Skocz do zawartości

Melo=James/Wade?


Graboś

Rekomendowane odpowiedzi

Liga rezygnuje z pojedynku Shaq-Kobe na święta.W sumie to dobra zmiana bo juz jest to bardizej odgrzewana wojna tego co działo się 3-4 lata temu, teraz sprawa przycichłą i nie ma moim zdaniem po co wracać do tego rokrocznie, bo jeszcze wszystko na serio odżyje. ;) Teraz w Boże Narodzenie ma polecieć Cavs-Heat czyli pojedynek dwóch wielkich drużyn wschodnich a zarazem dwoch najzdolniejszych obecnych młodziaków,a już wielkich gwiazd koszykówki, na dodatek z jednego draftu i na podobnych pozycjach wiec przynajmniej z kilka razy jeżeli nie cały czas powinno dojść do bezpośredniego pojedynku obu panów. Najprawdodopodbniej będzie to jeden z dwóch meczy który pójdzie dnia 25.12. 2007.

 

Po pierwsze to wcale nie było by to nic podgrzewanego, ale prawdą jest, że atmosfery wielkiej wojny, walki itd. już to nie miało w ostatnim roku i równie dobrze może zostać rozegrany tego dnia inny, prestiżowy mecz.

 

Ja chciałem się tylko odnieść do tego pogrubionego fragmentu. Po pierwsze, to żadna z tych ekip jeszcze wielka nie jest, bo to, że Heat wygrali mistrza w 2006 roku nie czyni ich wielkimi, do tego potrzeba dużo, dużo więcej, tym bardziej, że w ostatnim sezonie zbłaźnili się po całości i nie usprawiedliwiają ich nawet kontuzje. Cavs póki co wygrali jeden raz słaby wschód i gdy przyszło im się zmierzyć z najlepsza ekipą Zachodu to nawet nie byli bliscy jednego zwycięstwa. Także prosiłbym o ważenie słów.

 

Teraz druga cześć tego fragmentu, ta dotycząca dwóch najzdolniejszych graczy. Spotykam się z tym już nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz, ale za każdym razem mnie to denerwuje i dlatego reaguję. Jeśli ktoś nie zauważył, a mam wrażenie, że jest wielu takich ludzi, w tym drafcie był jeszcze gracz nazywający się Carmelo Anthony. Jest to zawodnik, który nie wygrał póki co mistrzostwa jak Wade, on nawet nie doszedł do finału jak James, ale przecież to nie znaczy, że jest mniej zdolny czy słabszy. :?

Powtarzam to już nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni, Melo powinien zostać debiutantem roku, to on był zdecydowanie najlepszym graczem spośród tej trójki w pierwszym sezonie gry. Poza tym póki co w Denver nie udało się stworzyć ekipy, która mogłaby walczyć o finał ligi. Wade miał i ma Shaqa i bandę prawie-emerytów, którym zależało na debiutanckim mistrzostwie. Zagrał super Finał, trochę pomogli sędziowie, większość nie zauważyła zasług Shaqa i wszystkie laury odbierał Wade.

Lebron jest świetnym liderem, ma bardzo dobrego trenera(mówcie co chcecie) i wbrew temu co mówią fani Cavs, ma jednak wsparcie w kolegach zespołu, choć czasem niewielkie, to jak widać wystarczające, aby słaby wschód wygrać.

 

Melo nie przeszedł jeszcze pierwszej rundy PO, ale za każdym razem od początku kariery w tych Playoffach był, co Jamesowi udało się póki co dwa razy. Melo po pierwszym super sezonie w drugim miał ze sobą małe problemy i zagrał słabiej, ale ostatni sezon to jego wielkie odrodzenie i pokazał wszystkim, że jest jednym z lepszych graczy tej ligi, a może być jeszcze lepszy. Według mnie trochę się źle stało, że będzie teraz grał w jednym zespole z Iversonem, ale nic na to nie poradzę :wink: A Melo jeszcze swoje wygra w tej lidze i to już niedługo.

 

Mnie najbardziej denerwuje to, że mimo, że on wcale nie jest słabszy od tamtej dwójki, to ciągle nie jest doceniany, co pokazują choćby jakieś tam nagrody dla debiutanta roku, wybory do Meczów Gwiazd czy różne wypowiedzi na choćby naszym forum.

Przecież, to, że Melo nie doszedł jeszcze w PO tak daleko jak James i Wade, nie oznacza, ze jest od nich słabszy, a mam wrażenie, że wielu ludzi tak sądzi.Oczywi9ście, nie jest tak wszechstronny jak Lebron, nie jest tak dobry w pomalowanym jak Wade, ale on jest spośród nich najlepszy w ataku i ma w ofensywie największy wachlarz zagrań i największe możliwości. Jest po prostu graczem, którego nie powinno się uważać z góry za gorszego od tamtej dwójki, a niestety wielu ludzi tak robi.

 

KarSp, nie przejmuj się :wink:, to nie jest wszystko skierowane tylko do ciebie, ale jakoś ty mnie zainspirowałeś swoją wypowiedzią i napisałem co mi na sercu leży :wink:

Aha, wiem, że trochę nie na temat, jeśli ktoś uzna za stosowne, to może utworzyć z tego nowy temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kasia

dorzucil bym jeszcze

"skąd miałem wieeedzieeć, że jesteś faceteeeeem? przebranym tylkooo za kobieteee..."

