Skocz do zawartości

Race to the MVP...


Jmy

Kto:  

85 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto:

    • Baron Davis
    • Dirk Nowitzki
      0
    • Chris Paul
    • LeBron James
    • Dwight Howard
    • Kevin Garnett
    • Steve Nash
      0
    • Allen Iverson
    • Tracy McGrady
    • Kobe Bryant


Rekomendowane odpowiedzi

Generalnie to chyba co miałem do przekazania to napisałem, na kolejne pytania zaczęli odpowiadać inni i nie mam wiele czasu, więc tylko jedna kwestia, która została pominięta, a nie powinna:

 

Poza tym piszecie, ze Lebron działa tak na swoich partnerów zbawiennie. To podam taki pierwszy lepszy przykład z brzegu. Larry Hughes, przed przyjściem do Cavs, świetny zawodnik w Wizards, u boku Lebrona grał wręcz fatalnie, z sezonu na sezon coraz gorzej.

 

Teraz gra w Bulls i chłopak jakby odżył, to dopiero trzy mecze, ale wchodzi z ławki i radzi sobie dużo lepiej niż robił to 99% meczów u boku Jamesa. Zobaczymy jak to będzie dalej wyglądało, ale ani Hughes, ani Gooden nie wyglądają na boisku gorzej niż grając z Lebronem. Może niedługo, po kilkudziesięciu meczach tej dwójki w Bulls będziecie musieli trochę zweryfikować swoje zdanie co do tego aspektu gry Jamesa. :)

Po pierwsze Larry Hughes przed trade'em grał u boku tego Jamesa bardzo dobrze. Praktycznie po nowym roku aż do wymiany trafiał bardzo dużo i stanowił dla Jamesa świetne wsparcie, czego dobrym ukoronowaniem było 40 pkt. z Magic. Jest po prostu w bardzo wysokiej formie i nic dziwnego, że przejawia się to dalej również po wymianie. Jednak każdy wie, że taki Larry Hughes, jakiego można było obserwować przez całą karierę nadaje się tylko i wyłącznie do bezsensownej bieganiny w stylu tych Wizards 2004/05. W takich zespołach jak Cavs czy Bulls, w których z założenia SG ma przede wszystkim rzucać jumperki taki Hughes wygląda po prostu żałośnie i jeżeli nie utrzyma swojej nadzwyczajnej formy strzeleckiej, którą osiągnął w Cavs (a nie w Bulls, jak próbujesz tu wmówić) będzie to widoczne, tak jak było przez te poprzednie dwa sezony w Cleveland. Poza tym to mówisz o dwóch meczach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

master ale gdyby brac pod uwage potencjal druzyny i wyniki, to awans do po i wygranie 3 spotkan z suns 2 lata temu przez kobego powinno przejsc do ksiegi rekordow guinessa.

swietny owczesny support

smush,cook,kwame,sasha,george, brak mihma.

 

Smusha i Kwame nie chce mi się kolejny raz wypominać, więc przejde do rzeczy. Po pierwsze nikogo nie obchodzi, ze wygrali 3 mecze Suns, bo lepiej jakby dostali po dupie 4:0 niż 3:1 zrobiło sie 4:3. Ale juz nawet nie jest to istotne, bo mówimy o MVP za Regular i PO nie ma tu nic do rzeczy. A za siódme miejsce sie po prostu MVP nie dostaje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Van, fajnie ze przywolales statystyki z poprzedniego sezonu, jak i rekord 3-1 bez Jamesa. Szczerze to sam czesto bylem zaskoczony w poprzednim sezonie jak niektorzy spinali sie i dawali z siebie dobre 110% w momencie gdy byli zdani na samych siebie. Rywale moze wtedy nie byli mocni, ale mobilizacja w zespole byla na naprawde imponujacym poziomie.

