Skocz do zawartości

Cuban ośmiesza "ekspertów" od hard i want it more


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

wow, dzieki za oswiecenie.

 

szkoda ze eurobasket 2009 dawno za nami, nie wiem kiedy bede mial okazje znowu pogadac z Ivkoviciem, a moglbym mu przetlumaczyc posty Loraka zeby wiedzial ze psychika nie ma znaczenia w koszykowce. biedni Serbowie, tyle lat bezsensownego trwania w slepym zaulku, ktory nie dal im nigdy zadnych sukcesow w sportach zespolowych.

 

a no i dzieki za informacje ze wjazdem nie da sie rozbijac strefy, juz nie bede. teraz tylko w 5 staniemy na linii trojki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a no i dzieki za informacje ze wjazdem nie da sie rozbijac strefy, juz nie bede. teraz tylko w 5 staniemy na linii trojki...

chyba nikt nie pisal,ze nie da sie rozbijac wjazdem.Pisalem,ze strefa ma za zadanie napakowanie pomalowanego aby ograniczyc penetracje,a najlepiej vs strefa dziala rozrzucanie i trojki...no ale w/e

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strefa nie ma za zadania napakowania pomalowanego, szczegolnie ze w nba jest def 3 sec violation....

 

Strefa ma glownie za zadanie zmuszenie przeciwnika do rotowania galka i mozliwosc "chowania" slabych obroncow (typu dirk), unikanie mismatchow szczegolnie vs p'n'r off.

Tyle ze trzeba miec do tego ludzi, zeby za tych schowanych zasuwali inni. Taki chandler to podstawa.

Do tego jest mniej meczaca.

Nie trzeba obcinac sie na screenach, nie trzeba switchowac (nie ma man2man def w koncu).

Kazdy trzyma swoje poletko i tylko doskakuje z help def jesli i kiedy trzeba.

Odpowiedni ludzie, odpowiedni przeciwnik + zgranie w def konieczne.

 

Strefe mozna rozbijac na wiele sposobow, machanie galki po obwodzie i 3pt to nie jest jedyny, sa skuteczniejsze (inside out/cuty przez wysokiego) tyle ze to trzeba umiec robic/rozpoznac i trzeba ruszac dupe bez galki w off czego tak ze 2/3 teamow w nba nie lubi.

 

Co do tematu

Te pajace z espn sa po to zeby trollowac, a nie po to zeby sie 'znac'

To bardziej kabaret niz komentarz sportowy, fakt ze wielu ludziom wydaje ze jest odwrotnie.

W tym niestety problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie czaje jednego

Cuban w podcascie u Simmonsa niegdys powiedzial

postanowilismy zrobic w tym sezonie co innego niz zwykle postanowilismy pojsc inna droga i zadzwonilismy do Jordana i wciagnelismy Tysona

 

Cuban self made milioner jako czlowiek bloger i mysliciel internetowy nt internetu gieldy akcji to jest ktos wart uwagi ale Cuban jako wlasciciel klubu Jest dla mnie na pozioomie Skipa Czy Stephena A

 

jest po prostu wielkimdzieckiem i gosciem ltory panikuje na kazdym kroku

podjal mnostwo durnych decyzji

jego other way to byl jego najlepszy ruch po czym go nie przedluzyl

 

Mavs to nie Morway i jego Rockets, Mavs od wielu wielu lat nic nie wylowili ciekawego

rok temu podpisali Vinca

brawo Lorak mam dla ciebie zla wiadomosc

koszykowka to nie bejsbol i nie futbol amerykanski

ijest najmniej taktycznym sportem a na pewno 5 asystentow od statow ma znikomy wplyw na to co sie dzieje bo tylko Battier, Shane zwraca na to uwage

reszta czarnuchow ma to mniej lub wiecej w dupie te procenty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba nikt nie pisal,ze nie da sie rozbijac wjazdem.Pisalem,ze strefa ma za zadanie napakowanie pomalowanego aby ograniczyc penetracje,a najlepiej vs strefa dziala rozrzucanie i trojki...no ale w/e

erm,nie wiem czy rozumiesz dzialanie strefy,ale ona wlasnie ma odcinac penetracje,wiec wpierdalanie sie w nia z gala troche odpada.

Wowo no offence ale cos chyba Ci sie pomililo . Obrone strefowa wlasnie jest po to aby powstrzyc wjazdy pod kosz. a Najlepiej sie ją rozbija grajac szeroko , z duzo iloscia podan i celnymi trójkami.

@wowo

 

nie wykrecisz sie z tej strefy :P

 

zaprojektowana jest aby napakowac pomalowane i odcinac wjazdy,najlepszy atak vs strefa to rozrzucic i 3 (o ile siedzi).Vs non-jumpshooting teams nie ma nic lepszego chyba,

najwyrazniej niewlasciwie zrozumialem uzycie slow "odpada", "powstrzymac" i "odcinac"

my bad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh, Vasquez i Mythos jak Skip - we mgle. przecież tu nie chodzi o to, że psychika w ogóle nie ma znaczenia. ani ja tak nie napisałem, ani Cuban tak nie powiedział. on tylko wyśmiewa ekspertów (swoją drogą to słowo w medialnym świecie XXI wieku chyba powoli zyskuje negatywne znaczenie ;]), którzy w swoich analizach używają głównie narracji w stylu "grali twardziej; bardziej im się chciało" (która oczywiście sprzedaje się lepiej niż merytoryczne analizy, bo łatwiej ją zrozumieć przeciętnemu Kowalskiemu - taka narracja ani nie wymaga znajomości rzeczy od gadającego, ani od odbiorcy, więc wszyscy są zadowoleni), a zapytani o fundamentalne koszykarskie rzeczy nie są w stanie odpowiedzieć, więc nic dziwnego, że o grze jako takiej nie mówią.

 

teraz tak. psychika ma pewne znaczenie, ale nie tak duże, jak sugeruje ilość czasu jaką się jej poświęca w tym całym gadaniu takich ludzi jak Skip czy Vasquez. w ogóle w sporcie nie ma za bardzo czasu na myślenie. po to są te wszystkie niekończące się treningi, aby w trakcie gry włączały się automatyczne mechanizmy. Russell na przykład, największy zwycięzca w historii, przed wielkimi meczami aż rzygał z nerwów. ale gdy wchodził na boisko wszystko to znikało i wyuczone nawyki przejmowały kontrolę. tak to działa.

 

dlatego też jest tak, jak powiedział Cuban - najważniejsze jest przygotowanie (i tak, bazujące na analizie danych - możecie to wypierać jak tylko bardzo chcecie, ale tak właśnie pracują w NBA). mavs ćwiczyli strefę już w preseason i to zaprocentowało. heat z kolei nie potrafili sobie z nią poradzić i tyle. psychika LeBrona nie ma tu nic do rzeczy. szczególnie że dwie serie wcześniej robił miazgę w końcówkach. więc co, nagle jego nastawienie całkowicie zmieniło się w ciągu tygodnia? czy może jednak zmienił się sposób obrony? dlaczego tak trudno wam przyznać, że mavs byli lepiej defensywnie przygotowani do pilnowania Jamesa niż inne drużyny?

 

 

PS

ai, niektórych zawodników na pewno to nie obchodzi, ale obchodzi trenerów, a to oni decydują o taktyce zespołu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obejrzalem tego Cubana i fajnie wysmial Skipa a Skip jest nadwornym clownem ESPN i moze sie tu odnalezc w tym wszystkim co nie zmienia faktu ze tlo jest takie

Skip to osiol i glosni mocne tezy do tego jest w studio ze Stephenem A co juz samo w sobie jest podejrzane glownie ze wzgledu na ich interakcje - moze nie tyle podjerzane co bardzo wymagane by bylo czarno - bialo doslownie i w prznosni

Cuban sie wkurwil bo Skip zmniejszyl pomniejszyl umniejszyl osiagnieciom Mavs co nie zmienia faktu ze Cuban ze swoimi Dampierami/Haywoodami/rototeamami przez lata bo ma zerowe pojecie o koszykowce od strony advanced stats bo jakby tak to swietnie interpertowal on i jego 10 ludzi od tego to by nigdy tego typu ludkow nie podpisali

 

uwazam ze zarowno tutaj - akcje typu fire Brooks czy Kendrick na smietnik - jak i w mediach sa mocno przereagowane, same hotheady i fanboye

ja wiem ze poczytaliscie stronke jakiegos blogera i obejrzeliscie milion statystyk ale nie wiecie i nie widzicie 1/10 tego co widza trenerzy i goscie od koszykowki

 

wogole dziwie sie jak mozna glosic takie mocne tezy nie widzac zadnej z tych druzyn na zywo na hali co tak naprawde jest jedynym slusznym ogladanie , scoutingiem i uczeniem sie czegos

 

po nte to sa tempe czarnuchy i to nie sa lata 70 80 czy 90 jak sie czyta ksiazki i oglada jak to kiedys wygladalo to widac ze koszykowka sie zmienila nie wiem czy poszla na przod bo tego bym nie powiedzial - w koncu MJ mial FG stale 50% i wiecej czego dzis zaden niski nie osiaga,

uwazam ze koszykowka NBA nie ta Europejska czy Fibowska ale NBA jest najbardziej tepa i najmniej taktyczna gra glownie ze wzlgedu na poziom IQ na boisku i wplyw trenera na play to play adjustments

w NFL rozumiem taktyka znalezli luke dobrze to wykorzystali , system turowy, playcalling, prowadzeenie za raczke co akcje

ale w NBA ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cuban go zjadl.

a propos lbj'a, pasywnosc mogla wynikac z ustawienia defensywnego, jak widzial 3 obroncow dobrze ustawionych, to niedziwne, ze wolal oddac pilke niz forsowac akcje, ktora pewnie i tak nie przyniosla by efektu.

 

generalnie ciekawe spojrzenie na to wszystko, cuban dla wielu ameryki nie odkrywa ale madrze mowi, nawet nie wiedzialem, ze tak twardo stapa po ziemi w tych kwestiach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jesus: No to w końcu się zagubiłeś w argumentacji ze strefą. Strefe rozbijać rzucając po obwodzie to jest absolutna podstawa podstaw- to nawet na podwórku wiedzą. Po pierwsze rozmwiamy to o konkretnym przypadku Miami 11 przeciwko świetnej strefie/pół-strefie Mavs 11. Ja winie LBJ za to, że nie wbijał się w strefę a ty mówisz, że od tego jest strefa... Wiesz taki był plan Dallas a Miami nie miało żadnego pomysłu i żadnych zagrywek jak to rozbijać. Rzucając trójki to najgorszy z możliwych sposobów dla Miami, gdzie nikt poza Chalmersem nie potrafił tego robić. Oni zamiast wykorzystywać atuty zagrali pod Dallas pięknie. Strefe można rozbijać masą zagrywek, już kolega wam wytłumaczył część ale ja o Lebronie tak? Otóż wystarczyło by kilka jego cutów co automatycznie mega ułatwiało by dojście do pozycji rzutowych a po drugie James ma mega wykończenie akcji i w dwutakcie obrona Mavs mogłaby polec. Po drugie o co mam największe pretensje do niego to ponieważ może minąć każdego w lidze pierwszym krokiem a to powoduje przesunięcie/zagęszczenie strefy momentalnie pod niego co otwiera mu milion możliwości od pakowania się na chama do ułatwionego ball movement zakończonego rzutem/dalszym wjazdem. Strasznie ciężko mi przelać takie rzeczy na papier. Na hali czy na kartce bym ci to pokazał bo oczywiście nie jest to idealne wyjście i pewnie spowodowałoby kilka straconych possessions ale jednocześnie nie grali by takiej biedy. James musi rozumieć jak ma grać przeciwko strefie ale w tych PO zagrał świetnie jak co roku i finały to poezja w jego wykonaniu. Wykorzystywał wjazdy itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jesus

domniemanie niewinności...

jesteś porządnym wyznawcą prawa rzymskiego, ot co :]

 

wiesz, ja sobie myślę, że na poziomie playoffs, po 3-4 latach w lidze każdy

gracz ze świecznika jest wyskautowany na czynniki pierwsze. I doskonale

wiadomo, co, jak i kiedy lubi, co umie i w ktorym miejscu parkietu. Wszyscy

wszystko o nich wiedzą. To nie jest tajemna wiedza. Podejrzewam ze

mając do dyspozycji tasmy z 50 meczów sezonu i dobre pieniądze za robotę -

sami byśmy pokusili się o taki skauting report mający zagiąc danego zawodnika.

a jednak, mimo że obrona zwykle wie, jak ma ich bronić - ci najlepsi swoje robili.

jak nie w całym meczu, to w jakichś kluczowych momentach. To ich odróznia[ło]

od tych mniej utalentowanych. Lebron to jeden z tych obdarzonych, a przynajmniej

za takiego od paru lat uważany. I dlatego trudno mi uwierzyć, ze tylko dobry

skauting report mógł spowodować jego bierność. nie w 7 czy 8 sezonie w NBA.

 

@Dunk fan

już wiem, dzięki wam, ze ten Skip nie jest orłem ;]

generalnie, słuchaj : gdyby Lorak dał tytuł, ze "Cuban ośmieszył Skipa", to bym pewnie

się nie zaparzył, ale skoro dostali w dupę " <eksperci> od hard", to się poczułem w obowiązku.

 

hehe, procent ? ja myślę, ze na Lebrona wszyscy od 3, 4 lat są gotowi.

Czy Celtowie 2008 nie byli gotowi ?

Lebron mial duże problemy wtedy. Ale trudno było mu zarzucić bierność. Celtowie grają

na nim świetną defense, a tutaj bach, masz game7 i on robi co chce, niemal do końca.

Czyli, jakoś mu to nie przeszkadzało wtedy. Biegał, starał się,nie stał bezczynnie, nie oddawał piłki.

3 lata później - przeciwnie.

Nie kupię tego argumentu Cubana :]

Nie wiem,czy defense Mavs 11 była lepsza od Celtics 08, ale żadna obrona nie ma mocy

wybijania z głowy gwieździe choćby desperackich prób zmiany sytuacji.

 

@LOrak

wiem, ze to tutaj nie ma wielkiego znaczenia, ale w innym miejscu i pod innym "nickiem"

całe playoffs spędziłem na pisaniu stricte o taktyce, strategii, GRZE. wiesz zapewne gdzie, łatwo

to tam mozesz odnaleźć w baaaaaardzo-wolnej chwili.

 

ale, to tylko dygresja, bo jakoś mi nie w smak porównania z tym Skipem ;]

 

tutaj, może i tak jest, istotnie korzystam glównie z okazji do napisania czegoś versus twojej

gloryfikacji koszykówki w wersji matfizowej.

 

pytanie za 100 pkt brzmi : czy samymi statami i rentgenami, wykresami i tabelkami naprawdę piszesz

o GRZE więcej ? bo wątpię. CO najwyżej próbujesz opisywać grę, pomijając, z oczywistych przyczyn,

rzeczy nieujmowalne w te tabelki i rentgeny.

 

"w sporcie nie ma czasu na myslenie" - to zalezy, co rozumiesz pod słowem "myślenie". Jesli

je utożsamiasz z "zastanawianiem się", to możesz mieć rację, ale z kolei sprowadzanie gry do tępych

reakcji wyuczonych jest nonsensem. Są schematy, ale jeśli obrona je neutralizuje, to trzeba

improwizowac. @ Ai3 mądrze pisze, że w zwłascza w NBA jest to niezastąpiona umiejętność.

Czasami tych schematów w ogole nie ma, albo służą stwarzaniu przestrzeni do czystej kreatywności

gwiazd.

 

kaman, LOrak, powtórzę tylko to, co napisałem wyżej : Lebron od kilku lat gra i grał przeciw defensywnom

przygotowanym na niego. weź dowolnego z 50-70 największych atakujących w historii i oni też mieli obrony na nich gotowe,

byli rozpracowani skautingowo, bronieni całym zespołem nierzadko. I nie chodzi o to, czy znajdowali zawsze

właściwy klucz do drzwi, chodzi o to, ze go usilnie szukali.

 

Lebron miał całe finały i nic nie zrobił. dlaczego wystartował dobrze, a potem się zaczęło coś niezrozumiałego

z nim dziać ?

 

wiesz, ja znów zacytuję @Ai3, który kiedyś napisał, coś z czym się zgadzam bardzo.

