Skocz do zawartości

Melo=James/Wade?


Graboś

Rekomendowane odpowiedzi

Dużo zostało już napisane, lecz pokuszę się o kilka uwag:

 

1. Graboś, bez przerwy piszesz jaki to Melo jest zdecydowanie najlepszy w zdobywaniu punktów. Rozumiem, że uwielbiasz ppg, ale to naprawdę nie załatwia sprawy. Zwykle, by ocenić coś racjonalnie, należy brać pod uwagę okoliczności, ale jak komu wygodniej. Melo uzyskał lepszą średnią tylko dlatego, że jego Nuggets preferowali 10x szybszą koszykówkę i byli w top3 pod względem zdobywanych punktów (przy okazji w top5 pod względem traconych), z kolei Heat i Cavs grali przeraźliwie wolno i mimo dobrych bilansów znaleźli daleko w dolnej połówce stawki (Heat nawet byli 3 od końca). Jednak patrząc chociażby na skuteczność widać, że Anthony nie rzucał celniej ani od Jamesa, ani od Wade'a. Poza tym LeBron rok wcześniej pokazał, że w szybszej grze jest w stanie zdobywać nawet ponad 31 ppg, obaj pokazali również, co ważniejsze, w seriach PO (Wade nawet w samym finale), że mogą zdobywać nawet po 35 ppg. Dlatego pisanie o jakiejś zdecydowanej przewadze w scoringu Carmelo jest mylne.

 

2. Zresztą nie ma takiego elementu gry, w którym gracz Bryłek przewyższałby wspomnianą dwójkę, o czym szerzej rozpisywał się Here I'm. Ew. można powiedzieć, że Melo lepiej zbiera od Wade'a, ale już porównanie z LeBronem pod tym względem najlepiej obrazuje ten obrazek (link), co uwidacznia się zwłaszcza w PO. A tłumaczenie tego Cambym, podczas gdy Cavs są lepiej zbierającą drużyną (i najlepiej w lidze), jest oczywiście nie na miejscu, ale o tym pisał już Luc. ;)

 

3.

Jedyny rok, jedyne Playoffy w których Melo dał ciała po całości, zawiódł, to rok 2006. Grali w pierwszej rundzie z Clippers i przegrali bardzo łatwo w pięciu meczach. Co prawda wtedy Clippersi byli przyzwoitą ekipą i odpali z Suns dopiero po siedmiu meczach, ale tak czy inaczej wtedy Melo grał bardzo słabo jak na niego i wtedy rzeczywiście zawiódł. W pozostałych trzech latach, według mnie, absolutnie nie.

Melo tylko raz zawiódł w PO? Tego typu stwierdzeniami IMO przekracza się granice dobrego smaku. Zawiódł w każdych, pogarszając i liczbę zdobytych punktów i skuteczność, nie wyróżniając się w niczym innym. Zawiódł jednak szczególnie wtedy, kiedy był podobno zdecydowanie lepszy od LeBrona i rzucającego bardzo ważnego gamewinnera przeciwko Hornets, w tym czasie, Wade'a. Jeżeli obniżenie średniej punktów o 6, średniej skuteczności z gry o 10% (nie mając choćby 33%) i za 3 o 14% w całych 4 meczach w tych PO nie jest absolutnie zawodem, to ja nie mam pojęcia co musiałby zrobić, aby zawieść.

 

4. Piszesz, jakby sukcesy nie miały znaczenia i tłumaczysz, że Anthony ma na nie czas. No co jak co, ale Melo mając skład, który wygrywa mu ok. 50 meczów w sezonie, nawet gdy on gra padakę (patrz sophmore season), nie potrafi awansować nawet do 2 rundy PO czy choćby być tego blisko. Z drugiej strony jeden wygrywa mistrzostwo robiąc w finale 35 ppg, a drugi z Marshallem jako eteatowym shooterem (18% za 3 dzięki jednemu dobremu meczowi), Hughesem jako drugą opcją w ataku (średnio 7 ppg w ECF i 1 ppg w finals) i błaznami robiącymi takie akcje, jak w podpisie Hirka (swoją drogą wiem, że fajne linki ci zarzucam, ale czasami warto się zastanowić, czy wrzucenie tego do podpisu jest zgodne z regulaminem :P) awansuje do finału. I nie pisz, że to tylko wschód, bo przejście Pistons jest nieporównywalnie większym osiągnięciem niż przejście 1 rundy na zachodzie. Zwłaszcza w przypadku LeBrona pokonanie Tłoków może imponować, gdy ten w crunch time zrobił 10/13 fg przy 0/10 reszty zespołu, trafiając pełno rzutów przez ręce z zachwianych pozycji, kończąc mecz gamewinnerem. W tym jakże kluczowym meczu wsparcia w zespole nie było widać, a mimo to LBJ dał radę. Jasne, Melo ma jeszcze czas to nadrobić i być może nadrobi. Ale to tylko przypuszczenie i ono przy ocenie stanu obecnego nie ma nic do rzeczy. Faktem jest, że przez te 4 sezony DW i LBJ zaprezentowali po prostu lepszy poziom i nic dziwnego, że mówi się o nich, jako o tych najlepszych młodziakach.

 

5. Melo nie jest niedoceniany. Prawda jest taka, że po pierwszym sezonie wytworzył się wokół niego ogromny hype, a to, że się zmniejszył, stało się na jego własne życzenie. Od drugiego sezonu był po prostu słabszy od dwóch innych graczy ze swojego draftu, a zawsze jest tak, że porównuje się dwóch graczy. Nigdy trzech, ten trzeci jest zawsze z tyłu. Dużo o tym mówił Wade odnośnie swojego pierwszego sezonu.

 

6. Mówienie, że Melo był zdecydowanie najlepszy jako rookie jest bzdurą, ale o tym już kiedyś dyskutowaliśmy.

 

7. Najczęściej zapominanym młodym gwiazdorem jest zaledwie... 11 dni starszy od Wade'a - Gilbert Arenas (ten sam rocznik). Prawdopodobnie dlatego, że nie jest z draftu 2003.

 

8. Odnośnie rzekomej bojaźliwości Jamesa do oddawania rzutów z półdystansu, to aż prosi się o przypomnienie tego typu akcji: link.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu krotko bo pozno sie robi, dla kazdego fana Melo mam pytanie. Myslicie ze jakikolwiek fan Miami zamienilby go (Melo) z Wadem i cieszyliby sie z Mistrzostwa troche ponad rok temu? Bardzo watpie. Myslicie ze jakikolwiek fan Cavs oddalby Bronka za Melo? Nawet nie musze odpowiadac.

Na sam koniec sprawa statystyk, wlasnie Marbury doskonale oddaje co znacza staty w nba, czolowa piatka ligi wsrod PG, bez wygranej serii w ciagu nie wiam juz sam ilu lat kariery w lidze, nawet nie chce mi sie tego sprawdzac. I to nie tylko wsrod przecietnych/slabych NYK, ale takze Nets, Wolves czy wreszcie Suns.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak Wade jak i Lebron są zdecydowanie lepszymi atletami od Melo, ale wyszkolenie techniczne, fundamentals lepsze ma moim zdaniem Anthony.

