Greg00 Opublikowano 13 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 13 Kwietnia 2008 Manchester United-Arsenal 2:1 cóż można powiedzieć o tym spotkaniu niż tylko, że było to fantastyczne widowisko. tyle sytuacji w tak ważnym meczu, jestem pod wrażeniem. oglądałem to spotkanie z boku, nie kibicując żadnemu z zespołów ale to jak grał Arsenal wywarło na mnie ogromne wrażenie. myślałem, że na początku sezonu byli nieźli, a w pierwszej połowie wymieniali tyle podań pod samym polem karnym grając W MANCHESTERZE że można było myśleć, że to Barcelona przyjechała na Old Trafford nieco wcześniej. masakra jak oni potrafią grać w piłkę, a największym geniuszem jest tam obecnie imo Hleb...już jak grał w Niemczech to się znacznie wyróżniał a teraz przypomina mi nie kogo innego jak Zidane'a, swoją łatwością w mijaniu przeciwników, opanowaniem piłki i ciągiem na bramkę. wszystko co on robi wydaje się takie proste choć technika użytkowa wszystkich innych piłkarzy także powala jak się ją porównuje z naszą kopaną niestety jednak w piłce nie ma sprawiedliwości, choć Manchester był w przekroju spotkania na pewno słabszy (ale po części też taka była chyba ich taktyka żeby dać grać Arsenalowi a samemu grać z kontry), to jednak Arsenal znów powtarza swoje błędy i chce najwyraźniej za każdym razem wejść z piłką do bramki. tak się nie da, nawet grając przeciw będącym w słabszej formie rywalom (lub w ogóle słabszym piłkarsko jak Brown) i przez to udało im się strzelić tylko jednego, dosyć szczęśliwego gola a Manchester ich wypunktował i może po tym poznaje się klasowe zespoły...nie powiedziałbym aby się w tym meczu specjalnie namęczyli, niewiele skonstruowali ciekawych akcji w ataku pozycyjnym ale 2 stałe fragmenty i po ptakach. myślę jednak, że przeciw Chelsea tak szczęśliwie się nie musi skończyć i Diabły będą musiały pokazać coś więcej by wywalczyć mistrzostwo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
danp Opublikowano 14 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2008 Z ta Barcelona greg to grubo przesadziles, bo tak slabo grajacej Barcy od dawna nie bylo, ze o tak nudnej Barcie nie wspomne. Tego co graja nie da sie ogladac, a bez przesady z ich ostatnich 15 spotkan czy to w lidze czy w LM widzialem conajmniej 10, jak nie wiecej i wiekszosc ich spotkan byla po prostu slabiutka.. Uderzenie Owena z wolnego fantastyczne, delikatnie nad murem przy samym slupeczku i Lehmann mial pozamiatane, i oby tak do konca... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
montana Opublikowano 12 Maja 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2008 Manchester United po raz 17 mistrzem Anglii. "Czerwone Diabły" zapewniały sobie mistrza wygrywając na JJB Stadium z Wigan Athletic 2 - 0, po bramkach Ronaldo i Giggsa. Szanse na tytuł miało również Chelsea, które zremisowało u siebie z Boltonem 1-1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jazzmen Opublikowano 2 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Września 2008 już po trzeciej kolejce a tu dalej takie puchy. Ja mogę powiedzieć że tylko z mojej strony (Man City) sezon sie zapowiada całkiem ciekawie, era Arabów w manchesterze rozpoczęta, wrócił Shaun Wright - Philips, mamy Hughesa na ławce i Robinho w ataku, czyżby wreszcie wielka czwórka się zmieniła? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Figrin Opublikowano 2 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Września 2008 już po trzeciej kolejce a tu dalej takie puchy. Ja mogę powiedzieć że tylko z mojej strony (Man City) sezon sie zapowiada całkiem ciekawie, era Arabów w manchesterze rozpoczęta, wrócił Shaun Wright - Philips, mamy Hughesa na ławce i Robinho w ataku, czyżby wreszcie wielka czwórka się zmieniła? A Manchester United ma za to Berbatova, C.Ronaldo, Rooneya, Naniego i wile innych świtnych graczy Chelsea tez jest silna w tym sezonie sprowadzili Deco z Barcy i chcą Kake kupić za 102mln Euro!Czyli rekord transferowy.Ale rzeczywiście ciekawy skład MC bardzo się zdziwiłem, że kupili Robinho osobiście jestem fanem Realu Madryt i myślałem, że jak już odejdzie to za bardzo duża kase do Chelsea.Ale bardzo ciekawe ze stronu czerwonych biabłów byłło oddanie Sahy za free do Evertonu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elwariato Opublikowano 2 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Września 2008 Ja podłaczam sie do entuzjazmu Jazzmana, moze moje zainteresowanie pilka jest dosyc ograniczone, ale sympatykiem Man city jestem i tez bardzo czekam zeby zobaczyc jak z Robinho beda grali, jak dlamnie gosciu totalnie sie marnowal w realu a obok Teveza to chyba najwiekszy talent w obecnej pilce, teraz obiecuje sobie ze najblizszy mecz ManC musze obejrzec. No i swietna sprawa ze Wright-Phillips wrocil, naprawde sie wkurzylem kiedy odchodzil do chelsey ale taka kase jaka za niego wylozyli to ciezko bylo odrzucic, ale teraz wraca czyli wszystko jest ok jeszcze tylko czekam na powrot Bartona , a i co do nowych wlascicieli to tez mozna byc calkiem optymistycznie nastawionym bo goscie z Emiratow nigdy nie robia nic na pół gwizdka, wiec moze nadeszly dla ManC czasy prosperity. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
danp Opublikowano 2 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Września 2008 Obejrzalem w tych pierwszych 3 kolejkach chyba z 8 albo 10 spotkan, poki co najwieksze wrazenie zrobil na mnie Everton... a raczej jego niemoc i slaba gra (wiec szybko sie wzmocnili, zobaczymy na ile to pomoze), dobra gra L'poolu, Man City i Boro. Me cz na otwarcie sezon Everton-Blackburn 2-3 po prostu palce lizac, potem jednak podopieczni jednego z moich ulubionych pilkarzy wszechczasow Paula Ince'a tylko zremisowali z "jakims" Hull i dostali lanie od West Hamu. Widzialem mecz w ktorym wzmocniony Sunderland pokonal na wyjezdzie fatalnie grajac jak na razie Spurs, po czym dostali w kolejnym meczu baty od City, i badz tu madry Wiem jedno, lige nagielska moge ogladac godzinami, chocby mecze Hull, Sunbderalnd, Boro czy innych Portsmouth. Oczywiscie zerkne z przyjemnoscia na czolowe druzyny ligi hiszpanskiej (wloska mnie w ogole nie kreci), ale co angielska to angielska. ps-wiem ze to nie temat o tym, ale widzieliscie gola Blaszczykowskiego przeciwko Bayernowi O Ja Pier..., a gazeta.pl na to, to byl strzal wewnetrzna czescia stopy, i wszystko jasne o fachowosci tego portalu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Figrin Opublikowano 3 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2008 Wiem jedno, lige nagielska moge ogladac godzinami, chocby mecze Hull, Sunbderalnd, Boro czy innych Portsmouth. Oczywiscie zerkne z przyjemnoscia na czolowe druzyny ligi hiszpanskiej (wloska mnie w ogole nie kreci), ale co angielska to angielska. ps-wiem ze to nie temat o tym, ale widzieliscie gola Blaszczykowskiego przeciwko Bayernowi O Ja Pier..., a gazeta.pl na to, to byl strzal wewnetrzna czescia stopy, i wszystko jasne o fachowosci tego portalu A Ligi Mistrzów to nie obejrzysz? Ja widziłaem tego gola, niezły strzał, a i nie był on oczywiście wewnętrzną częścią stopy Zresztą prędzej też Kuba strzelił Bayernowi chyba, dobrze pisze? Podobno nawet Liverpool go chciał do swojego składu po tym golu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jazzmen Opublikowano 3 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2008 Nowy właściciel planuje wydać na wzmocnienia "The City" bajeczną kwotę 540 milionów funtów. - Zamierzam kupić 18 nowych piłkarzy. Chciałbym za każdego z nich zapłacić średnio 30 milionów. Potrzebujemy właśnie takich zawodników. Bez nich nie będziemy w stanie wygrać Ligi Mistrzów - przekonywał. zaczynam sie naprawdę bać o mój klub, jak sprowadzi tylko nowych zawodnikow to ze starego City nic nie zostanie, wielkie tradycje klubu tez pojda w nie pamięc, zraz sie na mnoży psycho fanów, zwycięstwa nad United przestaną mieć taki cudowny smak, eh czy nie można by tak delikatniej z tą kasą postępować, nie chcemy w City Christiano Ronaldo! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciek Opublikowano 3 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2008 Manchester City stał się nowotworem większym niż Chelsea... ciekawe jakie będą przerzuty, ale zanosi się na to, że całkiem spore. Nowotwory trzeba zwalczać, to nie jest normalne, by klub wydawał nagle tyle pieniędzy za zawodnika. Zobaczymy, co by nie mówić, to zakup Kompany czy odkupienie SWP to dobre posunięcia...na czwórkę dalej raczej za mało, ale miejsce 5-6 wydaje się być pewne. To czy ktoś w City chce Ronaldo czy nie chce, nie ma większego znaczenia bo i tak to do skutku nie dojdzie. Po prostu pismaki po zamknięciu okna i przerwie w grach ligowych chcą mieć o czym pisać, co roku jest to samo, ledwie okno się zamknie, a już się mówi, że jak w styczniu ktoś przejdzie gdzieś, to układ sił w Europie się zmieni i padnie kolejna granica transferowego szaleństwa...stare jak świat. Nie jestem przeciwnikiem kupowania klubów przez osoby prywatne czy konsorcja, ale jestem przeciwny tego typu sztucznym nadmuchiwaniom zespołów. Tak byc nie może. Przepisy powinny to jakos regulować, że klub nie może na transfery wydać np. nie więcej niż 55% rocznego dochodu. Wtedy te pieniądze miałyby pokrycie i byłoby to bardziej sprawiedliwe, naturalne i nikt nie bałby się kolejnego milionera/miliardera, których w jakiś klub chce zainwestować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elwariato Opublikowano 3 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2008 Znaczy ja tez sie tego troche obawiam, wiadomo gdyby w Legi jacys arabowie chcieli na wzmocnienia wydac z 500 mln funciakow to bym powiedzial wporzo, bylo by ciekawie i pewnie faktycznie by sie kasa taka przydala , ale w ManC to przpomina sytuacje z Abramowiczem do potegi po tych zapowiedziach, mam nadzieje ze wyluzuja troche bo to poprostu niepotrzebne i tyle ten klub slynie z bardzo dobrej szkolki pilkarskiej i tradycji szkolenia zawodnikow wiec takie zabiegi moga tylko rozwalic zespol, pare sukcesow sie trafi ale cala strukture klubu szlak trafi. Troche mnie to denerwuje bo zachowuja sie jakby sobie zabawke kupili, dziwi mnie naprawde ze przy takiej kasie niechca zrobic niezlej ligi u siebie, ale na to im cierpliwosci nie starcza chyba, oni wszystko chca juz teraz bez zastanowienia, naprawde szkoda jak mowilem mam nadzieje ze przystopuja, albo ze fani City im dadza do zrozumienia zeby sie zastanowili co robia, wiadomo ze akurat fani tej druzyny sa naprawde niezle zorganizowani. ps. Zauwarzyliscie jak debilnie ci wlasciciele w stylu roman itp traktuja kluby, taka totalna dziecinada wlasciwie ich pasja zaczyna sie i konczy na wydawani idiotycznych sum na transfery, a naprzyklad stadion zmodernizowac czy rzeczy w tym stylu to juz nie to jest za nudne ( dobrze ze ManC ma nowy stadion), im frajdy starcza tylko na kupowanie nowych zawodnikow , znajaz zycie to na mecze tez im sie zabardzo chodzic niechce, skroty by wystarczyly Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
master Opublikowano 3 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2008 dziwi mnie naprawde ze przy takiej kasie niechca zrobic niezlej ligi u siebie, ale na to im cierpliwosci nie starcza chyba,Ale co Cię w tym dziwi? Mnie np. nic. Brak szczególnego zainteresowania piłką, a przeciętnego obywatela nie bedzie stać na pójscie z rodzinka na mecz jakkolwiek fajna by ta liga nie była. Anglia to największy rynek futbolowy na świecie, wiec inwestuje się tam. Abramowicze czy inne szejki będą coprawda do interesu dopłacać, ale będa dopłacac mniej niż gdziekolwiek indziej. Poza tym co was denerwuje? Że mają kasy i się bawią w taki a nie inny sposób? No cóz, stać ich. Popatrzcie na to z drugiej strony: a co mają z tymi pieniędzmi zrobić? Jeść je? Ty sobie kupujesz Fife czy Pesa i grasz , bo na tyle Cię stać, a oni prawdziwe kluby Przepisy powinny to jakos regulować, że klub nie może na transfery wydać np. nie więcej niż 55% rocznego dochodu. Wtedy te pieniądze miałyby pokrycie i byłoby to bardziej sprawiedliwe, naturalne i nikt nie bałby się kolejnego milionera/miliardera, których w jakiś klub chce zainwestować.To zły pomysł, bo groziłaby stagnacja. Małe kluby nie wygenerowałyby większych dochodów, bo z czego, a w związku z twoją teorią nie mogły poczynić zadnych wzmocnień i stałyby w miejscu. Zasada ta dotknełaby tylko wielkie kluby, ale koniec końców one i tak swoje by wydawały. Zresztą, nie rozumiem, dlaczego do klubu nie może przyjśc bogaty inwestor? Co w tym niesprawiedliwego? Skoro przyszedł do tego klubu, znaczy się klub stworzył mu do tego warunki. Oczywiście, zdaje sobie sprawę, ze zespoły z małych miejscowości takich warunków nie stworza nigdy (ot, polski przykład Groclinu, kiedyś to musiało się skończyć), ale prawdopodobieństwo, że wybiją się przy takim "nakazie" jest jeszcze mniejsze. I tu akurat mógłby wpaść Jmy i zacząć chwalić świat amerykanski. Zasada salary, wielkości podpisywanych kontraktów itd., to najlepsza recepta na wyrównanie szans. Żadne procenty od dochodów tu nie pomogą, bo bogate kluby dalej będą bogatymi, a biedne biednymi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciek Opublikowano 4 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2008 Akurat argument z tym, że lepiej jakby budowali ligę u siebie, jest do podważenia, bo zarówno liga rosyjska, jak i ligi "szejków" są znacznie lepsze niż np. nasza. Niech o tym świadczy transfer chociażby z ostatnich dni Jorge Valdivi, człowieka, który moim zdaniem byłby świetnym partnerem dla Montolivo w Fiorentinie, ale dałby też sobie radę w innych bardzo dobrych klubach europejskich, który to przeszedł za 17 mln Euro (za naszego życia gwarantuje, że żaden polski klub tyle za zawodnika nie zapłaci) do klubu Al Ain, o którym pewnie słyszał jakiś niewielki promil kibiców piłki nożnej. To, że tam niewiele osób jest stać na pójście na mecz, też można zbić, bo frekwencja tam jest na meczach niezła. Poza tym co was denerwuje? Że mają kasy i się bawią w taki a nie inny sposób? No cóz, stać ich. Popatrzcie na to z drugiej strony: a co mają z tymi pieniędzmi zrobić? Jeść