Skocz do zawartości

lato nad jeziorami czyli czynny wypoczynek......


badboys2

czy ruszylbys odoma?  

38 użytkowników zagłosowało

  1. 1. czy ruszylbys odoma?

    • tak, odom sie nie sprawdzil do tej pory. pora na zmiane
    • nie, gosc sie ok, trzeba reszte wymieniac i wzmacniac


Rekomendowane odpowiedzi

BTW.. Tinsley/Artest/JO.. 1/3 Indiany jak nic Wink

 

Ciekawe czy za ta trojka, przyjdzie rowniez "cipowatosc", z ktorej indy rowniez byla znana.

 

Ale z ta indy dziwne jest, niby chca sie przebudowaywac, a w rs wzieli Murphy'ego i Dunleavy'ego. Teraz kiedy trade wydaje sie byc w miare sensowny dla nich, Ci cos marudza. A trzeba brac poprawke ze z niewolnika nie ma pracownika (mowa tu o O'Nealu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno te opcje są nieco inne. Czytałem właśnie, że Pacers nie chcą Browna, a w wersji z Tinsleyem do Indiany przeszliby Cook z Evansem. Tylko coś mi to nie pasuje jeśli chodzi o salaries. W każdym razie, pick i Sashę możemy zastąpić Farmarem.

 

Osobiście wybrałbym więc chyba tę z oddaniem Odoma, Bynuma, Cooka, Evansa, Vujacica i picku za O'Neala, Tinsleya i Greene'a.

 

Chociaż Odom i Bynum bez oddawania picku, za samego JO też może być.

 

A ta cipkowatość Indiany jest moim zdaniem mylona z ich łamliwością. Przypomnijcie sobie ECF 2004, zwłaszcza czwarty mecz i JO, który wrócił po poważnie wyglądającej kontuzji na boisko i siał postrach pod bronionym koszem w The Palace. Kontuzje + wybryki Artesta przegrały im tamtą serię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ta cipkowatość Indiany jest moim zdaniem mylona z ich łamliwością. Przypomnijcie sobie ECF 2004, zwłaszcza czwarty mecz i JO, który wrócił po poważnie wyglądającej kontuzji na boisko i siał postrach pod bronionym koszem w The Palace. Kontuzje + wybryki Artesta przegrały im tamtą serię.

No nie wydaje mi sie to az tak rowzowo wtedy wygladalo. To Indiana byla wtedy najlepszym zespolem na wschodzie, ba w calej lidze. A JO'N otarl sie o mvp rs. Fakt faktem w 4tym meczu to wlasnie O'Neal wyciagnol ich z nie malych tarapatów po tej lekkiej kontuzji ktorej doznał, ale w meczach numer 5 i 6 pokazala sie owa "cipowatosc" Pacers. Szczegolnie w meczu numer 6, kiedy to w Detroit Pacers po prostu fantastycznie rozpoczeli mecz, lecz potem zeszlo z nich powietrze. Choc z drugiej strony to wlasnie w tamtych po narodzil sie mit wygrywania meczy przez Detroit, ktore mogly zakonczyc serie.

 

Moim zdaniem Pacers w latach 03-05 zaprzepascili olbrzymia szanse na tytuł, troche na pewno bylo w tym winy Artesta, jednak charakter takich graczy jak Tinsley, O'Neal, Harrington czy Croshere, rowniez w duzym stopniu im na to nie pozwolil.

 

ps, sorry za ot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś ostatnio za dużo rzucamy tymi "fillerami"- przyjrzyjmy się dokładnie ilu nam ich zostało- Vujacic, Cook, ja więcej tutaj nie widzę. Radman odpada ze względu na kontrakt, reszta nie ma aktualnych przedłużen, Evans, no proszę was, to świetny role-layer- czasem nawet po 20 pkt, zna już trójkąty. Szkoda by mi go było. Jak pozyskamy Artesta to zostanie nam z 9 osób. Czy można podipsać resztę? A jak mozna, to czy ten zespół będzie zespołem?

 

Mimo tego co wyżwej napisałem, jestem absolutnie za sprowadzeniem JO i Rona. Razem z Kobe'm mogą na długo stwoerzyć coś, co będzie rządzić ligą przez kilka lat.

