Skocz do zawartości

moja lista GOAT


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba jestem za głupi. Napisałeś: Ja nie napisałem kupa. Ja napisałem kupa i z tego wynika, że...

 

Piszesz, że czegoś nie napisałeś, a potem piszesz, że to napisałeś i jeszcze wyciągnąłeś z tego jakieś wnioski. Przecież to są dwa najbardziej popierdolone logicznie zdania, jakie w życiu widziałem.

Ty mi implikujesz, że uważam samo zdobycie mistrzostwa za ułatwienie. Ja zaś wyraźnie twierdzę, że nie samo zdobycie mistrzostwa nie jest ułatwieniem, ale jednak zdobycie go jest pochodną posiadania warunków, które zdobycie tego mistrzostwa umożliwiają.

Rozrysowując:

twoja wersja

przyczyna ------------------------------->skutek

zdobycie mistrzostwa                  większe szanse na obronę mistrzostwa

 

skutek <-----------------------------przyczyna------------------------------------>skutek

zdobycie mistrzostwa           sprzyjające warunki                        większe szanse na obronę mistrzostwa

 

Nie wiem co ty jest popierdolone logicznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie przeczy. Bo co piątej drużynie się w ostatnich latach udało obronić, a tylko w tym sezonie zdobyć po raz pierwszy się nie udało dwudziestu ośmiu drużynom na dwadzieścia dziewięć możliwych. 

Piszę ostatni post, bo nie wytrzymam nerwowo z takim stopniem ignorancji :nevreness:

 

Przeczytaj nazwę tematu, w którym piszemy.

Przeczytałeś?

Teraz sprawdź co oznacza GOAT

Świetnie

A teraz zrozum, że próbujesz wykazać, że nie można traktować, jako GOAT, kogoś, dlatego, że przez ileś lat z rzędu był najlepszy, bo statystycznie oznacza to, że miał łatwiej. A dlaczego miał łatwiej? BO BYŁ KU***NAJLEPSZY! A Ty z tego wnioskujesz, że skoro był najlepszy, to nie może być GOAT. Ja pierdolę :nevreness:  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A on dopiero się rozkręca ;) Pisanie, że obrona mistrzostwa jest łatwiejsza niż wejście na szczyt jest idiotyzmem nie tylko z punktu widzenia statystyki. Ci którzy bronili zgodnie twierdzą, że obrona jest trudniejsza.

A poza Jordanem, Lebronem i Magiciem, wszyscy, którzy obronili mistrzostwo zgodnie twierdzą, że z przerwą czasową jest zdobyć mistrzostwo jeszcze trudniej. 

To znaczy nie, nie twierdzą tego, po prostu nie byli w stanie tego dokonać. 

A teraz zrozum, że próbujesz wykazać, że nie można traktować, jako GOAT, kogoś, dlatego, że przez ileś lat z rzędu był najlepszy, bo statystycznie oznacza to, że miał łatwiej. A dlaczego miał łatwiej? BO BYŁ KU***NAJLEPSZY! A Ty z tego wnioskujesz, że skoro był najlepszy, to nie może być GOAT. Ja pierdolę :nevreness:  

Czyli GOAT dla Ciebie to Russel. Oki, możemy skończyć dyskusję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale najlepsze jest że w ostatnich 51 sezoanch częściej robiono to co zrobił Tim tzn ten sam zawodnik lub zespół zdobył tytuł po jakimś czasie niż robiono to w seriach...

 

Ale Rappar uważa coś innego

Po kolei Knicks 73

Boston 74

Boston 76

Lakers 82

Boston84

Lakers 85

Boston 86

LAkers 87

Bulls 96

Spurs 03

Spur 05

Spurs 07

Lakers 09

Heat 12 ( choć tu w sumie Wade jest spinaczem)

Spurs 14

 

Krótko mówiąc częściej robiono to co Rappar uważa że robiono rzadziej ....

 

I robię to od roku 67 bo naprawdę lata 60te przez Russella to jest totalna aberacja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego proponuję zakończyć jałową dyskusję , bo ten osobnik ewidentnie ma jakieś problemy z przyznaniem , że najzwyczajniej w świecie, nie ma racji.

LBJ nie jest GOAT i raczej nie będzie, chyba czas się z tym pogodzić w końcu. 

Edytowane przez TheRocket
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego proponuję zakończyć jałową dyskusję , bo ten osobnik ewidentnie ma jakieś problemy z przyznaniem , że najzwyczajniej w świecie, nie ma racji.

LBJ nie jest GOAT i raczej nie będzie, chyba czas się z tym pogodzić w końcu.

Matematycznie Bron potrzebuje 2-3 średnich jak na niego sezonów, bo być GOAT. Kwestie estetyczne gry, trudności przeciwników i czasy oraz dominacja kombinacji umiejętności i warunków fizycznych to sprawa niemieżalna i tego nie przeskoczymy. Ale w kontekście liczbowym obecnie mamy kolejność MJ, Bron, KAJ, bird i magic. I tego się raczej nie zdeprecjonuje-kilkanaście wskaźników wziętych do kupy daje temu podstawę. Inna sprawa, że jeden lubi pomarańcze a inny jak mu stopy śmierdzą i kwestia sympatii, dorabiania teorii i szukania argumentów pod konkretnego gracza. Edytowane przez Elwood
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekopiuję jeszcze jedną listę Loraka z realgm, tym razem z sumą punktów z RPOTY:

RANK   SHARES   PLAYER
1   10,96   Bill Russell
2   10,22   Kareem Abdul-Jabbar
3   9,58   Michael Jordan
4   8,17   LeBron James
5   7,82   Wilt Chamberlain
6   7,11   Magic Johnson
7   6,41   Tim Duncan
8   6,15   Larry Bird
9   5,79   Shaquille O'Neal
10   5,05   Julius Erving
11   4,65   Karl Malone
12   4,47   Bob Pettit
13   4,41   Oscar Robertson
14   4,38   Hakeem Olajuwon
15   4,32   Kobe Bryant
16   3,80   Jerry West
17   3,51   Kevin Garnett
18   3,48   Moses Malone
19   2,60   Dwyane Wade
20   2,57   Kevin Durant
21   2,50   Chris Paul
22   2,44   Dirk Nowitzki
23   2,43   David Robinson
24   2,22   Elgin Baylor
25   2,18   Dolph Schayes
26   2,06   Walt Frazier
27   2,03   Charles Barkley
28   1,95   Stephen Curry
29   1,58   George Gervin
30   1,40   Bob McAdoo
31   1,37   Bill Walton
32   1,31   Steve Nash
33   1,19   Rick Barry
34   1,12   Bob Cousy
35   1,10   Dwight Howard
36   1,10   Neil Johnston
37   1,09   Patrick Ewing
38   1,03   Paul Arizin
39   0,84   Alonzo Mourning
40   0,77   Tracy McGrady
41   0,75   Gary Payton
42   0,68   Willis Reed
43   0,68   Artis Gilmore
44   0,66   John Havlicek
45   0,65   Dave Cowens
46   0,62   Sidney Moncrief
47   0,58   Cliff Hagan
48   0,57   James Harden
49   0,53   Larry Foust
50   0,52   Bob Lanier
51   0,48   Clyde Drexler
52   0,45   Bernard King
53   0,44   Scottie Pippen
54   0,39   Grant Hill
55   0,39   Nate Thurmond
56   0,35   David Thompson
57   0,34   Russell Westbrook
58   0,33   Jason Kidd
59   0,32   Elvin Hayes
60   0,32   Dominique Wilkins
61   0,25   Isiah Thomas
62   0,23   Anfernee Hardaway
63   0,22   Wes Unseld
64   0,21   Sam Jones
65   0,21   Blake Griffin
66   0,20   Marques Johnson
67   0,19   Tiny Archibald
68   0,19   Drymond Green
69   0,14   Kevin McHale
70   0,13   Kawhi Leonard
71   0,13   Connie Hawkins
72   0,12   Kevin Love
73   0,12   Anthony Davis
74   0,12   George Yardley
75   0,12   John Stockton
76   0,12   Billy Cunningham
77   0,11   Derrick Rose
78   0,09   Maurice Stokes
79   0,08   Adrian Dantley
80   0,08   Allen Iverson
81   0,07   Kenny Sears
82   0,07   Jermaine O'Neal
83   0,07   George McGinnis
84   0,06   Ben Wallace
85   0,05   Paul George
86   0,05   Amar'e Stoudemire
87   0,04   Tony Parker
88   0,03   Manu Ginobili
89   0,03   Marc Gasol
90   0,03   Dennis Johnson
91   0,03   Hal Greer
92   0,02   Chris Webber
93   0,02   Kevin Johnson
94   0,02   Frank Ramsey
95   0,02   Bill Sharman
96   0,02   Bobby Jones
97   0,02   Pete Maravich
98   0,02   Jeff Ruland
99   0,02   Bob Dandridge
100   0,02   Chauncey Billups
101   0,02   Zelmo Beaty
102   0,02   Andrei Kirilenko
103   0,02   Dave Bing
104   0,02   Lamarcus Aldridge
105   0,02   Ray Allen
106   0,02   Spencer Haywood
107   0,01   Deron Williams
108   0,01   Walter Davis
109   0,01   Paul Pierce
110   0,01   Alex English
111   0,01   Peja Stojakovic
112   0,01   Walt Bellamy
113   0,01   Vern Mikkelsen
114   0,01   Paul Westphal
115   0,01   Cedric Maxwell
116   0,01   Kyrie Irving
117   0,01   Glen Rice
118   0,01   Buck Williams
119   0,01   Earl Monroe
120   0,00   Carmelo Anthony
121   0,00   Reggie Miller
122   0,00   Vince Carter
123   0,00   Tim Hardaway
124   0,00   Shawn Kemp
125   0,00   Brad Daugherty
126   0,00   Andre Iguodala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby sprawę uporządkować napiszę moją opinię:

 

4) Łatwiej wygrać mistrzostwo w serii, niż z latami przerwy, bo jest większa szansa, że sprzyjające warunki wystąpią rok po roku, niż z przerwą czasową

 

Nadal nie rozumiesz, że wychodząc z takiego założenia popełniasz błąd. To co napisałeś w tym punkcie jest bzdurą, której nie da się obronić. Wyliczenia, które zaprezentowałeś z pewnością nikogo do Twojej racji nie przekonają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie napisałem takie same szanse, tylko równe szanse na starcie. Jeśli zagram 1 na 1 z Lebronem to mamy równe szanse i oboje zaczynamy od 0-0. Na pewno przegram, nawet jeśli dostanę 10 punktów handicapa, a wtedy nie mamy równych sza,s chociaż i tak przegram. I ta teza jest absolutnie prawdziwa, chyba, że mi pokażesz, że któraś drużyna nie zaczyna z 0-0 i nie gra 82 meczy w RS i nie potrzebuje wygrania 4 serii do mistrzostwa jak napisałem.

 

Ale ja napisałem dokładnie odwrotnie i nie potrafisz czytać.

 

 

Zdobycie mistrzostwa jest trudne. Chociażby dlatego, że jest jedno, a drużyn do niego trzydzieści. Jednak jak już je zdobyłeś, to jest łatwiej je obronić, niż wyjść z pozycji innej drużyny. Dlatego też właśnie chociażby tak często zdobywają drużyny, które rok wcześniej były w finale - spełniły podobne warunki i jedyne czego im zabrakło to wygrania w czerwcu 1-2 meczy więcej.

 

A dlaczego mam porównywać tylko mistrz i nie mistrz jeden do jednego wedle logiki Xamela, że Sixersi mają 50% szans na zwycięstwo, bo albo wygrają albo nie?

Mistrz nie musi być lepszy od jednej drużyny, jednego nie mistrza, tylko musi być lepszy od pozostałych 29 drużyn ligi. Każdej z nich jednocześnie.

Więc teza, że łatwiej wejść na szczyt, niż się utrzymać jest absurdalna, bo takie Sixers na niego nie wejdzie, a Cavs ma jednak szanse.

teza jest absolutnie błędna bo to co piszesz jest prawdziwe tylko w przypadku gdy zbior A 76ers jest identyczny jak zbiór B tj Cavs a skoro nie są to wtedy nie używa sie ptostej statystyki..Twoj przykład z Lebronem pokazuje ze nie rozumiesz podstaw logiki..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem do końca pewien, ale Rappar, chyba pisał, że chodzi mu o czysty start bez jakiś dodatkowych czynników jak moc rostera.

 

Wtedy to by się zgadzało, bo z punktu startu każdy ma równe szanse na mistrza, ale to broniącemu jest łatwiej, bo zrobił to w roku poprzednim, czyli ewidentnie był od wszystkich lepszy.

 

No, ale jak już pewnie wprowadzisz wszystkie inne czynniki jak siła rosteru, dodatkowe statystyki, prawdopodbieństwo kontuzji i po prostu czynniki, które są anomalią to wyjdzie pewnie, że łatwiej jest wejść na szczyt niż obronić mistrza co wskazują ostatnie lata.

 

Nie zmienia to jednak faktu, że jak spojrzeć na to bardzo prosto to ten co był na szczycie to ma łatwiej, bo rok temu już to zrobił zatem jest faworytem.

 

Chociaż ja tam się nie znam na statystyce i logice w takim ujęciu tak jak zresztą 99% osób, które tu piszą, bo jestem pewien, że jakby przyszedł porządny profesor matematyki to by Wam po prostu postawił jedyneczki do dziennika :panda:

jezusie nastepny.. od kiedy na statyatyke ma wplyw przeszlosc? po drugie nawet proste założenie rappara jest bledne bo zaden klub nba nie ma identycznego terminarza i mozesz jak houston przegrac wszystkie mecze z Supersonic i zdobyć tytuł nie pokonujac ich ani razu. nie mozesz uzywać tego jesli zbiory nie są identyczne.. jesli bede miec monete bez orła to nigdy go nie wyrzuce ale dla Ciebie i rappara mam 50% szans na to bo przecież to moneta?

 

czyli uwazasz ze masz równe szanse na 100m z Boltem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ale nadal nie przyjmujesz do wiadomości, że chodziło mu o to, że wszystkie zespoły to niewiadoma, a jedyną wiadomą jest to, że x zespół wygrał rok temu. No to z tego wyniknie, że ten co rok temu wygrał jest faworytem, a te wszystkie niewiadome na początku mają te same szansę na mistrza - przynajmniej przed startem sezonu (o czym pisał RappaR). Myślę, że o to tu chodzi.

 

Zresztą nie będę pisać, bo po prostu się na tym nie znam, ale patrząc na to wg. ludzkiego rozumienia, a nie 15000000 działań matematycznych to RappaR ma rację. Czysto teoretycznie największe szanse na mistrza ma mistrz sprzed roku, a każdy inny zespół ma na niego takie same szanse i chyba właśnie to chciał przekazać.

 

Zresztą z zakładami jest podobnie. Najniższy kurs jest na mistrza sprzed roku, chyba, że stanie się anomalia jak w tym i jakiś superstar dołaczy do superstar teamu.

 

No, ale ja wiem, że nie znam się na tym więc nie będę drążyć tematu :smile:

Ostatni raz mistrz NBA był faworytem przed sezonem w 2012 roku. 

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ale nadal nie przyjmujesz do wiadomości, że chodziło mu o to, że wszystkie zespoły to niewiadoma, a jedyną wiadomą jest to, że x zespół wygrał rok temu. No to z tego wyniknie, że ten co rok temu wygrał jest faworytem, a te wszystkie niewiadome na początku mają te same szansę na mistrza - przynajmniej przed startem sezonu (o czym pisał RappaR). Myślę, że o to tu chodzi.

 

Zresztą nie będę pisać, bo po prostu się na tym nie znam, ale patrząc na to wg. ludzkiego rozumienia, a nie 15000000 działań matematycznych to RappaR ma rację. Czysto teoretycznie największe szanse na mistrza ma mistrz sprzed roku, a każdy inny zespół ma na niego takie same szanse i chyba właśnie to chciał przekazać.

