Skocz do zawartości

mój IDOL, dlaczego jestem jego fanem.


ignazz

Mój IDOL  

49 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Mój IDOL

    • AI lub KB
    • MJ lub Scotie
    • Shaq lub Wade
    • Malone lub Duncan
    • VC lub LBJ
    • Yao ( Chinczyków proszę mie głosować)
    • Inny


Rekomendowane odpowiedzi

Nie zgadzam się z ta KREATYWNOŚCIĄ.

 

Inni graja dobrze bo są idealnie przez jaxa wpasowani do Lakers.

Ja za żadną cholerę wpływu kobasa nie widzę na innych ( na pewno nie tak abys zrównał go z Kiddem lub Nashem, bo dzieli ich od oddziaływania na parnerów lata świetlne);

 

Ja od haterów KB różnię się tym że nie widzę w tym wady czy problemu. taki KB jest.

 

Znamienny i godny polecenia jest wywiad z PIercem którego spytano o to czy może grać z AI.

 

PP potwierdziił fakt że AI to egoistyczny ( w sensie boiskowym) gracz ale on może bo grał z o wiele gorszym AWalkierem........

 

http://www.hoopshype.com/rumors.htm

 

PP podkreślił że gracze pokroju Allstars lub MVP musza mieć tą domieszkę egoizmu która monopolizuje grę pod nich.........

MJ był nim także co nie przeszkadza mu być WIELKIM.

Z tych nieegoistycznych liderow to jedynie Tim Duncan a i zrobiono z tego zarzut!

 

VAN Kobie nie jest tu wyjątkiem

IMO to "dobry" pełnokrwisty boiskowy egosita!!!!!

Akcent na 'dobry".

 

Nie widzę go obok Kidda jako drugiego altruistę ligii i kreatora!!! o NIE NIE NIE!!!!!

 

nic w tym złego......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeden z najlepiej kreujących = Kidd a drugi Nash i połączenie jednego czy drugiego z Bryantem wyszłoby na pewno nieźle o to mi chodziło. Przy okazji w czasie meczu z Rockets jednym z komentatorów dla tamtej stacji był Drexler i mówił o grze w obronie Bryanta jego leadershipie itd powiedział, że jest najbardziej niedocenianym graczem w historii. W sumie było zabawnie jak kilka razy zaczął się rozpływać nad nim i mówił jak on i T-Mac to dwaj zdecydowanie najlepsi gracze obwodowi w lidze, kilka razy to powtarzał mówiąc właśnie o tej dwójce zapominając kompletnie, że przecież teraz najlepszy w tej lidze jest taki jeden grający na Florydzie 8) Wcześniej Jordan teraz Drexler dwóch wielkich graczy uważa Bryanta za najlepszego, ale co oni tam wiedzą zwłaszcza o grze na pozycji rzucającego obrońcy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojj no wlasnie niezbyt bo Kobe zrobil slam dunka ktory mogl ze spokojem nie wejsc a narzut na ypa przyt takim wyskoku wcale nie jest taki niepewny.

 

Kiedy pisalem ze pisze tylko o terazniejszosci.

 

T-Mac w Orlando nie mial za bardzo z kim grac (Hill byl wiecznie kontuzojwany z tego co pamietam)

 

Kobe mial Shaqa...

Ktyory jednak jest wieksza gwiazda od niego I to o wiele.

 

Zauwazcie jak gra Yao w ostatnich meczach (houston przegrywa... niestety:( )

 

Ale koncze te dyskuje bo widze ze sie nierozumiemy i nie zrozumiemy xD

 

Swoja droga przybylo wielu fanow KObego po 81 punktowym wystepie ( nie zaprzeczam ,ze zagral genialnie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chce tylko dodac jedna rzecz to tej "zespolowosci" czy tez "kreowania gry partnerow". bo tak przerzucac sie swoimi odczuciami to mozna bez konca, ale spojrzmy na fakty ;)

 

otoz jest taka statystyka (oczywiscie jak kazda nie jest doskonala, ale jednak cos nam mowi i bez watpienia wiecej niz czyjes odczucia oparte tylko na jakiejs czesci meczow) stosunku prob rzutow do prob podan. jesli ktos duzo gra z partnerami to prawie tyle samo rzuca, co podaje. jesli ktos jest zachlanny na pilke to przede wszystkim rzuca, a czasem podaje.

