Cleveland Cavaliers 2016/17

[memento1984]

         Sezon 2015/16 za nami. Slaby czy nie, RS okazal sie historycznym za sprawa GSW (739,trojki,unanimous MVP), SAS ("druga" druzyna z niezdobytym home courtem), wschod w "cieniu", wyczekiwanie na zalamanie Toronto/Atlanty, dla Cavs zwolnienie Blatta przy 30-11. Dalej dla Cavs fenomenalny start Mo Williamsa w oczekiwaniu na powrot KI. Mozgov nigdy nie powrocil nawet do polowy tego, co pokazal w poprzednich PO, a apetyt zrobil zbojecki. Lebron od poczatku RS gral jakby niesmialo, bez wyrazu, teraz jak nigdy widac jak wyglada RS-pace vs PO-pace dla Krola. Znajac dalsze wydarzenia z Blattem, caly okres przed zwolnieniem, niby wygrywali ae chemii w tym nie bylo, mimo ze druzyny z top-tier1-2 zostaly mocno oklepane (LAC, OKC, SAS). Cavs sprawiali wrazenie ze od ASG az do konca RS nigdy nie zlapali tego rytmu, ktory byl tak widoczny w 14/15. 

         Dopiero PO przyniosly zmiane. "Wysmiewane" 1szo rundowe Pistons postawilo wyjatkowo wysoko poprzeczke i w prawie kazdej z gier wygladalo, ze moga nabruzdzic, wystarczylo "zamknac". Ja osobiscie zapamietam Tobiasza (w CLE brakuje kogos takiego) i Drummonda (taki kawal graja ale niestety FT ciagna go na dno), o Jacksonie prawdopodobnie nawet fani Tlokow chcieliby zapomniec, biorac pod uwage ta serie. Seria z Atlanta zostanie glownie zapamietana przez niesamowity popis 3pt i pobity rekord PO (notabene ustanowiony w tychze samych PO), na korcie poza wasem Bazemora i flagrantem Teague niewiele do zapamietania (ewentualnie Horford, w innym "mixie" z innymi graczami napewno chodliwy w tym FA, Szreder ciekawy prospekt i dlugo w ATL nei pogra) - dominacja CLE zabila jakiekolwiek emocje, najslabsza seria w Championship runie 15/16. Toronto wyszydzane, z "papierowymi" wojownikami w pierwszych dwoch meczach living up to expectations, 2 koszmarne blowouty na poczatek. Pozniej 2 blowouty w druga strone, troche podciagnely ta serie, dla niezainteresowanych prawdopodobnie odbior na poziomie CLE-ATL.

Finaly, zobaczymy jak historia je oceni, za wczesnie zeby sie zabierac za opisywanie, jutro parada, "jeszcze bedzie czas". bez najwiekszego collapse'u nie byloby najwiekszego comeback'u. Bez unanimous MVP nie bylo by takiego hype'u. bez tej "suszy" na jakikolwiek Title w CLE i "lysiejacego" Lebrona ktory "obiecal" tytul. W koncu perfekcyjny zestaw, szansa dla CLE na rewanz w pelnym skladzie.

 

          Ten sezon kolejny "wypas" we Free Agency. Duzo pieniedzy do wydania u praktycznie kazdego a chyba bedzie zbyt malo wartosciowych graczy. Bedzie mocno przeplacane. Cleveland zabezpieczylo swoj core, liczac, ze LBJ nie wytnie decision 2.0. Kontrakty KI, TT, Love'a w kontekscie Lebronocentrycznym maja sens. 

Shump musi przekuc swoja fizycznosc w uzytecznosc, to jest jego sezon zeby pokazac swoje atrybuty, zadnych wymowek, kontuzji.

Frye napewno zostaje na przyszly sezon, w porownaniu z bezuzytecznym, nawet zdrowym AV bardzo przyjemny kontrakt, pokazal w kilku seriach PO, ze jako rotacja daje rade i moze wycisnac pt>minutes.

JR player option, priorytet znowu (imho), czy dostanie jakas oferte gdzies indziej ? ciezko powiedziec, nie kazdy moze chciec sie pakowac w niego, nie majac LBJa jako pacyfikatora.