 

 

a co do tamtego draftu to był on wybitnie urodzajny więc nie ma co się rozpisywać, gwiazda na gwieździe gwiazdą pogania ;) aż dziw, że z dwójką został wtedy wybrany... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie odwazylbym sie postawic Carmelo w tej samej klasie zawodnikow co Wade i LeBron, z tego wzgledu ze ci dwaj indywidualnie bija Melo prawie w kazdej kategorii. Juz zaczynajac od samej atletycznosci, w ktorej Wade i Bron maja nad Anthonym dosyc spora przewage. Na to sklada sie szybkosc, zwinnosc, first step, wyskok i wiele innych. Dalej przechodzimy np do obrony indywidualnej. W 1on1 defense to James troche sie wybija, ale za to Wade ma atut w swoim help defense, ktory jest absolutna czolowka ligi, stad biora sie glownie jego bloki. Znowu mamy kolejna kategorie w ktorej Melo jest z tylu, bo nie imponuje w defensywie ani on-ball ani off-ball. Umiejetnosci rozgrywania, prowadzenia gry i zwiazanych z tym asyst oraz podan takze jest na znacznie wyzszym poziomie u Lebrona i Wadea, stad sie bierze m.in. slynne powiedzenie "makes his teammates better", tego Melo nie potrafi. Kolejny przystanek to zbiorki i o tym kiedys sie toczyla spora dyskusja na realgm, kazdy mial swoje racje i ja takze mialem o tym swoje zdanie. Roznice w kazdym razie sa niewielkie, ale to Bron byl w ekipie, ktora byla czolowka ligi w zbiorkach m.in. dzieki jego postawie na deskach, ale dajmy wszystkim remis, bo ta kategoria jest ciezka do oceny, zwlaszcza przy niewielkich roznicach. Na koniec zostawilem sobie ofensywe i wszelkie z tym zwiazane umiejetnosci. Melo i Flasha wiaze to, ze nie potrafia byc efektywni zza luku, James sie tutaj troche wybija, ale za to jesli chodzi juz o gre na poldystansie to obaj panowie bija Lebrona. W grze tylem do kosza wybija sie Anthony, ale slasherem juz takim swietnym nie jest jak Wade i James. Tak wiec podsumowujac, czy Melo w jakiejkolwiek kategorii jesli chodzi o indywidualne umiejetnosci jest lepszy od LBJ i DW? Nie sadze, za to jest szereg, w ktorych obaj panowie mimo wszystko sa lepsi, tym samym sa wszechstronniejsci, co za tym idzie sa lepszymi koszykarzami. Miejsce Wadea i Lebrona, jesli chodzi o poziom, jest u boku Bryanta, ktory mimo wszystko odrobine jest lepszy od ich obu w moich oczach bo jest w swoim prime, Anthonyego tam nie widze. Stad wychodzi wniosek, ze Melo jest dobry, ale jeszcze nie ta polka. Dochodza jeszcze co prawda umiejetnosci lidershipu, ktore wedlug mnie najbardziej rozwinely sie u Brona z tej trojki, ale po co wiecej mieszac. Jak dla mnie moze powstac oddzielny temat, nic przeciwko temu nie mam, nie pierwsze nie ostatni poruszajacy Melo vs Lebron vs Wade.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry za krótki post - nabijacz ale tylko chciałem powiedzieć, ze zgadzam się z każdym słowem Grabosia w jego ostatnim poście.

To ja se też nabiję :wink: Zgadzam się z Grabosiem, choć Fatty Carmelo is not my idol 8) , jak również z Tobą Monty :P:P:P

 

Pozdro :D

 

 

EDIT Monty: miasta które się zgadzają niech się tu wpisują!!!!! :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to wcale nie było by to nic podgrzewanego, ale prawdą jest, że atmosfery wielkiej wojny, walki itd. już to nie miało w ostatnim roku i równie dobrze może zostać rozegrany tego dnia inny, prestiżowy mecz.

No dokladnie o to mi chodzi. Sprawa powoli ostygła a w świeta próbowano ja ciągle przywracać dla prestiżu już chyba tylko bo obaj zawodnicy pewnie już podchodza do sieibe na chłodno. Może sie ine kochaja ale obrzucać błotem jak wcześniej też sie nie bedą a ciągle wspominanie ze to był wielki duet który sie rozstał w nieciekawej atmosferze i dlatego to wielki mecz choć minelo kilka lat nie jest za specjalnym pomysłem.

 

Ja chciałem się tylko odnieść do tego pogrubionego fragmentu. Po pierwsze, to żadna z tych ekip jeszcze wielka nie jest, bo to, że Heat wygrali mistrza w 2006 roku nie czyni ich wielkimi, do tego potrzeba dużo, dużo więcej, tym bardziej, że w ostatnim sezonie zbłaźnili się po całości i nie usprawiedliwiają ich nawet kontuzje. Cavs póki co wygrali jeden raz słaby wschód i gdy przyszło im się zmierzyć z najlepsza ekipą Zachodu to nawet nie byli bliscy jednego zwycięstwa. Także prosiłbym o ważenie słów.

Wielka to słowo w tym wypadku miało się odnosić do tego że obie sa na chwile obecną w czubie Wschodu, nic więcej. Przecież nie bierzmy całej historii bo nie chciałbys obejrzeć chyba w Boże Narodzenie meczu Knicks-Celtics? Ja zdecydowanie wolę Cleveland-Miami. ;) Tam wyraźnie dodałęmz e chodzi o Eastern Conference. Dla Heat poprzedni sezon był niezbyt udany to fakt ale trzeba dalej spojrzeć prawdzie w oczy ze jest to silna drużyna, a tamten rok mieli wyłączony ze względu na kontuzje, leczył sie Shaq, potem Wade i oni w ogóle nie byli w stanie się pozbierać na PO bo ledwie wykurował sie DW a z SO zagrał moze kilka meczy. Bulls byli w niezłej formie i ich zmietli. Mimo ze dla Ciebie to bez znaczenia moim zdaniem zdecydowanie trzeba wziąć na to poprawkę. Zreszta nawet pomijając to co napisałem to przecież jest pewnie jescze inny fakt łaczacy te ekipy. Mianowicie sa to kolejno dwie najlepsze wschodnie drużyny w latach 2006 i 2007, to Cavs i Heat wygrali te konferencje i to tez moze uczynic ten pojedynek ciekawym.

