Skocz do zawartości

Kwiecień 2006


Kily

Na jaką drużynę chciałbyś, aby trafili Cavaliers w 1 rundzie Playoffs?  

7 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Na jaką drużynę chciałbyś, aby trafili Cavaliers w 1 rundzie Playoffs?

    • Indiana Pacers
      0
    • Milwaukee Bucks
    • Washington Wizards
    • Chicago Bulls


Rekomendowane odpowiedzi

Mamy już ostatni miesiąc rozgrywek. Terminarz wygląda następująco:

 

Sobota 1 Miami

Niedziela 2 W Charlotte

Wtorek 4 Philadelphia

Środa 5 W New York

Sobota 8 W New Jersey

Poniedziałek 10 W New Orleans/Okla Cty

Środa 12 W Detroit

Czwartek 13 New York

Niedziela 16 W Washington

Poniedziałek 17 W Boston

Środa 19 Atlanta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I mamy 7 zwycięstwo z rzędu, a Bron Bron już 10 TD w karierze i zapewnioną nagrode dla zawodnika miesiąca :D Niezły prezent na urodzinki mi zrobili :)

 

Najlepszym zawodnikiem jak zwykle LeBron (miałem tutaj wątpliwości czy nie napisać że DMarsh... :P) ale wybrałem Bron'a bo ten zaliczył swoje 10 TD w karierze (47 pkt, 12 zb, 10 asyst, 2 przechwyty). Miał również świetną skuteczność z gry - 16/25 :D Bardzo dobry mecz zagrali jeszcze: DJ, który zdobył 12 pkt (4x3) dołożył 2 zb i przechwyty i 4 asysty, potem jeszcze BigZ (12 pkt, 7 zb i 3 bloki) i na końcu Varejao (10 pkt, 8 zb).

 

 

Dobre mieliśmy też skuteczności: z gry 50.6%, z osobistych 63.6%, a za trzy było 30.4% (to oczywiście dzięki Marshall'owi :P).

I kwarte wygraliśmy 26:24 dzięki osobistym Ilgauskas'a.II kwarta to baty od heat (29:18 ), III zaś to 25:20 dla nas i wreszcie IV kwarta to popis Kinga, i wygrywamy tą kwarte 37:26, a cały mecz 106:99 :P

 

 

P.S.1. Buck's wygrali z Pacers (i przy okazj ustanowili nowy rekord NBA pod względem strat w meczu - popełnili ich aż 2 :D), a Warriors przegrali z Spurs :D

P.S.2. Dzięki za chat'a

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny mecz. :) Mimo, że gra nam się zbytnio nieukładała, po pierwszej połowie mieliśmy 9 pkt. straty, jednak wygraliśmy. Pojedynek DW-LBJ ponownie na niesamowitym poziomie, teraz jeszcze lepszym niż ostatnio. :) Dwyane zagrał naprawdę niesamowicie, znakomita skuteczność, mnóstwo zbiórek i asyst, aż 44 punkty - pokazał, że jest zdecydowanie jednym z najlepszych w tej lidze. A to co zrobił LeBron, to już jest nie do wiary. Oddał ponad 10 rzutów mniej niż D-Wade (który tak doskonale trafiał), a rzucił 3 punkty więcej, z czego 18 w czwartej kwarcie. :shock: Skuteczność również nieziemska, bo 64%, ale jest tendencja spadkowa, bo z Mavs miał 70% - co za zmartwienie. :D Do tego 10 w karierze i 6 w sezonie triple-double (przed drugą połową miał tylko 2 asysty) i 2 przechwyty. Słowem - LeBron James. I wszystko jasne.

Bardzo fajnie zagrał DJ, który trafił połowę trójek po podaniach od Brona i znacząco pomógł liderowi. :) Bardzo dobrze z ławki Varejao, przyzwoicie Z i Flip.