 

tylko to w sumie przecież znaczenia nie ma bo oceniając ogół cały produkt najlepszy jest z tej trójki James, nad drugim miejscem musiałbym się poważnie zastanowić przy obecnych przepisach w dzisiejszej lidze pewnie postawiłbym mimo wszystko na łejda, który nie ma ma od niego lepszych umiejętności, ale bycie świetnym atletą popłaca i stawia go pewnie ponad takim graczem jak Anthony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KarSp, tamte statystyki podałem tylko, żeby uświadomić wam, że Melo wcale nie traci tak dużo jeśli chodzi o wszechstronność. Na pewno James go przewyższa w tej kategorii, ale Wade, nie wiem. Mam duże wątpliwości.

 

Z tego co wiem to obaj monopolizują piłke tylko i wyłaczenie w momencie kiedy zespól sobie nie radzi i musza pociągnąc wózek sami, tka to zupełnie kto inny prowadzi gre Heat i Cavs i przetrzymuje gałę. Ale wtedy przecież kończą po indywiudlanych akcjach a pkt mają mniej mimo tych samych skuteczności czyli rzadziej to robią, a wiec wracamy do punktu 1.

Tutaj mijasz się z prawdą, jest wiele takich sytuacji, kiedy rozgrywający Cavs prowadzi piłkę powiedzmy 5 metrów i jeszcze na swojej połowie oddaje ją do Lebrona. On jest bardzo często graczem który po prostu trzyma piłkę w rękach przez całą akcję i albo podaje koledze albo sam rzuca. Melo takiej roli nie pełni prawie wogóle. Robią to rozgrywajacy Nuggets co pisałem już we wcześniejszym poście.

 

Ale jak pamietam w 2005 roku dało sie z nimi nawiązać walkę i kilka ekip to zrobiło..

Przecież oczywiste, że Spurs nie zdobyli mistrza rozwalając każdego do zera. Faktem jest, jednak, że pokonali wszystkich na swojej drodze i byli mistrzami, więc nie wiem dlaczego miałbym obwiniać Melo za porażkę w takiej serii.

 

Co do Playoffów to ja przecież wcale nie pisałem, że Melo osiągnął więcej niż tamta dwójka czy coś w tym stylu. Zdaję sobie sprawę, że obaj w tej fazie rozgrywek póki co przewyższają Carmelo i to zdecydowanie. Finał i mistrzostwo to nieporównywalnie wiekszę sukcesy niż pierwsza runda. I nie ma znaczenia jaka jest różnica sił pomiędzy konferencjami. Mi po prostu chodzi o to, że jednak Melo jest w zupełnie innej sytuacji niż tamta dwójka. Już samo wywalczenie dobrej pozycji na zachodzie jest ciężkie. Jeśli gra się z niższej pozycji to z góry jest dużo trudniej wygrać i tak to leci. Na wschodzie łatwiej wywalczyć dobrą pozycję przed PO wiec i łatwiej dalej wygrywać.

Na pewno Melo swojej gry w PO nie poprawiał, ale też błędem jest winienie go za wszystkie cztery przegrane serie. Pisałem to już w poprzednim poście: Jedyna seria którą Nuggets przegrali, a mogli i powinni wygrać była seria z Clippers w 2006 roku.

 

 

2. Zresztą nie ma takiego elementu gry, w którym gracz Bryłek przewyższałby wspomnianą dwójkę, o czym szerzej rozpisywał się Here I'm. Ew. można powiedzieć, że Melo lepiej zbiera od Wade'a, ale już porównanie z LeBronem pod tym względem najlepiej obrazuje ten obrazek (link), co uwidacznia się zwłaszcza w PO. A tłumaczenie tego Cambym, podczas gdy Cavs są lepiej zbierającą drużyną (i najlepiej w lidze), jest oczywiście nie na miejscu, ale o tym pisał już Luc. Wink

Ten link można od razu pominąć, bo chyba wiesz ile on jest warty. A według mnie Melo przewyższa tamtą dwójkę w grze w ataku i pisanie, że Lebron może zdobywać 31 punktów na mecz nic nie zmienia, bo Melo zapewne osiągnął bo to samo lub więcej gdyby nie Iverson. Wszystko zależy od sytuacji w zespole. Może i Anthony rzuca częściej niż James, ale to dlatego że Lebron częściej przetrzymuje piłkę i jeśli nie uda mu się wejść pod kosz albo wywalczyć dobrej pozycji do rzutu z wyskoku to po prostu ją oddaje do partnera. Melo częsciej decyduje się na półdystans i często to się opłaca, ale ryzyko pudła jest wieksze wiec ma słabszy procent. To samo tyczy sie Wade'a. Co do zbiórek, to możecie pisać co chcecie, ale faktem jest, że różnica to 0.7 zbiórki co mecz i to wcale nie oznacza, ze James jest dużo lepszym zbierającym niż Melo, z resztą już o tym pisałem.

 

 

6. Mówienie, że Melo był zdecydowanie najlepszy jako rookie jest bzdurą, ale o tym już kiedyś dyskutowaliśmy.

Kily, proszę nie załamuj mnie. Jesteś fanem Jamesa ale trzeba zachować trochę zdrowego rozsądku. Melo zdobywał więcej punktów, miał więcej zbiórek, rzucał na lepszym procencie i wprowadził swój zespół do PO. Tak podkreślacie sukcesy zespołowe, wiec chyba powinniście to docenić.

 

8. Odnośnie rzekomej bojaźliwości Jamesa do oddawania rzutów z półdystansu, to aż prosi się o przypomnienie tego typu akcji: link.

Przecież nie napisałem, że nigdy takiego rzutu nie oddał, ale to akurat jest niezbyt przekonująca mnie akcja. Po pierwsze oglądałem finały i poprzednie serie Cavs. Po drugie nawet w tej akcji James próbował wbijać się w pomalowane, tyle tylko, że został zatrzymany przez Hamiltona, Sheeda i Prince'a który stał pod koszem na spółkę, wiec musiał oddać rzutu. Trafił i chwała mu za to.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KarSp, tamte statystyki podałem tylko, żeby uświadomić wam, że Melo wcale nie traci tak dużo jeśli chodzi o wszechstronność. Na pewno James go przewyższa w tej kategorii, ale Wade, nie wiem. Mam duże wątpliwości.

Czekaj czekaj. Chciałęs na uświadomić ze SF/PF moze byc tka samo wszechstronny jak SG(bo jezeli chodzi o Jamesa ine masz watpliwosci) na podstawie pkt,rbs i as? Przecież to sie mija z celem, bo logiczne jest kto bedzie mial wiecej zbiórek a kto asyst..

 

Tutaj mijasz się z prawdą, jest wiele takich sytuacji, kiedy rozgrywający Cavs prowadzi piłkę powiedzmy 5 metrów i jeszcze na swojej połowie oddaje ją do Lebrona. On jest bardzo często graczem który po prostu trzyma piłkę w rękach przez całą akcję i albo podaje koledze albo sam rzuca. Melo takiej roli nie pełni prawie wogóle. Robią to rozgrywajacy Nuggets co pisałem już we wcześniejszym poście.

 

Melo za to jak dostanie piłke to 90% akcji konczy sam niezaleznie od teog co sie dzieje. I to jest jego wada i stąd wynika jego niska liczba asyst oraz umiejętnosic kreowania na przeciętnym poziomie. Pisałem to wiele razy ale jak oglądam Nuggets to nie podoba mi sie to co robi Carmelo wlasnie ze wzgledu na to ze jak dostanie juz piłke to niewiele widzi poza koszem.