je? Ty sobie kupujesz Fife czy Pesa i grasz , bo na tyle Cię stać, a oni prawdziwe klubyJeśli chodzi o mnie, to mnie to na przykład w ogóle nie denerwuje, co zresztą napisałem. Jestem przeciwny tylko sztucznym tworom, a takim stała się Chelsea i teraz Man. City (tak na marginesie - czy po przejęciu klubu powstał już jakiś serwis i przybyło tej ekipie "kibiców"?), które chcą budować nową, niepotrzebną nikomu i nie przynoszącą chwały tradycję klubów, które sukces osiągają idąc maksymalnym i godnym pożałowania skrótem. Nie mam nic przeciwko temu, że Barcelona wydaje prawie 100 milionów Euro tego lata, bo jest to ze wszech miar uzasadnione wpływami, tradycjami, liczbą kibiców itd., ale kupowanie na miarę Abramowicza, bo przyszedł on do Chelsea po sezonie, w którym ten klub nie wydał ani pensa na transfery bo miał małe kłopoty finansowe, już mnie po prostu napawa niesmakiem. To zły pomysł, bo groziłaby stagnacja. Małe kluby nie wygenerowałyby większych dochodów, bo z czego, a w związku z twoją teorią nie mogły poczynić zadnych wzmocnień i stałyby w miejscuWłaśnie o to chodzi, by już nie było takich sztucznych tworów jak Groclin czy inne. Jeśli chodzi o generowanie dochodów to mogą to robić poprzez wynik sportowy (a za tym idą umowy sponsorskie, sprzedaże zawodników, premie od związku i umowy telewizyjne), co przecież nie rzadko się zdarza. A to, że mieścina, w której znajduje się klub, ma 10-15 tysięcy mieszkańców z czego 2-3 mogą chodzić na mecze i interesować się klubem, jest chyba najlepszym argumentem za wprowadzeniem limitów o których mówie. Zresztą, nie rozumiem, dlaczego do klubu nie może przyjśc bogaty inwestor? Co w tym niesprawiedliwego? Skoro przyszedł do tego klubu, znaczy się klub stworzył mu do tego warunki. Oczywiście, zdaje sobie sprawę, ze zespoły z małych miejscowości takich warunków nie stworza nigdy (ot, polski przykład Groclinu, kiedyś to musiało się skończyć), ale prawdopodobieństwo, że wybiją się przy takim "nakazie" jest jeszcze mniejszeNie rozumiesz to ty tego o czym mówię. Oczywiście, że może do klubu przyjść bogaty inwestor, super, dzięki temu sport idzie naprzód. Chodzi o coś innego. O sztuczne pompowanie klubu pod względem finansowym, co zawsze jest groźne. Takich sytuacji (a przecież Abramowicz wcale nie był pierwszym prywatnym właścicielem klubu piłkarskiego) było już wiele, gdy nagle właściciel decydował się z klubu odejść i wówczas klub nie był w stanie pociągnąć tego życia ponad stan i po wypłaceniu kilku tygodniówek był zadłużony, a ostatecznie spadał niżej niż był przed przejęciem. Takie zapisy o których mówie, chroniłyby przed takimi zjawiskami, w gruncie rzeczy nie zmieniając prawie niczego na rynku, także zero ryzyka, samo zabezpieczenie i normalność. Żadne procenty od dochodów tu nie pomogą, bo bogate kluby dalej będą bogatymi, a biedne biednymi.Totalna bzdura. Dalej nie rozumiesz o czym mówię. Niech sobie przyjdzie szejk do Man. City, niech oddłuży klub, niech zbuduje stadion i boiska treningowe, niech założy telewizję klubową, niech sobie wyda nawet miliard Euro na to, ale chodzi o co innego - o to by nie zagrażał klubowi swoją działalnością doraźną na rynku transferowym. Niech sobie City wyda na transfery 100 milionów Euro na rynku transferowym, super, ale niech ich budżet będzie minimum 180 mln Euro. Niech to całe 100 mln Euro pochodzi z kieszeni szejka, a nie z wytworzonego dochodu, ale niech ten dochód będzie, i niech te wydatki będą w stosunku do tego budżetu adekwatne Przykładów gdy mały, biedny klub robi furorę w Europie było bez liku i nie podziwialiśmy tych klubów za to, że przyszedł tam miliarder i zrobił dream team, tylko za to, że wychowały i poskupowały piłkarzy niechcianych gdzieś indziej i zrobili z tego niezłą drużynę. tu akurat mógłby wpaść Jmy i zacząć chwalić świat amerykanski. Zasada salary, wielkości podpisywanych kontraktów itd., to najlepsza recepta na wyrównanie szans.Ta, szczególnie, że niektóre kluby mają jeszcze w swoim salary "miejsce", a niektóre przekraczają go prawie dwukrotnie Procenty od dochodów pomogą, bo sytuacja, w której klub będący w tarapatach finansowych, nagle nie sprzedaje nikogo i nie zarabia, wydaje 175 mln Euro na transfery, jest chora. Doprowadzimy do tego, że klub, który nie znajdzie sobie bogatego wujka, będzie co najwyżej walczył o utrzymanie. Żeby to zobrazować, Man. City na bazie tego systemu mógłby teoretycznie wydać na transfery około 35 mln Funtów, to nie jest mało, a patrząc jak klub się rozwija, za rok, dwa, pięć, byłoby to 55-60 mln Funtów, może jeszcze więcej, kto wie. Powtórzę jeszcze raz, de facto niewiele by to na rynku transferowym zmieniło, poza tym, że byłoby to bezpieczeniejsze dla klubów i normalniejsze. Bo to o czym się pisze (bzdury niesamowite ale jednak się pisze), że Szejk nagle da 134 mln Funtów za Cristiano Ronaldo, sprowadzi Ronaldinho itp. itd. jest chore chyba nie tylko dla mnie, szczególnie, że robi to klub środka tabeli, nawet nie wiem czy znajdujący się w 10 najbogatszych klubów w Anglii, a jak już to na miejscach 9-10... To o czym mówie, jest promocją klubów dobrze zorganizowanych, a także klubów z tradycjami bądź potencjałem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
master Opublikowano 4 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2008 Akurat argument z tym, że lepiej jakby budowali ligę u siebie, jest do podważenia, bo zarówno liga rosyjska, jak i ligi "szejków" są znacznie lepsze niż np. nasza. Niech o tym świadczy transfer chociażby z ostatnich dni Jorge Valdivi, człowieka, który moim zdaniem byłby świetnym partnerem dla Montolivo w Fiorentinie, ale dałby też sobie radę w innych bardzo dobrych klubach europejskich, który to przeszedł za 17 mln Euro (za naszego życia gwarantuje, że żaden polski klub tyle za zawodnika nie zapłaci) do klubu Al Ain, o którym pewnie słyszał jakiś niewielki promil kibiców piłki nożnej. To, że tam niewiele osób jest stać na pójście na mecz, też można zbić, bo frekwencja tam jest na meczach niezła. Z całym szacunkiem, ale liga rosyjska zawsze była lepsza niż nasza, poza tym to żaden wyczyn Montolivo poszedł ewidentnie za kasą, bo wątpie, zeby jakiś klub europejski tyle za niego zapłacił (pomijam, jakie będzie miał zarobki), ale to tylko sporadyczne wyjątki. Reszta przechodzacych tam piłkarzy to przewaznie gwiazdy zbliżające się do emerytury, które chcą jeszce zarobić dobry pieniądz. Z tą frekwencją to może i jest niezła, ale jak się to ma do ligi angielskiej? Nie będą budować u siebie takiej ligi, bo wątpie, żeby się ktoś z zewnątrz nią zainteresował, a już napewno nie na większą skalę. Anglia jest stolicą piłki, to też sport narodowy czy to Włochów czy Hiszpanów. Zainteresowanie rodzimą piłką zawsze będzie większe niż gdzieś w odległym Katarze, bo są to względy tożsamościowe i kulturowe. Tego się nie da kupić. Jestem przeciwny tylko sztucznym tworom, a takim stała się Chelsea i teraz Man. City (tak na marginesie - czy po przejęciu klubu powstał już jakiś serwis i przybyło tej ekipie "kibiców"?), które chcą budować nową, niepotrzebną