Na deser Donyell Marshall. Już było lepiej w ostatnich meczach, a teraz znowu wielki LOL dla tego Pana. Naprawdę go lubię i bardzo chciałbym, aby trafiał na miarę swojego kontraktu i rangi strzelca, ale to co on wyprawia można wyrazić tylko śmiechem. Na czacie się bardziej z jego pudeł śmialiśmy, niż martwiliśmy się nimi. Dobrze, że chociaż było widać jego złość na siebie, może weźmie się w końcu w garść. :roll:

 

Za kilka godzin gramy w Charlotte i nie może być mowy o innym rozstrzygnięciu jak zwycięstwo. Obyśmy ich nie zlekceważyli.

 

Niezły prezent na urodzinki mi zrobili :)

Wszystkiego najlepszego! ;) Chyba spóźnione trochę. :?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Marshall wysrubowal niesamowite statsy :) 3-13 z gry, 0-8 za trzy i 1-4 z wolnych... i TEN WSAD na 103-99!!!!! TRAFIL WSADA W TAK WAZNYM MOMENCIE!!! Normalnie ze smiechu nie moglem wczoraj :D. Licze, ze Marshall sie poprawi bo to jak on czasem trafia za trzy to naprawde... tzn mialem na mysli, ze nie trafia :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Bobcats wygrana zgodnie z oczekiwaniami. Wynik zupelnie nie ukazuje przebiegu meczu, bo od poczatku do końca mieliśmy przewagę i nie mogliśmy przegrać. LeBron znowu na świetnym poziomie, nice skuteczność, bardzo wszechstronnie, ale tak świetnie głównie w pierwszej połowie, po której wszystko już wydawało się jasne.

Fajnie wypadli też: Murray, Gooden (chociaż słabiej ze zbiórką, ale też znowu mało minut), Varejao i już się nie ośmieszał Marshall. :)

Reszta słabo, a Snow znowu mógł sobie darować kilka rzutów. ;)

 

Teraz czeka nas powrót do Q i gra z Sixers. Oni jakby ostatnio troszkę lepiej, ale dobrej formy też nie mają, więc co tu dużo mówić - musimy wygrać. :) Co ważne, mówi się o grze Larry'ego w tym meczu. :)

 

GO CAVS! BEAT SIXERS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hughes wrócił, wygraliśmy baardzo wyraźnie - wszystko jak należy. :)

 

Boogie zaczął bardzo niemrawo, ale z czasem się trochę rozkręcił i widać, że w miarę szybko powinien złapać rytm gry. LBJ kolejny krok do MVP, tym razem nieco słabsze, w porównaniu do tych z ostatnich meczów, statsy, ale grał tylko 34 minuty. Reszta również znakomicie punktowała, co zresztą widać po liczbie punktów po naszej stronie. Jedynie Marshall słabiej.

 

Martwi skręcenie kostki Z, ale nie wygląda poważnie i za kilka dni powinien wrócić.

 

Zdaje się, że panuje świetna atmosfera w drużynie i nie brakuje motywacji - mimo, że wiadomo, iż dane będzie nam 4 miejsce w konferencji. Teraz trzeba wygrać z Knicks i czekamy na sobotni wieczór, czyli znakomicie się zapowaidające starcie Cavs-Nets. Ofc. zapraszam na czat.

 

GO CAVS! BEAT KNICKS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pozamiatali chlopaki :). Wreszcie trojka siedzi jak powinna. Brawo Murray, Jones i standardowo James :D. Gooden sobie troche pogrywal na pozycji C i to z jakim skutkiem! Dzis koniecznie musimy wygrac tym samym zrownujac sie z rekordem z 1997 roku ;]. Oby tak bylo, a w kolejnym meczu zmierza sie dwie potegi ostatnich tygodni z RS, czyli NJN z 14 wygranymi z rzedu i Cavs z 10 ;]. Oj bedzie sie dzialo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wtopa. :? Drugi raz z Knicks w tym sezonie. :? IMO w MSG mogliśmy spokojnie wygrać, ale zlekceważyliśmy rywala. Przez trzy pierwsze kwarty bardzo słaba gra LBJ-a i od razu strata 17 punktów przed czwartą kwartą. w Niej Bron rzucił już 21 oczek, czyli o 6 więcej niż przez trzy pierwsze łącznie i zabrakłoni jakże niewiele. Już był remis, a ten Crawford trafił tak niesamowicie trudny rzut, wszystko mu wchodziło dzisiaj. :roll: Jeszcze Hughes mógł rzutem za 3 z dobrej pozycji dać nam 10 zwycięstwo z rzędu ale nic z tego.