 

Przecież oczywiste, że Spurs nie zdobyli mistrza rozwalając każdego do zera. Faktem jest, jednak, że pokonali wszystkich na swojej drodze i byli mistrzami, więc nie wiem dlaczego miałbym obwiniać Melo za porażkę w takiej serii.

 

Teraz tez nikogo do zera nie dowalili a jednak nikt nie ma watpliwosci ze byli nie do wzięcia.

 

Co do Playoffów to ja przecież wcale nie pisałem, że Melo osiągnął więcej niż tamta dwójka czy coś w tym stylu. Zdaję sobie sprawę, że obaj w tej fazie rozgrywek póki co przewyższają Carmelo i to zdecydowanie. Finał i mistrzostwo to nieporównywalnie wiekszę sukcesy niż pierwsza runda. I nie ma znaczenia jaka jest różnica sił pomiędzy konferencjami. Mi po prostu chodzi o to, że jednak Melo jest w zupełnie innej sytuacji niż tamta dwójka. Już samo wywalczenie dobrej pozycji na zachodzie jest ciężkie. Jeśli gra się z niższej pozycji to z góry jest dużo trudniej wygrać i tak to leci. Na wschodzie łatwiej wywalczyć dobrą pozycję przed PO wiec i łatwiej dalej wygrywać.

Na pewno Melo swojej gry w PO nie poprawiał, ale też błędem jest winienie go za wszystkie cztery przegrane serie. Pisałem to już w poprzednim poście: Jedyna seria którą Nuggets przegrali, a mogli i powinni wygrać była seria z Clippers w 2006 roku.

Graboś zrozum w koncu ze ponad wszystkie 32951 pkt zdectdiwabue bardziej licza sie sukcesy. To jest najważniejszy wykladnik oceny daneog zawodnika. NIkt ine oceni wyzej osoby ktora robi iles tam iles w pierwszej kwarcie nad zawodnika który odda ci kilak waznych rzutów i wzniesnie zespól o poziom wyzej prowadząc do zwyciestwa.

A co do latwiejszej drabinki na Wschodzie to tak sie składa ze Melo nawet nie zawalczył w tych swoich PO, nie wygrał 2 meczy w jednej serii( na oko tak bardziej, bo sie jeszcze na zlot musze spakować) a Wade i James nawet jak pierwsza runde mieli latwa to w kolejnej stawili jakiś tam opór silniejszym jak chociażby Pacers Dywana z pierwszego sezonu.

PS. Kogo cenisz wyżej Curry'ego czy Horry'ego? Kogo byś wolał?(pomijaj kwestie wieku, tak jakby mieli tyle samo na karku)

Może i Anthony rzuca częściej niż James, ale to dlatego że Lebron częściej przetrzymuje piłkę i jeśli nie uda mu się wejść pod kosz albo wywalczyć dobrej pozycji do rzutu z wyskoku to po prostu ją oddaje do partnera.

A to przepraszam wina Jamesa ze Melo jak juz atakuje to na zabój, nie podaje i prezz to często traci na skuteczności? :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten link można od razu pominąć, bo chyba wiesz ile on jest warty. A według mnie Melo przewyższa tamtą dwójkę w grze w ataku i pisanie, że Lebron może zdobywać 31 punktów na mecz nic nie zmienia, bo Melo zapewne osiągnął bo to samo lub więcej gdyby nie Iverson. Wszystko zależy od sytuacji w zespole. Może i Anthony rzuca częściej niż James, ale to dlatego że Lebron częściej przetrzymuje piłkę i jeśli nie uda mu się wejść pod kosz albo wywalczyć dobrej pozycji do rzutu z wyskoku to po prostu ją oddaje do partnera. Melo częsciej decyduje się na półdystans i często to się opłaca, ale ryzyko pudła jest wieksze wiec ma słabszy procent. To samo tyczy sie Wade'a. Co do zbiórek, to możecie pisać co chcecie, ale faktem jest, że różnica to 0.7 zbiórki co mecz i to wcale nie oznacza, ze James jest dużo lepszym zbierającym niż Melo, z resztą już o tym pisałem.

Link miał tylko i wyłącznie zobrazować moje zdanie. Przewaga Jamesa na tablicach uwidoczniała się głównie w Playoffs, kiedy za każdym razem miał ponad 8 zbiórek na mecz i był najlepszym zbierającym tak świetnej na tablicach drużyny jak Cavs.

 

Przechodząc do zdobywania punktów, to nie mam pojęcia jakim cudem brak umiejętności wykorzystywania podwojeń do kreowania partnerów na poziomie Wade'a i Jamesa ma wpływać na korzyśc Melo. Liczy się efekt końcowy, zresztą pisałeś już sam o środkach do zdobywania punktów. To, że Melo też byłby w stanie zdobywać po te ponad 31 ppg, to tylko i wyłącznie przypuszczenie. Sam w to bardzo wątpię, ale nawet gdyby przyjąć, że tak by było, gdyby nie trade Iversona w trakcie sezonu, to i tak nie pokazuje to żadnej "zdecydowanej przewagi" Anthony'ego. No i dziwnie zignorowałeś argument o PO. LeBron zaprezentował podczas serii PO ponad 36 ppg, Wade w samych finałach prawie 35 ppg. Wszystko na rewelacyjnej skuteczności. Melo z kolei tylko w tym roku zagrał przyzwoitą pod względem zdobywanych punktów serię, ale to i tak o około 10 ppg mniej niż James w swojej najlepszej serii, przy niższej skuteczności. Bo wcześniejsze serie były delikatnie mówiąc słabe, o wiele słabsze niż wrażenie z RS. Dla mnie osobiście trudne warunki PO są o wiele lepszymi okolicznościami do oceny umiejętności scoringu aniżeli RS i raczej trudno temu zaprzeczyć. ;)

 

Kily, proszę nie załamuj mnie. Jesteś fanem Jamesa ale trzeba zachować trochę zdrowego rozsądku. Melo zdobywał więcej punktów, miał więcej zbiórek, rzucał na lepszym procencie i wprowadził swój zespół do PO. Tak podkreślacie sukcesy zespołowe, wiec chyba powinniście to docenić.

Vice versa. ;) Widzę, że trzeba będzie poruszyć tę kwestię raz jeszcze - mimo, że przy ocenie obecnego stanu rzeczy ma to małe znaczenie. Jeśli twoje "zdecydowanie najlepszy" opiera się na różnicy niespełna 0,1 ppg, to coś tu jest nie tak. Jeśli już porównywać zawodników na podstawie cyferek, to można powiedzieć, że LeBron miał więcej asyst, bloków i przechwytów. I o ile w przytoczonych przez ciebie kategoriach różnice były bardzo nieznaczne, to w asystach LBJ był o wiele lepszy. I te 6 apg, ponad 2x więcej od gracza Nuggets, ma na pewno większe znaczenie na tej pozycji niż chociażby zbiórki. Zatem jeśli już nawet tak lubisz te statsy, to i tak pokazują one przewagę nie Melo, a Jamesa. Dla mnie LeBron w tym sezonie był bardzo porównywalnym graczem do Anthony'ego pod niemal każdym wzgędem, oprócz kreowania partnerów. Tu od samego początku różnica była ogromna, LeBron nieprzypadkowo zaczynał na PG i od razu widać było w nim umiejętności typowego rozgrywającego, które są nie do przecenienia. Co do sukcesów, to one same mnie tak bardzo nie interesują jak wpływ na ich osiągnięcie. Anthony miał bez dwóch zdań lepszy zespół, w którym w dodatku nie przeprowadzano gruntownych zmian w trakcie sezonu tak jak w Cavs i nic dziwnego, że Melo awansował do PO, a LBJ nie. Jednak to też jest dziwne gadanie patrząc na to, że LeBronowi zabrakło do tego awansu dokładnie jednego zwycięstwa. Na pewno pod względem sukcesów zespołowych w rookie season przewagę miał Carmelo, ale też nie przeceniałbym tego w przypadku rookies. Nigdy nie miało to decydującego wpływu na przyznanie ROTY, co idealnie pokazał przykład z kolejnego roku, kiedy przy zaciętej rywalizacji między Gordonem z rewelacyjnych Bulls (3 miejsce w konferencji) i Okaforem z beznadziejnych Bobcats, nagrodę odebrał ten drugi. Naprawdę czasami wypadałoby ważyć słowa, bo w żadnym razie nie ma tu mowy o jakichś zdecydowanych przewagach.

