Skocz do zawartości

Grudniowe osiągnięcia Lakersowe


Maciek

Rekomendowane odpowiedzi

Obaj zagrali w zasadzie słabe mecze dzisiaj, mecz dla Cavs wygrali rezerwowi podczas gdy nasi się nie popisali.

nie Van, mecz też wygrał LeBron podczas gdy Kobe się nie popisał. bez wątpienia James zagrał lepiej od waszej gwiazdy i zrównywanie ich występów w tym meczu jest śmieszne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie, że wygrał w końcu z tego co pamiętam miał na sobie koszulkę Cavs a to oni wygrali ten mecz. Czym się Lorak Lebron popisał takim w tym meczu :?: możemy nie zrównywać ich występów i stwierdzić. że Lebron grał słabo a Kobe słabiej skoro ma to takie znaczenie.

 

Gdyby w trakcie tych ostatnich minut kiedy Lebron pudłował trójkę trafiłby po podaniu Bryanta Fisher albo Odom, lub sędzia tego śmiesznego faulu nie gwizdnął to tak bardzo by to zmieniło sytuację :?:

 

Ten mecz jeżeli kogoś z Cavs wyróżnić wygrał im Varejao to on był ojcem sukcesu, jego energia, obrona, walka na tablicach dały Cleveland zwycięstwo. Lebron jakiś wkład miał, ale grał słabo zwłaszcza w drugiej połowie i to z Waltonem jako głownym defensorem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

air: stonuj troche.

 

jak dla mnie to james nie wygral tego meczu cavsom. gdy byl na boisku cavs dostawali po dupie i to wszystko nie wygladalo fajnie. lakersi w miare dobrze go kryli, gra cavs konczyla sie na nim i to nie przynosilo efektow. dlatego spokojnie prowadzilismy.

 

cavs zrobili runa 16-0 gdy james siedzial na lawce. gdy kobe siedzial na lawce i chyba lamar poczatek 4 przesiedzial. w 4 kwarcie lebron oprocz 2 osobistych dolozyl jeden wjazd i jeden jumpshot. nie trafil 5 rzutow. i lakers gdy to on byl na boisku wyszli z minus 6 na plus 2.

 

wystarczylaby 1 nie zebrana pilka, jeden trafiony rzut lakersow i dzis wszyscy jechaliby po lebronie ze co to za lider i w ogole.

 

mecz wygrali cavsom reerwowi. glownie xfactor devin brown, ktory w 3-4 minuty rzucil 8 punktow i varejao. koniec

 

zreszta spojrzcie na +/- u lebrona -7 u kobego +8

 

 

dzis philly. latwo nie bedzie. o bynuma sie nie martwie do tego kredyt do splacenia maja rezerwowi. mysle ze nei zagraja 2 spotkan pod rzad az tak hujowych wiec powinnismy wygrac.

 

btw. nie ma sie co przejmowac ta porazka. cavs sa o wiele lepsi niz ich bilans na to wskazuje. grali bez lebrona kilka spotkan ktore przegrali, wrocil varejao i powoli zaczynaja grac swoje.

 

odnosnie boozera to dzis az boje sie pomyslec co graliby cavs z boozem zamiast goodena.........

 

edit:

gra lamara w listopadzie i grudniu nie uwzgledniajac dzisiejszego meczu

listopad 12,6 ppg 6,8rpg 1,6 apg 34,8 mpg

grudzien 15,1 ppg 11,1 rpg 3,6 apg 37,4 mpg

w grudniu tylko raz nie rzucil 10 punktow bylo to w meczu z nuggets gdzie zaliczyl 9ps i 9 reb

 

bynum za to znaczaco gry nie poprawil z miesiaca na miesiac. zalicza o punkt wiecej grajac az 5 minut wiecej ale za to lepiej podaje i blokuje az 3,5 raza na mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

śmieszne jest to, że gdyby było odwrotnie (tzn. Kobe zagrał jak LeBron, a James jak Bryant), to byście pisali że po takim sobie spotkaniu przez trzy i pół kwarty Kobe jak zwykle w końcówce wziął sprawy w swoje ręce i wygrał mecz.

 

bo fakty są takie, że przez cztery ostatnie minuty LeBron zdobył 6 z 8 punktów cavs, w tym dwa celne FT. Kobe natomiast pudłował niemal wszystko. no i gdyby się nie podpalił z tą trójką (zagranie właśnie w stylu dawnego Jamesa:>) na koniec (bo przecież chciał wygrać mecz....) tylko wchodził pod kosz, to pewnie byłaby jeszcze chociaż dogrywka.

