Skocz do zawartości

Kto jest debeściak, o Lakers po raz 137 itp.


2k4

Rekomendowane odpowiedzi

KarSp: Przecież dobrze wiesz jak jest w Ameryce, jaka panuje grzeczność, maniery i że dobrze mówi się o każdym chyba że ma sie już otwarty konflikt lub po prostu chce mieć

Haha, dobre to jest. Przykladowo Kobe Bryant juz od dziecka byl kreowany na wielka gwiazde i niemalze wmawiane mu bylo, ze jest najlepszy i bylo o nim glosnow po calych stanach zanim w ogole sie w NBA pojawil. Wykreowany na dlugo przedtem i wlasnie dlatego przez wielu znienawidzony az do dzis. I dobrze sie o nim nie mowi i z zadna grzecznoscia to nie ma nic wspolnego. A jego fikcyjna poprawnosc, zniszczyl skok w bok, ktory sam wytlumaczyl bledem notabene. To tylko taki maly przyklad, co do jakis poprawnosci i grzecznosci. A zwollenicy i przeciwnicy beda zawsze tyle, ze liczby beda rozne a to z kolei juz totalnie obala twoje stwierdzenie, ze w ameryce "mowi sie dobrze o kazdym" Ale tutaj chyba trzeba odroznic mowienie o kims dobrze od oceny umiejetnosci KOSZYKARSKICH zawodnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, ze arghumenty o kontuzjach sa najczestszym przykładem wybielania LAL na tym forum, a przecież seria chocby z Suns sprzed dwóch lat pokazuje, ze LAL mnieli argumenty, zeby wygrac, a z zupełnie innych powodów dostali po dupach.

W tym sezonie byli od poczatku zespołem słaszym i ich przegrana nie była tak szokujaca jak ta po prowadzeniu 3-1.

przesadzasz Joseph czy ktokolwiek wybielał Lakers czy tłumaczył porażkę z Suns w 2006 kontuzjami :?: nic takiego nie miało miejsca, zeszłego sezonu trudno nie tłumaczyć konuzjami kiedy tylu graczy z rotacji traci z powodu urazów masę meczów albo nawet kiedy gra to z kontuzjami. Daj spokój Joseph gdyby Spurs czy Mavs mieli w następnym sezonie podobną ilość kontuzji o czy słabszego wyniku od oczekiwanego nie tłumaczono by później urazami :?

 

Kwame jak juz kiedyś udowodniłem nawret na liczbach, ze najlepsi gracze w NBA w meczach przeciw Kwame robili staty zdecydowanie powyzej swojej średniej z sezonu. iczby to nie wszystko, ale w dosadny sposób obrazuja jak defensor jest w stanie powstrzymac danego gracaa.

 

nic takiego sobie nie przypominam Joseph, Kwame w zeszłym sezonie w niewielu meczach był w stanie normalnie grać, ale jak chcesz się bawić liczbami to w sezonie 2005/2006 czyli tym, po którym powiedziałem, że Kwame to w obronie indywidualnej TOP5 środkowi przeciwko, którym grał osiągali niższy PER niż ci B. Wallace'a, Duncana, Camby'ego więc skoro liczby to nie wszystko, ale dosadnie pokazują sposób w jaki defensor jest w stanie powstrzymać danego gracza to Kwame w sezonie 2005/06 prezentował się całkiem nieźle na tle elity 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pietras

Sprawa jest prosta - albo zgadzasz się z tym co każdy (w Twoim przykładzie są tylko gracze, u Vana natomiast są gracze, trenerzy, dziennikarze i może jeszcze ktoś - to różnica) z nich mówi - uznajesz ich autorytet i być może oni siedzą w tym lepiej, głębiej i dłużej albo wbierasz drugą opcję i uważasz, że gówno wiedzą, nie mają pojęcia, nie są dla Ciebie żadnymi autorytetami i śledzisz tą ligę dłużej, lepiej i jesteś lepszym insiderem Cool to wybierasz bramkę numer 1 czy numer 2? Wink PS. polecam klatkę z papugą Wink

 

NIe wybieram żadnej bramki. Własciwie wypadałoby stanąc po środku czyli zostaje chyba ta nieszczęsna klatka z papuga. ;) A już bedąc bardizej poważnemu to podajesz dwie skrajności i nie mogę wejść do jednej. Bo po pierwsze liczę się ze zdaniem innych a tym bardziej tych siedzących głebiej i mających lepszy obraz np zawodników na boisku ale nie uznaję tego za jedyną wykładnie i prawdę oraz argument z którym nie można polemizować, a Van już na wstępie zaznaczył że jeżeli ileś tam osób nie powie czegoś o kimś to on nawet nie będzie dyskutował, co wydało mi się zdecydowanie dziwne i dla mnie niezrozumiałe.

 

PS. żeby ktoś sobie czegoś nie pomyślał - znalazłem się tu przypadkiem Razz a czy sam uważam Bryanta za najlepszego gracza? miałbym problem z wyborem jednego - najlepszego, ale Karsp postaraj się bardziej bo znowu wpadnę i zburzę Ci dyskusję Twisted Evil

 

 

No właśnie dawno nie wpadałeś i mi nie przeszkadzałeś i się nawet za tą twoją uszczypliwością z jaką się kiedyś często stykałem stęskniłem 8) :lol:

A co do najlepszeog zawodnika to ja właśnie miałbym ten sam problem. Uważam że nie da się wyłonić tego jednego i najlepszego i stąd nie przyjmuje że byłby to również Kobe, liga bazuje na zespołowości, a poza tym Kobe to guard a sa też dobrzy skrzydłowi i centrzy a tutaj trudno byłoby już porównać i przystawić kto jest lepszy jak i dlaczego stąd ten jeden IMO jest niemożliwy a o tym wspomina 2k4.

 

 

Van

bajki opowiadasz Karsp i to straszne Confused nigdy nie pisałem, że Suns nam leżą, wręcz przeciwnie ze względu na pozycję rozgrywającego u nich i u nas, przejrzj stare posty to zobaczysz, że zawsze pisałem, że bardziej nam leżą czy Spurs czy Mavs mimo, że obydwie te drużyny wyżej od Suns cenię.

 

Ok, to może nie pisałeś to że Wam leżą ale reszta się zgadza że wiecie jak z nimi grać, a ich styl na PO jest niedoskonały i wy to wykorzystacie.

