Najlepsze finały NBA w post-Chicago

[Eld]

Ahoj,

znudzony i rozczarowany wrzucam już coś na sezon ogórkowy.

 

Znudzony bo finały nudne jak flaki z olejem, częściowo rozgrywane przy zielonym stoliku ( zawieszenie Greena ).

Rozczarowany, bo moje OKC z 3:1 przeyebało 3:4 i tym samym kończy się pewna era. Durex zwieje, nie ma opcji. Zresztą - to nie ten temat.

Dla mnie chyba najbardziej pamiętne finały to te 2006 i dominacja Wade, jego 34.6 ppg ( 208 pkt w 6 meczach ) oraz jak Heat wyciągnęli z 0:2, ale czy najlepsze? Who knows.

 

 

Edytowane 21 Lipca 2021 przez Eld

[josephnba]

Jakby podzielić punkty na wadea i sędziów to tak dobrze to nie wygląda

 

(wkladam kij w mrowisko)

 

Wrzuciłem głos na det-sas, bo to była piękna siłowa seria

 

Choć pojedynek Lakers z c's pewnje dla wielu będzie lepszym widowiskiem i pewnie był

Ale ja nie pr,epadam ani za Celtics śni za lał a Det i SAS to były w 2005 roku moje ulubione ekipy po Bulls

Edytowane 13 Czerwca 2016 przez josephnba

[LakeShow]

Det Spurs Lakers Celtics z 2k10 i Heat Spurs 2k13

 

top 3, a głos poszedł na serie z 2k10 wiadomo z jakiego powodu

[Gość (Przemek...)]

Marsz Dallas po mistrzostwo i wsadzenie palca w dupę Miami Cheat w pierwszym roku ich istnienia. Kidd (mózg zespołu), Dirk (lokomotywa ciągnąca wszystkie wagony), Chandler (serce zespołu), Marion(gość do brudnej roboty wrzucający węgiel i sprzątający kupy), Terry (zawiadowca i konduktor), Peja! z pierścieniem.

 

Ostatnie tango Brandona Roya. Lakers i ich trójkąty zniszczone + pożegnanie Jacksona. Utarcie nosa młodym z Oklahomy. Bosh mdlejący w drodze do szatni, Wade już nie taki "przeziębiony" i krul pokonany przez Niemiecką precyzję i bandę rzemieślników na jesieni swoich karier.

 

Raz na miesiąc to oglądam i płacze jak prawdziwy mężczyzna...

 

[tomeczeg20]

Mam dylemat miedzy Mavs-Heat a Spurs-Heat 2k13

W tym pierwszym w g2 bylismy swiadkami powrotu z -16 i pieknego game winnera Dirka jak wyruchal jaszczura na post jak jakiegos rookie.

W drugim pamietamy kropke nad i Parkera w g1, kilka blowutow, g6 ktory jest dla mnie #1 jaki w zyciu ogladalem i g7 ktory trzymal w napieciu do konca.

Chyba biere 2k13 mimo ze wygrali znienawidzeni przezemnie wtedy Heat

[RappaR]

Kandydatów jak dla mnie za wielu nie mamy. lata 99-03 to szrot. To samo w mniejszym stopniu się tyczy 07-09. Mimo wszystko także nie do tej kategorii wagowej się zalicza 04, 12, 14, 15. Pozostaje 05, 06, 10, 11, 13 o których można debatować. Jeśli chodzi o mnie to ciężki wybór między 05, a 13. Oba miały epickie momenty, obie drużyny z wybitnymi składami i lubianych przeze mnie graczy i co jest nie mniej istotne - zero wątpliwości jeśli chodzi o kontuzje czy gwizdki. Zagłosowałem 13, ale 05 jak dla mnie równie dobre. 

[Eld]

No dobra. 23 głosy oddane i wygrywają póki co finały 2013...

 

Się tego nie spodziewałem. Dlaczemu mam wrażenie, że to przez jeden rzut Sugar Raya?

lata 99-03 to szrot. 

 

No to czekamy teraz na fanów spurs i lakers  .

Edytowane 13 Czerwca 2016 przez Eld

[josephnba]

Akurat w tym zgadzam się z rapparem. I choć finał sas-nyk traktuje z wielkim sentymentem (byłem u wujostwa z wizją tv) i oglądałem te mecze X razy w wakacje to jednak były to jednostronne zawody

Można polemizować czy w 2000 pojedynek z Pacers to był aż taki spacerek, ale tam dominacja shaqa i Lakers była przytlaczajaca

Później już był spacerek aż do 2005

[matek]

No to czekamy teraz na fanów spurs i lakers  .

A na co tu czekać? Te finały były za cienkie (a to tutaj oceniamy) przez bardzo słaby poziom wschodnich finalistów, żeby brać je pod uwagę w takich rankingach. 

[andy13]

Najlepszy finał? Na moje Spurs z Heat w 2013. Wyrównane mecze, prowadzenie SA 3-2, dogrywka w game6, drużyny napisały naprawdę fajną historię.

