Skocz do zawartości

Sezon 2006/07 Jazz


gimmie

Rekomendowane odpowiedzi

Folye z prawie 40 milionowym kontraktem do 2010 roku odpada, Nesterovicz z 24 bankami w trzy lata też odpada, jednak bardzo ciekawie sytuacja wyglada w Waszygtonie, dwóch dużych i dobrze blokujących centerów się "bije" i to w dosłownym słowa tego znaczeniu, Haywood po bojce z Thomasem zdobył nawet skalp, dwa dready tego drugiego :wink: obydwoje maja dość długie i wysokie kontrakty, ale nie aż tak jak pierwsza dwójka, pan H. 21 milionów w 4 lata (co jak na wysokiego nie są jakieś ogromne zarobki), a pan na T. o 5 baniek wiecej rownież w 4 lata, zatem opcja z Girickiem + Araujo za Haywood lub Thomasa to naprawde dobra decyzja, chyba ze panowie Czarnoksięznicy się wcześniej zabiją :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widac po grze Utah na desce, pod koszem i po bilansie na razie mozemy sie wstrzymac nad dewagacjami na temat zatrudnienia centra w druzynie. Okur z Boozerem, zaskakujaco dobrze sobie radza. Mimo, ze tracimy tyle punktow (co jest spowodowane z pewnoscia brakiem AK), atakiem w sposob bardzo skuteczny to niwelujemy i dlatego mamy taki bilans :D:D Nasz rookie, chcoiaz teraz rookies graja bardzo dobrze, Sloan daje wiecj minut i sobie chlopaki graja. Nie mowie juz jak graja! Millsap jakby chcial, albo raczej mialby czas na parkiecie to spokojnie pokonalby wszystkich i zdobylby ROTY, Morrison sie przy nim chowa. Nadal sie zastanawiam, dlaczego dopiero z tym numerem został wybrany koles, ktory bil rekordy NCAA? Czyzby mial sobie nie poradzic??? Brewer tez dostaje minuty i tez daje sobie rade. Teraz z Sacramento 14 minut - 11 punktow. Po kontuzji wrocil Giricek - kolejne wzmocnienie, a Ak jest spodziewany w piatek (uwazajcie Jeziorowcy! :twisted: ) No i z nim jeszcze lepiej druzyna (ostantie spotkania pokazuja ze niekoniecznie) Ciekaw jestem tez jak dlugo potrwa ta seria? Kiedy beda nasi miec slabszy dzien? No bo nie mozemy zakonczyc sezonu z jedna porazka! :shock: To bylyb dopiero wyczyn :lol: No, ale już niektorzy mieli slabszy dzien, a rekord sie tylko polepsza. Moze mamy tyle szczescia? Dzisiaj przeczytalem, co Harpring mysli o tych gonitwach ( 16 pkt z Phoenix, Toronto; 21 pkt z Sacramento) udanych z reszta:

 

We've been doing well right now with it, but we can't rely on that every game. It's gonna stop sometime."

Ciekawe tylko kiedy?

 

Szkoda tylko, ze kolegom z dywizji, konferencji tez, idzie coraz lepiej i nie jest to tak jak na np. wschodzie gdzie, w dywizji Atlantic najlepsza druzyna New Jersey ma ujemny stosunek zwyciestw. :roll:

 

GO JAZZ!!! BEAT LAKERS!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boże ... Przypominają mi się lata '90 i czasy kiedy do Jazz byli naprawdę potęgą :D Naprawdę to jest niesamowite - wasz zespół prócz Fishera nie ma żadnych nowych twarzy praktycznie ... Poporostu nagle cały wasz skład zaczął grać po mistrzowsku ... Ja rozumiem, że to kwestia zgrania itd, w końcu gracie podobnym składem już od 2/3 lat, ale żeby aż takie efekty to przynosiło :shock: Niesamowite :shock:

 