 

masz trenerów KarSp po kilkadziesiąt lat trenujących, zawodników obecnych i dawne wielkie gwiazdy więc jeżeli spośród tych ludzi pytanych o najlepszego gracza obecnie nazwisko Bryant pada w odpowiedzi częściej niż wszystkie pozostałe razem wzięte nie wiem czemu miałbym nie uważać tego za solidny argument Question

Solidny argument to jest ale mam wrażenie że ty stwierdasz że jest to jedyny argument i nie będziemy nawet dyskutować bo ludzie z ligi mówią tak o Kobe i dopóki Ci nie pokaże że tak mówia o innych to nawet nie podejmujesz tematu i uważasz że jest to wykładnia, prawda niezaprzeczalna.

 

jak ci wszyscy ludzie zaczną w ten sposób gadać o Hawks jak napisałeś to będzie o czym rozmawiać a skoro tego nie robią to może dlaego, że to w odrożnieniu od tego na temat Bryant nie jest prawdą, nie sądzisz Question

 

Oczywiście chciałbym tylko poznać Twoje zdanie nt czy gdyby powiedziano o Hawks to co napisalem lub inną mocno kontrowersyjną o kimkolwiek rzecz czy też przyjąłbyś to jako bezdyskusyjną prawdę.

 

Kore

Nie no dobre. Mowi to ktos kto wylecial ni stad ni z owąd w owej dyskusji o Jonesie, powiedzial "daj" i koniec. Dobre sobie. Przyganial kociol garnkowi. Pomysl zanim cos komus zarzucisz Smile a tak btw. jak bys nie zauwazyl moj post mial podtekst ironiczny, to raz, a dwa - co tam niby bylo takiego z ignorancji?

No bo tamta dyskusja z Twoim udziałem opierałą się tylko na odpieraniu ataków innych którzy podawali ci dlaczego Jones jednak nie jest świetny w PO a ty ciągle nie chciałeś wskazać kiedy ten EJ się wykazał więc napisałem tylko krótkiego posta by cię przycisnąć(a swoja drogą na dłuższego nie miałem czasu). A kilka postów później spójrz jak szybko z podobną sytuacją poradził sobie Maxec

A poza tym to po prostu żart ci niespecjalnie wyszedł w środku zażartej dyskusji i wolałbym dyskutować już na poważnie a nie czytać tego typu prześmiewcze opinie nt moich wypowiedzi. :) Tym bardziej że nic nie napisałem o Iversonie,Jamsie,Odenie, bo jak mówie jednego najlepszego wybrać się chyba nie da, żeby był to wybór bezdyskusyjny w lidze gdize dominuje zespołowość i nie ma jednostek ciągnących do sukcesu i tak włąsnie jest z Kobe.

Pewnie, niech sie w dupe wszyscy pocalują ze swoim gowno wartym zdaniem. To co sobie gadają jest tyle samo warte co gadanina zgrai 13-latków którzy co roku mają innego idola, nie?

Nigdy tego nie powiedziałem i nawet nie zasugerowałem.Przeczytaj co napisałem do Vana. Chodzi mi o prawdę absolutną, bezdyskusyjną.

 

Od razu do następneog cytatu(jeden omijam więc następny od następnego co zaczynasz od "Dla mnie"). Ok, z tym że to nie jest argument to przesadziłem owszem i sie przyznaje ze przegiąłem pałkę za mocno w drugą stronę.

 

To niech wpadnie i to powie, wtedy pogadamy. Czy Ty odrozniasz realizm od fantazji? Tamte opinie sa prawdziwe, Ty podales przyklad totalnie abstrakcyjny, nierealny, wyrwany z jakiejs absurdalnej bajki. Co ma piernik do wiatraka?

Odrózniam chcialbym tylko wiedzieć czy jak powiedzą cos kontrowersyjnego co często się zdarza to także uznacie to za prawdę bezdyskusyjną, niezaprzeczalna i nawet nie zechcecie podjąć rozmowy.

 

Co do pierwszej części juz miales odpowiedz. Co do reszty - to juz nawet najwieksi haterzy Suns (w tym ja Wink ) muszą przyznac ze ubiegloroczne PO pokazaly jak mocne jest Phoenix

No to mamy jeden sezon z głowy kiedy mieliście też kontuzje. A reszta ? Prowadzenie 3-1? Wtedy nie byli tacy mocni a wy trochę inaczjed o tamtejszych Słońc nastawieni.

 

 

 

PS. Z Wami-fanami Lakers- to jest jak z bandą psów czyhających na łatwe pożywienie.(no ofence, nikogo nie obrażam, porównuje sposób działania ;) ) Jeden zaczepia, myślisz że co ci jeden koleś(2k4) do tego niezbyt silny, za nim zza rogu wybiega następny chętny do ofiary(Graboś), zanim się obejrzysz jest już Kore, a po nim już lecą weterani, wódz grupy Van i stary dziadek Pietras który też nie pogardzi łatwą przekąską i wraca do starej ekipy by zjeść jednego hatera który lekko wychylił nos na teren gdzie panujecie. ;) ;) ;) I weż tu kuźwa z Wami walcz. ;]

 

PS2. Jak wróce to przeniose to do oddzielnego topicu. Teraz nie zdążyłem ale nadrobię zaległości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Z Wami-fanami Lakers- to jest jak z bandą psów czyhających na łatwe pożywienie.(no ofence, nikogo nie obrażam, porównuje sposób działania ;) ) Jeden zaczepia, myślisz że co ci jeden koleś(2k4) do tego niezbyt silny, za nim zza rogu wybiega następny chętny do ofiary(Graboś), zanim się obejrzysz jest już Kore, a po nim już lecą weterani, wódz grupy Van i stary dziadek Pietras który też nie pogardzi łatwą przekąską i wraca do starej ekipy by zjeść jednego hatera który lekko wychylił nos na teren gdzie panujecie. ;) ;) ;) I weż tu kuźwa z Wami walcz. ;]

 

 

Jakoś nie wydaje mi się, żeby mój post był tak prowokujący by rozpętać taką burzę. Chciałbym zauważyć, że na tekst VeGiego o niedocenianiu Miami nikt nie zareagował w taki sposób i myślę, że bardziej prowokuje cię sama twoja niechęć do Lakers i Bryanta niż treść mojego posta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że nie da się wyłonić tego jednego i najlepszego i stąd nie przyjmuje że byłby to również Kobe, liga bazuje na zespołowości, a poza tym Kobe to guard a sa też dobrzy skrzydłowi i centrzy a tutaj trudno byłoby już porównać i przystawić kto jest lepszy jak i dlaczego stąd ten jeden IMO jest niemożliwy a o tym wspomina 2k4.

