Skocz do zawartości

Styczeń 2007


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

Tak sie wygrywa mecze (GSW) jak sie CHCE je wygrac. Wtedy aboslutnie 20pkt straty w polowie nie robi roznicy, bo serce do gry, walka, energia, mobilizacja potrafia zdzialac po prostu cuda. Tutaj byl tego przyklad. Mike Brown sie popisal dzis trzeba przyznac. Posadzil na lawke praktycznie cala s5 od 4 kwarty i grali pozniej tylko CI ktorzy sie nie opier**** tylko chcieli grac i to wygrac. Nie wazne czy to jest pavlovic, czy to wesley czy to snow. Jesli oni chca to wygrac, widac to po nich to trzeba nimi grac. A ci ktorzy siedza na lawce moze kiedys zrozumieja, ze jak nie beda dawac co noc 100% z siebie to sobie posiedza jeszcze dluzej. Najwyzszy czas zmobilizowac oraz zdyscyplinowac ta bande nierobow ;]. No i od razu poprawil sie % rzutow. W tym sezonie to juz przechodzilo ludzkie pojecie. Co z tego, ze przeciwnikow trzymamy na 44% jak sami rzucamy zaledwie 42% z gry. To jest po prostu katastroficzna srednia i sie zastanawiam jak to mozliwe, ze rzucamy na 42% a dalej mamy 1 miejsce na wschodzie. Rzeczywiscie ten wschod w tym roku to musi byc cienizna ;p.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to mnie nasz coach zaskoczył :D No nie powiem, to duży krok po przodu dla niego ;) Dobrze że w końcu wygraliśmy, bo 4L i to z osłabionymi GSW mogłaby być nieco dołująca - choć widząc co nasi zawodnicy po porażkach robią wcale takie pewne to nie jest :P

 

Pochwalić można dzisiaj Snow, Big Z, AV (mój człowiek :D ) i Sashę - zagrali naprawdę dobre spotkania i gdyby nie oni to LeBron sam by niewiele zdziałał. Znowu cienizna Drew, opierdzielal się najwyraźniej od poczatku, dobrze ze minuty dostali zamiast niego AV i DMarsh (no ten drugi niekoniecznie :P )

 

Ogólnie mieliśmy dzisiaj ciutke szczescia przy tym W, bo niedość mieliśmy 27 TO, GSW grali bez Barona, zaś Al, który miał błyszczesć walnął 4/21, to jednak jakoś wygraliśmy. Ale szczęście sprzyja najlepszym, a kiedy chce się nam grać to do najlepszych z pewnością się zaliczamy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo cieszy, że wygraliśmy, że zrobiliśmy wielki comeback, że się przełamaliśmy, że Snow miał double-double i że Mike Brown się nie bał zmienić LeBronowi partnerów w decydujących momentach. A teraz co mnie martwi: nierówna gra, znowu fatalna skuteczność FT (14/28, żałosne 50%) i:

 

