Skocz do zawartości

BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio chociażby Gasol, Bynum, Nash, czy Howard. Chociaż zaraz pewnie napiszesz, że to LA,że prasa wszystko wyolbrzymia, ze wszędzie dzieją się takie rzeczy.

 

Zakładam, że nie muszę Ci tłumaczyć, aby nie wierzyć we wszystko co piszą media.

 

Ale chciałbym się od Ciebie dowiedzieć, w jaki niby sposób Lakers ich źle traktowali. Jeszcze jestem w stanie zrozumieć przypadek Gasola, którego przesunęli na dalszy plan kosztem młodszych gwiazd, ale pozostałą trójkę to nie mam zielonego pojęcia skąd wziąłeś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lamar Odom w sumie pasuje tu tak, jak i Gasol. Bynum został wypchnięty przy pierwszej lepszej możliwości za jeden rok kontraktu Howarda. Z Howarda przez cały sezon robiono cipkę, D'Antoni grał systemem, w którym rola Dwighta była marginalna. Kiedy Nash doznał season-ending kontuzji, to po prostu się go pozbyto, choć Steve mógłby swoim doświadczeniem wiele pomóc. 

 

Nawiasem mówiąc, to co Lakers zrobili z Howardem, powtarzają teraz z Russellem (chodzi mi o wykorzystanie go na boisku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lamar Odom w sumie pasuje tu tak, jak i Gasol. Bynum został wypchnięty przy pierwszej lepszej możliwości za jeden rok kontraktu Howarda. Z Howarda przez cały sezon robiono cipkę, D'Antoni grał systemem, w którym rola Dwighta była marginalna. Kiedy Nash doznał season-ending kontuzji, to po prostu się go pozbyto, choć Steve mógłby swoim doświadczeniem wiele pomóc. 

 

Nawiasem mówiąc, to co Lakers zrobili z Howardem, powtarzają teraz z Russellem (chodzi mi o wykorzystanie go na boisku)

 

 

1) W którym momencie Bynum został źle potraktowany? Jeżeli trejdowanie jest złym traktowaniem to wszyscy w tej lidze źle traktują zawodników.

2) Kto w Lakersach robił z Howarda cipke? Robili to dziennikarze, portale internetowe oraz czasem Howard swoim zachowaniem. Od kiedy system trenera jest uznawany za złe traktowanie jakiegoś zawodnika?

3) Lakers okazali dla Nasha i tak bardzo dużo cierpliwości, a doświadczeniem pomagał choćby Clarksonowi w zeszłym sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lamar Odom w sumie pasuje tu tak, jak i Gasol. Bynum został wypchnięty przy pierwszej lepszej możliwości za jeden rok kontraktu Howarda. Z Howarda przez cały sezon robiono cipkę, D'Antoni grał systemem, w którym rola Dwighta była marginalna. Kiedy Nash doznał season-ending kontuzji, to po prostu się go pozbyto, choć Steve mógłby swoim doświadczeniem wiele pomóc. 

 

Nawiasem mówiąc, to co Lakers zrobili z Howardem, powtarzają teraz z Russellem (chodzi mi o wykorzystanie go na boisku)

Jak się pozbyto Nasha? Tak, że jeździł sobie po świecie, grał w piłkę, wspinał się i robił aktywnie inne rzeczy, mimo że nie nadawał się do gry? To była dziwna sytuacja, ale nie obarczałbym nią Lakers. 

 

A z Bynumem chyba żartujesz. Ta liga to biznes, często 90% składu każdego zespołu może w każdej chwili spodziewać się oddania, tak to działa. Nikt, a już na bank nie agenci i ich zawodnicy, nie jest tym zaskoczony. 

 

Poza tym po fakcie łatwo oceniać, ale skąd można było przypuszczać, że to jeden rok DH? I tak wyszli do przodu, Bynuma nie ma już w lidze. 

 

Nie wiem, jak można porównywać sytuację Howarda do tej z Russellem, wytłumaczysz? W dodatku sam Howard robił z siebie osła, odmawiając niektórych rzeczy. Często sam się marginalizował, myślał też chyba, że przejmie w pierwszym roku zespół od takiego charakteru, jak Kobe. Szkoda, że tak się to potoczyło, ale nie można obwiniać o to LAL, tak jak w sytuacji z Nashem. 

