tylko da. Bo gorszej wersji Isha Smitha to w Philly nie potrzeba... A zapewne niestety, za jakieś 3 lata zapraszam do dyskusji największy bust w historii "Bennett vs. Fultz". P.S. Ze wszystkich wymienionych przeze mnie rookasów to wg fachowców on miał największy talent i to on miał od początku być pozytywnym graczem, a sufit miał na poziomie szczytu ligi... Jaki to los się okazał dla niego przewrotny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Julius Opublikowano 13 Listopada 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 (edytowane) A narzekanie na złe dopasowanie do TJ-a i Bena.. Nawet ten wyśmiewany TJ McConnell pokazał w swojej karierze i osiągnął w niej o wiele więcej od Fultza. To Fultz musi się dopasować - przede wszystkim poziomem - do reszty. Nikt TJ tutaj chyba nie wyśmiewa, wręcz większość bardzo go szanuje, po prostu ma swoje ograniczenia i generalnie na parkiecie z Simmonsem też wygląda po prostu kiepsko, natomiast generalnie to bad muthafucka i ma szacun w całej lidze. Z całym postem się zgadzam - nobody cares czy nosisz wieczorem damskie ciuszki, czy grasz w 2k sports, ale jeśli chodzi o walkę na parkiecie to zawsze obowiązuje jedna zasada - atakujesz najsłabszego - niezależnie, czy jest to NBA, siatkówka, czy jakikolwiek inny sport. Jeżeli znajdziesz czyjś słaby punkt to próbujesz wejsc do głowy rywala. Nie zmienia to faktu, że jak już gościa wystawiać i w ogole jak wystawiać lineupy to jak najkorzystniejsze... a nie przypomniam sobie, zeby ostatnio ktoś wystawiał 3 non shooterów na obwodzie i liczył na korzystny rezultat tego eksperymentu. https://www.youtube.com/watch?v=1Q66gJFVZEk Edytowane 13 Listopada 2018 przez Julius Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
iglo13 Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Czytałem dyskusję o Fultzie(..) z jednej stony sie zgadzam, z drugiem pojawia sie pytanie. Skoro to liga dla mężczyzn, o której pięknie opowiadasz to skąd się biorą opinie o obecnej generacji graczy jako o bandzie ciot i pizd? Ano myśle, ze pod płaszczykiem modnisiów w różowych spodniach kryją się jednak ci twardziele. I to też jest nauka dla nas tu na forum. Za łatwo deprecjonujemy obecnych graczy tęskniąc za mitycznym niewiadomo czym z lat 90. taki mały offtop, dobry post Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Chytruz Opublikowano 13 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2018 Czytałem dyskusję o Fultzie... Serio trzeba rozwijać przed nim czerwone dywany i delikatnie wprowadzać? Facet się ewidentnie spieprzył. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. A ta liga jest dla mężczyzn. Lonzo Ball wchodzi na parkiet pierwszy raz, a 3 minuty później Patrick Beverly zapoznaje go z twardością parkietu i jeszcze do niego wykrzykuje obelgi. Ball jakoś się ogarnia i nadal jest fatalny, ale nie pęka mentalnie. Tatum rzuca wyzwanie LeBronowi w G7 Finałów Konfy i przegrywa, ale pokazuje skillsy i jaja. Simmons boi się rzucania za 3, ale za to nie boi się grać jeden na jednego przeciwko nikomu i to po obu stronach parkietu. Mitchell wygrywa konkurs wsadów, potem wyrzuca Westbrooka i ferajnę z PO, a kończy na samotnej walce przeciwko Rakietom, którą przegrywa ostatecznie, ale z podniesionym czołem. Trae Young mimo słabych warunków fizycznych to stara się grać i nie boi się oddać rzutu na wygranie meczu przeciwko ekipie LeBrona... Ograł Ingrama (bardzo niezły obrońca) i gdyby nie Chandler i jego zasięg to piłka pewnie wylądowałaby w koszu. Doncić wchodzi do ligi z buta i w ofensywie naprawdę wymiata. Czemu o nich wspominam... To rookasy z dwóch ostatnich lat... Trafili do różnych drużyn, które mają różne cele... Mają swoje wady, czasem są w czymś fatalni, ale kurde - żaden z nich nie odstawia mentalnej popeliny. Jest w ostatnich latach kilku graczy na których chuchano i raczej nie wyszło im to na dobre. DAR czy Ingram to dobre przykłady, Winslow i Stanley Johnson, może nawet Turner też pasują, gdzie ich mankamenty kwitowano "młodzi są"... Ale co z tego, że są? Jak ktoś sądzi, że rywale tych mankamentów nie wykorzystają to jest naiwny. Gwiazdor wykorzysta, by pokazać gówniarzom miejsce w szeregu, a roles wykorzysta, bo on walczy o miejsce w tej lidze niekiedy, czy o większą pensję i oni wszyscy będą chcieli gówniarzy zgnoić. Liga jest dla dorosłych facetów. Testosteron kipi. Oczywiście, że jest miejsce dla mniej ekspresyjnych ludzi. Ale nie dla mięczaków. A Fultz w oczach koszykarzy czy fanów ligi jest po prostu mięczakiem. I jak to gościa nie motywuje do pokonania swoich słabości, bądź po prostu nie umie ich pokonać to czas się na jego miejscu zastanowić, czy wybrał dobrą ścieżkę kariery. A narzekanie na złe dopasowanie do TJ-a i Bena.. Nawet ten wyśmiewany TJ McConnell pokazał w swojej karierze i osiągnął w niej o wiele więcej od Fultza. To Fultz musi się dopasować - przede wszystkim poziomem - do reszty. A pomysł, by grał bez Bena i bez TJ-a jest wg mnie mocno chybiony. On ma te swoje drive'y i okazje do nich, bo ludzie są zajęci Benem. Jak on zostałby jedynym ballhandlerem to całkiem możliwe, że by się poślizgnął na swoich ekskrementach, bo by znowu presji nie dźwignął. Wg mnie - jeżeli Philla jest pewna, że nic więcej z niego nie będzie to trzeba go puścić gdziekolwiek za co się tylko da. Bo gorszej wersji Isha Smitha to w Philly nie potrzeba... A zapewne niestety, za jakieś 3 lata zapraszam do dyskusji największy bust w historii "Bennett vs. Fultz". P.S. Ze wszystkich wymienionych przeze mnie rookasów to wg fachowców on miał największy talent i to on miał od początku być pozytywnym graczem, a sufit miał na poziomie szczytu ligi... Jaki to los się okazał dla niego przewrotny. Toxic masculinity. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się