Gość (Przemek...) Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 Mierzysz z dzisiejszego punktu widzenia, wiedząc co sie wydarzyło a co nie. Uważasz ze bez Pipena MJ zdobywałby tytuły? Bardziej chodziło mi o porównanie MJ do Wilkinsa. Gdybyś chociaż napisał Drexlera to jeszcze bym to przełknął Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darkonza Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 Wystarczy ogranie drużyny wszechczasów po raz drugi z rzędu i już będzie niemalże na równi z Jordanem w mojej opinii. A jeszcze może pograć z kilka lat. Bo jeżeli za miesiąc LeBron znowu zagra kosmiczne finały i odprawi z kwitkiem czterogłową hybrydę to zrobi coś, czego nikt nigdy nie dokonał. Pokona drużynę z największym talentem w historii tej ligi. On już to zrobił sezon temu. Ograł team z najlepszym bilansem w historii i to wyciągając ze stanu 1-3. Tego się nie da już poprawić w tym sezonie bo nikt takiego bilansu nie ma. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darkonza Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 (edytowane) Bardziej chodziło mi o porównanie MJ do Wilkinsa. Gdybyś chociaż napisał Drexlera to jeszcze bym to przełknął No ale Drexler tytuł miał, a ja zakładajac brak Pipena załozyłem brak tytułów i musiałem znaleźć w pamięci latającego nad obręczami strzelca który nic nie osiągnął. Gdyby dziwnym zrządzeniem losu to Wilkins wylądował w Bulls to majac Rodmana i resztę ferajny moze też zdobyłby tytuły mimo że jest przeciez nieporównanie słabszy od MJ-a, a MJ w tym czasie może by sie męczył w Atlancie nic nie osiągając. Dlatego ocena zawodników po tym ile kto pierścieni zdobył jest chyba najmniej sensowna ze wszystkich rodzajów porównań. Edytowane 10 Maja 2017 przez darkonza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BothTeamsPlayedHurd Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 (edytowane) To nie James odszedł od kosza, bo musiał tatusiowi słowa dotrzymać. to jest bzdura z tym dotrzymaniem słowa zmarłemu ojcu, tak samo jak z teorią o długach hazardowych i zawieszeniu przez Sterna ja tutaj obstaję za teorią Simmonsa, że MJ się lekko wypalił, nikt nie był dla niego wystarczającym wyzwaniem, więc musiał zrobić przerwę żeby znowu poczuć głód a co do Lebrona i zeszłorocznego 3-1 lead to śmieszy mnie jak wszyscy już zapomnieli jak w tych 2 pierwszych meczach cavs zostali rozjechani jak gnój po polu, dobrze że bronisław wtedy nie płakał znowu Michael za to nigdy nawet nie musiał grać game 7 w finale i liczyć na fuksa, każdy z 6 tytułów był zdobyty wyraźną przewagą, u Lebrona tylko jeden, w pozostałych dwóch musiały wejść trójki Allena i Irvinga, ciekawe jak wyglądałoby to jego legacy gdyby te rzuty nie weszły? Edytowane 10 Maja 2017 przez BothTeamsPlayedHurd Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darkonza Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 (edytowane) a co do Lebrona i zeszłorocznego 3-1 lead to śmieszy mnie jak wszyscy już zapomnieli jak w tych 2 pierwszych meczach cavs zostali rozjechani jak gnój po polu, dobrze że bronisław wtedy nie płakał znowu Zauważ że zostali rozjechani przez nie byle kogo bo przez team 73-9. gdyby finał sie skończył w okolicach 4-1 dla Goldenów nikt by do Cavsów i Brona nie miał pretensji w końcu grali przeciwko najlepszemu teamowi w historii z zawodnikiem który w sezonie rzucił 400 trójek (nikt wcześniej nie rzucił nawet 300) Więc rozjechanie w dwóch pierwszych meczach nie jest niczym dziwnym, za to wyjście z takiego doła przeciwko tak silnemu zespołowi jest legendarnym wyczynem Michael za to nigdy nawet nie musiał grać game 7 w finale i liczyć na fuksa, każdy z 6 tytułów był zdobyty wyraźną przewagą, u Lebrona tylko jeden, w pozostałych dwóch musiały wejść trójki Allena i Irvinga, ciekawe jak wyglądałoby to jego