Skocz do zawartości

Koniec fatum Golden State Warriors???


nawciarz

Rekomendowane odpowiedzi

Otóż Wojownicy nie awansowali do play-offs od sezonu 1993/94 kiedy to wygrali 50 spotkań i przegrali w 1 rundzie PO 3-0 z Phoenix. Od tego czasu ich najlepszy wynik to 38-44 z sezonu 2002/03. Nic w tym dziwnego gdyby nie fakt, że przez ten klub przewinięło się wielu dobrych i bardzo dobrych zawodników takich jak Tim Hardaway, Tom Gugliotta, Latrell Spreewell, Chris Mullin, Donyell Marshall, Joe Smith, Mark Price, John Starks, Erick Dampier. Dobitnie to pokazuje sezon 2001/02 gdzie przegrali aż 61 meczy, mając w składzie Hughes'a, Arenasa i Jamisona, którzy w poprzednim sezonie grając razem w Wizards wygrali 45 spotkań czym przyczynili się do pierwszego awansu do PO od 8 lat.

Dzisiaj Warriors stoją przed wielką szansą przełamania tej czarnej serii. Ale nie wszystko wygląda tak różówo jak by się wydawało, gdyż grają w kratkę, najpierw wygrywaj seriami(najdłuższa 5 zwycięstw) a potem przegrywają mecz za meczem(najwięcej 5 porażek). Zajmują niepewne 8 miejsce z bilansem minimalnie dodatnim 17-16, ale bardzo łatwo można je stracić, bo Denver nie będzie wiecznie plagą kontuzji, Minnesota wkońcu wyjdzie z dołka, a i Houston w każdej chwili może się odrodzić. A potencjał w zespole mają taki, że można się po nich spodziewać lepszych wyników niż te co mają aktualnie. Takich graczy jak np. Davis, Richardson, Murphy i Diogu nie jeden GM chciałby mieć w swoim zespole. Jednak coś im nie pozwala wskoczyć na ten najwyższy bieg. Więc albo zacznę grać lepiej albo niech liczą na kontuzje u Utah i Denver. Ja życzę im awansu dzięki temu pierwszemu sposobowi, bo naprawdę ich na to stać.

 

Co wy o tym sądzicie?? Czy Warriors przełamią zła passę czy nadal będą wcześniej wracać do domu??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przede wszystkim IMO nie ma czegos takiego jak fatun nad GS, fatum to wisi na Clippers :P

 

Ale fakt faktem, przed sezone postawilbym nawet pieniadze na to ze na dzien dizisejszy Warriors beda mialie przynjamniej +5 W/L. coz, jest inaczej, ale mnie toardzo nie diziwi, stawka jest wyrownana, kazdy wygrywa z kazdym, forma jak widac u wielu zespolow podobna (Lakers, Sixers, Bulls, Knicks, Raptors, Jazz itd itp) wiec mamy o czynienia chyba nie z pechem a po prostu z jednym z dziwniejszych w ost. latach sezonow w calej lidze ;-)

 

PS.

 

tak gwoli scislosci - mysle ze nie awansuja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prędzej można mówić o fatum GSW niż LAC, gdyż to pierwsi mają dłuższą serie sezonów bez PO. I Clippersi swoje niepowodzenia zawdzięczają właścicielowi, który skąpił grosza i przez to ciągle tracili jakiś talent. A w Golden State było inaczej, zawodników to oni mieli a wyników nie.

W tym sezonie też o pechu, żadnym nie można mówić. Po prostu grają jak zwykle poniżej oczekiwań. Zawsze są gorsi w praktyce niż na papierze.

A co do sezonu to rzeczywiście jest on bardzo dziwny i wyrównany. Nawet najgorsza Atlanta wygrywa seriami (z 9 zwyciestw 8 bylo po seriach 2 wygranych z rzędu).

Ja Warriors życzę awansu, ale znając tą drużynę znowu będą musieli objeść się smakiem i nie przez to, że nie mają kim grać, że kontuzje ich prześladują, tylko przez to fatum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I Clippersi swoje niepowodzenia zawdzięczają właścicielowi, który skąpił grosza i przez to ciągle tracili jakiś talent.

