Skocz do zawartości

utah jazz2015/16


ely3

Rekomendowane odpowiedzi

San Antonio to 7. co do zaludnienia miasto w US nie licząc metropolii. Dodatkowo godzinę drogi od SA, mamy Austin z aglomeracją ok. 2 mln. Także bez jaj, San Antonio to średni rynek.

Tyle że chyba Amerykanie mianem small market określają rynki telewizyjne jako takie a tu San Antonio to poziom Salt Lake City

http://www.stationindex.com/tv/tv-markets

http://www.newsgeneration.com/broadcast-resources/top-100-radio-markets/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że chyba Amerykanie mianem small market określają rynki telewizyjne jako takie a tu San Antonio to poziom Salt Lake City

http://www.stationindex.com/tv/tv-markets

http://www.newsgeneration.com/broadcast-resources/top-100-radio-markets/

Market, to rynek. Może być telewizyjny, finansowy, odzieżowy itd. Może też być sportowy. Dlatego też Suprs korzystają z bliskości Austin, bo ich mieszkańcy jeżdżą do nich na mecze, kupują pamiątki, oglądają Spurs w TV.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Market, to rynek. Może być telewizyjny, finansowy, odzieżowy itd. Może też być sportowy. Dlatego też Suprs korzystają z bliskości Austin, bo ich mieszkańcy jeżdżą do nich na mecze, kupują pamiątki, oglądają Spurs w TV.

Idąc tym tropem najbardziej korzystają Suns, wszak bliskość Phoenix  z Mexykiem pobudza zdecydowanie koniunkturę w Arizonie. Wiwat El Bano

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

San Antonio to 7. co do zaludnienia miasto w US nie licząc metropolii. Dodatkowo godzinę drogi od SA, mamy Austin z aglomeracją ok. 2 mln. Także bez jaj, San Antonio to średni rynek.

1. Austin jest stolicą stanu, odrębnym miastem, a nie częścią SA i pisałem o miastach, które mają ekipy. Tym sposobem można by było przyjąć, że Oakland korzysta z bliskości (75 mil) Sacramento czy kiedyś na odwrót, w zależności od tego której drużynie idzie.

2. Zaludnienie nie ma tu nic do rzeczy bo jest wynikową proporcji populacji do powierzchni. Tym sposobem Amesterdam ze swoimi 3330 mieszkańców na km to przy SA megawielki rynek, podobnie jak np. macedońskie Skopje.

3. No właśnie: średnie rynki pokazałem: Dallas, Portland, Minneapolis itp. SAS się nie łapią.

Edytowane przez Maxec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Austin jest stolicą stanu i nie ma swojej drużyny więc się nie liczy. Pisałem od miastach, które mają

2. Zaludnienie nie ma tu nic do rzeczy bo jest wynikową proporcji populacji do powierzchni. Tym sposobem Amesterdam ze swoimi 3330 mieszkańców na km to przy SA megawielki rynek, podobnie jak np. macedońskie Skopje.

1. Aha, ok. Według Ciebie obecność pobliskich Dallas i Houston wpływa negatywnie na "rynek San Antonio", natomiast obecność Austin się nie liczy, bo nie mają swojej drużyny. Z tego powodu mamy udawać, że nie ma tam żadnych ludzi, którzy są fanami Spurs. Fajna logika.

2. Mylisz pojęcie zaludnienia z gęstością zaludnienia.

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Aha, ok. Według Ciebie obecność pobliskich Dallas i Houston wpływa negatywnie na "rynek San Antonio", natomiast obecność Austin się nie liczy, bo nie mają swojej drużyny. Z tego powodu mamy udawać, że nie ma tam żadnych ludzi, którzy są fanami Spurs. Fajna logika.

2. Mylisz pojęcie zaludnienia z gęstością zaludnienia.

1. Karpik raczej odwrotnie. Faktycznie logicznie to to nie było podane ;-) ale chodzi mi o to, że w przypadku Texasu mamy rywalizację trzech silnych ośrodków koszykarskich, z których najmniejszy, własnie SA, zbudował swoją pozycję nie wielkością miasta, mediów, populacji tylko osiągnięciami. Nie wykluczam, że pewnie całe Austin to fani SA ale tymczasem jest to odrębne miasto. Tym sposobem mysląż ignazz i Przem to tez część rynku SA  :playful:

 

2. Nie wydaje mi się. Za to przypuszczam, że Ty mylisz gęstość populacji, zwane - nieprawidłowo - zaludnieniem z gęstością zaludnienia, która jest miarą.

 

Edytowane przez Maxec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Karpik raczej odwrotnie. Faktycznie logicznie to to nie było podane ;-) ale chodzi mi o to, że w przypadku Texasu mamy rywalizację trzech silnych ośrodków koszykarskich, z których najmniejszy, własnie SA, zbudował swoją pozycję nie wielkością miasta, mediów, populacji tylko osiągnięciami. Nie wykluczam, że pewnie całe Austin to fani SA ale tymczasem jest to odrębne miasto. Tym sposobem mysląż ignazz i Przem to tez część rynku SA  :playful:

 

2. Nie wydaje mi się. Za to przypuszczam, że Ty mylisz gęstość populacji, zwane - nieprawidłowo - zaludnieniem z gęstością zaludnienia, która jest miarą.