Lepiej przyklepmy coś w roto. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

matek, co do sytuacji z Nashem piszesz ze gral w pilke i sie wspinal, byl gdzies od niego nawet artykul na ten temat, w players' tribune czy gdzies tam w ktorym pisal ze to nie to samo wspinac sie for fun po jakiejs tam sciance, a uganiac sie co noc za Irvingiem, Westbrookiem, Rosem itp

 

chyba ciezko sie z tym nie zgodzic?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lamar Odom w sumie pasuje tu tak, jak i Gasol. Bynum został wypchnięty przy pierwszej lepszej możliwości za jeden rok kontraktu Howarda. Z Howarda przez cały sezon robiono cipkę, D'Antoni grał systemem, w którym rola Dwighta była marginalna. Kiedy Nash doznał season-ending kontuzji, to po prostu się go pozbyto, choć Steve mógłby swoim doświadczeniem wiele pomóc. 

 

Nawiasem mówiąc, to co Lakers zrobili z Howardem, powtarzają teraz z Russellem (chodzi mi o wykorzystanie go na boisku)

 

wow, takiego przekłamania historii dawno nie widziałem. Nawet nie wiem od czego zacząć.

 

Dwight był całowany po tyłku cały rok. D'Antoni wcale go nie marginalizował - chciał i powinien, bo w tamtym składzie to Pau powinien być na poście, a Howard od stawiania zasłon i kończenia z góry, ale na polecenie front office'u było odwrotnie. Cipkę może robili kibice i media (nie tylko w LA), ale na pewno nie klub.

 

Andrew "przy pierwszej lepszej okazji" Bynum był przez długi czas określany mianem "untouchable", Lakers nie oddali go ani za JO, ani za Kidda, ani za Gasola. Dopiero za Howarda, po 7 LATACH i to w sytuacji, w której Bynum chętnie przyjął wymianę, bo chciał być pierwszą opcją.

 

Nash? What? Jak się go pozbyto? Przecież dostał całą kasę, a po kontuzji sam się stracił. To na prośbę Lakers wrócił pracować z Clarksonem.

 

Gasol dostał propozycję nowego kontraktu - i to większego niż w Chicago.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się pozbyto Nasha? Tak, że jeździł sobie po świecie, grał w piłkę, wspinał się i robił aktywnie inne rzeczy, mimo że nie nadawał się do gry? To była dziwna sytuacja, ale nie obarczałbym nią Lakers. 

 

A z Bynumem chyba żartujesz. Ta liga to biznes, często 90% składu każdego zespołu może w każdej chwili spodziewać się oddania, tak to działa. Nikt, a już na bank nie agenci i ich zawodnicy, nie jest tym zaskoczony. 

 

Poza tym po fakcie łatwo oceniać, ale skąd można było przypuszczać, że to jeden rok DH? I tak wyszli do przodu, Bynuma nie ma już w lidze. 

 

Nie wiem, jak można porównywać sytuację Howarda do tej z Russellem, wytłumaczysz? W dodatku sam Howard robił z siebie osła, odmawiając niektórych rzeczy. Często sam się marginalizował, myślał też chyba, że przejmie w pierwszym roku zespół od takiego charakteru, jak Kobe. Szkoda, że tak się to potoczyło, ale nie można obwiniać o to LAL, tak jak w sytuacji z Nashem. 

Lepiej przyklepmy coś w roto. 

Ile jest wymian, w której oddaje się TOP 5 gracza na swojej pozycji za innego TOP 5 gracza na swojej pozycji? To nie była zwykła wymiana.

 

Chodzi mi o to, że atak powinien być ustawiony pod skille Rusella i Randle'a, a tak nie jest. Ile picków grają ze sobą ci dwaj gracze? Przecież w miejsce Clarksona można wstawić na dobrą sprawę Jeriana Granta i nie byłoby żadnej różnicy w grze Lakers przy takiej taktyce.

Edit: nie Clarksona tylko Russella

 

 

Gasol dostał propozycję nowego kontraktu - i to większego niż w Chicago.

A Howard większy kontrakt niż w Rockets.Dlaczego go nie podpisał? Z tym Nashem chyba rzeczywiście trochę przesadziłem, ale co do Gasola, Bynuma, Odoma i Howarda zdania nie zmienię.

