Skocz do zawartości

ECF [1] Miami - Indiana [3]


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

Nie powiem, że nie podoba mi się tak grające Miami Heat. Będzie to jedno wielkie uproszczenie, ale narazie to nie jest pokaz zespołowej koszykówki, tylko one man show. A to było już widziane. W 2007 roku. Oczywiście nic nie sugeruje. Gdzież bym śmiał. Aktualnemu mistrzowi należy się bezwzględny szacunek, nawet jeśli oglądając ich popisy zbiera mnie na odruchy wymiotne...

 

Wade słaby jak nigdy, Bosh pizdowaty jak zwykle (oby się nie ocknął w Wielkim Finale, tli się w głowie natrętna myśl, że może wyglądać jak all-star z krwi i kości, a nie jak popierdółka, która wiele mówi, a niewiele robi), rzuty zza łuku jakoś dziwnym trafem przestały wpadać, role-playersi w większości zawodzą. Mnie sie cholernie podoba, a Wam?

 

Game 5 dla Heat. Naprawdę trudno wyobrazić sobie, aby Pacers byli w stanie zrobić gigantyczną niespodziankę. Ja im gorąco kibicuje, ale zdrowy rozsądek krzyczy, że dziś(jutro) są bez szans.

Edytowane przez duncan_24
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też obstawiam g5 za heat. nie ujmując nic pacers, w g4 wystąpiły sprzyjające im okoliczności, które raczej już się nie powtórzą (swoją drogą, fajnie się czyta na fanowskich serwisach Żarów jak to sędziowie okradają ich ze zwycięstwa, oraz jakoby złe decyzje sędziów dotykały tylko Miami). a Lebron nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

 

możliwe, że Bosh spiździał, ale trzeba też wziąć pod uwagę, że ten sympatyczny czarnoskóry koszykarz o zabawnej aparycji przez całą serię ma jakieś problemy z tą swoją kostką bodajże, tu źle naskoczy, tam źle nastąpi, grymas bólu i wysyłają go do szatni. na pewno nie pomaga mu to w złapaniu rytmu gry. ale ponieważ w tej lidze zdarzały się zarówno i flu gejmy (albo jak ktoś woli teorie spiskowe - kac gejmy ) jak i panowie grający na wysokim poziomie o wysoką stawkę z 10 kontuzjami naraz to raczej nie znajduję tego jako dobrej wymówki dla gry Bosha.

 

a co do stawiania hibberta nad howardem. muszę przyznać, że to wyśmienita prowokacja biorąc pod uwagę czas, okoliczności i temat na forum.

Edytowane przez Jake
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uuuudoniss.. U did it again!

 

Znakomita druga połowa Heat. Zdecydowanie najlepsza seria tych playoffs. W łikend jedziemy do Indianapolis i liczę na zamknięcie serii na wyjeździe. MVP w wybornej formie. Że Wade może być w słabszej dyspozycji to wiedziałem, ale to co wyprawia bosh wola o pomstę do nieba.

 

5 (z serdecznymi pozdrowieniami dla hejterów)

 

Go Heat!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mecz obejrze sobie wieczorej ale w hajlajtach widzialem, ze lj troche zamknal usta krytykom po raz enty

 

ludzie nie doceniaja pacers. sa cholernie twardzi maja kilka opcji w ataku by uderzyc, to naprawde nie jest latwy przeciwnik i sumie dobrze dla heat, ze na nich trafili, bo przed finalem maja serie, ktora pozwoli im przypomniec sobie jak wyglada granie pod presja z solidnym rywalem. takie serie tworza mistrzow badz pomagaja im przypomniec pewne kwestie.

 

wade z boshem nie wygladaja najlepiej ale przede wszystkim

james gra wielki basket

a 2 sprawa, support jaki ma wokol siebie to z calym szacunkiem nie jest to co mial w cavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ludzie nie doceniaja pacers. sa cholernie twardzi maja kilka opcji w ataku by uderzyc, to naprawde nie jest latwy przeciwnik i sumie dobrze dla heat, ze na nich trafili, bo przed finalem maja serie, ktora pozwoli im przypomniec sobie jak wyglada granie pod presja z solidnym rywalem. takie serie tworza mistrzow badz pomagaja im przypomniec pewne kwestie.