że w tamtym momencie Lebron był takim gościem, który pięknie sprintuje, kiedy nikt mu

nie dotrzymuje kroku. Wtedy jest capo di tutti capi. Ale jak jakaś menda po boku nie odpuszcza, a

on widzi, że musi zacząc rywalizować i sie gryźc o każdy metr - to zaczyna mięknąć w kroku.

dosłownie i w przenośni. Czysta psychologia. To zreszta nie tylko przypadek Finals'11, ale i dwóch

pop. playoffs [g6 z Orlando, gms 4-6 z Celtami]. Wtedy też "nie miał ruchu przeciw obronie" ?

 

Lebron po prostu przerobił lekcję i zmężniał mentalnie. dlaczego tego nie uznać ? po co ten

kabaretowy rewizjonizm ? Czemu Cuban w 2011 zaraz po finalach swoich mądrości nie ogłosił, tylko

teraz, dziisaj, kiedy Lebron się skorygował ? BO dzisiaj łatwiej tak pi*****ić, mając podkład w postaci

Brand New Lebrona.

 

[chyba, ze mówił, to wycofuję zarzut]

 

nonsens, Lorak.

"przygotowanie Mavs", to tak samo subiektywna wersja zdarzen, co "mental story".

Nie masz ty, i nie ma Cuban, żadnych dowodów, ktore tak poważasz, na zasadnośc takich opinii.

 

I takie pytanie : czy mozna sobie wyobrazić Jordana, Birda, Westa, Oskara itd., każdego z 50 naj

atakujących, którzy odstawiają szoł a'la Lebron Finals 11 ? Bo ja nie wierzę w to.

Czy był taki przypadek w historii ?

A jesli NIE, to czy to oznacza, ze w historii nikt inny nie umiał zrobić skauting reportu nt. jakegoś

gwiazdora i go wcielić w życie ?

 

Czy Cuban, i LOrak, mają ambicję wmówić pozostałym, ze Mavs 11 dokonali jakiegoś nigdy

nie widzianego w historii Cudu ? :]

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak tylko na szybko - a propos tych celtow 2008 i lebrona,ze niby wtedy game 7 uaa kisiel w gaciach

 

przypomnij sobie playoffs 2010 i game 5 vs celtis,kiedy dostalo mu sie po tylko,ze 'poddal sie i byl pasywny'...i znowu mozna sie rozwodzic czy serio polamal sie mentalnie czy zwyczajnie obrona celtics byla wtedy za mocna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cuban dobrze mówi, choć niektórzy to mocno nadinterpretują. Sam na pewno wie jak bardzo liczy się motywacja itp sprawy mentalne, jemu bardziej chodzi o to, że organizacyjno-taktyczna strona gry jest w mediach właściwie w stu procentach przemilczana, a ludzie/tzw eksperci koncentrują się na jakichś totalnych bullshitach w stylu "LeBron nie miał killer look w oczach" albo "Jordan nie pozwoliłby swojej drużynie przegrać na czyimśtam miejscu". Guess what - Jordan pozwolił swojej drużynie przegrać setki meczów. To, że Celtics mieli swego czasu jedną z najlepszych defensyw jakie kiedykolwiek powstały skierowaną przeciw LeBronowi "wspomaganemu" przez beznadziejny support się nie liczy - LeBron się złamał psychicznie, odjebał quita, a Kobe miałby wtedy killer look, a Jordan nie pozwoliłby drużynie przegrać - i weź tu gadaj z takimi. Cuban ma dużo racji.

 