I co prawda ja jestem wiernym kibicem Cavs, ale waszej drużynie w tym sezonie także kibicuje, bo o to mamy szansę zobaczyć być może jak rodzi się nowa potęga NBA :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Lucasso, czy nie mają nowych twrzy to bym dyskutował, po pierwsze dwóch świetnych debiutantów, czyli Brewer i Millaps, którzy rokują nadzieje na przyszłośc, do tego drugi rok Deron'a w NBA, wiadomo, że jest duzo lepszy niz rok temu, dalej powrót w zawrotnej formie Boozer'a który stracił prawie cały poprzedni sezon. Jesli do tego dodamy jeszcze Okura, Kirilenkę, którym zabrakło włąsnie takiego wsparcia rok temu jakie dostają teraz,dobrą ławkę rezerwowych i mamy najlepszy bilans ligi i powoli wyrasta nam poważny kandydat do walki, nie mówię, że o mistrzostwo, bo wiele czynników od tego zalezy, ale na pewno są i będą groźni w tym sezonie i będą wysoko, także w PO i już w tej chwili każdy zespól tej ligi musi się liczyc z Jazz a na pojedynek z nimi maksymalnie się koncentrowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Graboś -> miałem na myśli w porównaniu do poprzedniego sezonu :) Jakby nie patrzeć trzon praktycznie został ten sam i nagle wszyscy w s5 grają naprawdę rewelacyjnie lub chociaż dobrze, a sami Jazz z przeciętniaków stają się - jak na obecną chwilę - chyba najlepszą drużyną w NBA. Co z tego, że wygrywają nieznacznymi ilościami punktów i zwykle po tylko i wyłącznie fenomenalnej 4 kwarcie ... Gdyby Cavs mieli bilans 12-1 to bym był w pełni zadowolony gdyby te 12 meczów wygrali 1 punktem, a przegrali 50 punktami. Nie ważne jak, ważne że wygrywają (Jazz, nie Cavs :P) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jest przepieknie,ale ja moze troche soli dożucę.mimo wszystko brak w Jazz centra odwalającego robotę w defensywie.Okur ok Colins ok,ale przydałby sie dobrze blokujący środkowy,taki typowo defensywny.moje poprzednie propozycje skrytykowaliście.a może S Hunter? nasz brazylijczyk i jakiś młodziak do niego za Huntera i mamy bardzo ciekawy skład.może jeszcze troche brak doświadczenia,ale to sie nabywa. mam nadzieje ze Giricek będzie grał na zadawalającym poziomie i udowodni mankoltentom ( w Polsce też) że jest przydatny w Jazz,bo np moim zdaniem jest.następna żecz to gra Booza w obronie. pamiętam tego zawodnika jak grał w Cavs,tam umiał być wyśmienitym obrońca,a w Jazz ma z tym problem,a szkoda bo przydałby sie kolejny dobrze broniący zawodnik.za to na plus ocenie Millsapa i Brewera,chłopaki grają bardzo dobrze jak na debiutantów u Jerego.przeciesz i D-Will nie miał łatwego zycia rok temu,woec istneje szansa że i oni zaistnieja na górnej pułce NBA własnie w Utah.zresztą i Brown wydaje sie być conajmniej ciekawym rozgrywającym.a tak na koniec jako wielki oponent Sloana w tamtym sezonie(zresztą nie bez powodu) musze przyznać że teraz potrafił poczynić cuda i niejest to tylko zasługa braku kontuzji,wydaje mi sie że chyba pierwszy raz od xx lat wyszedł poza sztywne schematy i zaczoł ustawiać taktykę pod zawodników a nie na odwrót.ale chylę czapkę przed nim bo nie myślałem ze Jazzmeni z nim jako trenerem coś osiągną.a jedna jest wszystko na dobrej drodze by tak było :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze, że nikomu się nie chce to ja cos napisze :wink:

No juz jestesmy po 17 spotkaniach i na pewno nikt nie myslal ze po tych 17 bedziemy miec bilans 13 - 4. Wygralismy z najlepszymi (San Antonio, Detroit, Phoenix, La Lakers), i się zdarzyły porażki (tu mozna wymienic wszystkich:D : New Jersey, Golden State, Orlando i Lakersi). Wiecej szczegółów w podsumowaniu na http://jazz.e-nba.pl/listopad.html. Po bilansie mozna wywnioskowac, że zagralismy az za dobrze i mamy pewien zapas zwyciestw, który moze sie przydac w kryzysie (miejmy nadzieje, że nie myślą tak zawodnicy Jazz). Ostatnie mecze pokazuja jak wazne byly te zwyciestwa. Troche słabszy okres, no i drużyny są w formie, a dzisiaj jeden z lepszych meczow w sezonie rozegrał Kobe Bryant, którego sie nie da zatrzymac, kiedy jest w takiej formie. No i trzeba sobie zadac pytanie dzieki komu tak gramy? Czy jest to chwilowy wzrost formy? Czy my juz gramy na 110%, a inni powoli wchodzą w sezon?

