Skocz do zawartości

Rozważania o wierze o Bogu i KK


fluber

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, fluber napisał:

Dlatego zwykle nie dyskutuje z ateistami. Ich wizja religii katolickiej to jest jakiś mix urban Legends, skrawków informacji z przygotowania do komunii i paru chwytliwych zdań dawkinsow tego świata. A potem powstają takie cuda jak wyżej. 

Ja ateista nie jestem, blizej mi do agnostyka. Ale zawsze możesz szerzyć dalej wiarę przekonując nieprzekonanych np jak ja. Na gimboateistow szkoda czasu faktycznie, ale póki ktoś zadaje pytania i powątpiewa ale nie wykluczając  to czemu nie dyskutowac? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W listopadzie 1973 roku matka Hitchensa popełniła samobójstwo wraz ze swym kochankiem, byłym duchownym

W 2007 roku Hitchens pisze książkę "Bóg nie jest wielki. Jak religia zatruwa życie"

jakie to wszystko przewidywalne. 

traumatyczne przeżycie, więc poświęcam całe życie na walkę z Bogiem. Oczywiście Bogiem którego nie ma. 

no i skupie swoją nienawiść na kobiecie nazywanej matką która zajmuje się potrzebującymi dziećmi, a przecież to hitchens w środku jest takim dzieckiem, którego matka go zostawiła. Zostawila dla byłego duchownego i się zabiła. Wysmaruje paszkwila bo mam niedokończone sprawy z mama

Jemu podobni lgną do niego i jakoś się to kręci. 

Potem "wyznawcy" zaczną pisać jak to zaorał teizm, albo zmasakrował katolików w tonie w jakim kuce piszą o korwinie. 

I szkoda że tylko jeden brat w swojej traumie zrozumiał że Bóg na którego się wściekła istnieje, bo drugi niestety nie zdążył. 

Szkoda czasu. 

Teraz, Reikai napisał:

Ja ateista nie jestem, blizej mi do agnostyka. Ale zawsze możesz szerzyć dalej wiarę przekonując nieprzekonanych np jak ja. Na gimboateistow szkoda czasu faktycznie, ale póki ktoś zadaje pytania i powątpiewa ale nie wykluczając  to czemu nie dyskutowac? 

Agnostycyzm jest logiczny. Ateizm jest głupi. 

Wizja która przedstawiles jest niepoważna i nie ma nic wspólnego z katolicyzmem. Nie porozmawiamy poważnie bo nie wiesz o co chodzi, a samym gadaniem jako anonim w internecie nikogo się do wiary nie przekona bo wiara nie wynika z argumentów. Można podjąć próbę odnalezienia Boga, albo się od Niego odciąć, ale gadanie o tym w niczym nie pomoże, nikogo się w ten sposób nie przekona. Nieważne co bym napisał, i tak to nie sprawi że uwierzysz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, fluber napisał:

W listopadzie 1973 roku matka Hitchensa popełniła samobójstwo wraz ze swym kochankiem, byłym duchownym

W 2007 roku Hitchens pisze książkę "Bóg nie jest wielki. Jak religia zatruwa życie"

jakie to wszystko przewidywalne. 

traumatyczne przeżycie, więc poświęcam całe życie na walkę z Bogiem. Oczywiście Bogiem którego nie ma. 

no i skupie swoją nienawiść na kobiecie nazywanej matką która zajmuje się potrzebującymi dziećmi, a przecież to hitchens w środku jest takim dzieckiem, którego matka go zostawiła. Zostawila dla byłego duchownego i się zabiła. Wysmaruje paszkwila bo mam niedokończone sprawy z mama

Jemu podobni lgną do niego i jakoś się to kręci. 

Potem "wyznawcy" zaczną pisać jak to zaorał teizm, albo zmasakrował katolików w tonie w jakim kuce piszą o korwinie. 

I szkoda że tylko jeden brat w swojej traumie zrozumiał że Bóg na którego się wściekła istnieje, bo drugi niestety nie zdążył. 

Szkoda czasu. 

