Skocz do zawartości

Czyżby Shaq do Suns?


Mich@lik

Rekomendowane odpowiedzi

Bastillon mi się wydaje, że za bardzo próbujesz wytłumaczyć tą porażkę Suns. Czy ktoś starał ci się tłumaczyć porażkę LAL w trzecim ich spotkaniu w tym sezonie ? Raczej nie więc po prostu powiedz, że przegrali, bo grali gorzej niż Lakers i koniec rozmowy. Nie wiem po co się spieracie w tej kwestii. :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jestesmy po Bostonie, wlasciwie caly mecz dominacja, najlepszy mecz defensywnie w obronie, swietnie na deskach... Powiedzialbym Shaq's presence,ze dzieki niemu jestesmy duzo lepsi, ale, ale...

1.Shaq w ataku pelni mniej wiecej taka role jaka w Bostonie Perkins czyli WTF D'Antoni idioto? Nie wiem z czyjej to winy, ale na miejscu Shaqa niezle bym sie wqrwil czasem. On sie przepycha walczy o pozycje, a ci go ignoruja. W tym meczu on mogl byc spokojnie pierwsza opcja w ataku, a w ogole z niego nie korzystali. 1 on 1 Perkinsa bez pilki mogl spokojnie pod sama obrecz przedpchac a stamtad to juz prosta droga na FT lub po 2 pkt. O podwojeniach przy tak grajacym z poldystansu Amare i zreszta calemu dobrze jumperkujacemu Phoenix nie byloby mowy. A tak... Shaq w ofensywie wadzi. Jest maxymalnie zje***y spacing, nie ma mowy o pick and rollach, zageszczenie pomalowanego, a on sam jak juz napisalem nie jest wykorzystywany. Mam spore watpliwosci, czy trener klasy D'Antoniego zdola to wszystko zreorganizowac, zeby jakos to wygladalo, bo na razie nie wyglada wcale. A i prawie zapomnialem, mialem juz to napisac po meczu z Lakers. Ani troche nie podoba mi sie te jego rzucanie na parkiet, poswiecanie sie. To wciaz tylko RS wystarczy, ze bedzie robil swoja robote na deskach pomeczyl wysokich rywali i bedzie dobrze. Po co ma ryzykowac kontuzje? :evil:

2.Mysle, ze slabsza gra Nasha ostatnio nie zalezy od niego, ale od tego, ze D'Antoni testuje troche ten nowy sklad. Zauwazylem, ze Steve ma duzo mniej pilki w rekach, a wiadomo jest on PG, ktory tej pilki dosyc potrzebuje.

3.Spacing zje***y calkowicie, ale nie wiem czy Barbosa by tu nie pomogl. Moj misterny plan z Pietrusem poszedl psu w dupe :mrgreen: i teraz mamy zaledwie 3 3pt shooterow(Nash, Bell, Barbosa). W przypadku kiedy na boisku znajduje sie frontcourt Shaq, Diaw, Amare jest po prostu zle. Jest bardzo potrzebny ktos do rozciagniecia obrony. Ja tam bym gral wiecej Tuckerem i Strawberrym, bo oni obaj umieja trafiac trojki.

 

No a tak poza tym to swietne mecze ostatnio notuje Diaw, ktory pod nieobecnosc Mariona odzyl, swietnie gra oczywiscie Amare. Strawberry coraz bardziej mnie pozytywnie zaskakuje, jego obrona jest po prostu swietna. Dobrze pracuje na nogach, ma dosyc dlugie rece, good size jak na PG, potrafi wymusic ofensa, potrafi zmuszac do trudnych rzutow, nie podpala sie, gra z pewnoscia siebie, fajnie broni, wjezdza. Widac, ze rzucac nie moze, bo oddaje pilke gdy ja dostanie. Dla mnie to moze byc fajny zmiennik na PO, tylko sie strasznie z Barbosa dubluje. Hill kontynuuje swoja dobra gre w tym sezonie bieganie wyjatkowo mu lezy, jest bardzo szybki i inteligentny i wymusza faule dzieki temu. Broni tez bardzo przyzwoicie, gdzies czytalem ze byl DPOTY w NCAA.