 

Pochwalić mogę oczywiście Brona, ale tym razem tylko za 4 kwartę. Bardzo dobrze Murray i Gooden. Reszta - bez komentarza.

 

W sobotę bardzo trudny i znakomicie się zapowiadający mecz z Nets. Zapowiadałby się jeszcze lepiej, jakbyśmy dziś wygrali. Liczę na to, że porażka w NY ich rozzłości i odbiją sobie ją w najbliższym meczu, bo z Nets zwycięstwa cieszą podwójnie.

 

GO CAVS! BEAT NETS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ogladajac ten meczyk, oczywiscie przez live boxy itp, jak zobaczylem wynik po 3 kwarcie to po prostu wszystko wylaczylem i nie chcialem w ogole o tym myslec. To co oni tam robili to sie w glowie nie miescie. Jednak kolejny raz sie potwierdzilo, ze jak LeBronowi nie idzie to zespol gral conajwyzej srednio. Jednak skusilem sie pozniej zeby zobaczyc koncowy wynik i co widze? 96:94... . Nie dosc, ze odrobili 17 punktowa strate to jeszcze zmarnowali szanse na zwyciestwo. Nie rozumiem tego dlaczego Hughes rzucal. Gosc, ktory jak sam mowil jeszcze nie skupial sie na ofensywie wykonuje tak waznego game-winnera. Mozna powiedziec, ze po tym jak zniknal Larry to wyrobilismy sobie specow od tego elementu ;) np murray, ktory juz 2 razy trafil trojke na wage albo zwyciestwa albo remisu. Pozatym to wlasnie Murray dzis ponownie blyszczal a nie Hughes. Inna sprawa jest to, ze rzut za trzy nie byl tu w ogole potrzebny. Cavs byli na fali. Po 3 fatalnych kwartach w 4 James tak sie zmobilizowal, ze odmienil o 180 stopni cale spotkanie, tym samym pociagnal ze soba zespol i dawalbym w tym momencie naprawde malutkie szanse na zwyciestwo NY w OT. Wystarczylo rzucic za 2. Mogl LeBron spokojnie imo wejsc pod kosz i sam oddac rzut lub oddac komus z pewna reka/pewniakom takim np jak ci pod koszem. Podsumowujac to rzut za 3 nie byl tu w ogole potrzebny to pierwsza sprawa. Druga natomiast jest taka, ze wykonywal go Hughes ;X. Larry ledwo co trafia do kosza a co tu dopiero mowic o tak waznym rzucie w koncowce. Nie rozumiem ani decyzji zawodnikow ani trenerow. Nie wiem kto wymyslil ta akcje ale najprosciej mowiac "zjebal" ;]. Jestem lekko zalamany ale z drugiej strony to jak James zagral w 4 kwarcie i jak pociagnal zespol z soba to zasluguje chyba na kolejna nogrode tygodnia ;D. Byl to niestety jedyny pozytywny aspekt wczorajszej gry Cavs, czyli gra w 4 kwarcie, ktora wykreowal TheBron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dupa. A juz myslałem ze bedize wielki pojedynek Cavs-Nets i ktorys zespól przerwie drugiemy wielka serie z tym ze obie wyrazone w 10... Qrde. Taka niemiła niespodzianka... Szkoda b LeBron dwoił sie i troił w IV kwarcie, zagral swietnie, przez caly mecz gonilismy, doszlismy rywala i dalismy sobie wydrzc zwyciestwo. Ehh... Bardzo głupi pomysł to było granie ostatniej piłjki do Boogie'go. Wiem ze Bron miał trudno sytuajce, ale to on był na fauli, a Larry gral drugi mecz po powrocie do tego walił piłkami jak cepem, za 3nie trafił a ni razu wiec uwazam ze tym razem mimo ze zawsze