Skocz do zawartości

Oklahoma City Thunder 2011/12


Maciek9020

Rekomendowane odpowiedzi

Bastillon, vet-faktor alias vet-mental-faktor nie jest potrzebny w defensywie ? ciekawe, moze wystarczą same młode dupcie... nie ma zespołu, który odnosi sukces bez weteranów, nie ma składow juniorskich, które łoją seniorów, i to nie są "bajeczki", tylko doświadczenie życiowe i wiedza z zakresu historii ligi. Tej ligi. OKC są [a przynajmniej byli w ub.sezonie] właśnie takim juniorskim składem bez dobrych wujków i stryjków, wyszli przeciw zespołowi doświadczonemu, pelnemu, udoskonalonemu pod własnym koszem, który ich ojebał kumacją i know how przeciwstawioną szczenięcej zuchwałości niepopartej czymś w stylu "aha, ja tutaj już byłem i wiem, co mam wtedy i wtedy zrobić, zeby było dobrze". Domyślam się, że z około 12 tysięcy statystyk i wyliczeń, do jakich masz dostęp i na którtych wertowanie chce/chciało ci się tracić cenny czas twojego cennego życia, cośtam cośtam wynika, ale pewne rzeczy są po prostu tylko do zobaczenia, a absolutnie nie do policzenia, choćby w 4 kwartach meczów w.om serii... generalnie, same old shit... :]

 

Btw, pardons messieur, ale jesli w 3 kończących meczach tej serii, od stanu 1-1, ktore OKC wszystkie przegrała : najlepszy strzelec ligi dostaje 64 rzuty, z których zalicza 31, 40 i 40 %, to trudno nie dostrzec, ze rozgrywanie piłki jest w kryzysie. Jeśli zaś gracz odpowiadający za rozgrywanie piłki sam oddaje 70 rzutów [31, 40 i 39 % dla porządku], plus ma 17 asyst na 16 strat piłki, to nawet staty przekonują, ze coś tu nie trybi i zespół gra bez prawidłowej organizacji ataku. W dodatku Harden, który napieprza na świetnym procencie zbiera po kilka rzutów zaledwie, to mam powód przypuszczać, ze i to co widzę, i to co czytam, znamionuje jakiś problem zespołu w rozprowadzaniu piłki w ofensywie. Jesli to wpływ defensywy Mavs [po cześci tak było, ale w mniejszej częsci, wg mnie], to też nie wskazuje na to, ze "OKC przegrali w obronie i takie są FAKTY".

 

Trener może być za to odpowiedzialny, po częsci, tyle że ile ma Brooks do powiedzenia versus zarząd, to nie wiadomo, ale z kolei wiadomo, ze Russ ze swoim stylem, to atrakcja dla widowni i telewizorni... Tak Brooks kraje, jak mu Westbrooka staje.

 

Jednego winnego nie ma, rozgrywający, trener, przeciwnicy... nie ma co szukać kozła ofiarnego, ale Imo OKC z takim planem ataku, że rozgrywajek wozi piłkę sam, rzuca najczęściej [warto przyjrzeć się też, jakie to były rzuty, część naprawdę dobrana na poziomie szkoły średniej], mając obok siebie świetnych strzelców - daleko nie zajedzie. Jasne, były już zespoły, które bez pure/great PG wygrywaly mistrzostwo, ale żaden nie miał w ofensywnej strukturze takiego bezgłowego jeźdźca jak Russ, który w halfcourt offense w zasadzie jest balastem, a nie pomocą, bo nie umie ani dobrze rozgrywać regularnie ani rutynowo trafiać z jumperów. Pomysl, jak daleko byliby Celtowie, gdyby Rondo walił 30 rzutów w meczu :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o młodych niedoświadczonych w kontekście OKC, to chyba nie do końca pasują do tego opisu. Owszem, jeśli chodzi o podstawową rotację mamy tam nie licząc Collisona samych dzieciaków, ale te dzieciaki grając w NBA od 2 (Harden) do 4 sezonów (KD) zdążyły rozegrać 4 serie i 23 spotkania, grając w jednym składzie. Dla porównania, pod względem ilości meczy w PO zrównali się z takim Chrisem Paulem, którego experience w kontekście niedawnego transferu odmieniane było chyba przez wszystkie przypadki. A w defensywie największy wpływ ma u nich Perkins, który może zbyt wiele na parkiecie zrobić nie potrafi, ale doświadczenia odmówić mu nie można. Inna sprawa, że nie wiem czy w historii NBA mieliśmy kiedyś aż tak utalentowany młody zespół, który podkreślę jeszcze raz, od 2 sezonów gra w tym samym składzie nie licząc Perkinsa. Mamy tu TOP2 trzech kolejnych bardzo silnych draftów, jeśli mielibyśmy oceniać z dzisiejszej perspektywy, otoczonych zgrają wartościowych role playersów i wciąż rozwijającym się Ibaką. Naprawdę nie przypominam sobie aby w jednym zespole było aż tyle talentu i w tak zbilansowany sposób złożonego (backup na każdej pozycji)