 

Ogolnie co do gry Suns to o spacingu juz pisalem. Nastepna sprawa to kontry i kontry funkcjonuja jeszcze lepiej, bo mamy wiecej defensywnych zbiorek. Wczesniej tylu szans na kontry nie bylo, bo mimo ze czasami bronilismy dobrze, to zbierali nam z nad glow. Teraz Shaq's presence o ile nie jest bzdura moze nam bardzo pomoc w kontratakach. W ataku jest zagubienie, duzo nieprzemyslanych rzutow, zla wspolpraca, zla chemia, ale jest przynajmniej to czego nie bylo za Mariona - jest energia. Mimo, ze Marion wnosil bardzo duzo energii, to nie zarazal nia innych, teraz jest zupelnie inna sytuacja, bo przy Shaqu nawet Amare cos tam broni(dzisiaj genialnie bronil momentami przeciwko KG.. wybijanie entry passow, siedzial mu na dupie, hands up i git). Wjazdy zupelnie inaczej bronione. Najlepiej widac to na przykladzie Pierca, dwa razy wjechal i dwa razy dostal od Amare monster blocka... Jeden w trybuny, drugi tez daleko. Do tego Shaq fajnie zczapil Rondo i tutaj Van jesli mecz widziales, to musisz sie zgodzic, ze kosza bronil. Pick and rolli praktycznie Boston nie gral, bo Doc jest zbyt slaby, zeby wiedziec podstawy gry przeciw Suns, wiec tutaj nam nie przetestowali tej strefy. Chociaz musze przyznac bylem pod wrazeniem jak Shaq przy jednym pick and rollu wyszedl i go dobrze obronil w miare (w miare :mrgreen: ). Toughness. To sie teraz zmienilo drastycznie. Miekki Marion zadnego toughness nie wnosil, przy miekkim Nashu jako ich liderze nie bylo mowy o physical team, ale teraz z Shaqiem, takim groznym Amare i Bellu? :twisted:

 

Co do samego spotkania to atmosfera swietna, PO intensity to nawet malo powiedziane, bo nie pamietam takiego intensity z zeszlych PO. Sszczegolnie tutaj Amare vs Garnett. Ale reszta tez, co bylo swietnie pokazane na takim strzepku highlightow pod koniec pierwszej polowy czy tam na poczatku drugiej, jak to Barbosa musial zejsc, Big Baby dostal w kiniola, Perkins Amare walnal z przedramienia w gardlo itd. Tutaj musze powiedziec po prostu wow. Defensywa obu klubow byla tez imponujaca, chociaz nie wiem jak jednoznacznie to ocenic, bo Suns gubili sie i wiadomo, ze nie sa zgrani, a Boston nie mial pomyslu na atak. Po prostu nie wiem czy ta obrona byla taka zajebista, czy atak taki beznadziejny, moze po trochu tego i tego, ale razem wyszlo nam jak wyszlo czyli pamietam ze w polowie 4Q Boston mial przy jakiejs przerwie ~56pktow... Potem pod koniec sobie podbili statsy, bo juz bylo po meczu, ale mysle, ze przy normalnej grze wiecej jak 70 by nie zdobyli. Tak czy inaczej byl to moim zdaniem mecz sezonu poki co ze wzgledu na highlighty, intensity, zaczepki, klotnie, spotkanie TOPowych teamow, defensywe. Szkoda tylko, ze nie bylo zacietej koncowki. A zreszta co mi tam wazne ze Phx wygralo :mrgreen:

 

Sedziowanie w moim odczuciu nie wiem w zasadzie jak ocenic, bo z jednej strony wydawalo mi sie, ze wszystko idzie na strone Suns, a z drugiej, ze idzie slusznie... Jak wy to widzieliscie?