Zarobki za sezon 2005/06 tych, na których poskąpił grosza:

Lamar Odom 11,5 mln

Andre Miller 8,1 mln

Bobby Simmons 8 mln

Lorenzen Wright 7,7 mln

Quentin Richardson 6,9 mln

Michael Olowokandi 5,9 mln

 

On skąpił czy po prostu inni byli zbyt rozrzutni i właściwie tylko poza Odomem i Millerem mogą wyłącznie żałować? Przemyśl sprawę ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On skąpił czy po prostu inni byli zbyt rozrzutni i właściwie tylko poza Odomem i Millerem mogą wyłącznie żałować? Przemyśl sprawę ;).

I jeszcze Maurice Taylor 9,1 mln :)

Ale skapcem to on mimo wszystko byl. Jak nikomu nie placil, to nie dziwota, ze wielu wpadek uniknal, ale tez to czy owo przeoczyl. Jemu chyba nie zalezalo na wygrywaniu, a tylko na tym, by bylo efektownie (a to zapewniali mlodzi z draftu) i zeby jakis zysk z tego wplywal na konto.

 

IMO nie ma czegos takiego jak fatum Warriors. Oni po prostu byli ciency, a ze z miasta troche mniej eksponowanego, to chyba byla na nich przy okazji mniejsza uwaga zwraca. Tacy Clippers mieli fajne sklady, ale jak czytalem kiedys ich historie, to trafialy sie powazne "pechy", np. kontuzje. No i to w koncu Los Angeles. Wielkie miasto, wielkie mozliwosci, a jednak Clippers ciagle nisko. To, ze Warriors mieli tak dobrych zawodnikow (choc raczej gdy ci byli jeszcze mlodzi, a nie u szczytu karier), a mimo to dawali ciala, to tez chyba po trochu wina niesprawnego trenowania. Nie wiem, cos w kazdym razie nawalalo. Teraz wygladaja jakby sie odbili od dna, ale to nie to wrazenie, co z koncowki zeszlego tygodnia. Mieli byc drugimi Suns, ale to im raczej nie grozi i beda walczyc o zwykly awans do playoffs. Ale za to walczyc tym razem ze sporymi szansami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie są to znowu jakoś bardzo wygórowane ceny. Dzisiaj się wszystkich przepłaca. Z reguły klub chce za wszelką cenę zatrzymać zawodnika, który może się okazać liderem. A te 11,5 czy 8 mln to nie jest nie wiadomo ile, inni są słabsi i zarabiają więcej. Z tych to może za Simmonsa, Wrighta i Olowokandiego(tu bym moze dał bo dobrych centrów jest mało, a te 6mln to wcale tak dużo nie jest).

Teraz zrozumiał swój bład, przedlużył w 2003 kontrakty Branda i Maggette, którzy zarabiają teraz ok. 13 i 7 mln. Więc kwoty podobne do tych co tam twierdzisz, że byli zbyt rozrzutni. W dodatku przed tym sezonem podpisał Mobleya(7mln) i Cassell(6mln). Więc lepsza gra Clippers wynika z tego, że GM zaczął przedłużac kontarkty i nie żałować kasy. Bo te wszystkie wcześniejsze lata co mieli jakiś talent wysoko wybrany w drafcie to tracili go jak mu się kończył kontrakt debiutancki. I tak co nowego wzięli z draftu to innego tracili i koło się zamykało a Clippers nadal w ogonach NBA

 

OT się zrobił bo to temat o Warriors

 

A GM GSW tak kasy nie skąpił, prawie zawsze miał drużyne na PO, a się nigdy nie dostawał. W tym roku może być podobnie, bo już spuścili z tonu. przegrali 4 mecze i Denver zepchnęło ich z 8 miejsca.

 

W Golden State często przyczyną był brak dobrej atmosfery, często się zawodnicy kłocili między sobą, a raz to Spreewell dusił trenera. Dla mnie w Warriors mieli zawsze lepszych zawodników niż w Clippers. Więc coś musi być na rzeczy, że nie dostają się do PO, może tak jak mówi Szak system trenowania albo ta nieprzyjazna atmosfera.

Z reguły zawodnicy nie chcieli zostawać w Golden State bo im się tu nie podobało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie nie skąpil i wydal idiotycznie prawie 20 baniek na takich Dunleavy'ego i Foyle'a co jest smiechem na sali...