Potem mamy na forach zwolenników teorii, że mecz 5 na 5 tak naprawdę decyduje się w telepatycznej walce na silna wolę rozgrywanej pomiędzy dwoma najlepszymi zawodnikami, a Doc czy Popovich nigdy nie słyszeli o statsach, którymi my się tu bawimy. Quess what 2 - oni mają w statsach rzeczy w stylu kto ile razy zrobił deflection, ile razy zagamblował i w ilu % przypadków po oddanym rzucie nie było guardów za łukiem broniących od kontry. A wraz z nowym systemem śledzenia zawodników przyszły statsy, o których Doc powiedział, że jeszcze nie mają pomysłu jak je posegregować bo generują tyle danych. Ilość kozłów czy korelacja między iloscią kozłów a skutecznoscią rzutów to już pikuś dla internetowych szperaczy takich jak my, który juz można znaleźć na blogach, oni już mogą mierzyć spacing w centymetrach - o ile zmienia się odległość obrońców od obręczy/trumny/łuku/swojego zawodnika/ballhandlera/ustaw sobie co chcesz, kiedy zawodnik X zmienia zawodnika Y. Siedzą trenerzy, siedzą analitycy, siedzą zawodnicy, a Skip Bayless nie widzi w tym roli Mavs tylko czystą pizdowatość LeBrona. O to chodzi w "wanted it more", można śmiało zakładać, że Durant chciał wygranej tak samo jak LeBron, a o zgoła odmiennych dla nich rezultatach zdecydowały inne czynniki. Jakby to wszystko miało wyglądać jak serialowe hero-ball jakie się tu forsuje to klub zatrudniałby tylko psychologa, puszczał eye of the tiger przed meczem, a o tytuły walczyłyby drużyny Reggiego Evansa, który ma wyjebane na wszystko jak przystało na nienormalnego i Kenyona, który każe ci ssać c***a martwego kolesia z AIDS i wyzwie na walkę w zamkniętym pomieszczeniu jak będziesz miał jakiś problem.

Edytowane przez Chytruz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak zrobil k**** temat z jednego zdania i stwierdzil statystyki to wszystko podczas gdy Cuban powiedzial cos jeszcze powiedzial ze po game 4 - Carlisle zrobil adjustments i MAvs wiedzieli ze Heat nie maja odpowiedzi dzieki czemu wiedzieli ze Heat im moga skoczyc - parafrazujac mieli wiare w siebie i przewage mentalna bo wiedzieli ze to co robia poskutkuje

czyli wychodzi na to Mavs wiedzieli ze ta serie wygraja zaraz po game 4 bo Spoelstra i LEbron - 8 pkt game nie mieli na nich odpowiedzi co bezposrednio przeklada sie mental

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można śmiało zakładać, że Durant chciał wygranej tak samo jak LeBron, a o zgoła odmiennych dla nich rezultatach zdecydowały inne czynniki.

Ogólnie z przesłaniem posta się zgadzam, ale to zdanie idzie chyba nieco za daleko.

 

Tego, kto bardziej "chciał wygranej" oczywiście na 100% się nie dowiemy. No ale można jednak mówić o pewnym prawdopodobieństwie. Chodzi po prostu o obiektywne rozważenie komu wygrana więcej dawała a komu przegrana więcej odbierała. Innymi słowy - jak jeden gra o piwo a drugi o samochód czy ryzykuje jakimś większym majątkiem to można domniemywać, że temu drugiemu bardziej zależy na wygranej.

 

Przekładając to na sytuację Duranta i LeBrona można dojść do wniosku, że przegrana Durantowi wiele nie odbierała. On ma dopiero 24 lata, jeszcze wiele okazji przed sobą, poza tym już odniósł wcześniej spory sukces (pokonanie na zachodzie dwóch contenderów i obrońców tytułu), w przypadku przegranych finałów ani tkzw. opinia publiczna nie powinna mieć do niego pretensji ani on sam do siebie. Z drugiej strony LeBron musiał TERAZ wygrać. Musiał i nie ma c***a we wsi. Konsekwencje przegranej to ogromna fala krytyki, fiasko całego "the decision", no i on sam osobiście byłby znacznie bardziej sfrustrowany niż KD. Durantowi kibice mogą zaśpiewać "nic się nie stało" a on może spokojnie jechać na wakacje, u LeBrona by to nie przeszło (zwłaszcza w kontekście zeszłorocznych finałów).

 

Tak więc pewne obiektywne czynniki wskazują, że jednak Jamesowi się "bardziej chciało" (a przynajmniej powinno się bardziej chcieć).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie z przesłaniem posta się zgadzam, ale to zdanie idzie chyba nieco za daleko.

 

Tego, kto bardziej "chciał wygranej" oczywiście na 100% się nie dowiemy. No ale można jednak mówić o pewnym prawdopodobieństwie. Chodzi po prostu o obiektywne rozważenie komu wygrana więcej dawała a komu przegrana więcej odbierała. Innymi słowy - jak jeden gra o piwo a drugi o samochód czy ryzykuje jakimś większym majątkiem to można domniemywać, że temu drugiemu bardziej zależy na wygranej.

