Skocz do zawartości

[East Finals] Indiana Pacers - Miami Heat


LAF

Indiana Pacers - Miami Heat  

58 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Indiana Pacers - Miami Heat

    • Indiana in 4
      0
    • Indiana in 5
      1
    • Indiana in 6
      8
    • Indiana in 7
      12
    • Miami in 4
      1
    • Miami in 5
      8
    • Miami in 6
      26
    • Miami in 7
      2


Rekomendowane odpowiedzi

bylo to juz tyle razy przerabiane od czasu gdy LJ podal do Marshalla, a niektorzy ciagle nie lapia fundamentals koszykowki. ech.

Jasne, ale chyba mam(y) prawo oczekiwać, że to największe gwiazdy i nazwiska z pierwszych stron będą podejmować creme de la creme spośród highlightów w koszykówce - czyli rzuty na zwycięstwo w ostatniej akcji. Przynajmniej częściej niż raz na pięć przypadków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indiana znów okazała się uzurpatorem, a nie prawdziwym pretendentem. Mnie to cieszy, ale to ich napinanie się co roku jak dotąd kończy się zawsze zimnym prysznicem. Dwa lata temu skontuzjował się Bosh, to Wade i James trzasnęli im 3 razy z rzędu od momentu jak prowadzili 2-1, rok później wysoko przegrali w G7, a teraz nie stawili się na G6. Jak nie narzekanie na sędziów to dziecinada Lance'a. Młody gość jest, w sumie po meczu coś tam się pożegnał, ale fakt, że jego wybryki okazały się głównym tematem tej serii, pokazał jak nieskładna była Indiana. W pewnym momencie zastanawiałem się, czy on ma swój prywatny cel w tym denerwowaniu LeBrona (o "podsłuchiwaniu" narad u Spo nie wspomnę, bo to kpina) i z tego będzie rozliczany, czy może gdzieś tam jeszcze przemyka się myśl, żeby spróbować zespołowo awansować do finału. Po Lebronie można się było spodziewać, że wyjdzie na maksa pobudzony i będzie parł jak czołg, a tymczasem zagrał dobrze, ale zespołowo, bez forsowania. Albo tyle wystarczyło i nawet nie musiał. Szkoda trójki Bosha z G5, bo to powinien być koniec, bez tej niepotrzebnej bieganiny jeszcze w Miami. Choć odrobinę dramaturgii na 2 dni pomiędzy meczami do wniosło do komentarzy... Ciekawi mnie, czy rzeczywiście coś jest na rzeczy z tą chemią w Pacers, czy tylko to były ploty i zaczęli grać kijowo tak po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indiana znów okazała się uzurpatorem, a nie prawdziwym pretendentem. Mnie to cieszy, ale to ich napinanie się co roku jak dotąd kończy się zawsze zimnym prysznicem.

Zaraz, to napinanie się PAcers to miało miejsce chyba co najwyżej od zeszłorocznych play off, patrzac na koniec obecnego rs to PAcers za cud muszą już uznać że doszli do finałów wschodu choć trzeba przyznać że na wschodzie todojśc do finałów czy je nawet wygrać to zadanie idiotycznie łatwe bo to jak jakieś zaplecze nba.

 

Komentatorzy też do pieca dojebali, ewidentnie zamierzone jebnięcie. Wystarczy na Lance'a ryj zobaczyć.

on ma zawsze taki ryj :P

 

4 finał z rzędu, a tylko 3 innymi drużynom w historii się to udało co już jest ogromnym wyczynem. Niestety (dla hejterów) nie spełniły się przewidywania co analogii z historii Lakers 2011.

 

4 to go. :smile:

żeby taka analogia miała miejsce to by musiał chyba meteoryt pierdzielnąć w halę  i wybić piątkę Heat, przy poziomie konkurencji na wschodzie to byłoby jedynie realne wsparcie. Przestańcie pier... bzdety fakt że Heat są w finale jest taką niespodzinką i sukcesem jak i to że Brazylia zagra na własnym mundialu, wschód to koszykarskie dno i tyle.

 

ps. gratki dla znafców talentu hibberta jesli ten typ poruszający się jak mucha w smole jest wart takiego kontraktu, czy udziału w meczu gwiazd to serio pokazuje jaka konkurencja jest obecnie na jego pozycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ps. gratki dla znafców talentu hibberta jesli ten typ poruszający się jak mucha w smole jest wart takiego kontraktu, czy udziału w meczu gwiazd to serio pokazuje jaka konkurencja jest obecnie na jego pozycji.

Mam to samo zdanie, o ile kontuzjowany Ibaka potrafił robić jakąś różnicę w obronie, do tego będąc 3 razy lepszym w ataku, to  Hibbert to nic więcej jak defensywny roles za maks 8-10 baniek i tylko dlatego tak dużo, że gra na centrze. Taki Marcin Gortat to zawodnik, któremu jak nie idzie to chociaż się stara, biega, walczy, Hibbert za to pokazuje postawę typu. że jak mi nie wychodzi to najlepiej byłoby zejść do szatni w połowie spotkania bo mecz już spalony. Ależ on ma szczęście, że nie urodził się dwie dekady wcześniej, przecież mając co drugi mecz przeciwników typu Olajuwon, Robinson, Shaq, Ewing, Mutombo, Mourning i jeszcze kilku innych w miarę ogarniętych gości to zarobiłby może 1/3 obecnych pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.