Głównych aktorów tej świetnej trupy nie trzeba przedstawiać: Carlos Boozer i Deron Williams. Pierwszy z nich leczył przez dwa lata kontuzje i dopiero teraz pokazuje na co go stać. Efekt jest taki: drugie miejsce w zbiorkach w lidze (śr. ponad 12) i wg NBA.com drugie miejsce w wyścigu po MVP. Kto się tego spodziewał? Ale dużo nie zdziałałby bez Derona Williamsa, który lato spędził trenując pod okiem samego Johna Stocktona. Już chyba wiadomo skąd ten progres. Tak myślę, że mimo tego że było wiele narzekania w poprzednim roku na mało minut dawanych mu przez Sloana, to chyba to przyniosło dużo korzyści. Po prostu zmienił się sposób myślenia i inaczej patrzy na samą koszykówkę z pozycji rozgrywającego. Wszystko przez przemyślane ruchy coacha. Współpraca pomiędzy Boozem i Willem wygląda na coraz lepszą i można się tylko zastanawiać kiedy nadejdzie ten moment utworzenia się nowego duetu, który będzie decydował o zwycięstwach.

Nadal dobrze tak jak rok temu radzi sobie Memo Okur. Nie jest to dokładnie to samo co rok temu, bo i na nim nie spoczywa tyle pracy w ataku, ale widać, że utrzymuje dobry poziom tj. 15 pkt i 8 zbiórek. Brakuje jednak z jego strony jak i z Boozera jeszcze większej pomocy w obronie, tych bloków.

W obronie mamy niezawodnego Andrieja. Jego długie ręce są jak magnez dla piłki. Dlatego pewnie tak dobrze nie rzuca jak powinien, ale w obronie to jest guru. W ogóle drużyna z nim w składzie czuje się pewniej i bezpieczniej niż bez niego.

 

Teraz o tych co mają z różnych powodów mniej pewne miejsce w pierwszym składzie, ale równie ważnych. Derek Fisher, Matt Harpring i Gordan Giricek. Każdy z nich otrzymuje swoją, określoną przez przebieg spotkania i formę, ilość minut. No i na razie spisują się tak jak powinni. Ławka, której nie mieliśmy rok temu, która się przyczyniła do nie wejścia do PO, w tym sezonie sprawia inne wrażenie. Ściągnięcie Fisha było w offsezonie jednym z najlepszym posunięciem w lidze. Kevin O'Connor może być z siebie dumny. Weteran, trzykrotny mistrz wnosi do naszej gry wiele spokoju, cwaniactwa, doświadczenia. Takiego profesora chyba każdy chciałby mieć. Przykład jak szanowany jest to zawodnik pokazali dzisiaj kibice Lakers, ponadto został wybrany prezesem związku zawodowego koszykarzy w NBA. Harpring to walczak, tego nie trzeba potwierdzać. Ma niezły rzut, zbiórke i jeden mecz już w tym sezonie pomógł wygrać. Gordan miał już w tym sezonie kontuzję, szczęście że ją już wyleczył. I widać, że jeszcze nie wrócił do predyspozycji przed nią, ale zawsze ok. 10 pkt i rzut za trzy. Nie wspomiany Jarron Collins niczym się nie wyróżnia, ale niczego wiecęj się po nim nie spodziewaliśmy. Taki chłop od czarnej roboty.

 

Naszych rookies już chyba zna cała liga. Millsap to być może rookie of the month w konferencji. Jego instynkt do zbiórek jest porażający. Dzięki zbiórkom w ofensywie zdobywa łatwe punkty i to jest bardzo cenione. Dzięki temu dostaje od Jerry'ego coraz więcej minut, a z Phoenix rozegrał kapitalny mecz. Potrafi też blokować, jest szansa na ROTY. Brewer to także bardzo ciekawa postać, choć w pełni jej nie znamy. Jest pełny atletyzmu i skoczności. Bardzo interesująco ostatnio występował i jeszcze w niedalekiej przyszłości pokaże coś więcej.