nikomu i nie przynoszącą chwały tradycję klubów, które sukces osiągają idąc maksymalnym i godnym pożałowania skrótem. Nie mam nic przeciwko temu, że Barcelona wydaje prawie 100 milionów Euro tego lata, bo jest to ze wszech miar uzasadnione wpływami, tradycjami, liczbą kibiców itd., ale kupowanie na miarę Abramowicza, bo przyszedł on do Chelsea po sezonie, w którym ten klub nie wydał ani pensa na transfery bo miał małe kłopoty finansowe, już mnie po prostu napawa niesmakiem. Tyle, że inwestorzy przychodzą do wielkich klubów, bo bez Chelsea czy Man City ligi angielskiej osobiście sobie nie wyobrażam (i mówie tu o tych klubach przed zmianami). Klub z Londynu miał problemy finansowe, ale dalej była to marka, która się po prostu zna. U nas też są takie kluby, bez których liga nie jest już taka sama. Jakby przyszedł do nich inwestor z grubą kasą, to cieszyłbym się ogromnie, bo wole ogladać mecze Śląska Wrocław z Legią, Górnika z Ruchem, Legii z Widzewem niż Górnika Łęczna z Groclinem czy Szczakowianki Jaworzno z Odrą Wodzisław. Czy to byłoby sztuczne? Po trochu tak, ale nie mam pretensji, gdy duża kasa płynie do klubów, które są wiekszymi bądź mniejszymi symbolami ligi. Moznaby się denerwować, gdyby szejk wyłożył kase na Wigam czy inny mało istotny klub i zrobił z niego potentata. Właśnie o to chodzi, by już nie było takich sztucznych tworów jak Groclin czy inne. Jeśli chodzi o generowanie dochodów to mogą to robić poprzez wynik sportowy (a za tym idą umowy sponsorskie, sprzedaże zawodników, premie od związku i umowy telewizyjne), co przecież nie rzadko się zdarza. A to, że mieścina, w której znajduje się klub, ma 10-15 tysięcy mieszkańców z czego 2-3 mogą chodzić na mecze i interesować się klubem, jest chyba najlepszym argumentem za wprowadzeniem limitów o których mówie. Groclin był tu tylko przykładem, Man City nie jest klubem pokroju Groclinu i tego prosiłbym nie łaczyć. Inwestorzy wchodzą w wielkie kluby, w marki które są powszechnie znane. Nie grozi wejście sponsora do mało znaczącego klubu, bo to nie jest w żaden sposób opłacalne. Nie rozumiesz to ty tego o czym mówię. Oczywiście, że może do klubu przyjść bogaty inwestor, super, dzięki temu sport idzie naprzód. Chodzi o coś innego. O sztuczne pompowanie klubu pod względem finansowym, co zawsze jest groźne. Takich sytuacji (a przecież Abramowicz wcale nie był pierwszym prywatnym właścicielem klubu piłkarskiego) było już wiele, gdy nagle właściciel decydował się z klubu odejść i wówczas klub nie był w stanie pociągnąć tego życia ponad stan i po wypłaceniu kilku tygodniówek był zadłużony, a ostatecznie spadał niżej niż był przed przejęciem. Takie zapisy o których mówie, chroniłyby przed takimi zjawiskami, w gruncie rzeczy nie zmieniając prawie niczego na rynku, także zero ryzyka, samo zabezpieczenie i normalność.Myślisz, ze gdyby Abramowicz odszedł teraz, Chelsea upadnie? Ja myśle , że nie. Głownym zabójca mogłyby okazać się zarobki wielu gwiazd, a pozbycie się ich nie jest trudną sprawą. Wystarczy sprzedać ich po zaniżonej cenie, wtedy odejdą wydatki na gwiazdorskie pensje, a przychód ze sprzedaży spokojnie wystarczyłby na solidnych średniaków. Tym bardziej jak pisalem wcześniej, Chelsea i tak ma swoja markę i kibiców, z Abramowiczem czy bez niego. Totalna bzdura. Dalej nie rozumiesz o czym mówię. Niech sobie przyjdzie szejk do Man. City, niech oddłuży klub, niech zbuduje stadion i boiska treningowe, niech założy telewizję klubową, niech sobie wyda nawet miliard Euro na to, ale chodzi o co innego - o to by nie zagrażał klubowi swoją działalnością doraźną na rynku transferowym. Niech sobie City wyda na transfery 100 milionów Euro na rynku transferowym, super, ale niech ich budżet będzie minimum 180 mln Euro. Niech to całe 100 mln Euro pochodzi z kieszeni szejka, a nie z wytworzonego dochodu, ale niech ten dochód będzie, i niech te wydatki będą w stosunku do tego budżetu adekwatne Ekhm, to chyba inaczej pojmujemy pojęcie dochodu. Bo inwestor to jedno, a wypracowany dochód to zupełnie inna bajka. Ta, szczególnie, że niektóre kluby mają jeszcze w swoim salary "miejsce", a niektóre przekraczają go prawie dwukrotnie Tak, ale podatek od przekroczenia salary idzie do kasy ligi, w piłce noznej te pieniądze pochłaniają tylko zawodnicy, trenerzy itd. Trzeba pamietać, że kazdy właściciel zastanowiłby się dwa razy zanim poczynił jakiś ruch, bo wydawanie kasy dla swoich celów to jedno, a płacenie lidze podatku to drugie. Nikt nie lubi wydawać pieniędzy w błoto, nawet ( a może w szczególności) biznesmeni. Co do tych procentów to napisze wieczorem, bo pewną rzecz pomijasz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciek Opublikowano 4 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2008 Montolivo poszedł ewidentnie za kasąValdivia Napisałem, że on byłby świetnym partnerem dla Montolivo w Fiorentinie. Reszta przechodzacych tam piłkarzy to przewaznie gwiazdy zbliżające się do emerytury, które chcą jeszce zarobić dobry pieniądz. Ale każdy z nas wiele by dał, by zamiast tam, przyszli do nas do ekstraklasy - to taka dygresja tylko Z tą frekwencją to może i jest niezła, ale jak się to ma do ligi angielskiej?Nijak, bo do angielskiej można porównać może jedną, góra dwie ligi na świecie. Ale dość już o tym, bo ja się z tobą chyba zgadzam w tym, że nie dziwi mnie to, że chcą inwestować w kluby angielskie, niż inne, a w tym i swoje rodzime Moznaby się denerwować, gdyby szejk wyłożył kase na Wigam czy inny mało istotny klub i zrobił z niego potentata.Z całym szacunkiem, ale ostatnimi czasy, ostatnimi laty, Man. City wcale nie stało dużo wyżej niż takie Wigan. Gigantem z wielkimi tradycjami City też nie jest, od kilkudziesięciu lat nie wygrali nic, stali dużo niżej niż Chelsea w momencie przejęcia, chociaż dorobek pucharowy miały podobny. Ostatnio byli średniakiem, walczyli o utrzymanie i grali (często z powodzeniem w derbach) z Goaterami i innymi "gwiazdami" w składzie, ale mimo to, potrafili sobie wychować np. SWP i zarobić na nim krocie, kogoś tam kupić, jakoś dziure załatać i dalej próbowac iść naprzód. Rok temu przyszedł bogaty właściciel, troche zrobił transferów, zaczeło to wyglądać już lepiej, dalej przyzwoicie, a teraz przyszło konsorcjum, które od czas przelania pieniędzy na konto Realu za Robinho, zarobiło już tyle ile wydało na Brazylijczyka. Nie grozi wejście sponsora do mało znaczącego klubu, bo to nie jest w żaden sposób opłacalne. Póki co jest w miare tak jak piszesz. Chociaż niemiecki Hoffenheim (żeby nie było, sympatyczny klub i takie coś nie jest dla mnie rażące jeszcze) wielkim klubem nie jest, ale sztucznym tworem już jak najbardziej (chociaż nie w tej proporcji). To taki niemiecki Groclin. Myślisz, ze gdyby Abramowicz odszedł teraz, Chelsea upadnie?Ja to po prostu wiem. Głownym zabójca mogłyby okazać się zarobki wielu gwiazd, a pozbycie się ich nie jest trudną sprawąOczywiście. Tylko, że jak ktoś musi sprzedawać, to sprzedaje taniej niż sprzedałby normalnie. Zawodnicy Chelsea też nie będą mieli interesu w tym, by przechodzić do innych klubów, które im wcale nie zagwarantują nawet podobnych zarobków, skoro mają ważne umowy. Chelsea nie zdołałaby ani utrzymać obecnego stanu posiadania, ani ze sprzedaży nie zdołałaby odbudować (na zepsutym między innymi przez Abramowicza czy pana szejka rynku) porównywalnej drużyny, więc to oczywiste, że spadłaby dużo niżej w tabeli i naprawdę, obserwowałem takich sytuacji już sporo, zawsze było tak samo, a Chelsea w porównaniu z tamtymi klubami to problem do potęgi trzeciej bo i rozmiary przeinwestowania niebotyczne. Nie napisałem, że Chelsea by zbankrutowała, musiała zmienić nazwę etc. tylko, że upadłaby obecna Chelsea, która jest potęgą, czy to się komuś podoba czy nie, europejskiej piłki klubowej. Ale duży spadek pod względem sportowym, włącznie z walką o utrzymanie, nie jest wg mnie w takiej sytuacji niemożliwe, podobnie jak i degradacja. A Chelsea wcale taką marką nie jest jak się wydaje, w Londynie to był gdzieś 4-5 klub pod względem popularności, a większość ich kibiców na świecie to sezonowcy. Tradycje buduje się kilkadziesiąt lat minimum, a nie w 3,4,5 lat. Jeśli Abramowicz (a to jest bardzo ostrożna kalkulacja) dokłada rocznie do klubu 180 mln Euro, to sobie wyobraź jak to naprawdę by było, gdyby go nagle zabrakło. Sprzedaliby wszystkich zawodników i może ledwo wyszliby na plus, a weź pod uwagę to co pisałem powyżej. Ekhm, to chyba inaczej pojmujemy pojęcie dochodu. Bo inwestor to jedno, a wypracowany dochód to zupełnie inna bajka.Jak inaczej? Ja cały czas mówie o dochodzie wypracowanym przez klub, bo tylko to wg mnie powinno się liczyć. Na to składają się wpływy z biletów, z praw telewizyjnych, sprzedaż gadżetów, umowy sponsorskie, w skrajnych przypadkach dotacje, pieniądze z transferów, z federacji krajowej itd. Tak, ale podatek od przekroczenia salary idzie do kasy ligi, w piłce noznej te pieniądze pochłaniają tylko zawodnicy, trenerzy itd.No to nie jest tak do końca. Przykład z naszego podwórka, zmiana trenera klubu ekstraklasy to 10 tysięcy złotych dla PZPN każdorazowo. A to, że idzie do kasy ligi, nie oznacza, że szanse są bardziej równe, niż gdyby szły do niszczarki. Poza tym, podatek od luksusu brzmi dla mnie obrzydliwie - kolejna dygresja Trzeba pamietać, że kazdy właściciel zastanowiłby się dwa razy zanim poczynił jakiś ruch, bo wydawanie kasy dla swoich celów to jedno, a płacenie lidze podatku to drugie. Nikt nie lubi wydawać pieniędzy w błoto, nawet ( a może w szczególności) biznesmeniPan szejk z City to pewnie całą noc siedział z młotkiem nad skarbonką i wahał się, czy ją rozbić na Robinho czy nie Poza tym, nie wiem czy dobrze rozumiem twoje intencje, ale chcesz sprowadzić dyskusje na tory salary cap w piłce nożnej, a to jest niewykonalne. A samo salary cap w sobie jest chore i rodzi patologie, bo de facto ma służyć ograniczeniom zarobków, a prawda jest taka, że w 10 najbogatszych sportowców ze sportów zespołowych jest jeden piłkarz i 9 koszykarzy NBA. A ten piłkarz jest z MLS (gdzie jest górna granica zarobków (ohydna komuna) 0,5mln$ rocznie) gdzie salary cap też istnieje. Także o tym w ogóle nie rozmawiajmy, bo to nawet dla mojego pomysłu (którego wprowadzenie jeszcze kilka lat temu była zupełnie niepotrzebna) nie może być żadna alternatywa. Poczekam do wieczora, być może coś pomijam ale póki co nie znalazłem w tym rozwiązaniu dziury, która wszystko burzy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
master Opublikowano 4 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2008 Valdivia Napisałem, że on byłby świetnym partnerem dla Montolivo w Fiorentinie. A przepraszam, niedoczytałem, a w temacie nie jestem. Z całym szacunkiem, ale ostatnimi czasy, ostatnimi laty, Man. City wcale nie stało dużo wyżej niż takie Wigan. Gigantem z wielkimi tradycjami City też nie jest, od kilkudziesięciu lat nie wygrali nic, stali dużo niżej niż Chelsea w momencie przejęcia, chociaż dorobek pucharowy miały podobny. Ostatnio byli średniakiem, walczyli o utrzymanie i grali (często z powodzeniem w derbach) z Goaterami i innymi "gwiazdami" w składzie, ale mimo to, potrafili sobie wychować np. SWP i zarobić na nim krocie, kogoś tam kupić, jakoś dziure załatać i dalej próbowac iść naprzód. Rok temu przyszedł bogaty właściciel, troche zrobił transferów, zaczeło to wyglądać już lepiej, dalej przyzwoicie, a teraz przyszło konsorcjum, które od czas przelania pieniędzy na konto Realu za Robinho, zarobiło już tyle ile wydało na Brazylijczyka.Mi bardziej chodziło o to, ze dla mnie to firma, bez której liga troche by straciła. Mam swój jakoś "wymyślony" gdzieś tam świat piłkarski, gdzie przyjemniej mi jest ogladać mocne Man City, Chelsea, Newcastle, Tottenham, Man Utd, Arsenal, Liverpool czy nawet West Ham i Everton a nie jakieś Wigam, Hull, Stoke i inne niszowe kluby, które mnie wogóle nie jarają. Nie jest dla mnie wazne, że Man City jakoś specjalnie się nie powodziło, po prostu nie wyobrażam sobie ligi bez nich i derbów Manchesteru. Tak jak nie chce, żeby w polskiej lidze zabrakło Ruchu, Górnika, Legii, Lecha, Wisły itd itp. Ale konkretniej do tego, o czym piszesz: sam napisałeś, ze jakoś się starali i łatali dziury, ale wiesz dobrze (co zresztą sam mi przytoczyłeś brakiem sukcesu), ze do czołówki tak by nie dobili. Ba, zobacz ile znanych piłkarzy wybiło się w West Hamie. I co? No własnie, nic. Póki co jest w miare tak jak piszesz. Chociaż niemiecki Hoffenheim (żeby nie było, sympatyczny klub i takie coś nie jest dla mnie rażące jeszcze) wielkim klubem nie jest, ale sztucznym tworem już jak najbardziej (chociaż nie w tej proporcji). To taki niemiecki Groclin. I długo nie pociągnie,tak samo jak Groclin. Hobby na tak małym rynku musi kiedyś przegrać ze zdrowym rozsądkiem. Oczywiście. Tylko, że jak ktoś musi sprzedawać, to sprzedaje taniej niż sprzedałby normalnie. Zawodnicy Chelsea też nie będą mieli interesu w tym, by przechodzić do innych klubów, które im wcale nie zagwarantują nawet podobnych zarobków, skoro mają ważne umowy. Chelsea nie zdołałaby ani utrzymać obecnego stanu posiadania, ani ze sprzedaży nie zdołałaby odbudować (na zepsutym między innymi przez Abramowicza czy pana szejka rynku) porównywalnej drużyny, więc to oczywiste, że spadłaby dużo niżej w tabeli i naprawdę, obserwowałem takich sytuacji już sporo, zawsze było tak samo, a Chelsea w porównaniu z tamtymi klubami to problem do potęgi trzeciej bo i rozmiary przeinwestowania niebotyczne. Nie napisałem, że Chelsea by zbankrutowała, musiała zmienić nazwę etc. tylko, że upadłaby obecna Chelsea, która jest potęgą, czy to się komuś podoba czy nie, europejskiej piłki klubowej. Ale duży spadek pod względem sportowym, włącznie z walką o utrzymanie, nie jest wg mnie w takiej sytuacji niemożliwe, podobnie jak i degradacja. A Chelsea wcale taką marką nie jest jak się wydaje, w Londynie to był gdzieś 4-5 klub pod względem popularności, a większość ich kibiców na świecie to sezonowcy. Tradycje buduje się kilkadziesiąt lat minimum, a nie w 3,4,5 lat. Jeśli Abramowicz (a to jest bardzo ostrożna kalkulacja) dokłada rocznie do klubu 180 mln