 

wzor jest taki (FGA+FTA/2)/(AST +BP)

wszystko pewnie jasne poz BP. sa to bad passes, czyli podania (wiec proby gry z partnerem), ktore nie doszly do celu. jest to jeden z rodzajow strat, ale sa tez inne, ktore niewiele maja wspolnego z gra zespolowa - dlatego zamiast BP nie ma TO.

 

jako ze BP sa liczone dopiero od kilku ostatnich lat, wiec nie mozna przedstawic tej statystyki dla calych karier, ale mozna dla kilku ostatnich sezonow. ja policzylem dla trzech (z pieciu mozliwych), bo wiecej mi sie nie chcialo, ale to juz dosc miarodajna probka. zajalem sie tez tylko szescioma graczami, ktorzy w tych ostatnich sezonach sa wedlug mnie najwiekszymi gwiazdami z rodzaju tych, ktore czesto maja pilke w rece. Nash, Kidd, Kobe, LeBron, Iverson i Wade, o nich tu bedzie mowa.

 

aha, im nizszy wspolczynnik, tym lepiej jesli chodzi o kwestie gry z partnerami. np. jesli ktos ma 1.00 to znaczy ze na jedna probe rzutu przypada jedna proba podania.

 

najlepszy wynik sposrod tych pieciu graczy w ciagu ostatnich trzech sezonow (czyli bierzacy i dwa poprzednie) ma Nash - 0.937 w sezonie 04/05, najgorszy Kobe - 6.062 w 05/06. akurat pokrywa sie to z potocznym odczuciem, bo Nash to najwiekszy altruista, a Kobe w zeszlym roku rzucal jak oszalaly.

 

dla trzech ostatnich sezonow ogolem wyglada to tak

Nash 1.062

Kidd 1.310

Wade 2.737

LeBron 3.073

Iverson 3.080

Kobe 4.302

 

tak wiec Bryant wypada najgorzej, w sumie sporo odstaje od pozostalej trojki scorerow (bo porownywanie go z Nashem czy Kiddem nie ma wiekszego sensu). zeby nie bylo, ze ma tak wysoki wynik z powodu poprzedniego sezonu, to drugi najgorszy wskaznik z trzech lat w tej grupie graczy rowniez nalezy do niego i jest o dziwo z tego sezonu, gdy podobno gra bardziej zespolowo - 3.673.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajne statystyki Lorak więc postanowiłem coś sprawdzić:

Stephon Marbury:

03/04- 1,8431

04/05- 2,2669

05/06- 2,2573

06/07- 1,9171

 

Chris Paul:

05/06- 1,8271

06/07- 1,9386

 

kto by pomyślał tak jechany za egoizm Marbury pod względem statystycznym niewiele od Paula odbiega, no i już nie mówiąc o tym jak to Marbury jest zdecydowanie mniej zachłanny na piłkę i częściej gra z partnerami niż Lebron czy Wade.

 

sprawdziłem z ciekawości jeszcze Redda i rok temu ten współczynnik u niego wynosił: 6,8412 a w tym sezonie 11,2363 to jest dopiero egoista 8)

 

także dzięki, ale pozostanę jednak przy ocenianiu tego wszystkiego na podstawie własnych odczuć i tego co widzę w meczach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie Van, Marbury jako rozgrywajacy wypada fatalnie w porownaniu z prawdziwymi PG, czyli Kiddem i Nashem. Paul rowniez nie jest jeszcze w tej samej lidze pod wzgledem rozgrywania, co ci dwaj panowie i to widac w jego stylu gry, ktory wbrew pozorom nie jest az tak zespolowy w porownaniu z Nashem czy Kiddem, jak sie wydaje. gra duzo z pilka i czesciej rzuca niz podaje, po prostu.

 

co do Redda, to nie ma tym nic dziwnego. to klasyczny SG, jak ktos woli off guard, wiec gra malo z pilka i malo z innymi, bo jego glownym zadaniem jest odebranie podania i rzucenie.

 

w tym temacie byla mowa o zespolowosci Kobe i Iversona. to sa gracze z tych samych pozycji - scorer SG, z ciagotami do bycia point, tak samo jak LeBron i Wade. wszelkie statystyki nalezy rozpatrywac z glowa, dlatego nie ma sensu porownywac wyniku Kobe z Kiddem (sam zreszta o tym napisales gdzies wczesniej w tym temacie), bo graja na innych pozcyjach, ale juz graczy z tej samej pozycji mozna porownywac i tu Kobe wypada najgorzej sposrod tych czterech najwiekszych obecnie scorerow.

 

EDIT

jak ci wyszly te wartosci u Paula?

bo w tym sezonie to bedzie (303+124/2)/(192+34) wiec 1.615 a nie tyle, co ty napisales

w zeszlym sezonie mial 1.721.

 

zaraz jeszcze sprawdze Marbury`ego i Redda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie po prostu średnie asyst czy ilości rzutó nie są jedynym wymiernikiem zespołowości i to, że jeden czy drugi zawodnik zalicza więcej asyst mnie nie przekonuje bo to bardzo często związane jest z tym jak długo gra z piła w łapach, z taktyką zespołu, z tym czy jego podanie jest tym ostatnim w akcji, czy nie klepie gały przez kilkanaście sekund podczas gdy jego partnerzy stoją i się mogą tylko patrzeć a potem łaskawie wjedzie pod kosz i ją komuś odrzuci ten trafi i jest asysta tu jest od cholery elementów wchodzących w grę, których statystyki nie pokażą.

 

Lakers z Bryantem w drużynie są na 6 miejscu w lidze pod względem średniej asyst, Cavs na 12 a Heat na 23. Więc Lakers jako drużyna pod względem zespołowości funkcjonują lepiej niż mający tych niby bardziej zespołowych graczy Heat i Cavs i mimo, że Bryanta wygląda pod względem statystycznym na mniej zespołowego to jednak jego obecność w drużynie nie przeszkadza innym w zaliczaniu najlepszych sezonów w karierze i tylko to mnie interesuje. Wade może nie być rozgrywającym, ale gość ma piłę w łapach nie mniej niż taki Marbury decydując o praktycznie każdej akcji kiedy jest na parkiecie, podobnie z Lebronem dla mnie zespołowość i kreowanie innych po prostu nie zawsze muszą oznaczać bycia tym, którego podanie jest najczęściej tym ostatnim w akcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli w tej statystyce wychodzi ze najlepsi pod wzgledem stosunku rzutow do podan sa Nash oraz Kidd, a tak wlasnie wychodzi, to z duzym prawdopodobienstwem mozna powiedziec, ze ta statystyka jest wiarygodna i w jakis sposob oddaje nam obraz tego jakim kto jest graczem. doslownie mowi nam o tym ile ktos razy probuje rzucac a ile razy podawac.

 

Nash z Kiddem wychodza pod tym wzgledem bardzo dobrze, bo to sa prawie idealy rozgrywajacych, ktorzy najpierw mysla o podaniu a potem o rzucie. w przypadku SG jest oczywiscie inaczej i nie nalezy oczekiwac stosunku 1 do 1, ale skoro najlepsi rozgrywajacy, wiec ci, ktorzy najlepiej ze wszystkich graja z partnerami, maja wlasnie taki wspolczynnik, to reszte graczy powinnismy oceniac pod tym katem, w odniesieniu do tego. nie chodzi o porownywanie SG z PG, ale jesli rozpatrujemy samych SG i jeden z nich ma 3, a drugi 4, to bardziej zespolowo, w sensie, ze wiecej z partnerami, gra ten pierwszy, bo zwyczajnie wiecej razy im podaje niz rzuca.

 

bo rozumialbym oburzenie, gdyby Kobe byl off guardem, ktory dotyka pilki tylko wtedy, gdy wyjdzie po zaslonie i odda rzut. ale tak nie jest, przez wiele czasu to on nadal ma pilke w rekach i to on decyduje co z nia zrobic. jak widac po tej statystyce czesciej rzuca niz podaje od kazdego z tych czolowych scorerow. i to nie jest tylko w tym sezonie, ale i w poprzednim i w porzednim, wiec nie zalezy tylko od systemu, w ktorym sie gra.

 

co do Marbury`ego to wyglada to tak

06/07 2.001

05/06 1.960

04/05 1.983

03/04 1.808

02/03 2.198

 

dla porownania

Paul w dwa lata ma 1.695, gorzej od Nasha 1.062 (za trzy lata) czy Kidda 1.310 (tez za trzy sezony), ale lepiej od Marbury`ego, ktory ma 1.986 za piec sezonow (prawie tyle samo za dwa ostatnie).

tak wiec ta statystyka daje jednak obraz zespolowosci graczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak dobrze wiesz, że nawet graczy z tej samej pozycji nie zawsze możesz dokładnie w ten sposób do siebie przyrównywać. Wytłumacz mi dlaczego nie mogę posługując się tą statystyką porównywać Wade'a do Marbury'ego :?: tylko dlatego, że jeden nominalnie jest rozgrywającym a drugi rzucającym obrońcą :?: jak Riley na stałe postanowi wstawiać Wrighta do S5 i Wade będzie nominalnym rozgrywajkiem i ten współczynnik będzie miał jaki ma to wtedy już wszystko będzie ok :? Dla mnie jak bardzo byś to negował Lorak sprawa jest prosta co komu po wspaniałych liczbach podań i asystach jak żaden z partnerów takiego gracza nie gra lepiej :?: już to przerabialiśmy zresztą w zeszłym sezonie, co komu po tych asystach Iversona było w Sixers w ostatnich dwóch latach :?: czy właśnie Marbury'ego w Knicks, puste cyferki.

 

Redd nie pasuje bo gra dużo bez piłki, jasne Bryant gra z piłą więcej od niego, ale równocześnie Lebron czy Wade grają z nią więcej od Bryanta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piszesz o tym lepszym graniu partnerow tak, jakby to byla zasluga tylko jednego gracza. tymczasem to przede wszystkim zalezy od trenera, od tego czy potrafi poustawiac tak zespol, zeby kazdego z zawodnikow jak najlepiej wykorzystywac.

 

z Reddem nie jest tak, ze nie pasuje. u niego wyraznie widac, ze duzo wiecej rzuca niz podaje. jest takim typem gracza i tyle, miedzy innymi dlatego nikt o nim nie powie, ze jest zawodnikiem zespolowym (w sensie, ze kreuje gre innych. bo jest zespolowy, jesli chodzi o wykorzystywanie pracy calej druzyny, ale to juz inny aspekt gry) natomiast jesli o Kobe pisze sie jako o zespolowym zawodniku, to powinno to miec jakies przelozenie na cyferki. ale jedne z nich, te dotyczace rzutow i podan, jasno pokazuja, ze on ciagle wiecej rzuca, niz podaje. to jest FAKT.

 

czy tak sie dzieje dlatego ze jest bardziej off guardem niz scorerem z pilka (przydalyby sie statsy podajace ile czasu dany zawodnik posiada pilke, wtedy byloby po problemie. ale dla mnie tacy gracze jak Wade, Kobe, LeBron czy TMac sa na tej samej polce pod tym wzgledem i nie wiem w jaki sposob chcesz to zanegowac. jest chyba jeszcze inny droga - trzeba bedzie policzyc ilosc possesion zespolu i gracza. dzieki temu bedziemy wiedzieli jaki % ogolu possesions stanowia possesions danego zawodnika, wiec bedzie ich mozna jakos pod tym wgledem porownac. ale to moze zrobie jutro) ma drugorzedne znaczenie, bo nas nie obchodzi dlaczego jest jakos, ale jak jest. jesli Kobe idzie bardziej w strone gry bez pilki, czyli takiego off guarda jak Redd, to ok, ale niech sie wtedy nie pisze o jego zespolowosci (w tym sensie, o ktorym wyzej). natomiast jesli jednak nadal chce sie utrzymywac, ze Kobe jest zespolowy, to nie ma sily - jest taki dzieki temu, ze ma pilke w rekach, bo trudno kreowac gre innych, gdy nie ma sie pilki w dloniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piszesz o tym lepszym graniu partnerow tak, jakby to byla zasluga tylko jednego gracza. tymczasem to przede wszystkim zalezy od trenera, od tego czy potrafi poustawiac tak zespol, zeby kazdego z zawodnikow jak najlepiej wykorzystywac.

jasne tylko to działa również w drugą stronę i to w jaki sposób trener poustawia zespół i jaką taktykę opracuje będzie również miało wpływ także na te nieszczęsne asysty.

 

natomiast jesli o Kobe pisze sie jako o zespolowym zawodniku, to powinno to miec jakies przelozenie na cyferki. ale jedne z nich, te dotyczace rzutow i podan, jasno pokazuja, ze on ciagle wiecej rzuca, niz podaje. to jest FAKT.

czekaj Lorak dla mnie zespołowość ma przełożenie w cyferkach już o tym pisałem liczba asyst całej drużyny i poprawa gry innych zawodników. Poza tym piszesz ciągle o podawaniu podczas gdy masz chyba ciągle na myśli asysty bo ilości podań niestety nie bardzo możemy podliczyć.

 

dla mnie tacy gracze jak Wade, Kobe, LeBron czy TMac sa na tej samej polce pod tym wzgledem i nie wiem w jaki sposob chcesz to zanegowac.

 

ja nie zaneguję, ale Ty również tego w żaden sposób nie potwierdzisz :)

Kobe jest zespolowy, to nie ma sily - jest taki dzieki temu, ze ma pilke w rekach, bo trudno kreowac gre innych, gdy nie ma sie pilki w dloniach.

to się wszystko sprowadza do tego, że piszesz o asystach Lorak, które tacy gracze jak Marbury czy Iverson mieli w niezłych ilościach dzięki temu jak długo grali z piłką czy stylowi gry. Pisałem Ci także o tym jak wysoko Lakers są pod względem asyst jako zespół i chyba Bryant jako ktoś kto tak często grywa z piłka coś z tym wspólnego powinien mieć :?:

Tak przykladowo czy bardziej zespołowo grającym jest gracz, który zaliczy powiedzmy 8 asyst w meczu od takiego, który będzie miał ich 4, ale jednocześnie mniej będzie klepał piłkę, zdecydowana większość akcji z jego udziałem będzie prowadziła do tego, że ktoś inny zdobędzie punkty tylko, że akurat asysta pójdzie na konto innego gracza, ale ten zawodnik będzie miał w tej akcji duży udział :?

 

czy Jordan z lat 96-98 był mniej zespołowym graczem niż Jordan z końca lat 80-tych bo zaliczał mniej asyst :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasne tylko to działa również w drugą stronę i to w jaki sposób trener poustawia zespół i jaką taktykę opracuje będzie również miało wpływ także na te nieszczęsne asysty.

w mniejszym stopniu niz jesli chodzi o "czynienie innych lepszymi". zreszta, to, jaka taktyke wybiera trener zalezy od tego, jakich ma graczy. jesli ma kogos, kto potrafi rzeczywiscie grac z innymi, to ustawi gre pod niego, zeby mial on pilke jak najczesciej w rekach, bo to bedzie z najwieksza korzyscia dla druzyny. natomiast jesli nie ma takiego gracza, to tak oczywiscie nie zrobi. jesli utrzymujesz, ze Kobe gra mniej z pilka niz LeBron czy Wade to znaczy ze taka byla decyzja Phila, bo grajacy z pilka Bryant nie sluzyl dobru lakers. a skoro tak, to nie ma mowy o jego zespolowaosci (w sensie czynienia innych lepszymi o ktorym byla mowa wyzej)

 

czekaj Lorak dla mnie zespołowość ma przełożenie w cyferkach już o tym pisałem liczba asyst całej drużyny i poprawa gry innych zawodników. Poza tym piszesz ciągle o podawaniu podczas gdy masz chyba ciągle na myśli asysty bo ilości podań niestety nie bardzo możemy podliczyć.

tak, ilosci wszystkich podan jako takich nie mozemy policzyc, ale to prawdopodobnie nie bardzo nam utrudnia zadanie. bo zapewne tacy jak Kidd czy Nash maja wiecej podan tych, po ktorych nie ma asyst od takiego Kobe czy LeBrona. czyli w praktyce ten wspolczynnik obnizylby sie dla wszystkich, ale stosunek miedzy nimi nadal mialby zblizone proporcje.

 

to się wszystko sprowadza do tego, że piszesz o asystach Lorak,

nie tylko, przeciez bierze sie pod uwage wszystkie proby rzutow oraz zle podania. to juz jest dosc sporo danych. brakuje wprawdzie podan innych niz te, po ktorych jest asysta, i to jest problem, przyznaje, ale jak napisalem wyzej - prawdopodobnie niewiele by sie zmienilo jesli chodzi o proporcje. nadal Nash mialby ten wspolczynnik cztery razy lepszy od Kobe, jesli nie wiecej.

