Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2017/18


january

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie nie dziwi to że w Los Angeles ale dziwi mnie to że dwie chaty w jednym mieście. Ja rozumiem że bogaty ale jak ja na przykład mógłbym sobie kupić jeszcze dwie chaty to bym jedną wziął w Rewalu a jedną w Murzasichle rozumiecie o co chodzi. na weekend wyjechac z la do la super atrakcja. Sorry za błędy ale piszę ryjem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym miał tyle kapuchy to bym se postawił z 10 w LA. 

 

Z tym, że po co?

 

Nie lepiej tak jak pisał Przemek mieć posiadłości w kilku miejscowościach czy nawet krajach niż w jednej? W jednym domu trzymałbyś psa a w drugim żonę żeby się nie pogryźli? Kompletnie bez sensu moim zdaniem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślicie, że kupienie kolejnej chaty w LA serio może mieć coś wspólnego z jego ewentualnym transferem do Lakers?

Gdyby tak bylo to dlaczego zrobilby to teraz? Trejdem w grudniu czy styczniu przeciez do nich nie dolaczy.

Mi sie wydaje, ze wszyscy za ostro sie doszukuja znaczenia, a tam pewnie chodzi o jakis duperel typu dzieci marudzily, ze maja za daleko do szkoly czy byl dlugo na liscie chetnych na zakup w tej okolicy i akurat teraz ktos cos wystawil ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skad wiesz,ze to nie będzie tylko wczesniejsza emeryturka za kilkadziesiąt milionów rocznie w mieście dającym mu szanse rozwoju biznesowego ?

 

11mlni.jpg

 

Tak, wiem, znam i rozumiem problem ściągnia 33-letniego LeBrona. Ale mając jedną z bardziej gównianych drużyn ligi od lat, młodzież z której może coś będzie, a może nie oraz perspektywę bycia albo nie bycia w playoffach przez mniej więcej kolejne pół dekady, nie wybrzydzasz na to jaka gwiazda do Ciebie przyjdzie, tylko cieszysz się, jeśli jest w ogóle ktoś taki chętny.

 

Cousins nie, bo głupi, LeBron nie, bo stary, George nie, bo dubluje Ingrama... Naprawdę nie dziwię się, że w tym przypadku możemy być pośmiewiskiem tego forum. Lepiej przez lata debatować, czy Randle w końcu będzie rzucał 30% z półdystansu, nauczy się bronić switche, albo jaki wpływ na statystyki zespołowe w obronie ma powrót Nance'a niż w końcu mieć porządny team? Że na krótko? Pewnie! Coś za coś! Myślicie, że trafi nam się drugi raz w historii Gasol za Kwame? Serio panowie, lubię was wszystkich, ale tak irracjonalnie wybrednych jak Wy to ze świecą szukać :)

 

Mówiąc kolokwialnie; jak LeBron chce przyjść do zespołu któremu kibicuję, to biorę 2 lata emocji z nim, niż kolejnych 5 cieszenia się z tego, że Ingram przytył 3 kg :)

 

PS. Przy czym zaznaczam, że plotki o przyjściu LBJ traktuję jako science-fiction całkiem fajnie umilające czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że na krótko? Pewnie! Coś za coś! 

no i właśnie przez takie podejście kore jesteśmy od paru lat w dupie więc ja osobiście wolałbym by Lakers nie powtarzali błędów z przeszłości.

 

 

PS. co do obrony switchy przez Randle'a nie musimy już debatować :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i właśnie przez takie podejście kore jesteśmy od paru lat w dupie więc ja osobiście wolałbym by Lakers nie powtarzali błędów z przeszłości.

 

Pomijając, że nie ma szans, żeby te dwie historie zakończyły się tak samo, to i tak wolę żeby próbowano coś zdziałać przez 2 lata niż tkwić w beznadziei lub ligowej szarości jak Orlando, Phoenix, czy jacyś Bucks przez lat 10 (i licznik ciągle bije).