Euro, to sobie wyobraź jak to naprawdę by było, gdyby go nagle zabrakło. Sprzedaliby wszystkich zawodników i może ledwo wyszliby na plus, a weź pod uwagę to co pisałem powyżej. Zawodnicy Chelsea będą mieli w tym interes, bo po prostu jak klub przestanie byc wypłacalny, to im grozi nie otrzymywanie naleznej kasy + zła atmosfera. Za tym pójdą słabsze wyniki i powolne staczanie się z piłkarskiego piedestału. Mimo całej szaleńczej komercjalizacji sportu (żeby było jasne, ja już też kiedyś wspominałem, że rzygac mi sie chce tym marketingiem i kultem pieniądza w sporcie), jednak odnoszenie sukcesów coś dla nich znaczy. Obecna Chelsea napewno by upadła, to oczywiste. Ja to odebrałem raczej jak stoczenie się na dno. Co do kibiców, to jak akurat jeszcze pamietam świetnie czasy przed Romanem Wielkim (ba, wtedy byłem bardziej na czasie z piłka nożną) i mimo że piszesz, ze są 4-5 klubem w Londynie, to zawsze fanów mieli sporo. Wiem, że są sezonowcy, znam nawet takich. Ale znam też duzo wiernych i oddanych temu klubowi. Jak inaczej? Ja cały czas mówie o dochodzie wypracowanym przez klub, bo tylko to wg mnie powinno się liczyć. Na to składają się wpływy z biletów, z praw telewizyjnych, sprzedaż gadżetów, umowy sponsorskie, w skrajnych przypadkach dotacje, pieniądze z transferów, z federacji krajowej itd. Zmyliło mnie to: Niech sobie City wyda na transfery 100 milionów Euro na rynku transferowym, super, ale niech ich budżet będzie minimum 180 mln Euro. Niech to całe 100 mln Euro pochodzi z kieszeni szejka, a nie z wytworzonego dochodu, ale niech ten dochód będzie, i niech te wydatki będą w stosunku do tego budżetu adekwatneNa początku myślałem, ze twoja teoria opiera się na samym wypracowanym dochodzie, że z tego dochodu klub może tyle przeznaczyć. Ale musisz sam generalnie przyznać, że byłoby to pogłebienie przepaści i większy podział na biednych - bogatych. Ten szejk by poczekał i kasę tak czy siak by wyłozył, natomiast ograniczenie to wpływałoby niekorzystnie na kluby małe, których dochodzy byłyby niskie i próba dobicia się wyżej z góry skazana byłaby na porażkę. Tu miałbys rację, że sztuczne twory by zniknęły i takie Wigam by wysoko nie podskoczyło. Ale dobrze zarzadzany klub też nie. I to jest problem, bo wrzuca się wszystkich do jednego worka i zrzuca w sportowe średniactwo. Poza tym wprowadzenie takiego nakazu w tym momencie to już generalnie za późno. Mocne, bogate kluby byłyby jeszcze bogatsze i mocniejsze. Słabsze dalej takie same. Nie tędy droga, bo liga stałaby się lekko nudniejsza. Mielibysmy potentatów, przepaść, i słabszych. Pan szejk z City to pewnie całą noc siedział z młotkiem nad skarbonką i wahał się, czy ją rozbić na Robinho czy nie Poza tym, nie wiem czy dobrze rozumiem twoje intencje, ale chcesz sprowadzić dyskusje na tory salary cap w piłce nożnej, a to jest niewykonalne. A samo salary cap w sobie jest chore i rodzi patologie, bo de facto ma służyć ograniczeniom zarobków, a prawda jest taka, że w 10 najbogatszych sportowców ze sportów zespołowych jest jeden piłkarz i 9 koszykarzy NBA. A ten piłkarz jest z MLS (gdzie jest górna granica zarobków (ohydna komuna) 0,5mln$ rocznie) gdzie salary cap też istnieje. Nie chodzi o to, że siedziałby ze skarbonką, ale musiałby płacić generalnie za nic. To akurat nikomu nie pasuje, nawet ludziom spiacym na kasie. Salary cap przywołałem tylko dlatego, ze to dla mnie najsprawiedliwszy sposób rozwiązania problemów z płacami i nierównosciami jeżeli chodzi o budżety w lidze. Oczywiście, że niedoskonały, ale jednak sprawiedliwie. Mylisz się tez co do samej istoty salary, a raczej skupiasz się tylko na płacach. Ma to również wyrównać szanse na rynku. Oczywiście, że do tego dochodzą inne rozwiązania i narzędzia (np. draft), ale musisz zauwazyć też jedno. Zasada, że jeżeli jakiś klub przekroczy limit salary (dajmy na to Chelsea czy Man City) nie ma prawa nabyć najleposzych zawodników. Pozostałoby coś na wzór MLE i tyle. Oczywiście, trzeba by to głębiej zmienić, bo w koszykówce czy innym sporcie zawodowym zawodników się nie kupuje za gruba kase a wymienia i nad tym nalezałoby pomysleć. Natomiast ukróciłoby to szastanie kasą. Dasz Robinho grubą kasę? No to licz się, że przekroczysz salary i na Robinho się skończy, a on sam gówno zrobi. Dałoby to oczywiście nakaz myślenia przy podpisywaniu kontraktów czy kupnie graczy. Podatek od luksusu też wyśmiewasz, ale spójrz na to z innej strony: NY Knicks mają zawalone salary i trzeba nielada wysiłków, aby ten zespół przebudować. Co z tego, ze stać ich na zapłatę podatku, skoro są w dupie i nie mają bardzo mozliwości przebudowy i walczenia o najwyższe laury. Musisz poza tym pamietac, ze tam włascicielami są równiez obrzydliwie bogaci ludzie, ale wiedzą, że nie mogą sobie pozwolić na rzucanie kasą byle gdzie, bo to do niczego ich nie zaprowadzi, a im zalezy na sukcesach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciek Opublikowano 5 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2008 Obecna Chelsea napewno by upadła, to oczywiste. Ja to odebrałem raczej jak stoczenie się na dno.Podzielenia losu Leeds także nie wykluczam, choć uważam, że jest to mniej prawdopodobne, niż spadek w okolice środka tabeli i walka o życie. akurat jeszcze pamietam świetnie czasy przed Romanem WielkimJa również. Wówczas Chelsea była bardzo sympatycznym klubem i nawet ją lubiłem. Wielkiej wojny Barca-Chelsea też nie było, mimo, że te kluby z sobą grały. Zawodnicy Chelsea będą mieli w tym interes, bo po prostu jak klub przestanie byc wypłacalny, to im grozi nie otrzymywanie naleznej kasy + zła atmosferaPodkreśle jeszcze raz - większość z nich nie będzie miała w tym interesu bo mają umowy z klubem o mocy prawnej. Ich to będzie waliło skąd Chelsea (ewentualnie jeszcze Abramowicz ale to wersja optymistyczna) weźmie te pieniądze, bo im się one należą. A taki Lampard, Drogba czy Ballack nigdzie już takich pieniędzy jak teraz w Chelsea już nie dostaną, a na odprawę dla samej tej trojki, Chelsea potrzebowała by około 45 mln Funtów (może nieco więcej, bo Lampard ostatnio podpisał gigantyczny kontrakt). Ale musisz sam generalnie przyznać, że byłoby to pogłebienie przepaści i większy podział na biednych - bogatych.Nie, prawdopodobnie nic by to nie zmieniło. I tak żaden klub świata (nie licząc TYCH dwóch, a póki co jednego) takiego procentu budżetu na transfery nie wydaje. Jeśli cokolwiek by drgnęło, w co bardzo wątpie, to raczej w kierunku poprawy. Ale dobrze zarzadzany klub też nie. I to jest problem, bo wrzuca się wszystkich do jednego worka i zrzuca w sportowe średniactwo. Dobrze zarządzany klub to nie tylko transfery, a ograniczenie odnosiłoby się jedynie do transferów. Poza tym, zawsze są wolne transfery no i oczywiście nieograniczona możliwość inwestowania w klub na wszystkich innych płaszczyznach. Poza tym, nie lubie takiej utopijnej gadki, że ktoś coś tam zrobi i zaszkodzi jak zwykle biednym, słabym. To tak jakby to przez te rozwiązania te podmioty stały się biedne, a tak nie jest. One już wcześniej były małe i biedne, i żaden normalny