Skocz do zawartości

wakacyjne blabla [no Nash detected]


dh12

Rekomendowane odpowiedzi

są wakacje jest lokaut

nie ma nba jest beton, czyli źle nie jest ale u nas na forum jak zwykle o tej porze bidnie że aż piszczy pipipi

kiedyś mówiliśmy na to sezon ogórkowy, a teraz zupełnie nic się nie dzieje ani na rynku FA ani w rumorach, lokaut dopierdala nam zupełnie od początku i opóźniony sezon to nie jedyny kopniak który, my - kibice koszykówki, dostaliśmy od Sterna. Serdecznie nie-dzięki.

 

sezon ad 2010/11 nie był być może the greatest ever jak się mówiło w jego trakcie i tuż po jego zakończeniu ale zapewne był przełomowy i kluczowy w wielu kwestiach

 

-Sam atletyzm a na pewno siłownia nie wygrywają mistrzostw - ostatnim 'wielkim atletą' który wygrał tytuł był Shaq MDE ale ciężko mu odebrać koszykówki i kwalifikować go wyłącznie jako siłacza, wielkoluda i masowca, no ale to wciąż ostatni przejebany alteta któremu się to udało a paru powiedzmy porównywalnych obeszło się smakiem (DRob, Yao, Dwight, Kemp, Carter i Lebron bo to o niego głównie mi chodzi). Paradoksalnie sportowiec XXI wieku Shawn Marion w tegorocznych NBAFinals grał że tak powiem bardziej fundamentalnie - widoczna dysproporcja nawet w bezpośrednich pojedynkach z Jamesem.

O czym to świadczy?

a no o tym, że chyba bardziej w cenie są gracze z olejem w głowie i dobrym wyszkoleniem technicznym niż freaki natury z brakami w wielu aspektach.

Conley Harden Scola KevinMartin Chandler Noah Landry vs Rondo Ellis Deng Ibaka DeAndre Josh Tyreke McGee

feel the difference? coś w tym stylu

szczególnie Chandler vs Ibaka. Jeden krył całe boisko a drugi skakał w górę - to tak w skrócie

zresztą sam korespondencyjny pojedynek MVP - Rose vs Dirk. Koszykówka znowu wygrała, brawo.

 

-Kolejna cegiełka w powolnym upadku prestiżu nagrody MVP - ostatnie 8 lat i tylko jeden pierścionek dla zwycięzcy tej nagrody (Kobe08). W tym roku laureat był zgodny z ogólną tendencją w NBA, czyli szybcy skoczni wściekli aka promowanie wielkich atletów, highlites over skillset, byle efektownie i do przodu. Czego efektem jest wielka kompromitacja Rose'a w ECF, jego no-showy 9-27 praktycznie co noc rundy wcześniej i sytuacja w której MVP zostaje zawodnik, który nie jest nawet w top3(top5?) na swojej pozycji..

no ale jak czytam jakieś 5on5 i podsumowania PO i widzę, że za HISTORYCZNY występ uważa się Rose vs Hawks to ja dziękuje i dziennikarzom-'ekspertom' też...

 

-Nie da się wygrać mistrzostwa bez dominującego gracza pod koszem i nikt tego w minionej dekadzie nie dokonał(Shaq, Tim, Wallace x2,KG, Gasol, Chandler) tymbardziej wielki szacun dla ostatniego który tego dokonał. To chyba nie przypadek, że był to MJ.

i co lepsze, wcale nie musi być to 20/10, ale wystarczy czołowy duży defensor, który nie skacze do wszystkiego co się rusza. Taki znak dla ligi, która staje się coraz 'mniejsza', tylko że niektórzy tytuł z Chandlerem odczytają jako przymus posiadania McGee, DeAndre, Ibaki, Byiombo etc a niektórzy jako Gortat, Bogut, Marc, Noah, Horford.

 

- idzie nowe w lidze. Bye Mr.Fundamental, bye KG, bye Shaq, bye The Truth i tylko cya Kobe. Plus fakt, że Arenas Carter McGrady Brand i spółka zupełnie się już nie liczą w lidze, tacy ludzie-nikt czyli potomkowie pokolenia 1990s w pierwszej połowie lat 00s.

nowe w lidze to zdecydowanie Durant Dwight Paul Heat i zobaczymy co z Blakiem i Grizzlies. Rose jest rzadki i jeśli Lebron nigdy nie zdobędzie tytułu jako lider to Rose tymbardziej. Westbrook ma to szczęście, że gra z Durantem.

