Skocz do zawartości

Czego teraz slucham


Julius

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście, że "Crack the Skye" jest najlepsze. Dumne kroczenie po carskiej Rosji w mgle lat 70 nigdy nie było bardziej przyjemne :)

 

Ogólnie to jest zespół który nie dba o szufladki, nagrywa co chce i w jakiej stylistyce chce, nie tracąc przy tym polotu, finezji, rockowego pazura, skwaśniałego stonerowo/sludgeowego sznytu, progresywnego kombinowania i fajnych tekstów. Luz, alkohol i inne używki dają bardzo dobrą muzykę :) 

 

Ostatniej mało słuchałem, ale z tego co pamiętam weszła jakoś po kilku przesłuchaniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś zacząłem dzień od Acid Drinkers i znakomitego "Verses of Steel" na pobudkę. RIP Olek! Acids, jak dla mnie najlepsza kapela w naszym kraju.

 

A teraz w oczekiwaniu na nową płytę i koncert, nowy kawałek udostępniony przez MUSE, "Reapers". Będzie fajna płyta, 3/4 opublikowane kawałki świetne.

https://youtu.be/gcNEC9NaJuE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A teraz w oczekiwaniu na nową płytę i koncert, nowy kawałek udostępniony przez MUSE, "Reapers". Będzie fajna płyta, 3/4 opublikowane kawałki świetne.

https://youtu.be/gcNEC9NaJuE

 

uwielbiam Muse, ale na razie słuchałem jednego kawałka i nie spodobał mi się za bardzo. później wezmę się za resztę, chociaż nie spodziewam się po tym zespole słabej płyty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Propsy za Slayer, chociaż kawałek z chyba najsłabszej płyty.

 

Nie rozumiem podniety na Acid Drinkers, Vadera oraz po części Behemotha...

Nie wiem co tu jest do rozumienia :) Acids grają w swoim stylu wybitną muzykę z genialnym rock'n'rollowym klimatem. Ponadto na naszym rynku mają pozycję nie do podważenia. Nie wiem ile masz lat, ale kiedyś jak chciałeś w Polsce słuchać czegoś około thrashu, to miałeś głównie Acid Drinkers, którzy brzmieli jak zespół zachodni już na debiucie. Potem różnie to bywało, ale zdarzało im się ponownie nagrywać świetne rzeczy (genialne "Verses of Steel" chociażby!). Zresztą ja akurat wolę Acids z późniejszych płyt, bo za późno się urodziłem, żeby docenić w pełni klimat "Dirty Money, Dirty Tricks" itp.

 

Podnieta na Vader nie jest moim udziałem, ale jest całkowicie zrozumiała. Jeżeli w latach dziewięćdziesiątych nie słuchałeś jeszcze takiej muzy to posłuchaj teraz starszych Morbid Angel czy Deicide, a potem naszego polskiego Vadera i wszystko stanie się jasne :) Pamiętam, jak 2 dekady temu do miasta przyjeżdżał Vader, bo było to po prostu święto. Nie dziwię się, że wybili się na karierę światową.

 

Ale dla odmiany podjarki Behemothem też nie kapuję. Starsze płyty są spoko i nowe też nie najgorsze, jednak na moje bez szokującej otoczki nie obroniliby się tak dobrze.

 

U mnie teraz na pobudkę albumik "Practice What You Preach" TestamenT, a za chwilę poleci jakiś winyl Guns n' Roses, bo słońce mnie pozytywnie nastraja ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Propsy za Slayer, chociaż kawałek z chyba najsłabszej płyty.

 

Nie wiem co tu jest do rozumienia :smile: Acids grają w swoim stylu wybitną muzykę z genialnym rock'n'rollowym klimatem. Ponadto na naszym rynku mają pozycję nie do podważenia. Nie wiem ile masz lat, ale kiedyś jak chciałeś w Polsce słuchać czegoś około thrashu, to miałeś głównie Acid Drinkers, którzy brzmieli jak zespół zachodni już na debiucie. Potem różnie to bywało, ale zdarzało im się ponownie nagrywać świetne rzeczy (genialne "Verses of Steel" chociażby!). Zresztą ja akurat wolę Acids z późniejszych płyt, bo za późno się urodziłem, żeby docenić w pełni klimat "Dirty Money, Dirty Tricks" itp.