 

Przecież nie napisałem, że nigdy takiego rzutu nie oddał, ale to akurat jest niezbyt przekonująca mnie akcja. Po pierwsze oglądałem finały i poprzednie serie Cavs. Po drugie nawet w tej akcji James próbował wbijać się w pomalowane, tyle tylko, że został zatrzymany przez Hamiltona, Sheeda i Prince'a który stał pod koszem na spółkę, wiec musiał oddać rzutu. Trafił i chwała mu za to.

Kiepskiej baletnicy przeszkadza... Teraz się czepiasz. Liczy się tylko efekt, a poza tym, gdyby, jak twierdzisz, LeBron bał się oddać rzut z półdystansu, odegrałby piłkę, bo zdecydowanie miał i czas, a także miał komu podać. A co widziałeś w tych poprzednich seriach PO? Bo piszesz, jakbyś widział coś zupełnie innego niż ja. Bo ja widziałem pełno bardzo ważnych celnych jumpshotów Jamesa. Chyba, że całe jego umiejętności sprowadzasz do finałów, ale to trochę dziwne, bo Melo nie ma pojęcia o grze na tym etapie, a w jego przypadku skupiasz się na fajnym dla niego RS.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę odpowiadał już na każdy cytat oddzielnie, bo powoli przeradza się to w dyskusję Melo kontra James, a tego od początku nie chciałem. Poza tym, wy myślicie, że ja uważam Melo za lepszego gracza od Lebrona, a sęk w tym, że tak nie jest.

 

Zaczęło się od nazwanie przez KarSpa Jamesa i Wade'a dwoma najzdolniejszymi młodziakami w NBA. A ja po prostu uważam, że Anthony nie zasłużył na to, żeby go na każdym kroku dyskryminować. On jest uważany za gorszego od tej dwójki. Dzieje się tak dlatego, że wszyscy patrzą na Jamesa przez pryzmat kampanii reklamowej Nike, zapowiedzi nadejścia Króla, potem bardzo dobrej gry w lidze i oczywiście ostatnich Finałów. Natomiast na Wade'a wszyscy patrzą przez pryzmat mistrzostwa i super Finału w jego wykonaniu.

Zgadzam się, że jeśli mielibyśmy teraz porównywać ich pod względem najlepszych serii w PO, to Melo jest zdecydowanie z tyłu, przed nim James i na czele Wade. Tyle, tylko, ze ja staram się dostrzegać indywidualne umiejętności każdego z nich. Ni piszę, że Melo jest mega liderem, gra super w PO itd. Nie piszę, że Anthony jest lepszy od Jamesa i Wade'a czy coś w tym stylu. Chodzi mi o to, że on wcale nie jest gorszy indywidualnie od tej dwójki. Tyle, tylko że Jamesa wypromowano na wejściu, doszła jego dobra gra, efektowne dunki i gotowe. Wade natomiast wypromował się raczej sam, styl gry, szybkość, wejścia pod kosz, bardzo efektowne, akrobatyczne rzuty, gra z Shaqem, mistrzostwo. Melo tego nie miał od początku. Nie miał kontraktu na 100 milionów, nie był na plakatach we wszystkich miejscach związanych z koszem, nawet kiedy grał świetnie, nawet najlepiej z tej trójki, to był najmniej popularny.

 

Nie chce się kłócić o wyższość jednego nad drugim, a pierwszego nad trzecim :wink: Chodziło mi od początku o to, żeby zauważać takiego gracza jak Anthony, bo jest naprawdę tego warty, jest w stanie grac tak jak tamci albo i lepiej, co już nie raz i nie dwa robił. Tyle, tylko, że póki co w PO zawodził, nie może się pochwalić takimi sukcesami jak Bron i Flash i jest powszechnie uważany za gorszego. Ja uważam inaczej. Dziekuję :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie przeczytałem Waszą całą dyskusję na tenże temat i nasówa mi się parę wniosków. No to jedziem:

 

Po pierwsze nie ma co biadolić... James jest obecnie na taki etapie, że porównywanie go z Melo w JAKIMKOLWIEK stopniu jest nie na miejscu. Biorąc pod uwagę postępy jakie Bronek robi z sezonu na sezon, a jednocześnie obserwując "huśtawkę" formy Carmelo i jego słabe (naprawde bardzo słabe PO, pomijam już fakt, że duet z answerem po prostu niewypalił i prawdopodbnie tak zostanie) nasówa sie prosty wniosek... to już nie jest ta sama półka... Wystarczy odpowiedzieć sobie na proste pytanie.. Komu jest bliżej do MJ'a pod każdym względem...? nie nie chodzi mi tu o kontrakt Melo z Jordanem :roll: Mówisz Graboś. że Melo jest niedoceniany... no, ale za co do jasnej cholery ma być on doceniony?? Bo mi nasuwa się tylko jeden przykład - MŚ, no ale jak już ktoś tu sprytnie spostrzegł reguły FIBA sprzyjały "indywidulanej młócce" Anthone'go.

 

Co do Wade'a to nie będe się wypowiadał bo nie widzę tu krzty logiki w porównywaniu tych obu grajków. Inna pozycja, inna atletyka... no i przede wszystkim INNA głowa... Tu wypadałoby urwać...

 

:EDIT:

 

Chciałem nadmienić, że w żadnym wypadku nie jestem anty fanem Carmelo, wręcz przeciwnie cenię go jako Pointera, no ale jego defence i leadership jest po prostu dość ubogi... Ale nie przejmuj się Graboś z tą defensywą... Zobacz kto jest obecnie MVP :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęło się od nazwanie przez KarSpa Jamesa i Wade'a dwoma najzdolniejszymi młodziakami w NBA.

Ale potem to sprostowałem. Myślałem że skoro ciągniesz temat to uważasz po prostu że Melo=Wade/James.

A co do dwóch najzdolniejszych młodziaków w NBA to wiadomo też ze bardizej chodzi o określone pozycje zbierzne by zrobić pojedynek dwóch gwiazd bezpośrednio, to lidze przyniesie więcej korzyści niż np rywalizacja Wade-Howard. Bo nawet jak Shaq był w Heat, wojna zażegnana to do podpatrzenia było Dwyane-Kobe.

Dzieje się tak dlatego, że wszyscy patrzą na Jamesa przez pryzmat kampanii reklamowej Nike, zapowiedzi nadejścia Króla, potem bardzo dobrej gry w lidze i oczywiście ostatnich Finałów.