 

A czy mieli lepszy sklad - nie wydaje mi sie, za to wydaje mi sie ze przeceniasz jak mozesz Warriorsow, a nie moze dojsc do Ciebie ze byc moze sa slabsi niz Ci sie wydaje i graja przeblyskami (jak ten z koncowki poprzendiego RS). A co do atmosfery i uciekania to spojrz na Raptors - mimo wszystko mozna? mozna... Tam uciekali i McGrady, i Carter i Davis i to do tego 2 pierwszych za darmo, prawie nikt tam nie chce grac, a bo to ogony, a bo to podatki wieksze (w Kanadzie maja bodaj 40%). A rapsi jakos sobie radza i IMO skoncza sezon na minmalnie - lub =50% W/L. I kto wie, kto wie, moze PO ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale skapcem to on mimo wszystko byl. Jak nikomu nie placil, to nie dziwota, ze wielu wpadek uniknal, ale tez to czy owo przeoczyl. Jemu chyba nie zalezalo na wygrywaniu, a tylko na tym, by bylo efektownie (a to zapewniali mlodzi z draftu) i zeby jakis zysk z tego wplywal na konto.

Przynajmniej można powiedzieć, że zostawił faktycznie tych co byli tego warci (Brand, Maggette). A po cichu może się śmiać z tych, którzy dali się nabrać na zjawisko zwane "contract year".

 

Nie są to znowu jakoś bardzo wygórowane ceny. Dzisiaj się wszystkich przepłaca.

A później się żałuje przez lata. To że ktoś wyznacza jakiś kanon postępowania (tak na marginesie bardzo głupi kanon) nie znaczy że inni muszą iść jego tropem. I tutaj nie bardzo odbiegamy od tematu, bo Mullin ostatnio przecież słono przepłacił Foyle'a, Murphy'ego, Dunleavy'ego i Fishera.

 

Z tych to może za Simmonsa, Wrighta i Olowokandiego(tu bym moze dał bo dobrych centrów jest mało, a te 6mln to wcale tak dużo nie jest).

Jaja sobie robisz? Co takiego prezentuje Richardson za co dałbyś mu 7 baniek? Olowokandiemu to też dałbym 6 baniek, gdyby jak sam powiedziałeś był dobrym centrem. Ale nie jest i z punktu widzenia Minnesoty były to pieniądze wyrzucone w błoto i nie zwróciły się nawet w części.

 

Teraz zrozumiał swój bład, przedlużył w 2003 kontrakty Branda i Maggette, którzy zarabiają teraz ok. 13 i 7 mln. Więc kwoty podobne do tych co tam twierdzisz, że byli zbyt rozrzutni.

Tak gwoli ścisłości to w lecie 2003 podpisał Branda i Maggette, a pozwolił odejść Olowokandiemu, Millerowi i Odomowi (wg chronologii zdarzeń to Brand został podpisany przed odejściem Odoma). Dla mnie wydaje się to logiczne: ci którzy byli tego warci zostali w Clippers (Corey zarabia naprawdę bardzo rozsądnie biorąc pod uwagę jego możliwości).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO nie ma czegos takiego jak fatum Warriors.

a fatum Szeryfa już jest, co? :)

 

Co do LAC to zgadzam się ze Spabloo że Sterling bardzo mądrze wydwał kasę. Jedynie mógł zostawić Odoma, chociaż za taką kasę to też ktoś mógłby się kłucić :)

 

w tym roku GSW zaczęłi bardzo ładnie, teraz pomału spuszczają z tonu. Moim zdaniem również nie ma czegoś takiego jak fatum, ale sam nie wiem czego im brakuje do bycia w PO. Na pewno Mullin przyjął pewną taktykę zatrzymywania wszystkiego co cokolwiek gra za każdą cenę. To chyba nie najlepsza strategia :) Teraz zostawił Dunleviego z tłustym kontraktem najprawdopodobniej kosztem Pietrusa (zawsze go lubiłem, fajne nazwisko :wink: ). Ciekawe gdzie ich zaprowadzi ta polityka...

 

A co do szans GSW to aby byli za Lakers, pozatym życzę im jak najlepiej :wink: będą pewnie do końca walczyć o PO, ale w obliczu własnego regresu i rozpędu rywali przegrają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.