 

Podnieta na Vader nie jest moim udziałem, ale jest całkowicie zrozumiała. Jeżeli w latach dziewięćdziesiątych nie słuchałeś jeszcze takiej muzy to posłuchaj teraz starszych Morbid Angel czy Deicide, a potem naszego polskiego Vadera i wszystko stanie się jasne :smile: Pamiętam, jak 2 dekady temu do miasta przyjeżdżał Vader, bo było to po prostu święto. Nie dziwię się, że wybili się na karierę światową.

 

Ale dla odmiany podjarki Behemothem też nie kapuję. Starsze płyty są spoko i nowe też nie najgorsze, jednak na moje bez szokującej otoczki nie obroniliby się tak dobrze.

 

U mnie teraz na pobudkę albumik "Practice What You Preach" TestamenT, a za chwilę poleci jakiś winyl Guns n' Roses, bo słońce mnie pozytywnie nastraja ;)

 

 

Kwasozłopy od zawsze byli dla mnie zespołem drugiego a nawet i trzeciego sortu. Ich muzyka nie nadaje się dla mnie nawet jako podkład do robienia czegoś, a co dopiero przesłuchać całą płytę dla przyjemności. Na szczęście znam masę zespołów, które grają o wiele lepiej w takim stylu i nie muszę męczyć uszu wokalem Titusa.

 

Vader to nędzna kalka Morbid Angel. Zaraz pewnie przyjdą obrońcy dumy narodowej, i z zaciekłością fanów LBJ będą prowadzić krucjatę, że się mylę i Peter to geniusz. Zrobili karierę światową i niech się im tam wiedzie. Ostatnio odcinają tylko kupony od popularności, ale która kapela z takim stażem tego nie robi? Reasumując jak mam do wyboru wrzucić do odtwarzacza coś z dyskografii Vadera, to zawszę wolę sięgnąć po to co ich inspirowało...

 

Behemoth to twór dziwny i specyficzny. Pierwsze płyty black metalowe szału nie zrobiły jak cały ten Norweski trend na pandy przebrane w skóry i odwrócone krzyże. Ale od czasu jak zaczęli flirtować z bardziej skomplikowaną to z przyjemnością słucham ich sekcji. Inferno to kozak.

 

I jeszcze raz: "God Hates Us All" to najsłabszy Slayer? :D  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwasozłopy od zawsze byli dla mnie zespołem drugiego a nawet i trzeciego sortu. Ich muzyka nie nadaje się dla mnie nawet jako podkład do robienia czegoś, a co dopiero przesłuchać całą płytę dla przyjemności. Na szczęście znam masę zespołów, które grają o wiele lepiej w takim stylu i nie muszę męczyć uszu wokalem Titusa.

Podobno o gustach się nie dyskutuje, bo są jak dupy - a każdy ma swoją. Ciekawy jestem tej Twojej "masy zespołów grających lepiej w takim stylu". Wymień przynajmniej połowę tego, co dla Ciebie oznacza "masa" :)

 

Oj tam, nie wiem czy "God Hates Us All" to jest najsłabszy Slayer, w takiej dyskografii w sumie ciężko znaleźć ewidentnie słaby punkt. Ale ponownie, gust mocium Panie, gust. Dla mnie to najsłabsza płyta przynajmniej czasów z Paulem Bostaphem (chociaż może już we wrześniu :P ). A czy ogólnie? Nie wiem, osobiście lubię WPB. Na CI też znajduję więcej tego, co w Slayerze lubię, a mniej jakichś naleciałości z nowej mody. Innych słabych punktów w dyskografii brak, więc stawiam na GHUA.

 

A u mnie tymczasem dawno niesłuchany Old Man's Child - "Born Of The Flickering". Płyta, pierwsze wydanie, niedługo chyba pójdzie na Allegro, bo średnio do mnie już to trafia (taka mała reklama jak co ;) ).

plyta-old-man-s-child-born-of-the-flicke

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.