wowo Opublikowano 6 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2013 dojście do finałów to sukces jak grasz z takimi patałachami jak Nelson czy Big Baby a na wschodzie masz Celtics czy Jamesa z Cavs. Nie można deprecjonować tego i pisać "**** z tym" bo to możemy sobie wtedy pogadać o misiach z gwiazdką i innych bzdetach. Ta Howard nie ma jajec itd. James też nie miał jajec, nie znał the secret, nie miał tego czegoś mistycznego i nieuchwytnego. Przecież Howard zdrowy to w zasadzie jest top 5 jeśli chodzi o budowanie zespołu walczącego o misia aktualnie. Durant, James, CP3 i właśnie Howard gwarantują ci największe szansę. Można go oczywiście krytykować za postawę, śmianie japy i inne ale nie można zapominać, że zdrowy to najbardziej dominujący wysoki. Moje zdanie jest takie, że w Lakers się zmarnuje ale to tak btw. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacol Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 No to mamy mecz Miami vs Noah+Butler Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ncmpcpp Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 jacol przestań nie tylko oni grali cały skład wymiatał dzisiaj - oprócz Boozera. Brawa za obronę dla Jimmiego Butlera - nawet poważnie ograniczał LBJ, szczególnie w pierwszej połowie. Noah, Gibson, Belinelli, Butler, Robinson, oni wszyscy zagrali tak jak powinni. Robią co do nich należy i tego się trzymajmy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacol Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Takie miałem wrażenie po pierwszej części meczu Cała reszta jak piszesz. A na końcu Robinson zachował się jak stary wyjadacz. Dzięki dla Butlera, że wytrzymał tyle minut na takiej intensywności. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alonzo Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Już po pierwszym meczu nie trafiłem wyniku serii Brawa dla Bulls - wygrała drużyna lepsza w tym meczu bez dwóch zdań. Świetnie, że im utarli nosa. Chłopaki z Florydy muszą zrozumieć, że seria z Milwaukee już się skończyła, a mistrzostwo się samo nie zdobędzie. Howard ma niesamowite warunki atletyczne, traf chce, że gra w czasach, w których w tej lidze nie ma centrów. Mówiąc o Magic - pamiętajmy kto tam był trenerem, dlaczego Turas dostał tak wysoki kontrakt oraz dlaczego twierdziliśmy w pewnym momencie, że Lewis może i jest przepłacony, ale nie aż tak bardzo jak nam się wydawało na początku. Porównanie tamtych Magic do Cavs Jamesa z finalu ze Spurs jest niepoważne - u jednych drugą opcja był Bubbie Gibson, a u drugich Turas. Natomiast co do awansu do Finału Magic wypadałoby też pamiętać kogo w Celtics wtedy brakowało w playoffs. Brawa dla Bulls Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wirakocza Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Alojz twój final countdown się zaciął Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Benon Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Wyciągnęli to... Niesamowite... Miami być może rzeczywiście było nieco rusty, ale defensywnie postawili poprzeczkę wysoko. Freakin' "Knypek" Nate po raz kolejny pokazał jaja, pomimo szwów na mordzie zakładanych w pierwszej połowie; Noah pokazał świetną grę, pozostając na parkiecie z foul trouble. Dwóch potencjalnych SG ładnie walczyło na tablicy i doskonale bronili Jamesa i Wade'a (tak, Marco też). Dodatkowo dwie ważne trójki Włocha w 4Q. Pod "nieobecność" Boozera wreszcie stawił się na mecz Taj... Wygraliśmy, mimo niemal dwukrotnie większej liczby strat. Ten mecz pokazał jeszcze jak ważna w tej serii będzie deska i bronienie trójek. Z tym drugim było różnie, ale na szczęście Miami celne rzuty z łapami na twarzy przeplatali niecelnymi z czystych pozycji i koniec końców trafiali je ze skutecznością poniżej 30% oddając 24 próby. Może się powtórzę, ale ta drużyna ma jaja ogromne, jak..., jak..., jak Byki... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Przem Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 A chciałem napisać ze w pełnym składzie to zdecydowanie stawiałbym na Chicago. A tu cyk i w pierwszym meczu z przetrzebionym składem Bulls ruchaja Heat. Zapowiada sie ciekawa seria. Drugi mecz pokaze czy Chicago mają szase powalczyć czy Heat im odjadą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ely3 Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 A ten Butler to jest coś niesamowitego. 3 mecz z rzędu gra 48 minut. Ostatni raz to chyba Shaq w serii z Portland 2000 miał coś takiego a i tak w 3 meczu już zdychał a ten tu dziś biegał i bronił Jamesa jak szalony. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