 

krótko mówiąc Bryant popełnił więcej błędów i mniej dobrego zrobił niż LeBron. ten drugi zagrał co najmniej dobrze, a pierwszy z nich rzeczywiście słabo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mógłbyś być chyba w większym błędzie Lorak. Nikt tu by nie pisał, że wziął sprawy w swoje ręce w końcowce i wygrał mecz bo tego po prostu nie było widać, przeczytałbyś co najwyżej, że Kobe swoje rzucił, ale na słabej skuteczności a udało się nam wygrać mecz dzięki zdominowaniu walki na tablicach przez rezerwowego np. Turiafa. Bryant wcześniej wykreował na dobre rzutowe pozycje swoich partnerów to raczej fani Cavs by mówili jak to jego partnerzy nie trafiają.

 

Rzucał trójkę bo nie była to trudna pozycja zapewne słyszałeś już kiedyś, że jak grasz u siebie to idziesz w takiej sytuacji na remis i dogrywkę jak na wyjeździe to na zwycięstwo a przy sędziowaniu meczy Lakers w Cleveland jakoś wątpię by wejście pod kosz nam więcej dało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

śmieszne jest to, że gdyby było odwrotnie (tzn. Kobe zagrał jak LeBron, a James jak Bryant), to byście pisali że po takim sobie spotkaniu przez trzy i pół kwarty Kobe jak zwykle w końcówce wziął sprawy w swoje ręce i wygrał mecz.

 

bo fakty są takie, że przez cztery ostatnie minuty LeBron zdobył 6 z 8 punktów cavs, w tym dwa celne FT. Kobe natomiast pudłował niemal wszystko. no i gdyby się nie podpalił z tą trójką (zagranie właśnie w stylu dawnego Jamesa:>) na koniec (bo przecież chciał wygrać mecz....) tylko wchodził pod kosz, to pewnie byłaby jeszcze chociaż dogrywka.

 

krótko mówiąc Bryant popełnił więcej błędów i mniej dobrego zrobił niż LeBron. ten drugi zagrał co najmniej dobrze, a pierwszy z nich rzeczywiście słabo.

 

O nie wiedziałem, że number 1. LeBron Lover też tu pisuje :]

 

 

 

Nie ma co, bohaterem jest Varejao. Dał kopa swojej drużynie, Cavs ten mecz wygryźli, tak jak my robiliśmy nieraz w listopadzie. Lakers zagrali znowu jak cipki, bo mimo, że przez większość meczu sprawiali lepsze wrażenie jako zespół, to w końcówce dali ciała. Cleveland wyglądało, jakby miało więcej sił, a to przecież my mieliśmy dzień przerwy. Szkoda.

 

 

Najbardziej żal mi jednak Lucasso, który przez jeden głupi gwizdek musi teraz czytać tony naszego marudzenia. ;] Ale fakt, że tak zadziwiająco oczywistej pomylki amerykańskiego sędziego nie widziałem od dawna.

 

 

Co mnie zdziwiło... Luke Walton kryje LeBrona. Wydawaloby się, najgorszy matchup pod słońcem. A wcale to tak źle nie wyglądało.

 

 

Kolejna rzecz: decision making w końcówce. Airball Waltona. Trójka z roku Odoma. I mean, wtf?

 

 

Kobe jest w tym roku słaby. Spójrzmy prawdzie w oczy - po tej jego spektakularnej obronie z początku sezonu niewiele zostało, pudłuje jumpshoty, nie morduje w końcówkach, nie jest tak aktywny, nie atakuje kosza. Mam nadzieję, że powrót do formy to tylko kwestia czasu.

 

Do Bynuma nie mam za to pretensji. Po raz piewszy w karierze znalazł się w takiej sytuacji. Nie takie kozaki pudłowały osobiste. Bynum jak na centra nieźle wykonuje rzuty wolne, ale końcówka zaciętego meczu to zupełnie inna sprawa. I tak zagrał bardzo dobrze, w dużej mierze dzięki niemu Cavs nie odjechali od nas w czwartej kwarcie. Mam nadzieję, że dziś z Sixers nie będzie totalnie zajechany.

