Skocz do zawartości

Miami Heat sezon 2007/08


Greg00

Jak daleko zajdą w tym sezonie Heat?  

61 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak daleko zajdą w tym sezonie Heat?

    • mistrz NBA
    • finał NBA
      0
    • finał konferencji
      0
    • półfinał konferencji
    • I runda PO
    • nie wejdą do playoffs


Rekomendowane odpowiedzi

Po obejrzeniu kolejnego meczu Heat jestem zdania ze gra Dwyane Wade'a nie pomaga Heat!. Kiedy go nie bylo szlo im calkiem dobrze (na ich mozliwosci). Choc tacy gracze jak Quinn czy Blount to niewiem czy by lapali sie do skladu Anwilu Wloclawek, a tu startuja w zespole mistrzow nba sprzed dwoch lat. Quinn po za dopbrym rzutem z czystych pozycjii nie posiada zadnych, ale to zadnych atutów. choc i tak dzieki niemu miami sie nie skompromitowalo. Podobnie z Blountem, jesli tacy musza startowac i grac wiele minut, to o po nie moze byc mowy.

 

Pozytywnymi aspektami sa na pewno gra Ricky'ego i Haslema, szczegolnie ten pierwszy ostatnio co raz bardziej zadziwia, gdyz nie gra samolubnie, a takze nie rzuca wielu rzutow przez rece, jak widac i Davisa mozna zresocjalizować. Haslem to solidność, az do bólu, jesli heat zechca sie wto lato przebudowywać to Haslem musi zostać, za takie pieniadze nie znajdzie sie lepszy zawodnik na pozycje pf.

 

Co do Wade'a, to kiedy go nie bylo na parkiecie to akcje heat wygladaly jak akcje zespolou, wszedl Wade i wszyscy staneli i czekaja co zrobi Wade. No i denertwuja mnie co raz bardziej te decyzje sedziowzkie, były ze dwa nieodgizwazdane kroki, jedenee polaczone z podwojnym kozlowaniem :twisted: .Ale najbardziej mnie zdenerowala sytuacja pod koniec meczu, gdzie ewidetny offense Wade na Gasolu, zebry oczywiscie zakwalifikowali jako blocking faul. Ale jak mowi znane przyslowie, oliwa sprawiedliwa" i wade oba ft spudlowal, co przesadzilo o zwyciestwie Grizzlies.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale najbardziej mnie zdenerowala sytuacja pod koniec meczu, gdzie ewidetny offense Wade na Gasolu, zebry oczywiscie zakwalifikowali jako blocking faul. Ale jak mowi znane przyslowie, oliwa sprawiedliwa" i wade oba ft spudlowal, co przesadzilo o zwyciestwie Grizzlies.

No własnie też zastanawiałewm sie nad tym faulem, nawet szukałem powtórek. Tutaj sytuacja była strasznie trudna, bo Gasol przesunął biodra w kierunku Wade'a i to rózni sedziowe różnie oceniają, a ze akuratWade to wieksza gwiazda niz gasol to miał gwizdek. Ale tak jak wspomniałeś- spudłował dwa razy, dwa najwazniejsze FT w tym meczu.

I co jeszcze- Miami w ostatnich 30sek dało sobie zebrac dwa razy piłke na swojej desce, przez co na linii FT stawali Miller i Navarro. Ja rozumiem, ze Gasol zbiera im gałę, ale Mille ściągający z nad gracza Miami fgałę po rzutach to już lekka kompromitacja dla wysokich Heat...

 

Mecz ciekawy, aczkolwiek tylko po stronie Memphis akcje wygladały na interesujące, Miami grają strasznie bałaganiarski basket. Wczoraj akurat Davis miał dzien i trafiał naprawde nieprawdopodobne rzuty, gdyby nie to Heat dostaliby tak po dupie ze aż by trzeszczało

 

