Skocz do zawartości

Random shit 2014/2015


Chytruz

Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem Atlanta to jest zespół na ten i tylko ten sezon. Czy wygrają czy wtopią, nieważne, i tak za rok tego nie powtórzą. Czasem zdarza się idealne zgranie pomysłów trenera, motywacji, żądzy wygranych zawodników, braku kontuzji, słabości rywali, szczęścia, dobrych transferów itd. itp. Ale to się uda raz i tylko raz. Jeden nierozważny ruch lub po prostu pech i wszystko runie jak domek z kart. Goście typu Teague, Horford czy Millsap to nie są ludzie, na których buduje się dynastię.

 

 

A co do tankowania, to jeśli są kary za flopowanie, to powinny być i za tankowanie, odpowiednio wysokie, żeby ten bat wisiał cały czas. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite jak c***owo zarządzane są te mistrzowskie drużyny. GMowie podpisując kontrakty tak są zaślepieni wizją zdobycia mistrzostwa w najbliższym sezonie, że kompletnie ignorują problemy związane z zdobyciem three-peatu. Są zbyt mało innowacyjni by znajdować sposób na przehandlowanie 33-letniego all-stara na 27-letniego allstara, nie wymyślili metod treningowych redukujących potrzebę grania większej ilości meczów niż wszystkie drużyny ligi poza jedną (rywalem w finale). Tylko gorsze picki w draftach mogą być jakimś wytłumaczeniem ale to za mało wobec takiego niedołęstwa :rugby:

 

Matematyka jest przecież prosta: obrońca tytułu tytuł może obronić lub nie - wychodzi więc fifty-fifty. Mistrz ma połowę szans, pozostałe 29 zespołów ligi dzieli między siebie drugą połowę szans. A mimo tego bilans z ostatnich 30 lat to 11 obronionych tytułów a więc 0.367. Niesamowity przykład nieudolności.

 

Jako właściciel drużyny mistrzowskiej natychmiast po 4 zwycięstwie w finale wypierdoliłbym sztab odpowiedzialny za zdobycie tytułu zastępując go prężnymi innowatorami podkupionymi z pozostałych drużyn ligi. Taka strategia powinna dawać d245777abca64ece2d5d7ca0d19fddb6.png-peaty, dziwne że nikt na to nie wpadł :rugby: :rugby: :rugby:

 

Cóż, jednak piszemy o czymś innym.

 

Twój sarkazm jednak jak na ironię (;]) całkiem dobrze oddaje skalę trudności utrzymania się na szczycie. Jak mniemam, przypadkiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem Atlanta to jest zespół na ten i tylko ten sezon. Czy wygrają czy wtopią, nieważne, i tak za rok tego nie powtórzą. Czasem zdarza się idealne zgranie pomysłów trenera, motywacji, żądzy wygranych zawodników, braku kontuzji, słabości rywali, szczęścia, dobrych transferów itd. itp. Ale to się uda raz i tylko raz. Jeden nierozważny ruch lub po prostu pech i wszystko runie jak domek z kart. Goście typu Teague, Horford czy Millsap to nie są ludzie, na których buduje się dynastię.

A ja mam nadzieję, że rozegrają na tych obrotach kilka sezonów. Raz, że fajnie się ogląda grę zespołową i dwa, że to krok naprzód dla wschodu. Właściwie czemu mieliby się rozpaść?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak chcecie udowodnić, że dana drużyna tankuje bezczelnie, a nie że jest po prostu słaba? 

Jakaś rada ligi, większością głosów, coś w tym stylu. ;)

 

A ja mam nadzieję, że rozegrają na tych obrotach kilka sezonów. Raz, że fajnie się ogląda grę zespołową i dwa, że to krok naprzód dla wschodu. Właściwie czemu mieliby się rozpaść?

Ja nie mam nic przeciwko, żeby na Wschodzie powstało takie San Antonio 2.0, ale historia organizacji raczej na to nie wskazuje, bardziej wygląda to na "one and only". Wystarczy, że Millsap wybierze maxa gdzieś indziej, Carroll dostanie oferę życia z innego klubu i będzie po zawodach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakaś rada ligi, większością głosów, coś w tym stylu. ;)

Parlment w sensie?

Ja nie mam nic przeciwko, żeby na Wschodzie powstało takie San Antonio 2.0, ale historia organizacji raczej na to nie wskazuje, bardziej wygląda to na "one and only". Wystarczy, że Millsap wybierze maxa gdzieś indziej, Carroll dostanie oferę życia z innego klubu i będzie po zawodach

Wiesz, teoretycznie przed 97 SAS też nie miało historii organizacji z anchorem na 15 lat, 5 miśkami, systemem teoretycznie prostym jak wróżenie z fiuta i coachem stulecia. Przy przedłużaniu też wystarczyło, że TD pójdzie gdzieś indziej, że Manu nie wybiorą i po ptokach. Taka sytuacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój sarkazm jednak jak na ironię (;]) całkiem dobrze oddaje skalę trudności utrzymania się na szczycie. Jak mniemam, przypadkiem...

 

Oczywistym jest, że utrzymanie się na szczycie jest rzeczą niebywale trudną. Sęk w tym, że wejście na szczyt też nie wydaje się zadaniem prostym. Ja uważam, że potencjał kadrowy Spurs to "coś co daje przewagę". Ty uważasz, że

 

Trzeba włożyć dużo wysiłku, aby wymyślić coś co da przewagę. Ale trzeba zdecydowanie mniej wysiłku, aby to skopiować.

 

idąc tym tokiem - że tak zażartuje - myślenia to Jazz 14/15 jest łatwiej skopiować potencjał kadrowy Spurs 13/14 niż Spurs utrzymać go w sezonie 14/15. Wchodzisz do szatni Jazz, mówisz "Ty Burke robisz za Parkera, Exum za Ginobiliego, Hayward za Kawhiego a Favors jest Duncanem, Snyder naśladuje Popa i mamy miszcza!" i "zdecydowanie mniejszym wysiłkiem" kopiujesz mistrzowską drużynę? To fajnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

styl zarządzania zespołem zaczyna się od składu/organizacji trejdów więc u GM i chęci własciciela bo wielu się nie podnieca jak Cuban i z cienia zarządzają ekipą NASTAWIENI są na zyski a nie wydatki i mają to gdzieś

 

przykład Jazz byłby trafny jakby zaczynał się od: :"kurde... muszę kupić gracza jak Parker/ wydraftować taki talent jak Leo/ i postawić na taką opokę jak Duncan"... no i grać 10 osobową rotacją.. hmmm....

 

tyczy się to także wszystkich trenerów pomocniczych/filozofii nie goniania statów/rotacji/odnowy biologicznej pracy psychologów scoutów videoanalityków...

 

myślę że tu kluby poprzez dowolność są bardzo bardzo różne...

 

ironia nie trafiona IMO ;-)

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak chcecie udowodnić, że dana drużyna tankuje bezczelnie, a nie że jest po prostu słaba? 

To jest cienka granica ale

Pamietam jak Golden broniło swojego picku nr 8 przed Jazz i w końcówce sezonu dwukrotnie przegrali mecz bo zrobili w ostatniej akcji defensive goaltending , usadzili Curryego na ławce z powodu kontuzji choć on sam raz w wywiadzie powiedział że nie wie czemu nie gra bo lekarz go dopuścił. Wtedy potrzebowali jeszcze fuksa w postaci wygrania rzutu monetą z Raptors no ale finalnie pick i Barnes trafił do nich

 

Rok temu moim zdaniem dużo zagrań Orlando ( w ostatniej akcji w Salt Lake piłkę z autu wprowadzał O'Quinn co jak sam przyznał czynił pierwszy raz w życiu i oczywiście zaliczył stratę) czy Boston ( wiele akcji w ostatnich minutach to było kuriozum ,dziwne akcje rzutowe bez ładu i składu) ale

 

http://www.sbnation.com/nba/2015/1/14/7544841/tyrone-corbin-kings-vs-mavericks-foul-explanation

 

Coś takiego można już traktować jako indolencje ale można też uznać że jest to celowe tankowanie - dość cienka jest ta granica

 

A sukces Spurs to sukces głównie tego że dostali złoty róg w postaci Tima bo jakoś przed nim przez 15 lat tylko 5 raz przeszli pierwszą rundę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przykład Jazz byłby trafny jakby zaczynał się od: :"kurde... muszę kupić gracza jak Parker/ wydraftować taki talent jak Leo/ i postawić na taką opokę jak Duncan"... no i grać 10 osobową rotacją.. hmmm....

 

I w tym przypadku zrobienie tego jest dużo trudniejsze niż obrona tytułu więc jak mniemam oboje uważamy słowa "łatwiej wejść na szczyt niż się na nim utrzymać" za bzdurne, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oba wymagają niesamowitego zbiegu okoliczności ale oczywiście łatwiej wejść na szczyt (1 czynnosc) niż obronić tytuł ( 2 czynności do zrobienia bo w sumie 2 tytuly)

 

W obu przypadkach do zrobienia jest 1 czynność. 

Pierwsza to tytuł nr 1 (wejście na szczyt).

Druga to tytuł nr 2 (obronienie mistrzostwa – utrzymanie się na szczycie).

 

To jest naturalne, że łatwiejsza jest ta druga czynność. Zresztą świadczy o tym chociażby ilość różnorodnych mistrzów NBA w ostatnich 30 latach (zaledwie 8 ekip, jeśli dobrze liczę). Czyli można powiedzieć, że tylko 8 drużyn dało radę wspiąć się na szczyt przez te 30 sezonów.

 

Natomiast aż w 8/19 przypadków aktualnym mistrzom udało się obronić tytuł!

 

Jeśli udałoby się to Spursom w obecnym sezonie, bilans wyglądałby 9/20, czyli niemal 50%!

Edytowane przez barcalover
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.