 

Rozpoczyna się nowy miesiąc a w nim nowe wyzwania: np 5 spotkań na wyjeździe pod rząd. Jednak nie będzie to tak męczący okras jak ten co wczoraj skończyliśmy. Moim zdaniem jesteśmy w stanie uzyskać bilans 9 - 5. Niezbędne są zwycięstwa z rywalami z dywyizji: Seattle, Minnesota, Portland i słabeuszami takimi jak: New York, Charlotte, Memphis i nawet Seattle. Do tego niezbedna jest dobra obrona (mecz z San Antonio), poukładany atak (prawie każdy mecz wygrany) i trochę szczęścia do formy rywali (nie tak jak dzisiaj z Bryantem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko nie wiadomo, właśnie dlaczego Gay zdobył rookie of the month. Porównywałem statsy obojga i Rudy miał rzeczywiscie minimalnie lepsze wyniki, ale grał o 10 minut więcej. I nie wiem kiedy Rudy miał tyle znaczenia co Millsap w zwyciestwach zespołu. Mogli rowniez docenic to ze został wybrany tak daleko, a mimo to pokazuje, że jest lepszy do wielu pierwszorundowców. Jego mecze z Phoenix, Toronto, Lakers, Cllipers. W tych spotkaniach decydował o końcowym wyniku, no może nie ten z Lakers, ale w pozostałych jak najbardziej. Wiadomo, że wiecej takich meczów z dwucyfrową ilościa punktów miał więcej Gay, ale na jakim procencie rzutów, w ciągu ilu minut i nie ma takiego wpływu na grę całej drużyny, a ponadto ludzie bardziej się spodziewali jego dobrej gry niż po Millsapie, który jest zaskoczeniem.Rudy w ciągu 15 spotkań, aż 9 razy zaczynał mecz w starting lineup, nasz PF ani razu. Nagroda spokojnie mogła powędrować do Paula

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coraz więcej słychac o transferach.ja jako tako nie widze na dzień dzisiejszy wielkiej potrzeby zmian,przynajmniej tych czołowych graczy.ale pospekulować można :D muwi sieże Portland pozbyło by sie Magloirea ew LaFrentza, ciekawe kąski,ale za kogo? choć troche kontuzjogenni i kosztują sporo,ale jeśli trafili by za np Arujo i Girę opłacał by sie.mowa też o Maggette że może zmienic klub.Sloan raz już chcial tego zawodnika,potrafi zdobywac sporo punktów,z obroną chyba też źle nie jest, ale problem że troche urazowy gośc,a takich to juz mamy w składzie. ciekaw jestem Waszych opini. (te transfery to moje gdybanie bo jak narazie nie jestem za jakimiś wielkimi zmianami w składzie,wolałbym by nawet Arujo dostał szansę zagrania kilku meczy choćby po 10-15 min i ocenic jego przydatnośc bo narazie nie ma jak,a nie muwiąc już o Brewerze który gra wg mnie za mało)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coraz więcej słychac o transferach.ja jako tako nie widze na dzień dzisiejszy wielkiej potrzeby zmian,przynajmniej tych czołowych graczy.ale pospekulować można :D muwi sieże Portland pozbyło by sie Magloirea ew LaFrentza, ciekawe kąski,ale za kogo? choć troche kontuzjogenni i kosztują sporo,ale jeśli trafili by za np Arujo i Girę opłacał by sie.mowa też o Maggette że może zmienic klub.Sloan raz już chcial tego zawodnika,potrafi zdobywac sporo punktów,z obroną chyba też źle nie jest, ale problem że troche urazowy gośc,a takich to juz mamy w składzie. ciekaw jestem Waszych opini. (te transfery to moje gdybanie bo jak narazie nie jestem za jakimiś wielkimi zmianami w składzie,wolałbym by nawet Arujo dostał szansę zagrania kilku meczy choćby po 10-15 min i ocenic jego przydatnośc bo narazie nie ma jak,a nie muwiąc już o Brewerze który gra wg mnie za mało)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwycięskiego składu się nie zmienia, więc zawodnicy Utah powinni być najspokojniejsi w lidze. Ja się również z tym zgadzam. Dajemy sobie bardzo dobrze radę bez nominalnego centra (czy takim nie jest czasem Memo?) i nasza para podkoszowa z pomocą rezerwy wygrywa w większości pojedynki na tablicy, statystyki w tym wypadku mówią wszystko. Ponadto przyjście nowego wysokiego zawodnika, zabrałoby minuty Millsapowi i Collinsowi. A w dodatku i mało to prawdopodbne, by nowy nabytek był efektywniejszy od nich, w szczególności Millsapa. W tym momencie Paul dostaje najwięcej minut od Sloana i rookie pokazuje, że warto na niego stawiać.