A i w kwestii Cavs zdecydowanie zpaominasz jednej rzeczy. To nie jest jednorazowy wyskok do Finału. Oni już 2 lata temu byli o jedna zbiórke od ECF, tylko wdupili dwa ostatnie mecze na własne życzenie, co nie zmienia faktu ze groźni byli.

śli ktoś nie zauważył, a mam wrażenie, że jest wielu takich ludzi, w tym drafcie był jeszcze gracz nazywający się Carmelo Anthony. Jest to zawodnik, który nie wygrał póki co mistrzostwa jak Wade, on nawet nie doszedł do finału jak James, ale przecież to nie znaczy, że jest mniej zdolny czy słabszy. Confused

Może zdolny to nie za ciekawe slowo, przyznaje. Ale chodzi mniej więcej o to ze Melo mimo wszystko ma mniejsze sukcesy od tej dwójki a poza tym jest zdecydowanie mniej wszechstronny. Jego atut to rzut i właściwie tylko rzut. Wade i James maja tego zdecydowanie więcej w zanadrzu. Generalnie własnie to o czym pisze Hireneusz I Napakowany. ;)

 

Melo powinien zostać debiutantem roku, to on był zdecydowanie najlepszym graczem spośród tej trójki w pierwszym sezonie gry.

Nie chce mi się wchodzić w to znowu w kwestii ROTY, wiec powiem tylko tyle. Nawet jeśli był najlepszy to tylko i wyłaczeni w pierwszym roku gry, potem ta dwójka go przeskoczyła. Pierwszy rok to troche za mało IMO. Dalej już nie jest tak błyskotliwy i dlatego sie go troszke pomija.

 

Poza tym póki co w Denver nie udało się stworzyć ekipy, która mogłaby walczyć o finał ligi. Wade

Ale przez te 3 lata miał za to skłąd by przynajmniej przejść pierwszą rundę PO. (pomijam ten rok z Iversonem z wiadomych wzgledów tj Spurs nie do zgarnięcia). I jakoś Melo rokrocznie zawodził w tychże Playoffs, był cieniem siebie.

 

Lebron jest świetnym liderem, ma bardzo dobrego trenera(mówcie co chcecie) i wbrew temu co mówią fani Cavs, ma jednak wsparcie w kolegach zespołu, choć czasem niewielkie, to jak widać wystarczające, aby słaby wschód wygrać.

Heh, z tym trenerem to prosze cie ine wracamy do tego kolejny raz bo mi sie nawet nie chce ;]

A tego ze LeBron ma wspracie w partnerach nigdy nie zaprzeczałem, ale ty zauważ że prawie całe PO od kiedy zaczęła sie gra na maxa on sam ten wózek pchał i dopchał rzeczywiście daleko. Melo natomiast nie dośc ze miał kolegów, ale to on często był bezradny i to nie on nie mogł na nikogo liczyć a zespól na niego i nie przeszli nawet pierwszej rundy.

 

Melo nie przeszedł jeszcze pierwszej rundy PO, ale za każdym razem od początku kariery w tych Playoffach był, co Jamesowi udało się póki co dwa razy

Ale w te 2 lata James zaszedł zdecydowanie dalej i do tego wygrał wiecej meczy niz Anthony przez wszystkie lata.

A cenisz bardizej tego kto grał wiecje razy czy wiecej tam zdziałał? Odpowiedz jest chyba jedna i dość jasna.

 

A Melo jeszcze swoje wygra w tej lidze i to już niedługo.

Szczerze? Trzymam kciuki jak najmocniej 8)

 

okazał wszystkim, że jest jednym z lepszych graczy tej ligi, a może być jeszcze lepszy.

Nie przesadzaj Graboś na prawde. on nie imponuje ani w obronie, ani na deskach. czołówka ligi w zdobywanych punktach i grze w ataku, ale czy w czymś jeszcze?

 

wybory do Meczów Gwiazd

To akurat żaden wykładnik a poza tym nigdize nie ma tłoku jak na forwardsach na Zachodzie, gdize trzeba byc wybitemu zeby sie załapać a i nie zawsze to starcza.

 

KarSp, nie przejmuj się Wink, to nie jest wszystko skierowane tylko do ciebie, ale jakoś ty mnie zainspirowałeś swoją wypowiedzią i napisałem co mi na sercu leży Wink

Mam nadzieje że szczególnie nie do mnie był ten fragment i nawet Ci przez myśl nie przeszło ze ja tak sądzę ;)

 

Przecież, to, że Melo nie doszedł jeszcze w PO tak daleko jak James i Wade, nie oznacza, ze jest od nich słabszy, a mam wrażenie, że wielu ludzi tak sądzi

 

Pozdro :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja krociutko, absolutnie nie stawialbym znaku rownosci miedzy Melo a Bronkiem i Wadem. Zaden z niego poki co lider (nie wygral jeszcze serii w PO o ile dobrze pamietam), jednowymiarowy gracz rzucajacy ogrom punktow, jak widac to nie wystarcza na ta lige. Jest gorszym obronca od obydwu wczesniej wymienionych gwiazdorow, przynajmniej wg mnie. Oczywiscie w Denver jest chaos, Karl jakos nie potrafi tego ogarnac, a Melo poki co wslawia sie albo aferami poza parkietem (pare miesiecy temu oklepal jego ochroniarz buzke jakiegos malolata proszacego o autograf-sprawe wyciszono), albo z trenerem, bardzo jestem ciekaw najblizszego sezonu i tego jak bedzie przez caly "rok" wygladala wspolpraca z AI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja powiem tak - obu (Wade&James) cenie wyżej niż Carmelo, dużo wyżej, ale żeby byli od niego o klasę lepsi też bym nie powiedział... Anthony ma genialną rękę, super rzut, ale oprócz tego to leń więc za sam talent rzutowy i ofensywny ogólniej rzecz biorąc, nie można go stawiać na idealnej równi z tą dwójką ;) to byłoby niesprawiedliwe dla gwiazdy Heat i Cavs