 

Boston. Allen niewidoczny, slaby mecz, Pierce zneutralizowany calkowicie, Garnett swietnie broniony przez Amare i ich ofensywa wygladala zalosnie. W obronie dobrze jak zwykle, ale tez moglo byc lepiej przy tak zagubionych Suns. Bardzo sie dziwie, ze nie grali pick and rolli, bo maja kim... Allen/Pierce/House/Rondo z KG przede wszystkim, ale z innymi rowniez nie raz juz grali w tym sezonie i dobrze im to wychodzilo, a tutaj maja druzyne, ktora kiepsko broni picki i nie korzystaja... Nastepna sprawa nie wykorzystali Rondo. Nash nie wiem czy by go upilnowal, bo Rondo naprawde jest szybki i mialby pewnie spore klopoty. A Rajon pokazal juz pod nieobecnosc KG, ze potrafi grac . Te niecale 20 ppg mial. Boston generalnie slaby mecz, ale nie bede sie za bardzo sugerowal, bo wobec ostatnich wpadek z GSW i Denver to moglo to byc wynikiem slabej formy zespolu, wracajacego po kontuzji Garnetta. Nie wiem jak wygladaly poprzednie dwie porazki, czy tam tez bylo takie intensity, ale jesli tam go nie bylo, to znaczy, ze Suns zdominowali Boston. Jesli tam bylo tez intensity, to znaczy, ze cos jest nie tak z C's ostatnimi czasy. Poczekamy, zobaczymy...

 

 

Bastillon mi się wydaje, że za bardzo próbujesz wytłumaczyć tą porażkę Suns. Czy ktoś starał ci się tłumaczyć porażkę LAL w trzecim ich spotkaniu w tym sezonie ? Raczej nie więc po prostu powiedz, że przegrali, bo grali gorzej niż Lakers i koniec rozmowy. Nie wiem po co się spieracie w tej kwestii. :roll:

Ale to, ze grali gorzej nie ulega watpliwosci. Pytanie tylko dlaczego. O to sie tutaj spieramy, bo jedni mowia, ze to przez brak Mariona maja tak slaba obrone i w ogole, a ja mowie, ze to nie przez to, a z innych powodow. Zawsze staram sie doszukiwac przyczyn porazki, bo takie wywody jak to ze gralismy gorzej w momencie kiedy przegralismy mecz sa oczywiste :wink:

A Lakers w trzecim spotkaniu z prostych wzgledow przegrali. Wpisz na YouTube "Steven A Smith on Gasol trade". Tam masz znaczacy powod waszej przegranej. Do tego inne spotkania grali Nash, Kobe.

 

No to tyle jak na razie... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Lakers w trzecim spotkaniu z prostych wzgledow przegrali. Wpisz na YouTube "Steven A Smith on Gasol trade". Tam masz znaczacy powod waszej przegranej. Do tego inne spotkania grali Nash, Kobe.

 

 

Tak ja to wiem, ale chodzilo mi to, że nikt ich wtedy nie próbował usprawiedliwiać, bo moim zdaniem ty właśnie to próbujesz zrobić. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bastillon

 

Oj nie Nash zagral ponizej swojego poziomu, zagral jak na siebie gorzej niz przecietnie, a do tego w waznym meczu, dlatego mnie zawiodl mocno. 8 asyst? Ile razy on mial takie mecze z mocnymi teamami? Dla mnie gral selfish, za duzo sie skupial na sobie, za malo kreowal. I Suns zjebali koncowke, czesciowo z jego winy. Lepszych meczy od niego oczekuje, zdecydowanie lepszych.

Idąc tym tropem to z Celtami Nash zagral mecz po ktorym mozna go trade'owac za 2-rundowe picki 8) Skoro wtedy bylo slaby to teraz bylo tragicznie. Az nie znajduje ewentualnego slowa na to, co bedzie jak zagra jeszcze slabiej (w twoim mniemaniu slabiej! bo w moim zagral 2 dobre mecze).