 

 

btw. zauważyliście, że Drew wygrał już pojedynki z kilkoma klasowymi centrami? Ilgauskas, Kaman, Bogut... Tylko Yao i Howard byli lepsi.

 

 

No a nasz Jason Kapono 2 dzisiaj znowu był Sashą Vujacicem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu się dorwałem do kompa po meczu zeby cos napisac :D

 

Graliśmy nie najgorzej, wchodzi ławka i nagle Cavs robią 16-0 i przegrywamy. Nie możemy sobie tak dawać wyrywać wygranych meczów. Sędziowie też nam nie pomagali, a z tym ostatnim gwizdkiem to już totalnie przesadzili. Stern powinni w końcu wprowadzić jakieś kary dla sędziów za takie pomyłki. Skoro gracze są karani za byle gówno (szczególnie gracze Lakers :P ) to sędziowie też powinni odczuć jakoś takie pomyłki.

 

Kobe gra słabo, bo taka jest prawda, ale mam nadzieję, że to długo nie potrwa. W końcu ma w ostatnim czasie pecha i nie nigdy nie gra w pełni zdrowia, ale nie można go też tym usprawiedliwiać, bo jak na gracza takiego poziomu powinien w końcu zaskoczyć i zacząć grać jak na gwiazdę przystało.

 

Co do Kobe vs. Lebron to chyba nikt mi nie powie, że Lebron zagrał jakoś o niebo lepiej od Kobego. Prawda jest taka, że tak pierwszy jak i drugi nie grali najlepiej. Może James zagrał troszeczkę skuteczniej i jego drużyna wygrała i tu tylko istnieje różnica, a nie w wielkiej różnicy między ich grą w dzisiejszym spotkaniu.

 

Dzisiaj Philly i nie dopuszczam innej możliwości jak tylko wygrana. Mam nadzieję, że nasze zwycięstwo nie będzie zależeć od decyzji kretyńskich sędziów, jak w tym meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mógłbyś być chyba w większym błędzie Lorak. Nikt tu by nie pisał, że wziął sprawy w swoje ręce w końcowce i wygrał mecz bo tego po prostu nie było widać, przeczytałbyś co najwyżej, że Kobe swoje rzucił, ale na słabej skuteczności a udało się nam wygrać mecz dzięki zdominowaniu walki na tablicach przez rezerwowego np. Turiafa. Bryant wcześniej wykreował na dobre rzutowe pozycje swoich partnerów to raczej fani Cavs by mówili jak to jego partnerzy nie trafiają.

 

nie. jestem pewien, że przeczytałbym coś w tym stylu, że przez trzy i pól kwarty grał słabo, ale jak na lidera i super clutch playera przystało w samej końcówce wziął sprawy w swoje ręce i mimo kiepskiej dyspozycji przesądził o wyniku. bo trafiał, gdy trafić trzeba było, a tego żaden Turiaf/Varejao nie jest w stanie dać.

 

jestem pewien, bo już takie teksty widziałem. nie żebym się z nimi nie zgadzał, bo to w końcu o to chodzi, żeby w tych momentach trafiać, nawet jeśli wcześniej nie idzie, ale po prostu śmieszy mnie jak łatwo jest zmieniać perspektywę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałbyś pewnie coś w stylu " kobe dawał dupy przez cały mecz, ale jak na świetnego lidera przystało trafił decydujący rzut". No usłyszazłbyś cos podobnego do tego co myślisz, ale qrwa co w tym złego? Gdyby LeBron nie trafił decydującego rzutu nikt nie miałby do niego wielkich pretensji tylko każdy stwierdziłby, że poprostu mu nie wyszło, a jakby trafił to wszyscy by się na niego spuszczali. Czepisz się czegoś co występuje i u kibiców LAL jak i Cavs więc nie wiem o co ci chodzi.

 

jestem pewien, bo już takie teksty widziałem. nie żebym się z nimi nie zgadzał, bo to w końcu o to chodzi, żeby w tych momentach trafiać, nawet jeśli wcześniej nie idzie, ale po prostu śmieszy mnie jak łatwo jest zmieniać perspektywę.

No a jakby LeBron grał cały mecz źle, a później wygrałby mecz decydującym rzutem, to nikt by takiego tekstu nie napisał ?

 

Aha nie pieprz o tym jak można łatwo zmienić perspektywę, bo jakby Cavs przegrałi to wszyscy mówiliby, że Lebron zagrał kichę i na każdym serwisie byłoby napisane, że Kobe lepszy od LEbron itp.