1. Trochę odchodzisz od tematu ;] Sam podawałeś liczby mieszkańców miast i metro ustalając wielkość rynku dla klubów NBA. Niestety wyznaczyłeś sztywną granicę, że rynek kończy się wraz z metropolią. Chyba, że inaczej rozumiesz pojęcie "rynku drużyny NBA". Ja rozumiem, że rynek jest tam, gdzie lokalna ludność może swobodnie śledzić sezon "będąc na miejscu", normalnie żyjąc, pracując itd., i po tych wszystkich obowiązkach mogą się z daną drużyną identyfikować jako "nasi" i se od czasu do czasu wyskoczyć na meczyk, nie musząc kombinować nie wiadomo gdzie noclegu. W tej definicji Austin mieści się jako rynek Spurs. Przykład z ignazzem i Przemem nie trafiony, bo idąc tym tropem, to w NBA nie ma small marketów. Liga jest dostępna globalnie, niemalże dla każdego.

 

2. Pisząc o zaludnieniu mam na myśli zaludnienie, czyli ilość osób na danym obszarze (nie mylić z powierzchnią, tak jak Ty to zrobiłeś biorąc za przykład Amsterdam i Skopje).

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Trochę odchodzisz od tematu ;] Sam podawałeś liczby mieszkańców miast i metro ustalając wielkość rynku dla klubów NBA. Niestety wyznaczyłeś sztywną granicę, że rynek kończy się wraz z metropolią. Chyba, że inaczej rozumiesz pojęcie "rynku drużyny NBA". Ja rozumiem, że rynek jest tam, gdzie lokalna ludność może swobodnie śledzić sezon "będąc na miejscu", normalnie żyjąc, pracując itd., i po tych wszystkich obowiązkach mogą się z daną drużyną identyfikować jako "nasi" i se od czasu do czasu wyskoczyć na meczyk, nie musząc kombinować nie wiadomo gdzie noclegu. W tej definicji Austin mieści się jako rynek Spurs. Przykład z ignazzem i Przemem nie trafiony, bo idąc tym tropem, to w NBA nie ma small marketów. Liga jest dostępna globalnie, niemalże dla każdego.

 

2. Pisząc o zaludnieniu mam na myśli zaludnienie, czyli ilość osób na danym obszarze (nie mylić z powierzchnią, tak jak Ty to zrobiłeś biorąc za przykład Amsterdam i Skopje).

No nie do końca się zgadzam. Ale nie będę kruszył kopii bo to temat niejako obok, choć ważny. Kwestie metodologiczne zawsze wzbudzają spory, a kiedy jakieś zagadnienie zaczyna sprowadzać się do metodologii to oznacza ... śmierć zagadnienia ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trochę chce mi się śmiać, ale ogólnie płakać jak patrze na play offy obecne, fakt że mogliśmy w nich, dzięki wypadkom losowym to prawda, walczyć nawet o 2rd jest tak wkurzające że serio gdybym znalazł się przypadkiem w Utah to lindseya i tych innych ciołków z naszego sztabu musieli by objąć programem ochrony świadków, albo jakąś jego alternatywą- dla tych ludzi pasowałby program obrony indolentnych debili :nightmare: jak jakiś zamach się wydarzy w posiadłości lindseya pamiętajcie żeby zasług nie przypisywać isis czy innym tego typu organizacjom :P

Edytowane przez elwariato
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaryzykuje twierdzenie że jeśli PTB mogą to mogliśmy :tongue: Jeśli Rox uciułali pojedynczą wygraną z GSW to znaczy że nawet ci byli do ugryzienia

 

Wiesz, żeby wygrać coś w PO trzeba się do PO dostać. W tym roku miejsca 5-8 były otwarte. Jazz miało swoją szanse, ale wygrali zbyt mało spotkań, a większość przegranych Utah była z zespołami, które są w PO. Dodatkowo ujemny bilans w ramach konferencji zachodniej. Było blisko, a jednocześnie bardzo daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, żeby wygrać coś w PO trzeba się do PO dostać.

Będe na przyszłość pamiętał :P ale ogólnie się z kolegą zgadzam, przyczym jak napisałem była okazja pokazać się w play off i zostało to zaprzepaszczone, patrząc po rezultatach w 1rd żal jest tym większy, wyłącznie o to mi chodziło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z taką końcówką sezonu to nic Jazzmeni nie zdziałaliby. Przykre ale prawdziwe. Niemalże zerowe doświadczenie w play-offs, a poza tym tak mi się wydaje że te drużyny z czołówki już przestawiają się na te dobre tory jeśli chodzi o playoffs.

Utah miała fatalny bilans z ósemką z Western Conf.

Z Golden 0-4, San Antonio 0-4, Oklahoma 0-4, LA Clippers 1-2, Portland 1-3, Memphis 2-1, Dalas 1-2, Houston 2-2

Tak więc razem ten bilans to marne 7-22

To że dwa razy z Golden i raz z San Antonio otarli się o wygraną o niczym nie świadczy. Za porażkę z rezerwami Clippers powinni zaorać całe Salt Lake City :pride:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.