Tyle w temacie największych gwiazd i jak dla mnie Amare Melo Deron Wall Love Bogut póki nie dołącza do kogoś z tych wielkich to sami swojego nie zdobędą. To taka grupa future elite sidekicks, a co z tym idzie kluczowe decyzje podejmą za rok Dwight i CP3, bo ich dojście do Knicks, Nets czy Clippers daje nam contendera pełną gębą.

 

- można wygrywać zespołem, ale nie można wygrywać bez gtg, czyli to co różni Pacers, Hawks, Blazers od Grizzlies Hornets i Rockets 2012. Ale dobrze, że w dzisiejszej lidze jest miejsce dla dobrych zgranych ekip, gdzie jasno widać podział ról i pełno jest grających w rotacji speców od obrony, deski czy 3pt.

Swoją drogą Rockets są team of the next year Lowry Scola KMart CLee Hayes i ogólnie cały roster jak wchodzi to daje coś nowego i coś do obrony, fajnie.

 

future ranking

totalnie nie wiem gdzie będą Mavs, i jak blisko są do Heat06 czy nawet Celtics08, czyli kosmiczny run i gorszy następny sezon- w końcu młodzi nie są

1.Thunder 2.Mavs 3.Lakers 4.Heat 5.Bulls

 

future mvp race aka top5 w lidze

1.Dwight 2.Dirk 3.Durant 4.Paul 5.Wade

hej LeBron

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Rosa to typ wyciągnął drużynę na pierwsze miejsce przed PO poprawił się w większości elementów, drużyna świetnie broniła a on nie był dziurą, w PO dwoił się i troił bo pod atakowaną tablicą grali w 3,5 (Noah nie liczę Boozer za 0,5). Nie chce mi się analizować reszty ale umieszczenie Denga wśród tych niedorobionych jest trochę nie na miejscu, jeden z najlepszych SF i do tego top obrońców, daje pewne punkty, dużo zbiera, postraszy blokiem, wjazdem, w tym sezonie dołożył trójkę (więcej 3 w tym sezonie niż we wszystkich poprzednich razem) i więcej klepał piłkę.

 

Trochę Ci blablabla wyszło, ktoś się pewnie przyczepi do kogoś innego, ja tam głównie Bulls oglądałem. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

future mvp race aka top5 w lidze

1.Dwight 2.Dirk 3.Durant 4.Paul 5.Wade

hej LeBron

Future, czyli kiedy? Faktycznie 33-letni Nowitzki albo starszy i bardziej zaorany od Jamesa Wade mają szanse.

 

Wymień te liczne braki LeBrona - poważnie pytam. Tylko nie brak gtg move, który ma w postaci tarana - konkretnie. Dzięki.

 

A Rose był alfą i omegą ofensywy Bulls, więc bezkrytyczne wypominanie mu 9-27 nie ma wielkiego sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna cegiełka w powolnym upadku prestiżu nagrody MVP - ostatnie 8 lat i tylko jeden pierścionek dla zwycięzcy tej nagrody (Kobe08)

nieprawda

Sam atletyzm a na pewno siłownia nie wygrywają mistrzostw

Nie da się wygrać mistrzostwa bez dominującego gracza pod koszem

Heat wpisują się w te dwa punkty a byli 2 mecze od mistrza

 

Swoją drogą Rockets są team of the next year

Lul. Rocks sa team to rebuild bo otoczyli Yao rolesami a Yao się połamał i teraz jest dużo rolsów i zero star powera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to głupie, ale wyobraźmy sobie, że:

- Dirk nie grałby najlepszej koszykówki w życiu akurat w tym roku w playoffach, lub

- Chandler by się połamał jak to ma w zwyczaju, lub po prostu

- Dallas zagraliby swoje klasyczne playoffy

 

I wtedy mogłoby się okazać, że jednak można z takim sładem wygrać misia. No ale just sayin'..., nie przejmujcie się mną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Kolejna cegiełka w powolnym upadku prestiżu nagrody MVP - ostatnie 8 lat i tylko jeden pierścionek dla zwycięzcy tej nagrody (Kobe08).

no Nash detected but troll detected

 

oczywiście chodziło mi o Duncana i jebłem się w skrócie myślowym

bo Kobe 08 był 'względnie' najbliżej

my bad

 

na resztę odpowiem później.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to głupie, ale wyobraźmy sobie, że:

- Dirk nie grałby najlepszej koszykówki w życiu akurat w tym roku w playoffach, lub

- Chandler by się połamał jak to ma w zwyczaju, lub po prostu

- Dallas zagraliby swoje klasyczne playoffy

 

I wtedy mogłoby się okazać, że jednak można z takim sładem wygrać misia. No ale just sayin'..., nie przejmujcie się mną.

ale zaraz

 

o czym tu pi*****ić ? oddaj im to, co oddać im się należy

 

to tak jakby napisac, co by bylo gdyby perkins sie nie polamal w finałach 2010 - bardzo tego żałuje ale nie ma o czym pi*****ić. albo co by było gdyby tmac sie nie polamal... albo carter miał mózg ? etc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Sam atletyzm a na pewno siłownia nie wygrywają mistrzostw - ostatnim 'wielkim atletą' który wygrał tytuł był Shaq MDE ale ciężko mu odebrać koszykówki i kwalifikować go wyłącznie jako siłacza,

Are u serious?

Lebron ma zajebisty przegląd pola, całkiem dobry rzut, kozioł itp, ale Shaqowi 50/50 ft przypisujesz umiejętności koszykarskie? Toż to przy normalnej budowej ciała to by by dostawał wpierdol na boiskach szkolnych....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy "normalnej budowie ciała", to Lebronowi jego "zajebisty przegląd pola" mógłby pomóc najwyżej przy zamiataniu ulicy w taki sposób, żeby nie brudzić przechodniom butów.

 

DH, imo Rose nie dostał MVP za to, ze jest "szybki, wściekły i skoczny", tylko za to, ze był najwazniejszym graczem w zespole, który wygrał najwięcej meczów. Za determinację, poświęcenie, za klasę i odpowiedzialność za drużynę, jaką się wykazywał zbyt często, żeby można było słuszność tego wyboru podważyć, zwłaszcza w perspektywie konkurencji, której, mówiąc szczerze, nie miał zbyt bujnej. Byl zasłużonym MVP, wg mnie, może najbardziej bezdyskusyjnym MVP w ostatnich kilku latach.

 

W playoffs swoje frycowe w ECF zapłacił, ale warto pamiętać, ze Bulls przeszli Pacers, dzięki kluczom wygrywanym wyłącznie dzięki Rose'owi. Z Hawks też decydujące akcje były jego. 44 pts wygrywające wazny mecz, to też nie bajka. A mówimy o 3-roczniaku, który nie jest naturalnym scorerem, ma 190 cm i stosunkowo małe wsparcie w halfcourt offense swojego zespołu. W ECF, imo, jebać te "9-27" - gdyby Rose w kluczach trafiał po te 2 rzuty, dorzucał ze 2 fts, robił middle-class man's Dirka, to mógłby kończyć na 9-28, też byłoby c***owo na papierze, ale wynik serii byłby inny i Rose wyglądałby też inaczej, więc - spróbujmy zawęzić obszar poszukiwań. on nie sprawdził się jako closer. aż tylko i tylko tyle, bo to imo kwestia okrzepnięcia mentalnego, a chłopak materiałem na big time clutchera jest absolutnie, co zademonstrował w tych playoffs. ot, skala była zbyt duża w którymś momencie, jak na jego 3-letnie doświadczenia.

 

Imo, podobnie jest jak z Lebronem. On zawalił finały, Rose zawalił ECF. Róznica jednak, imo decydująca, dla której Rose się nie "skompromitował", w przeciwieństwie do Jamesa, leży w tym, ze Rose podjął wyzwanie, a Lebron nie. Dlatego, nie da się Rose'a nazwać 'skompromitowanym", bo jak w takim razie nazwać Lebrona ? Nie ma chyba niższej kategorii zaklasyfikowania niz "kompromitacja", więc Rose siłą rzeczy musi być wyżej od Lebrona.

 

mnie on nawet nie rozczarował. Od tak młodego, w sumie nieopierzonego gracza, na poziomie playoffs, ECF, trudno było się spodziewać wybitnych wyczynów. Porównanie Rose-Dirk też jest od czapy. Dirk to stary wyga, iks sezonów w lidze, iks meczów w playoffs, był już w finałach, ogromnie większy bagaż doświadczeń.

