Skocz do zawartości

[NBA Finals] Golden State Warrios - Cleveland Cavaliers 2014/2015


RappaR

Kto mistrzem NBA 2014/2015  

105 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto mistrzem NBA 2014/2015



Rekomendowane odpowiedzi

Seria zapowiada się bez fajerwerków, a raczej z fajerwerkami dystansowo-jednostronnymi. Curry jest hot, Curry potrafi popuścić lejce fantazji przy słabej obronie, a Irving jest dokładnie to przy czym lubi włączać MVP-mode. Drugi ze splash brother ma na sobie J.R.Smitha, który jest hot jak na siebie w tych PO, ale to wciąż J.R.Smith. Nie miał na sobie takiego plastra, a i w ataku nie bronił jeszcze takiego shootera. Na obwodzie mają miażdzącą przewagę.

Pod koszem Mozgov to żaden post up threat, by się martwić, że Bogut go ograniczy, bo i tak sam siebie ogranicza. Bogut w drugą stronę też za wiele nie zrobi, jednak wiadomo, że Bogut dużo lepiej broni. Do pomocy ma Greena w team D, który pewnie oreb TT nie ograniczy, ale wciąż będzie śmiertelnym zagrożeniem w obronie z powodu team D - ta dwójka w połączniu z AI3 skutecznie ograniczy Lebrona, a to alfa i omega ataku Cavs. W obronie też nie mają zanadto argumentów.

GSW w 5.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że sam taki temat już zaproponowałem jak było 3:0, ale po 3:1 i nurkowaniu na główkę Currego jednak nie troszkę za wcześnie? Przynajmniej o te kilkanaście godzin?

 

Wiem, że na 99% GSW, ale ten 1% takiego dziegciu w beczce miodu pojawiło się po ostatnim meczu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie zdecydowanym faworytem są Wojownicy i trzymam za nich kciuki, ale mam obawy. W 2012 po pokonaniu Lakersów, Mavs i przede wszystkim Spurs, którzy byli wtedy w wielkim gazie, też się wydawało że Thunder zmiotą Miami. I w I meczu pokonali ich, a potem pojawiły się schody. I Miami doświadczeniem Wade'a i rękoma LBJ pokonało OKC gładko w następnych 4 meczach. Boję się o psychikę GSW. Jeżeli wygrają 2 mecze u siebie to mają pierścienie. Ale niech raz wyrwą zwycięstwo Cavs i mogą pęknąć psychicznie w rywalizacji o taką stawkę. Thompson już teraz powoli siada na dupie i trochę ręce szwankują nieraz. Niech jeszcze Curry powtórzy zdenerwowanie z G2 i 3 z Miśkami i LeBron zdobędzie pierścień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie zdecydowanym faworytem są Wojownicy i trzymam za nich kciuki, ale mam obawy. W 2012 po pokonaniu Lakersów, Mavs i przede wszystkim Spurs, którzy byli wtedy w wielkim gazie, też się wydawało że Thunder zmiotą Miami. I w I meczu pokonali ich, a potem pojawiły się schody.

W 2012 właśnie po tym jak Lebron się wzniósł na wyżyny z Bostonem raczej obstawiano Miami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym forum w 2012 faworytem było Thunder a większość obstawiała chyba 4:2 dla grzmotów. 

Co nie zmienia faktu że jak dojdzie do spotkania Cavs-GSW to będę kibicował tym pierwszym.

Edytowane przez MA23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 2012 właśnie po tym jak Lebron się wzniósł na wyżyny z Bostonem raczej obstawiano Miami. 

 

Miami po rozpieprzeniu w pył rok wcześniej Celtów wtedy namęczyli się z nimi, a ci nie mieli nawet Allena i byli o kolejny rok starsi.. Za to OKC po przegraniu 2 meczów ze Spurs odwrócili całą rywalizację. Spurs, którzy wtedy szli jak przez burza przez końcówkę RS i całe PO. I jeszcze się wydawało, że Brooks pokonał Popa w rywalizacji trenerów, bo to on odwrócił losy rywalizacji, a Pop nie potrafił tego po każdej wygranej Thunder. I wielka forma Durantuli, RW i Hardena. I jeszcze historia Jamesa sprzed roku, gdzie z Mavs dał ciała w najważniejszych momentach. Dla mnie faworytem (i dla wielu) był Durant i jego ferajna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trudno sie dziwic.Przeciez w powszechnym uznaniu wschód to miernota i dopiero mecz prawdy jest  z kims z top6 west.Trudno sobie wyobrazic przegraną GS, ale tez nikt nie ma takiego wpływu na gre kolegów jak James.Są w gazie i trudno na dzis wyobrazic sobie mimo wszystko przegraną.Naprawde ciezko jest obstawiac dzis cokolwiek,poza tym ze Wojownicy nie dostaną sweepa

Edytowane przez Tombou
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla niektórych było Miami, dla niektórych OKC, napisałem raczej.

Teraz nawet tacy fani Lebrona jak Lorak, Findek czy ja wróżą zdecydowany wpierdol. Ludzie co wierzą w Cavs są w zdecydowanej mniejszości.

 

Mój stosunek do Lebruha jest w miarę neutralny i w sumie... nie skreślam Cavs w tym finale.

 

Akurat obejrzałem ich trochę meczów w RS i wszystkie w PO i muszę przyznać, że oni od pozyskania Mozgova z tygodnia na tydzień byli lepsi w obronie a teraz wskoczyli na, chyba, o ile eye test mnie nie myli, elitarny poziom. Bez Lova atak nie jest już taki łatwy i przyjemny, ale obrona wygląda naprawdę IMPONUJĄCO (i chyba duży wpływ na to miał wypad Kevina). To chyba jeszcze jest zasługa tego, że w playoffs Lebron i TT wskoczyli po tej stronie parkietu na inny poziom.

 

Z drugiej strony Warriors jeśli idzie o talent są tak mocni, że dawno nie było tak napakowanej drużyny... Ale seria wg mnie na pewno nie będzie ani krótka ani nudna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David Blatt jest wielki

LeBron jest wielki

 

ciężko stawiać przeciw nim, nawet jeżeli Blatt to rookie w NBA, a dla Jamesa to piąta wycieczka do finałów z rzędu

 

rozumiem, że Cavaliers mają dość śmieszny roster w porównaniu do Warriors, ale naprawdę ta seria może być bardziej wyrównana niż nam się wszystkim wydaje

 

tak czy owak stawiam na GSW w 6

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to jednak bym nie zapominał, że jak popatrzymy na roster Cavaliers, to okaże się, że ten support LBJ gra tyle samo, ile grał w poprzednim sezonie w swoich zespołach, a żaden z tych zespołów nie był nawet bliski playoffów... Warriors ogromnie biją talentem Cavs, a nie dość, że mają taką przewagę jeżeli chodzi o skład, to jeszcze świetnie się matchupują (brak obrońcy na Curry'ego, świetny zestaw na Jamesa), ostatni raz taką dysproporcję mieliśmy w 2009 roku, i dosyć podobnie może się skończyć względem rezultatu w serii, bo po tych playoffach raczej nie mam pełnego zaufania jeżeli chodzi o scoring do LeBrona. generalnie shitstorm o Wschodzie raczej gwarantowany, zwłaszcza, że LBJ to pierwszy gracz który zrobił 5 finałów z rzędu od czasów Russella.

 

2-4. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.