liga bazuje na zespołowości, ale równocześnie to indywidualności sobie promuje

 

Solidny argument to jest ale mam wrażenie że ty stwierdasz że jest to jedyny argument i nie będziemy nawet dyskutować bo ludzie z ligi mówią tak o Kobe i dopóki Ci nie pokaże że tak mówia o innych to nawet nie podejmujesz tematu i uważasz że jest to wykładnia, prawda niezaprzeczalna.

nie podałeś jak dotąd żadnych argumentów żeby temu twierdzeniu zaprzeczyć, poza wynikami drużyny, na które ma wpływ zazwyczaj o wiele więcej czynników więc nie wiem czemu miałoby to być argumentem przeciwko Bryantowi.

 

Możemy się bawić w dyskusje gdzie zaprowadził kto swoją drużynę, ale u zawsze wyjdą kontuzje lub ich brak, konferencja w jakiej się gra itp

 

PS. Z Wami-fanami Lakers- to jest jak z bandą psów czyhających na łatwe pożywienie.(no ofence, nikogo nie obrażam, porównuje sposób działania ;) ) Jeden zaczepia, myślisz że co ci jeden koleś(2k4) do tego niezbyt silny, za nim zza rogu wybiega następny chętny do ofiary(Graboś), zanim się obejrzysz jest już Kore, a po nim już lecą weterani, wódz grupy Van i stary dziadek Pietras który też nie pogardzi łatwą przekąską i wraca do starej ekipy by zjeść jednego hatera który lekko wychylił nos na teren gdzie panujecie. ;) ;) ;) I weż tu kuźwa z Wami walcz. ;]

hehe to akurat dobre :), ale teraz zastanów się czy inne grupy kibiców tak się pod tym względem od nas różnią. Wiele razy to powtarzałem pojawiło się coś krytycznego na temat Iversona zaraz jego kibice się pojawiali, teraz napisze się coś na temat Lebrona co jego kibicom się nie spodoba tak samo jak kibice Lakers zaraz pojawisz się Ty Karsp, Lucasso, Kily, Hirek do tego jak spod ziemi zwykle jeszcze Lorak wyskoczy.

 

Czy KG 2007/2008 będzie lepszy od tego KG z ostatnich trzech sezonów :?: po wylądowaniu trzy razy w loterii teraz można w sumie spokojnie założyć, że w PO się znajdzie i to pewnie w pierwszej rundzie nie odpadnie i to on będzie lepszy niż był, stanie się lepszym graczem, liderem czy co innego się zmieni :?

 

Strasznie tu wszyscy lubią wypominać Lakers to 3-1 z Suns, jakby tak niezwykłe było, że niżej notowana drużyna, bez HCA przegrywa w PO trzy mecze pod rząd :? spójrzcie na to od tej strony, czy faktycznie gorzej świadczy o drużynie jak odpadnie prowadząc 3-1 z wyżej notowanym rywalem niż kiedy jak Mavs prowadząc z Heat 2-0 przegrali kolejne cztery mecze, Nuggets wygrywający ze Spurs jeden mecz potem przegrywają cztery kolejne czy w końcu nie wygrywający żadnego meczu ze Spurs Cavs. Lakers przynajmniej byli o jedną wygraną, jedną akcję od wygrania serii, nie udało się trudno podczas gdy te drużyny czy masa innych nie zbliżyły się nigdy na tyle do awansu do kolejnej rundy i jakoś nikt im tak tego nie wypomina mimo, że tak na dobrą sprawę podobnie jak Lakers dali się w pewnym momencie stuknąć 3 a właściwie nawet 4 razy z rzędu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie tu wszyscy lubią wypominać Lakers to 3-1 z Suns, jakby tak niezwykłe było, że niżej notowana drużyna, bez HCA przegrywa w PO trzy mecze pod rząd Confused spójrzcie na to od tej strony, czy faktycznie gorzej świadczy o drużynie jak odpadnie prowadząc 3-1 z wyżej notowanym rywalem niż kiedy jak Mavs prowadząc z Heat 2-0 przegrali kolejne cztery mecze, Nuggets wygrywający ze Spurs jeden mecz potem przegrywają cztery kolejne czy w końcu nie wygrywający żadnego meczu ze Spurs Cavs. Lakers przynajmniej byli o jedną wygraną, jedną akcję od wygrania serii, nie udało się trudno podczas gdy te drużyny czy masa innych nie zbliżyły się nigdy na tyle do awansu do kolejnej rundy i jakoś nikt im tak tego nie wypomina mimo, że tak na dobrą sprawę podobnie jak Lakers dali się w pewnym momencie stuknąć 3 a właściwie nawet 4 razy z rzędu.

tutaj Van niezwykłe nie jest to, że przegrali 3 mecze z rzędu w serii w PO, ale to, że przegrali 3 mecze, po wygraniu 3 z 4 poprzednich....nie bez powodu takie coś zdarzyło się ledwie 8 razy w historii NBA - jest to bardzo trudne do wykonania zespołowi przegrywającemu 3:1 a zarazem jest sporym kamieniem w ogródku drużyny ostatecznie przegranej i jej indywidualności - Kobe (czy wcześniej McGrady'ego) jako lidera czy Jacksona jako dobrego trenera....prowadzenie 3:1 oznaczało, że byliście w pierwszej fazie lepsi, 3 zwycięstwa nie mogą być przypadkiem, a jednak przegraliście, trudno właściwie powiedzieć dlaczego nie potrafiąc powtórzyć sukcesu z pierwszych 4 gier (bo nawet w porażce pokazaliście się z dobrej strony)...inna sprawa jest taka, że sami sobie (jako kibice) jesteście winni...po 4 meczach już widzieliście siebie w II rundzie i wyśmiewaliście, ba, poniżaliście Phoenix, szczególnie Nasha i Bella, tego nikt Wam nie zapomni.....i dlatego wszyscy, którzy nie przepadają za Lakers będą Wam zawsze wypominali jak to samo beznadziejnie Pho Wam dokopało w kolejnych 3 meczach i to Was ośmieszyli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Greg coś takiego miało miejsce tak mało razy w historii bo zwykle jednak na 3-1 wychodzi drużyna lepsza, faworyt serii mający HCA, który po tych czterech meczach ma jeszcze dwa spotkania na własnym parkiecie.