pochwalam takie postepowanie zrobił zle. Gdyby to byl Flip i on spudłował to nic bym nie mowił ale Hughes to w tym momencie nie było dobre rozwiazanie. Teraz najwazniejsze aby zespól sie nie podłamał i nie pomyslał ze jest PO, seria przerwana wiec mozna odpoczywac. Grajmy dalej na pełnym gazie i wejdzmy rozpedzeni do PO, a bedziemy nie do zatrzymania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwie się w ogóle, że Boogie był na parkiecie w tej akcji. IMO jako obrońcy w tej ostatniej akcji powinni być DJ (mimo, że mu dzisiaj nie szło) i Flip, którzy już w tym sezonie trafiali taki rzuty, jakiego nie trafił Larry. Dziwie się tu Brownowi, bo widać było, że LH nie jest w dobrej dyspozycji rzutowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wielu rzeczom sie dziwimy ;D. Zupelnie niezrozumiale dla mnie jest to, ze tak slabo gralismy od 1 kwarty. Chyba przez wiekszosc 1 kwarty mielismy skutecznosc z rzutu jakies 20%. Pozniej z czasem ta statystyka sie zwiekszalala, ale nie dosc, ze podobnie bylo w przypadku Knicks, ktorzy trafiali coraz wiecej to rowniez duzy wplyw mialy na to straty, ktore przez pierwsze 2-3 kwarty mielismy w stosunku 3:1 wiecej niz NY. Byc moze zbyt luzno podeszlismy do tego meczu. Taka gra bardziej na serio zaczela sie od 3 kwarty ale jak mowilem juz wczesniej Knicks wcale nie odpuszczali. To jest wlasnie najgorsze, ze jak slabszy zespol uwierzy w zwyciestwo to wtedy ciagnie to do samego konca. Przejechali sie na tym Pistons i przejechalismy sie i my. Podobna sytuacja byla z Bobcats u siebie. Takze w meczu z nami ten zespol wspiol sie na wyzszy poziom, glownie za sprawa zlekcewazenia. Uwierzyli, ze moga wygrac i ciagneli wynik do samego prawie konca. Wtedy to wlasnie trojka Murraya uratowala nas i bylo dogrywka ;]. Logicznie podchodzac do tego sa duze szanse, ze zespol sie odrodzi w meczu z NJN na co bardzo licze. Wygrana z nimi liczy sie chyba potrojnie ;D bo dochodzi do tego przerwanie ich dobrej passy zwyciestw ;). Go cavs!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekcja była, zajęcia obejmowały głównie naukę gry w końcówkach. :) Znakomicie, przerwaliśmy passę Nets, przybliżamy się do 50 zwycięstw w sezonie, LBJ przybliża się do MVP - tak ma być!

 

LeBron znowu znakomicie w 4 Q, tym razem w niej 18 pkt. Ogółem 37 i bodaj kolejny mecz ze zdobyczą ponad 35-punktową spowoduje wyrównanie takiej serii MJ-a. W tej chwili 9-meczowa seria LBJ-a jest trzecią najdłuższą w NBA od roku 1970. :) Tym razem o tyle słabszy występ, ze pierwszy raz od chyba miesiąca skuteczność ponieżej 50%. Zabrakło do tego jednego trafienia.

 

Bardzo dobrze wsparli lidera Murray, Hughes, Gooden i Varejao. Ten ostatni mnie zadziwił swoimi czystymi rzutami z FT i półdystansu, a przecież z tego nigdy nie słynął. Marsh miał tylko jedną cegłę, a jedną trójkę nawet trafił. :) Tylko jedna maksymalnie frajerska strata w jego wykonaniu mnie rozzłościła. DJ jedna trójka, jedna celna, Snow tym razem 3 rzuty, ofc. niecelne.