Jeszcze jedno- Ricky w tym meczu był pierwsza siłą Heat, trzymał ich porzez cały mecz, Quinn też trafił parę naprawde waznych trójek, a kto rzucał ostatnią trójke meczu? Zawodnik ze skut poniżej 20%, który w całym meczy okropnie pudłował jumperki... troche to moim zdaniem głupia decyzja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również oglądałem końcówkę, zły gwizdek ewidentnie - oliwa sprawiedliwa - Wade nie trafił wolnych. Ale tak jak pisał J - Miami dają sobię zbierać piłki, to już nie pierwszy mecz kiedy w końcówkach ciężko zebrać jest gałę po FT. Nie musicie tak mocno jechać po Wade - zobaczcie z jakimi kontuzjami on gra, troche zawalił końcówkę ale bilans Miami to chyba nie tylko jego zasługa (przynajmniej tak mi się wydaję). Ricky na prawdę dobrze zagrał ale co nam to dało... Wcześniej Wade grał ponad siły i też loss. Sezon do dupy, jedyne pozytywy z niego to odkrycie Cooka, Quinna no i minimalny ale jednak progress Wrighta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogladalem w tym sezonie moze z 5 meczy Heat, ogladalem wczorajszy z Memphis i jedno zauwazylem - w grze zawodnikow Heat nie ma jakies radosci, zapalu i checi do gry, tego czegos co np. widze u mlodzieniaszkow z Portland.

Zreszta czytajac 2 tyg. temu artykul, sam Pat Riley powiedzial, ze mu nie chodzi juz o wygrane czy przegrane Miami, tylko mu zalezy, zeby Heat podejmowali walke i angazowali sie w mecz w 100 %.

 

I teraz taka ciekawostka, ktora nadal mnie uswiadcza w przekonaniu ze Shaq ma takie slabe staty i tak mizernie gra bo po prostu mu sie nie chce, ze jest fatalnie przygotowany do sezonu, a nie jest to wina jego wieku.

W wieku Shaqa czyli w wieku 35 lat Pat Ewing zdobywał średnio 21 pkt i 10 zb, Hakeem Olajuwon: 19 i 9,6. Kareem Abdul Jabbar: 22 i 7,5. Wilt Chamberlain: 15 i 21. Robert Parish: 18,6 i 12,5. Shaq kreci staty na poziomie 14 pkt i 7,8 zb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sie tutaj wtrace na chwile...

 

Ogladalem w tym sezonie moze z 5 meczy Heat, ogladalem wczorajszy z Memphis i jedno zauwazylem - w grze zawodnikow Heat nie ma jakies radosci, zapalu i checi do gry, tego czegos co np. widze u mlodzieniaszkow z Portland.

 

No tutaj sprawa jest oczywista: popatrz na bilans, na streaki - wszystko jasne.

 

I teraz taka ciekawostka, ktora nadal mnie uswiadcza w przekonaniu ze Shaq ma takie slabe staty i tak mizernie gra bo po prostu mu sie nie chce, ze jest fatalnie przygotowany do sezonu, a nie jest to wina jego wieku.

W wieku Shaqa czyli w wieku 35 lat Pat Ewing zdobywał średnio 21 pkt i 10 zb, Hakeem Olajuwon: 19 i 9,6. Kareem Abdul Jabbar: 22 i 7,5. Wilt Chamberlain: 15 i 21. Robert Parish: 18,6 i 12,5. Shaq kreci staty na poziomie 14 pkt i 7,8 zb.

Moim zdaniem troche zly argument dobrales. Olajuwon bazowal na technice, Jabbar na warunkach fizycznych... Shaq bazowal na sile, szybkosci. Z wiekiem stracil to(co do utraty szybkosci niech mi ktos zdradzi tajemnice czemu G.Hill ma 35 lat, a biega jak pojebany? Teoretycznie powinien stracic swoja szybkosc :D ), wiec stracil tez swoja moc. Taki Stockton sie trzymal dlugo, bo bazowal na przegladzie pola, ktorego z wiekiem nie stracisz. Reggie Miller to glownie rzut... a tego tez nie stracisz(chyba ze zawalisz treningi :P ) i tez sie trzymal dosc dlugo(przy przykladach Reggiego i Stocktona mozna latwo wywnioskowac, ze tacy zawodnicy jak Ray, Stevie mv3, Kidd jeszcze dlugo sie beda trzymac, chyba ze ich kontuzje trafia, a np taki Wade, Howard juz krocej)

 

 

Chociaz mysle, ze jesli Shaq poszedlby do jakiegos contendera typu mavs(ostatnio ktos zaproponowal tutaj chyba calkiem sensowny trade, w ktorym do mavs szedl Shaq) to odnalazlby sie. Moze statystycznie wiele lepiej by nie gral, ale na pewno lepiej wygladaloby to na boisku.