Mozgov, wyglada na to, ze jego czas w CLE uplynal, facet dostanie przyzwoite pieniadze a Cavs napewno nie beda w stanie/chcieli wyrownac.

z pewnikow (albo prawie) zostaje Mo (player option), JJ (prawdopodobnie).

kompletnie nie wiadomo co z Dellym, czy bedzie szukal swojej drogi (rozwoj?) za byc moze wieksze pieniadze niz w Cleveland, czy happy z tym co jest w mistrzowskiej druzynie. Danthay Jones, nie mam pojecia, ale biorac pod uwage ze trzeba miec tych "15", trzeba miec kogos zadowolonego na koncu lawki. 

Jordan McRae, moj personalny faworyt, mam nadzieje, ze przy tak dlugim RS dostanie swoja szanse.

Kaun moze spierdalac, ktokolwiek za 800k$, lepsze to niz jego garnitur i 1.3kk $.

Richard Jefferson, nie okazal sie Marionem, ba, jeden z glownych architektow wygranej w finalach, mimo, ze jego rola byla w PO ograniczana/deprecjonowana az do bolu. Jesli ktos ogladal namietnie RS to sie zastanawial, co RJ zrobil Lue ?

Last but not least, LBJ.

Napewno bedziecie spekulowac. Ja uwazam, ze zostaje. Pisanie wiecej, to spekulacja i przelewanie z pustego w prozne vel ESPN First Take.

Picki - brak

 

moje przewidywania/oczekiwania to powrot do Finals.

we Free Agency, wszystko zalezy od wlasciciela, czy po tej wygranej pakuje tak samo $ i sciaga jeszcze jakiegos "grubasa" / veta ? Griffin lubi zaskakiwac i wyglada na goscia co ma conajmniej przyzwoite rozeznanie w NBA.

 

 

 

 

Edytowane 21 Czerwca 2016 przez memento1984

[matek20]

Tak z ciekawości, od ilu lat kibicujesz Cavs ?

[memento1984]

Tak z ciekawości, od ilu lat kibicujesz Cavs ?

od porazki z SAS

[LakeShow]

Taa, że niby oglądałeś jak przegrywają finały i stwierdziłeś "Muszę im zacząć kibicować" aha ta vnm prosto

[RappaR]

Taa, że niby oglądałeś jak przegrywają finały i stwierdziłeś "Muszę im zacząć kibicować" aha ta vnm prosto

LAL fans at their best

 

///////

RappaR jesteś się coraz bliżej bana takimi postami, radzę zastanawiac się nad następnym wypowiedziami pozdrawiam.

Edytowane 21 Czerwca 2016 przez Kubbas

[memento1984]

Taa, że niby oglądałeś jak przegrywają finały i stwierdziłeś "Muszę im zacząć kibicować" aha ta vnm prosto

przeciez zapytal "od kiedy", nie "dlaczego". pozatym "dlaczego", bardziej osobiste a ja nie jestem na spowiedzi : ) zostawie to dla Ciebie i twojej wyobrazni! 

[vero1897]

Taa, że niby oglądałeś jak przegrywają finały i stwierdziłeś "Muszę im zacząć kibicować" aha ta vnm prosto

Uwierz bądz nie ale ja zacząłem kibicować Lakers mniej więcej od momentu odejścia Dwighta jak wszystko zaczęło się sypać, włacznie ze zdrowiem Kobasa. Ba, jeszcze w 2010r. gdy LAL robili b2b - a właśnie gdzieś wtedy dużo szczegółowiej zacząłem śledzić NBA nie mając jeszcze ulubionej organizacji i kibicując raczej poszczególnym zawodnikom - niespecjalnie za nimi przepadałem i nawet pamiętam jak cieszyłem się z ich sweepu z Mavs w '11.  Dziś pomimo marnych wyników jaram się naszymi młodymi zawodnikami jak Clarkson, Randle, Russell, Nance(do których mam nadzieję już niedługo dołaczy Ingram) i czekam na rozwój ich talentu, który pozwoli odbić się od dna i sprawi, że tacy irytujący hejterzy jak RappaR zamkną jadaczki i znowu będą mieć ból wiadomej części ciała.

[LakeShow]

to takie beauty in the struggle lubisz?