 

Aha i sory, że tak narwanie. :wink: Zaznaczam od razu, że nic do ciebie nie mam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha nie pieprz o tym jak można łatwo zmienić perspektywę, bo jakby Cavs przegrałi to wszyscy mówiliby, że Lebron zagrał kichę i na każdym serwisie byłoby napisane, że Kobe lepszy od LEbron itp.

 

a no tak, dobrze że mi przypomniałeś, bo to też jest zabawne. właśnie o to chodzi, że cavs nie przegrali, bo LeBron TE rzuty w końcówce trafiał (i błagam, nie piszcie znowu o Varejao, bo on do czegoś takiego nie jest zdolny). gdyby ich nie trafiał, to by przegrali i słusznie by się go krytykowało. proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a no tak, dobrze że mi przypomniałeś, bo to też jest zabawne. właśnie o to chodzi, że cavs nie przegrali, bo LeBron TE rzuty w końcówce trafiał (i błagam, nie piszcie znowu o Varejao, bo on do czegoś takiego nie jest zdolny). gdyby ich nie trafiał, to by przegrali i słusznie by się go krytykowało. proste.

I w tym momencie nie rozumiem czego się zacząłeś czepiać, bo my tak samo postąpiliśmy w stosunku do Bryanta. Jakby wszystko trafiał w końcówce to się wszyscy by spuszczali, a że nie trafiał to wszyscy mówią, że grał strasznie słabo i że trwa to już dłuższy czas.proste. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak to nie rozumiesz?

 

rachunek jest prosty.

 

sam się zgadasz z tym, że gdy ktoś trafia, to się go chwali, a gdy nie, to oczywiście jest odwrotnie.

 

tak więc skoro LeBron trafiał, a Kobe nie, to pierwszego można pochwalić, a drugiego skrytykować.

 

to są fakty. Bryant nie trafiał, James mimo wszystko tak, dlatego nieuzasadnione jest twierdzenie, że obaj zagrali tak samo słabo. LeBron dzięki tej końcówce zasługuje na to, żeby powiedzieć, iż zagrał dobrze, przyzwoicie - zrobił to, co do niego należało (i nie oszukujmy się - to, czego należy oczekiwać od lidera i clutch playera). Kobe natomiast zawiódł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na pewno czytałeś, ale kiedy faktycznie trafiał kiedy trafiać było trzeba.

 

Lorak Lebron po tych osobistych w ostatnich dwóch minutach spartolił dwa rzuty czym stwarzał szanse dwukrotnie dla Lakers na objęcie prowadzenia właśnie po nich rzucali Fish i Lamar.

 

Powiesz mi, że ostatnie dwa rzuty w meczu w ostanich dwóch minutach przy dwóch punktach przewagi nie kwalifikują się już do kategorii tych, które trafiać trzeba i gościa, który je pudłował należy wychwalać za grę w końcówce :?: w tym momencie wystarczyłoby trafienie jednej z tych trójek przez Lakers i z super clutch playera zmianiłby się w chokera :? do tego to jemu Bryant zwiał i zebrał piłkę po wolnych Bynuma i to on umożliwił mu łatwe dojście do rzutu w tej ostatniej akcji.

 

ja nie mam problemu z przyznaniem, że Bryant grał słabo i zawalił, ale to co piszesz i wychwalasz Lebrona za końcówkę jest tu zadziwiające kiedy równie dobrze można powiedzieć, że dzięki niemu w końcówce Lakers dostali parę szans na wygranie tego meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no kurcze Van, ty oczekujesz od tych graczy, że będą wszystko trafiać?!

 

widzisz, różnica jest taka, że chociaż obaj mieli tak samo zły dzień jeśli chodzi o to, czy rzut im siedział, to LeBron mimo wszystko w końcówce zdobył kilka ważnych koszy. jasne, parę też spudłował. ale z drugiej strony Kobe nie trafił nic. dlatego, powtarzam, pisanie że obaj zagrali tak samo słabo jest nieporozumieniem, skoro jeden z nich wywiązał się ze swojej roli (ciężko, bo ciężko, ale jednak - w sumie co to za sztuka trafiać, gdy wszystko samo wpada. pokazać coś, gdy nie idzie, to dopiero jest sztuka), a drugi nie.