 

Ciekawi mnie co z Z. Ponoć był możliwy jego wytęp dzisiaj i mam nadzieję, że szybko wróci, bo będzie bardzo potrzebny zwłaszcza w starciu z Pistons.

 

Następny mecz, po jednodniowym odpoczynku, w Nowym Orleanie. Jeśli podejdziemy do tego w pełni poważnie i nie zabraknie mobilizacji, musi być win!

 

GO CAVS! BEAT HORNETS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to przerwalismy serie Nets. Najbardizej radosny z całego obejrzanego meczu był... wynik.Lubie oba zespoły, ale ktorys musiał wygrac, ktorys musial przegrac wiec dobrze ze była zacieta koncowka, bo to lubie. Gra Cavs pozostawiała wiele do zyczenia. Pierwsze co rzuciło mi sie w oczy to fakt ze albo jest gra calego zespołu albo gra LeBrona Jamesa. Za duzo jest podziału. Jak gałe ma King to przewaznie kozłuje długo i indywidualnie konczy akcje, jak juz nie ma co zrobic ot szuka partnerow, ktory co najgorsze w momencie kiedy on wchodzi w kozia zaczynaja odstawiac lipe i stoja jak c**y zamiast szukac pozycji w atkau, robic ruch czy przezedzac obrone. A jak juz grali z piłka to James chodził sobie po boisku, co jakis czas podbiegł, ale nie zeby specjalnie szukal pozycji, po prostu graja tak jak gdyby nigdy nic a on wiedzial ze to nie jego czas. Narazie nie wyglada to zle ale moim zdainem jest to zalążek czegos co moze przerodzic sie w cos fatalnego. Indywidualnie mimo tego mankamentu jednak nie wypada nie wspomniec o wyczynach Kinga Jamesa. Sam rekord o ktorym mowi Kily jest bardzo radosny, ale jego gra jescze bardziej. Widac juz ze nie ma kompleksuy IV kwarty, nabiera pewnosci w grze. Trafił kilka waznych rzutow, a bodajze dwa razy ładnie tez podwał do partnerow w najwazniejszych momentach ze nic tylko trafić. Brawa dla niego ogólnie za caly mecz choc oczywiscie nie podobało mi sie to o czym pisze wyzej. Mialem tez okazje zobaczyc wracajacego Larry'ego i powiem ze zostawil srednie wrazenie. Co mi sie podobało to rzut, ktory był dosc niezły, inna sprawa ze kilka razy naprawde go poniosło, ale to nic. Poza tym to brakowało mi troche walecznosci i zaciecia. Nie mowie ze tego nie było, ale brakowało mi tego błysku. Zaskoczył mnie Marshall a jak trafil wazna trojke to myslałem ze zadzownie do Kilasa z wrazenia :lol: Dobrez ze trafił bo juz sie szykowałem by puscic ladna serie bluzgów na jego temat. OGólnie to patrzac na to co ostatnio prezentuje to naleza mu sie pochwały, bo mecz jakby na przełmanie. Trafiał, znajdował piłke i pozycje. Co prawda nie czesto, ale dobrze ze co jakis czas i przynosiło to pozytywny efekt.