[The Goat]

Ja nie będę ściemniał, kibicuję tym zespołom w których gra LBJ. Kibicowałem Cavs przed "The Decision", następnie kibicowałem Heat a po powrocie LBJ-a znowu kibicuję Cavs i mam gdzieś teksty, że nie jestem wiernym kibicem. Nie mieszkam w USA i nie mam jakiejś bliskiej więzi z zespołami NBA.

[Cardi]

Ja nie będę ściemniał, kibicuję tym zespołom w których gra LBJ. Kibicowałem Cavs przed "The Decision", następnie kibicowałem Heat a po powrocie LBJ-a znowu kibicuję Cavs i mam gdzieś teksty, że nie jestem wiernym kibicem. Nie mieszkam w USA i nie mam jakiejś bliskiej więzi z zespołami NBA.

 

Mam podobnie, chociaż z sentymentu po tylu latach trzymania kciuków za Cleveland LeBroners przez 4 lata w Miami i tak trzymałem kciuki za winno-złotych.

[ignazz]

Tak właśnie myślę że teraz po tytule dla Króla ludzie przestaną "sciemniac" ze nie kibicuje Jemu ;-)

[Cardi]

Wiesz, mam 25 lat, Manchesterowi United kibicuję od oglądanego finału z Bayernem z pamiętnymi golami Solskjaera i Sheringama. Ale gdy Ronaldo poszedł do Realu, siłą rzeczy zacząłem na nich też przychylnie spoglądać.

 

Tutaj sytuacja się trochę inaczej przedstawia, jako szczawik z internetami na sieci osiedlowej w prędkości 64Kbps i Bravo Sport w kiosku dojrzałem gościa, który poszedł do słabego zespołu, którego nie znałem. Trzymałem za gościa kciuki, a więc i za Cavaliers, poszedł do Heat, poszedłem za nim, a jednak sentyment do Cavs pozostał po tych 7 latach trzymania kciuków, przeglądania internetów, jarania się przyjściem starego Shaq'a, freakin' Mo Williamsa i Antawna Jamisona, no a potem seria wyborów w czubie draftu, Irvingi tego świata.

 

Od czegoś trzeba zacząć sezonowiec ze mnie żaden.

[ignazz]

Nothing personal.

Tylko zauważam tendencje...

[LakeShow]

czyli co Jefferson jednak zostaje? http://www.silverscreenandroll.com/2016/6/22/12008522/la-lakers-rumors-kobe-bryant-richard-jefferson-luke-waltons-assistant-coach

[Gregorius]

Hej co sadzicie o możliwych trade'ach K Love? Gwiazdą nie był jednak większość cześć sezonu był przydatnym zawodnikiem. Finały zaciemniają obraz (poza 7 meczu gdzie zagrał solidnie) ale GSW jest chyba jedynym zespołem przeciwko któremu ma on tak duże problemy.

 

Moim zdaniem teraz jest najlepszy moment żeby dokonać wymiany z jego udziałem. Do głowy przychodzą mi trzy :

Love<-->Amir Johnson + #3pick (Boston) :

gwiazda i solidne wzmocnienie ofensywy Bostonu za dobrego wyrobnika i ciekawy wybór w drafcie.

Love<-->Al Horford + 12 pick :

Atlanta nie ma za dużo do stracenia , a pozyskanie Lova za Al'a który i tak może odejść powinna pozwolić zrobić ATL krok do przodu.

Love <-->Favors

Tutaj Utah zyskuję gracza ofensywnego którego braki może zatuszować Gobert.

 

Oczywiście poza wymiana z Bostonem gdzie widziałem plotkę o zainteresowaniu Bostonu Kevinem reszta to mój wymysł. Ale sądzę że każda z tych wymian jest z korzyścią dla obu ekip. Utah może dostaje gorszego gracza ale za to lepiej pasującego do ekipy.

 

Oczywiście ze wzgledów na kontrkaty jakieś drobne korekty musiały zmian musiałby wystapic.

 

P.S na paradzie w Cleveland  Jefferson potwierdził że zostanie jeszcze jeden rok.

[ignazz]

Chyba luty to lepszy okres do trejdu KL.

 

Będzie czas grać na niego aby zatrzeć negatywne wrażenie i złapać jakiegoś desperata wtedy.