 

Ponawiam pytanie - czy gdyby Suns z Lakers wygrali to bys narzekal na te jego 26/8 i ledwie 1 strate?

 

Nie obchodzi mnie w zasadzie czy Gasol poznal te wasze trojkaty czy ich nie poznal, czy nauczyl sie zbierac czy nie, czy lubi Kobego czy nie, ale Gasol w tym meczu sie bardzo dobrze rozumial z reszta Lakers, a chodzi tu o ten jeden konkretny mecz, wiec przyjscie Gasola bylo jednym z powodow. Argument, ze Shaq byl niezgrany z Suns byl baaaaaardzo widoczny, a ten twoj z Gasolem chyba malo kto zauwazyl...

No przepraszam bardzo, ale kto tu pieje od niezliczonej ilosci postow o shaq presence, ile to on dal Sunsom juz w tym meczu w niemal kazdym aspekcie gry?

 

Wg was powodem porazki byl chyba brak Mariona

Nie wiem jak "wg nas" ale wg mnie powodem bylo to ze Lakers sa po prostu lepsi ;-) A a pro po twoich powodow porazki mowilem ze mozna je odwrocic w druga strone, poza tym jeszcze mozemy dodac kilka innych argumentow o ktorych mowilem wczesniej.

 

Co do meczu to Boston zagral po prostu padake. Nawet nie chodzi o jakas rewelacyjna defensywe Suns. Wystarczy spojrzec na to jak rozgrywali akcje w 1Q. Zero pomyslu, kreatywnosci. Po prostu rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Do tego ten Rivers to jakis glupi jest, Suns robią runa 11:0 a ten dopiero wtedy czas bierze :? No idiota po prostu, widzi ze od poczaktu nie idzie, to zmiaast wziac przerwe to sie patrzy na nieporadnosc kolejnych zawodnikow...

 

Ani troche nie podoba mi sie te jego rzucanie na parkiet, poswiecanie sie. To wciaz tylko RS wystarczy, ze bedzie robil swoja robote na deskach pomeczyl wysokich rywali i bedzie dobrze. Po co ma ryzykowac kontuzje?

Mi tez nie podoba ale z innych powodow ;-) Po prostu odstawia pozerke.

 

Co do Pierce'a zneutralizowanego to zwał jak zwał, ale on nawet bez "pomocy" obroncow gral bryndze. Missed dunk? :lol: Litosci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc tym tropem to z Celtami Nash zagral mecz po ktorym mozna go trade'owac za 2-rundowe picki 8) Skoro wtedy bylo slaby to teraz bylo tragicznie. Az nie znajduje ewentualnego slowa na to, co bedzie jak zagra jeszcze slabiej (w twoim mniemaniu slabiej! bo w moim zagral 2 dobre mecze).

 

Ponawiam pytanie - czy gdyby Suns z Lakers wygrali to bys narzekal na te jego 26/8 i ledwie 1 strate?

Nash z Celtami zagral slabo. Powiedzialbym nawet, ze bardzo slabo, ale trafial wazne rzuty. Miedzy innymi trojka po nieudanej kontrze Bostonu, ktora byla takim jakby 5pt play na korzysc Suns. Ale to juz wyjasnilem, on asyst nie bedzie mial bez pilki.

 

Gdyby Suns wygrali, to Nash musialby zagrac duzo lepiej w koncowce, a wtedy wszystko sie zmienia. A jesli pytasz o sam fakt, czy jesli by wygraliby to czy powiedzialbym, ze Nash zagral, zle to tak wlasnie bym powiedzial, bo te jego 26/8 fajnie wygladalo tylko w statystykach, a na boisku gral po prostu slabo i tyle. Jak na niego oczywiscie...