 

Tinsley dla mnie może być dobrym wyjściem, załatujemy dziurę na PG, zostaje nam MLE na Magloire'a. Taka piątka mogłaby wymiatać w obronie. Jamaal umie dużo, problemem sa kontuzje. Dobrym prognostykiem jest liczba spotkań rozegranych w poprzednim sezonie. Czasem dorzuci jakąś trójkę, zawsze coś pobroni. Może Farmar się czegoś od niego nauczy. Oczkeuje od Jordana dużo większej pomocy niż w zeszłym sezonie- moze zadziała syndrom sophomore year, w którym wielu graczy się odnajduje i pokazuje prawdziwe możliwości. Podzielił bym czas miedzy niego a Tinsleya. Oczywiscie gdybam, najpierw trzebadokonać wymiany.

 

Ten zespół na pewno potrzebowałby chociaż połowy sezonu, by zgrać się w jakimś stopniu. Przy takim nakładzie talentu możemy grać naprawde o wysokie cele, szczególnie po tym, co pokazują "faworyci" w ostatnim czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wydaje mi sie to az tak rowzowo wtedy wygladalo. To Indiana byla wtedy najlepszym zespolem na wschodzie, ba w calej lidze. A JO'N otarl sie o mvp rs. Fakt faktem w 4tym meczu to wlasnie O'Neal wyciagnol ich z nie malych tarapatów po tej lekkiej kontuzji ktorej doznał, ale w meczach numer 5 i 6 pokazala sie owa "cipowatosc" Pacers. Szczegolnie w meczu numer 6, kiedy to w Detroit Pacers po prostu fantastycznie rozpoczeli mecz, lecz potem zeszlo z nich powietrze. Choc z drugiej strony to wlasnie w tamtych po narodzil sie mit wygrywania meczy przez Detroit, ktore mogly zakonczyc serie.

 

Moim zdaniem Pacers w latach 03-05 zaprzepascili olbrzymia szanse na tytuł, troche na pewno bylo w tym winy Artesta, jednak charakter takich graczy jak Tinsley, O'Neal, Harrington czy Croshere, rowniez w duzym stopniu im na to nie pozwolil.

ps, sorry za ot.

antek, ale przecież te ostatnie mecze O'Neal grał z tą kontuzją i to wcale nie tak lekką jak ją opisałeś, Tinsley w 6 meczu chyba ledwo co pojawił się na parkiecie bo też się zepsuł poza tym takiego grania w obronie jak wtedy potrafili i jeszcze ze względu na przepisy mogli Pistons już nie uświadczysz w dzisiejszej lidze.

 

Do tego wrzucasz ich z Bryantem do zespołu, który dużo z wad tych graczy związanych z tą niby cipkowatością niweluje bo każdy z nich ma zaraz więcej miejsca i mniej skupioną na sobie defensywę rywali jak jest razem z nim na parkiecie no i mają kogoś do grania końcówek bo Reggie w tamtych PO z tego co pamiętam to już trochę na oparach jechał.

 

Jendras jak już im damy i Odoma i Bynuma to nie bój się dorzucą Tinsleya nawet za kontrakt Radmana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

antek napisał:

 

No nie wydaje mi sie to az tak rowzowo wtedy wygladalo. To Indiana byla wtedy najlepszym zespolem na wschodzie, ba w calej lidze. A JO'N otarl sie o mvp rs. Fakt faktem w 4tym meczu to wlasnie O'Neal wyciagnol ich z nie malych tarapatów po tej lekkiej kontuzji ktorej doznał, ale w meczach numer 5 i 6 pokazala sie owa "cipowatosc" Pacers. Szczegolnie w meczu numer 6, kiedy to w Detroit Pacers po prostu fantastycznie rozpoczeli mecz, lecz potem zeszlo z nich powietrze. Choc z drugiej strony to wlasnie w tamtych po narodzil sie mit wygrywania meczy przez Detroit, ktore mogly zakonczyc serie.