 

Moim zdaniem OKC to główny faworyt do wygrania zachodu w tym sezonie, chociaż oglądając niedawno jeszcze raz WCF z Dallas dochodzę do wniosku, że nic nie zmieniając będzie im ciężko wygrać bazując na samym rozwoju graczy, nabieraniu przez nich doświadczenia itd. Ta seria pokazała że Westbrook i Durant nie tworzą zupełnie klasycznego duetu superstarów, gdzie jeden korzysta na obecności drugiego w zespole, tylko są dwoma niezależnymi koszykarskimi bytami, które w zasadzie sobie bardziej przeszkadzają niż pomagają. Serię przegrał Russell swoją nieumiejętnością kierowania drużyną i fatalnymi decyzjami jakie podejmował na parkiecie, inna sprawa że Brooks też mu w żaden sposób nie pomógł, a mógł dać mu grac więcej z rezerwami czyniąc go wówczas podstawowym scorerem, coś na kształt Lebrona w Heat. Innymi słowy Russel powinien był być na parkiecie zawsze gdy tylko Chandler go opuszcza i ofensywa powinna być wówczas podporządkowana wobec jego penetracji, podczas gdy grając przeciwko pierwszemu składowi Mavs grę powinien kreować jak najwięcej Harden, który potrafił dużo lepiej współpracować z KD i Maynor, pod wodzą którego OKC posmakowali jedynego zwycięstwa (inna sprawa że miał tez mecze w PO kiedy był niewidoczny). Wszystkie problemy Westbrooka i OKC tym samym są związane tak naprawdę z rotacją, frontcourt Ibaka i Perkins daje im kontrolę nad trumną i zabezpiecza deskę, atut większości mistrzowskich drużyn, ale ceną za to jest ogromne zagęszczenie pomalowanego w ofensywie bo obrońca zwłaszcza Perkinsa nie ma powodów żeby odchodzić od obręczy, rzut z półdystansu Ibaki mimo że coraz lepszy też jest ceną jaką każdy trener rywali z przyjemnością będzie płacił byle tylko Westbrook nie urządził sobie z obręczy prywatnego przyrządu do podniebnych akrobacji.

 

Bulls w latach 90-tych pokazali że można wygrywać mając żelazną defensywę, kontrolę nad zbiórką pomimo dwóch graczy upośledzonych ofensywnie w pierwszym składzie i jednego nazwijmy to strzelca (załóżmy że Thabo może dojść do poziomu Harpera w tym elemencie). Tyle że Westbrook jest wciąż graczem jednowymiarowym *w przeciwieńswie do bardzo wszechstronnych Pippena i z każdym sezonem MJa), co gorsza w lidze pozbawionej porządnych centrów ta jego jedno-wymiarowość spokojnie wystarcza żeby demolować większość zespołów, niestety potem przychodzą play-offy i kiedyś spotykasz swojego Chandlera, który Ci ulubioną zabawkę zmienia w koszmar. Inna sprawa że na dzisiejszy dzień poza Lakersami nie widzę drużyny na zachodzie która mogłaby zamknąć pomalowane graczom z OKC. Problemem jest też to że Westbrook nie umie grać z Durantem, oni nie mają ani jednej zagrywki, przecież ich pick'n'pop powinien być przy odpowiednim rozstawieniu partnerów jedną z najskuteczniejszych akcji w NBA. Tyle że wtedy na parkiecie muszą być nie Perkins Ibaka, a powiedzmy Collison z Ibaką, a najlepiej jakiś Frye, bądź innego rodzaju ubogi potomek Kukoca z pobocznej linii.