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Od kiedy system trenera jest uznawany za złe traktowanie jakiegoś zawodnika?

 

Jeżeli masz w zespole gwiazdę czy gracza wielkiego formatu, a system ogranicza go i jego możliwości to jak najbardziej złe traktowanie. Ktoś napisał, że jak Howard mógł się spodziewać, że dostanie drużynę od gracza takiego charakteru jak Kobe, a ja odwrócę - spodziewaliście się, że sposób gry, który ogranicza Howarda (wg niego) zostanie przyjęty z pocałowaniem ręki przez DH? Pretensje do Howarda, że mógł się tego spodziewać..hmm.. to ja mówię - pretensje do Kobego czy LAL, że też mogli się spodziewać pretensji Howarda, który nie tylko zgarniał DPOY, ale miewał mecze, gdzie dominował podkoszowych rywali jak chciał, grając w Orlando! Były takie lata, że to był superstar i TOP3 ligi, a miał oddać pokłony starzejącemu się Bryantowi. I jeszcze narzekanie, że powinien się tego spodziewać.. Tylko robi się z Howarda kompletnego kretyna i winę przypisuje tylko jemu, a zrobił to samo co Bryant, tylko w sposób nie do końca akceptowalny. I tutaj minus dla Howarda, bo mógł mieć więcej klasy. Ale zrobił to samo co Kobe - walczył o swoją pozycję, swój komfort i swoje warunki. Zawodnicy mogą spodziewać się wymiany i to normalne w tej lidze? To tak samo normalne, że jak ktoś jest FA i nie podoba mu się w tym klubie, bo czuje się zaszczuty to zmienia lokal - proste!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się pozbyto Nasha? Tak, że jeździł sobie po świecie, grał w piłkę, wspinał się i robił aktywnie inne rzeczy, mimo że nie nadawał się do gry? To była dziwna sytuacja, ale nie obarczałbym nią Lakers. 

Jakie dziwne? To, że ktoś jest w stanie się wspiąć po siatce nie oznacza, że nadaje się do gry w niesamowocie wymagającej fizycznie dyscyplinie, do tego przeciwko 120 kilogramowym sevenfooterom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym Nashem chyba rzeczywiście trochę przesadziłem, ale co do Gasola, Bynuma, Odoma i Howarda zdania nie zmienię.

 

Dzięki za szczerość. Teraz przynajmniej wiem, żeby nie tracić czasu na próby dyskutowania z Tobą.

 

 

Jeżeli masz w zespole gwiazdę czy gracza wielkiego formatu, a system ogranicza go i jego możliwości to jak najbardziej złe traktowanie. Ktoś napisał, że jak Howard mógł się spodziewać, że dostanie drużynę od gracza takiego charakteru jak Kobe, a ja odwrócę - spodziewaliście się, że sposób gry, który ogranicza Howarda (wg niego) zostanie przyjęty z pocałowaniem ręki przez DH? Pretensje do Howarda, że mógł się tego spodziewać..hmm.. to ja mówię - pretensje do Kobego czy LAL, że też mogli się spodziewać pretensji Howarda, który nie tylko zgarniał DPOY, ale miewał mecze, gdzie dominował podkoszowych rywali jak chciał, grając w Orlando! Były takie lata, że to był superstar i TOP3 ligi, a miał oddać pokłony starzejącemu się Bryantowi. I jeszcze narzekanie, że powinien się tego spodziewać.. Tylko robi się z Howarda kompletnego kretyna i winę przypisuje tylko jemu, a zrobił to samo co Bryant, tylko w sposób nie do końca akceptowalny. I tutaj minus dla Howarda, bo mógł mieć więcej klasy. Ale zrobił to samo co Kobe - walczył o swoją pozycję, swój komfort i swoje warunki. Zawodnicy mogą spodziewać się wymiany i to normalne w tej lidze? To tak samo normalne, że jak ktoś jest FA i nie podoba mu się w tym klubie, bo czuje się zaszczuty to zmienia lokal - proste!