A w finałach to jeden gra o piwo, a drugi o normalna stawkę? Myślisz, że Durant wychodzi na mecz finałów myśląc sobie "mam dopiero 24 lata, jeszcze będę miał swoją szansę na tytuł"? Albo "w ogóle to mogliśmy odpaść w WCF, siedziałbym teraz na internecie". Jak dla mnie to najbardziej tego tytułu mógł chcieć nawet Turiaf albo Nazr Mohammed, czego się nigdy za c***a nie dowiemy, tylko media mają właśnie tendencję do snucia tych hero-related teorii o "killer look" i "wanted it more". Gdyby w Thunder grał teraz Karl Malone swój ostatni sezon to pewnie chciałby tytułu najbardziej ze wszystkich ale na boisku nic by to nie zmieniło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie z przesłaniem posta się zgadzam, ale to zdanie idzie chyba nieco za daleko.

 

Tego, kto bardziej "chciał wygranej" oczywiście na 100% się nie dowiemy. No ale można jednak mówić o pewnym prawdopodobieństwie. Chodzi po prostu o obiektywne rozważenie komu wygrana więcej dawała a komu przegrana więcej odbierała. Innymi słowy - jak jeden gra o piwo a drugi o samochód czy ryzykuje jakimś większym majątkiem to można domniemywać, że temu drugiemu bardziej zależy na wygranej.

 

Przekładając to na sytuację Duranta i LeBrona można dojść do wniosku, że przegrana Durantowi wiele nie odbierała. On ma dopiero 24 lata, jeszcze wiele okazji przed sobą, poza tym już odniósł wcześniej spory sukces (pokonanie na zachodzie dwóch contenderów i obrońców tytułu), w przypadku przegranych finałów ani tkzw. opinia publiczna nie powinna mieć do niego pretensji ani on sam do siebie. Z drugiej strony LeBron musiał TERAZ wygrać. Musiał i nie ma c***a we wsi. Konsekwencje przegranej to ogromna fala krytyki, fiasko całego "the decision", no i on sam osobiście byłby znacznie bardziej sfrustrowany niż KD. Durantowi kibice mogą zaśpiewać "nic się nie stało" a on może spokojnie jechać na wakacje, u LeBrona by to nie przeszło (zwłaszcza w kontekście zeszłorocznych finałów).

 

Tak więc pewne obiektywne czynniki wskazują, że jednak Jamesowi się "bardziej chciało" (a przynajmniej powinno się bardziej chcieć).

Brzmi to strasznie głupio. Myślisz, że goście którzy żeby zagrać w tym finale musieli spędzić dużą cześć życia na sali rzucając i cwicząc mają różną chęć wygrania?

 

Obydwaj chcieli wygrać. Było to widać po zachowaniu lebrona i duranta. Euforia i płacz.

 

A twoj sposób wyznaczania szacunkowej chęci wygrania poprzez zestawienie zysków i strat to kpina. Myślisz, że durant sobie powiedział: spoko nic sie nie stało, za rok będzie szansa. A co jak tej szansy nie będzie? Co jeśli przyjdzie mu poczekać na kolejny finał ładne pare lat? To może mało prawdopodobne ale możliwe.

 

A to że jamesa bardziej by pojechali po przegranej? Logiczne. Ale myślisz, że durant sobie spokojnie pojechał na wakacje wiedząc, że przegrał 4 mecze pod rząd i w słabym stylu przegrał mistrzostwo które było tak blisko.

 

Lebron już wiele osiągną. Jego hejterzy podsycają każdą przegraną, a i on nie ukrywa jakie ma cele więc sam prowokuje to podsycanie. W ciemno zakładasz, że durant zdobędzie mistrza. Ale może sie tak złożyć, że jeszcze kilka lat mu lebron w tym bedzie przeszkadzał, inne ekipy sie wzmocnią, do ligi moze wejść dużo mocnych graczy, i może sie okazać, że nic nie zdobędzie przez kolejne pare lat.

 

I wtedy ta przegrana będzie miała całkowicie inny smak. Nigdy nie można sobie powiedzieć że moge się mniej starać bo jeszcze jestem młody i będą okazje. Bo można sie mocno przejechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.