legacy gdyby te rzuty nie weszły? MJ praktycznie zawsze grał z "pozycji siły". To on grał w zespole który robił 72-10 i później potwierdził pełną dominację w PO Bron był w odwrotnej sytuacji, zdecydowanym faworytem byli Warriors a mimo to LBJ był w stanie wygrac 3 ostatnie mecze. Nie może być tak że chwalimy Jordana że świetnie rozgrywał końcówki meczów (nie zawsze) a jak LBJ świetnie rozegrał końcówkę PO to nagle końcówki się nie liczą Mógłbym analogicznie powedzieć że skoro MJ był taki dobry to czemu Byki musiały wygrywac czesto w ostatniej akcji? Edytowane 10 Maja 2017 przez darkonza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BothTeamsPlayedHurd Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 LeBronowi niczego nie odbieram za zeszoroczne finały, ale wiele rzeczy się szczęśliwie ułożyło mu idealnie, powrót z 3-1 był niesamowity, ale gdyby nie to zawieszenie Greena, granie na kontuzji przez Currego, c***owa seria rzutowo Klaya i Barnesa i kontuzja Boguta to byśmy nie mieli o czym dyskutować. Więc te finały wygrał w pięknym stylu, ale wygrał o włos. Druga rzecz, jak to MJ grał z pozycji siły a LeBron jest niby underdogiem, skoro piszecie, że to na widok LeBrona przeciwnicy srają w gacie? Tej narracji to już nie rozumiem, MJ nie jest goat bo miał 72-10 drużynę, ale za to Bronek jest wporzo bo walczy z GSW superteam? A jego drużyna to nie jest superteam? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignazz Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 Konfuzję i zawieszenie było kluczowe. A nie geniusz lbj. Goat nie daje sobie wchodzić na głowę jakiemuś mlokosowi jakim był Leonard młodszy o pare lat. Porażki wcześniejsze to jedno. Ale z tym wygraniem rok temu nie róbcie z tego laurki wszechczasow. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość (Przemek...) Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 No ale Drexler tytuł miał, a ja zakładajac brak Pipena załozyłem brak tytułów i musiałem znaleźć w pamięci latającego nad obręczami strzelca który nic nie osiągnął. Gdyby dziwnym zrządzeniem losu to Wilkins wylądował w Bulls to majac Rodmana i resztę ferajny moze też zdobyłby tytuły mimo że jest przeciez nieporównanie słabszy od MJ-a, a MJ w tym czasie może by sie męczył w Atlancie nic nie osiągając. Dlatego ocena zawodników po tym ile kto pierścieni zdobył jest chyba najmniej sensowna ze wszystkich rodzajów porównań. Rozumiem tok myślenia, ale wówczas wyjmując MJ wkładasz byle jakiego wyskakanego jegomościa i ... no właśnie, co to daje? Gdyby to była zamiana MJ <=> na kogoś zbliżonego do niego skillem (jak Clyde) to ok, ma to da mnie więcej sensu niż wstawienie randomowego gościa co umie skakać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BothTeamsPlayedHurd Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 Goat nie daje sobie wchodzić na głowę jakiemuś mlokosowi jakim był Leonard młodszy o pare lat. ano tak już prawie zapominiałbym, a to był przecież jeden z tych GOAT momentów, które utkwiły tak bardzo w pamięci https://www.youtube.com/watch?v=7bFx-urmQDY Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mayor Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 LBJ nigdy nie miał tak dobrego zespołu jaki miał MJ .,Bosh Wade ,ew Love Irving to dużo gorsze wsparcie niż Pippen,Rodman i Kukoc.,Kiedy LeBron opuścił Cleveland,Cavs zaliczyli 19-63 ,kiedy odszedł z Miami ,Heat w następnym sezonie ugrali 37-45 .,Kiedy Jordan opuścił Bulls żeby grac w baseball to bez niego Bullsi mieli 55-27 i w PO przegrali dopiero w G7 półfinału konferencji z NYK. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hoolifan Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 (edytowane) LBJ też to robi ale jak nie wychodziło to umiał zrobić coś wiecej, bo wykonac genialny manewr którego nie powstydziłby się Manstein. Dzięki temu manewrowi wszyscy skorzystali. Tytuł zdobyło i Miami i Cleveland. Na początku się nawet z tego zaśmiałem, ale jak zobaczyłem, że nie trollujesz, to zgłupiałem. LeBron James - Hetman Wielki Koszykarski ^^ Edytowane 10 Maja 2017 przez Hoolifan Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Koelner Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 proponuje wkleić cały temat do łapu capu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darkonza Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 (edytowane) Na początku się nawet z tego zaśmiałem, ale jak zobaczyłem, że nie trollujesz, to zgłupiałem. LeBron James - Hetman Wielki Koszykarski ^^ Każde moje trolowanie zawiera ziarno prawdy (przynajmniej staram się by tak było) Gdyby LBJ nie zrobił tego manewru dzis byc moze nie miałby żadnego tytułu i całe NBA nabijało by sie z niego że niby taki dobry a nic nie umie wygrać. LBJ nigdy nie miał tak dobrego zespołu jaki miał MJ .,Bosh Wade ,ew Love Irving to dużo gorsze wsparcie niż Pippen,Rodman i Kukoc.,Kiedy LeBron opuścił Cleveland,Cavs zaliczyli 19-63 ,kiedy odszedł z Miami ,Heat w następnym sezonie ugrali 37-45 .,Kiedy Jordan opuścił Bulls żeby grac w baseball to bez niego Bullsi mieli 55-27 i w PO przegrali dopiero w G7 półfinału konferencji z NYK. No właśnie te ilosci wygranych w momentach gdy opuszczali zespoły to wydaje mi się najlepszy wskaźnik tego jak naprawdę byli dobrzy (a nie jak są efektowni) Ciezko wymyśleć coś równie obiektywnego. Rozumiem tok myślenia, ale wówczas wyjmując MJ wkładasz byle jakiego wyskakanego jegomościa i ... no właśnie, co to daje? Gdyby to była zamiana MJ <=> na kogoś zbliżonego do niego skillem (jak Clyde) to ok, ma to da mnie więcej sensu niż wstawienie randomowego gościa co umie skakać. No z tym randomowym to przesadzasz. Kolo jednak robił 25pkt na mecz a i zdarzało się 30. Do tego w PO ma lepszą średnia punktowa niż w RS Choć mam wątpliwości czy on wogóle był plusowym graczem Edytowane 10 Maja 2017 przez darkonza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RappaR Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 Powód dla którego się nie włączam w takie dyskusje, jest właśnie wspomniana januszowatość wszystkich Bullsfanów i Rodmanów forum. To jest kolejna dyskusja w tym temacie, w którym jedna strona jest absolutnie nie zdolna do stosowania się do jakichkolwiek zasad dyskusji. Weźmy chociażby wspomniany w pierwszym poście handchecking - Lorak kiedyś przeanalizował finały Jordana pod tym kątem i wyszło mu, że tylko bodaj 2 possesion Jordan był broniony z ich wykorzystaniem i zaprosił do dalszej wspólnej analizy wpływu tych zasad na scoring MJ na konkretnych meczach. Rodman91, ani nikt z innych loverów Jordana swoją drogą, rzecz jasna się do tego nie ustosunkował. Ale po jakimś czasie od nowa piszą jak to bez handcheckingu Jordan by robił 43 ppg. I tak można bez końca. Chociażby piszą o tej jego bajecznej technice Jordana i fizyczności Lebrona, podczas gdy takiej dysproporcji w atletyźmie jaka była między MJ, a KJ czy Dumarsem, to Lebron chyba ostatni raz się spotkał w 09 przeciw Turkoglu. Jedynie co ma sens to można potrollować ich wzorem Zdzicha by im ciśnienie lekko skoczyło, ale poza tym rozmowa naprawdę jest marnotrawstwem czasu, tym bardziej że należałoby zacząć od prostego pytania: co porównujemy? Kariery? Peak? Dystans jaki dzielił ich od reszty ligi? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darkonza Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 (edytowane) Druga rzecz, jak to MJ grał z pozycji siły a LeBron jest niby underdogiem, skoro piszecie, że to na widok LeBrona przeciwnicy srają w gacie? Tej narracji to już nie rozumiem, MJ nie jest goat bo miał 72-10 drużynę, ale za to Bronek jest wporzo bo walczy z GSW superteam? A jego drużyna to nie jest superteam? Robia w gacie grajac przeciwko LBJ a nie przeciwko cavsom, grajac przeciwko MJ-owi też wielu miało pełne majty, moze nawet bardziej. MJ jest GOAT bo zrobił 72-10, a LBJ jest GOAT bo rozbił jeszcze lepsze 73-9 To oczywiście zart, gorsze to niż porównywanie statystyk, wolę porównywac jak zespoły grały z MJ i z LBJ a jak bez nich. Edytowane 10 Maja 2017 przez darkonza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hoolifan Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 Ale po kiego chcesz porównywać jak grają zespoły bez Jordana i Jamesa, skoro Ci goście mieli w swoich zespołach zupełnie inne role?Jak wyjmujesz z Cavs Jamesa, to wyjmujesz najlepszego punktującego i gościa, który jest głównym kreującym zespołu. Ma idealnie zbudowany dla siebie skład (wystarczy spojrzeć na mistrzowskich Heat) i dość logiczne, że gra Cavaliers posypie się bez niego bardziej niż Bulls po wyjęciu elitarnego scorera. Tak w ogóle to po jaką cholerę dyskutujecie na temat gościa, którego legacy nie jest jeszcze zamknięte? James może zrobić jeszcze zarówno three-peat jak i fatalnie połamać się w następnym meczu i skończyć karierę. Dajcie mu te kilka lat na skończenie kariery i potem bawcie się w robienie tabelek i przekrzykiwanie się na argumenty. Nie rozumiem czemu ta dyskusja co chwila wraca, skoro James jest jeszcze w świetnej formie i spokojnie może dalej budować swoją kapitalną historię. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BothTeamsPlayedHurd Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 wolę porównywac jak zespoły grały z MJ i z LBJ a jak bez nich. to też nie ma większego sensu, obecna drużyna LBJ jest zbudowana tak, że poza nim nikt na dobrą sprawę nie umie kreować gry na wysokim poziomie i dlatego jak go wyjmują to wszystko siada, a w czasach Byków Jordana było więcej iso i postupów więc to nie miało takiego znaczenia, dużyna jakoś kulała, gorzej, ale kulała A ten argument, ze wygrali bez MJ wygrali 55 spotkań i odpadli w drugiej rundzie to też żaden argument. Dla trzykrotnego mistrza odpadnięcie w drugiej rundzie to nie jest powód do dumy, banera się za to nie dostaje Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
julekstep Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 (edytowane) A ten argument, ze wygrali bez MJ wygrali 55 spotkań i odpadli w drugiej rundzie to też żaden argument. Dla trzykrotnego mistrza odpadnięcie w drugiej rundzie to nie jest powód do dumy, banera się za to nie dostaje nie gorszy niż "6/6" lol szczególnie, że przy okazji tej "dyskusji" zlukałem dopiero kto grał za Jordana... Peter Myers! Też do dziś nie wiedziałem kto to różnica między MJ a kolesiem ściągniętym z Włoch i wsadzonym do s5 wyniosła 2 winy (clap clap) (a w PO Bulls byli o włos od ECF i pewnie też Finals) hihi Edytowane 10 Maja 2017 przez julekstep Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LeweBiodroSmoka Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 proponuje wkleić cały temat do łapu capu.Pomysł zacny, ale zaraz bedzie jeszcze większy dym, bo to przecież "opinie". btw. wyobrażacie sobie co by się tutaj działo gdyby jakimś cudem Cavs przerżnęli ECF? to było chyba nawet lepsze niż mistrzowska kampania Lakers w 13' Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BothTeamsPlayedHurd Opublikowano 10 Maja 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2017 (edytowane) Najlepsze, że przy takich wszystkich dyskusjach to nie jest fani MJ vs fani Lebrona, tylko sami qrwa hejterzy vs inni hejterzy Dobra ja się już zmęczyłem tą dyskusją, czekam już tylko na finały, wpierdolik od gsw w maks 5 spotkaniach i łezki na tępym licu pana orangutana Edytowane 10 Maja 2017 przez BothTeamsPlayedHurd Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi