Skocz do zawartości

[NBA Finals] Heat - Spurs


leeewy

Heat - Spurs  

94 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto zostanie mistrzem NBA?



Rekomendowane odpowiedzi

No niestety lorak ale najblizej sa Bulls czy tego chcemy czy nie.

Odrzucasz 17 lat Duncana i liczbe jego minut to samo robisz z Bulls i Lakers

To moze tak- dwa sezony granie przeciw Pistons plus 3peat 91-93?

Dwie porazki g.7 ogromna intensywność sraty-taty bleble itd...

 

Nie mozesz odrzucać wszystkiego bo nie obrazuje idealnie sytuacji

 

Ja tylko niekoniecznie rozumiem jak prawie 9k minut w PO plus wiek Duncana mniej na niego wplywaja niz czwarty Final na Lebrona

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja nie rozumiem jak razem z Maciem mozecie ignorowac to, co napisalem o Duncanie!

 

co do porownania z bulls, to przciez nie tyle chodzi o druzyny w podobnej sytuacji (i tak w ogole to lakers Magica czy celtics Birda sa blizsi sytuacji heat niz bulls Jordana), lecz o to, co napisales o Jordanie, jak to rozwalal wszystkich. tylko ze ja z tym nie polemizuje, mowie, ze nie ma co porownywac, bo on jest poza zasiegiem i dlatego pytam o porowananie do kogos INNEGO niz MJ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ale Joseph nie porownujmy LeBrona do Jordana. kiedys mozna bylo miec na to nadzieje (i ja ja mialem ;]), ze LJ dogoni MJ, ale juz od jakiegos czasu wiadomo, iz to sie nie stanie. nawet kolejnych 10 tytulow Jamesa nie pozwoli postawic go nad Jordanem.

Super! Zawsze uważałem, że krótkie wystrzelanie się z głównych założeń przed dyskusją znacznie ułatwia jej dalsze prowadzenie. Skoro nie muszę mieć dalej w głowie MJa i bronić jego świętości jak własnej niepodległości - to znacznie łatwiej będzie dyskutować na tle kogo innego, np. Birda bo ostatnio to częściej słychać Bird vs Lebron. Stay tuned.

 

Lorak jak zwykle spie*dalasz do ucieczek osobistych (hejtyzm), więc Ci odpisze : Twoje lovelebron i Rappara to jest parodia na tym forum. Jeden pisze o zmęczeniu LBJ w porównaniu do Spurs -> albo patrzymy na karierę i wtedy porównujmy LBJ do Duncana, czy Parkera, Manu (bo sorry jak inaczej porównać zmęczenie finałami sprzed 3 lat, gdzie od tego momentu zagrano ponad 250 spotkań? ma to takie same znaczenie jak gra Duncana od XXw) albo na ostatni sezon-dwa, gdzie Spurs mają trudniejszy zachód i na pewno nie jest to argument za LBJ. 

W przeciwieństwie do RappaRa i akurat jego nieprzekonujących i osobistych wycieczek na temat supprtu Jamesa w Cavs i Kobego w Lakers, to nie kumam zupełnie gdzie widzisz hejtyzm Loraka ?! Błagam rozmawiajmy na poziomie merytorycznym, a nie wyzywajmy się od onetowych epitetów, bo zaraz na tym forum nie zostanie nikt poważny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem święcie przekonany że gdyby w tym finale byłby Durant z ekipą to dziś byłoby 3-1 dla Le Brona i po zawodach. Ale niestety jest San Antonio a ten zespół ma sposób na deprymowanie Le Brona na odbieranie mu chęci walki bo chyba nikt nie kwestionuje że Le Bron jest koszmarnie pasywny w meczach nr 3 i 4.