 

Lepszy fit i numer draftu na następny rok.

 

Oczywiście te dwie wspomniane oferty doskonale ale jakoś w nie nie wierze.

[Mirwir]

Dobry post otwarcia, choć ankieta nie do końca, na chwile obecną muszę się wstrzymać z oddawaniem głosu.

 

Jeśli chodzi o paradę Cavs fajna, ale widać, że nie było ich od lat w Cleveland, potwornie długo to trwało, oglądałem kilka godzin steam, ale padłem i nie dotrwałem do końca.

 

Główny core podpisany na kilka lat KI, KL, TT i jeszcze IS. Agentem JR jest Rich Paul, więc pewnie JR dostanie kilkuletni kontrakt z Cavs.  Mo Williams opt in (swoją drogą jest podobny do Ushera mniejszościowego udziałowca Cavs), James Jones też pewnie zostanie, LBJ potrzebuje go do wdrażania i budowania zwycięskiej kultury. Richard Jefferson miał zakończyć karierę, ale reszta drużyny go naciska by został na jeszcze rok.

Delly - ważny zawodnik dla Cavs, podobny do niego Beverly dostał ~25/4.

Mozgov to człowiek Blatta i choć po przejęciu sterów przez Lue zmieniła się jego rola, to zachowywał się bardzo dobrze, ktoś pewnie mu sypnie kasę, czy Cavs wyrównają wątpię. Kaun był w Cavs chyba po to by Mozgov czuł się dobrze.

David Griffin to niezły magik, że zamienił Verhehe na Freya, może ściągnie jeszcze kogoś z kim wcześniej współpracował w Phoenix (Marion rok temu okazał się niewypałem)

Jordan McRea jest na przyjemnym kontrakcie (niecałe 900k)

Jeśli chodzi o LBJ, to potwierdził, że zostaje w Cavs, kwestia tego za ile.

 

Jeśli czegoś nie pomyliłem to w Cavs są 3 miejsca (Mozgov, Kaun i Dahney Jones), zakładając, że podpiszą Dellego i JR.

 

Wypadałoby ściągnąć jakiegoś centra, choć nie mam pomysłów kogo.

 

Spekulacje odnośnie wymiany z udziałem Kevina Love, wydaje mi się, że napędza ją GM, który Kevina Love chciałby pozyskać. Z perspektywy Cavs to lepiej mieć Kevina niż nie mieć (na 29 zespołów z tylko jednym miał problemy, a i tak Cavs ostatecznie się okazali górą, a w przyszłym sezonie GSW będą innym zespołem) Lue ostatnio trochę uciął spekulacje i powiedział, że chce Love w drużynie.

 

Mam nadzieje, że Irving dostaje boost do rozwoju, bo ostatnio trochę się zatrzymał i swoi w miejscu, mam nadzieje, że mniej będzie mroził gałę i będzie podejmował trochę lepsze decyzje. Choć jestem pod wrażeniem, tego w jaki sposób bronił Currego, duży szacun.

 

Raczej nie spodziewam się jakiś spektakularnych ruchów w trakcie offseason. Może jakiś weteran skuszony pogonią za pierścieniem przybędzie. Czas pokaże. Teraz trzeba cieszyć.

[memento1984]

a teraz szczypa faktoof dla hejterow:

 

LJ at 31 : 3 NBA Champion, 4 MVPs, 7 Finals
MJ at 31: 3 NBA Champion, 3 MVPs, 3 Finals

[RappaR]

Problem z tym, że LJ ma dużo więcej sezonów i jeszcze więcej minut w nogach. Ciężko będzie Lebronowi MJ chociażby dogonić w MVP, a co dopiero w pierścionkach. 

[BigManFan]

Jeden tytuł + MVP brałbym w ciemno tak szczerze powiedziawszy. Koleś jest w top3 ligi od 10 sezonów, robi 6 finałów z rzędu, przecież to musi w końcu mocniej odbić się nawet w przypadku tak genialnego atlety jak on.

 

W zasadzie już w tym sezonie byłem zaskoczony, że wrócił do tego znakomitego poziomu w defensywie, czego zupełnie nie było rok temu, a i nie wiem czy za rok na Wschodzie będzie mógł tak zluzować jak obecnie.