josephnba Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Mam już zacząć robić maczapy na Pacers/knicks? Wyparło jak myślisz? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luki Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Alojz twój final countdown się zaciął Co roku się zacina. Ważne, żeby w czerwcu doszedł do zera. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arctus Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Mam już zacząć robić maczapy na Pacers/knicks? Wyparło jak myślisz? Nie bądź człowiekiem małej wiary zacznij robić maczapy z kimś z zachodu A tak na poważnie to jeszcze wczoraj uważałem, że mecz będzie wyrównany do 4q bo w niej miami przycisną i dowiązą zwycięstwo, jakże się pomyliłem. Oby Bykom starczyło sił to możemy być świadkiem podobnej do tej z BOS-CHI z 2009. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KIJEK_PL Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Oby Bykom starczyło sił to możemy być świadkiem podobnej do tej z BOS-CHI z 2009. Cytując klasyka "Their hearts will be ready" - dopóki będzie 5 zawodników mogących biegać i grać, dopóty Bullsi będą mieć siłę. Wielki respect za dzisiejszy mecz niezależnie od tego, jaki będzie wynik tej serii. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
QueLuc Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Swoją drogą dawno nie widziałem, żeby liderzy swoich zespołów w jednym dniu mieli aż tak negatywny wpływ na zespół, bo i Miami z Jamesem i Spurs z Duncanem byli sporo na minusie z nimi na parkiecie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SzczepanSzczur Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Powiadam Ci synu Sweepa nie bedzie, nawet jak Deng zostanie w szpitalu do czerwca. ...i wyszedł prorok na wzgórze i mówił do nich te słowa, a postać jego cała bielą i czerwienią promieniejąc, większą im się zdała. A gdy tak szedł przez wietrzną wieś, obleczony w poświatę, bydło jeno radośnie na polach ryczało, a żar w palenisku przygasał... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Koelner Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Stallone trója, Gibson półdycha, Robinson show i Miami Heat w dupę. Wiem, że to dopiero pierwszy mecz ale Heat dzisiaj grali spięci, jakby teraz odczuli obronę mistrzostwa. Ten obrazek już widziałem kilkakrotnie u Spurs wiele razy. Tak grają nie pewnie, zastraszeni. Przy nich Byki wyglądają na gości, którzy przyszli zrobić swoje i wygrać a Heat grali dzisiaj jak panienki. James'a te dwa ostatnie rzuty to parodia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kore Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Joseph - dalej uważasz, że "ile meczów by Nate nie wygrał dla Bulls wciąż go będziesz nie znosić"? Wtedy po przeczytaniu tych słów, mogłem się pod nimi podpisać, dzisiaj coraz mocniej skłaniam się ku innym twierdzeniom To, co robią Bulls jest niesamowite. Oczywiście jeśli teraz dostaną 4 pod rząd, wszystko pójdzie w niepamięć, ale dziuś można komentować to, czego dokonali w nocy: ograć zadufanych w sobie "bogów" na ich parkiecie bez true MVP ligi, all-stara i pierwszopiątkowego PG... wow... po prostu wooow. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
josephnba Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 kore tak, wciąz Nate mnie strasznie irytuje i to sie chyba juz nigdy nie zmieni ale prawda jest taka, ze bez niego i jego wiary w siebie Bulls nawet by w PO nie było i za to bede mu wdzięczny przez lata Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
heronim Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Chicago to cholernie niewygodny rywal dla Miami, można się było o tym przekonać chociażby podczas RS. Sam sobie obstawiałem w głowie wynik tej serii, jeśli Heat mieliby wygrać 4-0 to te mecze raczej kończyły by się w bardzo zaciętych końcówkach i dogrywkach. Teraz wiem, że jest to na pewno nie możliwe. Szczerze to nie wiem jak potoczą się kolejne spotkania, ale Miami jest w stanie wygrać na wyjeździe w United Center, lecz muszą to najpierw pokazać, tak jak to pokazało Chicago. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość szpiegzkrainydeszczowców Opublikowano 7 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2013 Przede wszystkim Miami zagrało bardzo nierówno, w czym oczywiście zasługa walecznych Bulls. James w pierwszej połowie schowany za nagrodą MVP, Battier oddał w pierwszej kwarcie 100 cegieł za 3, a Bosh był Boshem przez całe spotkanie - zero prób, no może jedna, kontaktu z rywalami, sraczka na widok Gibsona (ten jego skuteczny jumper, sporo dał nie tylko w defensywie) i Noaha. Jedynie Wade (stąd jego wysoki +/-) i Cole grali nieźle. W czwartej kwarcie miałem przekonanie, że LeBron to zamknie, świetna kwarta, kilka akcji na 2+1, lecz to Bulls perfekcyjnie zamknęli kwartę, która dotąd była domeną Heat. Pewny Włoch, aktywny Butler i niesamowity Robinson - robiący z Chalmersa wiatrak. W pełni zasłużone zwycięstwo, dobra robota Thibo, który zamknął rogi ciepaczom z Miami (Allen stłamszony) i poprowadził zespół do Wielkiej wygranej. Mecz rozgrywany ze środy na czwartek zapowiada się frapująco. Heat przede wszystkim potrzebują punktów z dystansu, równej formy Wade'a (czwarta kwarta w jego wykonaniu to była kaszana) i walczącego na deskach (oksymoron) Bosha. Bulls przede wszystkim zdrowia i wsparcia w rotacji, co wiąże się z tym pierwszym. W tamtym roku Miami całkiem nieźle radziło sobie w takich sytuacjach, ale wydaje się, że nikt nie miał tak świetnie ułożonego w defensywie zespołu jak Bulls. Jescze raz piątka dla Thibo. PS. Witam wszystkich. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się