 

Pewnie, że idealnie byłoby pójść drogą Bostonu, ale my bujamy w obłokach już kolejny rok. Dlatego, jak się nie ma co się lubi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając, że nie ma szans, żeby te dwie historie zakończyły się tak samo, to i tak wolę żeby próbowano coś zdziałać przez 2 lata niż tkwić w beznadziei lub ligowej szarości jak Orlando, Phoenix, czy jacyś Bucks przez lat 10 (i licznik ciągle bije).

 

Pewnie, że idealnie byłoby pójść drogą Bostonu, ale my bujamy w obłokach już kolejny rok. Dlatego, jak się nie ma co się lubi...

Ja nie mam nic przeciwko temu by próbowali coś zdzialaś, niech atakują i po PG i po Cousina, jestem tylko przeciwny Lebronowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co odwalił dzisiaj Walton nadaje się do książki "Jak nie trenować drużyn NBA":

 

1. Zabicie flow w 2 kwarcie, kiedy ławka Lakers spokojnie powiększała przewagę nad Knicks. Nie mam pojęcia po cholerę on wstawiał z powrotem starterów

 

2. Granie długich minut Ingramem, który rozegrał zdecydowanie najgorszy mecz w sezonie i po pierwszej kwarcie powinien zostać usadzony w bluzie. Nie potrafił nikogo minąć, bezsensownie tracił piłkę, ceglił na potęgę i dodatkowo zabijał tempo akcji. Generalnie wyglądał jak koleś, który przez ostatnie kilka dni siedział po kilka godzin na siłowni i teraz miał nogi z waty, a do kosza łatwiej rzucałoby mu się piłką lekarską.

 

3. Kolejny raz mając dobrze dysponowanego Clarksona gra nim za małe minuty, a na dobrą sprawę jest to nasz jedyny zawodnik, który dynamicznym wjazdem potrafi rozerwać obronę przeciwnika i wymusza udzielenie pomocy.

 

4. Brak reakcji na B-A-N-A-L-N-E zagrywki Knicks, których głównymi bohaterami były takie tuzy jak Beasley czy McDermott. Lakers odpowiadali improwizowanymi rzutami zza łuku Kuzmy&KCP albo wjazdami Balla, z których czasem nawet coś wynikało.

 

5. Kompromitacja w dogrywce, kiedy przy 30 sekundach do końca (4 punkty straty) pozwolił NYK wykorzystać zegar, przez co na rozegranie akcji zostało niecałe 8 sekund... Jakby tego było mało nie wziął czasu, więc po punktach dla Lakers na zegarze zostało 1,6 sekundy. Teraz nadchodzi wisienka na torcie, czyli zignorowanie tego, że Lakers ciągle nie byli w limicie, więc po wznowieniu przez Knicks stracili kolejne 0,7 sekundy. Ostatecznie przy stracie 4 punktów i 0,6 sekundy do dogrania Walton... wziął czas, jakby tu jeszcze dało się cokolwiek ugrać :smile:

 

Konkluzja jest taka, że Ball i Kuzma zagrali dzisiaj kozacko, KCP dobrze (mimo, że psioczyłem), a Walton to złodziej i niech oddaje kasę za kupon -.-

Edytowane przez Hoolifan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co odwalił dzisiaj Walton nadaje się do książki "Jak nie trenować drużyn NBA":

 

2. Granie długich minut Ingramem, który rozegrał zdecydowanie najgorszy mecz w sezonie i po pierwszej kwarcie powinien zostać usadzony w bluzie. Nie potrafił nikogo minąć, bezsensownie tracił piłkę, ceglił na potęgę i dodatkowo zabijał tempo akcji. Generalnie wyglądał jak koleś, który przez ostatnie kilka dni siedział po kilka godzin na siłowni i teraz miał nogi z waty, a do kosza łatwiej rzucałoby mu się piłką lekarską.

 

 

Kibicowanie ma swoje prawa. Ale ty takim tekstem pouczasz trenera co ma robić z rotacją? Zdecydowanie najlepszy gracz Lakers w sezonie ma być "usadzony" bo zagrał słabe kilka minut w pierwszej kwarcie? Mi to raczej wygląda na fragment książki "Jak nie krytykować trenera NBA"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.