 

Problemem OKC jest nadmiar bogactwa i to, że spokojnie mogliby się pozbyć Westbrooka i wzmocnić zespół tym co mogą za niego pozyskać, ale oznaczałoby to zrobienie transferu na którym pod względem talentu będą bardzo tracić. Mimo to na tak słabym zachodzie jaki mamy obecnie powinni być w stanie dojść do finału, ale dopóki będą stanowić zespół który jest gorszy od sumy graczy go tworzących z Bulls czy Miami nie wygrają. Westbrook musi nauczyć się jak kierować ofensywą a nie tylko zdobywać punkty, a Brooks musi ich tak ze sobą zestawiać żeby mniej sobie przeszkadzali, na pewno łatwiej jest to napisać niż zrobić :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

vasquez, twoj post tylko potwierdza o czym mowilem. braki w OKC byly w rozegraniu, a nie w doswiadczeniu. nie przegrywali koncowki przez zle podania out of bounds - wtedy moglibysmy mowic o braku doswiadczenia. oni przegrywali je bo ich rozgrywajacy nie potrafi rozgrywac. porownanie do Rondo akurat zdecydowanie nietrafione, bo Celtics maja warunki do tego zeby ich PG robil rozpierdol pod koszem, a OKC brakuje zupelnie spacingu (kolejny wazny powod w przeciwienstwie do doswiadczenia). tak czy inaczej najwazniejsza w tamtej serii byla skutecznosc Dirka, bez niej nawet z wymienionymi wyzej brakami OKC przeszli by Mavs calkiem lekko. dlatego tez nie ma co panikowac, moim zdaniem sa faworytem do zwyciestwa w ewentualnej serii z Mavs bo raz ze ci stracili interior defense, a dwa ze Dirk serii zycia raczej nie powtorzy.

 

o historii NBA to ty mi nie mow, bo tutaj akurat mysle ze mam tutaj wieksze doswiadczenie ;] a bywalo roznie, raz staruchy zdobywaly mistrzostwa pomimo tego ze dawno powinny sie rozpasc, innym razem rookie przychodzil i ciagnal zespol po tytul po tym jak MVP zespolu odpadl z kontuzja. tutaj tak naprawde nie ma zadnej reguly co do doswiadczenia, sa tylko umiejetnosci ktore zespol potrzebuje od swoich zawodnikow. trzeba patrzyc pod katem czy dany team ma interior defense, zbiorke w obronie, spacing, conajmniej 2 graczy ktorzy kreuja dla siebie i innych off the dribble, coacha potrafiacego to wszystko poustawiac nalezycie, uzyteczna lawke ktora nie straci calej przewagi s5, czy maja stopperow na obwodowych przeciwnikow, czy potrafia bronic pick and rolle, czy wracaja sie dobrze do obrony. to sa realne wartosci, a nie bajeczki w stylu leadershipu czy doswiadczenia, ktore sluza tylko jako instrument do naginania slabych teorii przez bajkopisarzy. zreszta jak tam jaja Dirka po tym jak rok temu mowiles ze jest gorszy od Gasola ? sprawdzales czy mu wloski urosly ?