 

Może byliśmy w pierwszej fazie lepsi, ale ogólnie do 6 meczu to była dość zacięta rywalizacja gdzie często szczęście lub jego brak decydowało o zwycięstwach i po raz kolejny to nie my przystępowaliśmy do tej rywalizacji z 2 miejsca w konferencji gdyby tak było i mimo 3-1 bycia faworytem i HCA przegralibyśmy uznawałbym to jeżdżenie po Lakers za całkowicie zrozumiałe a tu można odnieść wrażenie, że lepiej się wypada gdy z faworytem nie ma się przewagi w żadnej fazie rywalizacji i gładko się odpada.

 

Co do Nasha i Phoenix to przepraszam, ale ja na temat Nasha ze swoim zdaniem nie kryłem się na długo przed tą serią, Bell mi wcześniej zwisał dopiero jego flopy, symulowanie uderzeń i późniejsze jęki w mediach, oraz faul mający być próbą sprowokowania KB sprawiły, że tak go lubię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam prośbę - zamknijcie ten temat bo to naprawdę jest nudne :)

 

nie wiem czy komuś chce się to czytać w ogóle, oklepane do bólu, nikt z nikim tu nie pogada, a na dodatek trzeba czytać teksty sfrustrowanego kibica Bulls, który przy wcześniejszych spekulacjach mało co w majtki nie narobił gdy mówiło się że do tego zespołu trafi Bryant, a teraz drwi z Kobe... zablokujcie to co tutaj się zaczyna, bo będzie się jedno i to samo ciągnęło przez 30 stron

 

Van się niepotrzebnie wysila z cytatami, które i tak są zmanipulowane, wyrwane z kontekstu i wypowiedziane przez układ bla bla bla a i tak ktoś wrzuci zaraz wypowiedź Mańka spod Tesco, który nie wie co to Lakers i będzie to super kontrargument ;) takie gdybanie gdzie byliby Lakers gdyby coś tam to tez jest bez sensu i nudne, bo nic z tego nie wynika,że tacy Lakers super, a Kwame taki defensor to lepiej niech na parkiecie pokażą i wtedy zapoda się statystyki, "standingsy" i po sprawie ;) także po kielonku i do domu 8)

 

 

zamknijcie temat i będzie to ostatnia moja prośba w tym miesiącu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego czy Kobe jest najlepszy czy nie jak inni zawodnicy czy trenerzy tyle razy użyją w stosunku do całej reszty graczy razem wziętych określenia "najlepszy" jak do jednego Bryanta to pogadamy:

 

te cytaty to z ilu lat? pięciu? siedmiu? :D

 

mnie zawsze bawi takie powoływanie się na czyjeś zdanie. już pomijam tak oczywiste kwestie jak kontekst danej wypowiedzi, to, że dane osoby często zmieniają opinię, możliwość żonglowania cytatami (brak rzetelnych źródeł oraz porównania z innymi ) itd. ale przede wszystkim w dyskusjach o tym kto jest lepszy nie jest ważne (w sensie bycia argumentem, bo za pewną wskazówkę można to uznać) co kto powiedział, lecz jak to uzasadnia.

 

jeśli chodzi o najlepszego zawodnika w obecnej NBA, to bez wątpienia jest nim Duncan. z bardzo prostego powodu - nikt nie znaczy tyle zarówno dla ataku jak i obrony, a do tego jest kompletnie zespołowym graczem i liderem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

te cytaty to z ilu lat? pięciu? siedmiu? :D

miałem kiedyś spory zbiór cytatów z ostatnich dwóch sezonów, w których ten pogląd był najczęsciej wyrażany, ale gdzieś mi zaginęło.

 

mnie zawsze bawi takie powoływanie się na czyjeś zdanie. już pomijam tak oczywiste kwestie jak kontekst danej wypowiedzi, to, że dane osoby często zmieniają opinię, możliwość żonglowania cytatami (brak rzetelnych źródeł oraz porównania z innymi ) itd. ale przede wszystkim w dyskusjach o tym kto jest lepszy nie jest ważne (w sensie bycia argumentem, bo za pewną wskazówkę można to uznać) co kto powiedział, lecz jak to uzasadnia.

no dobra Lorak a czym jest wybór MVP przez dziennikarzy :?: masz gości często zmieniających opinię, bardzo często kierujących się osobistymi pobódkami, nie zawsze posiadających odpowiednią wiedzę i nie argumentujących tego wyboru.

jeśli chodzi o najlepszego zawodnika w obecnej NBA, to bez wątpienia jest nim Duncan. z bardzo prostego powodu - nikt nie znaczy tyle zarówno dla ataku jak i obrony, a do tego jest kompletnie zespołowym graczem i liderem.

to jest w zasadzie jedyne nazwisko, którego ani bym nie potrafił ani nie chciał stawiać poniżej Bryanta, w dyskusji na temat najlepszego gracza obecnie i jak ktoś wymienia Duncana jako najlepszego nie widzę podstaw by z nim polemizować. Najłatwiej mi uznać Duncana za najlepszego wysokiego a Bryanta niskiego, ale nie mam absolunie nic przeciwko stawianiu Duncana wyżej od KB.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Prawda jest taka, ze arghumenty o kontuzjach sa najczestszym przykładem wybielania LAL na tym forum, a przecież seria chocby z Suns sprzed dwóch lat pokazuje, ze LAL mnieli argumenty, zeby wygrac, a z zupełnie innych powodów dostali po dupach.