 

Warto zauważyć, że na SG w pierwszym składzie w ostatnich dwóch meczach zagrał Derek Fisher. To już czwarta kombinacja w tym roku, poprzednie jakoś chyba nie za bardzo sprawdziły się wedle uznania Jerry'ego. CJ Miles - początek miał niezły, potem było już znacznie gorzej. Nie wiem dlaczego, ale coś czuję, że za parę lat będzie z niego świetny strzelec. Teraz ma dopiero 19 lat i jeszcze dużo przed nim, a te pierwszy spotkania pokazują, że coś z niego będzie. W chwili obecnej gra już nawet nie same ogony. Potem był Giricek i Brewer. Pierwszy nieźle sobie radził, miał niezłą skuteczność, ale nadeszła kontuzja i czar prysnął :wink: Brewer zaś gdy nawet jak wychodził w pierwszym składzie, to mało grał, ale jak już dostał trochę więcej minut to wykorzystywał to. Teraz znowu bardzo mało gra, a IMO powinien tak jak paul mówi, dostać więcej minut. Obecnie gra Fisher i po tych dwóch meczach - słabo nie zagrał, ale nie pokazał jakichś specjalnych umiejętności. Lecz jego gra z ławki wiele się nie różniła od tej i choćby dlatego Ronniego widzę w pierwszym składzie. Jednak jak widać Sloan kombinuje i drużyna nic na tym nie traci. To pokazuje jak mamy wyrównany skład i w przypadku kontuzji (jak np. Giricek) nic na tym nie tracimy. W tym nasza siła, której brakowało rok temu. I pozyskiwanie na tą pozycję kogoś, kto wiódłby prym w linii z Williamsem nie byłoby w tej chwili dobrym rozwiązaniem, tym bardziej że opcji w ataku mamy bardzo dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No juz ma nawet 1001 i jeszce 10 i wyprzedzi Larry'ego Browna. Chyba każdy wie, że to kwestia 10 meczów :wink: Nie no razie ten sezon idzie wyśmienicie. Zastanawiam się jednak, dlaczego coraz mniej grają rezerwowi, czyli rookies i reszta. Nie wiem po co, w meczu z Cllipersami desygnował na, aż tak dlugo pierwszy skład. Przecież niedlugo 5 meczów w 7 dni, a tu 40 minut dla trzonu. Rozumiem, że wynik jeszcze nie przesądzał wszytstkiego, ale powinien zwrócić uwagę, na to że ławka nie odrasta poziomem, choćby od rywala. No, ale nie byle kto po raz tysięczny zwycieżył:) I wszystko się niedługo okaże. Na razie w tym miesiacu mamy 4-1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie Karl i tu cały szkopuł. Niby fajnie - ot : szególnie dla ludzi grajacych w fantasy basketball i VG - że panowie grają po 40 minut i mają super statystyki. Ale również zdziwiłem się, decyzji Sloana. Wyraźnie widać było na początku sezonu, że chce grać stale młodymi i że pierwszy raz od dawna jest taki sens grać szeroką kadrą, a tu zaczął im zakręcac kurki (Brewer, i CJ-ten akurat słusznie gra mniej) i Gira dołączył się do tych nieszczęśliwych.

 

Nie tak dawno był art na DS jak to Deron narzekał na skrupulatnie wyliczoną taktykę zmian jaką stosował wobec niego Sloan. Ponoć z tego samego powodu mocno niezadowolony był przez lata Stockton - choć szczerze wątpie bo jak mpamiętam owszem Stock narzekał ale zaczął grać mniej dopiero od 34 roku zycia, a że grął do >40 to faktycznie na dobre mu to wyszło.

 

Chodzi o to, że Deron grał średnio po 7 minut w pierwszej kwarcie a on ponoć się dopiero wkręcał w mecz i wtedy zawsze Sloan go ściągał. Podobnie było w kolejnych.

 

Druga sprawa. To już nie pierwsze skarżenie się Kirilenki że oddaje za mało rzutów. Ostatnio oddaje ich tylko po 8,9 i jedzie na 50% nie to co na poczatku sezonu. Myślę, ze tak powinno zostać.