 

 

Co do samych Heat(chyba jeszcze sie nie wypowiadalem) to mysle, ze moga jeszcze troche powalczyc na razie szczegolnie, ze maja jakas tam szanse na jakis porzadny trade(artest moze...), a strata do PO wielka nie jest(chyba kilka meczy)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Shaqa- czy mu sie faktycznie nie chce? Watpie, zeby tak było, raczej to coś innego, o czym wielokrotnie tutaj wspominalismy, a mianowicie jego sposób przygotowania sie do sezonu. Olajuwon czy Ewing, czy nawet Jabbar to byli gracze bardzo dużo nad soba pracujący, gracze, którzy nawet swoje słabosci w przeciagu kariery potrafili przekuc w atuty. Taki Ewing pomimo, ze pod koniec trapiony był kontuzjami to jednak słynął z dobrej pracy na treningach, czy Admirał, który przeszedł strasznie powazną kontuzję też praktycznie do końca słynął z perfekcyjnego podejscia do treningów, dowodem niech bedzie choćby jego muskulatura. Były już kolega Shaqa z tego samego draftu i z Heat- Zo tez był tytanem pracy

A Shaq, który od czasu kiedy odszedł w LAl przepracował na poziomie w sumie jeden offsezon, choć doskonale wie, że jego ciało przez lata tak eksploatowane potrzebuje stałego treningu niewiele w tym kierunku robi

Masa zamienia się powoli w tkanke tłuszczową, kiedys muskularny silny Shaq stał sie misiowatym kolosem, który wciąż ma sporo siły, ale nie ma fizycznie możliwości utrzymac intensywnosci przez 30 minut w meczu..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę Wade'a jakoś przesadnie krytykować, bo musi robić wrażenie, jak koleś bardzo chce grać jak najlepiej po tak poważnej operacji i czego dokonuje. Jednak z nim jest ten problem, że jest totalnym ballhogiem, który ma problemy z podejmowaniem właściwych decyzji, co bardzo nie sprzyja drużynie i ona gra praktycznie to samo bez niego co z nim. To widać na każdym kroku, gdy schodzi na ławkę, widać było również w meczu z Mavs, w którym Heat bez Wade'a i Shaqa dobrze się trzymali i bardzo długo prowadzili. Wade jest również słąbiutki w clutch i gdy Heat ma wyrównaną końcówkę, a bywa to często, to on zawodzi i w ten sposób jest dużo takich porażek "po walce". Nie pomagały nawet nieprawdopodobne rzuty na miarę dogrywek Haslema czy Cooka, a w przypadku lidera chyba jedyny udany moment to ten fuksiarski rzut z Jazz. W tym wszystkim nieco ratują go sędziowie przyznając rywalom "faule" praktycznie bez kontaktu lub w takich sytuacjach jak ten ofens na Gasolu gwiżdżąc na jego korzyść. Heat powinni coś zmienić gdy Flash jest na boisku, bo z taką grą o nic innego niż o Beaslaya lub Mayo nie zawalczą. No chyba, że o to właśnie chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shaq po za Miami to dobra opcja zarowno dla Diesla jak i kluby. Shaq moze byc z "wizyty" w heat zadowolony, swoje zrobil, zdobyl tytul bez Bryanta, podpisal spory kontrakcik. Klniemu(jak i glownie chyba raczej wade'owi) stal sie niezwykle rozpoznawalnym zespolem na calym swiecie. Choc Shaq wiadomo, ze mimo odpuszczania sobie lata, moze sie jeszcze zmobilizować, ale chyba juz nie w miami, a mavs to bylaby dla niego idealna przystan na ostatnie lata kariery. Cuban o Shaqa bardzo sie staral 3 lata temu, kiedy byl available, wtedy rozbilo sie o Nowitzkiego, teraz mowi sie o Diopie i prawach do Van Horna.