 

Moim zdaniem Pacers w latach 03-05 zaprzepascili olbrzymia szanse na tytuł, troche na pewno bylo w tym winy Artesta, jednak charakter takich graczy jak Tinsley, O'Neal, Harrington czy Croshere, rowniez w duzym stopniu im na to nie pozwolil.

ps, sorry za ot.

 

antek, ale przecież te ostatnie mecze O'Neal grał z tą kontuzją i to wcale nie tak lekką jak ją opisałeś, Tinsley w 6 meczu chyba ledwo co pojawił się na parkiecie bo też się zepsuł poza tym takiego grania w obronie jak wtedy potrafili i jeszcze ze względu na przepisy mogli Pistons już nie uświadczysz w dzisiejszej lidze.

Fakt Tinsley gral z kontuzjami i to roznorakmi, al;e z drugiej strony mial niezly backup w postaci Johnsona, dla ktorego po to zawsze byl czas renesansu formy, jakby sie na maj i czerwiec szykowal caly sezon. A wogole brak Tinsleya to byla i jest norma, wiec jego braku w 6 decydujacym meczu nie przytaczalbym jako argumentu. O'Neal najbardziej zawiodl wtedy i nie tylko wtedy, ciezko mi to napisac, ale ile razy Iverson gral z olbrzymimi bólami i udawalo mu sie pokonywac przeciwnikow i to samotnie. A przeciez O'Neal mial wrecz wszystko by wtedy pokonać Pistons, choc faktycznie intensywność ich obrony oraz fakt ze podkoszowi pistons ze wzgledu na swoja swietna obrone (wallace brothers) wykorzystali niedostateczne zdrowie JONa i wypunktowali Pacers. Ale sumujac talnt po jednej i po drugiej stronie, Pacers wtedy powinni przejść dalej, choc to moje subiektywne zdanie, zdanie osoby ktora lubi indiane....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O'Neal najbardziej zawiodl wtedy i nie tylko wtedy, ciezko mi to napisac, ale ile razy Iverson gral z olbrzymimi bólami i udawalo mu sie pokonywac przeciwnikow i to samotnie.

a ile razy z bólem czy nie mu się tych przeciwników pokonywać nie udawało :?:

A przeciez O'Neal mial wrecz wszystko by wtedy pokonać Pistons, choc faktycznie intensywność ich obrony oraz fakt ze podkoszowi pistons ze wzgledu na swoja swietna obrone (wallace brothers) wykorzystali niedostateczne zdrowie JONa i wypunktowali Pacers. Ale sumujac talnt po jednej i po drugiej stronie, Pacers wtedy powinni przejść dalej, choc to moje subiektywne zdanie, zdanie osoby ktora lubi indiane....

nie wiem czy powinni lub nie powinni, ale w końcu ten team pokonał wtedy nie tylko Pacers, ale i następnie Lakers zdobywając tytuł, rok później znowu grali w finale i do dzisiaj awansowali ciągle do finałów konferencji mimo, że zdecydowanie najsilniejsi byli właśnie w tym 2004 roku, w którym pokonali Pacers.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem, jak można mówić o cipowatości O'Neala, biorąc pod uwagę jak wyrównana była seria z Pistons, mimo wybryków Artesta i plagi kontuzji.

 

Przecież to Ron zaprzepaścił wszelkie szanse. To on pod koniec szóstego meczu popełnił parę katastrofalnych błędów. To przez niego Pacers stracili kolejne dwa sezony.

 

Ja wiem, że JO nie rzucał po 30 punktów w meczach, ale czy nie za dużo od niego wymagamy? Pistons mieli Billupsa, Hamiltona i Sheeda - wszyscy mogli pociągnąć drużynę, wziąć na siebie ciężar gry. skoro O'Neal nie poradził sobie z najlepszą defensywą ostatnich kilku-kilkunastu lat na tyle, by pociągnąć drużynę do finału, to znaczy, że jest cipą? może jest nią też Reggie Miller, który dał się załatwić Princowi w g2, a później w sumie też niewiele zrobił?

 

Rok później Pacers grali bez Artesta, a O'Neal rzucał praktycznie tylko lewą ręką, bo prawą miał kontuzjowaną. Indiana przeszła Boston i długo walczyła z Detroit.