Jeżeli sadzisz ze James od poczatku był znany tylko przez kampanie reklamowa to chyba żartujesz ;) On się wypromował świetną grą w lidze i po tych 3-4 latach mógłby nawet nie mieć tego kontkratu z Nike i tak byłby tak samo wielki i rozpoznawalny.

 

Natomiast na Wade'a wszyscy patrzą przez pryzmat mistrzostwa i super Finału w jego wykonaniu.

 

No bo wykazał sie w najważniejszym momencie sezonu prawdziwym mistrzostwem. To nic dziwnego że jest z tego znany. Tak samo jak Kapano z tego że jest mistrzem trójek obecny i ma +50% za 3.

A skoro jestesmy w tym temacie to powiedz czym wykazał się ten Anthony żeby się zbliżyć do tego o czym piszesz wyżej?

 

Zgadzam się, że jeśli mielibyśmy teraz porównywać ich pod względem najlepszych serii w PO, to Melo jest zdecydowanie z tyłu, przed nim James i na czele Wade.

A co jest Graboś dla Ciebie najważniejsza cechą w ocenie danego zawodnika? Ppg?

Tyle, tylko, ze ja staram się dostrzegać indywidualne umiejętności każdego z nich.

Ale przecież np James sam prowadził wszystkie ważne serie Cavs, raz tylko w ECF pomógł mu Gibson. A Wade sam podnióśł Heat z 0-2 do 4-2 w FInale Ligi. On wtedy kozłował, biegał i nie patrzył na kolegów tylko rzucał i to mu wychodziło.

 

Melo tego nie miał od początku. Nie miał kontraktu na 100 milionów, nie był na plakatach we wszystkich miejscach związanych z koszem, nawet kiedy grał świetnie, nawet najlepiej z tej trójki, to był najmniej popularny.

Graboś my nie rozmawiamy nt tego kto się lepiej promuje czy zrobiono to za niego tylko kto jest wyższej klasy zawodnikiem a to akurat nie ma ze sobą nic wspólnego.Chyba ze podejrzewasz ze ja po prostu cenię wyżej zawodników ktorzy są promowani i wokólnich jest pompa to powiedz wprost. Tylko wtedy np nie dostrzegałbym klasy Pierce'a czy Mariona...

A więc idąc dalej nie interesuej mnie popularność i to ile osób im kibicuje tylko jacy sa na boisku, a to się nijak ze soba nie schodzi i nie przykłada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli sadzisz ze James od poczatku był znany tylko przez kampanie reklamowa to chyba żartujesz Wink On się wypromował świetną grą w lidze i po tych 3-4 latach mógłby nawet nie mieć tego kontkratu z Nike i tak byłby tak samo wielki i rozpoznawalny.

No własnie, po 3-4 latach pewnie by juz był na tym poziomie nawet bez kampanii. Tyle tylko, że on jeszcze przed pierwszym meczem w NBA, był reklamowany jako drugi, lepszy Jordan, Król bla, bla, bla. :? i o to mi chodziło, przecież ja nie podważam jego obecnej pozycji w lidze.

 

No bo wykazał sie w najważniejszym momencie sezonu prawdziwym mistrzostwem. To nic dziwnego że jest z tego znany. Tak samo jak Kapano z tego że jest mistrzem trójek obecny i ma +50% za 3.

A skoro jestesmy w tym temacie to powiedz czym wykazał się ten Anthony żeby się zbliżyć do tego o czym piszesz wyżej?

Przecież napisałem, że Melo nie może się równać z Flashem i Jamesem pod względem sukcesów w PO. On póki co grał świetnie w RS, wprowadził swoją drużynę do PO we wszystkich czterech sezonach gry i tyle. W PO jeszcze nic nie osiągnął, to jest fakt.

 

A co jest Graboś dla Ciebie najważniejsza cechą w ocenie danego zawodnika? Ppg?

Na to składa się wiele czynników i jednym z nich na pewno jest gra w ataku, jednym z nich jest tez gra w ważnych momentach spotkań. Jeśli chodzi o to, to Carmelo nic nie można zarzucić, ponieważ to on ma największy procent w lidze trafień rzutów kluczowych dla losów spotkania. Oczywiście tym nie ma się też co przesadnie przejmować, bo to nie oddaje całej prawdy, ale o czym to jednak świadczy.

Może on po prostu do tej pory trafiał na zbyt silnych rwali i jeszcze nie miał drużyny, która byłaby w stanie przejść tą pierwsza rundę na Zachodzie. A może na razie rzeczywiście nie wytrzymywał presji PO.

 

Ale przecież np James sam prowadził wszystkie ważne serie Cavs, raz tylko w ECF pomógł mu Gibson. A Wade sam podnióśł Heat z 0-2 do 4-2 w FInale Ligi. On wtedy kozłował, biegał i nie patrzył na kolegów tylko rzucał i to mu wychodziło.

Śmieszą mnie takie teksty. James nic by nie osiągnął by bez drużyny. Mecz o którym można powiedzieć, ze wygrał go sam, to ten pamiętany przeciw Tłokom. W innych był po prostu liderem drużyny, raz lepszym raz gorszym, ale liderem i od takiego gracza wymaga się aby grał najlepiej w drużynie. To samo tyczy sie Wade'a. Pisałem o tym już wcześniej, bez Shaqa, Wade nic by nie zrobił, a wszystkie laury zbierał i zbiera Flash.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie, po 3-4 latach pewnie by juz był na tym poziomie nawet bez kampanii. Tyle tylko, że on jeszcze przed pierwszym meczem w NBA, był reklamowany jako drugi, lepszy Jordan, Król bla, bla, bla. Confused i o to mi chodziło, przecież ja nie podważam jego obecnej pozycji w lidze.

 

No własnie ale po tych 3-4 latach jest jak jest i nie na miejscu jest mowienie ze wszyscy patrzą na niego przez pryzmat kontraktu z NIke i szumem mediów. On już nie jest wchodzącym młokosem ktory ma być kimś tam kimś bo do tego każdy podchodzi z dystansem, na niego już nikt tak nie patrzy, bo to tylko wypominana przeszłość. Teraz widzą w nim wielką gwiazdę, nadzieję ligi i świetnego, czołowego zawodnika NBA. Nikt nie patrzy już na niego jako na medialną gwiazde która nic nie osiągnęła, wiec z całego zdania mógłbyś zostawić tylko tą ostatnią część, a dwa przeciniki zupelnie pominąć. ;)

 

Na to składa się wiele czynników i jednym z nich na pewno jest gra w ataku, jednym z nich jest tez gra w ważnych momentach spotkań. Jeśli chodzi o to, to Carmelo nic nie można zarzucić, ponieważ to on ma największy procent w lidze trafień rzutów kluczowych dla losów spotkania. Oczywiście tym nie ma się też co przesadnie przejmować, bo to nie oddaje całej prawdy, ale o czym to jednak świadczy.

Patrz jakie pytanie Ci zadałem. ;) Co jest najważniejsze. Nie co ważne, co się na to składa, wskaż mi jedną cechę która stawiasz najwyżej i jeżeli wszystko miałoby byc takie same u dwóch zawodników to ją dałbym swojemu idolowi jako lepszą od tego drugiego.

 

Śmieszą mnie takie teksty. James nic by nie osiągnął by bez drużyny.

A kto osiągnął coś bez drużyny? Był chociaż taki jeden w jakimkolwiek na świecie sporcie zespołowym?