 

Pisałem Ci także o tym jak wysoko Lakers są pod względem asyst jako zespół i chyba Bryant jako ktoś kto tak często grywa z piłka coś z tym wspólnego powinien mieć :?:

to czy powinien nie powinno nas interesowac ;D. skupic sie nalezy na faktach. bo same stasty Kobe sa jakie sa - wiecej rzuca niz podaje. a to ze lakers jako zespol sa w czolowce podajacych to bardziej zasluga ich systemu niz jednego gracza, szczegolnie takiego jak Kobe. aha, zebym nie byl tu zle zrozumiany, bo to moglo zabrzmiec zbyt szorstko - nie odmawiam Bryantowi tego, ze porafil podporzadkowac sie druzynie, przynajmniej w jakims stopniu. chodzi mi o to, ze to nadal jest ten sam typ mentalnosci, ktory woli rzucic niz oddac pilke. to, z czego robi sie taki swietny argument za nim w dyskusjach o clutch, jest argumentem przeciw niemu w dyskusji o zespolowosci.

 

Tak przykladowo czy bardziej zespołowo grającym jest gracz, który zaliczy powiedzmy 8 asyst w meczu od takiego, który będzie miał ich 4, ale jednocześnie mniej będzie klepał piłkę, zdecydowana większość akcji z jego udziałem będzie prowadziła do tego, że ktoś inny zdobędzie punkty tylko, że akurat asysta pójdzie na konto innego gracza, ale ten zawodnik będzie miał w tej akcji duży udział :?

alez tu nie o same asysty sie rozchodzi, ale tez o ilosc rzutow!

rozumiem co chciales pokazac tym przykladem wyzej i oczywiscie, sa gracze, ktorzy bez pilki i bez wyraznych osiagniec stastystycznych graja bardzo zespolowo. ale to sa zawsze role players, a my tu sie raczej takimi nie zajmujemy, a juz na pewno Kobe takim nie jest ;) tu znowu bedzie sie nam rozchodzilo o to ile czasu ktos ma pilke, czy tez ile razy zalicza possesions. moze jesli uda sie to policzyc to nasz spor bedzie rozwiazany bo okarze sie ze racje masz ty, albo ja.

 

czy Jordan z lat 96-98 był mniej zespołowym graczem niż Jordan z końca lat 80-tych bo zaliczał mniej asyst :?:

nie, nie dlatego ze zaliczal mniej asyst, lecz dlatego ze poszedl bardziej w kierunku off guarda (choc oczywiscie nadal byl od tego bardzo daleko), a obowiazki point w wiekszym stopniu zaczely spoczywac na Pippenie. wiec tak, jesli chodzi o zespolowosc pojmowana jako kreowanie gry innych (a o to nam sie glownie rozchodzi jak mniemam, przynajmniej mi ;) ) to Jordan z drugiego okresu mistrzowskiego byl gorszy niz ten z konca lat `80.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym momencie skonczylem czytac ta pozbawioną sensu wymianę zdań, bo upór loraka jest... irytujący.

 

Trudno by bylo o jeszcze lepsze argumenty niz zostaly przedstawione i dlatego, w miejsce ich, przedstawię Ci pewną historyjke drogi loraku ;-)

 

Był u nas w Lublinie kiedyś taki gość (zawodnik rzecz jasna). Jemu jak i innym oprócz za wygranie meczu płacono za dobre statystyki. Zatem co robił ten gość? Ano jak szła kontra, to czekał pod koszem, by odegrać do partnera, bądź celowo nie trafiał, żeby zapisać na konto ofensa. I takimi sposobami konczyl mecz z 15 pkt, 10 zb, 10 as. Wiadomo, lepiej opłacane takie TD niz 25 pkt i po zero reszty. A i jak ładnie to wygląda.

 

Teraz pytanie - czy wiesz do czego zmierzam ?

 

Zanim odpowiesz, to ja to powiem ;-)

 

Są statystyki, którymi warto czasem sie podeprzec, a czasem jest to niezbędne. Ale są takie statystyki, które należy wydrukować i sobie nimi tyłek podetrzeć. Szanuję Cię, za to co piszesz i za elokwencję, z jaką wyrażasz swoje poglądy. Ale takie właśnie statsy nam dostarczyłeś na spółkę z Vanem (Marbury VS Paul mnie totalnie przekonuje) - niewymierne, nic nie udowadniające, nie wykazujące różnicy klas, nie oddające prawdziwego obrazu gry. Ot co :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiscie z kazda moja kolejna odpowiedzia bedziecie mogli z wieksza moca powiedziec ze ciagle uparcie tkwie przy swoim, no ale coz...