 

no i oczywiście ciągłe pisanie w tonie gdybania również jest nie na miejscu. gdyby nie trafił, a gdyby ten trafił... chcesz rozmawiać o tym, jak ten mecz faktycznie wyglądał, czy jak mógłby wyglądać? bo jeśli o tym drugim to na pewno nie ze mną. w każdym razie nie dziś ;] bo wiesz, gdyby np. jazz w 1998 zagrali tu i tam lepiej, to Jordan by nie okazał się tak dobry, albo phila w 2001 nie popełniłaby błędu tu i tam, to wtedy lakers.. i tak dalej :>

 

zrozum, że mecze zawsze, ZAWSZE są wygrywane nie tylko dzięki temu, co samemu się zrobiło dobrze, ale też dzięki błędom przeciwników (no i sędziów).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chcesz rozmawiać o tym, jak ten mecz faktycznie wyglądał, czy jak mógłby wyglądać?

to jesli chcesz podyskutowac o tym jak faktycznie bylo to spojrz na moj poprzedni post.

+/- lebrona -7

gdy lebron byl na lawce cavs robia 16-0

 

wiec qrwa przyznaj w koncu ze nie lebron tylko varejao z brownem wygrali im ten mecz! bo takie sa fakty. owszem lebron zdobyl oststnich 6z 8 punktow cavs ale gdyby nie seria 16-0 to te jego 6 punktow byloby o kant dupy rozbic. trafil w 4 kwarcie 2 rzuty na 7!! klucz jak huj, nie trafil 2 kolejnych rzutow w ostatnich 2 minutach bodajze. lebron nie tyle wygral cavsom ten mecz co lakers go niwygrali. tyle

 

jak chcesz zobaczyc jak zawodnik wygrywa druzynie mecz w 4 kwarcie to obejrzyj ostatni mecz lakers z nuggets.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak dla mnie to się sprowadza do jednego nie chodzi o gdybanie tylko o to, że różnica między występem określanym jako clutch performance a choke job nie powinna być uzależniona od tego co zrobi druga drużyna a tutaj dokładnie tak było.

 

Nie oczekuję, że gracze będą wszystko trafiać, ale nie spodziewam się również, że kiedy nie trafiają w końcówce takich rzutów jak James dając szanse rywalom na wygraną ktoś później będzie pisał jak to wziął sprawy w swoje ręce i przesądził o wyniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badboys,

 

powtarzam, Varejao nie dałby (i faktycznie nie dał) tych punktów w końcówce. nie przeczę jego wkładowi w zwycięstwo, lecz jedynie wskazuję, że Kobe i LeBron nie zagrali tak samo słabo, skoro drugi z nich przynajmniej w samej końcówce zagrał lepiej.

 

co do +/- to tak nie działa. tzn. aby ta statystyka dała jakikolwiek obraz, to należy na nią spojrzeć w szerszej perspektywie czasowej. dużo szerszej niż jeden mecz. to przede wszystkim, bo jest jeszcze kilka innych ważnych czynników, które należy uwzględnić przy jej czytaniu.

 

natomiast run... masz rację, zrobili go gdy LeBron siedział na ławce. i o czym to według ciebie świadczy? bo jest mnóstwo takich przykładów np. z Jordanem i bulls (z game 6 w 1992 na czele), gdy on siedział na ławce a chicago prowadzone przez Pippena odrabiało straty. ale gdy przychodziło co do czego, w końcu wkraczał on i to i owo trafił.

 

Van,

LeBron nie był clutch w tym meczu? ok, ale mimo wszystko, mimo tak złej gry, dał cavs tak potrzebne punkty. tego się właśnie oczekuje od tych wszystkich clutch playerów - że nawet gdy im nie idzie, to jakoś w odpowiednim momencie choć parę razy trafią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chcesz rozmawiać o tym, jak ten mecz faktycznie wyglądał, czy jak mógłby wyglądać?

to jesli chcesz podyskutowac o tym jak faktycznie bylo to spojrz na moj poprzedni post.