 

Co do heat jako klubu. Spuszczenie Shaqa byloby rzecza wspaniala, pod wzgledem przebudowy opartej o Wade'a, Haslema i Cooka. Reszta moim zdaniem jest blizej lub dalej na wylocie. Do tego, jesli by sie udalo za Shaqa pozyskac jakis spadajacy kontrakt, lub "tylko" prawa do jakiegos gracza(w tym przypadku kvh) to w to lato, kiedy spadna jeszcze kontrakty ricky'ego czy J-willa bedzie mozna solidnie zaszalec na rynku Fa, a jaki ten rynek w to lato bedzie to chyba wiemy. Ze chocby wspomne nazwiska Artesta, Branda, Jamisona, arenasa czy Barona Davisa. Nie mowiac juz o rfa, ktorych lista jest rownie bogata z Iguadala, Gordonem, Dengiem czy Okaforem na czele.Na pewno majac duze poklady pieniazne, + atut w postaci Wade'a, udaloby sie kogoś skusić do przyjscia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekaw jestem czy przyjście Shaqa by pomogło Dallas czy wytrąciło z równowagi

 

za trejdem przemawia osoba Cubana ( wierze ze jest jednym z niewielu obok NY który chiałby łyknąć szaka mimo tych $$$$ ) jak i miasto bo pamiętajmy że Szaq pochodzi z okolic San Antonio!

mi by się oczywiście marzył w czerni i srebrze ale schodzących kontraktów w SAS jak na lekarstwo...

 

BTW. w GSW w nocy była ofensywna nawalanka Ostróg jakiej nie pamietam i niech mi ktoś wyskoczy z drewnianym przezwiskiem

obejrzyjcie to pogadamy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pat po raz kolejny wspomniał, że nie ma możliwości na trejd Shaqa. Mówił, że potrzebują jego 17 punktów na 50% i 8 zbiórek. Tymczasem Diesel udał się do LA, w celu naprawy swojego hipa. Podobno już niedługo ma być gotowy do gry.

 

Kily - zdaje się, że wyciągasz wnioski tylko ze spotkania z Memphis. Kiedy jeszcze Wade zawiódł? Kiedy nie zdobył punktów w dogrywce z ORL grając cały mecz i będac podwajanym cały czas w dodatkowym czasie gry? Kiedy prawie trafił trójkę dającą OT w meczu z IND? Nie ukrywajmy, nie jest jakimś super clutch playerem ale kilka zwycięstw Miami dał nawet w tym sezonie. Zobacz, że nawet w meczu z Grizzlies to duet Wade-Quinn trzymał ten mecz na styku w 4 kwarcie. Często chce zrobić za dużo, nie udaje mu się to i cały zespół na tym cierpi. A, że obrona Heat jest strasznie kulawa (bo z atakiem zawsze były problemy) to niezmiernie ciężko jest cokolwiek wygrać. Wade jest słabiutkim defensorem, potrafi zabrac piłeczkę ale 1on1 jest do dupy. Tylko, że w poprzednich sezonach w miarę dobrze udawało się Patowi ukryć słabości defensywne swoich guardów (teraz nie mamy Zo więc pod kosz Miami wjeżdza się jak w masło).

 

Jeszcze co do clutch - to kto ma Twoim zdaniem 'prowadzić' Miami w końcówkach? Ricky Davis? Mark Blount? Cook nie boi się oddać rzutu ale on na razie jest raczej zwykłym strzelcem, niezwykle ciężko jest mu wykreowac swój rzut. Więc wszystko spada na Wade'a w clutch. Chcąc czy nie chcąc on jest główna opcją w końcówkach. I jak widać w tym sezonie, różnie mu to wychodzi.