 

natomiast skoro piszesz o argumentach, od ktorych trudno o lepsze, to mozesz je w skrocie wymienic? bo mam wrazenie, ze to, co ty nazywasz argumentami, to w wiekszosci jakies poglady bazujace tylko i wylacznie na odczuciu wywolanym przez obejrzenie okreslonej liczby meczow, ale w zadnym razie nie wszystkich, danego zawodnika.

 

przedstawilem wam pewna statystke, zdaje sobie sprawe z jej wad, ale mimo wszystko pokazuje nam ona to jak wyglada u poszczegolnych graczy stosunek podan do rzutow.

Nash, czy Kidd wypadaja w tej statystyce wspaniale i mozna sie bylo tego spodziewac, ale tu raczej wszyscy sa zgodni, ze to dwaj wspaniali zawodnicy zespolowi. natomiast w przypadku Kobe ludzie dziela sie (nieco upraszczajac) na dwie grupy. i zdaje sie, ze jego obroncy beda utrzymywali, ze jest w wiekszym stopniu graczem zespolowym niz na to wskazuja fakty. to troche przypomina dawne czasy, gdy tyle sie mowilo o tym, ze Bryant trafil tak wiele game winnerow. tymaczasem w koncu pojawila sie statystyka dokladnie to opisujaca i obalila ten mit.

 

nie wiem tez co niby wykazalo porownanie Marbury - Paul?

oto lista wiekszosci najlepszych PG tego sezonu plus kilku innych graczy.

A. Miller 1.087

Nash 1.097

Kidd 1.117

Knight 1.251

Deron Williams 1.493

Ford 1.446

Livingston 1.504

Paul 1.615

Tinsley 1.631

J. Jack 1.648

Billups 1.658

Ridnour 1.767

Hinrich 1.786

Felton 1.849

Marbury 2.011

Baron Davis 2.018

M. Williams (mil) 2.050

Cassell 2.459

Parker 2.469

Odom 2.476

McGrady 2.481

Bibby 2.550

Wade 2.628

LeBron 2.802

AI 3.060

Arebas 3.315

Kobe 3.673

Redd 9.672

 

Paul jest w scislej czolowce, a Marbury juz w tej grupie PG, ktora ma spore ciagoty do rzucania, wiec roznica miedzy nimi jest spora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym momencie skonczylem czytac ta pozbawioną sensu wymianę zdań, bo upór loraka jest... irytujący.

 

Trudno by bylo o jeszcze lepsze argumenty niz zostaly przedstawione i dlatego, w miejsce ich, przedstawię Ci pewną historyjke drogi loraku ;-)

 

Był u nas w Lublinie kiedyś taki gość (zawodnik rzecz jasna). Jemu jak i innym oprócz za wygranie meczu płacono za dobre statystyki. Zatem co robił ten gość? Ano jak szła kontra, to czekał pod koszem, by odegrać do partnera, bądź celowo nie trafiał, żeby zapisać na konto ofensa. I takimi sposobami konczyl mecz z 15 pkt, 10 zb, 10 as. Wiadomo, lepiej opłacane takie TD niz 25 pkt i po zero reszty. A i jak ładnie to wygląda.

 

Teraz pytanie - czy wiesz do czego zmierzam ?

 

Zanim odpowiesz, to ja to powiem ;-)

 

Są statystyki, którymi warto czasem sie podeprzec, a czasem jest to niezbędne. Ale są takie statystyki, które należy wydrukować i sobie nimi tyłek podetrzeć. Szanuję Cię, za to co piszesz i za elokwencję, z jaką wyrażasz swoje poglądy. Ale takie właśnie statsy nam dostarczyłeś na spółkę z Vanem (Marbury VS Paul mnie totalnie przekonuje) - niewymierne, nic nie udowadniające, nie wykazujące różnicy klas, nie oddające prawdziwego obrazu gry. Ot co :)

Do czego zmierzasz bo nie rozumiem.

 

Chcesz powieddziec ze w NBa takie historie moga miec miejsce?