 

No przepraszam bardzo, ale kto tu pieje od niezliczonej ilosci postow o shaq presence, ile to on dal Sunsom juz w tym meczu w niemal kazdym aspekcie gry?

Nie czytasz dokladnie moich postow... Jak odpowiadalem Vanowi to pojawilo sie to raz czy dwa. Nie mam juz sily kolejny raz to powtarzac...

Gdzie efekty pytasz? Zbiorki... A z obrona to juz ci powiedzialem, ze jest chaos. To sie jeszcze wycwiczy..

Shaq's presence tym bardziej po meczu z Bostonem jest bardzo widoczne i tylko tacy haterzy jak ty tego nie widza.

 

Nie wiem jak "wg nas" ale wg mnie powodem bylo to ze Lakers sa po prostu lepsi ;-) A a pro po twoich powodow porazki mowilem ze mozna je odwrocic w druga strone, poza tym jeszcze mozemy dodac kilka innych argumentow o ktorych mowilem wczesniej.

Tylko to bedzie wlasnie odwracanie kota ogonem... I tu bys czasem pomyslal w jakim kontexcie na cos odpowiadam. Nie chodzilo o same powody porazki, ale czemu ta porazka byla przy tak wysokim wyniku, skoro Shaq's presence, a wczesniej bez Shaq's presence rzucaliscie nam mniej. To ja dlatego sie posluzylem Gasolem, bo wczesniej Gasola nie bylo, Kobe zagral lepszy mecz, Nash zagral slabiej i dlatego porazka byla taka, a nie inna.

 

I'm out, bo to walenie glowa w mur. Van jak chcesz o tym pisac to na GG, bo tutaj mozna tylko bezradnie zalamac rece.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko to bedzie wlasnie odwracanie kota ogonem... I tu bys czasem pomyslal w jakim kontexcie na cos odpowiadam. Nie chodzilo o same powody porazki, ale czemu ta porazka byla przy tak wysokim wyniku, skoro Shaq's presence, a wczesniej bez Shaq's presence rzucaliscie nam mniej. To ja dlatego sie posluzylem Gasolem, bo wczesniej Gasola nie bylo, Kobe zagral lepszy mecz, Nash zagral slabiej i dlatego porazka byla taka, a nie inna.

No litosci :!: jest w ogole ktos kto z tak dziwnymi argumentami sie zgadza :?: Nash zagral chu**wo, Lakers mieli Gasola, Kobe byl lepszy niz miesiac wczesniej, a Shaq chociaz znaczaco wzmocnil sile Suns to byl z nimi niezgrany i dlatego Suns przegrali. BTW:

 

piszesz teraz to:

Nie chodzilo o same powody porazki, ale czemu ta porazka byla przy tak wysokim wyniku

a wczensiej to:

Przyjscie Gasola, niezgranie Suns, slaba gra Nasha, swietny Kobe - i to sa powody przez ktore Suns przegrali

I nie mow ze to tobie rece opadaja bo krecisz na kazdym kroku, co chwila sie tlumaczac ze o cos innego ci chodzilo.

 

A niby o tym Sahq presence pojawilo sie raz czy dwa? Powtarzasz to przy kazdej okazji, przyklad masz powyzej, w tylko jednym poprzednim poscie napisales to dwa razy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No litosci :!: jest w ogole ktos kto z tak dziwnymi argumentami sie zgadza :?: Nash zagral chu**wo, Lakers mieli Gasola, Kobe byl lepszy niz miesiac wczesniej, a Shaq chociaz znaczaco wzmocnil sile Suns to byl z nimi niezgrany i dlatego Suns przegrali. BTW:

Typowa nadinterpretacja dla ciebie

 

I nie mow ze to tobie rece opadaja bo krecisz na kazdym kroku, co chwila sie tlumaczac ze o cos innego ci chodzilo.