 

BTW Co do meczu z Dallas - jestem pewny, że troche nas zlekceważyli co oczywiście nie umniejsza woli walki i zaangażowania graczy z drugiego planu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Luke Jackson. Jak może taki zawodnik robić indywidualną akcję (oczywiście zakończoną fatalnym rzutem) na jakies 2-3 min do końca spotkania? Już nie mówie o airballu za 3, zdarza się takim 'strzelcom'. Co jeszcze można powiedzieć o tym meczu... Barron, Joel Anthony i Blount to na prawdę dno i wodorosty jeśli chodzi o wysokich. Fatalne ręce, słabe zbiórki, 0 obrony. Pat pytany przed sezonem dlaczego zostawił Joela powiedział, że nieźle blokuje........ McCants on fire ale w 4 kwarcie rzucał fatalnie. Wade pomylił się w końcówce ale mimo wszystko występ na plus. Daequan świetnie, Haslem przyzwoicie. Zgadnijcie co się zdarzyło w końcówce - tak tak, Miami nie zebrało piłki po niecelnym FT :lol::lol::lol: :evil: :twisted: :P MASAKRA!!!! Który to już raz z rzędu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kily - zdaje się, że wyciągasz wnioski tylko ze spotkania z Memphis. Kiedy jeszcze Wade zawiódł? Kiedy nie zdobył punktów w dogrywce z ORL grając cały mecz i będac podwajanym cały czas w dodatkowym czasie gry? Kiedy prawie trafił trójkę dającą OT w meczu z IND? Nie ukrywajmy, nie jest jakimś super clutch playerem ale kilka zwycięstw Miami dał nawet w tym sezonie. Zobacz, że nawet w meczu z Grizzlies to duet Wade-Quinn trzymał ten mecz na styku w 4 kwarcie. Często chce zrobić za dużo, nie udaje mu się to i cały zespół na tym cierpi.

Myślę, że powinieneś na to spojrzeć z drugiej strony. Ile razy D-Wade zagrał jak prawdziwy GTG? Prawda jest taka, że Heat mieli od groma meczów z wynikiem do końca na styku i wygrali mało które, zdecydowanie za mało z nich. Jeśli już się udawało, to trudno też mówić o jakichś wielkich wyczynach w clutch ich lidera. Wyjątkiem jest ten farciarski gamewinner w meczu z Jazz, w którym przez całą drugą połowę wcześniej nie trafił rzutu z gry. Faktem jest też, że przy innych gwiazdach z pozycji 2-3 wypada bardzo blado pod względem skuteczności w crunch time. Te przykłady, które podałeś to już tylko klasyczne przykłady. Zwłaszcza ten w meczu z Magic, gdzie Wade grał kapitalne zawody, wykręcił nieprawdopodobne liczby, a ostatecznie tylko dzięki fantastycznemu buzzerowi Cooka doszło do dogrywki, obok której przeszedł ten sam Wade, który miał te 48 punktów i 11 asyst. Takich przykładów można wymieniać więcej, choćby Hawks 3-pkt. porażka z Hawks czy 7-pkt. z Warriors. W tych meczach Wade w drugiej połowie 4 kwarty zdobył odpowiednio 1 pkt i 2 pkt. (oba z FT, pudłując przy okazji 2 inne). Zatem zdecydowanie nie wyciągam wniosków na podstawie jednego meczu. IMO cały sezon Heat wygląda dość podobnie.

 

Jeszcze co do clutch - to kto ma Twoim zdaniem 'prowadzić' Miami w końcówkach? Ricky Davis? Mark Blount? Cook nie boi się oddać rzutu ale on na razie jest raczej zwykłym strzelcem, niezwykle ciężko jest mu wykreowac swój rzut. Więc wszystko spada na Wade'a w clutch. Chcąc czy nie chcąc on jest główna opcją w końcówkach. I jak widać w tym sezonie, różnie mu to wychodzi.