 

 

Iverson? A co on osiągnął? był raz w finałach w słabszych dla wschodu czasach niż lata 2004-2005.

 

 

poza tym w LA jest Kobe. O'Neal byłby tutaj tylko drugą opcją, a to znaczna różnica.

 

 

Jeśli chodzi o sprawy bieżące, to jestem coraz bardziej sceptycznie nastawiony od Artesta. gdybym mógł wybierać, to wolałbym Camby'ego, ale już sam JO by mnie usatysfakcjonował.

 

W kwestii MLE nie nastawiałbym się na Magloire'a. Zwłaszcza, że po ewentualnym tradzie mielibyśmy poważniejsze braki, niż środkowy

 

A i jeszcze jedno. Jest coś, co sprawia, że wierzę w tę wymianę bardziej, niż w te wszystkie poprzednie. Chodzi o to, że Kidd, Boozer, Davis czy Artest mieli przyjść do nas pół darmo. Tymczasem za O'Neala musielibyśmy oddać naprawdę sporo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie w tym offseason musimy zrobić dwie podstawowe rzeczy:

1. Zatrzymać Kobe'go za wszelką cenę. Ja w ogóle tego nie pojmuje jak władze Lakers mogły tak zaniedbać zespół z takim tradycjami jak Lakers i to jeszcze w takim momencie tego klubu, kiedy ma w składzie jednego z najlepszych graczy w historii ligi. Teraz jeteśmy w kryzysie, ale jedno jest pewne, odejście Bryanta oznacza popadnięcie w jeszcze większy dół. Jeśli zabraknie takiego gracza jak Kobe, to według mnie na kilka dobrych lat zabraknie też sukcesów w Lakers, być może nawet PO. A wystarczy trochę się zakręcić na rynku transferowym, sprowadzić do LA drugą gwiazdę, która byłaby w stanie wspomóc KB i wtedy mamy z miejsca zespół walczący o mistrza. Tym bardziej, ze role playerzy sa i jest także Jax, który mając odpowiedni materiał zrobi z nas świetny zespół, ale z pustego to i Salomon nie naleje. :?

 

2. Nawiązanie do punktu pierwszego. Poza tym, ze musi zostać Kobe, to poza nim nikt nie powinien być nietykalny i musi się coś stać, musi sie coś zmienić, muszą zajść poważne roszady w naszym składzie, bo małe korekty tu nic nie zmieniają, a i Kobe na pewno teraz nie zadowoli się byle czym i będzie czekał na jakieś konkretne i sensowne ruchy. Ja jestem zwolennikiem oddania nawet Lamara, jeśli dzięki temu mamy zyskać gracza typu O'Neala. O KG przestałem już marzyc, bo widzę, że jemu ciągłe przegrywanie w Wolves nie przeszkadza i chętnie tam zostanie - jego wybór i bardzo ciesze się, że Kobe jest inny i chce wygrywać. Teraz musimy zaryzykować, bo nie mamy innego wyjścia, ale też ruchy bez ryzyka nie mają sensu, bo to wcale nas specjalnie nie wzmocni. Mając duet Kobe-Jermaine, nawet tracąc Odoma i Bynuma jesteśmy silni, bo mamy także Waltona, Evansa, Browna, może Framar się rozwinie. Oby tylko zdrowe nam dopisywało, bo w ostatnim sezonie już kontuzje zwaliły nam cały plan.

 

Ja nie mam wątpliwości, jeśli nie dojdzie do jakiegoś spektakularnego transferu, będziemy dalej kręcić się wokół pierwszej/drugiej rundy. Można też do tego inaczej podejść, bo trzeba popatrzeć na to obiektywnie i zauważyć, że sezon rozwaliły nam kontuzje, gdybyśmy byli zdrowi, to według mnie moglibyśmy nawet walczyć w tym sezonie o WCF. Pewnie byśmy tę walkę przegrali, ale skoro GSW mogło, Jazz grało w WCF to i my byśmy mogli, a tak to zakończyliśmy na pierwszej rundzie i teraz mamy bagno, a nie Jezioro.

