Skocz do zawartości

Książki


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

Polećcie jakaś fajna książkę dla mamy na gwiazdkę. Dodam ze lubi dobry kryminał, może coś łatwo dostępnego w Empiku ale nie super znanego, żeby się nie okazało ze już czytała ;)

Za zamknietymi drzwiami? Mojej mamie się podobało, też lubi kryminały, ale nie wiem czy nie nazbyt znane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jestem trochę w imprezowym nastroju i tak sobie pomyślałem.

Mam u rodziców sporo książek, z których od lat nie korzystam, a samych rodziców drażnią.

Generalnie sporo fantastyki i fantasy, dragonlance, władca pierścieni i pokrewne. Lem itd.

Kolejna grupa to książki dla młodzieży i różnego rodzaju atlasy, bardziej dla ludzi, którzy mają małe dzieci. Na pewno kompletna seria Wilmowskiego, to był mój Harry Potter, chociaż Harry Potter też jest. Co do atlasów - dostawało się za różne "konkursy" makulaturę, może komuś się przyda.

Jak będę u rodziców, zrobię zdjęcia, co mam, generalnie jeśli ktoś będzie coś chciał, to tylko niech pokryje koszty wysyłki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem trochę w imprezowym nastroju i tak sobie pomyślałem.

Mam u rodziców sporo książek, z których od lat nie korzystam, a samych rodziców drażnią.

Generalnie sporo fantastyki i fantasy, dragonlance, władca pierścieni i pokrewne. Lem itd.

jaranie już mi nie wchodzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

 

Słuchajcie, czy ktoś ma może taką książeczkę w pdf? Albo wie skąd można wziąć? BYŁBYM MEEEGA WDZIĘCZNY :smile:

 

Life and Death in the Andes : On the Trail of Bandits, Heroes, and Revolutionaries

 

http://marduc812.com/2016/03/06/how-to-find-almost-every-book-online-for-free/

Chyba jedyny sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Posłowie Wojciech Orliński Niewinny człowiek przypadkowo wkręcony w szpiegowską aferę o globalnych rozmiarach musi uciekać przed wszystkimi na raz. Chcą go zabić agenci wrogiego mocarstwa. Policja jego własnego kraju uważa go za mordercę. Każdy przechodzień — ba, każdy samolot na niebie! — może go nagle zaatakować. Bohater ciągle zmienia przebrania, na różne niezwykłe sposoby przenosi się z miasta do miasta, próbując zapobiec Straszliwie Straszliwemu Czemuś Tam. Ten schemat fabularny jest dzisiaj wyeksploatowany do granic możliwości (a nawet bardziej), przede wszystkim za sprawą filmów Hitchcocka. Ale ktoś go przecież kiedyś wymyślił i wcale nie był to Hitchcock. Możemy tylko pozazdrościć pierwszym czytelnikom 39 schodów, który blisko sto lat temu czytali tę powieść z wypiekami na twarzy, zachwyceni nowatorską formułą szpiegowskiego thrillera. My dzisiaj będziemy w tej książce szukać innych smaczków. Hitchcock adaptując 39 schodów (polski tytuł wersji filmowej to 39 kroków) wyrzucił z powieści Johna Buchana całą politykę. Miał najwyraźniej inne poglądy. Filmy Hitchcocka są wywrotowe, kwestionują autorytet władzy, kpią z klasowej struktury społeczeństwa. Buchan tymczasem opisuje świat z uroczą naiwnością szkockiego konserwatysty. Sztywna klasowa hierarchia brytyjskiego społeczeństwa tuż przed wybuchem pierwszej wojny światowej pokazana jest tutaj jako rajski, doskonały, naturalny porządek rzeczy. Według kryteriów roku 2014 Richard Hannay, główny bohater tej powieści, to amoralna menda. Nie trzeba być jakimś skrajnym lewakiem, żeby marzyć o posłaniu go na śmietnik historii. Na początku powieści dowiadujemy się, że „udało mu się zgromadzić pewien majątek” (potem doprecyzowane jest, że zgromadził go na kolonialnym wyzysku Afryki). W związku z tym nie ma w życiu nic do roboty, nudzi się i popada w depresję (wypłacz się w banknoty, bucu — dodaje współczesny czytelnik). Z depresji ratuje go wspomniana afera szpiegowska. Biegnąc przez edwardiańską monarchię bohater spotyka ludzi na wszystkich szczeblach hierarchii i uderza jego obojętność na cierpienie ludzi z klasy niższej. Najpierw mamy biednego mleczarza, którego Hannay bez cienia skrupułów posyła za kratki. Wiadomo, mleczarz to tylko mleczarz, miejsce ludzi z tych sfer jest czasem po tej, czasem po tamtej stronie więziennych krat. Potem równie bezczelnie wykorzystany „niedowidzący kamieniarz”, który w ogóle zdaje się nie mieć tego za złe Hannayowi. Przeciwnie, raz wykorzystany kamieniarz potem jeszcze radośniej służy swojemu panu po raz drugi. Przebierając się za ludzi z klas niższych Hannay potem musi z powrotem przebrać się za Hannaya z klasy średniej. Wygląda to w tak prosto (sprowadza się do oczyszczenia butów i założenia koszuli z kołnierzykiem), że możemy się dziwić, dlaczego właściwie ludzie z klasy niższej też na to nie wpadną. Pewnie lubią swoją pozycję, to się wydaje milczącym założeniem powieści. Na ile poglądy narratora-bohatera zbiegają się z poglądami autora, to oczywiście osobne pytanie (acz wnosząc z politycznej kariery autora w partii konserwatywnej, w tym wypadku odpowiedź wydaje się prosta). Monolog, w którym Hannay wyznaje, jak niezręcznie się czuje w towarzystwie klasy średniej, brzmi jednak już raczej jak deklaracja pisarza niż monolog bohatera. Chwilę wcześniej dowiadujemy się, że w typowym, szanującym się domu z klasy średniej powinny pracować trzy osoby ze służby. Oczywiście, dziś jest inaczej, dziś klasa średnia nikogo bezpośrednio nie wyzyskuje. Po co, skoro pranie i sprzątanie wspomagają nam pralki i odkurzacze. Wyprodukowane przez chińskich niewolników albo wyzyskiwanych pracowników „tymczasowych” z zakładów Chung Hong pod Wrocławiem. Tę deklarację należy traktować wprost. Sto lat po napisaniu tej powieści jedno pozostaje w mocy: my, jako klasa średnia, nie lubimy samych siebie. Wiecznie boimy się, że los nas zrzuci do poziomu mleczarza czy kamieniarza (koszula z kołnierzykiem nie uratuje mnie przed upadkiem prasy papierowej!). I wiecznie marzymy, że coś pozwoli nam na ucieczkę do góry. Buchanowi się udało. Napisał bestseller. Nam pozostaje tylko czytanie go z tęsknym westchnieniem. Ach, wpaść w depresję nie z powodu czekania na przelew, tylko majątku tak znacznego, że nie będziemy mieli nic do roboty...