Dobre pytanie. Nie wiem kto, ale jak pokazuje rzeczywistość obecna filozofia nie przynosi dobrych rezultatów. Generalnie spróbowałbym u Wade'a w clutch wykorzystywać jego penetracje do kreowania partnerów, najlepiej tych z najpewniejszymi nadgarstkami i tych, którzy akurat mają dobry dzień.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że powinieneś na to spojrzeć z drugiej strony. Ile razy D-Wade zagrał jak prawdziwy GTG? Prawda jest taka, że Heat mieli od groma meczów z wynikiem do końca na styku i wygrali mało które, zdecydowanie za mało z nich. Jeśli już się udawało, to trudno też mówić o jakichś wielkich wyczynach w clutch ich lidera. Wyjątkiem jest ten farciarski gamewinner w meczu z Jazz, w którym przez całą drugą połowę wcześniej nie trafił rzutu z gry. Faktem jest też, że przy innych gwiazdach z pozycji 2-3 wypada bardzo blado pod względem skuteczności w crunch time. Te przykłady, które podałeś to już tylko klasyczne przykłady. Zwłaszcza ten w meczu z Magic, gdzie Wade grał kapitalne zawody, wykręcił nieprawdopodobne liczby, a ostatecznie tylko dzięki fantastycznemu buzzerowi Cooka doszło do dogrywki, obok której przeszedł ten sam Wade, który miał te 48 punktów i 11 asyst. Takich przykładów można wymieniać więcej, choćby Hawks 3-pkt. porażka z Hawks czy 7-pkt. z Warriors. W tych meczach Wade w drugiej połowie 4 kwarty zdobył odpowiednio 1 pkt i 2 pkt. (oba z FT, pudłując przy okazji 2 inne). Zatem zdecydowanie nie wyciągam wniosków na podstawie jednego meczu. IMO cały sezon Heat wygląda dość podobnie.

 

Widzisz, Miami grali o dziwo bdb w starciu z Utah i nie potrzebowali w ogóle pomocy ze strony Wade'a, który notabene był chyba zmęczony wcześniejszym meczem z NJN. Tylko w końcówce zacięli się i fartowny rzut uratował wina. A mecz z Orlando to tak już mówiłem - ogromne zmęczenie (pamiętaj, że Wade nie był w 100% przygotowany do sezonu) no i ciągłe podwajanie w OT. Po tym po meczu Wade przyznał, że Riles zalecał mu aby nie foroswał swojej gry w dogrywce tylko starał się kreować partnerów.

 

Jeszcze raz podkreślam - Wade nie jest super clutch playerem. Ale w Miami nie ma innych opcji. I sorki, że to powiem - statsy nie zawsze oddają to co dzieje się na boisku. Bo jak mnie pamięć nie myli w tamtym sezonie Wade zdobywał bardzo dużo (jak nie najwięcej w lidze) punktów w 4 kwarcie... i nie był powszechnie uważany za clutchera.

 

No i na koniec jeszcze jedna prośba - Miami grają fatalnie, Wade nie jest sobą ale pamiętajcie, że on jest po poważnych kontuzjach, jego obecny stan myślę, że można porównać do stanu Lamara z ostatnich PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to Wade nie jest dobry w clutch time? Jest dobry, a nie jeden raz pokazał, że nawet bardzo dobry. Ten sezon jest skopany, ale już zapomnieliście o poprzednich latach? Nie rozśmieszajcie mnie. Dobre playoffy w debiutanckim sezonie, niszczenie Detroit w dwóch kolejnych, potem finały z Dallas. Itp. itd. Rok temu szalał, jak sam musiał ciągnąć drużynę przez dużą część sezonu. Dopiero ten rok ma kiepski pod tym względem i od razu naskoki. No chyba, że zarzuty dotyczą tych rozgrywek, a tylko ja się podpalam myśląc, że całej kariery :wink: Nie jest to szczególnie dobry defensor, może nie wykreował w sobie tego lidershipu, co część innych gwiazd, ale to i tak śmietanka tej ligi na swojej pozycji. Drużyna gra kichę, to i najlepszy zawodnik nie wygląda tak, jak by mógł. Tym bardziej po kontuzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chyba, że zarzuty dotyczą tych rozgrywek, a tylko ja się podpalam myśląc, że całej kariery :wink:

Spokojnie, Szak. ;) Cały czas mówimy o przyczynach słabej gry Heat w tegorocznych rozgrywkach. Cały czas polemika dotyczy teraźniejszości. Nikt Wade'owi nie odbiera tego, co robił wcześniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VeGi nie wiem jak chcesz porównywać obecny stan Wade'a będącego już długo po operacji i rehabilitacji do stanu Lamara, z okresu przed jego operacją :?