W tym sezonie byli od poczatku zespołem słaszym i ich przegrana nie była tak szokujaca jak ta po prowadzeniu 3-1.

przesadzasz Joseph czy ktokolwiek wybielał Lakers czy tłumaczył porażkę z Suns w 2006 kontuzjami :?: nic takiego nie miało miejsca, zeszłego sezonu trudno nie tłumaczyć konuzjami kiedy tylu graczy z rotacji traci z powodu urazów masę meczów albo nawet kiedy gra to z kontuzjami. Daj spokój Joseph gdyby Spurs czy Mavs mieli w następnym sezonie podobną ilość kontuzji o czy słabszego wyniku od oczekiwanego nie tłumaczono by później urazami :?
Przeczytałem mój pogrubiony teks i faktycznie wkradła sie mała niescisłośc. Uzyłem po raz kolejny skrótu myślowego. Własnie to co napisałes miałem na mysli. LAL w 2006 roku dostali po dupach własnie dlatego, ze to zespół przeciętny, który nie potrafił postawić kropki nad i. Moze i to zespół z potencjałem, ale potencjałem, którego tak znakomity fachowiec od tych spraw jak Phil nie był w stanie wyciagnąc. Co z tego, ze KB to jeden z najhlepszych graczy w NBA, jak roli lidera nadal się uczy, co z tego, ze Odom ma możliwosci, skoro jest chimeryczny i nierówny, a do tego musze przyznac trapiony urazami. Co z tego, ze Kwame to niezły defensor, skoro nie jest w stanie powstrzymac tych naprawdę dobrych graczy. I wreszcie co z tego, że Smush miał byc odpowiedzia na nasha jak ten robił kawał bardzo dobrej roboty na parkiecie. Powtarzam- Lakers to grupa przeciętnych graczy, nierstety przesadnie nie raz juz wychwalanych przez swoich kibiców. Czepiam się tego bo to meczy. O ile Ty i kilku rozsadnych kibiców potrafi gadać z sensem to niestety przewazająca wiekszość rzuca puste słowa, które draznia, a potem nie jest w stanie sie z nich wytłumaczyć, a \w obronie stajecie Ty i kilku innych :wink:

nic takiego sobie nie przypominam Joseph, Kwame w zeszłym sezonie w niewielu meczach był w stanie normalnie grać, ale jak chcesz się bawić liczbami to w sezonie 2005/2006 czyli tym, po którym powiedziałem, że Kwame to w obronie indywidualnej TOP5 środkowi przeciwko, którym grał osiągali niższy PER niż ci B. Wallace'a, Duncana, Camby'ego więc skoro liczby to nie wszystko, ale dosadnie pokazują sposób w jaki defensor jest w stanie powstrzymać danego gracza to Kwame w sezonie 2005/06 prezentował się całkiem nieźle na tle elity 8)

JNie no prosze Cię Van, wysil trochę pamięć. Cholera spędziłem wtedy dobrych kilkanascie minut, zeby te wszystkie staty z rywalizacji z lepszymi i najlepszymi PF/C ligi znaleźc i nawet wyciagnąłem srednia z tych meczów. Kurde jakbym miał czas moze bym to gdzieś na forum znaleźć. Nie przypominam sobie dokładnie czy Ty brałes udział w tej dyskusji, ale cholera- czy była jakas o LAl w której nie brałes :P

 

EDIT

A masz

http://www.e-nba.pl//forum/viewtopic.php?t=2187

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie wydaje mi się, żeby mój post był tak prowokujący by rozpętać taką burzę. Chciałbym zauważyć, że na tekst VeGiego o niedocenianiu Miami nikt nie zareagował w taki sposób i myślę, że bardziej prowokuje cię sama twoja niechęć do Lakers i Bryanta niż treść mojego posta.

no k**** bez kitu. Już nie moglem wytrzymać by znowu dowalić Lakersom :roll:

 

nie podałeś jak dotąd żadnych argumentów żeby temu twierdzeniu zaprzeczyć, poza wynikami drużyny, na które ma wpływ zazwyczaj o wiele więcej czynników więc nie wiem czemu miałoby to być argumentem przeciwko Bryantowi.

Ja opieram się na tym że nie da się wyłonić jednego najlepszego o czym Ci pisałem. Kobe na pewno byłby w czołówce pod tym względem ale nie odważyłbym się nazwać go tym jednym najlepszym chociażby dlatego że byłoby to krzywdzące dla Duncana.

A jak porównać tych dwóch zawodników w kontekście który jest lepszy? Patrząc na pozycje chyba nie bardzo nam to wyjdzie. :)

 

Możemy się bawić w dyskusje gdzie zaprowadził kto swoją drużynę, ale u zawsze wyjdą kontuzje lub ich brak, konferencja w jakiej się gra itp

 

O tym już zdaje mi się dyskutowaliśmy i Twoi,m zdaniem Hornets,Warriors,Clippers mieliby spore szanse na Finał NBA, powtarzać tego chyba nie będziemy bo IMO sensu to nie ma i jak wtedy do niczego nie dojdziemy dyskusją na suche argumenty kto jest lepszy i dlaczego a boisko mogłoby wskazać zupełnie coś przeciwnego.

 

Greg coś takiego miało miejsce tak mało razy w historii bo zwykle jednak na 3-1 wychodzi drużyna lepsza, faworyt serii mający HCA, który po tych czterech meczach ma jeszcze dwa spotkania na własnym parkiecie.

a) Lakers wychodząc na przewagę 3-1 byli drużyna lepszą i nikt nie ma ku temu wątpliwośći i nawet nie zaprzecza wiec na przewagę wyszłą drużyna lepsza.

B) przypomnę ci żę Lakers na zamknięcie serii mieli 3 mecze. To dużo,bardoz dużo, tym bardziej że jeden z tych meczy był w Los Angeles gdzie poprzednio wygrali dwa mecze, oraz dwa w PHX gdzie poprzednio jakoś udało im się wygrac jedno z dwóch starć. HCA troszkę tu miesza ale przecież jeden mecz u siebie też macie a skoro wcześniej w Arizonie zagraliście dwa wyrównane mecze, w tym jeden na waszą korzyść to nie widzę przeszkód dlaczego miałoby byc podobnie w dwóch następnych, ale dostaliście wyraźnie od Suns których wyśmiewaliście i przegranie już wygranej serii to jednak spora sprawa dla klasowych zawodników i osób uważanych przez wielu za najlepszego gracza i lidera w NBA(bo z takimi opiniami fanów się o Bryancie spotkałem) i Jaxa czyli cenionego coacha.

 

Może byliśmy w pierwszej fazie lepsi, ale ogólnie do 6 meczu to była dość zacięta rywalizacja gdzie często szczęście lub jego brak decydowało o zwycięstwach

No tu jest sprawa nie do Nas przecież, do Was zresztą też. My -fani- nie mamy pojęcia co się stało z Lakers w 3 następnych meczach że byli cieniem drużyny i taktyki która wcześniej zawojowała sporo, ale to są fakty niestety.