 

pangloss, Bulls wbrew pozorom mieli swietny spacing. co prawda teoretycznie nikt z ich zawodnikow z pierwszej piatki nie byl typowym trojkowiczem, ale i tak nie do pomyslenia bylo zostawienie Pippena czy Jordana niekrytego zza trojki. spacingu nie tworzy rzucanie trojek na 40% skutecznosci, tworzy go samo zagrozenie. taki Tosiek czy Al Harrington jest slabym trojkowiczem ale zadnego z nich nikt w lidze nie odpuszczal na trojce podwajajac od niego itp. poza tym wysocy Bulls co prawda nie byli zbyt silni jako scorerzy, ale z dystansu akurat rzucali bardzo dobrze. Longley, Grant, Kukoc, Cartwright to automaty z midrange i jedynie Rodman nie stwarzal zagrozenie z dystansu, ale tego pojeba i tak trzeba bylo kryc bardzo blisko bo bez boxoutu potrafil i z 25-30 pilek zebrac. jakby tego bylo malo zawsze z lawki wchodzily jakies pionki PG ktorzy zajebiscie rzucali trojki - poczatkowo Paxson, pozniej ten co wygral 3x z rzedu 3pt shootout, pozniej BJ Armstrong, pozniej Kerr... generalnie ostatnio sie troche naogladalem tamtych meczow i Bulls mieli wzorowy spacing, wlasciwie ciezko bylo podwajac od kogokolwiek. zdecydowanie nie zgadzam sie ze mozna sytuacje OKC mozna do nich porownywac.

 

problemem OKC w zeszlym sezonie bylo glownie to ze obaj guards nie mieli 3pt range co w dzisiejszej koszykowce jest wydarzeniem wlasciwie niespotykanym, tym bardziej na poziomie finalow konferencji. dlatego tez moim zdaniem Harden zdecydowanie powinien wychodzic razem z pierwsza piatka. Westbrook juz caly czas bedzie ten spacing psul w jakims stopniu bo wlasciwie to nawet z midrange nie jest jakims pewniakiem (a dziwne bo przeciez tak swietnie rzuca osobiste) ale on wiekszosc czasu ma pilke w rekach wiec nie jest to az tak wielki problem, skoro dosc czesto potrafi zrobic z nia cos pozytecznego. Thabo jednak nie nadaje sie do grania duzych minut w momencie gdy nie potrafi rozciagac gry i jego obronca notorycznie podwaja z jego naroznika. jesli chodzi o wysokich to z Perkiem generalnie jest spory dramat w ataku bo to gracz mniej wiecej na poziomie Bena Wallace'a i znacznie pogarsza ofensywe zespolowa, ale to wlasnie ciezar ktory trzeba wziac na barki wraz z jego swietna obrona pod koszem. Collison jest od niego duzo lepszy po obu stronach boiska wiec fakt ze on wchodzi z lawki znacznie ulatwia sprawe. generalnie z ich spacingiem nie jest za wesolo ale zakladajac progres zawodnikow problem ten powinien zniknac juz w tym sezonie. niecalkowicie oczywiscie, ale przynajmniej czesciowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a ci jak im tam Grizzlies co to prawie odprawili z kwitkiem OKC już się nie liczą, jeszcze teraz Gay wrócił( nie wiadomo czy to dobrze czy źle w sumie). Już się wszyscy rozpływają, Dallas skreślają nikt do cholery jakiejś konkurencji nie szuka, ja wiem że lockout trochę trwał ale aż tak dawno play offy nie były żeby nie pamięatć co się tam działo, posty formatu strony a4 @Bast historię ligi wykłada a o Grizzlies nikt nie pamięta :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No offence ale

 

Wszystko fajnie, młodzi, rządni gry, silny skład na każdej pozycji, faworyci 2012 z głównym kandydatem do MVP Byłbym ich kibicem.

 

Tylko k... nazywają się i wyglądają jak biała kupa

 

Zabrali mi SEATTLE SUPERSONICS :( i przemianowali na byle co, na szybko bez historii bez polotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://basketball.realgm.com/wiretap/21 ... ltercation

 

Problemy w raju? Ponoć nie od wczoraj Durant i Westbrook za sobą nie przepadają...