 

Rok temu szalał, jak sam musiał ciągnąć drużynę przez dużą część sezonu.

tylko rok temu do czasu jego kontuzji Heat byli cały czas na minusie, najlepszy okres zaliczyli kiedy jego nie było i wyglądało to trochę jakby w tym szaleństwie ich do loterii ciągnął 8)

 

Tak swoją drogą ciekawe jest to, że dopiero teraz pojawiają się informacje, że z jego zdrowiem nie jest najlepiej, oczywiście większość się ze mną nie zgodzi w końcu pisze na temat Heat, ale brzmi mi to trochę jak przygotowywanie sobie przez Rileya i Heat gruntu pod tankowanie. Zastanawialiście się niedawno jak Heat mogą odpuścić sezon i chyba mamy odpowiedź w tych informacjach na temat stanu zdrowia Wade'a.

 

Cisną mi się złośliwości same na klawiaturę jak patrzę na to co Heat wyrabiają. Cały czas nie mogę uwierzyć jak to jest możliwe by zachowując trzon zespołu można się było tak momentalnie stoczyć po zdobyciu mistrzostwa :? jakim cudem taka drużyna mogła zdobyć tytuł :? dobra koniec bo do niczego dobrego takie rozważania nie prowadzą :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Van ja w sumie zastanawiałem sie nad kondycją Wade'a od chwili jak powiedzieli, ze jest gotowy do gry.

Po obserwacjach kilku spotkań byłem bliższy stwierdzenia, że jemu potrzebne było jednak więcej czasu i w perspektywie tych wszystkich przegranych chyba błedem było na siłe wrzucać go do rotacji.

Nie trudno zauwazyć, że Wade nie gra nawet na tych 75%, jak mówiono na poczatku. Jest mało agresywny, nie szuka tak uparcie kontaktu i penetracji. Zauważyć mozna, że czesto woli rzucić jumperka niż szukać punktów pod koszem, a wiemy, ze jego jumper to lipa, zwłaszcza teraz kiedy trapi go tak poważny uraz.

W tej chwili najlepiej dla Heat będzie odpuścic sobie siłowanie sie na jakąs zażartą walke o PO i tym samym ciagłe niebezpieczeństwo pogorszenia się stanu zdrowia ich lidera. Nie twierdze, że powinni walić juz przegrane z nadzieją na wysoki pick (którego już raczej, w obecnej sytuacji kadrowo-zdrowotnej sie nie wystrzegą). Spokojnie grac swoje, być moze (choć nie koniecznie) planowac jakiś trade i liczyć na udany offseason.

 

Co sie tyczy samego DW to chyba Riles powinien dawać mu jednak wiecej luzu i może nawet kilka dni przerwy od gry skoro z jego zdrowiem faktycznie nie jest najlepiej (a po tym jak gra mozna stwierdzić, że sprawnosci nie odzyskał)

 

 

I jeszcze slówko o tym zarzucie jak to się Heat stoczyli zachowujac trzon. Van nie przesadzajmy- Heat zachowali trzon? Jaki trzon? Wade po ciężkiej kontuzji, Shaq po bajecznym offseason, bez formy, Williams ciągle na liscie kontuzjowanych nazywasz trzonem?

A gdzie waleczni Zo czy Payton, gdzie Walker, który w sezonie dającym Heat misia był co by nie mówic waznym punktem zespołu, gdzie ich najlepszy obwodowy defensor Posey?

W sumie zastrzeżeń nie można miec jedynie do kondycji i zdrowia Haselma, reszta z wielu powodów nie prezentuje juz nawet 70% tego co dało im tytuł, a sam wiesz jak walka o tytuł potrafi zmobilizowac tych wetaranów, na których przecież Riley postawił budujac zespół, który miał wygrać ligę (i zrobił to!!!).

