Skocz do zawartości

BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

Duncanowi pomogło to, że w przeciwieństwie do innych gwiazd jego minuty dość szybko zostały ograniczone przez Popa.

To czemu tego efektu nie ma w przypadku TP?

 

tylko przez pierwszych 6 sezonów grał na poziomie 39MPG

Grał też spore minuty w PO, gdzie intensywność jest dużo większa.

 

do tego przyszedł do ligi po czterech latach w NCAA i był fizycznie lepiej ukształtowany niż taki KG czy Kobe.

Dużo bardziej męczące było noszenie toreb starszym kolegom przez KG i KB w ich rookie season niż > 30min w NCAA Duncana? Nikt im nie kazał iść tak szybko do NBA i to jest akurat element ich charakteru.

 

KG większość kariery grał w zimnym Minny, a Duncan w gorącym Texasie, a jak wiadomo niska temperatura ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o trwałość i przedłużanie przydatności do spożycia..

 

Obie te opinie są nie mierzalne, więc pozostaje to, co kto woli (a ściślej jakiego gracza).

 

Duncan ma tylko 1700 minut mniej od Kobiego w karierze. To jest jakieś pół sezonu, od KG tylko 1300, jeszcze mniej. A gra od nich krócej jeśli chodzi o sezony, więc średnio wychodzi więcej.

Ale Duncan gra/grał u Popa, który mu wszystko rozrysowuje, mówi mu co ma robić na parkiecie, jak się ustawiać itp. Mózg zużywa najwięcej energii, którą dzięki grze całą karierę u Popa, Timmy może przeznaczyć na wysiłek i regenerację.

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czemu tego efektu nie ma w przypadku TP?

ponieważ do ligi wszedł młodszy, gorzej ukształtowany, a to te fizyczne fundamenty są tak istotne. poza tym Parker ze swej natury jest bardziej "kruchym" zawodnikiem i gra w sposób bardziej sprzyjający uszkodzeniom. prawdopodobnie gdyby nie Pop to opuszczałby jeszcze więcej spotkań.

 

Grał też spore minuty w PO, gdzie intensywność jest dużo większa.

playoffs trwają co najmniej o połowę krócej, nie ma b2b, podróże są rzadsze, więc organizm ma łatwiej jeśli chodzi o regenerację. w trakcie długiego regular jest to trudniejsze i dlatego też tak mocno odbija się przede wszystkim na tych, którzy wcześniej weszli do ligi, ponieważ fundamenty ich fizyczności nie zostały zbudowane tak spokojnie i dokładnie jak powinny.

 

Dużo bardziej męczące było noszenie toreb starszym kolegom przez KG i KB w ich rookie season niż > 30min w NCAA Duncana?

jeden mecz w tygodniu to jest nic w porównaniu z kilkoma plus nieporównywalnie większe obciążenie związane z podróżami oraz treningami (w NBA trenują więcej!). w NCAA wszystko rozwija się we właściwym tempie, a w NBA organizm "nie ma na to czasu", bo masz trening za treningiem, podróż za podróżą. dla nastolatków, którzy ciągle się rozwijają, jest to wyniszczające na dłuższą metę.

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego na tym forum tak niewiele osób potrafi jednocześnie szanować (już nie mówię o lubieniu) Kobe i LBJ, Kobe i Tima? Mam wrażenie, że tu nie można respektować dwóch czy więcej zawodników (z najwyższej półki), musi być to jeden.

 

Szanuję każdego z tych graczy, ale ze względu na charaktery jeden gracz wzbudza we mnie większy szacunek niż inny.... nie mówiąc już o "lubieniu".

 

jeden mecz w tygodniu to jest nic w porównaniu z kilkoma plus nieporównywalnie większe obciążenie związane z podróżami oraz treningami (w NBA trenują więcej!). w NCAA wszystko rozwija się we właściwym tempie i te wszystkie cykle zachodzą książkowo. w NBA organizm "nie ma na to czasu", bo masz trening za treningiem, podróż za podróżą. dla nastolatków, którzy ciągle się rozwijają, jest to wyniszczające na dłuższą metę i wszystko to wychodzi po trzydziestce. 

 

 

W takim wypadku powiedzmy sobie szczerze... jeden miał bardziej poukładane w główce za młodu niż drugi. I tak już chyba też na "starość" zostało...

Edytowane przez Barsa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego na tym forum tak niewiele osób potrafi jednocześnie szanować (już nie mówię o lubieniu) Kobe i LBJ, Kobe i Tima? Mam wrażenie, że tu nie można respektować dwóch czy więcej zawodników (z najwyższej półki), musi być to jeden.

Jeśli o mnie chodzi, to napisałem, że Kobiemu trudniej grać po utracie szybkości i atl mimo niesamowitej techniki (niespotykanej wręcz, ten Jego ostatni rzut już chyba z kontuzjowaną ręką to nadal wielkie wow) bo jest graczem obwodowym (wysoki gra blisko kosza i w blokowaniu czy zbieraniu Dziadek nadal może sobie dawać przyzwoicie radę itp). Mam tylko alergię na brednie powtarzane w kółko ile to Duncan zawdzięcza Popowi, stąd moja reakcja.

 

Przy okazji tych wielkich-wiekowych graczy rzadko pojawia się ten Pan, a szkoda, bo całą karierę był niedoceniany. W ostatnim meczu z OKC trafił mega rzut:

 

https://www.youtube.com/watch?v=_WexAtm-4nk

 

Akcję później młody byczek John Wall niestety zapodał air-balla

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieważne czy Kobe przypomina Nasha z kontuzjami czy nie.

Najważniejsze jest to, że jego wiek nie jest atutem w walce z nimi.

 

Im szybciej Lakers zaczną budować zespół wokół nowego franchise playera, tym lepiej.

 

Problemem Lakers jest niestety brak takiego zawodnika (bo ciężko na razie Randle'a takim mianem nazwać).

 

Powrót Kobiego upatrywałbym na zasadzie wzmocnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kogoś jarają dogorywające gwiazdy w słabych teamach? (O ile nie jest się "fanem").

 

Jak Payton i Shaq grali to ich oglądałem, ale jak człapali gdzieś w wieku 35+, to już oglądałem LeBrona i Wade'a. Trzeba jeść co kuchnia najlepszego serwuje, a nie szamać zimną pizzę z wczoraj, tylko dlatego, że kiedyś ta pizza była gorąca i pyszna.

 

Panie i Panowie, tak dogorywa Kobe Bryant:

 

 

 

 

Oh well.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe się trzyma jak wino, ale w słabej drużynie odpuszcza, bo nie ma o co grać, a do tego ciało odmawia posłuszeństwa. Też bym stawiał, że już odpuści i nie wróci, jeśli jest out na ten sezon. Lakers za rok nie będą wiele lepsi. Bryant ma motywację jak diabli, ale czy będzie się najpierw operował, potem rehabilitował, a na końcu rzeźbił mozolnie formę, żeby wrócić bez widoków na grę o coś wartościowego? Jeśli tak zrobi to szacun, bo byłby jak terminator niezmordowany. Ja na jego miejscu miałbym to już w dupie  :neglected: , ale to żadne porównanie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Today, the Los Angeles Lakers announced that Kobe Bryant would undergo surgery for his torn rotator cuff on Wednesday. Kobe reached out to The Players’ Tribune with this statement:

 
“I feel like I just returned a 100 yard kickoff in the last two minutes of the Super Bowl to win it all only to have my run called back by a flag on the play.”
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.