 

Rose nie obniżył wartości samego MVP, reasumując. Imo, to co się okazało, to - ponownie - że MVP Rs to tytuł bezsensowny sam w sobie i kompletnie zbyteczny Jedynym MVP sezonu jest MVP finałów vel MVP playoffs, bo dopiero w nich gra się bezpośrednio o mistrzostwo, jest największy stres, intensywność i najwieksza rola liderów/gwiazd.

 

IMo, jakby się tak uprzeć, to i Bulls dałoby się posądzić o posiadanie "dominującego wysokiego", bo Rodman kontrolujący tablicę, broniący indywidualnie i zespołowo jak rasowy center momentami, pod "wysokiego" podchodził - nie tyle rozmiarami, co właśnie stylem defensywy. i tak, na upartego, to podobno Ben Wallace ma/miał 6-7 ;]

 

Co do "nowego w lidze", to pełna zgoda, ze "idzie", ale imo nie dotyczy to graczy, bo poziom tzw gwiazd spada co roku. Rzecz dotyczy imo trenerów, którzy są, jak dla mnie, znacznie ciekawszych zjawiskiem w NBA od bezpłciowej masy grajków, których rozróznić można najwyżej po nazwisku na koszulce, tak bardzo są wyprani z indywidualnej tożsamości. jak odejdą Bryant z Garnettem, to w ogole nie będzie w lidze zawodników budzących jakiekolwiek emocje.

 

charyzmę i osobowośc mają w tej lidze trenerzy. te playoffs były all about coaches, imo. Carlisle, z pomocą caseya, wygrał mistrzostwo zmieniając całkowicie mental i strukturę zespołową w Mavs. Thibo zrobił naprawdę świetny autorski koncept defensywny w Bulls, całość wymaga dopracowania, ale to był imponujący run, przez błocko, własne ograniczenia ofensywne, wygrywanie za pomocą serca i dyscypliny. cudo. Hollinsa polityka personalna i motywacyjna w Memphis - tylko brawo bić. Monty Williams, znakomita robota w Orleanie. Vogel przygotował Pacers do playoffs jak szef, wypadli nie gorzej od Magic i Celtów, a biorąc pod uwagę stopień samorealizacji w stosunku do posiadanego kapitału - lepiej. Drew pchnął Hawksów do niemożliwego i puknęli Magic, przegrywając potem z Bulls bez dania dupy, a on sam się ewidentnie wylaszczył i imo to jego praca była tym, co w Hawks trochę zrobiło pozytywnego fermentu i dało im dobrego kopa. Brooks może nie wyciska swojego piętna na Thunder w takim stopniu jak Thibo na Bulls czy Carlisle na Mavs, ale też nie sposób odmówić mu zasług i tego, ze kontynuuje przyzwoitą robotę. Collins się znów zjawił na planie i w Sixers od razu narobil fajnego klimatu i w sumie z paru paczek biszkoptów i nadpsutego dżemu wysmazył strawne ciacho.

 

Jax się zawinął, Pop ma kryzys, D'Antoni nie zaistniał ze swoją antymistrzowską taktyką, Van Gundy zaliczyl głebe z magic. w sumie, stare lisy się posuneły, a mamy cały wysyp młodszych/młodych/powracających, ale w każdym przypadku głodnych sukcesu coachów, którzy zrobili w playoffs wrażenie. I, imo, tutaj upatrywałbym szansy dla ligi, w ich przebojowości, ambicjach i nowoczesnej wizji koszykówki, która gdzieś tam sięga do oldskulowych prawd [defense, team work] i łączy je z nowoczesnym mysleniem, w którym chodzi o to, zeby dbać o mental zespołu i motywować graczy, umieć ich składać do kupy, żeby maksymalizować potencjał zespołowy, nauczyć się im ufać i nauczyć ich zaufania do siebie. co ważne, wydaje się, że wszyscy ci trenerzy umieją sobie bardzo dobrze układać stosunki z tzw. gwiazdami, liderami swoich zespołów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vasq:

najpierw powazelinuje. kocham ten styl, otwarcie posta zabija. mógłbyś śledząc w tym stylu z błotem Arenasa chciałbym poczuć jak to jest gdy niszczysz ulubionego zawodnika.

 

co do MJ to pierwszy 3peat był bez wysokiego. tzn pod koszem dominowali MJ i pippen, ale to sg/SF nie?

drugi 3peat to jak słusznie piszesz rodman.