 

Po odcięciu radykalnych opinii spór sprowadza się do tego czy

 

1 - wynika to ze zmęczenia ( choć z drugiej strony zarówno Nets jak i PAcers rozjechali na luzie i świeżości ale nie jestem specjalistą od fizjologii sportowców i nie wiem czy może nastąpić tak radykalne zderzenie ze zmęczeniem) jak chcą wyznawcy Le Brona

2 - czy z jego mentalności co uważają ci którzy nie są w nim bezgranicznie zakochani

 

Każdy ma prawo do słabszego meczu ale ja niezmiennie mam wrażenie że kiedy przychodzi moment trudny kiedy trzeba przełamać swoje słabości to jednak Le Bron przeskakuje to 1 raz na 3-4 takie sytuacje

 

Le Bron nie gra swojej koszykówki. Ani nie dominuje w obronie ( Leonard czy Green nie mają żadnego problemu w dojściu do pozycji) ani nawet nie jest lockdown obrońcą. Nie atakuje kosza w swoim stylu ( poniekąd zasługa San Antonio ) , on nie stawia swoich warunków.

 

Oceńcie sobie mecz nr 3 początek 4 kwarty kiedy mecz jeszcze nie był pogromem i było ok -10 i Le Bron był kryty przez Greena i ..... nie było w nim żadnej pasji żadnego szarpnięcia, wręcz dał się Greenowi zdominować po obu stronach

 

Spurs miało swojego demona w głowie a był nim Ibaka i pierwszy blok Ibaki sprawiał że tracili głowy ale kiedy trzeba było ogarnęli się i pokazali niesamowitą twardość

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 - czy z jego mentalności co uważają ci którzy nie są w nim bezgranicznie zakochani

 

Zgadzam się więc pewnie moje uwielbianie LBJa ma granice, ale zastanawiam się jak patrzę na jego grę co by było gdyby miał na ławce trenera-motywatora, który kazał by mu zebrać się do kupy - w sumie to może takiego Popovicha. Koniec końców Pop musiał mieć jakiś sposób na Leonarda, że ten od g3 gra tak agresywnie jakby za słabszy mecz mieli mu nie dawać jedzenia przez tydzień.

 

Co do samej obrony granej przez Lebrona to nie wiem czy on po prostu się nie rozleniwił przez RS i "mu tak zostało", czy brakuje mu paliw, a może po prostu w głowie siedzi mu myśl, że jak się zacznie wysilać po obu stronach parkietu to go złapią skurcze... Za to trzeba przyznać, że jego obrona na Parkerze wyglądała momentami całkiem przyzwoicie i to chyba jedyny pozytyw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 



Do tego dochodzi jeszcze DZIESIĄTKA gości, z których przynajmniej połowa (tacy Allen, Andersen, Lewis, Battier, Oden) zgodziła się grać za znacznie mniejsze pieniądze, byle być w Miami. Riley miał sytuację rodem z NBA 2K z głównego menu "ROSTER", gdzie sobie dobierał kogo chciał i praktycznie za ile chciał, nie zajmując sobie głowy jakimś głupim salary.

No, na pewno Anderson, w końcu zanim trafił do Heat tak się o niego zabijali, że przez jakieś 2 lata nie potrafił znaleźć kontraktu.

Oden to faktycznie 1# w drafcie, więc jego 7(!) minut w PO na pewno są warte MLE jak nie lepiej.

Battier i Lewis to faktycznie goście co by pewnie maxy jeszcze dostawali.

Jedynie Allen wziął mniejsze pieniądze, reszta na pewno nie.

 

#Josephnba - na forum już od dawna jest zgoda wśród nawet największych loverów Lebrona, że nigdy nie będzie Jordanem i nigdy go nie przebije. Nie wiem czemu więc porównuje się go cały czas z Jordanem. Michael prawdopodobnie ma już zagwarantowany status GOAT, za dobra kariera, z niskich nikt nie ma startu, nawet James.

 

A co do supportu Jamesa to chciałbym zauważyć, że nie ma tam defensive anchor. Jest Bosh, jednak Bosh nie wyrabia, tym bardziej, że nie jest shotblockerem. SAS mają ortg po 120 parę, nie ma komu bronić. James z pozycji 3 nie jest w stanie załatać całego parkietu, po prostu niemożliwe. Wade wskoczył na poziom Hardena, Chalmers sobie kompletnie nie radzi. A mówienie, że najlepszy support ever robi w finałach 65,3 ppg na 45% i beznadziejnej defensywie to obraza większości drużyn mistrzowskich w historii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A mówienie, że najlepszy support ever robi w finałach 65,3 ppg na 45% i beznadziejnej defensywie to obraza większości drużyn mistrzowskich w historii.