 

i tu wzore mojego kumpla powinenem powiedziec 'ahaaaa'z nuta wyraznej ironi

 

POza tym jesli widac ze Redd nie jest zespoowy a Kidd, Nash Andre MIller sa no to chyba jednak ta staystyka ma racje co? a przynajmniej jej czesc.

 

A co do Marbury Paul.

Marbury moze i ma wieksze umiejetnosci dryblingu i tych wszystkich 'czarow'. Ale Paul to lepszy gracz i duzo lepiej rokujacy. Jesli upierasz sie ze tak nie jest... spojrzw staystyki.

 

Swoja droga wielkie larum jakby sie okazalo ,ze Kobe jest wysoko w tej stystyce to bylay najlepsza co xD?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak widzisz nawet dzisiejszy mecz Lakers-Rockets, w którym Bryant miał 53/10/8 i w drugiej dogrywce Kwame nie trafił dwa razy po jego podaniach sam na sam z koszem i powiedz czy to, że jednak miał te głupie dwie asysty mniej w jakimś stopniu ma wpływ na ocenę jego zespołowości :?: nie to tylko głupie cyferki, które naprawdę niewiele pokazują, ale niektórzy mają halo widząc o te dwie asysty wiecej bo przeciez byłoby tak bardzo efektowne triple double z ponad 50 punktami na koncie :) Tu od groma czyników ma wpływ na tą statystykę postawa partnerów, także trener czy jego system gry zobacz Nash w Mavs przecież nie był tam gorszym kreatorem czy mneij zespołowym graczem niż w Suns, ale poszedł do drużyny gdzie ten styl gry mimo, że podobny jednak inny, inni partnerzy i asysty mu skoczyły gdybyś go wcisnął w trójkąty czy do Spurs zaraz by mu poleciały w dół i to nie sprawiałoby, że w gorszym stopniu kreuje partnerów, dlatego jak dla mnie ocenianie czy to po APG czy nawet biorąc pod uwagę, Twoją statystykę, która i tak bazuje w ogromnym stopniu na ilości asyst nie można stwierdzić, że ten gracz jest bardziej zespołowym czy jest lepszym kreatorem za wiele spraw, które widać na boisku a nie w statystykach ma tu znaczenie.

 

resztę potem bo padam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to może ja wtrącę trzy słowa do tego tematu troszke odświeżając temat, bo chłopaki zatracili się w szalonej dyskusji na temat asyst ;)

 

Jeśli chodzi o NBA podobnie jak Zvierz zawsze zachwycałem się grą Johna Stocktona. Tak fajnie grał w finałach a mimo to przegrał! Tak że cały następny rok myślałem o tym, że w następnym sezonie to dopiero pokaże w finałach! Cóż następny finał też przegrał, ale zostało mi do dzisiaj, że najlepszą jedynką w NBA zawsze był John Stockton.

Chociaż muszę przyznać, że na samym początku moim wielkim idolem był Penny Hardaway. Mój pierwszy mecz NBA i I runda play-offs bodajże. Heat-Magic. I pamiętam, że chyba Magic dostali łupnia a mimo to Penny rzucił 37pkt. Zrobiło to na mnie wrażenie! od tego momentu śledziłem jego poczynania i kibicowałem mu.

Byli także gracze, których poprostu dopingowałem, jak Mookie Blaylock, Rony Seikaly czy obecnie Derek Fischer, ale moi prawdziwi idole odeszli już sobie z NBA ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

natomiast skoro piszesz o argumentach, od ktorych trudno o lepsze, to mozesz je w skrocie wymienic?

Tak jak juz wspominalem, musialbym cytowac wiekszosc poprzednich postów :)

 

Do czego zmierzasz bo nie rozumiem.

Widzisz, dlatego nazywają to "czytanie ze zrozumieniem". Tam JEST odpowiedz.

 

Chcesz powieddziec ze w NBa takie historie moga miec miejsce?

 

Historia sama w sobie nie jest najważniejsza, naprawdę tak trudno ci tak banalną rzecz pojąć ?

:?

 

Ale Paul to lepszy gracz i duzo lepiej rokujacy. Jesli upierasz sie ze tak nie jest... spojrzw staystyki.

:lol: Naprawde masz chlopie problem z logicznym mysleniem, gdzie ja niby sie uparłem ze tak nie jest ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.