Skocz do zawartości

New York Knicks 2015/2016


Gość (Przemek...)

Rekomendowane odpowiedzi

Martinow, Crawfordow itd łączą 2 kwestie:

-podnoszą nasz poziom sportowy w tym sezonie

-ich kontrakt schodzi po tym sezonie

 

Nikt nie chce z nimi wiązać dalszych planów

Akurat Martiny i Crawfordy, to wg mnie nie do końca to, co nam potrzeba. Knicks od wielu lat potrzebują klasowego ballhandlera z pierwszym krokiem. Przecież Carmelo, Afflalo, Porzingis czy Galloway, to nie jest zła grupa scorerów/shooterów, jeśli celem jest sam awans do PO. Problemem jest brak kogoś, kto łamie pierwszą linię w ataku. Kimś takim może zostać Grant, ale na pewno nie w tym sezonie, pewnie też nie w przyszłym. Także te "4 zwycięstwa więcej z Martino-Crawfordem", to raczej marzenie, bo oni nie rozwiązują naszych największych problemów. Już wolę zostać z Calderonem z powodów, o których pisałem wyżej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat Martiny i Crawfordy, to wg mnie nie do końca to, co nam potrzeba. Knicks od wielu lat potrzebują klasowego ballhandlera z pierwszym krokiem. 

Ja czekam, Ty czekasz, wszyscy czekamy. Obyśmy się w końcu doczekali, bo przy Melo i Porzingisie to powinien być pierwszy kierunek w którym powinniśmy pójść w przyszłości szukając wzmocnień.

 

 

 

Problemem jest brak kogoś, kto łamie pierwszą linię w ataku. Kimś takim może zostać Grant, ale na pewno nie w tym sezonie, pewnie też nie w przyszłym. Także te "4 zwycięstwa więcej z Martino-Crawfordem", to raczej marzenie, bo oni nie rozwiązują naszych największych problemów. Już wolę zostać z Calderonem z powodów, o których pisałem wyżej.

Jasne, zgadzam się, co do tego, że naszym największym problemem jest brak kogoś, kto łamie pierwszą linie. Zgadzam się też, co do tego, by Grant'a nie traktować póki co, jako kogoś takiego. Namiastką tego jednak Grant jest, dlatego na pewno nie możemy sobie pozwolić na posadzenie go na cały mecz na ławę. W tym ostatnim się pewnie zgadzamy?

Stąd również nie jestem skory do oddawania Williams'a, bo jest on drugą namiastką. Nikogo więcej nie mamy. Obaj także dodają tempa grze, a to jest nasz największy problem. Dopiero później HCO, a w niej łamanie pierwszej linii. 

 

Oczywiście, jeśli pojawi się fajna oferta to nie będę miał problemu ze spakowaniem D'willa. Tylko w taką ofertę, gdzie bilans zysku i strat jest na naszą korzyść po prostu ciężko mi sobie wyobrazić. Z Calderonem zaś już nie.

To forum świetnie pokazuje, jak mylny jest obraz tego zawodnika. Nazwisko jednak dalej robi swoje i na rynku być może też swoje zrobi. W lato chcieliśmy go spuścić za cokolwiek, to i teraz raczej większych oporów nie będzie.

 

Obecną rolę Calderon'a bez problemu może przejąć Gallo. Różnie to z jego formą jest, ale wydaje mi się, że na przeskoczeniu do s5 więcej by zyskał. Mniej ataku opartego na jego barkach, więc produktywność uległaby zwiększeniu.

Z ławki pod postacią Martin'a, czy Crawford'a zyskujemy kogoś pewniejszego w ataku niż Galloway'a. Problemem mogłaby być obrona, bo w tej materii Grant póki co jest co najwyżej przeciętny. Williams wiadomo. Tylko, że suma summarum bilans wychodzi mi i tak korzystniej posiadając w składzie Crawford'a/Martina, aniżeli Calderon'a.

 

Coś się na pewno zdarzy, tego jestem pewien. Jestem też pewien, że ten ruch będzie z naszej strony gruntownie przemyślany, bo nikt nie będzie chciał ryzykować popsucia chemii. Czekamy pewnie do lutego na jakieś spady z innych drużyn. Ten G.Henderson wydaje się idealnym kandydatem, bo Blazers odpadną z gry i zaczną tankować(tak, znam bajkę o pisanej książce przez Cj'a). Łamie nawet tą pierwszą linie na relatywnie dobrym poziomie+nie jest tak beznadziejny w obronie, jak Martin i Crawford.

Może jakaś paczka Seraphin+Early+Vujacic w ramach przysługi? Skoro 19 nr w drafcie za Juniora zdołaliśmy dostać, to są nadzieje na kolejny deal "z dupy". Zależy nam na PO w tym roku, dlatego będziemy czynić ku temu starania wszystkimi możliwymi drogami.

 

 

Edytowane przez człowiek...morza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tych, którzy nie wierzą. Zobaczcie pierwsze 6 minut spotkania z Orlando, które właśnie trwa. Oto cały obraz gry Calderon'a. Wszystko, co oferuje jest zawarte w tych 6 minutach. Nie ma gorszego obrońcy w lidze, który dostawałby tyle minut. Rzuca tylko z otwartych pozycji, więc ta skuteczność nie jest niczym imponującym.

Jeśli zasługuje na pełnienie jakiejś roli w Nba, to jest to taka sama rola, jaką pełnią w swoich drużynach Blake, Andre Miller i Hinrich.

Fish zmienny, jak w kalejdoskopie. Kolejny raz daje Vujacicia w rotacji przed Grant'em. Kolejny raz jest to błąd. Tym razem jednak w 2 połowie wchodzi do gry Grant, daje fajną zmianę, ale trzymanie go w crunch-time? Dżizysssss.
 
zły ten fournier? :panda:
 

Edytowane przez człowiek...morza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, zgadzam się, co do tego, że naszym największym problemem jest brak kogoś, kto łamie pierwszą linie. Zgadzam się też, co do tego, by Grant'a nie traktować póki co, jako kogoś takiego. Namiastką tego jednak Grant jest, dlatego na pewno nie możemy sobie pozwolić na posadzenie go na cały mecz na ławę. W tym ostatnim się pewnie zgadzamy?

Stąd również nie jestem skory do oddawania Williams'a, bo jest on drugą namiastką. Nikogo więcej nie mamy. Obaj także dodają tempa grze, a to jest nasz największy problem. Dopiero później HCO, a w niej łamanie pierwszej linii.

No może po dzisiejszym meczu Grant wreszcie dostanie stałe minuty, choć Fisher go krzywdzi jak tylko może. Na prawie cały mecz przyspawał go do ławki, po czym wpuścił pod koniec 3Q i... nie zdjął go praktycznie aż do końca. Ale Jerian grał dobrze, szczególnie w obronie.

 

Co do Williamsa, to mnie się wydaje, że piszesz cały czas o tym, kim D-Will mógłby być, a nie jest. Gość jest atletyczny, ma kozioł, pierwszy krok, nawet nie najgorszy rzut, ale low BB IQ go zwyczajnie zabija. Nie łapie trójkątów, często nie wie gdzie ma być na boisku i cierpi na tym cały atak. Dodatkowo jest za mały, żeby być czwórką, a jak na trójkę, to ten jego skill set wcale nie jest tak imponujący. To jest nieefektywny scorer. Nie nadaje się na role playera, a jest za słaby na to, żeby być go2guyem.

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ohio było dziś do puknięcia i nie jest to relacja zaspanego fana, ale wkurwionego fana. Było dobrze, nawet pod nieobecność Melo oraz "Zbója". Obrona na poziomie, do pewnego momentu atak też nie kulał. Meczy był na styku, jednak to Cavs kontrolowali przebieg spotkania, co nie znaczy, że nie można było ich podkurwić trochę. Król oraz zbawca organizacji Thompson dostali po daszku. Ten sędzia, który gwizdnął przeciw LBJ już pewnie nie pracuje w zawodzie. Smutno tak stracić robotę na święta. Po stronie Knicks Amundson (wyprzedził w rotacji Seraphina) oraz ROLO też dostali po techniku. Porzingis był on fire, ale w 4 q nie dostał nawet piłki do rąk. 4/4 za 3, ale w końcówce hero ball musiał grać Afflalo, który przez całe spotkanie kulał. Shumpert na nim siedział jak kura na jajach, ale coś tam udało mi się trafić. Naliczyłem 3 lub 4 akcje gdzie KP stał niekryty i mogły być to łatwe punkty, ale nikt do niego nie podawał. On jest najwyższy na boisku - jak można nie zobaczyć jak stoi bez krycia??? Za to Lance Thomas dobrze krył LBJ, ale kiedy ten powiedział dość, wbiegał w pomalowane jak Eddy Curry do McDonalda. 

 

Fisher wyglądał dziś dostojnie. Miał fajny krawat który pasował do koszuli. Miał też w głowie nie wpuszczać Saszy na boisko, dzięki czemu zobaczyliśmy Early'ego oraz jego zajebiste pekaesy. Mało tego! Nawet Grant zagrał 10 min w tym spotkaniu. Ale końcówkę spaprał koncertowo, gdyż ten mecz był do wyjęcia. 2 min do końca 80-82 dla Cavs i dupa po tylu przerwach na żądanie.

 

Szpiedzy zza oceanu zrobili zdjęcia ostatnich akcji jakie rozrysowywał Fish i podesłali mi je gołębiem pocztowym na specjalnym mikrofilmie:

 

12390866_960680194004523_513623212832316

 

 

Jutro nie zobaczymy niestety fajnych strojów Knicks. Silver ty c***u. Natomiast drugiego dnia świąt jedziemy do Atlanty by tam spróbować coś wygrać.

 

Merry Kristaps!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

smialiscie sie z Shumperta, a dzisiaj Shumpert smieje sie z was : )

dobry mecz i pod kontrola Cavs. Irving jest popsuty niestety, te jego wjazdy pod kosz to wygladaly calkiem zabawnie. 4+ tygodni to mu jeszcze zacznie dochodzenie do jakiejkolwiek formy, poki co Delly ze swoimi floaterkami jest pewniejszy : ) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kolejnym odcinku powinien być Kobe, bez żadnego przebrania... I tak jest stary.

 

Mecz bez historii, Cavs kontrolowali wynik. Co się dzieje z Melo?

 

A w ogóle to jestem już, trochę podpity, także Wesołych Świąt wszystkim!! Wyłączam neta bo skończy się na hiper głupotach z mojej strony, pozdrawiam! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwszej kwarcie c*** mi stał jak bandyta pod lasem. Ale im dalej w ten las się zapuszczałem tym było gorzej. Wczorajszego meczu nie ma za specjalnie co opisywać, bo to wyglądało tak jakby Atlanta po zmianie stron wypiła trochę z kociołka Panoramixa, a nam podrzucili do Gatorade'a jakiś kwas, bo obrona Knicks wyglądała jak narkoman na zejściu. 

 

Albo może inaczej, dla tych co nigdy nie pili lub nie ćpali: Knicks byli osiedlowym elektrykiem/mechanikiem/hydraulikiem w jednym i mieli na imię Edek. Edek z fabryki kredek k**** jego mać. Coś tam popsikali WD40, coś tam przykleili na taśmę samoprzylepną, ponarzekali na politykę, wypili małpkę cytrynówki i poświecili zadem wychodzącym ze spodni. Atlanta była jak dział IT w jakieś korporacji. Przez 2 kwarty szukali czegoś tam w serwerowi, a kiedy to znaleźli i przełączyli jeden dynks, internet, prąd i pokój na świcie powrócił do Philips Arena.

 

W przeciągu 5 następnych meczy zagramy za Hawks jeszcze 2 razy :D śmieszne i tragiczne zarazem. 

 

Jak tylko dobrzy ludzie wrzucą mecz na nbahd, obiecuję podrzucić jeszcze jeden fajny screen z meczu bo sądzę, że warto na niego rzucić okiem.

 

Dziś b2b z Bostonem więc pan Edek dziś znowu ma wychodne na fuchę. 

 

Czuję się jak mama Kevina z drugiej części filmu. Na razie spieszę się na samolot lecący do PO pełen nadziej i dobrych myśli, że się jednak uda. Ale mam przeczucie, ze skończę jak Kevin i wsiądę nie do tego samolotu. Jak komuś przywaliłem spoilerem filmu to sorry. 

 

Na koniec fotka tego lepszego Lopeza w NY

 

usa-today-9017885.0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obok meczu z Jazz to było chyba nasze najgorsze spotkanie. Tragiczne się to oglądało. Mimo korzystnego wyniku na początku czuć było, że coś tu nie gra i kwestią czasu jest, aż Jastrzębie nas dojdą. Druga połowa to juz była po prostu rzeź. Coś w stylu meczu pomiędzy 3-gimnazjalistami, a 6-klasistami. 


Nie napawa to optymizmem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwsza 0.5 l z koniczynkami. jose+ sasha= 20 min, 0/2 z gry, 0 pkt, 3 zbiorki, 1 asysta, 1 strata

White power kuhwa

Był taki zajebisty post MVPrzemka o Perkinsie, każdy kojarzy. Czy naszych orłów( :nevreness: )można nazwać w takim razie "zbiórkowiczami"? 


Edit: od tej nędzy pies mi się zrzygał. Witamy w teatrze marzeń.

Edytowane przez człowiek...morza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.