 

 

niektórzy oceniają Carmelo przez pryzmat jego pierwszego sezonu w NBA, kiedy to nagrodę otrzymał James a nie on ;) teraz te osoby naciągają grę Carmelo w górę żeby mu to zrekompensować, bo widzą go jako poszkodowanego (mówiło się że James poszedł z jedynką i miał większy kontrakt sponsorski, ładniejsze buty i dlatego został ROTY) ;)

 

Carmelo nie ma charyzmy, nie jest liderem swojego zespołu, ani największą gwiazdą (do Cavs móglby przyjść KG czy ktokolwiek inny i tak LeBron byłby nr 1, a o Denver to nigdy się raczej nie mówiło jako o ekipie Carmelo czy coś w tym stylu) a i bokserem niezbyt dobrym... gracz z tej samej półki co Wade i James, ale słabszy od nich póki co jako zawodnik, lider

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja dla równowagi zgadzam się w zupełności z heronim:D Wielokrotnie słyszy się, że Wschód jest słabiutki. Owszem, patrząc na możliwości obu Konferencji widac, że Zachód jest trudniejszy do wygrania. Jednak warto zauważyć, że w obu przyadkach (mam na myśli lata 06 i 07) Heat/Cavs pokonywali w Finale Konferencji Detroit, ekipe, która od kilku lat jest czołowym zespołem tej konferencji. W sezonie 05/06 Pistons wykręcili nieprawdopobny RS, wydawało się, że na Wschodzie nie ma na nich mocnych. W ostatnim roku Detroit wydawało mi się jeszcze mocniejsze, typowałem ich i Suns do Finału (na dodatek wyszła afera, że 3 mecz Suns-Spurs mógł być ustawiony :?). Tymczasem James w tym niesamowitym G5 odwrócił losy rywalizacji na korzyść Cavs. Co do Heat, nie będe ukrywał, że to Shaq miał chyba większy wpływ na wygraną serię niż Wade jednak w Finale Dwyane wzniósł się na wysoki poziom i poprowadził Heat do Mistrzostwa. A Melo to typowy scorer, który moim zdaniem lepiej by miał w drużynie z mniejszą ilością "gwiazd". K-Mart uważa się za 'stara', Iverson to przecież też superstar. Do tego dochodzi J.R. który lubi odpalać głupie rzuty w ważnych momentach. Dla mnie wyznacznikiem wielkości danego zawodnika są PO. Dlatego nie uważam (na razie) Melo i T-Maca za gwiazdy najwyższego formatu. Są to gracze bardzo dobrzy, rzucający mase punktów. Jednak w PO nie potrafią jak do tej pory poprowadzić swoich teamów, zabłysnąć i dzięki temu wprowadzić swoje drużyny na wyższy etap rywalizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja także popieram hirka :)

 

Melo jakby nie patrzeć to tylko i wyłącznie gracz od zdobywania punktów :) Fakt, że jeśli o to chodzi, to jest naprawdę świetny, ale ...

 

No jakby nie patrzeć jest innym typem gracza niż Wade i James. Całkowicie innym :) Trudno ich porównywać naprawdę ... Jest nr 1 z draftu 2003 jeśli chodzi o rzucanie. James jest najwszechstronniejszy, Wade jakby nie patrzeć w pomalowanym jest nie do zatrzymania. Każdy z nich jest najlepszy na swój sposób i naprawdę ciężko wytypować tego naj naj - osiągnięcia zespołu na przekroju kilku lat, też żadnym wyznacznikiem nie powinien być :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopisze jeszcze pewne zdanko, ze wykladnikiem skilla graczy nie jest PPG, co jest interpretowane mylnie przez wielu, ktorzy przekladaja to ponad wszystko inne. Melo jedyne w czym sie wybija to w roli scorera, absolutna czolowka ligi, ale nie zapominajmy, ze James jak i Wade w tej roli nie ustepuja mu mimo wszysto w niczym, obaj maja serie w PO gdzie trzaskali po 35ppg, James ma sezon gdzie zdobywal 31ppg, Wade w przeciagu kariery punktow zdobywal odrobinke mniej, ale takze potrafi zdobywac seryjnie punkty, zwlaszcza w crunch time. Tak wiec Anthony jedynie dorownuje DW i LBJ w roli scorera, na pewno nie przewyzsza, ale ofensywnie potrafi im dotrzymac kroku i efektywnie zdobywa mase punktow. Tak jest w warunkach NBA, a co innego jest w FIBA, gdzie mimo wszystko styl gry Carmelo wpasowywuje sie tam troszke lepiej, stad jego gra wyglada tam lepiej pod wzgledem efektywnosci w ataku, ale FIBA to wyjatek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zdolny to nie za ciekawe slowo, przyznaje. Ale chodzi mniej więcej o to ze Melo mimo wszystko ma mniejsze sukcesy od tej dwójki a poza tym jest zdecydowanie mniej wszechstronny. Jego atut to rzut i właściwie tylko rzut. Wade i James maja tego zdecydowanie więcej w zanadrzu. Generalnie własnie to o czym pisze Hireneusz I Napakowany. :wink:

Zgadza się, Melo ma mniejsze sukcesy od tej dwójki, ale, że jest zdecydowanie mniej wszechstronny nie mogę się zgodzić. Melo jest spośród nich najlepszy w ataku i co do tego nie mam wątpliwości, a niektórzy próbują to podważać. Poza tym on miał w ostatnim sezonie 6 zbiórek w każdym meczu, czyli dużo wiecej niż Wade i trochę mniej niż James. Jeśli chodzi o asysty to nie jest rzeczywiście to jego atut, ale trzeba też wziąć pod uwagę, że jego styl gry jest zupełnie inny, on nie monopolizuje tak piłki jak James czy Wade. W Nuggets grę prowadził Miller, Boykins, a ostatnio Iverson.