Nets to inna historia. Nie wiem jak oni stracili ten mecz, ale raczej na własne zyczenie. Gdy tylko Cavs ich dochodzili zaraz mieli na nich odpowiedz i seria odjezdzali. Wlasciwie to wygrywali przez cały mecz i ich przewaga nie wygladał na zagrozona i stracili to co mieli w najmniej odpowiednim momencie. Akurat był koniec spotkania i mieli słabszy moment. Coz trudno, bardzo szkoda mi tylko tak długiej serii przerwanej po prowadzeniu przez 47 minut gry... Brawo za mecz dla Cartera. Wkurzał mnie tylko 1. Ile mozna walic te trójki z 8-9 metrów. Do k**y nedyz chyba po to jest linia na 7.24 zeby stad walic a nie bez sensu sobie utrudniac. Mozna raz czy 2 rzucic w meczu dla kibiców, tym bardizej ze ostatnio mu to wpada, ale tyle to przegiecie tym bardizej ze probował to zrobic w ostatniej akcji :? Juz wtedy mogł podejsc blizej. Co prawda obronca był blisko, ale dałoby rade jescze rzucic, bo defensor biegł a nie wyskoczył juz do Cartera. Troche przegiał w tym momencie i ta akchja zakrywa troche pozytywne wrazenie z całego pojedynku, ale kilka razy naprawde efektownie zagrał. Ogólnie moze powiem kilka słów na temat koncowki. Nets strasznie mi sie w niej nie podobali. Zawiodł przedewszystkim Carter bo raz nie potrzebnie rzucił, bo zdecydowanie za szybko. OGólnie najpierw 2 pudła, potem 1 FT przestrzelony i ta fatalna akcja z rzutem z 8-9 metrow na koniec. Troche przegiał. I o to mi własine chodzi. Zeby w takich momentach dawac gałe do kogos innego, bo Carter nie dosc ze cały mecz jakby pod górke oprócz pierwszej kwarty to jeszcze spalił sie w koncówce. Nalezało grac do Jeffersona ktory był w miare stabilny,b o to tez dobra opcja w takich momentach, tym bardizej ze mamy Kidda a ten napewno znalazbły juz go na dobrej pozycji.

Na koniec słów kilka o pojedynku VC-LBJ. Zapewne wielu na niego czekało ja osobiscie nie. Od poczatku musieli sie zawiesc bo Cartera krył Snow a LBJ'a Jefferson. Dobrze ze tego nei było bo spodziewałbym sie wtedy sztucznej gry pod tych dwoch graczy, aby zrobili show, walczyli ze soba. A tak naliczyłem moze ze 2-3 przekazania i akcje w ktorych mogli sie wykazac i obyło sie bez wiekszeog echa a mecz przebiegał płynine i bez zbednego koncentorwania sie na pojeydynku dwoch gwiazdorów. Walcza 2 zespołya nie tylko liderzy tych ekip. Brawo dla trenerów za decyyzje i dla samych zawodnikow ze nie dązyli czesto do przekazan i nie chcieli na siłe pokazac ktory z nich jest lepszy.

Ogólnie mecz zostawił po sobie bardoz dobre wrazenie. Ogladało sie niezle i kilka efektownych akcji Cartera oraz LeBrona sie zdarzyło ktore poderwały na równe nogi. Akcja meczu to jednka blok na Carterze na 24 sek przed koncem, az szkoda ze Snow przy tym faulował...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewnie nie sam jeden liczylem na to, ze James po raz 4 bedzie graczem tygodnia. Niestety przeliczylem sie bo wyprzedzil go nie kto inny jak ten, ktory przyczynil sie w bardzo duzym stopniu do tego, ze Cavs polegli przeciwko Knicks. No wlasnie tym samym mam na mysli tego, ktory niegdys byl w Cavs na niecale 10 min :). Oczywiscie mowa o gosciu z nazwiskiem Crawford. Zapewne mozna by sie klucic pod wzgledem przyznania tej nagrody bo James bez watpienia mial o wiele lepsze statsy no ale... no wlasnie. Dwa game-winnery Crawforda w ciagu 2 kolejnych gier zdecydowaly :). Troche szkoda, ze LeBron nie dostal tej nagrody po raz czwarty no ale trzeba sie z tym pogodzic. Moze nastepnym razem? Ale to juz James musi udowodnic wygrywajac conajmniej przeciwko Detroit na co bardzo licze. Czas pokaze :). Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krotko o meczu...pierwsza polowa przebiegala pod dyktando NO ale mozna powiedziec ze mecz zaczyna sie dopiero od drugiej czesci spotkania...nalezy tu napisac z wielkim zdziwienie szczegolnie dla naszych forumowiczow ze w 2q Marsh zdobyl 13p!!!(5-5 fg)...ale trzeba jasno stwierdzic przegrywalismy 11p z powodu braku Z (ktory pewnie szykuje sie na pistons), pod tablicami koszykarze NO radzili sobie fantastycznie 25-12...