 

W innych był po prostu liderem drużyny, raz lepszym raz gorszym, ale liderem i od takiego gracza wymaga się aby grał najlepiej w drużynie.

No i to kurde spełnia cały czas.

A z tego co wiem to od Melo wymaga się tego samego, no wymagało się przed przyjściem Iversona.

 

To samo tyczy sie Wade'a. Pisałem o tym już wcześniej, bez Shaqa, Wade nic by nie zrobił, a wszystkie laury zbierał i zbiera Flash.

Gdize napisalem ze wszystkie laury zbiera Wade? No plz, ja mówie ciągle tylko o Finale w jego wykonaniu gdzie Shaq często nie istniał i byl zdecydowanie za nim grając drugoplanową rolę i tutaj nie ma co nawet dyskutować Graboś. Tak to nie ma wątpliwości że wygrali to wszystko tym duetem i Dwyane miał szczescie że miał do pomocy klasowego partnera.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrz jakie pytanie Ci zadałem. :wink: Co jest najważniejsze. Nie co ważne, co się na to składa, wskaż mi jedną cechę która stawiasz najwyżej i jeżeli wszystko miałoby byc takie same u dwóch zawodników to ją dałbym swojemu idolowi jako lepszą od tego drugiego.

Nie potrafię wymienić jednej rzeczy, według mnie nie istnieje jeden, najważniejszy czynnik, czyniący gracza wielkim. Tak jak napisałem, na to składa sie wiele czynników.

 

A kto osiągnął coś bez drużyny? Był chociaż taki jeden w jakimkolwiek na świecie sporcie zespołowym?

Nikt. Nie było i o to mi chodziło. :wink:

 

Gdize napisalem ze wszystkie laury zbiera Wade? No plz, ja mówie ciągle tylko o Finale w jego wykonaniu gdzie Shaq często nie istniał i byl zdecydowanie za nim grając drugoplanową rolę i tutaj nie ma co nawet dyskutować Graboś. Tak to nie ma wątpliwości że wygrali to wszystko tym duetem i Dwyane miał szczescie że miał do pomocy klasowego partnera.

Ty tego nie napisałeś, ale napisałem ja, a zrobiłem to wnioskując po wypowiedziach między innymi takich jak twoja, że Wade wygrał Finał sam itd. Shaq był drugoplanowa postacią i co z tego :?: Kobe też był niby postacią drugoplanową podczas 3peat, a każdy obiektywny kibic wie, że bez niego Lakers nie zdobyli żadnego tytułu, a może nie było by ich nawet w tych Finałach. Tak samo jest z Heat, Shaq był w cieniu, a tak naprawdę był nieodzowną częścią tej układanki, a wielu o tym zapomina.

 

 

Co do pierwszego cytatu, to mogę napisać tylko tyle, że wielu wciąż patrzy na Lebrona jak na gwizd ę Nike, mimo, ze w tej chwili on broni sie już sam swoja grą. On nadal jest gwiazdą medialną, tyle tylko, ze ten sukces jakiś tam już ma i pokazuje, że nie zamierza być kolejnym, wiecznie przegrywającym gwiazdorem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię wymienić jednej rzeczy, według mnie nie istnieje jeden, najważniejszy czynnik, czyniący gracza wielkim. Tak jak napisałem, na to składa sie wiele czynników.

Wiesz wiadomo ze wielkość to nie jeden czynnika a conajmniej kilka ale wśród tego wszystkiego są mniej i bardizej ważne które o tym decydują i trzeba je rozdzielić.

 

Ty tego nie napisałeś, ale napisałem ja, a zrobiłem to wnioskując po wypowiedziach między innymi takich jak twoja, że Wade wygrał Finał sam itd. Shaq był drugoplanowa postacią i co z tego Question

Mniej więcej to Graboś że kiedy Heat najmocniej tego potrzebowali to własnie Wade wychylił się nad obrone Mavs i pociągnął zespól do przodu. To głownie jemu zawdzięczają swoje pierścienie i to świadczy o jego wielkości, jak postawił, ponióśł swój zespól na nogi. Grał świetnie indywidualnie a do tego był ostoją zespołu, kimś na kogo zawsze mogą liczyć, nawet jak im nie idzie to on przełamywał wszelkie złe passy i sprawiał że morale zespołu z miejsca szły w góre.

 

Kobe też był niby postacią drugoplanową podczas 3peat, a każdy obiektywny kibic wie, że bez niego Lakers nie zdobyli żadnego tytułu, a może nie było by ich nawet w tych Finałach

Ja może i nie jestem obiektywny, i za takiego się nie uważam, ale to że 3peat nie byłoby bez Kobego jest dla mnie jasne jak to że Słonce jest żółte a niebo niebieskie i ingdy nie zaprzeczałem.

 

Tak samo jest z Heat, Shaq był w cieniu, a tak naprawdę był nieodzowną częścią tej układanki, a wielu o tym zapomina.

 

Ale my tu nie rozmawiamy o zdaniu opinii publicznej na temat roli Shaqa w mistrzostwie Heat 2006, więc nie interesuje mnie co sądzi wielu, rozmawiajmy o tym co sądze ja i inne osoby biorące udział w tej dyskusji i jeżeli ktos sie wychyli to do niego to pisz( a takich osób chyba nie ma bo się juz wszysyc z tej wymiany zdan wycofali ;) ) Ja Ci napisałem wyżej ze dostrzegam ile zrobił O'Neal, zdaje sobie zt eog sprawe i nigdy nie zaprzeczałem jego wielkiej roli w tej układance, mówie tylko ze w FInale grał drugorzędne skrzypce, a pierwsze trzecioroczniak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieodzownych części w układance pt. Miami Heat 2006 Champions było zdecydowanie więcej niż Shaq i Wade. Co by Żary zrobiły bez 5 bloków Alonzo w ostatnim meczu? Albo niesamowitej postawy Haslema w obronie w całej serii + boost w ataku w G7? Jednak nie ma co ukrywać, że to Wade był liderem w Finałach, gra w końcówce polegała przede wszystkim na zostawieniu go 1on1 i czekaniu aż coś wykombinuje. Z resztą od kilku sezonów Miami grają podobnie wszystkie 4 kwarty wyrównanych meczów. Nie wiem Graboś dlaczego próbujesz umniejszać zasługi Wade'a. Shaq był niezwykle ważny, jak sam powiedział pozwolił się wykreować Flashowi i przy jego boku Dwyane stał się superstarem. Wade brał grę na swoje barki w clutch time, reszta stała i patrzyła co się dzieje. Payton co prawda miał 2 ważne rzuty (jeden GW i jeden layup nad Dampierem) ale to Wade prowadził Heat do tych niesamowitych wygranych (G3, G5). Grał rewelacyjnie, możesz być jego haterem, możesz mówić, że jest świetnym aktorem, że ciągle płacze ale jeśli nie dostrzegasz tego co zrobił dla Heat (już w 1 sezonie pokazał, że będą z niego ludzie) to jest to dla mnie dziwne :) W ogóle nie wiem skąd ta nienawiść do Wade'a kibiców Lakers. Kiedy Wade rzucił Wam 40 punktów na Gwiazdkę, dorzucił do tego 4 bloki i 4 przechwyty + mase asyst to jakoś nikt nie miał większych pretensji co do sędziowania (poza jedną- czy tam dwoma spornymi akcjami). Ale kiedy Wade gra na MŚ, gra w Finałach lub kiedy rzuci airballa czy tam złapie kontuzje to pojawa się u Was sarkazm, radość z nieudanych akcji i wieczne narzekanie na sędziów. Jakoś nie widziałem, żeby inna 'grupa' kibiców narzekała tak bardzo na sędziowanie na + w stosunku do Wade'a. Nie mogę pojąć co Was tak drażni. To, że Kobe mniał o jeden czy tam półtorej wolnego mniej na mecz? Może to zwykła frustracja spowodowana fatalnymi wynikami Lakers. I dlaczego jeszcze nie jedziecie po Agencie 0? Dostał przecież 27 wolnych podczas pamiętnego meczu w Staples. Panowie (i Panie), troche więcej obiektywizmu przydałoby sie :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znowu te śmieszne zarzuty wobec kibiców Lakers :?