Od poczatku chodzi o to samo, bo odnosze sie do tamtego cytatu, to ze ty gadasz o wszystkim i o niczym, to juz niestety nie jest moja wina. Jakbys nie zmienial 8 razy tematu, to by wyszlo inaczej...

 

A niby o tym Sahq presence pojawilo sie raz czy dwa? Powtarzasz to przy kazdej okazji, przyklad masz powyzej, w tylko jednym poprzednim poscie napisales to dwa razy.

Nie pisalem, ze Shaq's presence pojawilo sie razy czy dwa, ale to czym te Shaq's presence jest.

 

I co ja poradze jak ty nie potrafisz nawet odniesc sie do dobrego fragmentu? :|

 

Nie wiem stary, odpisz sobie na ten post, bo wiadomo, ze bedziesz chcial miec ostatnie slowo, daj mnie na ignora, ja dam ciebie i bedziemy zadowoleni, ze nie bedziemy musieli czytac naszych postow :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pisalem, ze Shaq's presence pojawilo sie razy czy dwa

Jak odpowiadalem Vanowi to pojawilo sie to raz czy dwa

Skoncz juz gierke w to co powiedziales, czego nie, o co ci chodzilo a o co nie. Sam sobie walnij ignora i nie rob ze mnie idioty wmawiajac ze to ja czegos nie rozumiem albo mijam sie z tematem. WkurZa mnie niemilosiernie gdy ktos odwraca kota ogonem przerzucajac ciezar odpowiedzialnosci na druga osobe podczas gdy nie powinien tego robic. I tu nie chodzi tylko o powyzszy cytat bo to sa kwestie poboczne, poza glownym kontekstem dyskusji. Tyle.

 

Typowa nadinterpretacja dla ciebie

Niby czemu nie rozumiem... Dalem tylko twoje cytaty zeby bylo to jak czarne na bialym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jazda na calego :mrgreen: :mrgreen:

 

"Amaré Stoudemire is the best big man in the game right now," O'Neal said. "I didn't know he was that good.

 

"The other day, I asked him how old he was. I thought he was 30. He's 25. His game is two, three times better than when I was 25. You guys are looking for the next dominant big man. He's right there."

 

http://www.azcentral.com/sports/suns/ar ... 3suns.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shaq zawsze swoich nowych kolegow nazywa najlepszymi wiec te komentarze to zadne rewelacje. Kwestia czasu bylo az bedzie wlazil im w tyłek ;-)

 

A juz inna sprawa ze mozna polemizowac czy Shaq byl gorszy w wieku 25 niz Amare. Mi sie wydaje ze to nieporownywalne, poza tym moim skromnym zdaniem taki dominator jak Shaq pojawia sie raz na 20 lat, a wiec mimo ze Amare to bestia jak ktos go tu ladnie nazwal, to do mlodego Shaqa mu daleko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tylko, że im to nie przeszkadzało kiedy grał dla LAL :)

 

Coś sobie Suns nie za dobrze poczynają z Pistons ... O ile z Celtics zagrali nieźle (zatrzymując ich poniżej 80 :shock: Choć Boston też im trochę pomógł) dali sobie teraz wrzucić 59 po połowie ... Nikt nic nie trafia dodatkowo i w sumie już po meczu jest ...

 

Aaa... No i Nash ostatnio wogóle nie jest sobą ... Ile on strat notuje, jakie dziwne rzuty odpala ... Aż chwilami się zastanawiam co mu się stało ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tylko, że im to nie przeszkadzało kiedy grał dla LAL :)

 

Coś sobie Suns nie za dobrze poczynają z Pistons ... O ile z Celtics zagrali nieźle (zatrzymując ich poniżej 80 :shock: Choć Boston też im trochę pomógł) dali sobie teraz wrzucić 59 po połowie ... Nikt nic nie trafia dodatkowo i w sumie już po meczu jest ...