 

Poza tym bardzo podobały się oba starcia Lakers z Celtics. Można myśleć co się chce, ale to są organizacje, które zdominowały NBA na dekady. Lakers nawet lubię, Celtics tak sobie, ale szacunek dla jednych i drugich być musi. Fajnie było zobaczyć element tej ich rywalizacji rozłożonej przecież na parę ładnych dekad.

 

Poza tym super był bieg Mavs po mistrza i wyrównanie rachunków z Heat. W Dallas była świetna ekipa, cieszę się, że Kidd założył pierścień, czego nie udało mu się niestety zrobić z Nets.

[Kubbas]

Spurs Heat 13, najwiecej na szali, najlepszy poziom koszykarski, potem Lakers Celtics 10 i Mavs Heat tier

[RappaR]

Trochę to idzie tak:

Fani Lakers 10'

Fani Spurs 05'

Hejterzy Lebrona 11'

 

Reszta różnie, raczej 13'jest jednak najpopularniejsza.

[lorak]

finały 2005 nie były takie fajne jak się może z perspektywy czasu wydawać (7 meczów!). przede wszystkim pierwsze cztery spotkania to były okropne blowouty i jeśli Joseph tak narzekasz na poziom obecnych finałów, to podobnie powinieneś traktować ponad połowę z tamtego roku.

 

najlepsze (co to znaczy? ;] bo chyba po prostu mówimy o tych, które nam się najbardziej podobały) były chyba jednak 2013 lub 2011 a 2010 na trzecim miejscu.

 

BTW, najwyższą oglądalność miał Iverson, co było w sumie takim pożegnaniem tej archaicznej solo koszykówki, na której tak wielu się wychowało.

Edytowane 13 Czerwca 2016 przez lorak

[josephnba]

lorak pamietam ze pierwsze mecze to były ostre wpierdziele

ale tam jak zaznaczyłem gray dwie ekipy które wtedy bardzo lubiłem oglądać przez co wiadomo ze mój osąd jest ciut inny

poza tym mamy konfort oceniania tamtych finałów na podstawie całej serii tegoroczne finały wciąz sa grane

a nawet g.4 najbardziej wyrównany pod wzgledem poziomu był sredni

[Koelner]

finały 2005 nie były takie fajne jak się może z perspektywy czasu wydawać (7 meczów!). przede wszystkim pierwsze cztery spotkania to były okropne blowouty i jeśli Joseph tak narzekasz na poziom obecnych finałów, to podobnie powinieneś traktować ponad połowę z tamtego roku.

 

 

ale fajne drużyny grały

[Jendras]

Heat - Spurs '13 bezapelacyjnie. Według mnie lepsze niż którekolwiek z Jordanem

[BiałaCzekolada]

ja tam zawsze najbardziej jaram się CF, a Finals zazwyczaj są trochę rozczarowujące mając na uwadze, że przecież stawka jest najwyższa.

 

 

2005 brakowało ciężaru gatunkowego - tak naprawdę kariera nikogo nie zależała od tej serii, mecze były relatywnie jednostronne jak na 4-3, tytuł Spurs uratował Robert Horry performance w g5 - swoją drogą jeden z najbardziej underrated performance EVER. Manu został lekko okradziony z MVP, szczególnie mając na uwadze decyzje głosujących choćby w 2007.

 

2011 - mega ciężar gatunkowy - redemption Dirka, Kidd Marion po pierścień, Wade vs James o alpha dog w Miami, klasyczny Good vs Evil matchup

 

 

poza tym poziom gry chyba najwyższy w 2010 i 2013 no i pod tym względem doceniłbym również zapomniane z niewiadomych przyczyn Pacers-Lakers 2000 z pierwszym superstar game Kobego.

 

 

 

btw, 2012 jedno z większych rozczarowań - Thunder grali po 25 minut w serii Kendrickiem Perkinsem, Derekiem Fisherem i Thabo Sefoloshą - Scott Brook pięknie spierdolił nam dłuższe emocje.

[Qooniu]

Sic, zaglosowalem za 2010, wyjdzie ze lubie Lakers.

A tak na poważnie, mam po prostu sentyment do 2k10. Chyba nie musze tlumaczyc dlaczego.

[ignazz]

Styl gry i ostatnie takie chyba dopuszczenie twardej gry w obronie...

 

Bez gwizdkow aptekarskich.

 

Kości trzaskaly jak się pod braci Wallace wchodzilo...

 

2005

 

2011 równie przyjemne.

 

Granie Celtow i Lakers tez ciekawe...

[Elwood]

Dwutorowa myśl

Finał jako max 7 gier to Spurs vs Pistons

Finał jako meta długiej drogi, przy czym sama droga była ciekawsza niż jej koniec - Knix Spurs (w szczególności 3 ostatnie mecze serii)

 

Może za dużo tego. CA, Euro,zaraz Rio - ale tegoroczne finały to jebane chorągiewki, blowouty jak ECF - ty swoje ja swoje. Nie umniejszając randze poszczególnych zawodników, to nie grają "najlepszych na świecie" zawodów.