 

Poza tym weźmy pod lupę trzy najważniejsze statystyki

 

Punkty:

1.Melo - 28.9

2.Wade - 27.4

3.James 27.3

 

Zbiórki:

1.James - 6.7

2.Melo - 6.0

3.Wade - 4.7

 

Asysty:

1.Wade -7.5

2.James - 6.0

3.Melo - 3.8

 

Jeśli przyjąć, że za pierwsze miejsce są 3 punkty za drugie 2 itd, to w tej klasyfikacji wszyscy uzyskali by tyle samo punktów. Oczywiście to nie świadczy o tym, że wszyscy są tak samo wszechstronni, ale chciałem po prostu pokazać, że Anthony wcale jednowymiarowym graczem nie jest i pozostała dwójka nawet w tym aspekcie nie góruje nad nim tak jak to niektórzy przedstawiają.

Jeśli chodzi o zbiórki to różnica pomiędzy Melo a Lebronem to tylko 0.7, a przypominam ,ze w Nuggets gra piąty zbierający ligi - Marcus Camby, który zbiera co mecz 11.7 piłki. W Cavs najlepszy w tym jest gooden - 8.5 zbiórki, więc to też może i zapewne jest powód, że Lebron ma tak dużo zbiórek. Takze co do zbiórek nie wiadomo czy Melo nie jest najlepszy spośród nich.

 

 

Nie chce mi się wchodzić w to znowu w kwestii ROTY, wiec powiem tylko tyle. Nawet jeśli był najlepszy to tylko i wyłaczeni w pierwszym roku gry, potem ta dwójka go przeskoczyła. Pierwszy rok to troche za mało IMO. Dalej już nie jest tak błyskotliwy i dlatego sie go troszke pomija.

A wiesz dlaczego tak uważasz :?: Dlatego, że Melo nie przeszedł pierwszej rundy, a tamci mają już sukcesy w PO. A mi tu chodzi o indywidualne umiejętności tych graczy. Poza tym nikt nie powiedział, że sytuacja się nie odwróci. To dopiero 4 lata. Jeszcze wszystko przed nimi.

 

Ale przez te 3 lata miał za to skłąd by przynajmniej przejść pierwszą rundę PO. (pomijam ten rok z Iversonem z wiadomych wzgledów tj Spurs nie do zgarnięcia). I jakoś Melo rokrocznie zawodził w tychże Playoffs, był cieniem siebie.

W pierwszym sezonie Nuggets przegrali z bardzo silnymi wtedy "Wilkami". KG i spółka przegrali wtedy dopiero w WCF z Lakers. Także nie wiem dlaczego miałbym winić pierwszoroczniaka za porażkę w takiej serii. Tym bardziej, że wtedy dla Nuggets PO to już był sukces i to duży.

 

W 2005 roku Nuggets przegrali z późniejszymi mistrzami - Spurs. W roku 2007 także przegrali ze Spurs i tu sam nie masz pretensji do Melo, bo "Ostrogi" były po prostu nie do zatrzymania.

Jedyny rok, jedyne Playoffy w których Melo dał ciała po całości, zawiódł, to rok 2006. Grali w pierwszej rundzie z Clippers i przegrali bardzo łatwo w pięciu meczach. Co prawda wtedy Clippersi byli przyzwoitą ekipą i odpali z Suns dopiero po siedmiu meczach, ale tak czy inaczej wtedy Melo grał bardzo słabo jak na niego i wtedy rzeczywiście zawiódł. W pozostałych trzech latach, według mnie, absolutnie nie.

 

Nie przesadzaj Graboś na prawde. on nie imponuje ani w obronie, ani na deskach. czołówka ligi w zdobywanych punktach i grze w ataku, ale czy w czymś jeszcze?

Carmelo jest według mnie jednym z lepszych graczy tej ligi i on to potwierdzi w tym sezonie. To, że nie jest dobrym obrońcą jest prawdą. On jest w obronie graczem średnim, ale jest w ataku nie do zatrzymania i co bardzo ważne jest szalenie regularny. Mimo, że nie zachwyca zdobyczami 50 czy 60-punktowymi to potrafi mieć średnie grubo powyżej 30 punktów. Kiedy przyszedł AI oddawał dużo mniej rzutów to i średnia mu spadła - proste. Co do zbiórek już psiałem co o tym myślę. Robicie z Lebrona mega zbierającego, a z Melo średniaka w tym względzie. A kto jest lepszy naprawdę trudno rozstrzygnąć.

 

heronim, podajesz w swoim poście różne elementy gry, jak pierwszy krok itd. Ale przecież to wszystko to tylko środki do zdobywania punktów. W tym Melo jest najlepszy, więc nie wiem jak tam przewagę można dostrzec pozostałej dwójki. :? James jest lepszy w obronie, choć do czołówki ligi nie należy. Wade to dobra obrona z pomocy. 1 na 1 tak dobrze już nie jest.

Jeśli chodzi o rzut z półdystansu to Anthony jest od obu panów klasę wyżej. Lebron tego rzutu praktycznie nie ma. To samo Wade. Jeśli jeszcze chodzi o RS to jest w miarę dobrze. Ale kiedy na Jamesie jest presja to boi sie rzucać, co pokazały choćby finały, kiedy z wyskoku nie rzucał prawie wcale.

 

Aha, ktoś wspomniał o rzekomym lenistwie Carmelo. Skoro jest on taki leniwy, to dlaczego drugi rok z rzędu zgodził sie grać w wakacje w reprezentacji, kiedy mógłby mieć wolne. Mało tego, rok temu w MŚ był najlepszym graczem USA. To on był liderem tej drużyny i grał dużo lepiej niż Wade, James i każdy inny gracz tamtej ekipy.