 

Aaa... No i Nash ostatnio wogóle nie jest sobą ... Ile on strat notuje, jakie dziwne rzuty odpala ... Aż chwilami się zastanawiam co mu się stało ...

naprawde nie wiesz o co chodzi czy udajesz? :)

 

Jak Shaq byl w LA to jego gadki byly oryginalne, smieszne i zabawne. Teraz, jak powtarza sie po raz n-ty przy kazdej mozliwej okazji stalo sie to nudne i po prostu chwilami az zalosne. Stad nasmiewanie sie z tego kiedy to zacznie wychwalac płaczka.

 

A mecz? Oglada sie dobrze ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tylko, że im to nie przeszkadzało kiedy grał dla LAL :)

 

Coś sobie Suns nie za dobrze poczynają z Pistons ... O ile z Celtics zagrali nieźle (zatrzymując ich poniżej 80 :shock: Choć Boston też im trochę pomógł) dali sobie teraz wrzucić 59 po połowie ... Nikt nic nie trafia dodatkowo i w sumie już po meczu jest ...

 

Aaa... No i Nash ostatnio wogóle nie jest sobą ... Ile on strat notuje, jakie dziwne rzuty odpala ... Aż chwilami się zastanawiam co mu się stało ...

naprawde nie wiesz o co chodzi czy udajesz? :)

 

Jak Shaq byl w LA to jego gadki byly oryginalne, smieszne i zabawne. Teraz, jak powtarza sie po raz n-ty przy kazdej mozliwej okazji stalo sie to nudne i po prostu chwilami az zalosne. Stad nasmiewanie sie z tego kiedy to zacznie wychwalac płaczka.

 

A mecz? Oglada sie dobrze ;-)

Już kiedyś omawialiśmy tę kwestię ... Zanim przyszedł do LAL, w Orlando też mówił takie rzeczy ... Mówił je zawsze, nawet przed tym gdy trafił do NBA i jakoś to nigdy nikomu nie przeszkadzało ... Dopiero po tym jak opuścił LAL to się zaczęło czepialstwo z waszej strony o jego styl i gadanie ;) I nie jestem do końca przekonany czy to chodzi tylko i wyłącznie o to, że to się już poraz któryś powtarza ;) Większość ludzi przechodzi obok tego obojętnie, bo się juz przyzwyczaiło ze Shaq pieje z zachwytu obojetnie gdzie nie trafi, tylko wy to zawsze tak nagłaśniacie i robicie "afery" :roll:

 

Tylko dobrze? :D Ja już widzę te szatańskie uśmieszki ba ustach wszystkich fanów LAL :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tylko, że im to nie przeszkadzało kiedy grał dla LAL :)

 

Coś sobie Suns nie za dobrze poczynają z Pistons ... O ile z Celtics zagrali nieźle (zatrzymując ich poniżej 80 :shock: Choć Boston też im trochę pomógł) dali sobie teraz wrzucić 59 po połowie ... Nikt nic nie trafia dodatkowo i w sumie już po meczu jest ...

 

Aaa... No i Nash ostatnio wogóle nie jest sobą ... Ile on strat notuje, jakie dziwne rzuty odpala ... Aż chwilami się zastanawiam co mu się stało ...

naprawde nie wiesz o co chodzi czy udajesz? :)

 

Jak Shaq byl w LA to jego gadki byly oryginalne, smieszne i zabawne. Teraz, jak powtarza sie po raz n-ty przy kazdej mozliwej okazji stalo sie to nudne i po prostu chwilami az zalosne. Stad nasmiewanie sie z tego kiedy to zacznie wychwalac płaczka.