Oby ktoś w Lakers zmądrzał i zrobił co należy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sesja trwa i bez sensu bo nawet nie mam za duzao czasu zeby na forum wejsc i cs napisac.

 

co do j o'neala sprawa z nim i pacers przy grze z pistons wygladala tak ze oni swietnie bronili. carleslie wykonywal z nimi kawal dobrej roboty, do tego mieli naprawde swietnyh obroncow indywidualnych. foster, o'neal, artest czy jackson, armstrong to sa nazwiska z tej wuzszej polki. to spowodowalo ze blotne granie pasowalo zarowno im jak i pistons a to z kolei spowodowalo ze tamte serie wygladaly jak wygladaly. bardzo kibicowalem wtedy pacers i cos na ten temat wiem.:)

 

wiec tak. jezeli sprowadzimy o'neala to pierwszy krok jaki wykonamy to praca nad obrona. w ogole sa momenty kiedy mam ochote wyjebac jaxa bo mam wrazenie ze albo on nie radzi sobie w dzisiejszych realiach albo ma tak hujowy material. Carleslie czy Van Gundy w rok zrobili by z tej ekipy druzyne broniaca na poziomie 90ppg a dawaloby juz duzy komfort do gry w ataku i kobe rzucajacy 35 wystarczylby do wygrywania taka jest moja wizja.....

 

zastanawiam sie nad tym camby'm. camby-o'neal ciekawie by wygladali ale potrzebujemy mimo wszystko zatrzymac albo bynuma albo lamara. choc bynum do trojkatow jak znalazl bo ma dobry rzut. bardzo dobry wrecz bym napisal.

 

to tyle chyba narazie.niech sie koncza te finaly zacznie draft, wymiany itd. niech sie zacznie w koncu cos dziac......

 

ale ogolnie opcji z JO mowie tak. tylko sprawa kosztow do obgadania....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzeba sobie zadac fundamentalne pytanie na sam początek - budujemy Lakers pod Kobe czy pod Bynuma :?: (nie ma opcji budowy pod Lamara oczywiście)

 

budowa pod Kobe jest bardziej pewna i na nieco krótszy okres czasu, budowa pod Bynuma jest bardzo niepewna (wg mnie) ale za to na wiele lat. Tylko pozostaje pytanie - czy Bynum kiedykolwiek rozwinie się tak bardzo, że będzie nba superstar czy nie, i będzie średniej klasy, przyzwoitym, może nawet całkiem niezłym C. Ja raczej skłaniam się ku tej opcji że nie będzie superstarem

 

Z drugiej strony mamy gotowego superstara czyli Kobe, zawodnik który jeszcze przez 5-7 lat może spokojnie grać na bardzo wysokim poziomie i budowa drużyny wokół niego wydaje się być z tego względu bardziej logiczna, że takiego zawodnika możemy już nie tylko w LAL, ale w całej nba już długo nie mieć

 

jeśli oddamy Kobe to możemy zyskać trzech zawodników bardzo dobrych, ew. dwóch all starów i wtedy mając piątkę z pozyskanymi graczami plus Odom, Bynum jesteśmy mocni, bardzo mocni, ale oddaliśmy mózg zespołu i główną gwiazdę, najbardziej nieprzewidywalną i zdolną podnieść wynik samodzielnie

 

oddając Bynuma w pakiecie np. z Kwame i czymś pomiędzy mięsem i pickiem za JO,Gasola,Amare z Banksem, Bosha z czymś, cokolwiek po prostu pod kosz z najwyższej półki, zostajemy z KB, LO i tym wypasem podkoszowym w piątce, nie tracimy superstara i gramy o mistrzostwo od razu, ba, stajemy się praktycznie głównym pretendentem z miejsca, a na ławke jakieś fajne opcje ze Mihmów*, Radmanóv czy Evansów możemy zorganizować, do tego przyzwoity pg typu Duhon, Nate or sth i nie jest źle... zostajemy z KB, LO, JO/ChB/PauG itd., Waltonem, Farmarem, Turiafem,Williamsem, Cookiem plus tymi pozyskanymi za wyżej wymienionych