Dołączona grafika

Wiadomo czyje to statystyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Drew się naprawdę niepopisuje ostatnio ... Aż mi się przypominają czasy z początku sezonu, kiedy to podobne staty notował David Wesley ... No ale po Goodenie się czegoś takiego nie spodziewałem - i sądząc po ilości granych minut, zaczął olewać granie :? Za pysk go i przymusić, żeby grał jak powinien bo bądź co bądz jest ważnym ogniwem. A jak nie to Varejao do s5 :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drew jak sie zmobilizuje i jest skoncentrowany to potrafi zagrac. Wczoraj z Orlando mial kolejne double-double. Takie statystyki jak Drew przez ostatnie 3 mecze to nic, wystarczy wziasc statsy snowa, hughesa, czy tez bigz z poczatku sezonu i wyjdzie to samo. A jak jeszcze sie wezmie pod uwage paru gosci z lawki jak np Marshall to niektorzy oslupieja, ze ten gosc przez ostatnie 20meczow ma chyba z 10% z gry. DJ to tez niesamowita hustawka i wreszcie wyszedl mu 1 mecz wczoraj po miesiacu. AV czasem imponuje, ale czasem jak z Orlando gra padake i w dodatku wali 15-footery, ktore nie maja nawet 1% szans na wpadniecie w jego przypadku. Glowny problem na dzis dzien to mentalnosc i ofensywa. Wczoraj znow dalo to o sobie znac bo rzucalismy nawet nie na 40%, w dodatku tylko 24 pkt w pomalowanym, no i na koniec FT... znow 50%. Jestemy we wszystkich statystykach ofensywnych na szarym zadupiu i trzeba cos z tym zrobic, bo sie nie wyrobimy do PO. Zakladajac, ze Mike Brown ma jakis "plan" to niedlugo mam nadzieje, ze poswiecimy sie tylko i wylacznie ofensywie zeby ja udoskonalic, bo narazie kazdy mowi jednym glosem, ze mamy najgorsza ofensywe w NBA. W % z gry jestesmy bodajze na 25 miejscu, w % z FT na ostatnim miejscu... to jest tragedia jednym slowem i wszelkie punkty przychodza nam z wielkim trudem. Jakim cudem jeszcze wygrywamy mecze? Nie mam pojecia. No ale ostatni przegralismy dosc sromotnie. W dodatku u siebie na parkiecie... tego nie powinnismy przegrac. Wystarczy, ze ten zespol bedzie co mecz przynajmniej rzucal te 45% i wygrywamy 70% spotkan. No ale jak my nie potrafimy dobic sie nawet do 50% przez 2 miesiac z rzedu, czy tez do 40% w 4 na 5 ostatnich meczy to o czym my tu rozmawiamy :). Zeby wygrac to trzeba rzucic wiecej pkt niz przeciwnik. Faktem jest, ze defensywa pomaga w tym znacznie i latwiej jest wtedy rzucic wiecej niz przeciwnik, ale wszystko ma swoje granice. Nie mozemy zatrzymywac przeciwnika na 80pkt zeby rzucic wiecej niz on. To jest po prostu niemozliwe, nie z tymi zawodnikami. Oni sa w stanie osiagnac jakis tam poziom defensywy ale nigdy to nie bedzie "lockdown defense". Jesli jakims cudem do PO poprawimy sie ZNACZNIE w ataku i poprawimy sie ZNACZNIE w rzutach wolnych to bedziemy miec jakies szanse dojsc dalej w playoffach niz sezon wczesniej. Oczywiscie JESLI ;].

 

Aha no i na asystenta od ataku jeszcze nie jest za pozno. Mozna jeszcze nas uratowac jesli ktos kto sie zna choc troszke na ofensywie przyjdzie do naszego zespolu i to wszystko madrze pouklada. Jeszcze jest SZANSA!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Znów przegrywamy PRZEZ WŁASNĄ grę, a nie przez dobrą grę rywali. LeBron się nie popisał - najwyraźniej dzień wcześniej oblał powró do domu :? Atak, atak, atak ... kto by się spodziewał że z graczami takimi jak LeBron, Hughes, Z, Drew czy DJ to będzie nasza główna bolączka? Nasz coach jeszcze dużo musi się nauczyć naprawdę ... i żadne Grabosie ani nikt inny nie wmówi mi, że słabsza gra w ataku naszego zespołu nie ma żadnego związku z coachem... Bo niestety ma :? W połączeniu z debilistycznymi zachowaniami poniektórych graczy mamy co mamy - przegrywamy ostatnio co się da ... Oby po ASG wszystko się zmieniło - kto wie, może nasi zawodnicy czują się teraz przed przerwą jakoś rozluźnieni ... Bo nie potrafie znaleźć innego logicznego wytłumaczenia dla tak ogromnej nieskutecznośći tego systemu przy zawodnikach takiej klasy ...

 

Ciemno widzę mecz z 76ers ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sa mecze w ktorzych sa za bardzo rozluznieni ale sa mecze ktore pokazuja nam jak daleko nam do elit w nba. Mecz z Magic mysle, ze nakreslil to fajnie. No niestety obrone mamy nawet niezla momentami, lecz atak od poczatku sezonu to tragedia i nie przypadkowo jestesmy we wszelkich statystykach ofensywnych na samym koncu lub pod koniec tabeli. Serce do gry akurat tutaj nie ma niz do rzeczy bo sila woli to oni pilki w koszu nie umieszcza, co najwyzej sercem moga troche wniesc wiecej energii na parkiet, ale to sie nie bedzie przekladalo na nasza kaleczna gre w ataku, bo my ataku nie mamy zadnego po prostu. Mike Brown z kolei dojrzewa troche i juz tak na niego nie narzekam, ale to, ze mamy taka tragiczna ofensywe i trzeba to zmienic to powinno byc w interesie naszego GMa. W koncu to on zdecydowal, ze jeden z asystentow+Brown SPOKOJNIE zajma sie ofensywa, a jak widac skutki sa tragiczne. W koncu to on zdecydowal ze nie potrzebujemy asystenta od ofensywy i doskonale damy sobie rade... widac, ze procz tego, ze nie byl zbyt utalentowanym graczem to w dodatku niezbyt madrym. Ale zdecydowanie Ferry powinnien zdecydowac cos. Na pewno do niego docieraja jakies sluchy, ze kazdy ekspert uwaza ofensywe Cavs za najgorsza w nba, a jak nie dociera to wysle mu chyba maila... ma ktos adres moze?:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucasso, nic nie mówiłem, że trener nie ma wpływu na taktykę drużyny, bo to , że ma jest chyba oczywiste.

Ta dyskusja dotyczyła wyboru MVP jak wiesz, a fani Cavs stawiali trenera jako tego, który przeszkadza graczom rozwijac się w ofensywie z czym się nie zgadzam, po prostu on ma swoją koncepcję gry i wprowadza ją w życie, a to, że gracze słabo to realizują to już inna sprawa. Nie siedzę tak strasznie w sprawach Cavs, więc nie bede się upierał, ale według mnie przedstawiacie go za bardzo negatywnie niż jest w rzeczywistości.

Pewnie dzieje się tak przez ostatnią serię porażek, może przez coś innego, w każdym bądź razie przyjdą zwycięstwa, to i przesatniecie narzekać, tak to już jest. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O meczu i o tym gównie, które gramy w ataku, zwłaszcza ostatnio nie chce mi się nic pisać. Mam jednak inną sprawę, a właściwie prośbę. Lucasso, skończ już z tymi bezsensownymi sugestiami o balowaniu itp. LeBron na pewno przez 5 godzin przed meczem pił hektolitry spirytusu lotniczego, a opinię wzorowej etyki pracy ma pewnie od tak. :? Innymi słowy skończ z tym, jeśli możesz, bo już mi się to znudziło a prawdy czy prawdopodobieństwa w tym nie widać. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Huhu Kily :D:lol: A teraz to żeś mnie rozbawił :D Bo specjalnie przed tym postem sprawdziłem ile razy pisałem o balowaniu LeBrona :D I zgadnij ile wyliczyłem? 8) Otóż łącznie z meczem z Orlando napisałem o tym 3 razy (w tym raz, po czyjejś sugestii). Czy patrząc przez pryzmat 40 meczy, w tym licznych wspomnień reszty fanów Cavs, to aż tak dużo? 8) I tobie też się zdarzało o tym pisać :P Ale dobra koniec wytykania :P Skoro cie aktualnie to drażni w moim wykonaniu, to mogę zaprzestać :P JAkoś poradzę sobie bez tych 2 dodatkowych linijek marudzenia :D

 

Graboś -> no w tym akurat chyba nie ma niczego dziwnego - jak się wygrywa regularnie to się nie ma na co marudzić :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy drużyna ma ewidentny kryzys takie coś może wkurzać. I bardzo fajnie, że wymyślisz coś nowego, bo to już było zbyt często, choć nie tylko w twoim wykonaniu. :P EOT i rozwalić słabiutkich Sixers!

 

EDIT: Larry'emu Hughesowi z okazji 28 urodzin życzę przede wszystkim zdrowia i jak największego zaangażowania. Wszystkiego najlepszego, Larry!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie sadze, zeby Mike Brown mial jakas koncepcje na gre w ataku. Kolejny niebroniacy zespol, w dodatku drugi w NBA (od konca) i kolejna przegrana. Kolejny raz nie mozemy dobic nawet do 40% z gry, wszelkie punkty przychodza nam naprawde ciezko i na domiar tego Brown po meczu powiedzial, ze przegralismy przez defensywe? Fakt, ze Sixers rzucali na wysokim procencie, ale wystarczy zloookac highlightsy i widac od razu, ze oni byli po prostu "on fire" trafiajac wszystko nawet z reka na twarzy. Dlaczego nie kredytuje nas ani troche za defensywe? Spojrzec w cyferki i wyciagnac ogolne wnioski to kazdy moze. W koncu jak sie spojrzy na % rywala to najlatwiej zwalic wszystko na obrone, a prawda jest taka, ze przez wiekszosc meczu to oni rzucali na 55% a my na 35%, a mimo tego roznice punktowe byly niewielkie. Zbieralismy bardzo duzo w ataku, strat tez sporo wymuszalismy. Dzieki temu wciaz trzymalismy sie w grze, ale mimo tego nie potrafilismy zdobyc punktow na takich leszczach u siebie w domu, podczas gdy oni grali back-to-back. Kolejne tygodnie mamy znowu z glowy, bo przez jeden mecz z Phily nastepne 10 treningow poswiecimy obronie. Kurcze a skutecznosc ponizej 40% przez ostatnie 10 spotkan wykluczajac mecz z sac, clip i gsw nie sa problemem? Rzuty wolne, ktore czesto rzucamy zaledwie na 50% tez nie sa problemem? Cavaliers graja najgorsza koszykowke w ataku od lat, najgorsza aktualnie w nba i nikt nie widzi problemu? Oni nie sa w stanie wygrac z nikim na dzis dzien. Skoro przegrali z Phily to IMO nie sa w stanie juz wygrac z nikim. Jak drastycznie nie poprawimy naszej gry w ataku i skutecznosci z wolnych to przez dlugi dlugi czas bedziemy meczyc sie z kazda ekipa w nba. Kurde mam wrazenie, ze caly czas w ataku stoimy w miejscu, nie ma absolutnie zadnego progresu od poczatku sezonu. Kiedys to sie zmieni??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz pozostawię bez komentarza większego - poprostu dramat ... Oddać ponad 100 rzutów (20 więcej od rywala) i przegrać? :evil: LeBron zagrał niemal dokładnie tak jak powinien, szkoda wprawdzie tego game winnera, no ale cóż ... Takiej skuteczności to naprawdę dawno nie widziałem ... Do tego jesteśmy chyba najsłabiej rzucającym zespołem w NBA w FT ... Poporostu żałość ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu przed tym sezonem bym nie przypuszczał, że przy tak grającym LeBronie będziemy w stanie przegrać z takim przeciwnikiem, ale jak widać i to się dało. Najbardziej mnie zastanawia, dlaczego przy tym potencjalnym gamewinnerze BigZ tipshotem skierował piłkę mocno w tablicę, zamiast ją lekko musnąć i spokojnie pomóc jej wpaść do kosza. W piątek okazja do rewanżu i może tym razem LeBronowi uda się zaprowadzić tę bandę błaznów do zwycięstwa i może trafi następnym razem taką trójkę z biegu, dzisiaj niewiele mu brakowało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy tym potencjalnym game-winnerze mialem wrazenie, ze pilka zatrzymala sie na obreczy i ocenilbym to na 50/50, ze by wpadla, no ale to co zrobil BigZ to tragedia ;D. Nikt go nie naciskal, nikt go nie popychal a on ta pilka doslownie rzucil o tablice, a wystarczylo ja tym tip shotem jego lekko musnac. No ale skoro on ma takie "czucie" pilki to nic dziwnego, ze czesto mowi sie w jego przypadku, ze gra on w siatkowke a nie w kosza ;D. Ogolnie niezly wystep Lebrona, w drugim OT trzasnal chyba 11pkt, bo z tego co pamietam trafil 3 trojki pod rzad i jakiegos layupa. W ogole ma on jakas kontuzje duzego palca u nogi. Nabawil sie tego na west coast tripie i podczas wczorajszego meczu podobno sie pogorszylo z tym palce, w zwiazku z czym mial przeswietlenia i takie tam pierdoly. Mozliwa jest nawet opcja ze opusci mecz z sixers, ale szczerze watpie w to.

 

Aha no i Mike Brown oficjalnie potwierdzil, ze tak dlugo beda grac padake w ataku jak nie naucza sie wszyscy bronic. Czyli oznacza to tyle, ze dalej nie zrobimy zadnego progresu w naszej grze ofensywnej i bedzie to trwalo tak dlugo, az jako zespol osiagniemy zadowalajacy poziom defensywy. Dla mnie to wyglada jak szantaz zawodnikow :D. Ale tak serio to prosze sie nie dziwic jak bedziemy wdupiac kolejne mecze z potencjalnie slabszymi rywalami. Brown powiedzial jeszcze (kilka miesiecy temu-gdzie to przeoczylem?), ze bedzie zadowolony jak uda nam sie wygrac przynajmniej 45 meczow przez caly sezon ;]. Co nam w takim razie pozostaje? Poczekac na efekty do PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LeBron nie zagra i pewnie Sixers będą pierwszą drużyną, która wygra z nami 2 spotkania. OMG. :roll:

To bedzie juz druga seria z 2 w głownej roli która nam ew. złamią w tym sezonie. No bo przeciez ostatnia przegrana w Q byla pierwsza w tym sezonie 2 z rzędu porażka na włąsnym parkiecie. Za chwile będziemy mieli klątwe tej nie oszukujmy się słabej drużyny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boże ... Świetnie ... Jakoś nie bardzo widzę jakiekolwiek szanse na wygranie przy takiej dyspoyzji reszty zawodników - dobrze będzie jak dobiją razem do 30% w rzutach. Poza LeBronem niemal wszystkie nasze opcje w ataku są obecnie "cold" i chyba tylko cud moze nas uratowac od dostania w tyłek jakimis 20 punktami ...

 

EDIT

 

OMG :shock: Połowa kwarty a my już straciliśmy ponad 20 punktów :shock: Przy 7 swoich ... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite :shock: Wygraliśmy to :shock: Po pierwszej połowie straciłem wszelką nadzieję i poszedłem poprostu spać ... Rano budzę się, gotowy ujrzeć wynik w granicach 115:90 a tu okazuje się, że wygrywamy 8 punktami :shock: I to na niemal 50% skuteczności co często się nam nie zdarza :shock: Wszyscy zagrali niezłe spotkanie - choć największą rolę mieli dzisiaj chyba rezerwowi - DMarsh, DJ i Gibson łącznie ustrzelili 43 punkty. Drew też nie najgorzej, choć poniżej połowy trafionych rzutów, ale w porównaniu do ostatnich meczy da się to jakoś przeboleć... I Larry Hughes ... No pierwsza połowa to nie zdecydowanie nie jego koncert, ale później było już tylko lepiej - i pierwszy raz od dłuższego czasu rzucał ponad 10 razy, z ponad 50% skutecznością :) Jestem szczerze zaskoczony wynikiem, byłem pewny że ten mecz chłopaki bez LeBrona oddadzą. Zresztą pierwsza połowa mnie w tym tylko utwierdziła, ale później my zaczęliśmy grać o niebo lepiej, 76ers o niebo gorzej no i cenny win do kolekcji :) Warto też wspomnieć, że zaliczyliśmy 14 pzechwytów - znaczna część w drugiej kwarcie.