 

 

Ale Dwight w LA po kontuzji to nie był ten dominator, o którym piszesz i zwyczajnie nie nadawał się, by pełnić rolę, jakiej sobie życzył. Akurat system D'Antoniego byłby idealny dla jego skillsetu, ale on się uparł, żeby być post scorerem i centrum ofensywy, w czym był fatalny (wystarczy spojrzeć w statystyki jego post upów). Zarówno dla jego ówczesnych umiejętności, jak i kształtu drużyny (Gasol!), lepsze było podporządkowanie się roli pick and roll finishera. Ale on chciał być numero uno.

Jak się pozbyto Nasha? Tak, że jeździł sobie po świecie, grał w piłkę, wspinał się i robił aktywnie inne rzeczy, mimo że nie nadawał się do gry? To była dziwna sytuacja, ale nie obarczałbym nią Lakers. 

 

Nash sam mówił, że jest w stanie grać, ale raz w tygodniu, a nie trzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za szczerość. Teraz przynajmniej wiem, żeby nie tracić czasu na próby dyskutowania z Tobą.

 

 

Lakers przegrali w ciągu dwóch ostatnich lat w sezonie regularnym dokładnie 124 mecze (listopad 2013 kończyli z bilansem 9-8). Nigdy nie byli tak beznadziejni. Nigdy się nie zdarzyło, żeby ich zawodnik odrzucił ofertę maksymalnego kontraktu od klubu. Rozumiem, że można być fanem Lakers, dla mnie są jedną z ulubionych drużyn, ale aktualny stan rzeczy nie wziął się z niczego i możecie sobie pisać, że zachowanie wobec gwiazd znakomite, system trenera wspaniały, doskonała przebudowa oparta o fantastyczne talenty, niezwykle pouczający mentoring Bryanta i Artesta, szanse na pozyskanie Duranta, Clarkson na poziomie Beala, drużyna na 35-40 zwycięstw, nie tankujemy, Aldridge wcale nie miał być drugą opcją w zespole itd. co jeszcze tutaj tworzycie. To nie zmieni faktu, że są jakieś przyczyny, których zdajecie się nie zauważać, a które powodują, ze aktualnie Lakers są najgorszą obok 76ers drużyną ligi.

To, że jest się fanem jakiegoś zespołu, to nie znaczy, że trzeba bezkrytycznie przyjmować wszystkie działania, jakie wobec tego klubu są podejmowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Dwight w LA po kontuzji to nie był ten dominator, o którym piszesz i zwyczajnie nie nadawał się, by pełnić rolę, jakiej sobie życzył. Akurat system D'Antoniego byłby idealny dla jego skillsetu, ale on się uparł, żeby być post scorerem i centrum ofensywy, w czym był fatalny (wystarczy spojrzeć w statystyki jego post upów). Zarówno dla jego ówczesnych umiejętności, jak i kształtu drużyny (Gasol!), lepsze było podporządkowanie się roli pick and roll finishera. Ale on chciał być numero uno.

 

Ale Dwight był gorszy fizycznie. Jednak nie na tyle, by go przekreślać. I jego wkurzyło bardzo to, że ściągnięto go, by budować wokół niego tym razem drużynę, a przy pierwszych problemach z nim zaczęło się oczekiwanie tylko obrony i kończenia P&R, a piłka miała być w rękach Bryanta. Nie dano mu szansy odbudować się czy pokazać swoich możliwości, a sprowadzono go do roli T.Chandlera. Tylko jego ambicja i sufit sięgały o wiele wyżej i zaczęły się kwasy. Więc akurat Howarda potraktowano wg mnie źle. Dziwicie mu się, że nie godził się na bycie pomagierem, a chciał być #1? I to wcale nie tak, że chciał olewać obronę, aby skupić się na ataku. W czasach Orlando potrafił grać znakomicie po obu stronach parkietu. W Lakers w zasadzie nie dano mu szansy, by to pokazać. Nie czuł się komfortowo, więc się wyniósł. Ale z niego robi się jedynego winnego tej sytuacji, kompletnie pomijając wątek Bryanta w tym, a także coraz częściej wybielając Lakersów za to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers przegrali w ciągu dwóch ostatnich lat w sezonie regularnym dokładnie 124 mecze (listopad 2013 kończyli z bilansem 9-8). Nigdy nie byli tak beznadziejni. Nigdy się nie zdarzyło, żeby ich zawodnik odrzucił ofertę maksymalnego kontraktu od klubu. Rozumiem, że można być fanem Lakers, dla mnie są jedną z ulubionych drużyn, ale aktualny stan rzeczy nie wziął się z niczego i możecie sobie pisać, że zachowanie wobec gwiazd znakomite, system trenera wspaniały, doskonała przebudowa oparta o fantastyczne talenty, niezwykle pouczający mentoring Bryanta i Artesta, szanse na pozyskanie Duranta, Clarkson na poziomie Beala, drużyna na 35-40 zwycięstw, nie tankujemy, Aldridge wcale nie miał być drugą opcją w zespole itd. co jeszcze tutaj tworzycie. To nie zmieni faktu, że są jakieś przyczyny, których zdajecie się nie zauważać, a które powodują, ze aktualnie Lakers są najgorszą obok 76ers drużyną ligi.

To, że jest się fanem jakiegoś zespołu, to nie znaczy, że trzeba bezkrytycznie przyjmować wszystkie działania, jakie wobec tego klubu są podejmowane.

 

Innymi słowy "rzuciłem parę tez z kosmosu, nie mam żadnych argumentów, więc wykrzyczę parę niezwiązanych z tematem banałów i dopieprzę się do wszystkich fanów LA, to może odwróci uwagę od mojej ignorancji".

 

Nie odwróciło.

Ale Dwight był gorszy fizycznie. Jednak nie na tyle, by go przekreślać. I jego wkurzyło bardzo to, że ściągnięto go, by budować wokół niego tym razem drużynę, a przy pierwszych problemach z nim zaczęło się oczekiwanie tylko obrony i kończenia P&R, a piłka miała być w rękach Bryanta. Nie dano mu szansy odbudować się czy pokazać swoich możliwości, a sprowadzono go do roli T.Chandlera. Tylko jego ambicja i sufit sięgały o wiele wyżej i zaczęły się kwasy. Więc akurat Howarda potraktowano wg mnie źle. Dziwicie mu się, że nie godził się na bycie pomagierem, a chciał być #1? I to wcale nie tak, że chciał olewać obronę, aby skupić się na ataku. W czasach Orlando potrafił grać znakomicie po obu stronach parkietu. W Lakers w zasadzie nie dano mu szansy, by to pokazać. Nie czuł się komfortowo, więc się wyniósł. Ale z niego robi się jedynego winnego tej sytuacji, kompletnie pomijając wątek Bryanta w tym, a także coraz częściej wybielając Lakersów za to.

 

Ale piszę Ci przecież, że to tak nie było - Lakers odsunęli na boczny tor Gasola własnie po to, żeby zadowolić Dwighta, więc jak można pisać, że nie dano mu szansy? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale piszę Ci przecież, że to tak nie było - Lakers odsunęli na boczny tor Gasola własnie po to, żeby zadowolić Dwighta, więc jak można pisać, że nie dano mu szansy? 

 

Odsunęli na boczny tor Gasola, ale czy odsunęli na boczny tor Bryanta i jego ego? Nadal on miał dominować i robić co chce, a Howard miał być jego popychadłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakim znowu popychadłem? Bryant był pierwszą opcją, bo był zwyczajnie lepszym w ataku zawodnikiem niż Howard.

 

Twoim zdaniem Lakers mieli odsunąć na boczny tor DWÓCH lepszych w ataku graczy, którzy wygrywali dla klubu tytuły, żeby zadowolić Dwighta?

 

Karmienie ego Howarda byłoby dobre, ale karmienie ego Bryanta już złe?

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakim znowu popychadłem? Bryant był pierwszą opcją w ataku, bo był zwyczajnie lepszym w ataku zawodnikiem niż Howard.

 

Twoim zdaniem Lakers mieli odsunąć na boczny tor DWÓCH lepszych w ataku graczy, którzy wygrywali dla klubu tytuły, żeby zadowolić Dwighta?

 

Karmienie ego Howarda byłoby dobre, ale karmienie ego Bryanta już złe?