 

Mysle, ze slowo mobilizacja jest tutaj kluczowym slowem, bo jakze to dziwnie wyglada przyrownujac do tego sezonu, kiedy zespol byl zdany na siebie bez Jamesa, odpowiedzial on na to zupelnie inaczej. Cavaliers wygladali 180 stopni inaczej niz sezon wczesniej bez LBJa, nie tylko nie bylo mobilizacji, ale takze nie bylo odpowiedniego nastawienia. Zreszta rekord 0-6 oraz bodajze 83ppg zespolu przez ten okres mowi wszystko.

 

Majac w zespole kogos takiego jak James, juz pomijajac wszystkie statystyki, z samego zalozenia powinien on robic wszystkich dookola siebie lepszych. Glowna przyczyna to uwaga jaka on na siebie sciaga obrony przeciwnika, a drugi wspolczynnik jak on wykorzystuje ta uwage aby dawac partnerom szanse do oddania rzutu z jak najbardziej otwartej pozycji. Stad wniosek, ze skoro James az tak ulatwia gre kolegom to teoretycznie robi ich takze lepszymi. Jak to wychodzi w praktyce? Nie zawsze tak jak w teorii, a tym bardziej w przypadku Cavs. Zespol ten nie ma w 1/10 tak dobrego systemy ofensywnego jak przywolywani m.in. tutaj Lakers, dlatego ciezko tutaj o latwe punkty, ktore sa wypracowane czy to w halfcourt czy tez przez kontratak.

 

Zgodze sie natomiast co do jednego, ze wiekszosc graczy Cavs moglaby sobie radzic w niektorych zespolach (systemach) zdecydowanie lepiej niz Cavs, ale to takze dotyczy samego LeBrona, ktory jest wrecz stworzony do szybkiego basketu. Ja juz krzycze dobre 3 sezony odkad jest Mike Brown trenerem, ze przydalby sie ktos lepszy w jego miejsce, co lepiej potrafi wykorzystac talent, a jak nie to przynajmniej jakis koordynator od ofensywy co potrafilby zdecydowanie lepiej ulozyc nasza gre, no ale widocznie zarzad uwaza inaczej.

 

Jako zeby nie bylo zbyt duzego offtopa to jesli chodzi o glownych kandydatow do MVP to coraz bardziej przybliza sie do tej nagrody Kobe Bryant i jesli Cavs nie zrobia jakiegos kosmicznego run'a na koniec sezonu to MVP zostanie gwiazda Lakers. Pretensji z tego powodu na pewno nie bede mial gdyz Kobe od dobrych kilku sezonow gdyby nie bilans to by zgarnal nie jedna taka statuetke. Po prostu jemu sie nalezy i juz. A co z LeBronem? Ja nie teraz to za rok, jak nie za rok to za dwa. On MVP zgarnie nie raz w swojej karierze, a czy to bedzie teraz czy pozniej? Mysle, ze to tylko kwestia czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tymbardziej za 14 bilans w lidze. bo taki obecnie maja cavs. przypominam ze w lidze jest 30 zespolow.

No i co w zwiazku z tym? Przecież wyraźnie napisałem, ze chodzi o zbliżony bilans i na dzień dzisiejszy tego nie ma, a wszystko tyczy się tego, ze napisałeś że partnerzy (czy raczej to jakie mają umiejętnosci) nie ma nic do tego, z czym sie po prostu nie zgadzam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze Larry Hughes przed trade'em grał u boku tego Jamesa bardzo dobrze. Praktycznie po nowym roku aż do wymiany trafiał bardzo dużo i stanowił dla Jamesa świetne wsparcie, czego dobrym ukoronowaniem było 40 pkt. z Magic. Jest po prostu w bardzo wysokiej formie i nic dziwnego, że przejawia się to dalej również po wymianie. Jednak każdy wie, że taki Larry Hughes, jakiego można było obserwować przez całą karierę nadaje się tylko i wyłącznie do bezsensownej bieganiny w stylu tych Wizards 2004/05. W takich zespołach jak Cavs czy Bulls, w których z założenia SG ma przede wszystkim rzucać jumperki taki Hughes wygląda po prostu żałośnie i jeżeli nie utrzyma swojej nadzwyczajnej formy strzeleckiej, którą osiągnął w Cavs (a nie w Bulls, jak próbujesz tu wmówić) będzie to widoczne, tak jak było przez te poprzednie dwa sezony w Cleveland. Poza tym to mówisz o dwóch meczach.