Pacers dzięki Heat imo wyglądaja na lepszych niż są. Hibbert z Westem naprawdę robią co chcą zarówno na tablicach jak i przeciw naszym obrońcom. Mam nadzieję, że ta seria skończy się w sobotę bo to absolutnie najgorszy matchupowo przeciwnik dla Miami i seria przyprawia o szybsze bicie serca. A najgorsze jest to jak Hibbert jest w stanie zamknąć penetracje Wadeowi i Jamesowi co baaaardzo utrudnia im grę. A na dodatek mają jeszcze tego Mahinmiego, który jest jednym z najlepszych zmienników w lidze.

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tragiczni w ofensywie George Hill i Lance Stephenson, którzy zdobyli razem 5 punktów na skuteczności 2/11. Do tego po czwartym faulu George'a Hilla na boisko wszedł D.J. Augustin, który także zagrał totalny beton, a dodatkowo jest słabszy w obronie od Hilla czy Stephensona. Najważniejsze, aby Indiana teraz wyrwała jeszcze jedno spotkanie i zmęczyła jeszcze mocniej Heat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda Indiany, brakuje im naprawdę niewiele żeby móc pokonać Heat, gdyby nie własciwie 6-osobowa rotacja to kto wie. DJ Augistin jest kompletnie bezużyteczny, Hill też niewiele więcej robi. Stephenson ma przebłyski, ale nie można liczyć zeby grał równo przez całą serię. Ze strony Heat słabo to się ogląda, tak naprawdę albo LeBron włączy MVP-mode i odjedzie rywalom, albo trzeba oglądać ceglących Battierów, Allenów, Wadeów i znikających Boshów. Odrobinę kolorytu wnosi Andersen i Haslem, co nie zmienia faktu, że kiepsko wygląda Miami jako drużyna. Oby w finałach Spurs wymusili nieco lepszą grę na Miami, inaczej to będzie dość jednostronny finał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjście Chrisa Andersena do Miami to strzał w dziesiątke. Facet idealnie pasuje do tego zespołu i nie dziwne, że wraz z jego przyjściem Miami zaliczyło run oraz teraz jest bezapelacyjnym faworytem. Oczywiście mądry polak po szkodzie ale nie do końca zatrudnienie Andersena nie wiązało się z ryzykiem. Facet zawsze odpierdalał, był showmenem ale widać że jednek ma olej w głowie ponieważ tę energię potrafi przerzucić na boisko w pozytywny sposób. Mało jest takich zawodników w lidze, koleś naprawdę ma silną psychikę i świetnie czyta grę w obronie oraz w ataku tak jak Dennis Rodman. Mimo swojego zjebanego wyglądu oboje mają High basketball IQ.

 

dobrze że chociaż niektórzy o tym pamiętają zamiast idealizować 80s i 90s.

zauważyłem pewną sprawę. to tak jak ze starymi dziadkami, którzy wspominają, że kiedyś "to była czekolada, szynka, cukierki" itp itd. ale dlatego takie pozytywne emocje z takimi rzeczami im zostają ponieważ te rzeczy jedli raz w tygodniu lub parę razy w miesiącu. i dzisiejszy przepych tych artykułów im wyolbrzymia smak dawnych produktów. to jest jak z nba ,oglądało się w latach 90tych same pojedyncze mecze, przeważnie najlepsze a teraz kiedy można obejrzeć kings-suns to nagle wszystko powszechnieje i obrzydza. ot tak.

Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zauważyłem pewną sprawę. to tak jak ze starymi dziadkami, którzy wspominają, że kiedyś "to była czekolada, szynka, cukierki" itp itd. ale dlatego takie pozytywne emocje z takimi rzeczami im zostają ponieważ te rzeczy jedli raz w tygodniu lub parę razy w miesiącu. i dzisiejszy przepych tych artykułów im wyolbrzymia smak dawnych produktów. to jest jak z nba ,oglądało się w latach 90tych same pojedyncze mecze, przeważnie najlepsze a teraz kiedy można obejrzeć kings-suns to nagle wszystko powszechnieje i obrzydza. ot tak.

Nie jestem starym dziadkiem ale wiem, że kiedyś było lepsze piwo(teraz też są dobre browary ale są droższe i trzeba się nieraz ich naszukać), była lepsza wędlina(teraz też niby jest ale ceny też ciekawe albo trzeba jechać w swoje rodzinne strony)... oraz była inna koszykówka, nie rozstrzygam czy lepsza czy gorsza ale na pewno inna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Birdman to taki hedkejs że hoho.

A nie jest ? Co jest z Tobą nie tak ? Gość nie grał 2 lata za dragi, zanim wyleciał z Nuggets był w koszmarnej formie fizycznej (jak na siebie, bo to i tak kawał bydlaka), nie chce mi się teraz szukać ale jeżeli uważasz, że z podpisaniem Birdmana przez niecontendera nie wiązało się gigantyczne ryzyko to poszukam wieczorem co tam na rzeczony temat (pozdro Makłowicz) sądzi google. Nie twierdzę, że jest Marburym czy Eddiem Griffinem i tak jak pisałem, na miejscu Miami próbowałbym go podpisać wcześniej ale chłop swoje problemy miał. Niby dlaczego tyle czasu nie mógł znaleźć klubu ? Kenyon miał całą karierę problemy z kontuzjami więc tutaj sytuacja jest odrobinkę bardziej oczywista.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kenyon jest headcase'm, Birdamn nie. Kenyon wielokrotnie albo się prawie napierdalał z kolegami albo dziwnie reagował na pewne rzeczy(np. żart z samochodem w czasach Nuggets). Birdman to jeden ze spokojniejszych ludzi w lidze - tak mówi kazdy kto miał z nim styczność.

 

Narkotyki? Miał niefart bo wpadł. 90% nba używa/używało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko Hibbo i Pgeroge się wstawili na ten mecz. DWest trafiał mega trudne rzuty, a spudłował 4 proste layupy i raz nie złapał pięknego podania PGeorgea. Szacun dla Udonisa, 4 razy z tego samego miejsca :)

 

Szykują sie dobre finały, ktokolwiek wygra, będzie się mu należało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam się nie dziwię, że nikt nie chciał Andersena - podobna sytuacja, jak z Delonte Westem. Oboje walnięci, sprawiają problemy, więc podpisując któregoś z nich jest pewne duże ryzyko :) A Andersen idealnie się wpasował do Heat, nareszcie mają normalnego centra, a nie jakiegoś Joela Anthony'ego, który ma ręce z masła.

Swoją drogą ciekawe, czy ktoś się skusi na Delonte Westa - przydałby się teraz Pacers, ale znając życie znowu by coś odwalił, uciekał przed policją, przeleciał matkę Hibberta etc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie dziwi tylko, że doszedł tak późno. Hedkejsy sprawdzają się tylko u contenderów z silnymi liderami, gdzie albo grasz jak mówimy albo spierdalaj. Miami powinno było go brać we wrześniu.

W maju 2012 rozpoczęło się dochodzenie związane ze znalezionymi na jego kompie materiałami z pedofilią i jego możliwym udziale w pedofilskiej siatce. Sprawa ciągnęła się do lutego tego roku i chyba wciąż nie znalazła finału. Nikt go oficjalnie o nic nie oskarżył i ustalono, że zdaje się 16-17 letnia dziewczyna chciała od niego wydębić $$$.

 

Może jest winny, może padł ofiarą szantażu, może jego adwokat to ten gość co bronił R.Kellego - nie wiem.

 

W każdym razie to by tłumaczyło zwlekanie klubów z zatrudnieniem Birdmana. Historie z dragami, pedofilia - baaaaardzo zły PR.

Edytowane przez Jinks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.