Jeśli tak na to patrzymy to najlepszy support jest w Spurs, bo tam każdy jest czyimś supportem...

Jaki sens ma ocenianie supportu na podstawie tego, jak zagrali w tych meczach? W ten sposób dojdziemy do wniosku, że najlepszy support ma zawsze drużyna, która wygrała, bo zagrali lepiej. Bosh, Wade i Allen to są zawodnicy hof, a nie jacyś Diaw czy Splitter, wyciągnieci w dupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chris Bosh HOFem? chyba lekka przesada...

 

Niektórzy patrzą na nazwiska zamiast na formę i to co prezentują. Tak jak Kobe miał Nasha i Howarda, a Melo ma Amare ( moim zdaniem lepszy gracz niż Bosh ) czy Tysona Chandlera i też pytać czemu nie walczą o mistrzostwo. Starość nie radość. Pewne rzeczy przemijają. Przez kontuzje, wiek czy inne czynniki. Wade będzie HOFem, był czas że zjadał Kobego na śniadanie, ale teraz jest słaby i o tym trzeba mówić. Nie jest wsparciem dla LeBrona...

 

Jedynie ely mi wyjaśnił w miarę Wasz punkt widzenia, ale moim zdaniem przecenia rolę lidera. Koszykówka to sport zespołowy. Nie wygra sam serii. I tak wygrał w pojedynkę jeden mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tak na to patrzymy to najlepszy support jest w Spurs, bo tam każdy jest czyimś supportem...

Jaki sens ma ocenianie supportu na podstawie tego, jak zagrali w tych meczach? W ten sposób dojdziemy do wniosku, że najlepszy support ma zawsze drużyna, która wygrała, bo zagrali lepiej. Bosh, Wade i Allen to są zawodnicy hof, a nie jacyś Diaw czy Splitter, wyciągnieci w dupy.

Wade i Allen to leśne dziadki, a co do HoFa Bosha, nie mów hop, zanim nie przeskoczysz. Nie wiem jaki ma sens patrzenie na nazwiska same, bo nazwiska nie grają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem jak zwolennicy Le Brona wyjaśnią fakt , że

 

W drugiej połowie meczów nr 3 i 4 ( specjalnie wziąłem wybitną 3 kwartę meczu nr 4) jest tylko 3 zawodników Heat którzy są na minusie

 

Le Bron , Andersen i Allen. Bosh i Wade są na plusie a grali podobne minuty

 

Bosh grał 36 minut jest na plusie

Wade 34 też na małym plusie

Le Bron 35 i jest na koszmarnym minusie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem jak zwolennicy Le Brona wyjaśnią fakt , że

 

W drugiej połowie meczów nr 3 i 4 ( specjalnie wziąłem wybitną 3 kwartę meczu nr 4) jest tylko 3 zawodników Heat którzy są na minusie

 

Le Bron , Andersen i Allen. Bosh i Wade są na plusie a grali podobne minuty

 

Bosh grał 36 minut jest na plusie

Wade 34 też na małym plusie

Le Bron 35 i jest na koszmarnym minusie

Nie jestem pewien, ale czy to nie ty po jakimś meczu Jazz stwierdziłeś, +/- w pojedyńczym meczu są absolutnie niewymierne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kwestii zmęczenia, to uwielbiam kiedy ktoś nie rozumie a krytykuje. Nie chodzi przecież o x dni czy y lat kariery Duncana.

 

Chodzi o brak czasu na regenerację latem, dłuższe sezony, wypalenie mentalne. Nie bez powodu tak rzadko broni się tytuł. Nie bez powodu Spursom nigdy się to nie udało.

 

Wspominany tutaj Jordan nigdy w podobnej sytuacji się nie sprawdził, bo zawsze po trzecim finale kończył karierę. Przykładów lepiej szukać później: Lakers 2003 i Lakers 2011. Uważacie, że to przypadek, iż Bryant grał znacznie lepiej w dwóch ostatnich latach przed kontuzją, aniżeli walcząc o trzeci tytuł? Albo że Jordan w drugim 3-peacie najlepszy sezon rozegrał bezpośrednio po dłuższej przerwie?