Hughes grał dwa i pół sezonu w Cavs, przychodząc do nich był graczem który rzucał w meczu średnio ponad 22 punkty, do tego 6 zbiórek i prawie 5 asyst. W pierwszym sezonie w Cavs zdecydowanie spadły mu praktycznie wszystkie statsy, ale to jeszcze można by usprawiedliwiać w pewnym stopniu kontuzją, ale to też jest tylko częściowe tłumaczenie.

Był jednak także następny sezon i zarówno gram, jak i statystyki był jeszcze gorsze. W tym sezonie kilkadziesiąt pierwszych meczów znowu fatalnie i po nowym roku Larry nagle zaczął grac dużo lepiej.

Czy to nagle Lebron zrozumiał jak należy grać z Hughesem, a może to po prostu Larry postanowił bez względy na wszystko doprowadzić swoją dobra gra do transferu i nie musieć grać u boku Jamesa :?:

 

Narazie mu to bardzo służy, pisałem już wcześniej że trzeba poczekać dłużej, ale póki co nie widać jakoś tego efektu Lebrona, o którym mówicie.

Tym bardziej, że Gooden tez gra zdecydowanie lepiej na razie w Bulls niż w Cavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak BB, ale MVP dostaje sie za zaslugi, a nie gdybanie :wink:

I właśnie dlatego w tym momencie, w tej chwili, przy tym stanie rzeczy itd to Kobe najbardziej zasługuje na ten tytuł.

 

Ewentualna statuetka dla Lebrona byłaby możliwa jeżeli Cavs mieliby super serię zwycięstw i wygraliby te 55 meczów, a jak powiedział Bastillon, to tylko gdybanie i na razie sytuacja jest jaka jest i Lebron jest dużo mniej poważnym kandydatem do tej nagrody. :P

 

O inne rzeczy w stylu kto lepszy, kto ma większy wpływ na partnerów, to nie ma się co spierać, bo było już wiele takich kłótni i nikt jeszcze nikogo do swoich racji nie przekonał i nie ma sensu próbować zmienić zdanie fana Lebrona, czy Kobego, do tego, że lepszy wpływ na tą drużynę ma ten drugi, bo każdy wie swoje i zdania nie zmieni, chyba, że popchałyby go do tego jakieś wydarzenia prosto zza oceanu, a nie czyjać opinia. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hughes grał dwa i pół sezonu w Cavs, przychodząc do nich był graczem który rzucał w meczu średnio ponad 22 punkty, do tego 6 zbiórek i prawie 5 asyst. W pierwszym sezonie w Cavs zdecydowanie spadły mu praktycznie wszystkie statsy, ale to jeszcze można by usprawiedliwiać w pewnym stopniu kontuzją, ale to też jest tylko częściowe tłumaczenie.

Był jednak także następny sezon i zarówno gram, jak i statystyki był jeszcze gorsze. W tym sezonie kilkadziesiąt pierwszych meczów znowu fatalnie i po nowym roku Larry nagle zaczął grac dużo lepiej.

Czy to nagle Lebron zrozumiał jak należy grać z Hughesem, a może to po prostu Larry postanowił bez względy na wszystko doprowadzić swoją dobra gra do transferu i nie musieć grać u boku Jamesa :?:

 

Narazie mu to bardzo służy, pisałem już wcześniej że trzeba poczekać dłużej, ale póki co nie widać jakoś tego efektu Lebrona, o którym mówicie.

Tym bardziej, że Gooden tez gra zdecydowanie lepiej na razie w Bulls niż w Cavs.