 

mi sie cos takiego nasunelo:

ile minut grał Boozer na mecz?

jak oni z takim ch...yba kiepskim pf'em doszli do ecf?

to porownywalnie trudne do próby ugrania czegoś z Jamisonem na PF.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przed ocenianiem 4q (bo przez to przejebaliśmy) w serii z miami trzeba sobie odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie.

Kto nie był closerem: rose czy Tom. Ważą się losy meczu bulls mają piłkę, tom bierze TO, każdy myśli że będzie ustawiać zagrywkę, nie widzimy co dzieje się na TO byków bo espn pokazuje Spo, bo przecież miami jest ważniejsze. Koniec TO, byki wychodzą na parkiet, kibic myśli sobie "no to teraz jakaś fajna zagrywka", piłka z boku, rose ją dostaje, reszta się odsuwa- izolacja. Jak to wtedy było, Tom bierze TO po to by rose mógł narysować na tabliczce gdzie ma stać reszta żeby mu tylko nie przeszkadzać? Obwiniamy rose'a że nie dał rady przejść 15 cm wiekszego od siebie lebrona, że nie dał rady kończyć pod obręczą gdy 3-4 zawodników heat skakało do niego. Ale pytam się kogo pomysłem było granie NON STOP izolacji w końcówkach. Rose bez winy? oczywiście że nie. Grał samolubnie, oglądając go wydawało się że za wszelką cene chce utrzymać hmm "cyferkowy poziom mvp" czyli co by nie było ma być +20. Rose na papierze ma świetny support w HC. Świetnie podający noah, który lubi wychodzić na 6-7 metr by coś rozegrać, deng który dodał trójkę, bogans który w PO rzucał świetnie, lepiej od korvera, wreszcie boozer który na pnp/pnr radzi sobie najlepiej. Rose nie wykorzystywał swojego supportu w końcówkach, nie mógł wygrać grając 1 vs 5.

 

Ogólnie mówi się że boozer to cipa itd. Ale każdy kto oglądał bulls musi przyznać że nie ma chemii pomiędzy derrickiem a carlosem. Boozer dostaje pizdy z pod samej obręczy, ale na półdystansie, trochę bliżej, przedewszystkim gry dogrywa sie mu piłkę w akacjach pnp jest naprawdę dobry. W Utah miał Williamsa, first pass pg, który go obsługiwał regularnie. W bulls ma rose'a który jak narazie nie jest playmakerem ale scorerem z 190 cm

 

Dla rose najlepiej by było gdyby wrócił do swojego starego stylu czyli mid range over 3pt. Rose w drugim sezonie był drugim najlepszym graczem z mid range, odpalając trójki robi to zawsze seryjnie, nie 1,2,3 tylko 5,6,7.

Poza tym więcej zaufania do supportu. A tom niech ustawia coś w końcówkach bo izolacje to moze grać w RS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do MJ to pierwszy 3peat był bez wysokiego. tzn pod koszem dominowali MJ i pippen, ale to sg/SF nie?

drugi 3peat to jak słusznie piszesz rodman.

 

ta, MJ z pippenem kryli ewinga i barkleya, taaaaaaaa xamel

grant + cartwright defensywnie to byl bardzo dobry duet [zreszta grant byl bodajze w 2nd def team w 93] i, poza toba, xamel, wiekszosc fanow bulls sobie z tego zdawala sprawe

 

co do rodmana to fakt ze byl swietny - zwlaszcza w 96 gdzie byl najbardziej potrzebny [kontuzjowany pippen, MJ powstrzymywany przez sonics badz w slabej formie, nie pamietam] i byl mvp finalow

 

ale jako obronca to byl imho troche przereklamowany -- zeby to potwierdzic, to czy ktos by mi machnal statystyki z finalow kempa 96 i malone'a 97 i 98 ? byloby fajnie, jeszcze jakby byly adjusted to game pace, bo we wszystkich tych finalach wyniki raczej bardzo niskie byly

 

 

 

co do chandlera to dh12 raczej ameryki nie odkryles, ze bez defensywnego wysokiego trudno cos zdzialac, w dodatku tyson byl swietny na atakowanej desce, czy to w tip inach, alleyach czy zbiorkach - taki gracz to skarb, pewnie ze lepiej jakby mial zwody jak hakeem, ale wole 10 x bardziej w ataku miec tysona chandlera niz takiego np marcusa cambyego

 

co do tego ze napisales ze shawn marion gral fundamentalnie to naprawde odwazna opinia :) - wolalbym okreslenie, ze gral uwydatniajac swoje zalety i ukrywajac wady :)