 

a tu można odnieść wrażenie, że lepiej się wypada gdy z faworytem nie ma się przewagi w żadnej fazie rywalizacji i gładko się odpada.

Van zrozum że prowadzenie 1-0 na poczatku serii, czy 2-1 to nie 3-1, bo to już jest wyraźna przewaga, wydaje się że wiadomo kto wygrał serię bo trudno żeby zespół który sobie świetnie radzi, wygrywa 3 z 4 meczy nagle wtopił 3 kolejne z rzędu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie wydaje mi się, żeby mój post był tak prowokujący by rozpętać taką burzę. Chciałbym zauważyć, że na tekst VeGiego o niedocenianiu Miami nikt nie zareagował w taki sposób i myślę, że bardziej prowokuje cię sama twoja niechęć do Lakers i Bryanta niż treść mojego posta.

no k**** bez kitu. Już nie moglem wytrzymać by znowu dowalić Lakersom :roll:

 

nie podałeś jak dotąd żadnych argumentów żeby temu twierdzeniu zaprzeczyć, poza wynikami drużyny, na które ma wpływ zazwyczaj o wiele więcej czynników więc nie wiem czemu miałoby to być argumentem przeciwko Bryantowi.

Ja opieram się na tym że nie da się wyłonić jednego najlepszego o czym Ci pisałem. Kobe na pewno byłby w czołówce pod tym względem ale nie odważyłbym się nazwać go tym jednym najlepszym chociażby dlatego że byłoby to krzywdzące dla Duncana.

A jak porównać tych dwóch zawodników w kontekście który jest lepszy? Patrząc na pozycje chyba nie bardzo nam to wyjdzie. :)

 

Możemy się bawić w dyskusje gdzie zaprowadził kto swoją drużynę, ale u zawsze wyjdą kontuzje lub ich brak, konferencja w jakiej się gra itp

 

O tym już zdaje mi się dyskutowaliśmy i Twoi,m zdaniem Hornets,Warriors,Clippers mieliby spore szanse na Finał NBA, powtarzać tego chyba nie będziemy bo IMO sensu to nie ma i jak wtedy do niczego nie dojdziemy dyskusją na suche argumenty kto jest lepszy i dlaczego a boisko mogłoby wskazać zupełnie coś przeciwnego.

 

Greg coś takiego miało miejsce tak mało razy w historii bo zwykle jednak na 3-1 wychodzi drużyna lepsza, faworyt serii mający HCA, który po tych czterech meczach ma jeszcze dwa spotkania na własnym parkiecie.

a) Lakers wychodząc na przewagę 3-1 byli drużyna lepszą i nikt nie ma ku temu wątpliwośći i nawet nie zaprzecza wiec na przewagę wyszłą drużyna lepsza.

B) przypomnę ci żę Lakers na zamknięcie serii mieli 3 mecze. To dużo,bardoz dużo, tym bardziej że jeden z tych meczy był w Los Angeles gdzie poprzednio wygrali dwa mecze, oraz dwa w PHX gdzie poprzednio jakoś udało im się wygrac jedno z dwóch starć. HCA troszkę tu miesza ale przecież jeden mecz u siebie też macie a skoro wcześniej w Arizonie zagraliście dwa wyrównane mecze, w tym jeden na waszą korzyść to nie widzę przeszkód dlaczego miałoby byc podobnie w dwóch następnych, ale dostaliście wyraźnie od Suns których wyśmiewaliście i przegranie już wygranej serii to jednak spora sprawa dla klasowych zawodników i osób uważanych przez wielu za najlepszego gracza i lidera w NBA(bo z takimi opiniami fanów się o Bryancie spotkałem) i Jaxa czyli cenionego coacha.

 

Może byliśmy w pierwszej fazie lepsi, ale ogólnie do 6 meczu to była dość zacięta rywalizacja gdzie często szczęście lub jego brak decydowało o zwycięstwach

No tu jest sprawa nie do Nas przecież, do Was zresztą też. My -fani- nie mamy pojęcia co się stało z Lakers w 3 następnych meczach że byli cieniem drużyny i taktyki która wcześniej zawojowała sporo, ale to są fakty niestety.

 

a tu można odnieść wrażenie, że lepiej się wypada gdy z faworytem nie ma się przewagi w żadnej fazie rywalizacji i gładko się odpada.

Van zrozum że prowadzenie 1-0 na poczatku serii, czy 2-1 to nie 3-1, bo to już jest wyraźna przewaga, wydaje się że wiadomo kto wygrał serię bo trudno żeby zespół który sobie świetnie radzi, wygrywa 3 z 4 meczy nagle wtopił 3 kolejne z rzędu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

te cytaty to z ilu lat? pięciu? siedmiu? :D

miałem kiedyś spory zbiór cytatów z ostatnich dwóch sezonów, w których ten pogląd był najczęsciej wyrażany, ale gdzieś mi zaginęło.

zawsze niektórych fanów lakers podziwiałem za systematyczność oraz wytrwałość. i mówię to bez żadnej ironii. kiedyś u nas Dainus razem z Ostatnim Fanem zrobili listę występów Kobe w ostatnich minutach z kilku sezonów. spodobałoby ci się to ;-)

 

no dobra Lorak a czym jest wybór MVP przez dziennikarzy :?: masz gości często zmieniających opinię, bardzo często kierujących się osobistymi pobódkami, nie zawsze posiadających odpowiednią wiedzę i nie argumentujących tego wyboru.

nie da się ukryć, że MVP jest bardziej konkursem piękności niż wskazywaniem tego, kto rzeczywiście jest najlepszy. zresztą ta "wartościowość", którą ma oceniać MVP to dość zagadkowa kategoria, chociaż wiemy, że kilka stałych (dobry wynik drużyny i świetne statystyki) jest zawsze branych pod uwagę.