 

 

Jeszcze chciałem napisać zdanie co do tego, że Anthony nie przeszedł jeszcze pierwszej rundy. Przez wszystkie te lata Zachód jest zdecydowanie silniejszy niż Wschód. Mimo, że tytuł trafiał dwa razy na wschód(Heat i Pistons) i dwa razy na zachód(Spurs x2) to przewaga Zachodu jest niepodważalna. Tutaj, żeby wywalczyć sobie przewagę parkietu trzeba być bardzo mocnym. Bo byli Lakers, Wolves, Spurs Kings, w 2004 roku. Później do głosu doszli Suns, świetny sezon zaliczyli Sonics, Spurs, Mavs. Ostatnie lata to ciągła walka kilku bardzo mocnych klubów. Teraz są to Mavs, Spurs, Suns, a co roku jest ekipa jak teraz Jazz, Rockets czy wcześniej Sonics. Na Wschodzie nie ma takiego zjawiska, nawet w porównywalnej skali. Także trzeba tez wziąć na to poprawkę. Wielu ludzi może się z tym nie zgadzać, ale w tej chwili nie można postawić znaku równości pomiędzy przejściem pierwszej rundy na Wschodzie a przejściem jej na Zachodzie.

 

 

Aha, Monty, Maxec, dzięki za poparcie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade nie ma rzutu z półdychy? Bez przesady, nawet zwolennicy LBJ przyznają, że ma ciutke lepszą półdyszkę od LeBrona. Z roku na rok widać u niego wyraźny postęp. Wiadomo, że poziomu Kobe nigdy nie osiągnie ale pisanie, że Dwyane nie dysponuje rzutem z półdystansu to przesada. Melo dobrze rzuca, jest niezły w pomalowanym. Ale w PO ma średnią skuteczność, nie potrafi przeskoczyć na poziom superstara. Poza tym potrafi jakąś głupotą osłabić mocno drużynę (przykład zawieszenia z ostatniego sezonu). Tak jak pisałem - dla mnie liczy się przede wszystkim PO - co z tego, że Carmelo rzuca po 30pts na mecz w RS skoro w PO jego drużyna nie może wygrać zbyt wielu meczy? I właśnie w play-offach Melo gra gorzej niż w RS a powinno być moim zdaniem odwrotnie. Patrząc na skład Denver nie wierzę, żeby tej drużyny nie było stać na przeskoczenie 1 rudny. Rok temu z Clippers było fatalnie, w tym sezonie rzeczywiście Spurs byli za mocni ale wg mnie to właśnie Melo doprowadził do takiego stanu swoim głupim wybrykiem (z tego co pamiętam przed jego zawieszeniem Nuggets mieli niezły bilans i gdyby nie to mogliby walczyć o wyższą pozycję na końcu RS).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym weźmy pod lupę trzy najważniejsze statystyki

 

Punkty:

1.Melo - 28.9

2.Wade - 27.4

3.James 27.3

 

Zbiórki:

1.James - 6.7

2.Melo - 6.0

3.Wade - 4.7

 

Asysty:

1.Wade -7.5

2.James - 6.0

3.Melo - 3.8

 

Jeśli przyjąć, że za pierwsze miejsce są 3 punkty za drugie 2 itd, to w tej klasyfikacji wszyscy uzyskali by tyle samo punktów. Oczywiście to nie świadczy o tym, że wszyscy są tak samo wszechstronni, ale chciałem po prostu pokazać, że Anthony wcale jednowymiarowym graczem nie jest i pozostała dwójka nawet w tym aspekcie nie góruje nad nim tak jak to niektórzy przedstawiają.

Jeśli chodzi o zbiórki to różnica pomiędzy Melo a Lebronem to tylko 0.7, a przypominam ,ze w Nuggets gra piąty zbierający ligi - Marcus Camby, który zbiera co mecz 11.7 piłki. W Cavs najlepszy w tym jest gooden - 8.5 zbiórki, więc to też może i zapewne jest powód, że Lebron ma tak dużo zbiórek. Takze co do zbiórek nie wiadomo czy Melo nie jest najlepszy spośród nich.

Od kiedy to statystyki są wyznacznikami umiejętności? :) Ktoś z fanów LAL przytoczył kiedyś przykład bodajże Marbury'ego - skoro ma ileś tam asyst na mecz (więcej niż niektórzy inni gracze) to czy to oznacza, że jest od nich bardziej zespołowy? Chyba nie. Więc przytaczanie statystyk za dużo tutaj nie zmieni. Są jakimś tam wyznacznikiem wszechstronności, ale ją ocenić można dopiero po oglądaniu spotkania. Bo jest różnica np w zbieraniu piłek, kiedy jako jedyny stoi się pod koszem a np. walczeniu o tę piłkę. Choć w statsach tego nie widać.

 

No i argument z Camby'm ... 5 zbieracz w lidze ... James gra za to w najlepiej zbierającym teamie w całej NBA - i komu powinno być trudniej zbierać? :) Chyba w tym drugim przypadku ;)

 

 

Jeszcze chciałem napisać zdanie co do tego, że Anthony nie przeszedł jeszcze pierwszej rundy. Przez wszystkie te lata Zachód jest zdecydowanie silniejszy niż Wschód. Mimo, że tytuł trafiał dwa razy na wschód(Heat i Pistons) i dwa razy na zachód(Spurs x2) to przewaga Zachodu jest niepodważalna. Tutaj, żeby wywalczyć sobie przewagę parkietu trzeba być bardzo mocnym. Bo byli Lakers, Wolves, Spurs Kings, w 2004 roku. Później do głosu doszli Suns, świetny sezon zaliczyli Sonics, Spurs, Mavs. Ostatnie lata to ciągła walka kilku bardzo mocnych klubów. Teraz są to Mavs, Spurs, Suns, a co roku jest ekipa jak teraz Jazz, Rockets czy wcześniej Sonics. Na Wschodzie nie ma takiego zjawiska, nawet w porównywalnej skali. Także trzeba tez wziąć na to poprawkę. Wielu ludzi może się z tym nie zgadzać, ale w tej chwili nie można postawić znaku równości pomiędzy przejściem pierwszej rundy na Wschodzie a przejściem jej na Zachodzie.