Swoją drogą jakiś czas temu pisałem, że osoba Westbrooka (w tym także w odniesieniu do Duranta) bardzo mi przypomina Stepha Marbury'ego z czasów gry w Wolves - obaj młodzi, świetni, opakowani w młodym teamie, ogólnie superduperhiper megagwiazdy, które i tak nie przeskoczyły / nie przeskoczą* superstara we własnej drużynie i zostały / będą musiały zostać oddane* w inne miejsce z uwagi na publiczne demonstrowanie much w nosie.

 

* niepotrzebne skreślić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś mi może wytłumaczyć, dlaczego OKC, wg. niektórych jest tak wielkim faworytem do finału z Zachodu, jak Miami, ze Wschodu (piję tu głownie do ekipy ZP1). Co takiego zrobili OKC, w porównaniu z poprzednim rokiem, że są uważani z Miami Western Conference? Dodali jakiegoś super gracza ? Nie. Westbrook ogarnął rozgrywanie? Nie. Scott Brooks stał się Popovichem? Też raczej nie. Co takiego ludzie widzą w teamie, który w tamtym roku, dostał w 5 meczach gładki wpierdziel od Mavs, a rundę wcześniej byli bliscy wylecenia z Memphis bez Geja. Co takiego stawia OKC, ponad Lakers, Spurs, czy nawet LAC? Tylko niech mi tutaj nikt nie wyjeżdża, że jakiś hater jestem, bo wprost przeciwnie, lubię OKC, a KD, to jeden z moich ulubionych graczy. Ale doprawdy nie rozumiem, tego hype. Może ktoś mądrzejszy ode mnie wytłumaczy mi tę zagadkę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oto banalne wytłumaczenie:

 

w zeszłym roku byli o krok od finału.

 

w tym roku DAL i LAL, czyli dwie potęgi zachodu, zdecydowanie się osłabiły (do tego w obu doszło do rewolucji).

LAC prawdopodobnie nie zdążą się zgrać.

 

a OKC grają tym samym składem, nie potrzebowali preseason na trenowanie zagrywek, wszyscy są przed swoim primem, więc teoretycznie powinny nastąpić indywidualne progresy (w odróżnieniu od DAL, LAL a także zawodników SAS).

 

no i Brooks jest w sumie niezły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fakty są takie że byli w finale konfy.

to dosyć blisko finału, a zespół który ich skasował rozsypał się w lato...

 

nie jest to murowany faworyt (jak Heat na wschodzie), ale innego na zachodzie nie widać (SAS starzy, LAC niezgrani, MEM to MEM, PTB połamani, a DAL już mierzy w FA2012...).

 

kupuj co chcesz, ale OKC jest faworytem i to sytuacja dosyć logiczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co takiego ludzie widzą w teamie, który w tamtym roku, dostał w 5 meczach gładki wpierdziel od Mavs

Nie wiem w którym momencie było tam gładko. Co prawda sam suchy wynik 4-1 wskazuje na łatwe zwycięstwo ale każdy mecz był na noże. Gdyby nie epickie powroty Mavs, Nowitzki trafiający wszystko i Westbrook głupszy od chińskich butów Kidda to OKC już w ubiegłym sezonie graliby w finale. Jeżeli Lakers albo Dallas nie wyciągną Howarda to nie widzę zespołu na zachodzie który mógłby ich ograć.

 

Oczywiście mogą zdażyć się kontuzje czy inne dziwne sytuacje, Westbrook może ten zespół zniszczyć od środka, ale przy normalnej sytuacji Thunder to dla mnie zdecydowani faworyci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wie ktoś może czy trawka jaką pali Westbrook jest na liście refundowanych?? Tak sobie oglądam 1q i sobie myślę po kiego grzyba Russell dostaje wogóle piłkę od kolegów........ 3 straty, + za jedną mogą mu podziękować Durant i Ibaka. Jego podania są tak czytelne, że wstydem niebyłoby ich przechwycić. Nawet zez nie pomógłby by dotarły one do celu. Nie wspomnę o jakiejś nadprzyrodzonej pewności siebie z oddawaniem rzutów :shock:

Może otwieramy market gdzie wyląduje Westbrook?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.