 

to jest w zasadzie jedyne nazwisko, którego ani bym nie potrafił ani nie chciał stawiać poniżej Bryanta, w dyskusji na temat najlepszego gracza obecnie i jak ktoś wymienia Duncana jako najlepszego nie widzę podstaw by z nim polemizować. Najłatwiej mi uznać Duncana za najlepszego wysokiego a Bryanta niskiego, ale nie mam absolunie nic przeciwko stawianiu Duncana wyżej od KB.

takie rozróżnienie (na wysokich i niskich) mi oczywiście odpowiada i o ile wśród tych pierwszych sprawa jest jasna (Duncan), to wśród drugich pojawia się znacznie więcej pola do dyskusji. Wade (oczywiście sprzed kontuzji), Kobe, LeBron... czy Bryant jest z nich najlepszy? pod względem czysto technicznego skilla na pewno. pod względem talentu już raczej LeBron, a w kwestii mentalności Wade (choć to ciągle nie jest takie pewne). z tych trzech aspektów koszykarskości na pewno najmniej ważny jest talent, więc nie mam oporów przed postawieniem James najniżej z nich (co nie oznacza że tak robię;] ). jednak pozostałe dwa to już nieco inna bajka. mam nadzieję, że lakers nareszcie obejdą się bez kontuzji i w końcu będzie można w pełni ocenić tą mentalną stronę Kobe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tu jest sprawa nie do Nas przecież, do Was zresztą też. My -fani- nie mamy pojęcia co się stało z Lakers w 3 następnych meczach że byli cieniem drużyny i taktyki która wcześniej zawojowała sporo, ale to są fakty niestety.

piszesz tak KarSp jakby Lakers we wszystkich trzech ostatnich meczach byli deklasowani przez Suns, byli cieniem drużyny, która wygrywała a nie tylko w 7 :? w czym tak na dobrą sprawę byliśmy słabsi w 6 meczu niż w 4 :?: tu Suns mieli w końcówce więcej szczęścia podobnie jak my w tamtym meczu. co się stało kto wie, ale tak się przypadkiem złożyło, że seria po 3 zwycięstwach od momentu, w którym wydaje się, że mają jak powiedziałeś wygraną serię i prowadzą 3-1 ich PG, który nie błyszczał, ale robił swoje nagle kompletnie znika nie tylko w obronie, ale i w ataku gdzie i jego PPG i FG% wynoszą połowę tego co w pierwszych meczach (jak ja się cieszę, że on jest w Miami :) ) wyglądało to jakby Lakers grali w 4 już nie tylko w obronie do czego w jakiś sposób się można było przyzwyczaić, ale również w ataku gdzie Parker kompletnie zniknął a jak na tej samej pozycji po drugiej stronie jest jeden z najlepszych rozgrywających w lidze to niestety wyszło jak wyszło.

 

Van zrozum że prowadzenie 1-0 na poczatku serii, czy 2-1 to nie 3-1, bo to już jest wyraźna przewaga, wydaje się że wiadomo kto wygrał serię bo trudno żeby zespół który sobie świetnie radzi, wygrywa 3 z 4 meczy nagle wtopił 3 kolejne z rzędu.

jasne, że jest jakaś różnica, ale na dobrą sprawę wciąż chodzi o wygranie tego jednego kolejnego meczu, na którym się zawsze drużyny koncentrują. Dla mnie osobiście nie ma różnicy w przegranej 3-4 w takiej formie jak to miało miejsce czy gdyby tak ten 6 mecz serii był 4 a ten 4 był 6 skoro końcowy efekt byłby taki sam, ale wtedy nikt nie pieprzyłby o zawodzie tylko, że Lakers wywalczyli 7 mecz, ale już w nim polegli.

 

Lorak Wade w kwestii mentalności przed Bryantem i Jamesem :? przecież jako lider drużyny bez Shaqa wygląda jakby sobie sznurowadła nie umiał zawiązać :wink: Zobaczymy jeśli Miami będzie tak słabe jak myślę, że będzie, po skandalu jaki był tego lata w kwestii sędziów zobaczymy poprawę ich pracy a to wszystko powinno moim zdaniem ustawić Wade'a w takich rozmowach na odpowiednim miejscu w szeregu 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piszesz tak KarSp jakby Lakers we wszystkich trzech ostatnich meczach byli deklasowani przez Suns, byli cieniem drużyny, która wygrywała a nie tylko w 7 Confused

G5 i G7. Tu was rozbili a w międzyczasie był G6 gdzie wdupiliście po dogrywce. Co się stało z tą drużyną to wielka zagadka. Te 2 mecze były w PHX ale wcześniej przecież potrafiliście tam grać dwa wyrówane mecze i jeden wygrać.

Jeżeli chodzi o kwestię Smusha to ok, ale pamiętaj że on zawalił nie tylko G5,6,7 ale także ten z numerkiem 4 . :) Dziwne też ze w obliczu tego Lakers dalej grają nim dlugie minuty a mnie gra tylko w meczu nr5 skoro jak twierdzisz był do wymiany.

 

jasne, że jest jakaś różnica, ale na dobrą sprawę wciąż chodzi o wygranie tego jednego kolejnego meczu, na którym się zawsze drużyny koncentrują. Dla mnie osobiście nie ma różnicy w przegranej 3-4 w takiej formie jak to miało miejsce czy gdyby tak ten 6 mecz serii był 4 a ten 4 był 6 skoro końcowy efekt byłby taki sam, ale wtedy nikt nie pieprzyłby o zawodzie tylko, że Lakers wywalczyli 7 mecz, ale już w nim polegli.

Oj Van bo to jest kwestia tego że jak drużyna ma 1 mecz do przodu to jeszcze nie znacyz ze jest lepsza i wygra, tak jak sie stało w przypadku Spurs i Nuggets w tym sezonie. Jeżeli jednak zespól prowadzi 3-1 to wykazuje pewną klase, wyższośc nad rywalem której nie wypada stracić. Jeżeli idzie równo jak piszesz i byłoby najpierw 2-2, potem 3-2 dla PHX< po czym Lakers wywalczyliby 7 mecz to oczywisice byłoby inaczej. Z tym że dla wielkiego liderai, uważanego za obecnie najlepszego w NBA który ma świetnego pomocnika ODoma, wg Was wybitną defensywę Kwame, reszte skłądu i Jaxa na ławce nie wypada przegrać już wygranej serii, 3-1 to jest moment którego nie wypada zaprzepaść dla osoby uważanej za zwycięsce, herosa i posiadasza mega lidership. Wiele osób wypomina T-Macowi to że już się cieszył zę jest w drugiej rundzie, tak samo jest z Kobim i jest mu wypominane to że nie poniósł drużyny wydawałoby się w już wygranej sytuacji mając przynajmniej raz crunch time i dogrywkę.