 

Jak na ironię, dla Miami byłoby lepiej grać teraz w silniejszej konferencji, bo gdyby odpadli w pierwszej/drugiej rundzie, mieliby więcej czasu na przegrupowanie i odpoczynek. A tak nie będzie im łatwiej.

 

 

Rolesem to jest Nick Collison i PJ Tucker. Kawhi Leonard jest po jednej stronie w top3 na wing-position (wg mnie top1) i choćby przez szacunek do klasy jaką prezentuje w obronie nie można nazywać go rolesem. 

 

pytam ponownie - jeśli Kawhi nie jest rolesem, to kim jest? nazwałbyś rolesem np. Bruce'a Bowena czy Omera Asika?

 

A oglądałeś Spurs, czy patrzyłeś tylko na staty, które faktycznie nie imponowały w porównaniu z ubiegłym rokiem?

 

a mógłbyś sobie darować takie uwagi?

 

Kawhi zrobił spory skok w defensywie i poprawił wachlarz zagrań i efektywność ataku - to było widać gołym okiem.

 

a to postęp jest zarezerwowany tylko dla gwiazd?

 

dobry roles też miewa mecze, kiedy gra jak all-star. różnica polega na tym, że all-star miewa takie mecze regularnie.

 

Dopóki dla Leonarda będą to pojedyncze wyskoki, a on będzie atakował z pozycji czwartej czy piątek opcji w ataku przy defensywie skupionej na innych zawodnikach, to jego status się nie zmieni.

 

Jeśli Heat też popełnili ten błąd i uznali Leonarda za rolesa, a nie klucz do tej serii, to mamy odpowiedź, dlaczego jest 3-1 dla Spurs.

 

W RS był taki moment, gdy Kawhi złapał kontuzję i wypadł na kilka tygodni. Sugeruję zobaczyć, co się działo wtedy ze Spurs i co się stało jak Kawhi wrócił.

 

świetnie, dzięki, tylko co to ma pokazać?

 

Jestem święcie przekonany że gdyby w tym finale byłby Durant z ekipą to dziś byłoby 3-1 dla Le Brona i po zawodach. Ale niestety jest San Antonio a ten zespół ma sposób na deprymowanie Le Brona na odbieranie mu chęci walki bo chyba nikt nie kwestionuje że Le Bron jest koszmarnie pasywny w meczach nr 3 i 4.

 

a moim zdaniem Heat dostaliby po tyłku i tak. tylko może w mniej efektowny sposób. już we wcześniejszych seriach widać było pewne niepokojące objawy - jak bardzo słabe początki meczów u siebie przeciw Pacers. wtedy sobie myślałem, że gdyby na miejscu Indiany było San Antonio, to byłby blowout w pierwszej połowie.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade i Allen to leśne dziadki

W przeciwieństwie do Duncana i Ginobiliego.

Z tym Boshem to też dojebaliście... Oczywiście można pisać, że Splitter to lepszy support od Chrisa, a Green jest lepszy niż Wade i Allen razem wzięci (inna sprawa, że w Miami robiłby pewnie 7/2). To jeszcze pytanie - Kawhi jest lepszy od Lebrona? Bo w ostatnich meczach wyglądało, jakby zakopał go w ziemi od szyi w dół i kopał po wystającej z gleby mordzie, potem na nią nasrał, przejechał czołgiem, a na koniec utopił w napalmie, ale przypuszczam że to już nie będzie miało dla was znaczenia...

Jeszcze co do Bosha - http://www.basketball-reference.com/leaders/hof_prob.html?redir Według tego ma większe szanse na hof niż Allen.

 

Myślę, że na 4 kwartą meczu numer 4 nie ma co patrzeć, bo Wade wtedy ratował swoje statystyki. Wtedy można powiedzieć, że było po meczu. 8 punktów ( z 10 zdobytych! gdzie był cały mecz? ) zdobył po tym jak Spurs złapali przewagę 25 punktów na początku 4 kwarty. 