*tu nie jestem pewien czy za niego możemy wymieniać bez sign&trade

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oddając Bynuma w pakiecie np. z Kwame i czymś pomiędzy mięsem i pickiem za JO,Gasola,Amare z Banksem, Bosha z czymś

Czy ty to pisałeś na poważnie?? Czy naprawdę myślisz, że to wystarczyłoby na sprowadzenie Amare? A ty do tego napisałeś jeszcze Banksa :!: Przecież to niemożliwe. A Toronto na pewno nie oddadzą Bosha za Bynuma, Kwame i pick lub "mięso" ! Mam nadziejęm, że to był jakiś żart.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JO to dobra opcja, ale Odom i Bynum to bardzo duża cena. Najchętniej bym jej nie płacił, ale może zdażyć się tak, że będzie to nasza jedyna opcja... zostaniemy przed wyborem - JO albo brak zmian... W takim przypadku jesteśmy skazani na JO. I byłaby to nawet dobra wymiana, ale tylko pod warunkiem, że pociągnie za sobą następne. Nie można mieć złudzeń - 1 wymiana nie zmieni tak znacząco naszego rostera, żeby przeskoczyć od razu na wyższy poziom. Po oddaniu naszych dwóch najsmakowitszych kąsków pozostaniemy tylko z MLE i pickiem do oddania. Za wiele za to zrobić się nie da. Także najpierw trzeba wyciągnąć od Pacers jak najwięcej oprócz JO, oczywiście nie pozbywając się przy tym Kwame czy kogoś równie istotnego, chociaż wiem, że będzie ciężko. Co dalej? Artest? Byłoby extra... gdyby dało radę to wszystko pogodzić... Artest jako 3cia opcja? z JO w 1 drużynie... nie widzę tego... Chociaż sportowo byłoby to dokładnie to czego byśmy potrzebowali - zabójcze w ataku trio, równie zabójcze w obronie. Przy jakimś przyzwoitym w obronie PG i Kwame mielibyśmy w obronie odpowiedź na każdą drużynę, a w ataku Jax mając takie opcje ustawiłby to na pewno wystarczająco dobrze :) Jeśli nie Artest to kto? na razie nie słychać innych plot, bo Camby to raczej tylko zasłona dymna.

 

A co do wielkości jaj byłych Pacers... Bryant ma wystarczające. Te O'Neala, jako drugiej opcji, również są wystarczająco duże.

 

jeśli oddamy Kobe to możemy zyskać trzech zawodników bardzo dobrych, ew. dwóch all starów i wtedy mając piątkę z pozyskanymi graczami plus Odom, Bynum jesteśmy mocni, bardzo mocni, ale oddaliśmy mózg zespołu i główną gwiazdę, najbardziej nieprzewidywalną i zdolną podnieść wynik samodzielnie

bardzo naiwne myślenie... 3 dobrych graczy? Dwóch All-Starów? za Shaqa nie dostaliśmy ani tego, ani tego, a KB ma dużo więcej do powiedzenia w temacie tego transferu...

 

oddając Bynuma w pakiecie np. z Kwame i czymś pomiędzy mięsem i pickiem za JO,Gasola,Amare z Banksem, Bosha z czymś, cokolwiek po prostu pod kosz z najwyższej półki, zostajemy z KB, LO i tym wypasem podkoszowym w piątce, nie tracimy superstara i gramy o mistrzostwo od razu, ba, stajemy się praktycznie głównym pretendentem z miejsca, a na ławke jakieś fajne opcje ze Mihmów*, Radmanóv czy Evansów możemy zorganizować, do tego przyzwoity pg typu Duhon, Nate or sth i nie jest źle... zostajemy z KB, LO, JO/ChB/PauG itd., Waltonem, Farmarem, Turiafem,Williamsem, Cookiem plus tymi pozyskanymi za wyżej wymienionych

Zejdź na ziemię... a wyśmiewałeś transfer Fabjańskiego, że podobno niemożliwy :) Nie wiem czy to marzenia i optymizm fana czy po prostu nie masz potrzebnych informacji, ale radzę nadrobić braki i podejść trochę realniej do sprawy, bo te Twoje opcje ze zdobyciem Duhona za darmo czy JO, Gasola (że o Amare albo Boshu nie wspomnę) za Kwame i Bynuma wywołują jedynie śmiech...

