Skocz do zawartości

Random Shit - PLAY OFF SMALL TALK


Roger

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze liczenie na wygraną jakimś cudem Lakers lub Celtics można było wierzyć, ale podziwiam ludzi, którzy byli przekonani, że obie te ekipy mogą awansować dalej w tym sezonie. Sam dałem w typowaniu 1 zwycięstwo LAL tylko z sympatii i liczenia na to, że trafi się im świetny mecz w Staples przy równoczesnym fatalnym Spurs. Szanse na to były, tylko kontuzje zagrzebały nas do końca.

 

Podobnie liczyłem na jeden meczyk w przypadku c's. Nawet byłem skłonny wierzyć, że jeśli mają wygrać jakiś mecz, to w MSG, puki Chandler nie wróci do mocnej dyspozycji lub ktoś z zielonych się nie połamie.

 

I jak już jestem przy tych kontuzjach, to nawet gdyby wypadł Wade, to może to za bardzo nie zaboleć Heat w tej chwili. Do ECF i grania z Pacers/Knicks powinien już być zdrowy. O dziwo najzdrowszym zespołem w tej chwili są chyba Spurs i mają najlepszą drabinkę na zachodzie.

 

GSW mnie zaskoczyło, nie spodziewałem się, że mogą stuknąć Nuggets, a wydaje się to coraz bardziej realne. I to bez Lee. Ale w Denver nie gra Gallo, więc jakoś to się wyrównuje.

 

Chcę finału Pacers-Spurs i 4-2 dla tych pierwszych ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy tylko mi się wydaje, że mimo tych wszystkich kontuzji to jedne z lepszych PO ever? Trochę wcześnie żeby to oceniać, ale na prawdę oglądam PO od 06, i to prawie wszystkie mecze, i na prawdę jak na razie jest fc*** wypas

 

Chytry CP3 chyba już lepiej się nie da kryć, a on itak teraz jebnął 36 pkt? Bez Griffina, Memphis jak nie dojdzie do finałów to będę zaskoczony, kompletna drużyna, z zajebistym trenerem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem wszystkie spotkania G1 II rundy i jest co oglądać. Praktycznie każdy mecz oprócz Knicks - Indiana kończył się wynikiem na styku i ważnymi rzutami w ostatnich sekundach do tego były ciekawe powroty z dalekiej wycieczki - OKC, Spurs. Mam nadzieję, że dalej tak będzie i zobaczymy dużo G7.

 

A sweep i bardzo prosty przeciwnik w I rundzie to chyba nie jest dobra sprawa. Heat i Spurs nie mogli się całkowicie odmulić w I połowach i Spurs heroicznie wygrali, a Heat było zamulone do końca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zobaczymy dużo G7.

 

g1 i g7 to regularnie największe emocje w serii, ale jednocześnie często najmniej wspólnego z koszykówką czy specyfiką pojedynku.

najlepsze w PO sa jak dla mnie niezmiennie g3, kiedy sytuacja przenosi się na dziekie trybuny underdoga.

potem fajne są g5, bo są kluczowe dla być albo nie być.

Niedoceniamy także g6, które to najbardziej kojarzą mi się z wielkością superstars - czyli ''zrobię wszystko, żeby nie doprowadzić do g7" aka Michael Jordan's games. Zwycięzca g6 bierze mentalną przewagę przed g7.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeniosę dyskusję do tego tematu:

P.S. Bogut kondycyjnie już nie wyrabia tej intensywności a Manu coraz brzydziej się starzeje. Żal patrzeć jak on gra, jaka jest skuteczność z linii jak nie trafia z czystych pozycji.

P.S2 - Niech NBA skróci sezon bo już dawno nie widziałem tak fatalnych koszykarsko PO. Rzadko który mecz trzyma poziom po obu stronach parkietu. Ewidentnie widać że gracze są zmęczeni , że łapią głupie kontuzje, że obrona nie powala a tym bardziej ofensywa

Widzę, że nie tylko ja zauważyłem że żadna z ośmiu drużyn które pozostały w batalii o pierścionki nie jest w doskonałej, dominującej formie.

Pomińmy to że RS jest za długi bo nie w tym tkwi problem. Poprzednio rozgrywano 82 mecze i post season stał na bardzo wysokim poziomie i tutaj pytanie, czemu tak nagle poziom upadł?

Heat jacy by nie byli, są słabi. James nie wygląda na potwora, Wade walczy z kolanem a Bosh jak zawsze gdzieś w cieniu. San Antonio przeplata dobre mecze z *********. Gdyby nie to, że Duncan mimo 16 lat w lidze nadal wygląda jak dominujący wysoki Spurs mieliby problem przejść 1st round. Parker raz zagra dobre zawody, by 2 dni później spektakularnie spi*****ić mecz. Manu się starzeje i to nie ten sam Manu, fakt, ale nadal wnosi bardzo wiele energii z ławki.

O Knicksach nie chce mi się nic pisać, bo jak na nich patrzę to mam ochotę zaciągnąć się do NSR i pojechać do Afganistanu byleby nie oglądać ich gry.

Pacers to samo co w przypadku Spurs, zależy jaki dzień mają.

Bulls połamani, szkoda gadać.

Warriors są tam gdzie są tylko dzięki Curremu i jego rzutom które nie miałby prawa wpaść, a mimo tego wpadały. Więcej szczęścia niż rozumu, choć drużyna wygląda fajnie i za 2-3 lata mogą walczyć od misia.