 

 

Komentarz dziennikarza wyborczej co do książki 39 schodów. Nie wiedziałem, że można napisać coś tak kancerogennego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to moze i ja sprobuje - poleci ktos cos dobrego z literatury faktu ?? 

 

ogolnie tematyka niemal dowolna tylko bez jakichs biografii sportowych oraz bez czegos zwiazanego z 1 i 2 wojna swiatowa

 

ksiazki o medycynie Thorwalda jesli nie przeczytalem wszystkich, to zrobie to bo ostatnio dostalem 3 ostatnie, ktorych jeszcze nie tknalem

oprocz tego Gomorre i Dziewczyne o 7 imionach czytałem, a po za tym to jestem gotowy na wszystko (bez tych tematow wymienionych ktorych nie chce)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

to moze i ja sprobuje - poleci ktos cos dobrego z literatury faktu ?? 

 

 

 

https://www.amazon.com/Dead-Hand-Untold-Dangerous-Legacy-ebook/dp/B002PXFYPQ

 

jakieś 2-3 lata temu czytałem i pamiętam, że zrobiło na mnie spore wrażenie - dla kogoś kto lubi tematykę zimnej wojny, broni ABC i ogólnie niebezpiecznych zabawek jakie ludzkość wymyśliła przez ostatnie kilkadziesiąt lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Jakieś fajne dark fantasy się ostatnio pojawiło? coś odświeżającego, niebanalnego i krwawego?

Kurde chciałem dać drugą szansę Sandersonowi, ale jednak odpadam - gościu imiona i nazwy geograficzne to chyba na kompie generuje, bezpłciowe to wszystko takie i drażni mnie jak nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Tak sobie odnawiam Archiwum Burzowego światła i mam nadzieję, że Sanderson nie podąży schematami, i jednak to 

Tavargian okaże się tym na tyle bystrym, żeby mieć na koniec rację. A plan Odiuma przejrzał i przechytrzył. 

Mała szansa, ale lubię po prostu łamanie schematów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Ostatnio czytałem Pola Dawno Zapomnianych Bitew Roberta Schmidta. Taka tak pseudomroczna space opera. Łatwo się czyta i łatwo się zapomina. Autor chciał szokować, pokazać złą naturę człowieka, ale cóż. Brakło talentu.

Zacząłem czytać Skoki Donaldsona - arcydzieło. I seria, po napisaniu której Stephen może powiedzieć Martinowi - moje Ty słodkie dziecię lata.

Jak generalnie uważam polską fantastykę za najwyższy poziom i ogólnie stawiam polskich pisarzy nad zagranicznych(czyli w sumie amerykańskich, nie licząc jakiś tam wyjątków brytyjskich czy rosyjskich), tak tutaj widać deklasację kompletnie. Zdecydowanie polecam Gap Cycle, ale tylko dla ludzi o mocnych nerwach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.