 

W ogóle nie wiem skąd ta nienawiść do Wade'a kibiców Lakers. Kiedy Wade rzucił Wam 40 punktów na Gwiazdkę, dorzucił do tego 4 bloki i 4 przechwyty + mase asyst to jakoś nikt nie miał większych pretensji co do sędziowania (poza jedną- czy tam dwoma spornymi akcjami).

oj były pretensje więc nie wiem co za bajki opowiadasz kiedy od początku meczu naszym wysokim z jakiegoś powodu gwizdane były na nim faule a po drugiej stronie na KB faule były puszczane.

Jakoś nie widziałem, żeby inna 'grupa' kibiców narzekała tak bardzo na sędziowanie na + w stosunku do Wade'a. Nie mogę pojąć co Was tak drażni. To, że Kobe mniał o jeden czy tam półtorej wolnego mniej na mecz? Może to zwykła frustracja spowodowana fatalnymi wynikami Lakers.

nie widziałeś :?: :lol: trzeba było może odwiedzić jakieś zagraniczne forum Mavs bo niestety u nas jakoś wielu kibiców tej drużyny nie ma, albo przypomniał sobie wypowiedzi na jego temat kilku graczy czy trenerów. Jak chcesz się bawić w zrzucanie tego na kibiców Lakers i chciałbyś powód no dobra proszę może taki w Lakers gra na tej samej pozycji najlepszy gracz w lidze, 3-krotny mistrz, weteran grający od ponad 10 lat i wielokrotnie kibice tej drużyny widzą jak sędziwie pozwalają na ewidentne faule w stosunku do niego więc nie dziw się, że niektórym z tych kibiców mocno podnosi się ciśnienie jak widzą, że gość, który w lidze jeszcze gówno osiągnął, grał trzeci sezon jest przez sędziów traktowany w taki sposób w jaki Wade był choćby w finałach 2006, taki powód wystarczy czy nie :?:

 

Panowie (i Panie), troche więcej obiektywizmu przydałoby sie :?

ciekawe dlaczego myślisz, że sam jesteś obiektywny w tej sprawie :?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym pamiętnym meczu przypomniam sobię dwie czy trzy sytuacje, w któych Kobe MÓGŁ dostać gwizdki i nie dostał ich i taką samą ilość kontrowersyjnych gwizdków na + wobec Wade'a (przyznam, że jeden był zły kiedy perfidnie wjebał się na Kwame i sędziowie dali mu 2 wolne). Więc to jest to straszne faworyzowanie młodego gwiazdora? Zobacz ile gwizdków dostaje Corey, ostatnio również Arenas. A tak poza tym to co mają gwizdki Wade'a do braku gwizdków na Kobe? W Staples Agent 0 dostał 27 gwizdków, Kobe 10 :roll: No i statsy - Wade 10.5 FTA na mecz, Kobe 10. Najwięcej wolnych w lidze dostał Kobe (być może byłby to Wade gdyby nie kontuzja). Więc nie wiem o co jest tyle szumu. O to, że sędziowie gorzej traktują Bryanta? Przyznam, że oglądałem kilka meczy gdzie perfidnie oszukano go ale nie były to napewno mecze z Miami (jeśli dobrze pamiętam to Suns i Cleveland). Więc dlaczego Wade jest Waszym kozłem ofiranym? Macie pretensje o to, że wpieprzał się cały czas pod kosz w Finałach? Skoro mu gwizdali to co miał robić? Odpalać trójki z 9m? Uważam (jako jego kibic), że dostał za dużo gwizdków w serii Mavs ale nie przekreśla to jego wartości i tego, że praktycznie w pojedynkę ciągnął wózek o nazwie Miami Heat w Finałach. Od nowego sezonu prawdopobnie sędziowanie będzie lepsze i ilość FT u wszystkich zawodników powinna polecieć w dół. I gwarantuję Ci Van, że nawet przy mniejszej ilości FT na mecz Wade (zdrowy) będzie ciągle gwiazdą z najwyższej półki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mniej więcej to Graboś że kiedy Heat najmocniej tego potrzebowali to własnie Wade wychylił się nad obrone Mavs i pociągnął zespól do przodu. To głownie jemu zawdzięczają swoje pierścienie i to świadczy o jego wielkości, jak postawił, ponióśł swój zespól na nogi. Grał świetnie indywidualnie a do tego był ostoją zespołu, kimś na kogo zawsze mogą liczyć, nawet jak im nie idzie to on przełamywał wszelkie złe passy i sprawiał że morale zespołu z miejsca szły w góre.

O To mnie więcej chodziło. Ja nie zaprzeczam, ze Wade był wtedy liderem tego zespołu i to on miał jednak największy wpływ na wygraną Heat. Mnie po prostu denerwują teksty typu "wygrał sam", bo wtedy po prostu obraża się graczy typu Shaq, Mourning itd.

 

Ja może i nie jestem obiektywny, i za takiego się nie uważam, ale to że 3peat nie byłoby bez Kobego jest dla mnie jasne jak to że Słonce jest żółte a niebo niebieskie i ingdy nie zaprzeczałem.

No :D :wink:

 

Ale my tu nie rozmawiamy o zdaniu opinii publicznej na temat roli Shaqa w mistrzostwie Heat 2006, więc nie interesuje mnie co sądzi wielu, rozmawiajmy o tym co sądze ja i inne osoby biorące udział w tej dyskusji i jeżeli ktos sie wychyli to do niego to pisz( a takich osób chyba nie ma bo się juz wszysyc z tej wymiany zdan wycofali Wink ) Ja Ci napisałem wyżej ze dostrzegam ile zrobił O'Neal, zdaje sobie zt eog sprawe i nigdy nie zaprzeczałem jego wielkiej roli w tej układance, mówie tylko ze w FInale grał drugorzędne skrzypce, a pierwsze trzecioroczniak.

O to już chyba sie mniej więcej dogadaliśmy,y, bo ja też uważam, że to Wade był najważniejszą częścią tego zespołu wtedy, ale niewiele mniej ważną był Shaq i mi chodziło o to ,żeby po prostu to dostrzegać.

 

Co do głównego tematu dyskusji od, którego trochę odbiegliśmy, to nadal nasze zdania się pewnie trochę różnią, ale już napisałem co miałem do napisania w tym temacie. Może powrócimy jeszcze do tego, powiedzmy, po tym sezonie.Pewnie wtedy okaże się, czy to ja byłem bliższy prawdy, czy ty, zobaczymy. :)

 

 

Vegi, trochę dziwne masz podejście do sprawy. To, że Wade dostaje dużo gwizdków z kosmosu jest faktem. I nie ma tu znaczenia ile dostaje ich Kobe, Arenas czy ktokolwiek inny. Chodzi o to, żeby każdy był traktowany w miarę możliwości równo, bo wtedy może Wade miałby co mecz nie pół wolnego więcej, ale pół mniej niż Kobe.