Jesteś tą samą osobą, która napisała:

 

 

 

Chyba czas się zatrzymał i mam 2011 rok. LeBron znowu jest słaby, jednotorowy i ma psychikę pusiaka. No bo jak Lebron mógł dopuścić do sytuacji, że Spurs zrobili +25? Przecież Jordan i Kobe nigdy będąc na parkiecie, by nie pozwolili dojść do takiej sytuacji. Czemu nie rzucał przez ręce? I jeszcze bezczelnie podjął walkę i zmniejszył dystans do 13 punktów. Ale przecież wiadomo 13 punktów w połowie 3 kwarty to już taka przewaga, że nikt w historii NBA z Niej nie wrócił. LeBron nie chciał podjąć walki, nie chciał złapać kontaktu ze Spurs. On bezczelnie nabijał sobie punkty! Jak on śmiał?!!!!!!!

 

?

 

 

 

świetnie, dzięki, tylko co to ma pokazać?

Jeśli cała gra ci się sypie, bo nie ma jakiegoś twojego ,,rolesa", to to znaczy, że to nie jest roles.

Edytowane przez kulfon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do supportu Jamesa to chciałbym zauważyć, że nie ma tam defensive anchor. Jest Bosh, jednak Bosh nie wyrabia, tym bardziej, że nie jest shotblockerem. SAS mają ortg po 120 parę, nie ma komu bronić. James z pozycji 3 nie jest w stanie załatać całego parkietu, po prostu niemożliwe. Wade wskoczył na poziom Hardena, Chalmers sobie kompletnie nie radzi. A mówienie, że najlepszy support ever robi w finałach 65,3 ppg na 45% i beznadziejnej defensywie to obraza większości drużyn mistrzowskich w historii.

Birdman gra spoko i moglby grac wiecej minut, Lebron najlepiej wyglada przy wysokich z rzutem, zazwyczaj shotblockerzy nie maja jakiegos wyjebanego rzutu

 

Ogolnie szukasz juz luki w calym na sile tak ze nie mam ochoty z toba rozmawiac, ja rozumiem ze juz zapomnielismy ze Lebron gra z pierdolonym Chrisem Boshem i Wadem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jednak robienie kontaktu na -13 w połowie 3 kwarty, a zejście na -20 po 5 minutach 4 kwarty to moim zdaniem różnica. Wade podniósł się na późno. Zresztą ciężko to nazwać podniesieniem. Spurs wtedy już grali kosz za kosz. Zaraz się okażę, że i James Jones walczył o wynik! 4/4 w tym 3/3 za trzy! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 



W przeciwieństwie do Duncana i Ginobiliego.

Z tym Boshem to też dojebaliście... Oczywiście można pisać, że Splitter to lepszy support od Chrisa, a Green jest lepszy niż Wade i Allen razem wzięci (inna sprawa, że w Miami robiłby pewnie 7/2). To jeszcze pytanie - Kawhi jest lepszy od Lebrona? Bo w ostatnich meczach wyglądało, jakby zakopał go w ziemi od szyi w dół i kopał po wystającej z gleby mordzie, potem na nią nasrał, przejechał czołgiem, a na koniec utopił w napalmie, ale przypuszczam że to już nie będzie miało dla was znaczenia...

Nie liczy się metryka, ale jak grasz. KAJ miał 1st all-nba w wieku 39 lat, kiedy Barkley czy Penny już dawno pokonczyli kariery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jednak robienie kontaktu na -13 w połowie 3 kwarty, a zejście na -20 po 5 minutach 4 kwarty to moim zdaniem różnica. Wade podniósł się na późno. Zresztą ciężko to nazwać podniesieniem. Spurs wtedy już grali kosz za kosz. Zaraz się okażę, że i James Jones walczył o wynik! 4/4 w tym 3/3 za trzy! 

 

To czemu odrzucasz że w meczu nr 3 Heat zeszli z -17 do - 7 głównie dzięki Wade i akurat wtedy kiedy Le Bron siedział na ławie. A jak wrócił to znów się posypała gra Heat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.