Widzę, że czynników takich jak kontuzje pod uwagę nie bierzesz ;) Zresztą w Bulls, ma wolną rękę i może slashować ile mu się podoba, a w Cavaliers mu na to nie pozwalano ;)

 

Gooden lepiej? Interesujące ... Dla mnie nadal jest takim defensywnym zerem jakim był wcześniej ;) A to że double-double zanotował - w Cavaliers notował je co drugie spotkanie ... A i tak wcale ze wielkiego gracza go nikt nie uważa. Mam wrażenie, że się tylko na statystykach opierasz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem wogóle po co ta dyskusja się odbywa. Żeby udowodnić kto jest lepszy? Tego się roztrzygnąć nie da bo dla jednego lepszy będzie kobe dla innego James. Co do tego kto jest teraz MVP nie ma wątpliwości. Mimo że jestem fanem Jamesa to z kobe w tym sezonie nikt nie ma szans. Cavs przedupczyli LeBronowi statuetkę na początku sezonu przegrywając mecz za meczem. Kobe i lakers grają świetnie i równo cały sezon. Nie ma o czym mówić. Nie ten bilans cavs. Jeśli byłyby te bilanse zblizone to ok. Dyskusja wrze. Ale w tym momencie nie wiem naprawdę o co się tu wykłócać.

 

Zresztą MVP nie znaczy najlepszy więc kwestii który z nich jest nr.1 i tak to nie roztrzygnie. Według mnie należy też posłuchać samego LeBrona który sam mówi że obecnie MVP ligi jest Kobe. To powinno wystarczyć. THX

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy wyobrażasz sobie LeBrona mówiącego "tak jestem najlepszym koszykarzem na świece, należy mi się statuetka"? Albo KB czy KG. Żaden gracz nie powie o sobie że jest najlepszy na świecie (poza Starburym ;) ) ... Każdy z nich typuje swoich rywali jako najlepszegych graczy i to całkiem normalne i raczej niedobrze by było z nimi gdyby mówili inaczej :P

 

Statuetka się jednak LeBronowi ostatnio oddala jednak coraz bardziej i chyba już tylko super finish Cavs jest w stanie zagrozić Bryant'owi ... No nic, dla Jamesa zostanie MVP finałów ;) :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nikogo nie obchodzi, ze wygrali 3 mecze Suns, bo lepiej jakby dostali po dupie 4:0 niż 3:1 zrobiło sie 4:3.

może ze zmęczenia źle coś zrozumiałem, ale spytam na wszelki wypadek master Twoim zdaniem lepiej przegrać 0-4 niż 3-4 jeżeli prowadziło się wcześniej 3-1 :?: :? jeżeli możesz to odpowiedz bo jakoś trudno mi uwierzyć, że ktoś uważałby sweepa za coś lepszego od trzech wygranych a jakoś tak mi z tego posta wynika.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może ze zmęczenia źle coś zrozumiałem, ale spytam na wszelki wypadek master Twoim zdaniem lepiej przegrać 0-4 niż 3-4 jeżeli prowadziło się wcześniej 3-1 :?: :? jeżeli możesz to odpowiedz bo jakoś trudno mi uwierzyć, że ktoś uważałby sweepa za coś lepszego od trzech wygranych a jakoś tak mi z tego posta wynika.

Dobrze rozumiesz, ale gwoli wyjasnienia, bo trzeba to rozwinąć aby miało ręce i nogi: sweep jest upokarzający, to sie zgadza, natomiast przy różnicy klas między tamtymi druzynami po prostu dopuszczalny. Jedna drużyna jest wyraźnie lepsza od drugiej, taki sport. Natomiast kiedy się prowadzi 3:1, drużyna poniekąd udowadnia (i to jest mocny dowód), ze jest w stanie wygrać rywalizację. Upokarzające jest, że nie potrafi postawić kropki nad "i", że brakuje im tylko jednego (co wygląda dośc skromnie przy wczesniejszych trzech) wygranego spotkania, aby przejśc do drugiej rundy. Tymczasem okazało się, że tak samo jak się posadzało swego czasu T-Maca po serii z Pistons, tak tu drużyna i lider nie mają przysłowiowych jaj. Dla mnie ta "bezjajeczność" jest gorsza od najnormalniejszej w świecie porażki. Ot cała tajemnica, możesz mieć inny pogląd, bo to już bardziej kwestia osobistego odbioru zdarzeń. I nie chodzi tu tylko o Lakers i Kobego, żeby ktos mnie nie posadził o zbytnią stronniczość ;-)