+/- lebrona -7

gdy lebron byl na lawce cavs robia 16-0

 

wiec qrwa przyznaj w koncu ze nie lebron tylko varejao z brownem wygrali im ten mecz! bo takie sa fakty. owszem lebron zdobyl oststnich 6z 8 punktow cavs ale gdyby nie seria 16-0 to te jego 6 punktow byloby o kant dupy rozbic. trafil w 4 kwarcie 2 rzuty na 7!! klucz jak huj, nie trafil 2 kolejnych rzutow w ostatnich 2 minutach bodajze. lebron nie tyle wygral cavsom ten mecz co lakers go niwygrali. tyle

 

jak chcesz zobaczyc jak zawodnik wygrywa druzynie mecz w 4 kwarcie to obejrzyj ostatni mecz lakers z nuggets.

Sluchaj, role players, zwlaszcza ci z Cleveland, nie wygrywaja meczy w koncowkach dzien po dniu, do tego zdolny jest tylko LeBron (w cavs), czy to swoim podaniem czy punktami, czy tez obrona, co mu sie czasem zdarza. To, ze we wczesniejszym etapie meczu ktos tam czyms blysnal nie ma znaczenia zadnego jesli mamy pare minut do konca i jest stan remisowy. Bo to nie ci sami role players beda decydowac wtedy o zwyciestwie, lecz ktos juz z wyzszej polki. Zeby powiedziec "to nie lebron byl glownym powodem dla ktorego cavs wygrali ten mecz" musialoby sie wydarzyc cos naprawde niezwyklego, i na pewno tym czyms niezwyklym nie jest 8 punktow Devina czy 11 Varejao. Od tego sa w koncu aby raz na jakis czas dac jakiegos kopa z lawki no nie? Zwlaszcza gdy starterzy maja slaby dzien i nie daja tego co sie od nich oczekuje.

 

To w jaki sposob fani LAL probuje umiejszyc znaczenie LeBrona dla Cavaliers czy chociazby dla dzisiejszego zwyciestwa mnie rozsmiesza. Zalozylbym sie, ze gdyby James nie gral w tym spotkaniu to nikt nie bylby z Cleveland nawet w polowie drogi do 33 punktow przez caly mecz, nawet oddajac mase rzutow. Ten sam zespol, ktorego gre lawki tak wychwalacie, zdobywal srednio 80ppg na mecz podczas kontuzji Brona, nie bylo gorszego zespolu, ktory by gorzej gral niz Cavs w tamtym okresie, blowout noc w noc. Pozatym jesli ktos zdobywa 33 punkty, 10 zbiorek, 5 asysty, rzuca 6 z ostatnich 8 puntkow swojego zespolu i jego gre ocenia sie jako slaba to o czym my rozmawiamy? Z drugiej strony...

 

http://sports.espn.go.com/nba/players/g ... atsId=3704

 

Patrzac na te statystyki Brona w poszczegolnych meczach to rzeczywiscie mozna odniesc wrazenie, ze James zagral trzeci od konca najgorszy mecz rzutowo w tym sezonie, rzucal na zaledwie 41,4%. Biorac to pod uwage to rzeczywisice mozemy dojsc do smiesznego wniosku, ze James zagral cienko jak na niego :roll:.

 

Co do faulu to byc moze najlepiej by bylo jakby poszedl no-call, jak to w koncowkach bywa, ale co mam poradzic na to? Gibson wydawal sie miec lepsza pozycje do zbiorki niz Fisher i bezmyslny atak na pilke, nawet jak skuteczny nie pierwszy raz konczyl sie faulem i dobrze o tym wiecie. Pozatym Boshe, dlaczego zawsze mecze z Lakers musza konczyc sie kontrowersyjnie?? :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do faulu to byc moze najlepiej by bylo jakby poszedl no-call, jak to w koncowkach bywa, ale co mam poradzic na to? Gibson wydawal sie miec lepsza pozycje do zbiorki niz Fisher i bezmyslny atak na pilke, nawet jak skuteczny nie pierwszy raz konczyl sie faulem i dobrze o tym wiecie. Pozatym Boshe, dlaczego zawsze mecze z Lakers musza konczyc sie kontrowersyjnie??

Mecze kończą się kontrowersyjnie przez sędziów, a co do tego faulu, to piszesz tak jakby to Fisher faulował Gibsona. Nie chcę się tu o to sprzeczać, ale czy to aby nie Fish złapał piłkę dwoma rękami przy obustronnej walce o piłkę? Jeżeli już miałbby być odgwizdany faul to na pewno nie Fisherowi. W tej stuacji wogóle mogło nie być gwizdka i nikt wtedy nie miałby o to pretensji. Przynajmniej ja nie miałbym pretensji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.