 

 

 

Jej chciałbym żeby kiedyś znieśli te konferencji i grali jakimś "wpólnym" systemem ... Bo nie mogę już słuchać, jak się w kółko argumentuje - przy każdej okazji - jakiekolwiek stwierdzenie, silniejszym Zachodem ... Nie żebym się nie zgadzał, bo na Zachodzie połowa zespołów to naprawdę silne ekipy, na Wschodzie mamy takich mniej (ale są, wbrew temu co niektórzy uważają :) ), ale kurde no ile można o tym trąbić ... Melo nie przeszedł I rundy bo Zachod silniejszy, KB nie zdobył mistrzostwa bo Zachod silniejszy, Wade i James to cieniaki, bo Zachod silniejszy ... Ehhh... Powtarzane argumenty tracą sens :)

 

BTW

 

Wade ma dobry rzut z półdystansu moim zdaniem ;) Może i Melo jest lepszy, ale odebrać mu tego nie można napewno :) James jeszcze musi trochę popracować, ale i tak jest lepiej ;)

 

I jeszcze co do tego, że James w końcówkach nie rzuca z półdystansu i że wystaraszył się Spursów w finale ... Oj to chyba nie tak :) Serie z Detroit napewno widziałeś ;) Grał w końcówkach z dystansu także i zdobywał decydujące punkty ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punkty:

1.Melo - 28.9

2.Wade - 27.4

3.James 27.3

 

Zbiórki:

1.James - 6.7

2.Melo - 6.0

3.Wade - 4.7

 

Asysty:

1.Wade -7.5

2.James - 6.0

3.Melo - 3.8

1) Z tym że Melo ma mniejszy procent skuteczności od Wade'a a mimo to więcej punktów? Z James ma równy a ppg także wyższe. Wniosek nasuwa się sam. Ma najwięcej punktów bo najczęsciej próbuje je zdobywać.

2) Nie wiem czemu przy porównywaniu wszechstronności raz ze bierzesz tylko i wyłacznei statystyki, a dwa te wybrane przez siebie. Zapomniasz chyba ze nie statsami sie mierzy zawodników to raz a dwa nie istniejet ylko jedna strona parkietu na której możemy nabijac i podania i asysty ale takze ta druga częsc gdize musimy bronić i tutaj Wade i JAmes przerastaja Melo i to o sporo.

3) Marbury miał w swojej karierze nawet 9.3 asyst w każdym meczu. Uznasz go świetnym podającym? Powiesz ze swietnie kreuje innych? ze gra dla zespołu i trzeba takich wlasnie rozgrywajacych szukac co kreuja innych wlasnie jak Marbs?

4) Twoje porówanie mija sie z prawda ze wzgledu na to ze logicznym jest ze Wade bedize miał mniej zbiórek ze względu na to że jest guardem a przy okazji więcej asyst własnie dizeki tej pozycji. NIe da sie tymi 3 statystykami porównac graczy z innych pozycji, to bez sensu po prostu i w żadnym wypadku nie stwierdza równości miedzy nimi na podstawie tego typu wyliczeń.

 

Jeśli chodzi o asysty to nie jest rzeczywiście to jego atut, ale trzeba też wziąć pod uwagę, że jego styl gry jest zupełnie inny, on nie monopolizuje tak piłki jak James czy Wade.

Z tego co wiem to obaj monopolizują piłke tylko i wyłaczenie w momencie kiedy zespól sobie nie radzi i musza pociągnąc wózek sami, tka to zupełnie kto inny prowadzi gre Heat i Cavs i przetrzymuje gałę. Ale wtedy przecież kończą po indywiudlanych akcjach a pkt mają mniej mimo tych samych skuteczności czyli rzadziej to robią, a wiec wracamy do punktu 1.

 

A wiesz dlaczego tak uważasz Question Dlatego, że Melo nie przeszedł pierwszej rundy, a tamci mają już sukcesy w PO. A mi tu chodzi o indywidualne umiejętności tych graczy. Poza tym nikt nie powiedział, że sytuacja się nie odwróci. To dopiero 4 lata. Jeszcze wszystko przed nimi.

 

Skoro twierdzisz ze ja uważam tak i tak to cóż nie pozostjae mi nic innego jak przyjąc Twoje racje i uwierzyć ze w mojej sprawie wiesz lepiej niż ja...

A uważam ze Melo odstał od tej dwójki dlatego że wyraźnie sledze te ligę. Widze jak wiele robia na parkieice Wade i Jamesa i to po obu stronach. A jak Oglądam Nuggets to mam wrażenie ze Melo tylko rzuca i czasami sama piłka wpadnie mu do rąk do zbiórki. Zreszta już nie raz o tym pisałem ze mam złudzenie ze jak Carmelo dostanie piłke to już jej w ogóle nie oddaje tylko niezaleznie od wszystkiego sam próbuje zdobyć punkty.

A to ze wszystko przed nimi to inna bajka bo chyba opisujemy obecny stan rzeczy.

 

W 2005 roku Nuggets przegrali z późniejszymi mistrzami - Spurs. W roku 2007 także przegrali ze Spurs i tu sam nie masz pretensji do Melo, bo "Ostrogi" były po prostu nie do zatrzymania.

Ale jak pamietam w 2005 roku dało sie z nimi nawiązać walkę i kilka ekip to zrobiło..