W podobny sposób, ktokolwiek mógłby ocenić Ciebie i powiedzieć "zagubiony i podatny człowiek, który kilkadziesiąt lat temu trafił na sugestywne miejsce na rekolekcjach, gdzie na "czuwaniu" poczuł coś, gdyż miał problemy z ojcem w swoim dzieciństwie i z całego serca potrzebował jego akceptacji.Finalnie to właśnie uczucie było efektem urojenia jego własnego umysłu, a swojego ojca, którego mu brakowało zastąpił w formie relacji z bogiem wewnątrz swojej głowy, który go zawsze kocha."

Konkludując lepiej jakbyś odniósł się merytorycznie do tego co Hitchens mówił, aniżeli ad personam do jego backgroundu próbując przez to go dyskredytować. Notabene to bardzo niechrzescijańskie z Twojej strony. 

 

 

Edytowane przez P_M
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, P_M napisał:

Konkludując lepiej jakbyś odniósł się merytorycznie do tego co Hitchens mówił, aniżeli ad personam do jego backgroundu próbując przez to go dyskredytować. Notabene to bardzo niechrzescijańskie z Twojej strony. 

Konkludując

lepiej jakbyście tutaj przedstawiali argumenty (swoje, bądź tego czy tamtego - jeśli się z nimi zgadzacie) zamiast pisać 'przeczytaj se co mówił ten i tamten i się odnieś!' co jest chyba największym forumowym gówno-zabiegiem ever (no ale że jak przedstawiacie argumenty to na kilometr czuć gimnazjum to w sumie nie dziwota że ten zabieg stosujecie :) )

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, P_M napisał:

W podobny sposób, ktokolwiek mógłby ocenić Ciebie i powiedzieć "zagubiony i podatny człowiek, który kilkadziesiąt lat temu trafił na sugestywne miejsce na rekolekcjach, gdzie na "czuwaniu" poczuł coś, gdyż miał problemy z ojcem w swoim dzieciństwie i z całego serca potrzebował jego akceptacji.Finalnie to właśnie uczucie było efektem urojenia jego własnego umysłu, swojego ojca, którego mu brakowało zastąpił w formie relacji z bogiem wewnątrz swojej głowy, który go zawsze kocha."

Dokladnie! Wiara lub ateizm powinien wynikać z osobistych przeżyć a nie z argumentacji. Bo argumentacja jest bezwartościowa w przypadku zjawisk nie podlegających dowodzeniu. 

4 minuty temu, P_M napisał:

 

Konkludując lepiej jakbyś odniósł się merytorycznie do tego co Hitchens mówił, aniżeli ad personam do jego backgroundu próbując przez to go dyskredytować. Notabene to bardzo niechrzescijańskie z Twojej strony. 

Ale ja nie robię tego żeby go zdyskredytować. Po prostu fascynuje mnie to że ktoś poświęca życie na coś, z gruntu tak bezsensownego. I zawsze jak trochę doczytam to nigdy mnie historia takich osób nie zawodzi. 

No nie mogę się merytorycznie odnosić do jakiejkolwiek dyskusji o sensie działań prawdziwego lub hipotetycznego tworu nieskończenie przewyższającego nas wiedzą, mocą i wszystkim. To jest z założenia bez sensu, niezależnie od tego jaki argument padnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, fluber napisał:

Agnostycyzm jest logiczny. Ateizm jest głupi. 

Czy w odniesieniu do konkretnego bóstwa innych religii, bądź jakichkolwiek innych istot "mitycznych" Typu jednorożce, potwór z loch ness, skrzaty, wróżki uważasz siebie za agnostyka czy niewierzącego (nie wiem jak rozpisac ajednorozcanina)? Bo imho nie jest nic złego i nielogicznego w powiedzeniu, że jesteś ateistą, jeżeli czujesz, że nie jesteś przekonany by w dane twierdzenie uwierzyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, julekstep napisał:

Konkludując

lepiej jakbyście tutaj przedstawiali argumenty (swoje, bądź tego czy tamtego - jeśli się z nimi zgadzacie) zamiast pisać 'przeczytaj se co mówił ten i tamten i się odnieś!' co jest chyba największym forumowym gówno-zabiegiem ever (no ale że jak przedstawiacie argumenty to na kilometr czuć gimnazjum to w sumie nie dziwota że ten zabieg stosujecie :) )