 

Zresztą z zakładami jest podobnie. Najniższy kurs jest na mistrza sprzed roku, chyba, że stanie się anomalia jak w tym i jakiś superstar dołaczy do superstar teamu.

 

No, ale ja wiem, że nie znam się na tym więc nie będę drążyć tematu :smile:

 

Powtórzę to jeszcze raz - Rappar nie ma racji a zaraz ci wyjąsnie dlaczego

 

Jeśli weźmiesz 30 różnych monet i wśród nich będą monety bez orła - powiedzmy 24 ... To jakie jest prawdopodobieństwo - powtórzę prawdodobieństwo wylosowania orła?

 

Wg Ciebie i niego interesuje nas tylko czy moneta jest monetą nieważne jaką... Więc liczysz sobie 50% a to że w realu jest sporo mniejsze to nie ma znaczenia

 

Do tego prowadzi uproszczenie - nie interesuje mnie nic tylko to że klub NBA jest klubem NBA a wiec kazdy klub ma identyczne na starcie szanse na wygranie NBA - bzdura kompletna bo żaden klub nie jest identyczny,, żaden nie ma takiego samego kalendarza gier... Nic nie jest identyczne więc skąd takie uproszczenie?

 

Błędny warunek brzegowy prowadzi do błędnych wniosków

I włąśnie u Ciebie i Rappara ludzkie rozumienie tematu zawodzi bo zamiast kierować sie logiką tworzycie bzdure że na starcie każdy ma równe szanse zostać mistrzem --- i powiedz gdzie tu ludzkie rozumienie tematu skoro top nie jest logiczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I włąśnie u Ciebie i Rappara ludzkie rozumienie tematu zawodzi bo zamiast kierować sie logiką tworzycie bzdure że na starcie każdy ma równe szanse zostać mistrzem --- i powiedz gdzie tu ludzkie rozumienie tematu skoro top nie jest logiczne

 

Jeszcze fluber

 

 

Ze statystycznego punktu widzenia każda drużyna ma około 3% szans na mistrzostwo. W związku z tym wejście na szczyt konkretnej drużyny, która nie zdobyła mistrzostwa jest tak samo prawdopodobne, jak tej, która mistrzostwo zdobyła

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ze statystycznego punktu widzenia każda drużyna ma około 3% szans na mistrzostwo. W związku z tym wejście na szczyt konkretnej drużyny, która nie zdobyła mistrzostwa jest tak samo prawdopodobne, jak tej, która mistrzostwo zdobyła. Co nie znaczy, że jest tak samo trudne. W związku z tym obrona tytułu statystycznie powinna zdarzać się o wiele rzadziej niż nieobrona. Ale oczywiście tak nie jest, bo to nie rzut kostką

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

God damn it ciężko przez to wszystko przebrnąć, ale to co Rappar (i wszyscy Cię popierający) robiłeś to wyciąganie statystyki na zupełnie bezpodstawnych danych. Przypomina mi to tematy sprzed loterii draftowych, gdzie niektórzy użytkownicy oceniali szanse na wylosowanie danego picku na podstawie wyników poprzednich loterii draftowych i wychodziły takie kwiatki, że przed loterią wcale nie warto być najgorszą drużyną ligi (i posiadać .250 % szans na 1st pick) tylko bottom2 czy bottom3, bo w ostatnich losowaniach częściej trafiały 1st pick. 

 

Wnioskowanie o szansach na zwycięstwo w danym roku powinno odbywać się na podstawie siły poszczególnych drużyn w danym sezonie, a nie na podstawie zeszłorocznego rezultatu NBA Finals.

 

Najlepsze to przydzielenie wszystkim drużynom takiego samego prawdopodobieństwa zwycięstwa w finale NBA, jakby to było losowanie i każda jednostka ma takie same szanse na wybranie=wygranie nba.

 

No cholera to z jakiegoś podręcznika logika dla prawników or wtf? Prawdopodobieństwo spotkania dinozaura jest równe 50%? Spotkam, albo nie spotkam? Szanujmy się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.