 

A mecz? Oglada sie dobrze ;-)

Już kiedyś omawialiśmy tę kwestię ... Zanim przyszedł do LAL, w Orlando też mówił takie rzeczy ... Mówił je zawsze, nawet przed tym gdy trafił do NBA i jakoś to nigdy nikomu nie przeszkadzało ... Dopiero po tym jak opuścił LAL to się zaczęło czepialstwo z waszej strony o jego styl i gadanie ;)

 

Tylko dobrze? :P Ja już widzę te szatańskie uśmieszki ba ustach wszystkich fanów LAL :twisted:

hehe nie no nie chcialbym wku**iac fanow Phx bo tak samo bym nie chcial zeby oni wkurzali mnie jak by - tfu, tfu - Lakers mieli tak przegrywac :) A zatem bez szatanskich usmieszkow i zlosliwosci. Ale nie ukrywam ze cieszy mnie ta porazka ze wzgledu na to ze to zawsze +1 GB za LA :) I tyle.

 

Bastillon - teraz to dopiero moge Ci przyznac ze Nash gra slaby mecz... i teraz nawet ja nie wiem co sie z nim dzieje. Dawno nie widzialem zeby podal dwa razy z rzedu tak ze jest błąd polowy :roll:

 

PS. co do Shaqa gadajacego - nie wiem Lucasso ile masz lat i ile pamietasz ale to w LA sie zaczelo prawdziwe Shaq talking ;-) Wczesniej, owszem, lubil rozne pierdoly pomamroczec ale ta braterska milosc i chwalenie coach i kolegow, mowienie jacy to sa najlepsi na swiecie itd. bylo dopiero w LA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucasso wytłumacze Ci o co chodzi fanom Lakers.

Otóż w ich mniemaniu Phil> D'Antoni, Kobe>Nash L.A>Phx i inne tego typu przykłady.

Po prostu chodzi o to, że o ile z początku Shaq's talking(jak to kore ladnie nazwał ;) ) miało nawet jakieś ujście w rzeczywistości, bo przecież wielu się zgodzi ze Phil jest Best coach in the world wielu sie zgodzi, że KB jest best player tak samo przykłady z przyszłości z Orlando.

A teraz chodzi o to, że w Phx nie za bardzo wypada to mówić zwłaszcza kiedy się było w takich klubach z takimi zawodnikami i szkoleniowcami.

Rozumiem budowanie dobrej chemii w drużynie.

Tylko nie lepiej by było jakby powiedział "Będziemy się starać grać jak najlepiej i walczyć o mistrzostwo" ? a nie takie za przeproszeniem dyrdymały jakie gada teraz?

Przecież to już dorosły facet jest :D :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jest, choć jak Szak zauważył taki ma styl i do końca kariery będziemy pewnie słuchali podobnych rewelacji ;) Dzisiaj powiedział, że Suns to najlepszy zespół w jakim kiedykolwiek grał ... Ale chwilę później powiedział, że nie może zagwarantować pierścienia/mistrzostwa, choć będą się bardzo o to starali ;) Więc jakiś progres chociaż w tej kwestii można zauważyć :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jest, choć jak Szak zauważył taki ma styl i do końca kariery będziemy pewnie słuchali podobnych rewelacji ;)Dzisiaj powiedział, że Suns to najlepszy zespół w jakim kiedykolwiek grał ... Ale chwilę później powiedział, że nie może zagwarantować pierścienia/mistrzostwa, choć będą się bardzo o to starali ;) Więc jakiś progres chociaż w tej kwestii można zauważyć :lol:

Hahahahahaha :twisted: Kurde, myslalem ze zle to uslyszalem (rozumiem ze cytujesz to za dziennikarką ESPN :?: ), ale chyba jak Ty to w tej samej wersji odebrales to obaj nie mozemy sie mylic ;-)

 

Shaq jest po prostu głupi. Rozumiem gdyby takie cos mowil po zdobyciu mistrzostwa, ale on paple takie bzdury po 3 meczach z ktorych 2 byly przegrane. :mrgreen: Ma nie po kolei w glowie i tyle. Ciekawe co na to haterzy Lakers (i sympatycy Grubego) ktorzy fanow LA burają za to ze po serii zwyciestw ci wpadaja w hurraoptymizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.