 

Nie byłoby dobre na pewno. Ale karmienie ego Bryanta przez całą karierę też nie zawsze było opłacalne. Ja po prostu mówię jak to wyglądało z punktu widzenia Howarda - przychodzi jako wielka gwiazda i dominator po obu stronach parkietu i jest w stanie podporządkować się o tyle żeby współpracować z Kobasem, ale ostatecznie sprowadza się to do stawiania zasłon i kończenia P&R lub alley-ów, bo tak chce Kobe, trener czy ktokolwiek, ale Howard czuje się zdradzony i ograniczony. Zaczyna dopominać się tego, by jego rola wzrosła w zespole, a Kobe dalej swoje i jeszcze ma pretensje, że ktoś go śmie pouczać. No to Howard spada do Houston, gdzie ma spokój i nie musi się z nikim użerać. Obaj zachowywali się w tym sporze dziecinnie, ale winą obarcza się tylko Howarda. Miał ambicję nie być D.Jordanem czy Chandlerem dla Kobego i Lakersów, a chciał rządzić. W swój kretyński i ograniczony sposób, ale chciał tego, co wielu, których się za to chwali. Howard jest kretynem i często go za wiele krytykuję, także za zachowania jak był graczem Lakersów. Ale rozumiem jego zachowanie, bo postąpił tak jak postąpiłby każdy ambitny gracz. Tylko ktoś z mocną głową i patologiczną wręcz chęcią udowadniania czegoś harowałby na treningu, by ktoś w końcu przyznał, że się mylił. Ktoś słabszy mentalnie albo po prostu spokojniejszy po prostu opuścił towarzystwo, które go nie lubi. Wiem, że w sporcie powinno się teoretycznie działać na przekór, bo to takie hollywoodzkie, jak on udowadnia wszystkim, że się mylą. Ale życie to nie film i często zamiast kopać się z koniem to rozsądniej jest iść tam, gdzie nas docenią tak jak chcemy być docenieni. Albo przynajmniej takiego miejsca szukać. A w LA przekonał się, że zawsze będzie 'tym drugim', zawsze będzie gnojony i zawsze będzie wybielany Kobe, a winny on, Gasol i reszta. Przecież ślepy nie jest i widział jak to działało. Po co to komu? Też bym się wyniósł, ale bez takich zachowań jak Howarda. Po prostu wypełnić kontrakt i się wynieść. Ale nawet po tym go zgnoili wszędzie. Pewnie dostał ostatnie potwierdzenie, że podjął dobrą decyzję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Innymi słowy "rzuciłem parę tez z kosmosu, nie mam żadnych argumentów, więc wykrzyczę parę niezwiązanych z tematem banałów i dopieprzę się do wszystkich fanów LA, to może odwróci uwagę od mojej ignorancji".

 

Nie odwróciło.

 

Ale piszę Ci przecież, że to tak nie było - Lakers odsunęli na boczny tor Gasola własnie po to, żeby zadowolić Dwighta, więc jak można pisać, że nie dano mu szansy? 

Jeszcze raz napiszę, że oddanie drugiego najlepszego centra ligi, który zdobył im dwa tytuły za ostatni rok kontraktu najlepszego centra ligi, to nie było traktowanie w porządku. Nie przypominam sobie w ostatnim dziesięcioleciu tego typu wymiany. 

Howard był TOP 3 graczem ligi i przeniósł się do Lakers z zamiarem podpisania długoterminowego kontraktu, więc rozumiem, ze nie widzisz żadnego powodu, dla którego mógł zmienić zdanie? 

Pau Gasol wygrał dwa mistrzostwa dla Lakers i najpierw próbowali go pchnąć za Chrisa Paula, potem krytykowano go nie raz, nie dwa. Nie sądzę natomiast, żeby był specjalnie odsunięty na boczny tor w Lakers. Robił to samo, co w poprzednich sezonach. Można powiedzieć, ze jego rola się odrobinę zmieniła, ale znaczenie dla zespołu z pewnością nie.

Można dodać do tego wszystkiego to, jak Lakers potraktowali w offseason Aldridge'a, chociaż mam wrażenie, że wszystkie powyższe problemy są spowodowane bohaterem tego wątku.

Dlaczego nietankujący Lakers przegrali 124 mecze przez ostatnie 2 lata? Jak możesz pisać, ze jestem ignorantem, bo obwiniam Bryanta i organizację? Jak się robi wszystko dobrze, to się tak gra?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.