 

Harp gra długo ale wolałbhy byc na stałe w S5.

Sie nam gwiazdorskie maniery porobiły naszym rodzimym superstarom.

 

Wracając do główengo kontekstu. Mam nadzieję, że Jerry zluzuje troche te miuty chłopakom bo tak to padną przed playoffs. Jednak 34-35 to jakoś bardziej optymalnie niż 42-45 i zero przerw. Lepiej dmuchać na zimne i za wczasu. Niż póxniej biadolic że wszyscy połamani.

 

Obysmy dziś podnieśli rękawice przeciw Queens. Go Jazz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, Jerry może trochę przesadził w meczu z Clippers ale zauważmy, że z tego co pamiętam to we wczesniejszych meczach w sumie rzadko kiedy ktokolwiek grał powyżej 40 minut...Booz i Memo graja regularnie po ok. 35 i jedynie Deron czasem jest żyłowany, ale myślę, że się z tego bardzo cieszy bo jest głodny gry, a poza tym jest młody więc musi się ogrywać i uczyć....

 

a nawiazując od meczu z Sacto, to młodzi muszą grac, ale nie wszyscy naraz...zdjecie całego składu kiedy mecz nie był jeszcze przesądzony było na pewno błędem...dla mnie powinni na zmianę grać młodzi tak by nie było ich więcej niż 2 przy 3 rutyniarzach....koniecznie Ronnie musi się ogrywać, bo z niego nie będzie pożytku a przyjdą mecze, gdy będzie potrzebny taki energetyzujący gracz zarówno w ataku jak obronie...myślę, że to samo jest z Dee..na razie jesteśmy cool na PG, ale Fish ma swoje lata i może coś mu sie przytrafić i wtedy od postawy Browna może sporo zależeć....poza tym też nie ma co tak forsować Fisha w meczach ze słabiakami - niech wtedy pogrywa po 20 minut Dee

 

tak czy inaczej trochę dziwne były te dwa ostatnie mecze - może właśnie przez to przemęczenie po meczu z Clipps naszym zabrakło paliwa w końcówce z Kings? to jednak "shouldn't be the case", bo przecież mieli dzień odpoczynku, a nie raz wygrywali już dzień po dniu ale powinno dać Jerry'emu do myślenia, bo trochę się pogubił w tych meczach (sodówka mu strzeliła po tysięcznym winie :wink: )...

 

oby już na wschodzie wszystko wróciło do normy, bo trzeba pamiętać, że to właśnie dobre połączenie gry "starych" i młodych przynosiło nam takie sukcesy na początku sezonu...tyczy się to także Giry, który wczoraj pokazał jak jest przydatny..on na pewno nie powinien oglądać meczów z końca ławki i powinien być jeśli nie w pierwszej piątce, to podstawowym zmiennikiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego byłem bardzo zdziwiony, gdy zobaczyłem, że aż na tyle minut desygnował najlepszych w meczu z Cllippers. Rzeczywiście nie jest dobrym pomysłem zmieniać całej piątki, w dodatku młodzików. To są wtedy całkowicie inne drużyny, w dodatku koszykarze są nierozgrzani. Proces zmian tak jak mówił Greg00 powinien następować stopniowo.

 

Ostatnio w ogóle nie grał Giricek, a jak już dzisiaj zagrał to wchodziło mu wszystko. Nasza ławka jest chyba najmniej pewną w lidze. Najlepiej to widać w przypadku Brewera, który na początku dostawał mało minut, potem grał w pierwszym składzie, a teraz już nic nie gra... U Dee jest całkiem odwrotnie, choć ten jeszcze nie wychodził w pierwszej piątce. Z resztą coraz mniej grają rezerwowi, a to w przeciągu całego sezonu może bardzo nam zaszkodzić. Prawdopodobnie chodzi trenerowi o to, aby na treningach ci zawodnicy grali z pełnym zaangażowaniem i w nagrodę dostaną minuty na parkiecie. Oni tego nie wykonują, a wiemy, że Jerry wymagający jest i przy swoim będzie stał i z tego powodu nie widzimy ich w składzie. W dodatku w tym sezonie mamy ławkę bardzo uniwersalną i wyrównaną, dlatego tak bardzo szkoda marnować tych zawodników.