 

ale fakty sa takie ze nie przeszkodzilo to nashowi dostac 2 statuetki. a mial obok siebie amare'a, mariona i 6th mana.

dalbys kobemu amare,mariona i barbose i zrobilby pewnie taki sam bilans jak nash z nimi.

Teraz sie troche zgubiłem. I co z tego, ze dostał? Co z tego, że Kobe pewnie miałby taki sam bilans? Osohoziiii...?

 

Bo chyba mi nie powiesz, że Kobe niezasłuzenie nie dostał wtedy MVP, co było już wałkowane "n" razy? Czy w czym problem, bo wydaje mi się, że zbaczamy z tematu dość ostro i wogóle nie rozumiem czego to ma dotyczyć. Nash miał kontrkandydatów do nagrody, którzy dysponowali równie mocnym składem, więc w związku z tym partnerzy nie mają żadnego znaczenia. Załóżmy, ze Kobe z Lakers wtedy zrobiłby podobny bilans do Nasha i Suns, to dam sobie uciąć paznokieć (;-) ), że dostałby MVP, bo jego wynik z przeciętnymi graczami robiłby większe wrażenie niż Nash z Amare, Marionem i cała resztą. Dlatego nie zgodziłem się, że partnerzy nie mają znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bastillon takie pytanie poza konkursowe. w ilu internetowych forach bedziesz musial byc zbanowany zebys zmadrzal?

jakie qrwa gdybanie? wez sie zastanow kilka razy zanim cos napiszesz.

 

 

master nie wiem nie bylo mnie na tym forum podczas tamtych dyskusji

ale skoro wiekszosc zgodnie stwierdzila ze kobe dostalby gdyby jego zespol wiecej wygrywal to nie rozumiem dlaczego teraz kibice cavs tak ostro przystaja przy mvp dla lebrona.

 

jak lebron za rok bedzie wyciagal podobne cyferki i bedzie w ekipie z +50w to wtedy powaznie rozwaze jego kandydature.

 

i zeby nie bylo. napisalem ze lebron w tym sezonie lepiej prezentuje sie indywidualnie od kb. nieznacznie lepiej ale lepiej.

 

co do bezjajowosci u kobego przed 2 lat i lakers. no sory, ale obecny sezon pokazal ile sa warci smush parker, kwame brown czy brian cook. dla porownania wade z podobnym wsparciem osiagnal 10-45 poki co:)

 

edit; master odnosnie wsparcia. chyba zle mnei zrozumiales. to jest oczywiste ze lepsze wsparcie ulatwia uzyskanie lepszego bilansu. ale pozniej praktycznie nie jest brane przy przyznawaniu statuetki, no chyba ze jest bardzo mala roznica w ilosci zwyciestw. ale dostaje czesto gosc ktory ma najlepsze wsparcie i najlepszy bilans(ostatnio nash i nowik, wczesniej shaq itd).

tak wiec kobe robiacy 35-5-4 w slabym zespole czy lebron robiacy 30-8-7 w slabym zespole nie jest nawet brany przez glosujacych pod uwage. takie jest qrestwo tej nagrody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale skoro wiekszosc zgodnie stwierdzila ze kobe dostalby gdyby jego zespol wiecej wygrywal to nie rozumiem dlaczego teraz kibice cavs tak ostro przystaja przy mvp dla lebrona.

nie uogólniajmy. większość(nawet fanów Cavs) pisze że LeBron będzie się liczył jak ugra jeszcze ileś tam ileś tam meczy, czyli na razie jescze kandydatem nie jest(choć moim zdaniem z 14 bilansem to można się zaśmiać a nie mówić o MVP..) , a poza tym raczej wszyscy są zgodni że na chwilę obecną najlepszy wybór to Bryant. Nie ma ku temu żadnych wątpliwości, przynajmniej dla mnie, nie wiem jak kogoś z poza 10 bilansu i to z obecnego Wschodu można by brac na poważnie, to wsystko będize zależność-co może być gdy Cavs zagrają znowu genialny marzec i kwiecień. Te miesiące mogą jeszcze wszystko przewrócić do góry nogami, na chwilę obecną Kobe i ... Kobe.