system nie jest w stanie tego (w sposób sztuczny) odmienić, ani też żaden system nie jest za to winny. Od tego są drugie, trzecie ligi, by tam grały kluby mniejsze i cieszyły się piłką. Kluby pokroju BATE Borisov, FC Koszyce, Alaves i innych, nie podziwialiśmy za to, że wydały trzy razy więcej kasy na transfery niż mogły, tylko za to, że zbudowały fajne, zgrane zespoły, to jest piękne w piłce. Nie można mieć pretensji do złego świata, że jest tak strasznie skonstruowany, że te zespoły nie walczą z sobą rok rocznie w finałach europejskich pucharów. Oczywiście, trzeba by to głębiej zmienić, bo w koszykówce czy innym sporcie zawodowym zawodników się nie kupuje za gruba kase a wymienia i nad tym nalezałoby pomyslećNawet o tym nie rozmawiajmy, bo to jest niewykonalne. Poza tym, wzorując się na modelu o którym mówisz, zostawiłbyś w sporcie (tym liczącym się, na który ktokolwiek patrzy) jedynie bogatych i bardzo bogatych. Warunek przystąpienia, awansu do ligi NBA jest jeden i ty dobrze wiesz jaki, także nie ma co dyskutować, bo ten fundament funkcjonowania całego systemu organizacji sportu w USA jest niemożliwy do przeniesienia do piłki nożnej, bo weź tu ustal Salary Cap dla Macclesfield i Manchesteru United. Naprawdę, nie ma sensu nawet podejmować takiej dyskusji, bo to zupełnie nierealne i doprowadziłoby do tego, czego się tak tutaj (chyba) obawiasz, czyli marginalizacji klubów mniejszych i biedniejszych. Dasz Robinho grubą kasę? No to licz się, że przekroczysz salary i na Robinho się skończy, a on sam gówno zrobi. Dałoby to oczywiście nakaz myślenia przy podpisywaniu kontraktów czy kupnie graczy. No to już ci napisałem, że ten komunistyczny i chory system, w USA obchodzi niemal każdy klub MLS. Z majstersztykiem LA Galaxy, które płaci Becksowi... sto razy więcej niż można, także dziękuje za uwagę. Knicks to tylko potwierdzenie, że pieniądze nie grają i nie będą grały jedynej i głównej roli w sporcie nigdy. W piłce również są kluby, żeby zostac w temacie należy wymienić Newcastle, które mają ogromne budżety, ogromne wpływy i są daleko za klubami kilkukrotnie uboższymi. Popatrzmy na taki klub jak Villarreal, jak on był przez lata budowany, aż wreszcie stał się czołowym klubem w Hiszpanii. Nigdy nie wydali na transfery nawet 30% budżetu, a skończyli przed wielką Barceloną. Dobrze prowadzony klub zawsze sobie poradzi, no chyba, że za rywali ma nowotwory. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
master Opublikowano 5 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2008 Ja również. Wówczas Chelsea była bardzo sympatycznym klubem i nawet ją lubiłem. Wielkiej wojny Barca-Chelsea też nie było, mimo, że te kluby z sobą grały. Akurat wojna Chelsea - Braca to w największej mierze zasługa pyskatego portugalskiego trenera ;-) Podkreśle jeszcze raz - większość z nich nie będzie miała w tym interesu bo mają umowy z klubem o mocy prawnej. Ich to będzie waliło skąd Chelsea (ewentualnie jeszcze Abramowicz ale to wersja optymistyczna) weźmie te pieniądze, bo im się one należą. A taki Lampard, Drogba czy Ballack nigdzie już takich pieniędzy jak teraz w Chelsea już nie dostaną, a na odprawę dla samej tej trojki, Chelsea potrzebowała by około 45 mln Funtów (może nieco więcej, bo Lampard ostatnio podpisał gigantyczny kontrakt).Naprawde uważasz, ze Lampard, Drogba czy Ballack nie dostaliby nigdzie takiej kasy? Oj, dostaliby. Inter spokojnie wyłożyłby tyle dla Lamparda, Drogba tez miał porównywalne pieniądze zarabiać, gdy łaczyło się go np. z Milanem. To jest akurat najmniejszy problem. Nie, prawdopodobnie nic by to nie zmieniło. I tak żaden klub świata (nie licząc TYCH dwóch, a póki co jednego) takiego procentu budżetu na transfery nie wydaje. Jeśli cokolwiek by drgnęło, w co bardzo wątpie, to raczej w kierunku poprawy.To po pierwsze, skoro piszesz, że nic by nie zmieniło, to po co wprowadzać martwy przepis?! Druga sprawa, że Abramowicz już nie szasta tak kasą na prawo i lewo. A z dumnych zapowiedzi szejków też nic raczej nie wyjdzie, bo skoro C.Ronaldo nie przeszedł za porównywalne pieniądze do wymarzonego przez niego Realu, to tym bardziej wątpie w Man City. Dobrze zarządzany klub to nie tylko transfery, a ograniczenie odnosiłoby się jedynie do transferów. Poza tym, zawsze są wolne transfery no i oczywiście nieograniczona możliwość inwestowania w klub na wszystkich innych płaszczyznach. Poza tym, nie lubie takiej utopijnej gadki, że ktoś coś tam zrobi i zaszkodzi jak zwykle biednym, słabym. To tak jakby to przez te rozwiązania te podmioty stały się biedne, a tak nie jest. One już wcześniej były małe i biedne, i żaden normalny system nie jest w stanie tego (w sposób sztuczny) odmienić, ani też żaden system nie jest za to winny. Od tego są drugie, trzecie ligi, by tam grały kluby mniejsze i cieszyły się piłką. Po raz kolejny dajesz mi powód, że ten przepis jest będzie martwy. Ba, bawisz się w Robin Hooda, który temperuje zapędy bogatych, żeby biedni mieli jakieś jeszcze szanse. Takie kluby, które dalej wymieniasz, które sprawiają niespodzianki i tak będą, ograniczenia kontraktowe dla bogatych tego nie zmienią. Ba, wchodzący bodajże w przyszłym już roku pomysł Platiniego wspierający tych słabszych to i tak dla nich olbrzymia sznsa. A już napewno wiele większa, niż twoje ograniczenie. Nawet o tym nie rozmawiajmy, bo to jest niewykonalne. Poza tym, wzorując się na modelu o którym mówisz, zostawiłbyś w sporcie (tym liczącym się, na który ktokolwiek patrzy) jedynie bogatych i bardzo bogatych. Warunek przystąpienia, awansu do ligi NBA jest jeden i ty dobrze wiesz jaki, także nie ma co dyskutować, bo ten fundament funkcjonowania całego systemu organizacji sportu w USA jest niemożliwy do przeniesienia do piłki nożnej, bo weź tu ustal Salary Cap dla Macclesfield i Manchesteru United. Naprawdę, nie ma sensu nawet podejmować takiej dyskusji, bo to zupełnie nierealne i doprowadziłoby do tego, czego się tak tutaj (chyba) obawiasz, czyli marginalizacji klubów mniejszych i biedniejszych. Nigdzie nie napisałem, żeby wprowadzić zasadę wymian na podstawie kontraktów, nalezy tylko wymyślić rozwiązanie, gdzie kwota transferu też w jakiś sposób wpływałaby na salary (np. wliczać 10% tej sumy do płac). Zresztą, zauważ że "boom" na wielkie kwoty odstępnego mielismy już wcześniej, teraz rynek jest bardziej uważny. Plotki o 150 mln za Kake i tym podobne to dla mnie wymysły, bo Milan dawno już za taką kase by go sprzedał. Kwoty są celowo zawyżane, kontrolowane przecieki do prasy menadżerów itd, w rzeczywistości raczej takich pieniędzy się nie płaci. Salary cap mogłoby być ustalone według poziomu rozgrywek , w ten sposób 1 liga miała by wyższy prób, druga odpowiednio niższy itd. Poza tym podatek od luksusu płacony przez tych największych rozdzielany byłby i rozdawany klubom poniżej kreski. No to już ci napisałem, że ten komunistyczny i chory system, w USA obchodzi niemal każdy klub MLS. Z majstersztykiem LA Galaxy, które płaci Becksowi... sto razy więcej niż można, także dziękuje za uwagę.Manipulujesz faktami. To nie LA Galaxy obeszło salary, tylko liga w imię marketingu i promowania ligi dała wyjątek, który umożliwił im to zrobić. Także ja dziękuje za uwagę. Villareal jest wyjątkiem, a takich wyjątków jest na tyle mało, że nie bardzo jest po co włączać je do tematu. Oczywiście, że znajdziesz pare takich klubów. Ale to bardzo niewielki % w skali wszystkich drużyn. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciek Opublikowano 5 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2008 Naprawde uważasz, ze Lampard, Drogba czy Ballack nie dostaliby nigdzie takiej kasy? Dokładnie tak. Ci zawodnicy, szczególnie Drogba i Ballack, już są bliżej końca kariery, niż początku. Inter spokojnie wyłożyłby tyle dla Lamparda Skoro tak, to czemu został w Chelsea, skoro oficjalnie było mówione, że chce odejść i dlaczego został tylko dlatego, że podpisał nowy kontrakt na rekordową kwotę? Inter gdyby mógł, to by tyle wyłożył. Po prostu zdano tam sobie sprawę z tego, że oferty Chelsea nie przebiją i nawet się nie starali, bo tyle ile zarabia teraz Lampard, to płaci się dwóm zawodnikom ze światowego topu w innych klubach. Drogba tez miał porównywalne pieniądze zarabiać, gdy łaczyło się go np. z Milanem. Zawsze pojawiała się informacja, której głównym zdaniem było "accept pay-cut...", także to nie było do końca tak. Fakty mówią same za siebie, żaden z nich nigdzie nie odszedł, a Ballack trafił do Chelsea mając oferty m.in. z Realu czy Man. United, poszedł tam gdzie dostał najwięcej. Chelsea płaci najlepiej, niestety. To po pierwsze, skoro piszesz, że nic by nie zmieniło, to po co wprowadzać martwy przepis?! Ćwiczysz moją cierpliwość? Czytaj uważnie, po co wprowadzać taki przepis dokładnie napisałem. Takie kluby, które dalej wymieniasz, które sprawiają niespodzianki i tak będą, ograniczenia kontraktowe dla bogatych tego nie zmienią. Jakie ograniczenia kontraktowe? O niczym takim nie pisałem. Wręcz przeciwnie. gdzie kwota transferu też w jakiś sposób wpływałaby na salary (np. wliczać 10% tej sumy do płac). Jakbyś mógł to jakoś przybliżyć to będę wdzięczny, aczkolwiek uważam, że majstrowanie jakiekolwiek przy strukturach płacowych jest głupotą i komuną. Nie można ustalać limitów płac bo to jest chore, każdy, dosłownie każdy człowiek na świecie zarabia dokładnie tyle, ile ktoś chce mu zapłacić i nie można tego zmieniać na niekorzyść ludzi. Plotki o 150 mln za Kake i tym podobne to dla mnie wymysły, bo Milan dawno już za taką kase by go sprzedał Gigantyczna oferta za Kakę, blisko 120 mln$ wpłynęła do Milanu na pewno. Także to nie są wymysły i Milan wcale nie musiał go sprzedawać. Nie chciał i nie sprzedał. Silvio Berlusconi biedny też nie jest, pamiętajmy o tym. Ale większość tego typu pogłosek to plotki, to fakt. wchodzący bodajże w przyszłym już roku pomysł Platiniego wspierający tych słabszych to i tak dla nich olbrzymia sznsa jaki pomysł? Z tego co wiem, Platini zrezygnował ze swoich idiotyzmów pod wpływem "negocjacji" z największymi klubami Europy, co zaowocowało zlikwidowaniem G-14, bo stało się niepotrzebne. Poza tym podatek od luksusu płacony przez tych największych rozdzielany byłby i rozdawany klubom poniżej kreski. A najlepsi zawodnicy z najlepszych klubów przenoszeni siłą do beniaminków? Skończmy z komuną, bo jest chora. Manipulujesz faktami. To nie LA Galaxy obeszło salary, tylko liga w imię marketingu i promowania ligi dała wyjątek, który umożliwił im to zrobić. Także ja dziękuje za uwagę Obeszło salary, bo oficjalnie klub wypłaca Beckhamowi to maksymalne 500 tysięcy $, a resztę, 45,5mln$ wypłacają mu "sponsorzy". To nie pierwszy przypadek obchodzenia w ten sposób śmiesznego salary cap, nawet w MLS, także nie wiem za bardzo o czym mówisz. Liga nie miała nic do gadania w tej sprawie, bo transfer jak transfer, a że płaci mu niby nie klub, a jak to nazwano "sponsorzy", to MLS nic do tego. Villareal jest wyjątkiem, a takich wyjątków jest na tyle mało, że nie bardzo jest po co włączać je do tematu. Wyjątków z definicji jest mało :roll: Po to włączam to do tematu, żeby pokazać, że dobrze zarządzany klub może się wybić. Ale to bardzo niewielki % w skali wszystkich drużyn Bo bardzo dobrze zarządzanych klubów jest także bardzo niewiele. Zresztą już nawet cię nie rozumiem i nie wiem o co ci chodzi. Raz piszesz tak, za chwile inaczej. Już nie wiem, czy ty faktycznie nic nie masz do tego, czy szejk sobie kupi klub, czy jednak chcesz tego typu sytuacji unikać i nakładać różne komunistyczne pomysły na kluby piłkarskie... z jednej strony piszesz, że nie chcesz nic zmieniać na wzór amerykański w kontraktach, a potem piszesz, że takie coś się przyda bo biedni są biedni itd. Zawsze będą kluby, które nic nie zdobędą i to jest normalne, a tak jak mówie, pogubiłem się już w tym co masz do przekazania i jakie jest sedno tego co piszesz. Nikt nie będzie tworzył 30 różnych europejskich pucharów, by mniejsze kluby też sobie coś powygrywały. Także jakbyś wkońcu napisał o co ci chodzi, nawet już bez cytatów, to byłoby fajnie i bym się do tego odniósł. Ja powtórzę jeszcze raz - to o czym cały czas pisze, nie ma rewolucjonizować rynku piłkarskiego, transferowego. Ma być jedynie ubezpieczeniem dla klubów przed przeinwestowaniem transferowym przez nieodpowiedzialnych właścicieli. Ma być przeszkodą dla krezusów w psuciu rynku transferowego. Ma być barierą przed tym, by klub jak np. Chelsea Londyn, wydawała 200% wypracowanych dochodów na transfery, podnosząc w sposób sztuczny ceny na rynku. Procent o którym pisałem, jest i tak wystarczająco wysoki, bo niczego nikomu normalnemu nie utrudniać. Barcelona nadal mogłaby wydawać 100 mln Euro na transfery, a nawet 140mln, 160mln Euro jeśli im się spodoba. Ale nie będzie mogła wydać 450 mln Euro bo przepisy tego będą zabraniały. Żaden klub jak już pisałem, nie wydaje tych 55% przychodów na transfery, a nowotwory i owszem. Ten zapis miałby zmienić jedynie to. Do dyskusji jest jedynie wysokość tego procentu całego budżetu. Ja dałem 55% z tych powodów o których mówiłem, bo nie chce by miało to znaczący wpływ na dobrze (z małymi wyjątkami) działający rynek, chce jedynie wyeliminować możliwość psucia go. Tyle Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karl Opublikowano 5 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2008 Nie czytałem waszych wypowiedzi, ale jedynie krótkie podsumowanie tego co napisał Maciek. I chcę się odnieść tylko do jednego zdania: Ma być barierą przed tym, by klub jak np. Chelsea Londyn, wydawała 200% wypracowanych dochodów na transfery, podnosząc w sposób sztuczny ceny na rynku. Hm nie wydaje mi się. W jaki sposób oni to robią, jak to wygląda? Chyba chodziło ci o to, że przepłacają zawodników o grube dziesiątki milionów a nie tworzą rynek na którym panują niebotyczne ceny. Ale to też jest po prostu tylko przepłacenie piłkarza a nie tworzenie sztucznych cen. Ceny na rynku od lat nie ulegają większym zmianom, co więcej to w roku 2000 i w 2001 płacono największe pieniądze za piłkarzy, a więc jeszcze przed czasami Abramowicza w Chelsea. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się