 

co do future ranking to ciezko stwierdzic

heat wiadomo ze gorsi nie beda i wlasciwie to ogladajac PO w okolicach ECF czy poczatku finalow myslalem sobie, ze tak czy inaczej ten sezon jest dla nich wporzo, pewnie ze chcieli wygrac ale i tak jak na pierwszy sezon poszlo im niezle

i w sumie to sobie mysle ze w ciagu najblizszych 5 czy 6 lat pewnie zdobeda ze 3 tytuly - zwlaszcza ze jesli wejda zapowiadane spore zmiany w salary cap, to ciezko komukolwiek innemu bedzie zlozyc tego typu big 3, a weterani i inni agenci mysle ze chetnie na sezon czy 2 do miami pojda

no a riley pewnie jakos lepiej ich uzupelni i pewnie gracz nr 4 i 5 w zespole nie beda im co roku na 3/4 sezonu odpadac

 

ALE

collaps lebrona byl czyms tak niesamowitym ze naprawde nie wiem co o tym wszystkim sadzic

 

co do oklahoma to ciekawe w ktora strone pojda

praktycznie na 100% nie bedzie ich stac na to, zeby zatrzymac i hardena i westbrooka, w dodatku niedlugo bedzie trzeba przedluzac nieszczesnego troche ibake (czemu nieszczesnego - niby on jest fajny, ale w parze z perkiem to w ataku prawie jakby miec jednoczesnie na boisku dwoch benow wallace´ow - dlatego dlugimi okresami w IV kw na 4 gral collison ale nie sadze zeby byl on wyjsciem na dluzsza mete na poziomie WCF / nba finals, choc w tym roku akurat super z forma trafil) - czyli krotko mowiac musza opchnac westbrooka i to musza zrobic mozliwie jak najszybciej

ogolnie bardzo mi sie podoba robota sama prestiego czy kto tam jest GM, nawet mimo dyskusyjnego transferu perka wiec wierze ze sobie poradzi :)

 

mavs moga byc w przyszlym roku zayebiscie mocni - wiem, odkrywcze zdanie

pytanie tylko co przyniesie nowe CBA, bo tyson chandler wlasnie chce zrobic skok na kase, misia juz ma, byl juz w jury na miss america, teraz zostalo mu tylko zapewnic przyszlosc sobie, dzieciom i wnukom, wiec beda go pierdolily kolejne tytuly w dallas

a bez niego to wiecie, ha-ha-ha

bulls tez raczej slabsi nie beda, ale czy duzo mocniejsi to tez nie wiem

 

no i ciagle licze na mvp sezon ala jeffersona

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rodman przereklamowany w obronie? nice shit rw30

 

jaki sens byłby graniem zawodnikiem, który jest nieco mniej upośledzony w ataku niż perkins i jeszcze jest przeciętny w obronie?

jesli tak twierdzisz to wychodzi na to, że drugi 3peat Bulls był zdobyty bez wysokiego :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rw

zabrakło słowa "dominującego"

rodman dominował deskę (bezdyskusyjnie) i obronę (niech Ci bedzie ze dyskusyjnie, choć to bullshit)

cartwright to mógł dominować w grze w domino

a grant był takim dominatorem ze aż strach

ok dobrze bronił ale to nie było na poziomie game changing

pipen z Jordanem musieli pokrywać braki na zbiórce (moge sypnac statsami jak jesteś leniwy)

i latali dziury w obronie na całym boisku (łącznie z MJ glebiacym Ewinga)

natomiast na pytanie kto był najbardziej dominującym graczem w ataku pod koszem zapewne potrafisz odpowiedzieć sobie sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@df:

tylko czemu tego barana w finale nie używał?

może ważniejsze żeby mieć tryka a nie barana...

Gdybym to wiedział... Sam jestem rozczarowany. Baran to trik :wink:

Po części obrona Mavericks, Marion, a z drugiej strony rozwijając rzut sukcesywnie częściej z niego korzysta.

 

Faktem jest, że nie podołał, a miał szansę odkupić część win. Może jednak brak mu instynktu killera?

 

Dh12 - cierpliwie czekam. Tak się zastanawiam jak gość głównie (tylko?) po siłowni prowadzi zespół w ECF do zwycięstwa? Jeśli tu tkwi sekret to czas złożyć zamówienie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.