 

Żaden gracz nie powie o sobie że jest najlepszy na świecie (poza Starburym ;) ) ..

on też tak nie powiedizał, on powiedizał że jest tylko najlepszym rozgrywającym. Może na innych pozycjach są lepsi :lol::P;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do bezjajowosci u kobego przed 2 lat i lakers. no sory, ale obecny sezon pokazal ile sa warci smush parker, kwame brown czy brian cook. dla porownania wade z podobnym wsparciem osiagnal 10-45 poki co:)

 

Po pierwsze, to ile oni sa warci poruszane było wiele razy. Już pisałem wczesniej, ze nie chce do tego wracać, ale widocznie pamięc krótka, wiec tylko wspomne, że swego czasu wszyscy Lakers fani ich bronili.

Po drugie to niestety, ale w głownej mierze brzemie porażki spada na lidera. Trzeba być uczciwym i skoro się go przedstawia jako swego rodzaju głownego twórce sukcesu to i i za porazki w największym stopniu odpowiada on.

 

to jest oczywiste ze lepsze wsparcie ulatwia uzyskanie lepszego bilansu.

Wiadomo.

ale pozniej praktycznie nie jest brane przy przyznawaniu statuetki, no chyba ze jest bardzo mala roznica w ilosci zwyciestw.

Bingo. Fajnie, że sie w końcu rozumiemy, bo o to mi chodziło cały czas. I w wypadku, gdy James bedzie miał podobny bilans (baaaardzo wątpliwe) to słabszy zespół bedzie dla niego niewątpliwym plusem (przy czym oczywiscie dochodzi minus w postaci konferencji, ale nie o to w tym wszystkim mi chodzi).

ale dostaje czesto gosc ktory ma najlepsze wsparcie i najlepszy bilans

To drugie jest najczęściej następstwem pierwszego, więc najczęsciej występują też razem.

tak wiec kobe robiacy 35-5-4 w slabym zespole czy lebron robiacy 30-8-7 w slabym zespole nie jest nawet brany przez glosujacych pod uwage. takie jest qrestwo tej nagrody.

żadne qrestwo. Trzeba pamietać, ze to nie tenis tylko sport zespołowy i wyniki zespołu są na pierwszym miejscu. Także moze robić 40/9/9, ale jak zespół będzie cieniował, to mozna to o kant dupy rozbić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pytanie do kibicow/fanow/wielbicieli LeBronxa ktorego chcecie koronowac MVP.

Co powiecie na stwierdzenie ktore dzisiaj padlo na espn?

Mianowicie ktorys z dziennikarzy wyszydzil w ogole mozliwosc wybrania Jamesa na MVP jako jednego najgorszych strzelcow wsrod elitarnych graczy NBA.

Mianowicie do srody (program byl ze srody) Lebronx sposrod najlepiej punktujacej pierwszej 50-tki graczy mial przedostatnia skutecznosc % z FT line.

Oraz sposrod pierwszej 52 graczy ktorzy oddali minimum 200 rzutow zza linii 7.24 Bronek mial przedostatnia skutecznosc celnych rzutow...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mianowicie ktorys z dziennikarzy wyszydzil w ogole mozliwosc wybrania Jamesa na MVP

Głupi ten dziennikarz. A co do tej skuteczności to FT rzeczywiście mu nie idą za dobrze ale już FG % ma całkiem niezły. Za 3 też źle nie jest. Wogóle to James chciałbym przypomnieć shooterem nie jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.