To już swoją droga. Równie dobrze mogę prosić o ustosunkowanie się do też 20-wiecznych encyklik papieskich. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, julekstep napisał:

lepiej jakbyście tutaj przedstawiali argumenty (swoje, bądź tego czy tamtego - jeśli się z nimi zgadzacie) zamiast pisać 'przeczytaj se co mówił ten i tamten i się odnieś!' co jest chyba największym forumowym gówno-zabiegiem ever (no ale że jak przedstawiacie argumenty to na kilometr czuć gimnazjum to w sumie nie dziwota że ten zabieg stosujecie :) )

Wrzucilem konkretny filmik, którego fluberowi nie chciało się obejrzeć, a mi nie chce się pisać dokładnie tego samego, bo mi zajmie to dłużej, a fluber na przyspieszeniu na Yt ojebał by to w 5 minut:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, P_M napisał:

Czy w odniesieniu do konkretnego bóstwa innych religii, bądź jakichkolwiek innych istot "mitycznych" Typu jednorożce, potwór z loch ness, skrzaty, wróżki uważasz siebie za agnostyka czy niewierzącego (nie wiem jak rozpisac ajednorozcanina)? Bo imho nie jest nic złego i nielogicznego w powiedzeniu, że jesteś ateistą, jeżeli czujesz, że nie jesteś przekonany by w dane twierdzenie uwierzyć. 

Nie jestem w stanie ponad wszelką wątpliwość dowiesc nieistnienia każdej z wymienionych przez Ciebie istot. 

Ale to był skrót myślowy z mojej strony, nie chce mi się wracać do punktacji Dawkinsa jak bardzo mozna byc ateista. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, P_M napisał:

Wrzucilem konkretny filmik, którego fluberowi nie chciało się obejrzeć, a mi nie chce się pisać dokładnie tego samego, bo mi zajmie to dłużej, a fluber na przyspieszeniu na Yt ojebał by to w 5 minut:) 

serio wypisanie argumentów z filmiku który znasz zajmie ci więcej niż 5 min? damn

no i to dalej jest darkonzowanie (wrzucam potencjalny gówno filmik a wy ryzykujcie stratę czasu haha - IT'S A PRANK BRO!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, fluber napisał:

Nie jestem w stanie ponad wszelką wątpliwość dowiesc nieistnienia każdej z wymienionych przez Ciebie istot. 

Ale mi nie chodzi o to żebyś udowadniał, bo nie mówimy o podzbiorze wiedzy, tylko o szerszym czyli przekonań i wierzeń. Nie zrozumiałeś zatem mojego pytania albo wrzucasz w nie swoje uwarunkowanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, P_M napisał:

Ale mi nie chodzi o to żebyś udowadniał, bo nie mówimy o podzbiorze wiedzy, tylko o szerszym czyli przekonań i wierzeń. Nie zrozumiałeś zatem mojego pytania albo wrzucasz w nie swoje uwarunkowanie. 

Ja rozumiem ateizm jako odrzucenie teizmu a teizm jako wiarę w możliwość istnienia Boga. Taki był kontekst w którym użyłem tego sformułowania. Więc nie jestem ateista wobec potwora z loch ness. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, julekstep napisał:

serio wypisanie argumentów z filmiku który znasz zajmie ci więcej niż 5 min? damn

no i to dalej jest darkonzowanie (wrzucam potencjalny gówno filmik a wy ryzykujcie stratę czasu haha - IT'S A PRANK BRO!)

Znalazłem argument że jest analogia między bossem mafii a Bogiem bo Bóg gwarantuje ci że jak będziesz spełniać jego rozkazy to nie będzie Cię torturował. Cóż mogę powiedzieć. 

@P_M  czy to jest ta analogia? 

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, fluber napisał:

Ja rozumiem ateizm jako odrzucenie teizmu a teizm jako wiarę w możliwość istnienia Boga. Taki był kontekst w którym użyłem tego sformułowania. Więc nie jestem ateista wobec potwora z loch ness. 

Mamy zatem zupełnie inne definicje. Standardowo wygląda to tak że albo jesteś teista i wierzysz, że bóg istnieje, albo jesteś ateistą i tej wiary nie podzielasz/ nie wierzysz, że bóg istnieje. 

To dodanie przez Ciebie słowa "możliwość" sprawia, że rozmawiamy o kompletnie innych rzeczach, a de facto jest to po prostu błędne łączenie podzbiorów, bo mieszasz wiarę z wiedzą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.