 

Jeszcze chciałem napisać zdanie co do tego, że Anthony nie przeszedł jeszcze pierwszej rundy. Przez wszystkie te lata Zachód jest zdecydowanie silniejszy niż Wschód. Mimo, że tytuł trafiał dwa razy na wschód(Heat i Pistons) i dwa razy na zachód(Spurs x2) to przewaga Zachodu jest niepodważalna. Tutaj, żeby wywalczyć sobie przewagę parkietu trzeba być bardzo mocnym. Bo byli Lakers, Wolves, Spurs Kings, w 2004 roku. Później do głosu doszli Suns, świetny sezon zaliczyli Sonics, Spurs, Mavs. Ostatnie lata to ciągła walka kilku bardzo mocnych klubów. Teraz są to Mavs, Spurs, Suns, a co roku jest ekipa jak teraz Jazz, Rockets czy wcześniej Sonics. Na Wschodzie nie ma takiego zjawiska, nawet w porównywalnej skali. Także trzeba tez wziąć na to poprawkę. Wielu ludzi może się z tym nie zgadzać, ale w tej chwili nie można postawić znaku równości pomiędzy przejściem pierwszej rundy na Wschodzie a przejściem jej na Zachodzie.

 

 

Stara piękna bajka... :? A jakoś tak sie sklada ze w tym sezonie wszysyc sie kladli przed Spurs na tym niby silnym Zachodzie i mieli oni banalna droge do finałow bez żadnych przeszkód, lali wszystkich jak chcieli.A skoro tam taka sila oproru jest ze tak ciezko to ktos powinien chociaz postawic jakeis wyzwanie.. A na Wschodize dziwnym trafnem Cavs mieli 4:2 zNets, Pistons 4:2 z Bulls a w Finale konferencji takze 4:2 po każdym wyrównanym meczu....

Zreszta Graboś jakbys nie zauważył nie mówimy o przejsciu pierwszej rundy i to pojedynczym. James mimo ze skazywany na porazke w pierwszych PO oddał sie po 7 meczowej serii z Pistons a potem zagrał w Finale. A przecież to nie jest juz first round i niby taki banalny do przejscia ten Wschód, tylko juz wyzszy szczebel i wcale nie latwiejszy niz ten Zachodni.

A Wade? Najpierw bez Shaqa przegrla w Pólfinale konferencji z jej vice mistrzami czyli pierwsza runde przeszedł. A potem z Shaqiem ze zlepkiem pseudo gwiazd wygrał mistrza.

I powtarzam. Tu nie chodzi nawet o same sukcesy obu panów ale to jak grają. Mistrzów poznaje się po tym jak graja gdy zespól tego potrzebuje. MElo robi to jakoś niespecjalne i to kolejny już jego minus w stosunku do tej dwójki.

 

Aa i jeszcze jedno wcześniejsze. Sorry

W pierwszym sezonie Nuggets przegrali z bardzo silnymi wtedy "Wilkami". KG i spółka przegrali wtedy dopiero w WCF z Lakers. Także nie wiem dlaczego miałbym winić pierwszoroczniaka za porażkę w takiej serii. Tym bardziej, że wtedy dla Nuggets PO to już był sukces i to duży.

 

W 2005 roku Nuggets przegrali z późniejszymi mistrzami - Spurs. W roku 2007 także przegrali ze Spurs i tu sam nie masz pretensji do Melo, bo "Ostrogi" były po prostu nie do zatrzymania.

Jedyny rok, jedyne Playoffy w których Melo dał ciała po całości, zawiódł, to rok 2006. Grali w pierwszej rundzie z Clippers i przegrali bardzo łatwo w pięciu meczach. Co prawda wtedy Clippersi byli przyzwoitą ekipą i odpali z Suns dopiero po siedmiu meczach, ale tak czy inaczej wtedy Melo grał bardzo słabo jak na niego i wtedy rzeczywiście zawiódł. W pozostałych trzech latach, według mnie, absolutnie nie.

 

Melo w PO ma średnia punktów czyli generalnie to oc wychodzi mu najlepiej 20. Nadrobina przez obecny sezon gdize miał 26. Wcześniejsze lata to kompletna masakra w tym względzie. Procenty ma .0395 i to tez nadrobione przez obecne 0.480 bo reszty sezonów nie warto wspominać.

Ogólnie w sezonie ma 24 pkt na 0.455.

U dwóch pozostalych tego nie widać. Wiecej, u LeBrona wszystko wychodzi jeszcze to na plus.

TO nie chodzi o to Graboś ze Melo przegrał choć mógł przejść dalej. Jego koledzy z draftu pokazali coś w PO za co można ich cenić, podnieśli swoje zespoły w kryzysie i grali w nich pierwsze skrzypce prowadząc do czegoś. James wchodził na wyzyny w swoich Playoffs a Wade w pojedynkę wygrał Finał dla Heat. Carmelo w postseason jest cieniem siebie w tym co umie świetnie czyli rzucaniu i kiepsko mu idzie pomoc zespołowi.

 

Podsumowujac pomijajac te twoje statystyki nt Zbiórek, punktów i asyst to jeszcez dochodiz fakt ze Wade gra na guardzie a ma lepsze procenty wyglada conajmniej dziwnie a do tego w kwestii jego wszechstronności odstaje wyraźnie jezeli chodzi o obronę i lidership. Na te dwójke można liczyć ze pociągnał grę, Melo tego nie zagwarantuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KarSp wiesz, że twój post to w połowie chamski plagiat mojego? :D Po obejrzeniu przykładu z Marbsem poległem na całej lini :D

Taa, napisalem takiego dlugiego posta w 5 minut. Zobacyzlem twojego i w 300 sekudn walnałem swojego jeszcze ze sprawdzanymi statystykami :lol: Jeżeli chodzi o to ze sciagalem od Ciebie to najpierw pisalem a potem przeczytalem twoj post i przy Marbsie uwierz tez sie zaśmiałem :?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.