Co do Finałów, to nie wiem skąd wziąłeś opinię, ze tylko kibice Lakers mieli pretensje. Wtedy na forum toczyły się ostre dyskusje na temat wielu gwizdków dla Wade'a i wcale kibice Lakers nie byli osamotnieni w krytyce sędziów. Każdy kto był choć trochę obiektywny widział te naciągane faule.

 

Nie chodzi tu a jakieś przypieprzanie się do Wade'a, przecież gdyby każdy inny gracz dostawał takie gwizdki to by się o tym mówiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VeGi tu nie chodzi o to ile tych gwizdków dostaje tylko za co i w jakich sytuacjach. Prawie każde jego wejście pod kosz kończy się gwizdkiem. 8) I jeżeli uważasz, że sędziowie nie krzywdzą Bryanta? Jesteś w błedzie, bo w przeciwieństwie do Wade'a Kobe strasznie musi się męczyć, żeby dostać te 10 FT. Cała sytuacja powinna być zupełnie odwrotna, bo jak już Van zauważył, to Kobe jest w tej lidze dużo bardziej zasłużonym graczem i nie będę tutaj nawet mówił, że lepszym, bo wywołam wojnę 8) jednak to właśnie Bryant powinien być lepiej traktowany przez sędziów, a jak jest to wszyscy wiemy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym pamiętnym meczu przypomniam sobię dwie czy trzy sytuacje, w któych Kobe MÓGŁ dostać gwizdki i nie dostał ich i taką samą ilość kontrowersyjnych gwizdków na + wobec Wade'a (przyznam, że jeden był zły kiedy perfidnie wjebał się na Kwame i sędziowie dali mu 2 wolne). Więc to jest to straszne faworyzowanie młodego gwiazdora?

tylko kiedy zaraz na początku meczu załatwiony z faulami zostaje środkowy to już trudniej o agresywną defensywę i sędziowie nie muszą gwizdać fauli w każdej akcji bo i sam gracz obrony mając już złapane faule nie będzie bronił tak agresywnie, nie sądzisz :) :?:

 

W Staples Agent 0 dostał 27 gwizdków, Kobe 10 :roll:

no i nie wiem dlaczego to wciąż przypominasz, gwizdkami dla Arenasa w tym meczu kibice Lakers nie byli zachwyceni, podobnie jak Jax z tego co pamiętam, ale jak gość rzuca 60 punktów i jest nie do zatrzymania to trudno się skupiać na krytykowaniu sędziów po tak świetnym występie kiedy nie czuło się tak nadmiaru tych wolnych i nie miało się wrażenia, że to osobiste były tym co przesądziło sprawę.

 

No i statsy - Wade 10.5 FTA na mecz, Kobe 10. Najwięcej wolnych w lidze dostał Kobe (być może byłby to Wade gdyby nie kontuzja). Więc nie wiem o co jest tyle szumu.

oj statsy :roll: zobacz tylko jak często Bryant więcej wolnych rzuca po faulach na nim dalej od kosza niż kiedy go atakuje. Spora część tych jego osobistych pochodzi z łapania rywali na te zwody kiedy wiesza rywala w górze strasząc rzutem a ten spada na niego faulując, do tego praktycznie każdy techniczny w drużynie wykonuje on, oddaje więcej rzutów od Wade'a. Tu nie chodzi tylko o statystyki co piszę po raz 127 można rzucać 25 osobistych, do których trudno się przyczepić bo sędziowie powiedzmy tak w meczu w obie strony sędziowali a można mieć ich 16 i będzie się do czego przyczepić bo będzie widoczne faworyzowanie jednej strony.

 

Więc dlaczego Wade jest Waszym kozłem ofiranym?

tak to chyba po prostu bywa kiedy widzisz, ze ktoś dostaje coś na co twoim zdaniem nie zasługuje nawet nie z jego winy to chcąc nie chcąc jakaś niechęć w takiej sytuacji pewnie będzie :wink:

I gwarantuję Ci Van, że nawet przy mniejszej ilości FT na mecz Wade (zdrowy) będzie ciągle gwiazdą z najwyższej półki.

a tak z ciekawości myślisz, że on będzie zdrowy :?: ja mam co do tego poważne wątpliwości, tu absolutnie mimo mojej niechęci do niego nie życzę mu urazów bo tego nie życzę nikomu, ale od początku miałem wrażenie, ze nie jest to gracz, który będzie cieszył się długą i zdrową karierą, ale zobaczymy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również staram się patrzeć (w miarę) obiektywnie na Wade'a i nie będę zaprzeczał, że sporo gwizdków dostaje 'za darmo', co moim zdaniem nie obniża jego wartości. Zgodze się z tym, że sędziowanie względem Kobe jest niesprawiedliwe ale co ma do tego Wade? Z tego co zrozumiałem Bryant nie jest traktowany tak dobrze jak Dwyane. Powiem szczerze, że nie wiem dlaczego sędziowe tak mało gwiżdzą na korzyść gwiazdora Lakers. Nie wydaje mi się (naprawdę staram się być obiektywny) aby Wade dostawał dużo więcej fauli niż np Arenas (który, notabene ma zupełnie inny styl gry). Odnoszę wrażenie, że Dwyane atakuje bardzo często obręcz i przy dzisiejszych przepisach sędziowie nie wahaja się użyć gwizdka. Nie bez znaczenia jest także szybkość Flasha. Kobe (wg mnie oczywiście) ma mniej wjazdów pod kosz, co jest w pełni zrozumiałe gdyż dysopnuje o wiele lepszym rzutem i być może stąd bierze się mniej fauli (chociaż tak jak mówicie często dosłownie biją go po głowie i przewinienia sędziowe nie widzą).

 

Suma sumarum nie staram się tutaj usprawiedliwać Wade'a tylko podkreślić jedną rzecz - Dwyane nie jest wybitnie traktowany jeśli weźmiemy pod uwagę większość gwiazd ligi. To raczej Kobe jest 'źle gwizdany' i nie jest to zasługą Wade'a. Więc nadal nie mogę zrozumieć dlaczego wszyscy uwzięli się na Flasha. Wg mnie powinniście mieć pretensje do sędziów, czy tam sterników ligi za to jak traktują Waszego gwiazdora a nie zwalać cąłą winę na Dwyane, który tak jak pisałem jest traktowany w miarę normalnie jeśli bierzemy pod uwagę 'gwiazdy wbijające się często pod kosz'.

 

Co do zdrowia to bałem się, że to już koniec Wade'a. Wypadnięty bark, na dodatek kolano się rozkleiło. 2 operacje i ok 6 miesięcy przerwy. Ciężko mi powiedzieć czy wróci do pełnej sprawności, pozostaje mieć mi tylko nadzieję, że tak będzie (przypadek Amare napawa mnie optymizmem).

 

Aha, i co do stroniczości to nie uważam, żebym był za bardzo stronniczy. Nigdy nie twierdziłem, że Wade jest najlepszy i nie ma bata :) Osobiście uważam go za jednego z lepszych obwodowych w lidze. Jednak do poziomu Bryanta brakuje mu sporo, LeBron jak na razie jest także lepszy od Flasha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.