 

przecież jako lider drużyny bez Shaqa wygląda jakby sobie sznurowadła nie umiał zawiązać Wink

Oj tam gadasz jedną runde PO przeszedł a jedną taką akcje vs Hornets w końcówce to pokazują do teraz całkiem często. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o kwestię Smusha to ok, ale pamiętaj że on zawalił nie tylko G5,6,7 ale także ten z numerkiem 4 . :)

Trochę czasu już minęło do tego meczu i trochę akcji z tego meczu na pewno wypadło mi z pamięci, ale doskonale pamiętam, że gdyby nie jego trójka i chwilę później przechwyt na Nashu w ostatnich sekundach 4 kwarty, Lakers mogliby tylko pomarzyć o zwycięstwie, więc chyba coś ci się pomyliło. ;)

 

Oj tam gadasz jedną runde PO przeszedł a jedną taką akcje vs Hornets w końcówce to pokazują do teraz całkiem często. ;)

To, że trafił gamewinnera nie znaczy, że był niekwestionowanym liderem tej drużyny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

G5 i G7. Tu was rozbili a w międzyczasie był G6 gdzie wdupiliście po dogrywce. Co się stało z tą drużyną to wielka zagadka. Te 2 mecze były w PHX ale wcześniej przecież potrafiliście tam grać dwa wyrówane mecze i jeden wygrać.

Jeżeli chodzi o kwestię Smusha to ok, ale pamiętaj że on zawalił nie tylko G5,6,7 ale także ten z numerkiem 4 . :) Dziwne też ze w obliczu tego Lakers dalej grają nim dlugie minuty a mnie gra tylko w meczu nr5 skoro jak twierdzisz był do wymiany.

 

czwarty mecz mu darowałem bo na koniec się zrehabilitował najpierw w ataku potem w obronie, ale chodzi o to, że właśnie nawet ten mecz był w zasadzie wyrwany Suns dzięki tym akcjom Smusha i rzutom Bryanta, ten mecz powinni byli wygrać Suns, ale znaleźli sposób żeby go przegrać podobnie jak G6 powinni wygrać Lakers, ale tym razem oni znaleźli sposób żeby przegrać. Nie wiem czemu takie dziwne granie Smushem w końcu 5 zawodników musi trener wypuścić na parkiet a alternatywą był jeden Vujacic robiący również za zmiennika na SG, rok później alternatywa w postaci Farmara była i Phil z niej skorzystał.

 

Wiele osób wypomina T-Macowi to że już się cieszył zę jest w drugiej rundzie, tak samo jest z Kobim i jest mu wypominane to że nie poniósł drużyny wydawałoby się w już wygranej sytuacji mając przynajmniej raz crunch time i dogrywkę.

 

T-Macowi przypadkiem nie wypominało tego wiele osób głównie dlatego, że mówił jak to dobrze w końcu być w drugiej rundzie :?: podobnych słów ze strony Bryanta nie przypominam sobie. Samego T-Maca i Magic też bym się nie czepiał, nie oni byli faworytami w serii a wygranie 3z4 pierwszych meczów ze sporo wyżej notowanym rywalem to i tak osiągnięcie, które przez drużyny z 7 czy 8 miejsca jest rzadko spotykane więc nie widzę powodu żeby bardziej jeździć po tych zespołach czy ich liderach niż po tych, którzy wygrawają raz albo wcale a właśnie to ma miejsce.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym że dla wielkiego liderai, uważanego za obecnie najlepszego w NBA który ma świetnego pomocnika ODoma, wg Was wybitną defensywę Kwame, reszte skłądu i Jaxa na ławce nie wypada przegrać już wygranej serii, 3-1 to jest moment którego nie wypada zaprzepaść dla osoby uważanej za zwycięsce, herosa i posiadasza mega lidership.

Ale nikt tu nie mówi o wybitnej defensywie, ani o tym, że Odom jest tak świetnym uzupełnieniem Kobego. Nikt nie mówi, że ta drużyna ma potencjał na misia. Powiedziane zostało tylko, że Kwame jak na teraźniejsze standardy jest jednym z lepiej broniących centrów 1 na 1. A o Odomie jakoś nie przypominam sobie, żeby któs wspomniał, że jest uzupełnieniem np. na miarę Pippena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van - znowu prowokujesz 8) Dyskusja o tym jak świetni są Lakers ale Ty oczywiście musiałeś dołożyć jakiś wątek o tym jak słaby jest Wade. Nie chce mi się już odpisywać na Twoje zarzuty, przekonamy się w sezonie czy miałeś rację. Pragnę tylko dodać, że to nie Dwyane jest powodem słabości Lakers więc proszę nie mów już o korzystnym sędziowaniu itp sprawach bo przynajmniej z mojego punktu widzenia gracz Miami nie przyczynił się do sytuacji jaka obecnie panuje w Lakers. Starajmy się pisać na temat, lorak wyraził swoje zdanie o Flashu a Ty od razu musiałeś dodać, że 'wszystko dzięki sędziom'.

 

Moim zdaniem nie ma szans na TOP4 Lakers, nawet jeśli będą w miarę zdrowi przez cały rok. Skład jest po prostu za słaby. Macie najlepszego SG w grze, jest Odom a reszta? Kwame nie jest takim brylantem jakim go przedstawiacie, Walton to (imo) typowy przeciętniak z dobrą znajomością trójkątów. Radman to zagadka, podobnie jak Crittenton. SL nic nie znaczy - Dorell rzucał po 30 punktów w niej a mimo to nie może do tej pory odnaleźć się w Miami. Fisher może jakiś ważny rzut wykonać, poza tym jest już stary i dosyć wolny. Z Farmara i Bynuma prawdopobnie będą ludzie ale jeszcze nie w tym sezonie. Natomiast reszta? No, Turiaf jest jeszcze wporzo, lubię go za zaangażowanie i wole walki. Zachód jest strasznie mocny. Houston wzmocnione, Dallas, Spurs i PHX moim zdaniem są 'skazani' na TOP4. Dochodzi do tego Utah, nieobliczalne GSW i Hornets. A kto wie czy np Nuggets nie wystrzelą w tym roku. Także TOP4 moim zdaniem nierealne, jeśli jednak osiągniecie miejsce w czwórce to będe bił się w piersi i jako pierwszy zwróce honor.

 

BTW Moja ocena Lakers bazuje na obecnym składzie, po sprowadzeniu np. JO sytuacja może zmienić się zdecydowanie na plus :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.