 

tu nie jestem pewien czy za niego możemy wymieniać bez sign&trade

A niby czemu mieli byśmy móc?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciek Bryant jest najlepszym graczem tej ligi w dodatku in his prime żebyśmy mieli pewność, że z Bynuma wyrośnie nam superstar można by się jeszcze zastanawiać co zrobić, ale tak :? w dodatku zbudowanie drużyny mistrzowskiej w tej chwili to nie jest już taka trudna sprawa, poziom ligi się wyrównuje jest dużo naprawdę dobrych drużyn, ale mało bardzo dobrych, które by jakoś specjalnie poziomem odstawały od reszty a jak widać po Mavs nawet te niby odstające i najlepsze mogą szybko pojechać na ryby. Spurs się starzeją i w Suns Nash też ma już swoje lata cała reszta to w optymalnych warunkach drużyny w zasadzie z tej samej półki.

 

Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że jak Lakers nie zatrzymają Bryanta to jak oni kiedykolwiek upolują jakiegoś naprawdę wartościowego gracza, jak nakłonią kogoś do bycia ich franchise playerem i będą mu obiecywać jak to zbudują wokół niego team po tym jak to samo obiecywali Bryantowi a potem robili co innego :? będą mieli opinię drużyny, która doprowadziła do tego, że najpierw jeden z ich gwiazdorów, którzy poprowadzili ich do trzech tytułów zażądał transferu a trzy lata później drugi i obaj robili to wygłaszając masę zastrzeżeń do właściciela i zarządu.

 

Jeszcze dołożyć niechęć do wydawania przez Bussa pieniędzy, brak kompetencji tego zarządu i Lakers mogą być w dupie przez bardzo długi okres czasu.

 

Dlatego drużynę trzeba budować teraz i wokół Bryanta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili mamy dwa warianty: albo pozyskujemy KG/JO/Gasola i stajemy się contenderem albo oddajemy Bryanta i przez następne sezony lądujemy w loterii draftu. Mając w drużynie najlepszego sg od czasów Jordana nie można mu po prostu dać odejść za czapkę gruszek. Za coś takiego kibice wywieźliby Mitcha i Bussa na taczkach do Iraku. Nasz management musi zrobić dosłownie wszystko aby ściągnąć all stara pod kosz. Budujemy mistrzowski zespół tu i teraz. Los Angeles to nie Atlanta czy Minnesota, tu nikogo nie zadowala sam awans do playoffs.

 

Bynum to ciągle jednak niewiadoma. Miał dobre momenty, ale bardzo wątpię by był w przyszłości superstarem. Ja go widze raczej nie jako Hakeema czy Robinsona tylko jako Brada Millera w jego prime.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam niewiem czy oddawanie Bynuma i Lamara za chociazby Jo jest dobre ... choc z drugiej strony jak napisal VAn tylko taki transfer moze wywolac nastepne i nastepne... JEdnak gdyby dalo sie opchnac za Jo Samego Bynuma i jakies miecho to byloby good ...jeszcze sciagnac Artesta i mamy team gotowy na mistrza KB/JO/RN/LO/(turiaf ,evans itp) :lol: Ale to chyba tylko marzenia :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucasso - skąd wiesz, jak wysoko ceniony jest Bynum? zdanie kibiców to jedno, a managerów - drugie. akurat Pacers zależy przede wszystkim na Bynumie. to on tu jest centralną postacią, więc prędzej uda się pozyskać JO bez oddawania Odoma, niż bez naszego 19-latka. choć oczywiście obie opcje są mało prawdopodobne.

 

Teraz krótko. Resztę doczytam na dniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucasso Donnie Walsh na temat Bynuma powiedział jakiś czas temu coś takiego:

"That kid is working out with Kareem (Abdul-Jabbar), and I wouldn't be surprised if he turns into Kareem. I'm not kidding. I can't imagine what he'll be like at 23."

więc jeżeli chodzi o środowisko Pacersowskie jest jak widać dość ceniony 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.