Thunder... Gdyby Westbrook nie odpadł to obstawiałbym na nich w Finale z Heat. Z nim wyglądali bardzo pewnie, a jak to wygląda bez Russela wszyscy wiemy :)

No i Grizz... też wyglądają niepewnie. Wszystko zależy od tego czy Conley ma dzień i czy Gasolowi wpada.

 

Wiem jedno: nie chcę oglądać Finałów Grizz - Pacers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę podobne wrażenie i widzę że nie jestem odosobniony. Co nie znaczy że byłem nastawiany tak negatywnie do tegorocznych PO już od pierwszej rundy. Wtedy jarałem się tym że Grizz mimo braków w spacingu popchnęli Lob City, superwalecznością Noaha i niesamowitym perfomancem Nate, ostatnim (?) tchnieniem moich zielonych dziadków, tym że Houston jednak nie dostało sweepa, spektakularnym Currym.

 

Zaś teraz? Teraz mam dosyć toporności i nudnego show prezentowanego w meczach Grizz z OKC (chociaż i tak to jest show wszechczasów po tym co widzieli w 1st round ludzie oglądający Pacers vs Hawks. Mam już powyżej uszu komentarzy o tym że Heat zżerają całą ligę, nawet jeśli tak będzie. Plus Pacers jadą Nixów 4:1, a jeśli oglądam PO to żeby zobaczyć czy kulawy Curry z ekipą przekuśtyka nienajmłodszych SAS.

 

Tak czy inaczej, zawiodłem się na drugiej rundzie, mam nadzieję że dalej już nie może być gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze mecze były spoko, teraz się skiełbasiło...

 

Heat jacy by nie byli, są słabi. James nie wygląda na potwora, Wade walczy z kolanem a Bosh jak zawsze gdzieś w cieniu.

Nie no Lebron po Chicago pwoinien grać tylko lepiej. Na razie w dwóch rundach miał bardzo ciężkie matchupy, być może najcięższe jakie są dla niego w tej lidze. Myślę, że nawet George nie będzie go w stanie tak bronić jak Mbahamoute czy Butler. Prince to już w ogóle. Leonard tez nie powinien być takim wyzwaniem.

 

No ale zobaczymy jak będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lebrona może zatrzymać tylko świetnie zorganizowana obrona trapująca i zmuszająca do oddawania większej ilości rzutów Wade'a, Battiera i Allena i jak rolesi trafiają to trudno. Kwestia świetnego indywidualnego obrońcy na lebrona jak Butler czy Mbah to kwestia absolutnie drugorzędna. Oczywiście lepiej mieć niż nie mieć ale tylko team D może go ograniczyć i dlatego Indiana czy Memphis mogą coś zawalczyć. Dodałbym również Spurs ale oni bez Tiago w formie nie dadzą rady wymusić na Heat pewnych zagrań i tutaj ewentualną nadzieję bym widział w ataku (przy optymalnej formie Parkera).

 

Co do PO to faktycznie szału nie ma ale i tak jest nieźle biorąc pod uwagę jak wiele zespołów szuka swojej tożsamości czy przechodzi rebuilding czy kontuzje Lakers i Bulls.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę podobne wrażenie i widzę że nie jestem odosobniony. Co nie znaczy że byłem nastawiany tak negatywnie do tegorocznych PO już od pierwszej rundy. Wtedy jarałem się tym że Grizz mimo braków w spacingu popchnęli Lob City, superwalecznością Noaha i niesamowitym perfomancem Nate, ostatnim (?) tchnieniem moich zielonych dziadków, tym że Houston jednak nie dostało sweepa, spektakularnym Currym.

 

Zaś teraz? Teraz mam dosyć toporności i nudnego show prezentowanego w meczach Grizz z OKC (chociaż i tak to jest show wszechczasów po tym co widzieli w 1st round ludzie oglądający Pacers vs Hawks. Mam już powyżej uszu komentarzy o tym że Heat zżerają całą ligę, nawet jeśli tak będzie. Plus Pacers jadą Nixów 4:1, a jeśli oglądam PO to żeby zobaczyć czy kulawy Curry z ekipą przekuśtyka nienajmłodszych SAS.

 

Tak czy inaczej, zawiodłem się na drugiej rundzie, mam nadzieję że dalej już nie może być gorzej.

Miami nie gra dobrze? Wygrali każdy mecz różnica dwucyfrowa, a jedyna porażka ich tak wkurzyla, ze następny mecz to rekord franchise dla obu drużyn. Maja teraz grać na sto procent by zamiast mieć 15 score margain dobić do 20-25? Jak sie pojawi dla nich wyzwanie i wtedy nie bedą grzmocic to okey, ale nie oceniaj ich sparingów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rappar nie rozumiem czemu wrzucasz mój tekst o Lebronie do łapu capu :)

Miami nie gra dobrze? Wygrali każdy mecz różnica dwucyfrowa, a jedyna porażka ich tak wkurzyla, ze następny mecz to rekord franchise dla obu drużyn. Maja teraz grać na sto procent by zamiast mieć 15 score margain dobić do 20-25? Jak sie pojawi dla nich wyzwanie i wtedy nie bedą grzmocic to okey, ale nie oceniaj ich sparingów.

To że wygrali dwucyfrowo to nie znaczy, że ich zmiażdżyli. Mów co chcesz, ale Miami i wszystkie inne drużyny grają poniżej oczekiwań. James nie wygląda mi na dominującego typa z RS który miażdżył każdego kogo spotkał na drodze. Mam tylko nadzieję, że w Conference Finals rozwali konkurencję...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.