 

Jutro mecz z Suns, LeBron powinien wrócić, jednak i tak mecz będzie niezwykle cięzki, wszyscy chyba pamiętają naszą ostatnią konfrontację. Jeżeli jednak nasz coach nie wpadnie znowu na jakiś genialny pomysł z pozwalaniem Nashowi wchodzić pod kosz, mecz jest do wygrania ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No co ty oni bez Lebrona graja jeszcze lepiej niz z nim! A tak serio to dla mnie wyglada to tak, ze jak LEbron jest na parkiecie to wszyscy stoja i sie patrza co LBJ tym razem wymysli, zamiast sie ruszac i czekac na jego podanie. No ale jak nikt nie chce latwych 2 pkt to jego sprawa. A co do meczu... :arrow:

 

HANDS DOWN! HANDS DOWN! HANDS DOWN! HANDS DOWN! HANDS DOWN! HANDS DOWN! HANDS DOWN... :arrow:

 

MB chyba urzadzil chlopakom maly trening strzelecki! Wreszcie zlitowal sie nad nami i poswiecil te symboliczne 5min ciezkiego DEFENSYWNEGO treningu na rzucenie kilku FT, trojek i popracowanie nad paru innymi rzeczami. Kurde no 50% z gry! To nie jest przypadek! A swoja droga gdybysmy co 3 mecz rzucali z taka skutecznoscia to dzis bylibysmy liderami wschodu z conajmniej 5 meczowa przewaga.

 

Dobra a jakim cudem przegrywalismy w polowie 17, a po przerwie wygralismy 8? Bo Snow nie ujrzal ani minuty w drugiej polowie! Dziwne to ale gdy Eric byl na parkiecie to sixers rzucili nam 38pkt na 84% skutecznosci... ale w momencie jak zszedl i wszedl za niego Gibson to wrocilismy do gry. Jakim cudem ten chlopak jeszcze nie jest starterem to nie wiem, ale to co robil Gibson i jak rzucil w 4q 11pkt w kilka minut to HANDS DOWN! + pierwszy raz od dlugiego czasu rozgrywal jak to na pg przystalo i... zadziwil cale Cleveland. Gosc ma wiekszy talent niz myslalem i pokazuje jakies court vision, swietnie znajduje innych, podaje. No koles ma to wszystko na dzis dzien trzeba przyznac co powinien miec prawdziwy PG. Swietnie broni i jest zdecydowanie najlepszym obronca w Cavs w moim mniemaniu. Jest troche "slaby" bo nie jest zbudowany jak Arnold ale nadrabia szybkoscia i inteligencja. Nie ma guarda o takiej szybkosci, ktorego Gibson nie bylby w stanie zatrzymac albo przynajmniej spowolnic. Jakim cudem on zostaje przed goscmi na takiej szybkosci to nie wiem, ale minac go to jest naprawde wielka sztuka. Szkoda, ze mu gwizdza co chwile phantom faule ale przezyje. O ile Lebrona za czesto nikt nie moze minac, a wlasciwie to nikt nie wie jak sie za niego zabrac z powodu mismatchu jaki on tworzy (6,8; 240 lub 252 lbs; piekielnie szybki i silny, chociaz mimo tej sily duzo flopuje w obronie) to jesli chodzi o Gibsona to wchodza w gre tylko czyste umiejetnosci defensywne+piekielna szybkosc. Podsumowujac to wlasnie Gibson byl tym, ktory zmienil nasza gre. Jak go niektorzy nazwali taki "mini Lebron" bo w 4q to punkty lecialy albo po jego podaniu, albo po jego akcji/trojce. Gibson imo jest juz gotowy. Koles jest niemalze kompletnym guardem i jak w niedziele przeciwko Suns znowu bedzie startowal Snow to bedzie to conajmniej bardzo dziwna decyzja trenera. Gibson zjada Snowa niemalz w kazdym elemencie, w dodatku z nim na parkiecie jestesmy lepszym zespolem. Dlaczego on przynajmniej nie dostaje tych kilkunastu minut na mecz? Nie wiem ;].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.