 

Jestem bardzo ciekaw tych 5 wyjazdowych spotkań i rozkładu minut w każdym z nich. Zobaczymy czy dadzą sobie radę ze zmęczeniem i jak im będzie wychodziła gra na obcym terenie. Patrząc na drużyny jesteśmy w stanie wygrać wszystkie spotkania, ale wiedząc, że wszystkiego mieć nie można liczę na bilans 4-1, który nie jest wygórowany. Szkoda, że nie trafiliśmy na Memphis z wracającym po kontuzji Gasolem. Przydałby się również mecz z Miami i Philą, które z takimi składem nic nie są w stanie ugrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No i kolejny miesiąc za nami, a nawet rok :wink: No udało mi się trafić bilans miesięczny 9-5. Choć teraz patrząc się na te spotkania, spokojnie mogliśmy więcej ugrać. Najbardziej bolą porażki z Knicks i Bobcats, można było też wygrać z Kingsami... No, ale ile zwycięstw już byśmy mieli i jaki bilans, 25-6?! Za dobrze, a tak poza tym to odnieśliśmy ładne i ważne zwycięstwa takie jak z Dallas czy dwa razy z Clippersami. Co do gry naszych to już trochę się uspokoili Williams i Boozer. Już nie ma średnio 9 asyst i 12 zbiórek, ale nadal są zwycięstwa i to jest najważniejsze. Za to najlepszym chyba graczem tego miesiąca był Memo Okur. To dzięki jego niesamowitym trójkom udało się nam wygrać spotkania. Oby trzymał tą formę jak najdłużej.

Zakotwiczył się również w pierwszym składzie Derek Fisher. Z różnym skutkiem. Choć uważam, że powinien wchodzić on z ławki, a w pierwszym składzie grać Brewer lub Giricek (B>G). W rezerwie dobrze radzą sobie Millsap i Harpring. Pierwszy prawie co mecz kończy spotkanie czy to z blokiem czy z przechwytem. Drugi to kandydat do nagrody 6th mana. Tak trzymać. Tak się zastanawiam czy Ben Gordon, wchodzący co mecz z ławki, ale grający średnio 30 minut jest brany pod uwagę o zwycięstwo w tej kategorii?

 

Na razie idziemy po PO i zaczyna się kolejny miesiąc i pierwsze spotkanie dopiero 3 stycznia z Philą (obowiązkowo wygrana). Ale to będzie bardzo ciężki miesiąc. Cztery razy gramy dzień po dniu. Dwa razy się spotykamy z nowymi Nuggets, znowu mecze z Dallas i SAS, na dokładkę Detroit i Miami, które będzie wzmocnione Flashem i Shaqiem (na pewno?). W sumie 16 spotkań. Chyba najważniejszy miesiąc w sezonie. Fajnie byłoby widzieć spokojnych Jazzmanów w Las Vegas. Myślę, że w styczniu powinniśmy wygrać 9-10 spotkań. Przy takim układzie w luty wchodzimy ze stosunkiem 31/32 - 16/15. GO JAZZ!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed nami trudny miesiąć, jak narazie jest 2;1, porażka z Rockets była zupełnie nie potrzebna, grali bez Minga, którego zastąpił 40 letni Mutombo i to jak, T-Mac nasze gwiazdeczki z dwójki mijał jak pachałoki, jak oglądałem skrót to łapałem się za głowe, bo jak taki doświadczony zawodnik jak Fisher zostaje nawiniety na podwórkowy trick :x Dwójke mamy naprawdę słabą Sloan próbuje wszystkich pokolei. teraz wystawia Giricka, ciekawe jak to będzie, szkoda Brewera, ale czasem wydaje mi się że Sloan ma racjie bo Ronnie nie umie rzucać :? tak tak przypatrzcie sie w każdym meczu, że większość punktów zdobywa wchodząć na kosz, przy fast breaku nie ma próblemu- chłopak sobie świetnie radzi, ale jak przyjdzie rozegrać atak pozycjny to Deron nie ma do kogo podać :x może szukam dziury w całym ale tak naprawde jest.

 

Kolejna sprawa to AK47 co się z nim dzieje? Chyba się zbytnio skoncentrowała na nie łapaniu kontuzji, przecież on ma dobry rzut z dystansu, nie trafia ostatnio wogole trójek, ba nawet nie próbuje.

 

ale wygrywamy, niech się Cuban boi, nadchodzi Mormońska brygada :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.