Tym razem zagralismy kapitalna 3q....przede wszystkimm chodzi mi o murraya ktorego chwalilem juz od kilku spotkan...widzac jego gre (z nets) nigdy nie spodziewalbym sie takiego procentu rzutow jaki prezentowal w ostatnich grach..2q nalezala do Marsha, 3q nalezala do flipa ktory takze rzucil 13p.....nawet snow pokazal sie z dobrej strony - 2 steals=4p i to kolejne zdziwko!!....WYGRALISMY 29-12!!!!

w 4q znowu w zbiorkach rzadzili gracze NO..ale tak jak w calym przebiegu meczu nadrabialismy skutecznoscia..lebron wszedl na plac gry na 6 min przed koncem i do tego czasu byl bez punktow w tej czesci co moze byc lekkim zaskoczeniem w porownaniu do ostatnich meczy...nie siedzialo nam w tej kwarcie, po 6 minutach gry nasze jedyne celne rzuty to 2 trojki z poczatkowych minut...dopiero na 3 minuty przed koncowym gwizdkiem kiedy the game was tight, LBJ zdobyl pierwsze punkty...pozniej byly kolejne + wazna asysta do Marsha..na 5 sekund przed koncem kiedy bylo po 101...LEBRON TRAFIL GAMEWINNERA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

to drugi gamewinner LBJ w karierze....co tu duzoo pisac to bylo genialne...MVP jest blisko...

znakomite skutecznosci z gry z naszej strony oraz piekna walka pod tablicami ze strony NO to glowne przyczyny tak wyrownanego spotkania..jezeli jestesmy juz przy statsach to warto wspomniec ze obie druzyny mialy lacznie tylko 15 strat...wracajac do procentow to 11-19 zza lini 7.24 to jeden z najlepszych wynikow w tym sezonie w tym elemenice...seria LBJ 35+p sie zakonczyla ale to co dobre kiedys sie konczy...moze teraz rozpocznie serie gamewinnerow!!!!brawo 47 zwyciestwo, 50 jest juz na wyciagniecie reki (2 mecze w Q atlanta i NY)i niech 3mia chlopaki taka forme do PO....go cavs!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam dużo czasu w tej chwili, ale napiszę. Ten mecze nie układał się po naszej myśli, nie graliśmy tak jak moglibyśmy, ale takie zwycięstwa cholerenie cieszą.

 

LeBron skończył serię ponad 35-punktowych zdobyczy, ale za to trafił game-winnera. Co ciekawe, trafił go z praktycznie tego samego miejsca co tego z Bobcats. :D

Z innym zawodników szokująco dobry procent D-Marsha. Miejmy nadzieję, że to zwyżka formy, a nie jeden wyskok, choć samemu mi w to ciężko wierzyć. DJ, Boogie i Flip również trafiali rewelacyjnie zza łuku i gdyby nie te rzuty, trudno byłoby o zwycięstwo. W przypadku Hughesa widać jednak, że jeszcze nie jest gotowy do gry w S5 i na to zapewno przyjdzie nam jeszcze kilka meczów poczekać.

Zupełnie niezachwycili podkoszowcy. 10 punktów Goodena i 4 Varejao, przy czym nikt nie miał dwucyfrowej zdobyczy w zbiórkach.

 

Najbliższy mecz zapowiada się świetnie. Jednak abyśmy mieli jakieś realniejsze szanse na zwycięstwo w The Pallace, niezbędny może okazać się powrót Z, który miejmy nadzieję nastąpi. Mecz już w nocy ze środy na czwartek.

 

GO CAVS! BEAT PISTONS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.