Już choćby taki Shaq, któremu zalezało na pokazaniu wszystkim w LAL, że oddanie go było błędem jest tutaj świetnym przykładem tego o czym pisze, Payton, który rzucał się do piłek jak 25latek, bo chciał wziąć w rece puchar, czy chamski Posey, który potrafił zniechecic wielu SF/PF Ligi do gry, że juz o siejącym spustoszenie w szeregach przeciwnika Mourningu nie wspomnę

 

Tak naprawde w tej chwili z tego zespołu został jeden zawodnik, który jest fizycznie w stanie nawiązać do tamtego sezonu, kolejny jest wciąż poważnie ograniczony ze wzgledu na uraz, a ten ostatni, ten, bez którego zaden tytuł nie byłby mozliwy najwidoczniej uznał, że jest wystarczająco dobrze przygotowany do gry :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joseph nie chodziło mi tylko o to co się stało w tym sezonie, ale już o to co działo się z nimi w poprzednim kiedy praktycznie tym samym składem bronili tytułu teraz to tylko kontynuacja staczania się, która rozpoczęła się meczem, w którym dostali pierścionki i zmieceniem ich przez Bulls z parkietu.

Potem mieli kilka innych słabych meczów, ale nikt tego nie brał na poważnie, później kontuzje problemy z dobiciem do 50% zapowiedzi, że jak wrócą wszyscy to będzie dobrze, ale nigdy nie było. Teraz ponownie miała być rehabilitacja za tamten sezon a jest kompromitacja od początku czy są zdrowi czy nie grają tak samo beznadziejnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van , poprzedni sezon to było hasło standardowe: się im nie chciało, ale jakby im się chciało to by zamietli wszystkich.

W tym juz miało im się chcieć i mieli zamiatać. Wielki comeback czy coś takiego. A Natury nie oszukasz to raz, dwa ciężko zmotywować weterana do wdrapania się jeszcze raz na ten samym szczyt kiedy dał z siebie naprawdę wszytko za pierwszą udaną próba, trzy, kontuzje. I efekt wiadomy.

Heat w sumie wygladają nawet dużo gorzej niż naprawdę potrafią, ale to juz nie moja brocha dlaczego grają aż tak beznadziejnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van - tak, Wade jest po rehabilitacji ale sam widzisz, że nie jest w 100% sprawny. Poza tym teraz gra z rozje***ym palcem i lekką kontuzją 2 barku. Dodatkowo cały czas czuje, operowane kolano i bark. Uważasz, że nic mu nie dokucza?

 

Mamy teraz takich centrów, że normalnie szkoda gadać. Nie zbierają, nie grają w obronie, nie potrafią piłki złapać. Strasznie uwidacznia się brak Mourninga. Poza tym trójeczki, tutaj zupełnie Miami nie istnieją. Cook, jak to z to bywa z pierwszoroczniakami, nie ma jeszcze stabilności. J Will kiszka, Ricky Davis też teraz straszną lipę gra. W PO 2006 był Posey, Walker, czy nawet Payton trafiający ważne trójki. Co śmieszne, Wade miał jak dobrze pamiętam więcej trójek w playoffach niż w całym RS :lol: Graliśmy dobrą D, mimo słabości naszych podstawowych guardów, tacy gracze jak Haslem, Posey, Zo czy nawet Payton potrafili trzymać tą D w ryzach. Szczególnie Posey w tym elemencie imponował. Rywale grali na niskiej skuteczności i dzięki temu Miami tak wysoko zaszli. Nawet Nowitzki, grający w tamtych PO jak w transie, miał poniżej 40% z gry. Nie mówię już o serii z Detroit ale wydaje mi się, że Pistons nie mieli optymalnej formy, co w połączniu z niezłą D dało sukces Heat.

 

A teraz jest kicha straszna :) Trzeba liczyć na wyciągniecie zdolnego młodziaka w dracie. Dać czas dla Cooka, Quinna, Wrighta i za 2 lata po zejściu Shaqa próbować coś zdziałać. To powinien być najlepszy okres dla Haslema i Wade'a (jeśli zdrowie dopiszę) i w połączeniu z młodzieżą oraz ściągnieciem jakiegoś porządnego grajka znowu będzie można mierzyć wysoko :) Przez najbliższe 2 lata nie widzę tutaj opcji, Heat może będą się bić o PO a może zostaną na samym dnie. Obym się mylił :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.